

Kelly ubrana
w fartuch stała pośrodku kuchni. W tle leciała jedna z najbardziej motywujących
piosenek, jakie znała „Eye of Tiger”. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i powoli
wypuściła powietrze.
-Nie dam
rady.-Stwierdziła biorąc do ręki telefon i szybko wybierając numer.
Ale może
zacznijmy od początku.
Dwie godziny
wcześniej
-Ja nie dam
rady ugotować głupiego obiadu!? JA!?-Ryknęłam na cały głos.
-Tak.-Odparł
spokojnie Ryuga.-Przesuń się, bo zasłaniasz telewizor.
-…Ty sobie
chyba kpisz.
-Nie. Jestem
w stu procentach poważny. Spaliłaś wodę na herbatę, spowodowałaś pożar smażąc
frytki, wpadłaś w panikę, kiedy pokrywka od czajnika wpadła ci do kubka, że o
tamtym torcie nie wspomnę. Ty się po prostu do tego nie nadajesz.
-To był
murzynek.-Burknęłam nie wiedząc, co na taki zmasowany atak odpowiedzieć.
-I to, co z
niego zostało było jak najbardziej właściwego koloru szkoda, że na suficie.
-Zrobię ten
obiad i to taki, że będą ci się uszy trzęsły jak będziesz go jadł zobaczysz.
-Jeśli
wcześniej się nie zabijesz.
-Zakład!?-Chłopak
popatrzył na mnie i moja wyciągniętą rękę jak na skończone idiotki.
-Zakład.
Ten, kto przegra zmywa przez miesiąc.
-Szykuj
fartuch.-Wysyczałam.
-Dla ciebie
zawsze.
***
-Mary
potrzebuję pomocy.
-Co?
-Założyłam
się z Ryugą, że ugotuje obiad, a tego nie potrafię. Pomóż!
-To, po co
mówisz, że coś umiesz skoro tego nie umiesz i w dodatku wszyscy o tym wiedzą?
-Bo nie
lubię nie umieć, a do tego wkurwiłam się, bo wypomniał mi moje największe
wpadki.
-No, ale nie
umiesz wielu rzeczy tak jak każdy i tak jak każdy masz wpadki. Ale nie. Ty
jesteś ze złota i musisz być idealna.
-Nie muszę
być idealna porostu nienawidzę jak ktoś wypomina mi wady, a jak nie chcesz mi
pomagać to porostu powiedz.
-Wypominanie
wad w twoim wypadku to przypomnienie czegokolwiek, co poszło nie tak. Ale
spoko, pomogę ci
-Dzięki.
Jesteś wielka. Za chwile u ciebie będę.
***
-No to, co
chcesz mu ugotować?- Spytała mnie Mary, gdy wchodziłyśmy do jej mieszkania jak
się okazało nasza kapitan była już na miejscu.
-Zupę z
jajkiem. Z tego, co udało mi się sprawdzić w Internecie to jest dosyć łatwa.
-Zupę z
jajkiem…a do tego nie jest potrzebny wywar?- O kurdę.
-Bardzo
trudno go zrobić?
-Tak sobie.
- E tam.
Damy radę.
Składniki:
Na wywar:
1,5 l wody
1 płat alg
konbu
20 g ryby
katsuobushi
Na zupę:
4 szklanki
wywaru dashi
1 łyżka
jasnego sosu sojowego
½ łyżki sosu
sojowego
1 łyżka
mirinu
Sól
2 łyżeczka
mączki ziemniaczanej lub kukurydzianej rozmieszanej w 2 łyżeczkach zimnej wody
2 jajka
Posiekany
szczypiorek i kolendra
Żeby Ines
mnie nie zjadła:
Pudełko
Donatów
Dwa pudełka.
-Dobra chyba
mamy wszystko.-Powiedziała Ines otwierając drzwi tak, żeby niosąca zakupy Mary
i łapiąca to, co wypadnie z torby ja mogły wejść do środka.-Jakby c wyślemy
naszą umiem wszystko po to, co brakuje.
-Haha bardzo
śmieszne.-Burknęłam stawiając na bufecie butelkę z jakimś przeźroczystym płynem
i siatkę z rybą.
-Dzień dobry
witam w mojej kuchni.-Zaczęła szatynka głosem Makłowicza stając po drugiej
stronie blatu.-Dzisiaj ugotujemy klasyczną zupę z jajkiem. Będzie nam do tego
potrzebne wystarczająco dużo tego, tego i trochę tamtego.
-No Let it
rip i do przodu.-Zdecydowała Ines i zabrałyśmy się do roboty.
Przepis
KROK 1:
Jeden płat
alg konbu połamać na mniejsze fragmenty.
-Czy tylko
ja uważam, że to wygląda jak podeszwa?-Spytałam wyjmując płaty z opakowania i
kładąc je na desce do krojenia.
-Łam nie
marudź.-Skarciła mnie Mary.
-Ale serio.
To taka stara podeszwa.-Drążyłam temat.
-Mi to
bardziej przypomina taki świeżo wylany asfalt.- Dołączyła się Ines.
-No może
trochę.-Zgodziła się szatynka.
KROK 2:
Algi
wrzucamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy. Gdy zaczną wrzeć, zalewamy 50–60
ml zimniej wody, aby je ostudzić.
-Ile takie
wodorosty mogą się gotować?-Spytałam po raz pięćsetny uchylając pokrywkę garnka
i wsadzając do niego nos.
-A, bo ja
wiem? W przepisie jest napisane, że mamy czekać, aż się zagotuje nie podali ile
to może trwać.-Poinformowała mnie Ines dla pewności sprawdzając jeszcze raz.
-Jak pojawią
się bąbelki powietrza to wyłącz gaz.-poinstruowała mnie Mary.
-TERAZ MI
MÓWISZ!?-Szybko zgarnęłam pierwszą lepszą szklankę nalałam do niej zimnej
kranówki i zalałam brązowy płyn i liście w garnku.
-Ile one się
gotowały?-Spytała pozornie spokojnym głosem pani kapitan zasłaniają sobie twarz
dłonią.
-Bomblowałby
już dłuższą chwile….
-…Zaczynam
rozumieć, dlaczego nie umiesz gotować.
KROK 3:
Dodaj rybę
katsuobushi i gotuj.
-Kroimy czy
na chama ładujemy całą?-Mówiąc to dźgnęłam rybę czubkiem rzeźnickiego noża.
-Ja bym
pokroiła.-Powiedziała Ines ostrożnie wyjmując mi nuż z ręki.-Ale może weźmiesz
jakiś mniejszy nożyk do tego celu. Co ty na to?
-A ja na to,
że się czuje jak upośledzona.
-Bo
jesteś.-Dogryzała mi Mary.
-Dobra.
Rznijmy ten diament.
KROK 4:
Gdy bulion
zacznie wrzeć, zmniejszam ogień i gotuję dodatkowo przez ok. kwadrans.
Przepis na
japoński bulion
-
Kelly.-Zaczęła Mary.-Skup się. Jak tym razem zacznie bąbelkowa to po prostu
zmniejszysz ogień, a po piętnastu minutach zdejmiesz garnek z ognia. Ogarniasz?
-Bardziej
się chyba nie da.
-Co masz
zrobić?
-Yyyyyy….Wiem,
ale dla pewności powtórz.
KROK 5:
Gotowy
bulion przelewamy przez sito lub durszlak. W ten sposób otrzymamy klarowny,
ciemny płyn.
-Dobra teraz
się tylko nie zabić.-Powiedziałam niby do siebie, ale tak, żeby wszyscy w koło
słyszeli i owiniętymi w ścierki dłońmi uniosłam garnek i przeniosłam nad miskę
z durszlakiem i jednym płynnym ruchem część wywaru rozlałam, a drugą
zdecydowanie większa udało mi się przelać do miski.
-No brawo
mamy wywar i jak na razie brak strat w ludziach.-Pochwaliła mnie Ines.
-Naprawdę
jesteśmy z ciebie dumne.
KROK 6:
Przygotuj
wywar dashi. Kiedy się zagotuje, dodaj mirin i sosy sojowe i powoli dodaj
mączkę rozmieszaną w wodzie do zagęszczenia zupy. W osobnej misce delikatnie
rozbij jajka i dodaj powoli do gorącego wywaru. Gotuj kilka minut, staraj się
nie przegotować jajek. Zdejmij z ognia, rozlej na miseczki i posyp
szczypiorkiem i kolendrą.
Milczałyśmy
przez dłuższą chwile wpatrując się w ostatni punkt, jaki został nam do
wykonania. W końcu odważyłam się przerwać ciszę:
-No to, co
Mary pokarzesz mi jak zrobić risotto?
-Spoko tylko
najpierw ogarnijmy kuchnie.
Tada podoba
się? Obiecałam, że was zaskoczę i, że zobaczycie jak Kelly gotuje wiec oto
jest.
A teraz
ciekawostka. Wczoraj w nocy śnił mi sie wściekły wąż który zmienił się w
żółwia, a potem Ryuga walczący ze starym Dojim. Przypadek nie sadze.
No to ja się
z wami żegnam.
Do
następnego posta.
Hania
Ja: Hahahahahahaha! *prawie płacze ze śmiechu* Dziewczyny kocham was! XD
OdpowiedzUsuńJenny: No Kelly ale ten wywar wam jako tako wyszedł. To się chwali.
Izumi: To kto zmywa?
Jenny: Właśnie? :D
Ja: Za dużo głupoty *chwiejnie wstaje* Tobie się Hania śnił się Ryuga vs Doji a mi Tsubasa w stroju baleriny *wraca do śmiania się*
Yuka: Czy wszystkie bloggerki tak mają?
Jenny: Najwyraźniej.
Cieszę się, że udało mi się ie rozśmieszyć.
UsuńKelly: To jeszcze nie koniec. May nauczy mnie robi risotto prawda?
Mary: Jak nie zołza to dziecko. Nie umiesz być czymś pomiędzy?
Ja: Muszę się ogarnąć ale nie mogę XD
UsuńJenny: Ehh masz problem *zwraca się do Kelly* Praktyka czyni mistrza ^^
Izumi: Chyba lesze dziecko od zołzy, nie?
Mary: Obie mnie wkurzają bo jak nie słodki aniołeczej to wstrentny kurwiszon.
UsuńKelly: Praktyka czyni mistrza i więcej ran cientych na ciele.
Ja: Baterie mi się wyczerpały.
UsuńIzumi: To ty jesteś na baterie, Angel? *.*
Harumi: Weź już się nie odzywaj.
Jenny: Cóż, coś za coś.
Ja: Tylko żeby znów mi się nie śniło coś zrąbanego...
Jenny: Nie licz na to.
Kelly: Oj Harumi ludzie są dziwni, a blogerki to już w ogóle więc dopóki się takiej nie pokroi nie można być pewnym co ma w środku.
UsuńHarumi: *ziewa* Ja już odpadam. Izumi skończ tego focha albo ja skobcxe z tobą.
UsuńIzumi: *nadyma policzki*
Jenny: Czy każde rodzeńs się tak zachowuje?
Patrick: Tak. Stanowczo tak. Ej a Malediwy?!
Jenny: Jest 10. Spokojnie
Kelly:*chochlikowaty uśmiech* O co rudy się piekli? Nie! Nie każde rodzeństwo się tak zachowuje. Ja i Benkei jesteśmy normalni.
UsuńJenny: Protestowałabym.
UsuńHarumi: Ja również.
Patrick: Bo przegrał z dziesięciolatką.
Izumi: Nie skończyliśmy gry! Pokonałbym was!
Alice: Hai, hai
Kelly:...HahahaHAHAHAHAHAHA!!! Jestem normalną SIOSTRĄ, a Benkei normalnym BRATEM. Każdy kto temu zaprzeczy godzi w mój honor i zasługuje na śmierć.
UsuńAlex: Okey. Tobie już wystarczy muszkieterów na dziś.
Harumi: Potraficie połamać żebra waszym przytulasem.
UsuńJenny: Może i jako brat i siostra jesteście normalni. Jako osobni ludzie już nie.
Kyoya: Odezwała się pani normalna.
Jenny: Nigdy nie mówiłam, że jestem normalna + co za tornado cię tu przywiało?
Kyoya: Angel.
Izumi: Istnieje tornado o takiej nazwie? *.* nie no żartuję *wraca do focha*
Harumi: *na granicach wytrzymałości psychicznej* Złaź z tej broni, bo cię zastrzele!
Izumi: Wtedy pójdziesz to więzienia.
Harumi: *mierzy i strzela w niego kulą energii*
Izumi: *zakrywa się bronią, która pęka na kawałki*
Harumi: IZUMI!
Kelly: Zazdrościsz bo jesteś demonem i tak nie potrafisz.*logika tak bardzo*
UsuńRyuga: Kto drze się z samego rana?
Mary: Czytaj: "Kto śmie mnie budzić!?"
Jenny: *unika kul Harumi i mebli* My ^^
UsuńPatrick: Jeden normalny poranek. Czy proszę o zbyt dużo?
Jenny: *dostaje nagle głupawki*
Patrick: Wszyscy poszaleli.
Yuka: *osłania się stolikiem* A nie mieliśmy lecieć? ;-;
Harumi: Daj mi chwilę! *biegnie za bratem*
Jenny: Samolotem?
Yuka: Jak chcecie.
Izumi: Taaak *turla się po przedpokoju*
Ryuga: Zauważyłem.
UsuńJenny: Szkoda dnia na długie spanie ^^
UsuńRyuga: A kto przesypia noce traci pół życia.
UsuńJenny: Czyli wychodzi, że najlepiej jest nie spać.
UsuńSierra: I wyglądać jak trup? Obrzydlistwo!
Jenny: Kelly masz to wapno?
Kelly: Zawsze. Mary nie mieliście przypadkiem iść z Alex'em obejrzeć (znowu) Civil War?
UsuńAlex: Co wy....
Mary:...Taaak choć Alex.*ciągnie za rękę zdezorientowanego chłopaka*
Jenny: Dasz trochę, nie? ^^ *patrzy ze złośliwym uśmiechem na Sierrę*
UsuńIzumi: *wrzuca Jamesa do śmieciarki*
Kelly: Jak dla niej to całą beczkę. Miałam go użyć na pani z dobrego domu ale Celest straciła, że tak to ujmę wypłacalnoś, a sama Yuka jakoś mnie już nie irytuje.
UsuńJa: *pisu pisu*
UsuńJenny: *bierze beczkę* Pustak do nogi!
Sierra: Ja mam imię.
Jenny: Jebie mnie to. Chodź tu *diabelski uśmiech*
Kelly: Skoro masz imię to może reaguj tylko na nie. Pustaku
UsuńJenny: *patrzy na błyskawice*
UsuńJa: *załamana*
Izumi: A gdzie Sierra?
Jenny: W drodze do szpitala czy tam cmentarza.
Harumi: Angel ją zabrała tuż przed tym jak wlazła do wanny.
Ja: Banda sadystów.
Kelly: Nie jestem sadystką! Reji jest.
UsuńAlex: Jak tam Haru? Wiesz paskudna dzisiaj pogoda, a ja akurat szykuje się do oglądania filmu. Przyłączysz się?
Harumi: *patrzy na błyskawice* Chętnie.
UsuńJa: Mówiłam o swoich.
Jenny: Ale Reji też!
Alex:Noto choć.*bierze dziewczynę na ręce i zanosi na kanapę*
UsuńReji:Nie będę zaprzeczał.
Kelly:Bo i tak nikt by ci nie uwierzył.
Jenny: *chwilowo kłóci się z Alter*
UsuńHarumi: Dzięki ^^
Ja: *z łyżeczką w ustach* Nie ma to jak czytać stare rozdziały Blogusia.
Któryś ci się szczególnie spodobał?
UsuńKelly:Alter si ę pojawiła, a nasz mediator psycholog haker i pielęgniarka w jednym ogląda filmy. Nunu nie ładnie.
Alex:*nie odwracając się pokazuje Kelly środkowy palec po czym obejmuje Harumi*
Ja: Zaczęłam czytać ten blog w dzień gdy pojawił się rozdział 25. Więc jest dla mnie szczególny a tak to jeszcze 46,48 i 79 80. Moje top 5 ^^
UsuńJenny: To nie na moje nerwy ;-; A niech siedzą przynajmniej Haru nie musi się bać burzy.
Kelly:Nieśmiała bym rozdzielać tych gołąbeczków. Niech się sobą nacieszą puki mogą. Wiesz co myśle, że Alter boi się pana uroczego.
UsuńNawet niewiesz jak się ciesze że wracasz do histori bo to znaczy, że nie jest nudna
Izumi: *patrzy na publikację rozdziału 25* Czytałaś bloga tyle czasu a komnęłaś dopiero przy 70 którymś?
UsuńJa: Historia z tym blogiem jest dość skomplikowana.
Alter: Pierdol się.
Jenny: Myślę, że masz rację. Tylko, że mi to nie pomaga.
Kelly:Alter słonko wyrażaj się bo inaczej będę musiała ci umyć jezyk mydłem. Spujrz na to z tej strony Jenny gdy Alex jest w poblirzu Alter ucieka...adoptuj go :)!
UsuńJenny: Mary to się raczej nie spodoba a w ogóle wyobrażasz sobie mnie i jego jako rodzeństwo? O.o
UsuńKelly: Nie, ale jako współlokatorów jak najbardziej.
UsuńJenny: Nie będę go wykorzystywać *wzrusza ramionami* To mój problem. Może znajdę jakieś zaklęcie, które nas rozdzieli.
UsuńKelly: Albo ją zabije.
UsuńAlex: Kelly!
Kelly: Słucham.
Alex: Niewolno tak mówić, ani nawet myśleć każde życie jest święte.
Kelly: Tak tak wiem wracaj na kapę bo dziewczyna twojego braciszka stygnie.
Jenny: *wzrusza ramionami*
UsuńIzumi: Wiesz Alex powiedz to tym na wojnach.
Alex:Kojarzysz organizacje czerwony krzyż? Podczas wojen ratuje rannych bez względu po której stronie stali, a wojna jest zawsze spowodowana przez pychę i chciwość rządzących żołnierze nie są niczemu winni.
UsuńKelly: no i wpadł w ten swój stan.
Jenny: Alex może tak wróć do Haru?
UsuńIzumi: To powiedz to waszym rządzącym. To oni mają życie za nic.
Jenny: Możemy skończyć ten temat?
Kyoya: Ty zaczęłaś.
Jenny:Oczywiście i co kurwa jeszcze?
Alex: No dobrze... Przepraszam Haru, ale sama chyba rozumiesz.
UsuńKelly: Ciekawe co jej powie jak Harumi przyłapie go w łóżku z inną?
Kyoya:" Haru. To nie ja to Alex"
Kelly: Haha chciała bym to zobaczyć.
Izumi: *groźny wzrok* Zrobi tak a zabiję.
UsuńJenny: Prawdopodobnie będzie ryczała więc zabiorę ją na czekoladę, uznamy, że był dupkiem i pojedziemy na Malediwy ^^
Harumi: Tylko, że nic takiego się nie stało.
Izumi: I ma się nie stać.
Kelly: czyli, że Alex niemożne nigdy nikogo pokochać bo Haru ma być szczęśliwa?
UsuńAlex:...
Jenny: Czy ja coś takiego powiedziałam? Zresztą z tymi podświadomościami to różnie jest. Taka Alter to jest wkurwiająca ale przynajmniej się w nikim nie zakocha.
UsuńAlter: Szybciej zdechnę.
Jenny: Własnie na to czekam.
Ja: *słucha bring me to life* Ryuugaaa *tuli swojego* Witaj wśród żywych ^^
Ryuga: Angel....ehhh.
Ja: ^^
Kelly:*uzbrojona w dwumetrową bambusową pałe(na wszelki wypadek dwóch Ryugów to nigdy nie jest dobry znak)* No widzisz nie powiedziałaś, nawet nie pomyślałaś, że Alex może być niewinny i niemieć na to wszystko w pływu od razu chcieliście go zabić pardon ich.
UsuńAlex: Po żyjemy zobaczymy Jenny (chodzi mu o Alter) gdy zobaczysz jak to jest nie będziesz w stanie tego w żaden sposób przerwać.
Jenny: *patrzy na Axela* Ty poczekaj bo się zgubiłam. Aaa o miłości.
UsuńAlter: *puka się w czoło* W dupie mam miłość. Nic dla mnie nie znaczy. Kochałam tylko Michaela. Wszyscy inni mogą umrzeć.
Jenny: Ja tylko przedstawiłam swój plan gdy Haru jest smutna. Izumi uznał, że zabije.
Alex: Znasz to uczucie czyli jesteś do niego zdolna, a co raz się zdarzyło zdarzy się i drugi.
UsuńKelly: W takim razie Izumi miał by na rękach krew niewinnego ukochanego swojej starszej siostry. Taka sytuacja.
Izumi: No i?
UsuńAlter: Heh, przekonamy się śmieciu.
Alice: Ta teoria, że się go boi trochę upada.
Jenny: Uważaj bo by mu Haru pozwoliła. Co jak co ale ona do morderstwa by nie dopuściła. Może się gniewać, wyzywać czy grozić. Nie zabić.
Kelly: Bo nie robi szczenięcych oczu, "pana jestem zły zabije Mary" nikt się nie boi.
UsuńAlex: Będę bardzo szczęśliwy widząc, że miałem rację. Haru idę do ciebie Kelly potworzyła teorie spiskowe więc muszę przypomnieć jak bardzo mi na tobie zależy.
Harumi: ahaaa...okej. Wolę nie wnikać.
UsuńJenny: A tak btw gdzie jest Mary?
Alex: Haha wyglądasz uroczo kiedy nie wiesz o czym mówię.
UsuńKelly: Pewnie siedzi gdzieś z mangą...
Mary: I staram się was nie słuchać bo mnie wkurzacie wszyscy.
Kelly: Oooo ja ciebie też Mary :*
Mary: Wagraj się.
>:( jestem na ciebie zła
OdpowiedzUsuńBo?
OdpowiedzUsuńMiju: Kelly jak kiedyś gotować będziesz to mnie zawołaj....
OdpowiedzUsuńKai(brat Miju): A nie mnie?
Miju: Bracie kuchnie prawie spaliłeś!
Jenny: Kuzyn gotuje gorzej niż Kelly więc nasza Kelly raczej umie gotować:)
Jennifer: Kai prawie mnie otruł
Uśmiałam się nieźle. Przepraszam że nie kom. Jak rozdział 13 był byłam na wycieczce we Wrocławiu i skręciłam sobie kostkę. Dałam kom w sobotę ale chyba nie opublikował się przepraszam za nieobecność.
Ashara Ashars
(Vanessa jestem od dziś Barriss Offee :) )
Kelly: Nie gotuje tak źle jak Mary i Ines mnie pilnują.
UsuńBiedulko. Tak blisko wakacje, a ty uziemiona jesteś.
Już nie. Chodzę, biegam jak dawnej :)
UsuńNo to kamień z serca.
UsuńKolega wraz z kol we Wrocławiu musieli mi pomóc do muzeum dojść
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa:*dolna warga drga i wydaje nie eleganckie dźwięki które okazują się być powstrzymywaniem od śmiechu* Nie jednak nie mogę hahahahahahahahahah! O jeny...Jak nie Mary to Stasiek i tak ponaciupciali tych Makłowiczów hahahahhahahaaah!
UsuńJack:Nie uduś się przypadkiem...
Ja:Chciałbyś co nie?
Jack:A bo ja wiem...
Lilka:Jak na mój gust to powinnyście sobie zrobić swój własny program: "Smaki po mojemu" i to byłby hit a w tedy Makłowicza ściągnęli z anteny.
Jack:Ja bym się bał włączyć telewizor...
Lilka:Mogę być waszą menadżer U-U
Jack:Tak ty i menadżer.
Lilka:A czemu nie?
Jack:*patrzy na włosy dziewczyny* za ciemna jesteś.
Lilka:A ty wyglądasz jak chomik!
Jack:A tyyy boisz się wody*uśmieszek*
Lilka:Skąd o tym wiesz? O-o
Jack:Bo mam oczy i widziałem.
Lilka:Nie oszukuj mi tutaj gówniarzu i wyjdź*wskazuje palcem na drzwi*
Jack:Co prawda boli?
Lilka:Nie żyjesz -_-*szamotanina gdzieś w oddali*
Ja:Myślałam że będzie kolejny rozdział "Druga strona medalu" bo w końcu nie wiemy co dalej z Glimer czy ona serio nie żyje i tak dalej. No ale nic mi się to gotowanie z Kelly i dziewczynami podobało.
Ps:Widzę kolejne sny XD
Na oglądałam się na wieczór za dużo żółwi i mam za swoje.
UsuńRyuga:....
Kelly: HahahaHAHAHAHAHAHA!!!
"Smaki po mojemu" niezły pomysł. Ty to masz łeb Kruk tylko jest jeden problem ja nie umiem gotować.
Ja:Tobie się śnią żółwie a mi się śnił Hokaj co go nie widziałam...od...nw kiedy.
UsuńLilka:NO tak wszystkie zasługi przypiszcie Krukowi...bo ona to dużo robi ostatnio a co do gotowania to się gotuje tak żeby tylko ładnie wyglądało a dalej to no...
Kelly: W robieniu tak, żeby wyglądało jestem mistrzynią.
UsuńJa: Hokaj w sensie ten z Avengers?
Lilka:Tak :D
UsuńJa:Nom. Nie wiem z kont ja go wzięłam.
Jack:Z dużo łuków na tej wycieczce widziałaś. Podejrzewam ze to przez to.
Ja:Ja ma jakąś słabość do łuczników nic nie poradzę.
Poczytaj zwiadowców. Tam jest pełno łuczników, łuków i rycerzy. Do wyboru do koloru.
UsuńMam taki zamiar ale jak skończę Dary Anioła.
UsuńMmmmm fantastyka. Biance by się spodobała. Ja też może do niej zajrzę właśnie szukam nowej serii.
UsuńA tak na marginesie jak ci idzie pisanie kolejnego rozdziału?
UsuńOd 28 nie widziałam tych komów sama siebie zaskakuję. U_U
UsuńCo do serii to ja na razie siedzę z darami a są jeszcze Diabelskie maszyny o tej samej tematyce i Pani Noc. Ogulnie to nie wiem co bym mogła polecić.
Lilka:D-Djabelskie maszyny?*wzdryga się na myśl robota*
Ja:A co do rozdziału...
Jack;Babka od Ruskiego znów ją dopadła z resztą od chemi też.
Ja: U_U
Jack:Zamiast uczyć się tych słówek to w internetach siedzisz.
Ja:Ja poprawię tą kartkówkę.
Lilka:112 słówek...taa...już to widzę.
Ja: Ja się tego nauczę jestem wzrokowcem U^U
Jack: Zakładamy się. Poprawi na dwóję.
Lilka:Nie trója. Zakład stoi ja przegrywam wynoszę śmieci do końca miesiąca ty przegrywasz śpiewasz jakąś piosenkę przeze mnie wybraną.
Jack:Szykuj worek mała.
Lilka: Chyba ty mikrofon i nie jestem mała.
Ja: U-U
Kelly: Lilka nie telep się ten "twój" robot przynajmniej chciał cię zabić, a nie...*zielenieje* sama wiesz co.
UsuńSpokojnie Kruk jeszcze dwa tygodnie i wakacje.
Lilka:...Aaaaaa*przypomina jej się o co chodzi* A. I ja się nie telepie...no dobra trochę.
UsuńJack:Jaj jej zrobię wakacje jak nie zda to dopiero będzie miała wakacje.
Ja:Nauczyłam się już dwudziestu dwóch słówek.
Jack;No tak bo co to jest 90 na karku.
Lilka:Gorzej przeżywasz niż ja a to ja tu mogę przegrać.
Jack:A tu w tym momencie nie chodzi o przegraną...nie ważne.
Lilka:*wzrusza ramionami* Jak chcesz.
Ja:Ja chcę wakacje *.*
Jack:Ruski. Już! -_-
Lilka:*unosi jedną brew do góry* Okresu dostałeś?
Jack:Co, co?*usłyszał ale udaje że nie* Coś od tego twojego biadolenia przysypiam.
Lilka:*wzdycha*
Kelly: Jack wkurzasz mnie idź sprawdź czy cię niema gdzieindziej.
UsuńJa: Powodzenia ze słówkami.
Kelly: A wiesz, że jak Kruk przegra to będziesz słuchał jak ona będzie śpiewać, a znając Lilke to będzie disco polo.
Ja:Przyda się.
UsuńJack:Wam się obu chyba przegrzały obwody. Normalnie to do mnie nie dochodzą niektóre rzeczy ale wy dziś. Klęska. Jak ona by nie zdał o matko...nie chce myśleć co by to było.
Lilka:*krótki śmiech* Nie nie nie to Jeki będzie śpiewał. Hahahaha i może disco bo to wkurza Kruka. Właśnie tylko dlatego to śpiewam hyhy.
Jack:Nie szczerz się głupio to ja wygram.
Lilka:Tak, tak.
Kelly: Proponuje piosenkę " Kabaret OT.TO - Śliczna higieniczna"
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ObTKX5gHZCE
Ja; Kelly komu ty kibicujesz?
Kelly; Jestem za krukiem i przeciw Jack'owi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAaron: Hahahahaha! Widzę, że u was gotowanie też ma różne skutki. :D Ale grunt, że nie wybuchła kuchnia jak przez Kaosu i resztę.
OdpowiedzUsuńKaosu: A ty niby lepiej gotujesz?
Aaron: *złośliwie* Nie mylę cukru z saletrą ani herbaty z benzyną.
Ja: *załamka* Musimy ciastka upiec na sobotę, ale przeraża mnie fakt trzymania przy was mąki. Szczególnie, że w każdej chwili może dojść do jej samozapłonu.
Mizuki: *szuka czegoś w lodówce* Ależ ty masz problem. Po prostu nie wpuść idiotów do kuchni i będzie cacy. No i Kazamich.
Kaosu: Wypraszam sobie! Dango robię dobre!
Aaron: *dosadnie* Tylko dango.
Kaosu: Cicho być heterochromio!
Shin: *siedzi obok Shizu* Relaks nee-chan, już po burzy.
Shizuka: *niekontrolowanie dreszcze*
Kelly: Jedni boją się niekontrolowanych wyładowań elektrycznych inni wpuścić mnie do kuchni. Z ciastkami życzę powodzenia i radzę usunąć przedtem wszystko co nie powinno się znajdować w kuchni.
UsuńShin: Każdy ma jakąś fobie. A czasami uraz z dzieciństwa.
UsuńJa: Dzięki, przyda się... Mizuki, zabieraj z kuchni proch i co tam z saletry zostało.
Mizuki: *wyjmuje z lodówki swoje narzędzia* Co mam wziąść?
Kaosu: Aaron choć tu na sekundę.
Aaron: Co jest?
Kaosu: *podsuwa mu laptopa* Poznaj wokaliste znanego jako Piko. Potrafi śpiewać męskim i żeńskim głosem. Z czego jego naturalną barwa jest trochę zniewiesciala. Wygląda i czasami ubiera się jak kobieta.
Aaron: I po co mi to mówisz?
Kaosu: A żebyś wiedział, że nie tylko lolitta bro jest pełna efebow. ^^
Hahahahahahahahahahahahahahaha! Och, Kelly ty to wiesz jak człowieka rozweselić. Ech... Witaj w klubie. Ja też nie umiem gotować.
OdpowiedzUsuńPs. Obrazki super.
Kelly: Przybij piątkę.
UsuńJa: Jakby to powiedziała moja mama Miód mi lejesz na serce takimi komentarzami. :)
Heh... Mam pytanie. Kiedy będzie następny rozdział/one- shot?
UsuńDzisiaj wieczorem. Właśnie nad nim pracuję. :)
UsuńTo dobrze. :) Życzę powodzenia i będę cierpliwie czekać na ciąg dalszy (przynajmniej się postaram).
Usuń