Mary
-Kelly
nie zachowujesz się tak jak zwykle...Powiesz mi dlaczego?-dziewczyna podciągnęła
nogi pod brodę.
-Tak.-no
proszę zaraz się czegoś o tobie dowiemy.
-…- No
dalej kotku powiedź co masz w środku.- Bo niema Ryugi.-otworzyłam ze zdziwienia
buzie. Jasne, że rozumiałam to co czuła, ale jakoś nie potrafiłam sobie
wyobrazić, że Kelly ta zimna wyrachowana suka wyprana ze wszystkich uczuć poza
nienawiścią może przejmować się kimś takim jak Ryuga, Ryuga ten sk*rwiel z piekła rodem nie znający granic ludzkiej
przyzwoitości.
Kiedy dziewczyna skończyła krzyczeć nie wiedziałam co właściwie
jej powiedzieć. W głowie miałam milion myśli, ale nie miałam pojęcia jak je
ubrać w słowa. (Między innymi z kim ona tak „naprawdę” rozmawia)
- Uspokój
się.-zaczęłam i miałam ochotę przybić sobie piątkę z otwartej w czoło za tak
wyszukany tekst.- Pomyśl co czuje Mary-niewierze, że naprawdę to mówię-….
podobnie co nie? Nie musisz mi tłumaczyć, że każdy ma jakąś granice przecież
rozumiem, a życiowe błędy ma każdy mniej lub bardziej…. Błędne, ale to nie
ważne. Przecież nie jesteś sama. Spróbuj się dziewczynami dogadać. Nie wszyscy
ludzie są źli.
-Tak na
pewno spróbuje się dogadać z dziewczyną która świdruje mnie wrogiem i ciągle
wabi w jakieś słowne pułapki, albo lepiej z psychicznym czymś które nie panuje
nad nerwami i ma huśtawkę na strojów, a to co czuje Mary mnie nie obchodzi.
Zginie z rąk tego całego Alex’a tak jak sobie tego życzy.- „Alex nie chce nie
zabić bo mi wybaczył. Zakoduj to sobie.”-powiedziałam w myślach jednocześnie zaciskając
pięści.
-Wiedziałam,
że to powiesz.-ciekawe skąd- Mary przez osiem lat nie miała kontaktu ze swoim
najlepszym przyjacielem którego sama wpakowała w takie gówno, a kiedy wrócił
też został zabrany.- może od razu opowiedz jej całą historie swojego życia. No
wiesz urodziłam się 9 maja roku pańskiego tysiąc dziewięćset i tak dalej
-Sam
poszedł.-burknęła nadymając policzki przez co wyglądała jak małe dziecko.
- (Ja)Nie
panuje nad nerwami ty nad językiem obie chcecie tylko bronić bliskich i obie robicie to w nieznośny
i chamski sposób, a Ines jest dobrą przyjaciółką na którą można liczyć i jest
świetnym człowiekiem.-powiedziałam zerkając na miejsce w którym spała moja
przyjaciółka.
-Oczywiście
bey wie wszystko.-acha czyli w jej głowie jestem bey’em. Dobra.
-Kelly ty
też to widzisz tylko nie chcesz tego przyznać.
- Ale ja
już raz uratowałam ich dupy mogły by okazać odrobinę wdzięczności. Nie będę się
żalić, żadnej z nich.
-Mam
wrażenie że mogą ci się jeszcze za to odwdzięczyć, a w naszej sytuacji nastąpi
to dość szybko i nie musisz o tym ciągle przypominać.
-To
pierwszy raz jak o tym mówię.- burknęła.
-No i co
ci z tego przyjdzie że nie chcesz się otworzyć przed nimi? Wszystko w tobie
gnije cię męczy.
-O mnie
się nie martw ja sobie radze.
-Tak ja o
tym wiem poradzisz sobie jak zwykle sama i co ci z tego przyjdzie, że jesteś
sama? Czemu nie możesz otworzyć się na ludzi?
-Bo ufam
tylko jednemu.
-Właśnie
wiem. Nigdy już nie chcesz mieć nic wspólnego z nikim innym, a jeżeli już
jakieś pokojowe zamiary to połączone tylko chłodną umową?
-Pewnie
tak. „Chłodna”. Fajne słowo. Pasuje do nas-zapadła niezręczna cisza która
zaczynała mi dzwonić w uszach kiedy nagle Kelly uśmiechnęła się miło i
powiedziała -.....Dzięki, że przyszłaś.-właśnie wtedy zaczęłam żałować, że
zapytałam ją o cokolwiek.
Kelly zachwiała się i złapała za głowę
patrzyłam na nią z paniką wymalowaną na twarzy. Niebieskowłosa potrząsnęła
głową i spojrzała na mnie dużo przytomniej. Skrzywiła się na mój widok i
spytała:
-Co jest?
-Kelly.
Obudziłaś się.- i co teraz? Przed chwilą Kelly wyznała mi coś siedzi w jej
głowie myśląc, że rozmawia z bey’em, a teraz dowiaduje się, że tak naprawdę
powiedziała to osobie która odkąd tylko się znają próbowała jej coś zrobić
-Na to
wygląda.-powiedziała mierząc mnie wzrokiem i odsuwając się kawałek do
tyłu.-Stało się coś?- Jak nic myśli, że próbowałam ją zabić jak spała. No po
prostu cudnie. Lepiej być nie mogło. Chwila. To by znaczyło, że nie pamięta, że
rozmawiałyśmy. Proszę, żeby tak było, proszę, żeby tak było.
-Nie nic.-powiedziałam dodatkowo kręcąc głową.
Brawo Mary wcale nie zachowujesz się podejrzanie. WCALE. Dobra kończmy te farsę zanim jeszcze bardziej się wygłupie.-
Mogła byś mnie zmienić padam z nóg?- owacje na stojąco dla tej pani która
właśnie powiedziała coś z sensem.
-Jasne.
-Dzięki
to ja pójdę spać.-powiedziałam i położyłam się koło Ines. Dziewczyna
natychmiast się do mnie przytuliła.
Dobrze, że ją mam. Włożyłam sobie słuchawki w uszy, włączyłam pierwszą lepszą
play-liste i starałam się zasnąć, albo przynajmniej nie myśleć, ale jak to
zawsze bywa kiedy czegoś naprawdę bardzo chcemy nie dostajemy tego. Więc mimo,
że bardzo tego nie chciałam zaczęłam myśleć.
Nie
powinnam tego wszystkiego robić. Nie powinnam o nic jej pytać. Nie powinnam
mówić jej o sobie. Nie powinnam w ogóle z nią rozmawiać. Wcale nie powinnam się
wtedy do niej zbliżać.
Czuje się
tak jakbym ukradła jej szczęśliwy sen i to w momencie kiedy bardzo go
potrzebowała.
Wiem. Z
Kelly jest kawał suki i nasze wspólne relacje nigdy nie wskazywały na to żebym
kiedykolwiek przejmowała się tym co ona myśli i czuje, ale kiedy rozmawiałyśmy
nie wydawała się groźna. Uśmiechała się nie złośliwie i w ogóle zachowywała jak
nie ona, a ja tak właściwie to dość miękka jestem i chyba z tego wszystkiego
zrobiło mi się jej żal.
K*rwa.-uderzyłam
pięścią w ziemie i stłumiłam jęk kiedy poczułam jak małe kamyczki wbijają mi
się w rękę.- Głupio zrobiłam i tyle. Jeżeli Kelly pamięta naszą rozmowę, a
właściwie jeśli zdaje sobie sprawę z tego, że rozmawiała ze mną i wszystko co
jej powiedziałam o sobie było prawdą to w najlepszym przypadku pomyśli, że
jestem rozhisteryzowaną świruską która na prawo i lewo opowiada o tym jak to
jest jej źle na świecie.
-
Grrrry.- zawarczałam zanim mi się przypomniało, że obiekt przez który się tak
wkurzam siedzi przy drzewie kawałek dalej. Zrugałam się za to w myślach i po
prostu leżałam na ziemi patrząc w nocne niebo. Gwiazdy stopniowo zaczęły się
rozmywać i zanim się obejrzałam zasnęłam.
Obudziłam
się wczesnym rankiem, a właściwie obudziło mnie syczenie gaszonego ogniska.
Przetarłam oczy i usiadłam. Plecy bolały mnie od leżenia na twardej ziemi, ale
poza tym byłam zadziwiająco wypoczęta. Powiodłam zaspanym wzrokiem po naszym
pożal się Boże obozie. Dziewczyny biegały w te i we te w nieznanych mi celach.
-No
wreszcie się obudziłaś.-powiedziała Ines podnosząc z ziemi termos i przynosząc
mi go.-Napij się od razu się rozgrzejesz.
-Dzięki.-
wypiłam łyk gorącej malinowej bardzo, bardzo słodkiej herbaty- Kiedy idziemy
dalej?
-Kiedy
tylko zbierzesz się do kupy.-powiedziała niebieskowłosa zarzucając na ramiona
swoją kurtkę.
-Dzień dobry Kelly ciebie też miło widzieć...-znowu na twój sposób normalną . Może
jednak nie do końca głupio zrobiłam.
Kelly: Ryuga! Ryuga!!!
Ryuga: Czego?
Kelly: Choć zemną pooglądać nowe anime.
Ryuga: Tytany przetrzymałem, pozbyłem się bandy koszykarzy, wywaliłem tego poj*ba z wanny, ta psychopatyczna przytulanka przez która Hania bała się iść do liceum do tej pory się zszywa co tym razem?
Kelly: Ghule!!!!
Ryuga: Mogę chociaż wiedzieć czemu akurat to oglądamy.*pyta przytoczony entuzjazmem Kelly*
Kelly: Tak.
Ryuga: Więc?
Kelly: Mary powiedziała, że dziewczyna z pierwszej sceny pierwszego odcinka jej mnie przypomina.
Ryuga: Oczywiście. Bo po co komu lepszy powód.
Kelly: Oj przesadzasz.
Parę sekund animy później
Ryuga: Faktycznie trochę podobna. Rusza się podobnie i mówi w tym samym stylu.
Kelly: Ciiii! Oglądam.
Później
Ryuga: Zdechła! Hahahahah! Mary musi cię naprawdę lubić. Hahahahahah
Kelly: Jesteś głupi.*wciska swoją twarz w poduszki*
Ryuga: A ty mnie i tak uwielbiasz.
Kelly: Zamknij się albo wyczyszczę kibel twoja peleryną.
Rozdział 59 za nami tak samo jak pierwszy tydzień szkoły mam nadzieje, że cieszycie się z posta chociaż w połowie tak jak z końca tygodnia. W związku z tym, że rozpoczął się rok szkolny mogę mieć pewne problemy z dodawaniem rozdziałów, ale obiecuje, że będę robić co w mojej mocy, żeby w dalszym ciągu dawać je regularnie.
To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
Kelly: Ryuga! Ryuga!!!
Ryuga: Czego?
Kelly: Choć zemną pooglądać nowe anime.
Ryuga: Tytany przetrzymałem, pozbyłem się bandy koszykarzy, wywaliłem tego poj*ba z wanny, ta psychopatyczna przytulanka przez która Hania bała się iść do liceum do tej pory się zszywa co tym razem?
Kelly: Ghule!!!!
Ryuga: Mogę chociaż wiedzieć czemu akurat to oglądamy.*pyta przytoczony entuzjazmem Kelly*
Kelly: Tak.
Ryuga: Więc?
Kelly: Mary powiedziała, że dziewczyna z pierwszej sceny pierwszego odcinka jej mnie przypomina.
Ryuga: Oczywiście. Bo po co komu lepszy powód.
Kelly: Oj przesadzasz.
Parę sekund animy później
Ryuga: Faktycznie trochę podobna. Rusza się podobnie i mówi w tym samym stylu.
Kelly: Ciiii! Oglądam.
Później
Ryuga: Zdechła! Hahahahah! Mary musi cię naprawdę lubić. Hahahahahah
Kelly: Jesteś głupi.*wciska swoją twarz w poduszki*
Ryuga: A ty mnie i tak uwielbiasz.
Kelly: Zamknij się albo wyczyszczę kibel twoja peleryną.
Rozdział 59 za nami tak samo jak pierwszy tydzień szkoły mam nadzieje, że cieszycie się z posta chociaż w połowie tak jak z końca tygodnia. W związku z tym, że rozpoczął się rok szkolny mogę mieć pewne problemy z dodawaniem rozdziałów, ale obiecuje, że będę robić co w mojej mocy, żeby w dalszym ciągu dawać je regularnie.
To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
No tak szkoła się już (NIESTETY) zaczeła. A co do rozdziału. Przemyślenia Mary czym dobrze zrobiła pytając się Kelly o to wszystko... Tylko truche za późno... Wreszcie Kelly jest normalna :D Gdzie jest ten Hyoma? (Tia ja jak to ja jak zwykle jestem nie cierpliwa)
OdpowiedzUsuńJay: A czy ty kiedykolwiek byłaś cierpliwa?
Ja: Co ty tu robisz?!?!
Jay: Siedze i patrze jak piszesz koma. Nie sądzisz, że ciu za krótki?
Ja: Ty się lepiej nie odzywaj. Mam dużo na głowie a poza tym.... WYPAD! Przyjdzie niedługo twój czas.
*Jay wychodzi z pokoju* Ech co za człowiek. No tak Hania pewnie się domyśla o co kaman :D Tak już niedługo to nadejdzie...
*Jay wystawia głowe zza drzwi.
Jay: A kiedy to nadej...
Ja: I kto tu mówi o cierpliwośc?i -.-
Cole: Dałanczam się do pytania.
Ja: Czy wyście się na mnie uwzieli?! Czekajcie cierpliwie.
No nic ja się żegnam, trzymam za ciebie kciuki abyś miała wene :) i Pozdrawiam cieplutko :)))))
Mary: Ach ta ja i mój cudowny jakże szybki zapłon.
UsuńLepiej późno niż wcale.
UsuńTo musi być jakiś ważny punkt fabuły, bo napisany z dwóch perspektyw, można więc stwierdzić, że Kelly MOŻE zechcieć współpracować. Tak jak Vanessa pytam się ciebie, Hyoma, GDZIE JESTEŚ??
OdpowiedzUsuńSzkoła.... Liceum.... Jeden wielki koszmar -_-
Jakieś rady dla kouhai'a, senpai? ( tu mam na myśli ciebie, Haniu-san ) ^^
Z tego, co mówiła nam wychowawczyni druga klasa ma więcej godzin niż pierwsza, więc z uwagi na twoje przyszłe zapracowanie nie martw się, możemy trochę dłużej czekać na rozdział, byleby się pojawił <3
Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole wszystkim obecnym ^_~
Dziękuje za wsparcie i wyrozumiałość... O mamo jestem senpai! (To tyle w kwestii powagi ) Moje rady to przede wszystkim kładź się spać wcześniej- lekcje działają bardzo usypiająco, bądź otwarta na ludzi-nie wiadomo kto będzie siedział obok ciebie na sprawdzianie na który się nie nauczysz, postaraj się szybko rozpracować czego chcą od ciebie nauczyciele i przede wszystkim nie daj się przeć nowemu środowisku-z polskiego na nasze zostań sobą.
UsuńKelly: " To musi być jakiś ważny punkt fabuły, bo napisany z dwóch perspektyw, można więc stwierdzić, że Kelly MOŻE zechcieć współpracować" Czuje się taka ważna. ^^
Ines: Hyoma wyłaź muszę cie zterroryzować bo inaczej nie zaprowadzisz nas do tej zdrajczyni Madoki!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhania mam pytanie czy w realu masz jakiegoś beya albo interesujesz się beyblade oprócz anime oczywiście jak ktoś inny chce odpowiedzieć np oleczka albo vanessa
OdpowiedzUsuń( chyba źle napisałem ) to śmiało nie krępujcie się ja się nie wstydzę osobiście mam arenę beyblade nie hasbro tylko takara tommy moje combo / bey to spiral jupitter t125 wd ale nie chce sie chwalić bo to nie ładnie z mojej strony to tyle czekam na odpowiedź żegnam
Grałam w beyblade w realu( tesco, biedronce itd.), ale bey'e nie należały do mnie tylko do moich braci więc zostały rozkręcone i porozwalane po całym domu w dość krótkim czasie, a ja nie miałam na to wpływu ( R.I.P)
UsuńPamiętam, że był to Lightning L-Drago Galaxy i Storm Pegazus i Phiniks.
Ja nigdy nie grałam w beyblade w realu :(( (Chociaż bym chciała) i nie mam też żadnego bey'a. :(
UsuńNiestety moje stanowisko jest takie jak Vanessy, nie mam beya, ale i tak uwielbiam beyblade ^_~
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdzięki za odpowiedź doceniam to że odpisałyście Vanessa nie przejmuj się :) bey to nie wszystko ważne jest to co masz w sercu blayder spirit i te sprawy ja czasem jak jestem w domu jak gram w beyblade wydzieram się na cały głos wymyślają nazwy specjalnych ataków żegnam :)
OdpowiedzUsuńMr. Hagane aka Phoenix był by z ciebie dumny. :) Kupaku Pasztecie... Dobra mam prośbę zdradź nam swoje imię lub ksywe...bo chyba sam rozumiesz.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńok mam na imię Mateusz albo Janusz parapet jak kto woli bo mam tak na fb tak i gimby mnie tak nazywają ( nie tylko gimby zwykli ludzie na ulicy też ) :)
OdpowiedzUsuńOkej Mateusz. Będę mówić Mati. Zgoda?
Usuńspoko mi pasuje
UsuńPozwolisz Haniu, że zareklamuje swojego bloga :)
OdpowiedzUsuńninjago-true-friends-forever.blogspot.com
Zapraszam. Jutro pojawi się prolog. ;))
Pozwalam.
UsuńKelly: Polecam