Kelly
„Jesteś
potworem”
Brawo
Kelly. Musiałaś się z nią kłócić? Mogła byś czasami nie kłapać dziobem. Dobra
dosyć tego samo ochrzanu. Wystarczy, że Ines sprawiła mi kazanie które bardzo
skutecznie wygnało mnie z powrotem w miasto.
Nie
wiedziałam, że taka mała kobietka potrafi tak dobitnie powiedzieć ci, że
spi*przyłaś sprawę.
Zaraz po
tym jak wyplułam na Mary to co siedziało mi na wątrobie. Zielonowłosa wyszła z
mieszkania trzaskając drzwiami tak mocno, że to cud iż po tym wszystkim nadal wisiały na zawiasach. Ma
dziewczyna charakter niema co. Tylko czemu nie potrafi przyswoić najprostszych
faktów?
Alex-
zły. Kelly-dobra…teraz.
Swoją
drogą co ja się przejmuje? Poradzę sobie bez niczyjej pomocy.
-A jak
nie dasz rady to zostaniesz sama. Zupełnie sama.-powiedziała niepewność która
zawsze daje o sobie znać w najmniej potrzebnym momencie.
Dobra
swoje życie mogę ryzykować bo jest moje, ale kto mi pozwolił ryzykować życie
Ryugi, albo Tsubasy? Niema wątpliwości, że jeśli zaraz czegoś nie zrobię to
chłopaki mogą nie wyjść z tego cało, ale sama wiele nie zdziałam. Nawet nie
wiem gdzie tym razem ukrył się Doji!
Ratownik
pierwsza klasa niema co. Zamiast szykować jakiś dobry nie skomplikowany plan ratunku, albo już być już w Dark Nebuli
i….ratować, biegam po dachach licząc chyba na to, że spadnę, skręcę sobie kark
i będzie mi wszystko jedno.
Skoczyłam z jednego budynku na drugi
przeturlałam się kawałek po ziemi i stanęłam na równe nogi.
Doba pora
zobaczyć gdzie jestem.-pomyślałam rozglądając się.
Chwila
widziałam już miasto z tej perspektywy. Wielkie mi rzeczy latasz po mieście od
roku. Co dziwnego jest w tym, że tu byłaś?
-Ines cię
tutaj przysłała?-spytała Mary która opierając plecami o wielką szybę
zastępującą jedną ze ścian w jej mieszkaniu zwijała słuchawki na (jeśli mnie
wzrok nie myli) Mp4.
Wylądowałam
na tarasie Tategamich.
-Nie. Za
to dała mi takie kazanie, że szkoda gadać.-powiedziałam zdejmując rękawiczki i
maskę.
-Mnie też
to pewnie czeka.-westchnęła i napiła się piwa.
-Zważywszy,
że ja wyszłam w połowie swojego.-Mary zaśmiała się pod nosem.
-Zwiałaś
z kazania Ines i przylazłaś do mnie. Można wiedzieć po co?
-Wiesz mi
lub nie-mam to w dupie-, ale trafiłam tu przypadkiem.-odparłam.
-Nie
wierze.- tym razem ja się zaśmiałam.
-Sama bym
sobie nie uwierzyła.-powiedziałam siadając na ziemi i opierając się plecami o
jakąś zabłąkaną skrzynkę która akurat tam stała.
-Jesteś
całkiem miła-powiedziała Mary po chwili milczenia. W odpowiedzi w zruszyłam
ramionami-Co ty kombinujesz?.-spytała parząc na mnie podejrzliwie.
Zaśmiałam
się widząc jej minę.
-Nic nie
kombinuje. Skończył mi się arsenał złośliwości, a nie lubię się powtarzać.
-Acha.-burknęła.
-Tak jak
się nad tym zastanowić to ja do ciebie nic nie mam. Poza tym, że powinnam ci za
to-wskazałam siniaka-oddać.
-Spróbuj
tylko, a zarobisz drugiego.- nie brzmiało to zbyt groźnie. Jestem pod w wielkim
wrażeniem tego, że jeszcze nie skoczyłyśmy sobie do gardeł.
-Nie
wiesz co potrafię.-powiedziałam uśmiechając się łobuzersko.
Nastąpiła
długa chwila milczenia podczas której Mary zdążyła wyzerować butelkę piwa i
otworzyć drugą.
-Skąd
znasz Kelsi?-spytała czarnowłosa przerywając ciszę.
-Z Dark
Nebuli.
-Była w
Dark Nebuli!? Kiedy!? Jak to się stało!?-jaka żywa reakcja.
-Wiem
tyle, że była najlepsza wśród najgorszych.
-Nigdy
bym nie pomyślała, że skończy w czymś takim.
-Czyli
jakim?-warknęłam.
-No nie
wiem! No takie pierwsze z brzegu! Hym! Próbowaliście przejąć władze nad
światem!
-Fakt.-wyszczerzyłam
zęby w uśmiechu.
-A teraz
jeszcze perfidnie wróciliście, zabraliście mi brata, przyszłego niedoszłego
Ines i…-umilkła.
Jestem
pewna, że raczej nie chodziło jej o Hikaru tym bardziej Ryuge. Temat znowu z chodzi
na tego idiotę, a co mi tam gorzej być nie może.
-Dlaczego
tak się upierasz przy tym, że Alex jest po naszej stronie?-spytałam łagodnie za
co miałam ochotę sama przybić sobie piątkę.
-Mój tata
miał kiedyś psa-wilczura. Pewnego dnia poszedł z nim na spacer od lasu.-umilkła
na chwilę i kiedy już myślałam, że nie usłyszę dalszego ciągu tej pasjonującej
historii Mary znowu zaczęła mówić lekko zmienionym głosem- Jakiś myśliwy
zastrzelił Burka.... Pomylił go z wilkiem.
-… Burek
to Alex?
-…- uznam
to za „tak”.
-…a
myśliwym jestem ja.
-Nie
chodzi o ciebie....Chodzi o wszystkich.-powiedziała po czym schowała w twarz
opierając głowę o kolana.
Czyli tak
to wygląda.
Mary
zrobiła temu piegowatemu idiocie coś
strasznego i teraz, żeby to odpokutować będzie go chronić przed całym
światem.
-Dobra.-powiedziałam
stając na równe nogi.
-Co dobra?-burknęła
podnosząc na mnie wzrok.
-Załatwimy
to -Alex’a- po twojemu.-uniosła w górę jedną brew.-Obiecuje ci, że jedyną osobą
która będzie decydowała o tym czy Alex zostanie uszkodzony będziesz ty.-przy
ostatnich słowach złożyłam palce w pistolet i wycelowałam nim w Mary.
Skrzywiła
się.
-Czyli
co?
-Zostawiam
go tobie. Umowa stoi?
-Jaka
umowa?- czyja niewyraźnie mówię?
-Ty na
mnie nie warczysz, nie rzucasz mi się do gardła, współpracujesz, a ja w zamian obiecuje, że nie zaatakuje Alex’a jak
tylko go zobaczę. To jak? Stoi?- spytałam wyciągając rękę do czarnowłosej.
-Stoi.-Mary
podała mi rękę i uścisnęła ją.- A teraz mnie podnieś.-zaśmiałam się i
pociągnęłam ją do siebie.
-Stoisz?-zaśmiałam
się po raz kolejny.
-Tak, a
teraz po donaty.-powiedziała podnosząc z ziemi swoją bluzę.
-Po
co?-zdziwiłam się.
-Rzucę je
Ines to może mnie nie pożre.
-Hahy. Ok
ty lepiej ją znasz.
Wiem. Na
pierwszy rzut oka to nie jest mój styl litować się nad zaślepioną poczuciem winy, ale kto wam u
licha powiedział, że to właśnie robię?
Może po postu chce zobaczyć jak
przygniatają ją gruzy jej urojeń.
W końcu należałam do tej złej Dark Nebuli...
Z życia otaku
Rozdział 53 za nami. Czyżby Kelly coś jednak kombinowała?
Domyślanie się zostawiam wam.
To był dość zakręcony tydzień... Moje
dziecko ma już rok umie chodzić, mówić i nawet grozić śmiercią w męczarniach.
*ociera łzę wróżenia* Jestem z niego dumna.
Wiem, że są wakacje i przez to wasza
aktywność na blogu zdecydowanie spadła, ale to dobrze bo to znaczy, że nie
spędzacie tych wakacji tak jak ja przed komputerem.
To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania
Hanka weź w końcu odpowiedz wejdz kurde na fb >:l
OdpowiedzUsuńHmmm, co tu dużo gadać: gdzie TO?
OdpowiedzUsuńUrazilas mnie. Ja jestem bardzo aktywna! Za bardzo aktywna! Widzisz tą aktywność?
Rozdział dosyć... Ciekawy. Podobało mi się porównanie historiii jakie przytoczyła Mary oraz psychologiczne rozkminy Kelly. Dodatkowo standardowa doza poczucia humoru za którą kocham tego bloga c: Kilka błędów językowych i jeden w zapisie Ale po za tym widzę znaczną poprawę C:
Wiesz co? Teraz czas na historię z życia Shadow. Smażę sobie naleśniczki po czym patrzę a jeden z nich wyglądał jak metal wheel storm. Fascynujące, nieprawdaż?
Kelly:"Psychologiczne rozkminy Kelly" Ta ja jestem bardzo psychiczna... psychologiczna, a rozkminy mam jak Dr House.
UsuńMary: A teraz odczepicie się od Alex'sa?
"TO" pojawi się później dużo później. Przepraszam, ale historia mi się przedłuża (to chyba dobrze, że nie skończy się szybko). Gdybym władowała "TO" teraz nie miało by to najmniejszego sensu.
TO miało być w czerwcu. A ja tak się napaliłam (już wiem co myślicie zbiczeńce!)
UsuńKiedy mówiłam, że TO pojaw się w czerwcu myślałam, że historia którą do tej pory wymyśliłam skończy się w mniej jak 50 rozdziałów.
UsuńCzuję się sumtna że jeszcze trochę poczekam i szczęśliwa że blog się jeszcze nie kończy c:
UsuńTo tak samo jak ja. Jest mi smutno bo cie rozczarowałam i ciesze się, że się cieszysz.
UsuńTo się rozumiemy Ha-chin c: a tak z innej beczki to skończyłam ogl Free! I mam żałobę gdyż nie ma więcej Rina ;c
UsuńA OVA z Free obejrzałaś?
UsuńBrak mojej aktywności to brak dostępu całodobowego do netu :/
OdpowiedzUsuńKelly i pierwszy gest? Nie wierze O.O
Mary nadal poczucie winy.... Co ona ma z tym świrem =(
Tak, Alex z świrował i dlatego taki jest, należy oddać go do psychologa ( Akashiego ) lub do innego psychopaty ( Akashi lub Ryuga są w sam raz XD )
Shadow-sensei, wprawdzie ja na to nie czekam, ale jeśli Hania-san obiecała to napisze :) kiedyś XD
Czekam na twój genialny plan, Kelly <3
"Kelly i pierwszy gest? Nie wierze O.O"
OdpowiedzUsuńMary i Kelly: Ja też.
"Mary nadal poczucie winy.... Co ona ma z tym świrem =(
Tak, Alex z świrował i dlatego taki jest, należy oddać go do psychologa ( Akashiego ) lub do innego psychopaty ( Akashi lub Ryuga są w sam raz XD )"
Mary: Odpierd*lcie się od Alexa. Ile razy mam wam to powtórzyć, żeby to do was wreszcie dotarło!?
Kelly: Ryuga nie jest psychopatą... jest po prostu dość ekscentryczny.
Mam do was takie pytanie jaki rozdział ze wszystkich które dodałam podoba wam się najbardziej?
OdpowiedzUsuńNwm... Trzeba by było wszystko jeszcze raz przelecieć Xd co z tego że to był by już trzeci raz...
UsuńNaprawdę przeczytałaś to już dwa razy? To takie super nawet sobie nie wyobrarzasz jak się ciesze. ^^
Usuń* wyobrażasz
UsuńCóż... Wiem, jestem dziwnym osobnikiem ale nic na to nie poradzę. Tak już mam że jak coś mi się podoba to czytam to kilka razy. No i nie oszukujmy się- fabuła jest wciągająca do tego stopnia ze czasem trzeba wrócić do początku c:
UsuńSerio? Matko. Tak mi się ciepło na serduszku zrobiło jak to przeczytałam.
UsuńRyuga; Przestańcie tak do siebie pisać bo się porzygam. Pi*przone kółko wzajemnej adoracji.
Ja: Cicho bądź bo powiem Kelly, że bardzo chcesz collplayować Momoi tylko wstydzisz się powiedzieć.
Kyoya: Chciałbym to zobaczyć.
Ryuga: *mordercze spojrzenie* Spi*przaj zboczeńcu.
Hahah xD będziemy robić zdjęcia.
UsuńTsukishima: no raczej.
Albo lepiej. Przebierzemy cie za Kise i zawołam Aomine.
UsuńRyuga: Zabije jego i was.
Kise: Aomie poznał by mnie na końcu świata!!! Prawda?
Aomine: Ktoś wołał moją zaj*bista osobę.
Kise: Poznał byś mnie na końcu świata prawda!?
Aomine: Co?
Ja: Nic. Przyjdź a jakąś godzinę.
Ryuga: Hania. Zabije cie.
Ja: Sama nie odejdę. Zdechniesz razem ze mną.
Ja: oj nie róbcie tego...
UsuńKise: właśnie!
ja: ... Duma Mine-china ucierpi to primo, secundo Kise się fochnie, a tertio Mine-chin nie wytrzyma długo bez ekchem, stosunków z Kise-chinem . To tyle z mojej strony, naród przemówił, wiec wygłosił swoje zdanie a Senat się załamał.
Tsukishima: A mózg Shadowa zdechł.
ja: pięknie to ujoles
Ja: Słyszysz Ryuga? Shadow uratowała ci dupę. Dosłownie.
UsuńRyuga : Ten idiota nie przeżyłby samego zbliżenia się do mnie.
Ja: *spojrzenie a'la ''nie pier#ol* pffff, chciała bym to zobaczyć *wujmuje zakamuflowany popcorn* bić się.Już. Zaraz. Teraz. THIS IS SPARTA!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej. :)
Usuń