Ines
Mój
telefon zawibrował w kieszeni. Wyjęłam
go i odblokowałam ekran. Dostałam sms-a
od Angel. Ooooo ciekawe skąd miała mój numer.
„ Cześć
tu Angel
Nie wiem
czy powinnam ci o tym mówić, ale Madoka wzięła dzisiaj wolne. Kiedy spytałam
gdzie się wybiera powiedziała, że jedzie do wioski Koma po Ginge.”
Pojechała
po Ginge. To psychiczne coś powiedziało, że następnym razem mamy przyprowadzić
jej Hagane juniora. Czyli wreszcie mam dowód. Madoka jest przeciwko nam. Musze
znaleźć tego idiotę przed Madoką.
-Kelsi sprawdź
jak można najszybciej dostać się do wioski Koma.-dziewczyna skinęła głową i bez
słowa sprzeciwu zaczęła wystukiwać coś na klawiaturze.
Dobrze
teraz trzeba ściągnąć tu te rozkrzyczane baby.
Drzwi się
lekko uchyliły i przez powstała w ten sposób szparę do pokoju wsunęła się ręka
trzymająca dobrze mi znane różowe pudełko.
-Mam
ofiarę! Nie zabijaj!-zawołała reszta Mary stojąca za drzwiami.
Wywróciłam
oczami, ale i tak uśmiechałam się pod nosem.
-Jak się
już uspokoiłaś to możesz wejść.-zabrałam pudełko i otworzyłam je, żeby się
upewnić czy zawiera to co myślę, że zawiera.
-Sory, że
mi tak odbiło…-powiedziała reszta Mary wchodząc do pokoju.
-Spokojnie.
Kelly przesadziła ,ale ty nie powinnaś się tak łatwo dawać sprowokować.
-No
wiem.-przytaknęła mi patrząc w podłogę szurając stopą.
-Ines ma
racje jeszcze trochę i mi się to znudzi.-powiedziała niebiesko-włosa wchodząc
przez okno do mieszkania Kelsi.
-Czy ty
kiedykolwiek nauczysz się używać drzwi?-spytała właścicielka mieszkania nawet
nie się nie odwracaj czając zajęta szukaniem dla mnie informacji. Swoją drogą
dlaczego jej tak długo z tym schodzi?
-Jak ci
idzie?-spytałam stając za plecami blondynki.
-Jak krew
z nosa.-burknęła- Ta cała wioska jest podobno
w jakiś górach niema z nią żadnych połączeń ale mogę wam kupić bilety na
następy pociąg do miasta które leży u podnóża tych całych gór.
-Na
którą?-spytałam rzeczowo układając w myślach plan działania.
-O 6
odjeżdża z dworca głównego bez przesiadek prosto na miejsce.-odparła.
-Kelly,
Mary jeśli o szóstej nie będzie was na dworcu to osobiście was zamorduje.
-Chwila.
Po kiego jedziemy do jakieś wioski?-spytała Mary.
-Właśnie.-zawtórowała
Kelly która nie wiadomo kiedy zdążyła się przebrać.-Wycieczki krajoznawcze to
nie jest najlepszy pomysł dla osób w naszej sytuacji.
-Madoka
tam pojechała.-odparłam.
-Iiiiii?-Kelly
popatrzyła na mnie tak jakby nie docierała do niej powaga sytuacji.
-Celest
powiedziała, że chce żebyśmy następnym razem przyprowadziły jej Ginge.
-I co?
Boisz się, że Madoka zgarnie twoje wynagrodzenie?-zaśmiała się.
-Kelly
proszę cię o minimum powagi.-powiedziałam masując skronie.
-Gdybym
była ciągle poważna już dawno bym zwariowała, ale spróbuje coś wykrzesać skoro
tak ładnie prosisz.
-Podejrzewam,
że mamy kreta w WBBA, a najwięcej dowodów opowiada się przeciw Madoce.-kiwnęła
głową.
-Czyli o
szóstej na dworcu.-powiedziała kładąc się na kanapie.
-Tak, a
teraz wracajcie do domów, spakujcie się i na tyle ile wam się uda wyśpijcie.
-Kelsi
przenocuje u ciebie jeszcze jedną noc.
-Spoko.
Moja kanapa twoją kanapą.
-Powiedziałam,
że macie wrócić do domów i się przygotować.-powiedziałam spokojnym głosem który
sam w sobie powinien wystraszyć Kelly.
-Słonko.-zaczęła
Kelly podnosząc się na przed ramiona- W domu nie było mnie od pięciu lat, a
szykować się nie muszę,-z powrotem się położyła i zakryła twarz mangą jeszcze
przed chwilą leżąca na oparciu kanapy- mam wszystko czego potrzebuje, więc
pozostało mi się wyspać.
-Ines
odprowadzę cię do domu.-powiedziała Mary kładąc mi rękę na ramieniu.
-Dobrze.
Chodźmy już.
***
-Nie
musisz mnie odprowadzać sama trafię do
domu.-powiedziałam kiedy wyszliśmy z powrotem na ulice.
-Nie dam
ci iść samej. Jeszcze mi cię ktoś zgwałci po drodze.-zaśmiałam się. Razem z Tsubasą
mieszkamy na jednym z najlepiej strzeżonych osiedli… mieszkaliśmy.
-Skoro
tak stawiasz sprawę.
Szłyśmy
przez chwile w milczeniu podziwiając miasto nocą. Patrzyłam jak mój cień
pełznie po kostkach chodnika po to by znaleźć się naprzeciw mnie i zniknąć
kiedy tylko zbliżę do kolejnej latarni.
-Wiesz
Ines.-powiedziała Mary-podziwiam w tobie to, że nie tracisz głowy. Chociaż nie
„podziwiam” to nie to słowo…. Ty mi imponujesz.
- To nic
wielkiego. Bez niej trochę trudno się żyje.
-Wiesz,
że nie o to mi chodzi. Ja od rana chodzę zamulona w prawdopodobnie jednym z
pierwszych stadium depresji i mam za sobą odwalenie sceny, a ty? Jedyne odstępstwo
od normy jakie u ciebie zaobserwowałam to to, że wypiłaś 3 litry kawy.
-To chyba
dobrze,-że widzisz mnie jako tak silną osobę.
Zapadła
chwila milczenia w trakcie której minęłyśmy galerie w której zaledwie kilka dni
temu piłyśmy kawę zastanawiając się co zrobić, żeby Mary mogła spokojnie
trenować.
Co ja bym
dała, żeby znowu tam być w tamtej chwili, żeby to wszystko okazało się tylko
wyjątkowo długim koszmarem. Chcę wrócić do czasów kiedy nie wiedziałam, że ktoś
taki jak Kelly w ogóle istnieje. Właśnie Kelly.
-Mary co
się stało po tym jak wyszłaś, a właściwie wybiegłaś od Kelsi?-spytałam.
-Hym?-zapytała
szatynka wyjmując słuchawkę z ucha.
-Co się
stało poty jak wyszłaś od Kelsi?-powtórzyłam.
-Nic.
Poszłam do domu. Wyzerowałam parę piw…
-Spotkałaś
się z Kelly.- wtrąciłam obojętnym tonem.
-Skąd
wiesz?-zdziwiła się Mary.
-Wyszłyście
osobno wróciłyście równocześnie, masz szminkę na kołnierzyku i ogarnęłaś się szybciej niż zwykle.
-Nie mam kołnierzyka.-powiedziała
Mary zatrzymując się i splatając ręce na piersiach.-Co jesteś zazdrosna?
-Straaaaasznie-
zaśmiałam się-a teraz na serio co się pomiędzy wami stało?
-Mamy
taka małą umowę.
-Jakieś
szczegóły?
-Obiecała
nie zrobić nic Alexowi.
-Czyli w jej
mniemaniu da się zabić.-stwierdziłam fakt po czym nastąpiła długa chwila
milczenia przerwana dopiero przez Mary.
-Kelly
musi strasznie zależeć na tym Ryudze- wzdrygnęła się.-albo na tym żebyśmy poszły
z nią do Dark Nebuli.
-Myślisz,
że tak naprawdę chce nam tylko namącić w głowach?-spytałam, a właściwie tyko wypuściłam
z głowy swoje myśli nie oczekując na mnie odpowiedzi.
-Nie wiem.
Nic k*rwa nie wiem.-Mary kopnęła puszkę która przez chwile toczyła się po
chodniku po czym spadła na ulice.
-Kelly to
nietypowa osoba -zaczęłam-,ale nie wydaje mi się żeby cos kombinowała. Jest na
to zbyt bezpośrednia.
Mary odprowadziła
mnie pod sam blok, a ja w ramach rewanżu zadzwoniłam po taksówkę dla niej. Wykręcała
się jak tylko mogła, ale dosłownie wepchnęłam ją do środka i z góry zapłaciłam
za przejazd.
Poczłapałam
do siebie.
Weszłam
do mieszkania i zapaliłam światło. Z klatki stojącej na komodzie dobiegło
gwałtowne szuranie.
Snow. Ona
jedna czekała na mnie w mieszkaniu.
Westchnęłam
głośno.
-Pora
zastosować się do własnych rad co nie Snow?-gryzoń zaszurał w trocinach.- To
chciałam usłyszeć.-uśmiechnęłam się smutno i zabrałam do roboty.
Wyjęłam z
szafy stojącej w korytarzu jakiś stary zapomniany plecak podróżny. Otworzyłam
wszystkie kieszenie i porządnie go wytrzepałam. Wyleciała z niego cała masa
papierków które wspaniałomyślnie zignorowałam
pozwalając im na razie pozostać tam gdzie były. Wlokąc za sobą wybebeszony
plecak poszłam do kuchni gdzie doszłam do wniosku, że najpierw powinnam
spakować jakieś ciuchy na zmianę, a dopiero później jedzenie. Z cierpiętniczą
miną poszłam do sypialni otworzyłam szafę i zabrałam z niej to co miałam później
to samo zrobiłam z lodówką. Ostatecznie w plecaku wylądowało jeszcze parę
gratów. Między innymi koc, apteczka, ładowarka od telefonu, latarka i kompas.
Po spakowaniu się miałam wielką ochotę usiąść koło plecaka i już nigdzie się
nie ruszać, ale zamiast tego poszłam do łazienki przyszykować się do spania.
Wzięłam
prysznic, zmyłam resztki makijażu, rozczesałam włosy, przebrałam się w piżamę
wszystko to robiłam myślami będąc kompletnie gdzie indziej ocknęłam się dopiero
leżąc w łóżku. Sama w wielkim dwuosobowym łóżku.
Ustawiłam
budzik i spróbowałam zasnąć.
Może to i
głupie, ale dopiero teraz kiedy leże na tym pi*rzonym łóżku ze świadomością, że
bez względu na to jak długo bym czekała ten idiota z głupią grzywką, j*bany
dyrektor WBBA, agent od siedmiu boleści nie przyjdzie, nie pocałuje mnie na
dobranoc i nie zaśnie obok mnie zebrało mi się na płacz.
Dobrze
Ines płacz sobie tylko do rana ma nie być po tym śladu.
MAFOKA
Rozdział 55 za nami. Madoka pojechała do wioski Koma, dziewczyny szykują się żeby ruszyć za nią w pościg, Ines przejmuje dowodzenie, a ja z poparzonymi słońcem plecami po raz kolejny zarywam noc pisząc rozdział. Innymi słowy wszystko jest tak jak być powinno.
A tak z innej beczki zaczęłam bawić się programem o nazwie Gimp i prawdopodobnie będę tutaj wrzucała afekty uboczne tej oto zabawy takie jak obrazek przedstawiający naszą kooooochaną Mafoke.
To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
Wiecie co, a może Mafoka nie jest zdrajcą? To, że pójdzie po Ginge było wiadome od początku, bo to Mafoka. Wiem, staje w jej obronie, ale coś mi tu nie pasuje, przecież klei się do Tsubasy, a zdradzając nic nie zyska oprócz Celest gnębiącej go!? Czy nie mam racji?????
OdpowiedzUsuńA więc postanowiłaś wprowadzić "bladera nr 1" ? Ciekawe co z tego wyniknie :P
Gimp, hmm, znam ten program <3 nieźle manipuluje zdjęciami XD
Zarywasz dla nas nockę?? Tak się poświęcasz..... ㅠ.ㅠ to takie miłe <3
Ogólnie to życzę weny i aby nie być samolubna jeśli potrzebujesz, to weź chwilę urlopu od rozdziału ( nie żeby coś, ale od wszystkiego trzeba czasem odpocząć oby nie za długo XD ) jakby co nie musisz go brać :P
PS miłego bólu pleców ^_~
Jeśli mam być szczera, to się trochę tego urlopu cykam, bo wielu po takim nie powróciło....( mówi pełna lęku i przerażona perspektywą utraty tego bloga X_X)
Spokojnie nie potrzebuje urlopu. Urlop bierze się od pracy, a ja kocham Blogusia spędzam z nim czas z własnej woli.
UsuńMoje zarywanie nocy jest spowodowane tym, że w nocy najlepiej mi się pisze więc się tym nie przejmuj.
Masamune: Hania nic o mnie nie wspomniała. Coś ci się musiało pomylić Ola.
King: Chyba tobie. Oli chodziło o mnie.
Kelly: Chłopaki ogarnijcie się NR 1 już oddawana występuje w tej historii.
Wybacz Masamune, ale zgadzam się z Kelly, Ryuga od dawna już tu jest XD
UsuńMasamune 3:1 zgadzam sie z wami dziewczyny XD
UsuńKelly: Waham się pomiędzy strzeleniem focha za to że wam przez myśl nie przeszło, że chodzi o mnie, a przybiciem wam obu piątki.
UsuńKelly, przecież ty walczysz lepiej na pięści od Ryugi, a on od ciebie jest lepszy w bey bitwach, co nie? Z tego wyszła ta wasza umowa :P
UsuńNie zmienia to faktu, że Masamune przegrywa na całego XD
Masamune zbyt się spina i za bardzo zależy mu na wygranej i przez to przegrywa :P A Kelly i Ryuga są od niego 1000 razy lepsi .
UsuńKelly: Sory Masamune. :P
UsuńJak ja nie nawidze burz...
UsuńU ciebie też leje? Piąteczka.
UsuńPiona! Jeszcze prądu i wody nie ma. Ja teraz siedze na danych komórkowych na telefonie. I czekam aż łaskawie wlączą. Już od jakiejś godziny nie ma.
UsuńWhee prund włączyli! Świat stał się jasny...
UsuńHmm pojawi się Ginga? No, no może być ciekawie. I może faktycznie Mafoka nie jest zdradziecką szu*** ? Tylko po prostu taki typ człowieczka. Co zrobisz jaki nic nie zrobisz? Nic nie zrobisz. A Gimp to bardzo fajny programik. Można niezłe fotoshopy robić. <3 Fotka Mafoki w jej prawdziwym wcieleniu XD.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Oleczką. Może faktycznie weź mały urlopik. (Nacisk na mały, żebyś mi tu wróciła.). miło że tak się starasz żeby pojawiła się nowa notka. <3 :* Bardzo to miłe :)))) weny życze i czekam na kolejny rozdzialik. ;)
~Pozdrawiam~
Hymmmm ciekawa jestem gdzie się podziały moje dwie yaoistki....
OdpowiedzUsuńKtokolwiek widział ktokolwiek wie.
Nie widziałam i nie słyszałam, ale zaczynam się dziwić i martwić, że nie ma Shadow-sensei i ZuZu-san
UsuńMoże pojechały gdzieś na wakacje i brak tam netu????
Cofam to!!! Shadow-sensei napisała coś na blogu, lecę czytać, pewnie niedługo tu się pokaże :P
UsuńWitam witam to ja w nowej odsłonie. Wracając do rozdziału jest świetny. Ines, tak mi jej szkoda. Smutno mi się zrobiło. Mary i Kelly mają umowę, nie no ale się podziało. Gimp! Uwielbiam Gimpa!!! Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńBloguś: Jesteś. *przytula się*
UsuńA więc bloguś rozpoznał Akire.
OdpowiedzUsuńBolguś: Na końcu świata bym cie poznał.
UsuńDobrze wiedzieć. A i takie info. Miju już nie udziela tutaj głosu a za nią wchodzi Kaila Tano, no chyba że Kelly obudzi Miju.
OdpowiedzUsuńO matko, wróciłaś cała i zdrowa O_O Niestety spóźniłaś się na urodziny Blogusia, więc w ramach rekompensaty dasz mu tyle prezentów o ile się spóźniłaś ^^
UsuńCo nie, Bloguś?
Jesli byłabym tobą, to dałabym mu coś z star wars ( np. świetlny miecz do zabawy w destrukcję XD )
Z tego co wiem, to bardzo je lubisz :)
Miju nie wróci, bo stała się zła i ci dobrzy ją zniszczyli. The end.....
Y.Y
Kelly: Miju to tchórz i się boi tu pojawić bo wie że mnie spodka. Zła czy nie zła załatwię ją.
UsuńBloguś: Chciałbym Gwiazdę Śmierci, albo Lorda sit jako sługę.
JA: Moje małe bobo chce rządzić światem.
Haniu, uważaj, dzieci szybko rosną U_U
UsuńRacja.
OdpowiedzUsuńKaila: Kelly jak chcesz walczyc z Miju to walczysz ze mną bo ona "nie żyje".
Kelly: Dopóki nie zobaczę trupa nie uwierzę, że nie żyje. Po prostu tchórzy. Jakby to powiedział Ryuga-nie jesteś orłem jesteś tchórzliwym kurczakiem. Kaila! Witam nowe mięsko które nie wie gdzie jego miejsce. Bey bitwa czy 2 na 2?
UsuńKaila: Raczej ty nie wiesz gdzie twoje miejsce. Podejmujesz ze mną walkę, ostrzegam mam miecze świetlne, raże błyskawicami i powołuje umarłych rodaków do życia.
OdpowiedzUsuńKelly: A ja jestem Kelly i ciężko mi brać na poważnie groźby jakiegoś tam jedai czy innego gówna. *puszcza oko*
UsuńPisze się Jedi. Hania to oglądasz Star Wars?
OdpowiedzUsuńObejrzałam filmy serial jakoś nie za bardzo mnie wciągnął.
UsuńWojny klonów z serialu czy rebels?
OdpowiedzUsuńNie wiem. Po prostu usiadłam na kanapie odpaliłam telewizor i zaczęłam oglądać, ale nie było efektu łał.
UsuńMoja klatka piersiowa... boli... x.x R.I.P.
OdpowiedzUsuńNie no dobra poprostu ostatnio miałam mniej czasu dla blogusia ( przepraszam bloguś:*) ale już jestem rozdział jest taki (jak już napisałam Hania) "ACH!" A co tam u was drogie czytelniczki :)
Wakacje mijają szybciej niż myślałam.....
UsuńDwa słowa: ZA SZYBKO! Przed chwilą wakacje się zaczynały a tu pstryk i jeszcze tylko miesiąc. Idę wykraść Kowalskiemu Stop czas.
UsuńTo dobry plan
UsuńKaila: Wchodzę w to
UsuńOdnawiam współprace z Izumi, Starunną i innymi bloggerkami z pewnego bloga
OdpowiedzUsuńKelly: Miju kicikici.
Usuń