piątek, 10 października 2014

Rozdział 14

Przed przeczytaniem rozdziału proszę zaopatrzyć się w inhalator bo mi się tam po drugiej stronie podusicie. XD

Betty włamała się do tajnej bazy pająków. Hura w końcu jej się udało. Po ponad pół roku zawziętej walki, tropienia, szukania i w końcu. Tylko z czego ja się cieszę? Przecież to tylko zmiana lidera w jakimś gangu. W najlepszym wypadku nic się nie zmieni.
  Ratujcie to miasto!!!
Chwila. Dlaczego Betty się nie ukrywa? Przed chwilą tłukła się z jakimiś mięśniakami. Bleyderzy w identycznych strojach też się pojawili, a teraz. Idzie sobie spokojnie środkiem korytarza zbliża się do centrum dowodzenia. Oooo już wiem chce wzbudzić strach w przeciwniku teraz tam wpadnie i jeszcze zanim się zmierzą będzie na wygranej pozycji bo przeciwnik będzie się jej bał.
 Nie no co tu się znowu dzieje ja się podaje nic nie rozumiem. Betty wchodzi do centrum dowodzenia i zamiast no nie wiem wystrzelić do niej z kuczerów broni palnej albo chociaż rzucić w nią chomikiem ludzie kompletnie ją ignorują poza jedną dziewczyną która podeszła do Betty i powiedziała:
-Zapraszam do sali konferencyjnej.
 Betty bez słowa sprzeciwu poszła za dziewczyną do pokoju z gigantycznym ekranem.
-Za chwilę nastąpi wideo konferencja.- dziewczyna wyszła a na ekranie pojawił się wysoki całkiem przystojny facet w garniturze.
-Betty całkiem nieźle sobie dzisiaj poradziłaś.
-Daruj sobie.
- Musisz coś dla mnie zrobić.
- Nie zabronisz mi tłuc swoich ludzi będę to robiła kiedy tylko będę chciała.
-Nie o to chodzi. Musisz po prostu złożyć propozycje odwiedzin w mojej bazie głównej kilku osobą.
-Rozumiem, że chodzi o propozycje nie do odrzucenia.
-Si
-Gadaj o kogo chodzi.
-O niejakiego Ryuge Kishatu i pewną Hikaru Hasama.
-Kishatu? To trup mam ci tutaj przytargać trumnę?
-Po pierwsze to nigdy go nie pochowano wiec nie masz co szukać trumny. Po drugie jeżeli muwie, że masz go przyprowadzić to masz go przyprowadzić nawet jeżeli chce trupa!
-Nekroman.-prychnęła kotka- To gdzie mam kopać?
 -W najbliższym mieście. Znajdziesz tam obydwoje. Adresy już ci wysłałem. Chce żebyś wzięła do pomocy paru moich ludzi.
- Jedyne co będą tam robić to nosić mi torebkę. Dobra to ja spadam. Acha jeszcze jedno porysowałam ci karoserie na tym czerwonym autku. Bonne nuit.-Betty odwróciła się i skierowała w stronę drzwi.
- Słucham?!- Betty wyciągnęła tylko rękę i pomachała mu nawet się mnie odwracając.
    Nie wiem jak wy ale ja już się boje. Ktoś wie, że Ryuga żyje. Ktoś złyyyy?

Betty trenowała nad jeziorem. Wstrzeliwała beya w taflę wody która momentalnie zamieniała się w lód.
-Po prostu pięknie. Jak on mógł mi to zrobić. Przez tego idiotę mam we łbie mętlik.
*sytuacja tuż po przebudzeniu Betty po walce z Kyoyą*
-Jak się spało kotku?
Betty z wielką szybkością wyskoczyła z łóżka i stanęła kilka kroków od niego.
-Jak się tutaj znalazłam?-spytała ostrożnie jakby nie była pewna czy przypadkiem jeszcze nie śpi.
-Przyniosłem cię tutaj-powiedział Kyoya zamykając oczy i kładąc się wygodniej na łóżku.
-Po kiego grzyba?!-wrzasnęła Betty.
-Miałem cię tam zostawić?-zapytał Kyoya nie otwierając oczu.
-Tak! Uwielbiam spać na betonie!- powiedziała Betty sarkastycznie.
-Na następny raz bęędę wiedział-powiedział ziewając Kyoya.
Tego było za wiele Betty złapała swoje rzeczy i wybiegła z mieszkania.
*teraz*
-Wrrrrrrr. Zapłaci mi za to.-jak widać na załączonym obrazu Betty nie znosi gdy koś jej pomaga.
-Dobra Biała, a teraz z całą mocą. Ten atak ma rozwalić Kyoy łeb Szpony Mrozu!-bey wyskoczył w powietrze dzięki czemu nabrał prędkości i uderzył ze zdwojoną siłą w lodową krę która rozbiła się na kawałki.
-Całkiem nieźle -Betty odwróciła się i na jednej ze skał zobaczyła chłopaka. Wysoki, chudy o żółtych kocich oczach które błyszczały w świetle księżyca i szare włosy-ostatnio zrobiło się o tobie głośno. Chciałem zobaczyć na co cię stać.
-To słodkie. Prawie tak słodkie jak perspektywa pokonania ciebie.
-Dokładnie to chciałem usłyszeć. Jestem Johannes.
-Aaaaaa "chłopak kot"-Betty splotła ręce na piersiach.
-Cała przyjemność po mojej stronie.
Zeskoczył na ziemię dość blisko Betty. Podeszła do niego. Uśmiechnęła się i splotła swoje ręce na jego karku. Koleś z obsesją na punkcie kotów i Betty druga catwomen. Stoją sami w środku lasu. Księżyc w pełni oświetla ich twarze. Betty wspięła się na palce tak, że jej usta znalazły się tuż obok ucha chłopaka i wyszeptała:
-Nie. Cała przyjemność po Mojej stronie.



Rozdział 14 już za nami. Jak widać ja się nie załamałam. Chyba, że rozdział jest beznadziejny, ale wracając do tematu. Piszcie mi co o tym myślicie. O Alexsie dowiecie się czegoś więcej dopiero za jakieś 2-3 rozdziałów.
To do następnego posta  Hania.

15 komentarzy:

  1. Co tu dużo gadać rozdział jak zwykle świetny ale że Beti jest po stronie tych złych? Serio? Szukałam inhalatora ale go nie znalazłam , wybacz ale jeśli zapowiadają się kolejne zwoty akcji to chyba pojade do szpitala ze względu na zawał serca. To ja postaram się nie zejść, ty napiszesz rozdział, inni czytelnicy nie mogą się go doczekać i wspólnie żałujemy Kyoyi, że ma taki nie fart on ją lubi a ona chce go załatwić jaki niefart:-( rozdział sam w sobie świetny:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko co za długaśny komentarz :-O

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu wszystkiego (każdego rozdziału i notatki) stwierdzam, że jesteś zbyt pewna swoich możliwości. Twój język jest na poziomie podstawówki. Mnóstwo błędów ortograficznych, ale też fleksyjnych czy składniowych. Poza tymi karygodnymi i haniebnymi błędami zauważyłam, że logika u ciebie "leży". Jeśli mogę dodać coś więcej to płacze cicho w kącie użalając się nad tym, że ktoś tak nieodpowiedzialny i mało inteligentny jak ty używa długopisu/klawiatury do spisania tych niedorzeczności. Sama jestem fanką ANIME, nie ANIMU. I według mnie jesteś niegodna by w ogóle tworzyć fanfictiony. Serce mnie boli kiedy czytam coś tak... skrzywdzonego, owszem! Bo krzywdzisz polski język. Będąc już w 1 liceum powinnaś umieć podstawy a tobie nawet tego brakuje.
    I ty się zabierasz za pisanie?
    Pozdrawiam - P.U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro, że ci się nie podoba jeżeli chodzi o błędy to pragnę cię poinformować, że jestem dyslektyczką i poprostu nie potrafię pisać poprawnie, a literówki pojawiają się dlatego, że piszę na telefonie. (Mała klawiatura). Nad resztą będe bardzo starannie i sumienie pracować.
      Ps.
      Dziękuję za to że zwróciłaś mi uwagę.

      Usuń
    2. Ja też jestem dyslektykiem a i tak piszę lepiej od ciebie, to dlatego, że trzeba nad tym pracować.

      Usuń
    3. Będę pracować i obiecuję się poprawić.

      Usuń
  4. Dysleksję da się zwalczyć, wiem bo moja przyjaciółka jest/była dyslektyczką. Wystarczą chęci i ciężka praca.
    P.U.

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak nawiasem, komórka to bardzo nieprofesjonalne rozwiązanie, nie da się na niej wychwycić błędów i niespójności, nie pomaga również w rozwijaniu języka i treści.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej P.U. :) co do tego, że Hanka sypie bardzo dużo błędów, o tym wiedzą chyba wszyscy (bez obrazy Hana), ale powiedz co nie podaba Ci się w samym opowiadaniu? W sęsie, pisałaś coś o logice. Co miałaś na myśli?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wystarczy że pojade gdzieś na dwa dni a już wrzucasz rozdział:-). Super czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zu Zu
    Brak fabuły moja droga, do tego zdarzenia są chaotyczne, bardzo często nie współgrają ze sobą tworząc śmietnisko pomysłów i obrazów. Kiedy piszesz, wszystko wynika z siebie, wszystko powinno mieć jakiś sens. A tutaj stosunkowo rzadko go widzę.
    P.U.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo to dopiero początek fabuły, a wszystko połączy razem jakieś wydarzenie, do którego to wszystko zmierza. Fabuła ma kilka wątków i Hania musi je zainicjować i rozwinąć. Gdyby od razu było wszystko wiadome, to po co pisać tę wszyskie rozdziały? Musimy przexież poznać nowe postacie i ich powiązanie z znanymi nam już jak Ryuga czy Kyoya. Autor mangi też nie ma od razu gotowego zakończenia i tworzy je w trakcie pisania-rysowania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oleczka
    Nie pisałam, że lepiej by było wyjawiać całość fabuły, bo to byłby bezsens. Czytajcie ze zrozumieniem. Mi chodzi o to, że jej tu praktycznie nie ma. Na początku musi być jakiś zarys. Coś co nas nakieruje. A w rozdziałach zieje monotonią i brakiem kontroli nad tym wszystkim. Zdaje się, że są pisane na odwal się, bo o niczym.
    P.U.

    OdpowiedzUsuń