czwartek, 18 maja 2017

Przez zakratowane okno do pokoju wdzierały się ostatnie promienie zachodzącego słońca. Przykuta potężnymi łańcuchami leżąca na gołej ziemi postać słabo się poruszyła. Leżące przednią sterty papierów zaszeleściły zapisane na nich pradawne runy spisane językiem tak starym, że nikt nie jest wstanie ich odczytać błysły żółtą, zieloną i pomarańczową poświatą. Więzień tego dziwnego miejsca podniósł zmęczoną i zapuchniętą powiekę ukazując przekrwione niebieskie oczy.  Odprowadziła wzrokiem zachodzące słońce, a gdy niebo zasnuła ciemność na jej zmęczonej twarzy wykwitł uśmiech. Osiemnasty dzień piątego miesiąca wreszcie dobiegł końca. Trzęsącą się dłonią podniosła zielony ołówek, który pod jej dotykiem zmienił się w miecz, którego ostrze wbiła w jedno z ognił łańcucha, a ten pękł rozsypał się po posadzce niczym sznur korali.  Postać powoli podniosła się na nogi i ciągnąc za sobą miecz podeszła do ściany, którym powaliła lekkim pchnięciem.  Kamień z głuchym łoskotem zmienił się w proch, a do celi wpadł słaby powiew nocnego powietrza. Rozwiał jej posklejane w strąki włosy i szarpną skrawkiem spódnicy.  
-Jestem wolna!!! – Ryknęła pełną piersią unosząc w zaciśniętej pięści miecz.


Ryuga:, Ale ty wiesz, że kawałek obok miałaś drzwi?
Ja: Musisz mi wszystko psuć?
Ryuga: No już ciesz się zasłużyłaś.
Ja: Yey! No dobra. *biorę się pod boki* Jestem Hania (nie) miłościwie tu panująca pani i władczyni tego bloga oraz okolicznych terenów szalonych zamierzam ogarnąć ten burdel, ponieważ kocham to robić i wreszcie udało mi się zarąbać potwora o nazwie siedem dni maturalnych sprawdzianów. Ustawili je tak sprytnie, żeby mnie skołować raz jeden na tydzień, a innego razu trzy na raz, ale ja się nie dałam o nie. Nie na darmo zaniedbałam bloga, żeby tac się wykiwać tak łatwo.
Ryuga: Nie dramatyzuj.

No dobrze, a teraz trochę na poważnie. Od dzisiejszego wieczora zaczynają się najdłuższe wakacje w moim życiu, a to oznacza, że po pierwsze się starzeje, a pod Rugie będę miała od groma wolnego czasu na to, co uwielbiam tak, więc następnego posta możecie się spodziewać już w najbliższym czasie. Jeśli chcieli być cie możecie polecić mi w komentarzach jakiś fajny film, anime, albo w miarę proste do przygotowania danie.  Kończąc chce wam podziękować za życzenia powodzenia i za to, że mimo, ze moja aktywność na moim własnym blogu była praktycznie równa zeru wy nadal tu ze mną jesteście to naprawdę dużo mi daje. Tak wiec jeszcze raz dzięki.
Ja się z wami żegnam.
Do następnego posta

Hania.