Przez zakratowane
okno do pokoju wdzierały się ostatnie promienie zachodzącego słońca. Przykuta potężnymi
łańcuchami leżąca na gołej ziemi postać słabo się poruszyła. Leżące przednią
sterty papierów zaszeleściły zapisane na nich pradawne runy spisane językiem
tak starym, że nikt nie jest wstanie ich odczytać błysły żółtą, zieloną i pomarańczową
poświatą. Więzień tego dziwnego miejsca podniósł zmęczoną i zapuchniętą powiekę
ukazując przekrwione niebieskie oczy.
Odprowadziła wzrokiem zachodzące słońce, a gdy niebo zasnuła ciemność na
jej zmęczonej twarzy wykwitł uśmiech. Osiemnasty dzień piątego miesiąca wreszcie
dobiegł końca. Trzęsącą się dłonią podniosła zielony ołówek, który pod jej
dotykiem zmienił się w miecz, którego ostrze wbiła w jedno z ognił łańcucha, a
ten pękł rozsypał się po posadzce niczym sznur korali. Postać powoli podniosła się na nogi i ciągnąc
za sobą miecz podeszła do ściany, którym powaliła lekkim pchnięciem. Kamień z głuchym łoskotem zmienił się w
proch, a do celi wpadł słaby powiew nocnego powietrza. Rozwiał jej posklejane w
strąki włosy i szarpną skrawkiem spódnicy.
-Jestem
wolna!!! – Ryknęła pełną piersią unosząc w zaciśniętej pięści miecz.
Ryuga:, Ale
ty wiesz, że kawałek obok miałaś drzwi?
Ja: Musisz
mi wszystko psuć?
Ryuga: No już
ciesz się zasłużyłaś.
Ja: Yey! No
dobra. *biorę się pod boki* Jestem Hania (nie) miłościwie tu panująca pani i
władczyni tego bloga oraz okolicznych terenów szalonych zamierzam ogarnąć ten burdel,
ponieważ kocham to robić i wreszcie udało mi się zarąbać potwora o nazwie siedem
dni maturalnych sprawdzianów. Ustawili je tak sprytnie, żeby mnie skołować raz
jeden na tydzień, a innego razu trzy na raz, ale ja się nie dałam o nie. Nie na
darmo zaniedbałam bloga, żeby tac się wykiwać tak łatwo.
Ryuga: Nie
dramatyzuj.
No dobrze, a
teraz trochę na poważnie. Od dzisiejszego wieczora zaczynają się najdłuższe wakacje
w moim życiu, a to oznacza, że po pierwsze się starzeje, a pod Rugie będę miała
od groma wolnego czasu na to, co uwielbiam tak, więc następnego posta możecie
się spodziewać już w najbliższym czasie. Jeśli chcieli być cie możecie polecić
mi w komentarzach jakiś fajny film, anime, albo w miarę proste do przygotowania
danie. Kończąc chce wam podziękować za
życzenia powodzenia i za to, że mimo, ze moja aktywność na moim własnym blogu
była praktycznie równa zeru wy nadal tu ze mną jesteście to naprawdę dużo mi
daje. Tak wiec jeszcze raz dzięki.
Ja się z
wami żegnam.
Do następnego
posta
Hania.