sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 58

Mary





Fajnie by było gdyby ten Hyoma się już pojawił bo tak to łazimy bez celu. Dziewczyny milczą, a mi powoli kończą się piosenki których mam ochotę słuchać. Do tego wszystkiego zaczyna się ściemniać.
-Hej Kelly!-zawołałam, a kiedy dziewczyna zaszczyciła mnie spojrzeniem spytałam- Po jakim czasie Hyoma się zwykle pojawia?
-Powinien już tu być.-odparła.
-Spóźnia się.-dziewczyny zachichotały, a ja przecież mówiłam całkiem poważnie.-uspokójcie się, a co jak zachorował?
-Właśnie Kelly. Co jeśli twój znajomy jest w tym momencie niedysponowany?-spytała Ines patrząc niebieskowłosej prosto w oczy.
-Wtedy jesteśmy w ciemnej dupie.-odparła po czym gwałtownie się odwróciła i ruszyła przed siebie może mi się tylko zdawało, ale szła agresywniej niż wcześniej. Kroki stawiała mocniej jakby mściła się za coś na drodze którą szłyśmy.
-Dlaczego jesteś na nią dzisiaj taka cięta?
-Kelly coś kombinuje.- Ines i teorie spiskowe.-Nie zauważyłaś, że zachowuje się inaczej niż zwykle.
-Faktycznie mówi trochę mniej, ale myślałam, że po prostu próbuje być miła na swój pokręcony Kellyiowy sposób.
-Co jest z nią nie tak. Ja to wiem. Musimy na nią uważać.-Ines rzadko kiedy się myli.
Spojrzałam w niebo. Miało buro fioletowy odcień zdradzający, że za chwile zrobi się tutaj tak ciemno, że nie będę widzieć własnej ręki.
-Powinnyśmy się zatrzymać i tutaj przenocować.-dziewczyny spojrzały na mnie ze zdziwieniem.-Za chwile będzie ciemno lepiej, żebyśmy nie łaziły po nocy po jeszcze się ocoś potkniemy i będzie kicha.
-To dobry pomysł.-pochwaliła mnie moja przyjaciółka.-pójdę po jakieś drewno na ognisko.
-Idę z tobą.-spojrzałam na Kelly która jako jedyna nie wypowiedziała się na temat mojego genialnego pomysłu.
Dziewczyna bez słowa rzuciła na ziemie swój plecak i ruszyła w stronę z której dobiegał szum rzeki.
Zebrałam sporo grubych gałęzi  jeszcze pachnących żywicą. Będzie z tego śliczne ognisko.
Kiedy wróciłam obok plecaka Kelly leżał już mały stosik kamieni, a ona sama siedząc pod drzewem wbijała wzrok w ciemność.
-Można wiedzieć po co przyniosłaś tu te kamenie?- spytała Ines niosąc stos patyków.
 –Żeby ognisko zostało na swoim miejscu. Nie wiem jak wy, ale ja nie mam najmniejszej ochoty się w nocy spalić.-faktycznie moja psiapsi miała racje. Niby Kelly była złośliwa i sarkastyczna, ale powiedziała to w ta wymuszony sposób, że nawet mnie to nie ruszyło.
Ułożyłam drewno i kiedy już miałam zebrać suchej trawy na rozpałkę do tarło do mnie, że k*rwa była burza i suchej trawy niema to samo tyczy się ściółki, a drewno które jest jako tako suche za całe Chiny się od tak nie zapali.
-Jakiś problem?- spytała Kelly podchodząc do mnie i grzebiąc w swoim plecaku.
-Nie mam nic na podpałkę.-odparłam zastanawiając się nad tym czy nie użyć w tym celu kilku ostatnich rysunków z notatnika który ch*j wie po co zabrałam ze sobą.
-Acha…- super. Dużo mi twoje „acha” pomoże.- to załatwi sprawę.-ku mojemu zdumieniu do moich rąk trafiła paczka chipsów nachos.
-Co mam z tym zrobić?-otworzyłam paczkę i zjadłam z niej kilka chipsów.
-Użyć jak podpałki.- uniosłam jedną brew.
-Mąka i tłuszcz będzie się palić, aż miło.- stwierdziła Ines ładując kuczer.
Kiedy ognisko jarało się tak jak powinno, a nasza świetna drużyna (która potrafi rozpalić ogień chipsami i bey’em- na kolana przed władczyniami ognia) siedziała wokół niego atmosfera zrobiła się całkiem przyjemna. Ja i Ines siedziałyśmy przykryte kocem który został zabrany przez moją gotową na wszystko przyjaciółkę, Kelly po drugiej stronie ogniska szykowała sobie posłanie złożone z plecaka i kurtki, a ogień trzaskał wesoło pożerając kolejne kawałki drewna.
Było naprawdę miło…przez coś koło trzech minut.
-Stanę na warcie.-stwierdziła Kelly podnosząc się z ziem.
-Nie powinnaś się tak przemęczać.-stwierdziła sarkastycznie blondynka.
-Ależ to, żaden problem.-odparła uśmiechając się fałszywie. Dziewczyny gromiły się nawzajem wzrokiem nie wiem co by się stało gdybym się nie odezwała.
-Serio połóż się-zwróciłam się do niebieskowłosej-, a ja stanę na warcie. W końcu przespałam prawie cały dzień.
-Dobra.-odparła i  z powrotem się położyła tym razem plecami do ognia.
A było już tak miło.
Noc rozpoczęła się na dobre. Gwiazdy świeciły na niebie. Już tak dawno ich nie widziałam. Mieszkanie w miesicie ma swoje uroki, ale czasami brakuje człowiekowi takiego spokoju i ciszy. Z braku lepszych zajęć po prostu patrzyłam w ogień. To zabawne, że coś co zwykle kojarzy się tylko i wyłącznie ciepłymi kolorami ma w sobie również odcienie fioletu i błękitu.

%&$

Od siedzenia na twardej ziemi zaczęła mnie już boleć pupa wiec postanowiłam się trochę poruszać. Jako, że łaziłam po nieznanym terenie postanowiłam na szelki wypadek załadować kuczer i trzymać się tej części lasu którą w jakim stopniu oświetlało ognisko. Spojrzałam w las miałam niejasne wrażenie, że zaraz coś na mnie wyskoczy.
-Hahhaahah!-zimny pot oblał mnie od stup do głów kiedy usłyszałam jak ktoś za moi plecami śmieje się w głos. Odwróciłam się jak oparzona i moim oczom ukazała się Kelly uchachana od ucha do ucha.
-Co ty mi tu k*rwa odwalasz!?-powiedziałam wściekłym szeptem, żeby przypadkiem nie obudzić Ines.
-Jak ja kocham spać w lesie.-powiedziała i zaśmiała się  tym razem cicho.- Mówię ci dusiłam się w tamtym mieszkaniu.
-Kelly?-pomachałam jej ręką przed twarzą bez jakichkolwiek skutków.- Co ci jest?
-A co ma mi być?- skrzywiłam się.
Przyjrzałam się jej bliżej. Jej oczy były otwarte, ale zaszły jakąś taka mgłą. Nie były przytomne. N*rąbała się czegoś tuz pod moim nosem…albo lunatykuje. Kurde o lunatykach wiem tyle, że nie można ich budzić bo głowa zacznie im się obracać o 360 stopni.
Jeżeli śpi to może mogę to jakoś wykorzystać.
-Kelly nie zachowujesz się tak jak zwykle...Powiesz mi dlaczego?-dziewczyna pod
-Tak.-no proszę zaraz się czegoś o tobie dowiemy.



Kelly.

-Stanę na warcie.-stwierdziłam podnosząc się z ziem.
-Nie powinnaś się tak przemęczać.-powiedziała sarkastycznie niska blondynka której głowa ledwo wystawała spod koca.
-Ależ to, żaden problem.-odparłam uśmiechając się fałszywie. Posłała mi piorunujące spojrzenie  na które odpowiedziałam tym samym. Matko ledwo jako tako dogadałam się z nerwuską teraz ta ma do mnie jakieś wonty jakbym jej Tsubase odbiła.
-Serio połóż się-odezwała się Mary.-, a ja stanę na warcie. W końcu przespałam prawie cały dzień.-zdziwił mnie jej miły ton. Powinna się zdecydować czy chce mi urwać łeb czy się przyjaźnić.
-Dobra.-burknęłam i z powrotem się położyłam. Lekki wiatr który towarzyszył nam przez całą  podróż ustał, a do mojego nosa dotarł dotarł zapał palonych chipsów. Tylko nie to

Rok temu

-K*rwa, k*rwa, shit, ja pi*rdole! No zapal się w końcu j*bany w dupe stosie drewna. Matko Ryuga jest taki zimy. Może już nie żyje.
Po raz kolejny przyłożyłam ucho do jego klatki piersiowej. Oddychał, a jego serce biło.
-Żyjesz.-powiedziałam nieco się uspokajając.-Teraz rozpalimy ognisko i wszystko będzie dobrze. Nie będzie Drago. Będzie świetnie zobaczysz. Pojedziemy na jakąś tropikalna wyspę tak jak zawsze. Wydobrzejesz tam. Będzie super.-mówiłam łamliwym głosem któremu na siłę starałam się nadać wesoły ton. Ręce mi się trzęsły i nie mogłam utrzymać zapałek nie mówiąc już o podpaleniu czegokolwiek, a co dopiero nachosowej podpałki.
-Kurdeeeeeeeee.-ogarnij się Kelly nie będziesz mi tu płakać.-Gdybym tylko mogła mu pomóc podczas tej pi*przonej walki. Gdybym tylko miała wtedy bey’a. Wszystko potoczyło by się inaczej.

$%&

Pogrążonej w złych wspomnieniach wreszcie udało mi się zasnąć.

Leżałam na ziemi przykrytej grubą warstwą białego puchu.
To śnieg-pomyślałam chociaż nie czułam jego zimna. Otworzyłam szerzej oczy i przekręciłam się na plecy. Jakieś dziesięć centymetrów od mojej twarzy pojawiła się twarz jakiejś dziwnej postaci. Twarz ta miała w sobie w większości cechy ludzkie, ale kocie rysy też się tam przewijały. Białe włosy przez które przewijały się czarne pasemka układały się w malowniczą szopę wokół całej twarzy
-Cześć Biała.-postać, a właściwie stworzona przez mój chory mózg personifikacja mojego bey’a uśmiechała się promienie.
-No hej.-powiedziała robiąc zjaraną minę taką sama jaka robił Ryuga, żeby mnie rozśmieszyć.
-Hahhaahah!-podniosłam się do pozycji siedzącej i powiedziałam-Jak ja kocham spać w lesie. Mówię ci dusiłam się w tamtym mieszkaniu.-zaśmiałam się pod nosem.
-Kelly? Co ci jest?-Biała wyglądała na zmartwioną.
-A co ma mi być?-odpowiedziałam uspokajając trochę moje śmiechy.
-Kelly nie zachowujesz się tak jak zwykle...Powiesz mi dlaczego?
-Tak.
-No to czemu taka jesteś?- no dobra. Jej mogę powiedzieć wszystko.
-…..Bo niema Ryugi.-skrzywiła się- No co!? Każdy ma jakąś granice wytrzymałości, a ja przez ostatni rok patrzyłam na cień człowieka jaki został z mojego najlepszego przyjaciela, a jak już doszedł do siebie to Doji mi go zabrał, a jakby tego wszystkiego było mało teraz idziemy na wycieczkę po moich życiowych błędach!
- Uspokój się. Nie musisz mi tłumaczyć, że każdy ma jakąś granice przecież rozumiem, a życiowe błędy ma każdy mniej lub bardziej…. Błędne, ale to nie ważne. Przecież nie jesteś sama. Spróbuj się dziewczynami dogadać. Nie wszyscy ludzie są źli.-uśmiechnęła się tak, że mogłam zobaczyć jej białe kły. Pomyśl co czuje Mary…. podobnie co nie.
-Tak na pewno spróbuje się dogadać z dziewczyną która świdruje mnie wrogiem i ciągle wabi w jakieś słowne pułapki, albo lepiej z psychicznym czymś które nie panuje nad nerwami i ma huśtawkę na strojów, a to co czuje Mary mnie nie obchodzi. Zginie z rąk tego całego Alex’a tak jak sobie tego życzy.
-Wiedziałam, że to powiesz. Mary przez osiem lat nie miała kontaktu ze swoim najlepszym przyjacielem którego sama wpakowała w niezłe gówno, a kiedy wrócił też został zabrany.-pokiego wraca do tematu i tak właściwie skąd o tym wie. Może bey Mary jej powiedział.
-Sam poszedł.-zauważyłam sarkastycznie. Biała spojrzała na minę z politowaniem i kontynuowała.
-Nie panuje nad nerwami ty nad językiem obie chcecie tylko  bronić bliskich i obie robicie to w nieznośny i chamski sposób, a Ines jest dobrą przyjaciółką na którą można liczyć i jest świetnym człowiekiem.
-Oczywiście bey wie wszystko.-wywróciłam oczami.
-Kelly ty też to widzisz tylko nie chcesz tego przyznać.-naburmuszyłam się jak dziecko któremu ktoś wytka oczywiste błędy i powiedziałam.
- Ale ja już raz uratowałam ich dupy mogły by okazać odrobinę wdzięczności.- naburmuszyłam się jeszcze bardziej i dodałam-Nie będę się żalić, żadnej z nich.
-Mam wrażenie że mogą ci się jeszcze za to odwdzięczyć, a w naszej sytuacji nastąpi to dość szybko i nie musisz o tym ciągle przypominać.
-To pierwszy raz jak o tym mówię.- burknęłam.
-No i co ci z tego przyjdzie że nie chcesz się otworzyć przed nimi? Wszystko w tobie gnije cię męczy.
-O mnie się nie martw ja sobie radze.
-Tak ja o tym wiem poradzisz sobie jak zwykle sama i co ci z tego przyjdzie, że jesteś sama? Czemu nie możesz otworzyć się na ludzi?-mój bey zna się lepiej na stosunkach między ludzkich lepiej niż ja. Co za poniżenie.
-Bo ufam tylko jednemu.-
-Właśnie wiem. Nigdy już nie chcesz mieć nic wspólnego z nikim innym, a jeżeli już jakieś pokojowe zamiary to połączone tylko chłodną umową?
-Pewnie tak.- nastała chwila milczenia. Obserwowałam błyszczące śnieżynki które przykleiły się do futrzanego kołnierza Białej.- „Chłodna”.-uśmiechałam się pod nosem- Fajne słowo. Pasuje do nas....Dzięki, żę przyszłaś.
Nagle świat zrobił się jaśniejszy niż powinien, a potem nagle wszystko zgasło. Zamrugałam gwałtownie i zobaczyłam, że siedzę na ziemi naprzeciw Mary która patrzy na mnie tak jakbym była jakiś wyjątkowo ciekawym eksponatem w muzeum.
-Co jest?-spytałam krzywiąc się.
-Kelly. Obudziłaś się.- czarnowłosa stwierdziła oczywistość. Wyglądała na dosyć zakłopotaną tym faktem.
-Na to wygląda.-powiedziałam.-Stało się coś?
-Nie nic.-powiedziała Mary dodatkowo kręcąc głową.- Mogła byś mnie zmienić padam z nóg?
-Jasne.-odparłam udając, że nie czuje tej wiszącej w powietrzu niezręcznej atmosfery.
-Dzięki to ja pójdę spać.-Mary położyła się koło swojej przyjaciółki i już po chwili słyszałam ich równe oddechy.
Usiadłam wyjęłam z plecaka skórzane rękawiczki od kociego kostiumu założyłam je i usiadłam pod drzewem.

Hioma wiem, ze mnie nienawidzisz, ale proszę cię pojaw się jutro. Nie karz Tsubasy, Kyoy, Ines, Hikaru i Mary za błędy moje i Ryugi.



Rozdział 58 za nami. Dedykuje go Vanessie ponieważ przez to, że spytała czy następny rozdział pojawi się w piątek zarwałam dwie noce z rzędu, a i tak skończyłam go pisać w sobotę wieczorem. Rozdział wyszedł k*rewsko długi-jak dwa normalne, ale mam nadzieje, że przeżyjcie taka dawkę mojej pisaniny. Wiem, że rozmowa Białej i Kelly wyszła dosyć chaotycznie, ale to dlatego, że ta rozmowa jest z życia wzięta, a moje życie jest łagodnie rzecz ujmując niezbyt normalne. 
Pomimo tego, że jestem trochę zrażona tym, że moje pytania pod ostatni postem zostały równo olane ciepłym moczem mam do was pytanie:
Gdybyście byli na miejscu Mary o co spytali byście Kelly?
To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania

38 komentarzy:

  1. Ja to szczerze nie wiem czy cieszyć się z tej detykacji czy nie.... Trochę mi głupio że przeze mnie zarwałaś aż dwie noce..... Rozdział mimo że długo to fajny. Najlepsze jak dziewczyny rozpaliły ognisko z pomocą chipsow i beya. Kłaniam się o Władczynie Ognia. XD. Czy jak Kelly rozmawiała z Białą to rozmawiała z Mary? Sorki jak to czytałam to akurat był w kabarecie Michał Kałamaga i jakoś nie mogła się skupic bo ryczałam ze śmiechu.
    Przepraszam, że nie odpowiedziałam na twoje pytania ale mam pewne przygotowania do pewnej rzeczy która nie wiem czy wypali. (Okey to zabrzmiało jak wypowiedź Kranga......) A co do tego pytania to spytałabym się Kelly: co z nią jest nie tak, jakie to są te jej i Ryugi błedy, no i co łaczy ja z Hyomą.
    Czekam nn i jeszcze raz przepraszam.
    ~Pozdrawiam~ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać ja po prostu mam taki styl pisania poza ty...
      Kelly: O matko oglądasz żółwie nija!? Rafael jest mój od razu mówię.

      Usuń
    2. Oglądam od kilku tygodni. Okey Kelly zostawiam ci Rapha. Mój typ to bardzie Leo. ;) tylko mam konkurencje w postaci Karai XD

      Usuń
    3. Kelly: Ona jest w porządku... w sensie dogadała bym się z nią, a Leo to głupek który się rządzi.
      Ryuga: w końcu jest liderem.
      Kelly: I co z tego?

      Usuń
    4. Fakt Karai jest w porzo tylko nie kapuje why nie odejdzie od tego Shredera. No w sumie to jej ojcie ale tez chciała im pomoc załatwic statek Krangów... Według mnie działa na dwa fronty.
      A co do Leo to czasami mnie wkurza ale i tak go lubie :P Każdy ma swój gust ;)

      Usuń
  2. O nie Shinden mi nie chce się włączyć i nie mogę oglądać odcinków nowej animy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czoto za anime? Że się tak spytam z ciekawości. Ciekawe jakieś?

      Usuń
    2. Yamada-kun and the 7 Witches komedia szkolna.
      Beyblade nie przebije, ale przyjemnie się ogląda. Jedyna z niewielu anim bez pościgów, wybuchów i mordobicia która mi się spodobała.
      A tak z innej beczki bardzo polecam anime Black Lagoon świetna fabuła trochę chaotyczna, ale i tak świetna.

      Usuń
    3. Dzięki za odp. Zobacze polecone anime. Ja mam taką zdolność ceche (nie wiem jak to nazwac) ze na samym początku nie chce czegos ogladac (np Wojownicze zółwie ninja) a potem tylko czekam przed tv aż bedzie lecieć nowy odcinek. I masz racje nic chyba nie pobije beyblade ;)

      Usuń
  3. Kelly, na czym ty jesteś, że mylisz Mary z Biało i mówisz jej wszystko jak leci?? Może powinnaś pójść na odwyk, albo coś?? Nawet samotność tego nie wyjaśnia O_O
    Ale słodko, że tęsknisz za Ryugą <3
    Hyoma, jak długo jeszcze nie masz zamiaru przyleźć, czas wakacyjny się kończy i Hania nie będzie miała czasu tyle pisać T.T
    Sory za spóźnienie, mam nadzieje, że się nie obrazisz na mnie :P do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Ja mam ciekawą przypadłość która zwie się lunatykowaniem. A to wszystko powiedziałam Białej i Mary nie powinna tego słyszeć.

      Usuń
  4. Czy ktoś oglądał dzisiaj wojownicze zolwie ninja na pulsie 2???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj było "finałowe starcie" nie chce spojlerować ale nie rozumiem koncowki. Sprinter walczyl ze Szrederem.... No i nic nie wyszło. Zolwie z mega krangiem....I jutro sie okarze czy beda jeszcze odcinki.

      Usuń
    2. Leo to idiota. Jak wiesz o co mi chodzi to oglądałyśmy ten sam odcinek.

      Usuń
    3. Czy córka Szredera przerwała tę walkę?? I czy April została porwana przez Szranga?? Bo jeśli tak, to nie koniec..... U_U ( bum, bum, bum )

      Usuń
    4. Jak dla mnie to fianłowe starcie za szybko się skończyło :/ zatopili tego big kranga i tyle. (podobnie jak w Ninjago) A Sprinter i Szreder nie zakończyli starcia.....

      Usuń
    5. Bo to nie był finał, są dalsze części, ale nie oglądałam, bo nie umiałam wstać o dobrej ( wczesnej) porze w niedziele -_-

      Usuń
    6. Ale dla mnie i tak za szybko :P
      No niestety juz niedlugo bedzoe trzeba 5 dni w tygodniu wstawac wczesnie. Czarno to widze.....

      Usuń
    7. U mnie jest poprawa, w tym tygodniu wstaje o dziewiątej zamiast o jedenastej, więc może zdarzy się cud i dam radę wstać!! ^3^

      Usuń
    8. Ja to sama nwm czy dam rade tak wczesnie wstac. Jeszcze bede musiała rano wstawać na gimbus -.-

      Usuń
  5. Połowa tygodnia, a ja jeszcze nie napisałam kolejnego rozdziału. Więc mam pytanie czy bardzo wam będzie przesadzać jak dodam go w Niedziele lub w następny Poniedziałek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeszkadza, spoko, zaraz szkoła itd. dużo zajęć, przygotowań
      Każdy rozumie :)

      Usuń
    2. Mi też nie przeszkadza. W końcu za kilka dni szkoła i ogólnie masakra. Przynajmniej dla mnie. Więc możesz dodać kiedy bedzie ci odpowiadać :)))

      Usuń
  6. Czyli jednak bedzie 2 sezon wojowniczych żołwi :D Tylko nie wiem kiedy po polsku :/...... Ale widziałam zwiastun i jest spoko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. LUDZIE!!! Dzisiaj mamy OSTATNI dzień wakacji, cieszmy się z tego dopóki możemy
    U_U

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się jak moge ale ta świadomość że bede musiała oglądać twarz Czekierdy nie napawa mnie optymizmem -.-

      Usuń
    2. Czekierdy?
      Kelly: Co to jest i jak to zabić?... I czy w ogóle mogę.

      Usuń
    3. Czekierda (Czeki) Moja nauczycielka od chemii. I miłoby było gdyby dało się to jakoś zabić. Ja się zastanawiam czy ona jest jakimś wampirem czy jak że tyle lat żyje i jeszcze się nie posypała.
      Kelly udzielam ci zgody na zabicie Czekierdy.

      Usuń
    4. Kelly: Potrzebny mi krucyfiks, czosnek, kołek, srebrne kule, woda święcona, kilka jeszcze ciepłych trupów, kosa, benzyna i Ryuga.
      Ryuga: Zapomniałaś pistoletu. masz zamiar rzucać w nią tymi kulami.
      Kelly: i pistolet.
      Mary: Srebro działa na wilkołaki, a nie wampiry.
      Kelly: A kto ci powiedział, że ja mam zamiar strzelać do wampira?
      Mary:... Jeśli myślę o tym samym co ty to już jesteś martwa.
      Kelly: Polonizowała bym.

      Usuń
  8. Jak tam u was rozpoczęcie? Bo u mnie masakra i wielka destrukcja. Moja nowa szkoła wygląda jak psychiatryk o.O...........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugi rok w liceum ogólnokształcącym
      Ja: *ledwo żywa niesiona na plecach Ryugi* Umieram powiedzcie moim rodzicom, że ich kocham Zuzi, że ma kontynuować historie na blogu, a temu wstrętnemu kierowcy autobusu który się nie zatrzymał, żeby mnie zabrać, że będę go straszyć po nocach.
      Tsubasa: *niesie moje buty i torebkę* Mogłaś nie zakładać butów na obcasie.
      Ja: Mam za ładne nogi na płaską podeszwę.
      Ryuga: Wmawiaj sobie.
      Ja: Kopnąć cie?
      Tsubasa: Już nie umierasz?
      Ja: Spadaj.

      Usuń
  9. u mnie jak zwykle wszyscy narzekali że czarna mamba(dyra) KTÓRA NIE JEST JUŻ CZARNA (przefarbowała sie na bląd 0.o nie zbyt dobrze to wygląda) za długo gada i musimy stać tyle czasu na hali i Kelsi narzekała że nienawidzi tych ludzi i prosiła żeby jązabić ale po za tym nawet spoko

    OdpowiedzUsuń
  10. p.s.
    a vanesse to pytasz czy możesz kogoś zabić >:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: Uczę się na błędach. Po drugie: Jestem zagilbista. Po trzecie Nie czepiaj się mnie bo mamy jeszcze nie zamkniętą sprawę i w każdej chwili mogę do niej wrócić, a ty jesteś w niej na bardzo przegranej pozycji

      Usuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

  12. ja patrzę patrzę i myślę ile jeszcze tego i widzę rozdział za nami często zauważam że połowa strony to wasze konwersacje grupowe w komentarzach to dość upierdliwe ale oczywiście pozytywnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pozytywne bo Bloguś to nie tylko blog to społeczność którą wspólnie tworzymy.
      ( jak się nagle poważnie się zrobiło...)

      Usuń