„Kelly mnie rozwala, a zwłaszcza jej teksty”,
„Kelly działa sama i prawidłowo. Nie potrzebuje pomocy Mafoki. Jak ktoś jej
wejdzie w drogę to dostanie z pazura.”
Ech. Westchnęłam zamykając laptop. Kelly.
Szkoda, że nią nie jestem.
-Kelly to ty, jaką chciałabyś być.- Powiedziała
mi kiedyś moja najlepsza przyjaciółka. Właśnie chciałabym nią być, ale nie
jestem i nigdy nie będę.
-Tak użalaj się nad sobą dłużej to na
pewno ci pomorze.-Wyszłam z pokoju i stanęłam przed lustrem. Spojrzałam na
postać stojącą przede mną. Brunetka z piórkowatymi włosami spiętymi w
niedbałego koka. Dosyć szczupła średniego wzrostu. Ubrała się w szarą bluzę i
krótkie dżinsowe spodenki, ponieważ jest debilką i pomimo to, że dochodzi 12 i
powinna się położyć szlaja się po domu pisząc bloga.
Dalsze upodlanie mojego lustrzanego
odbicia przerwało mi ujadanie mojego psa. Nie myśląc dużo chwyciłam latarkę i
poszłam zobaczyć, co się dzieje. Pies stał za ogrodzeniem i szczekał tak jakby
go ktoś ze skóry obdzierał. Otworzyłam furtkę w celu wpuszczeniu go na
podwórko. Jednak Misiek mój kochany pies zamiast wejść na podwórko popatrzył na
mnie „zadowolony” i pobiegł do lasu, który rośnie dosłownie po drugiej stronie
ulicy.
-Głupi pies-burknęłam i pobiegłam za
nim.
-Polazłaś do lasu w nocy. Z latarką.
Brawo! Jeszcze zacznij zbierać kartki!-Darł się mój instynkt samozachowawczy,
ale zignorowałam go widząc jak sylwetka mojego psa powoli znika pomiędzy
drzewami. Przyspieszyłam kroku i zanim się obejrzałam biegłam. O tak boskie
uczucie. Tylko ja, wiatr, prędkość, ciemność i i i i ten smok? SMOK!!!!
-Aaaaaaaa!!!-Zdążyłam wrzasnąć zanim
ta bestia rodem z piekła uderzyła we mnie.
Upadłam na ziemie tracąc równowagę i
przytomność.
-Jak myślisz żyje?- Spytał głos z
gęstej ciemności, w której pływałam.
-Nie wiem.- Odpowiedział jej inny
brzmiał trochę wyraźniej tak jakby był bliżej mnie. Nagle poczułam, że ktoś
łapie mnie za ramię i gwałtownie potrząsa krzycząc mi prosto do ucha:
-HEJ!!! SŁYSZYSZ MNIE!!!- Otworzyłam
oczy i zaczęłam wrzeszczeć i młócić powietrze rękami i nogami.
Ja wam dam panikarę. Ciekawe, jakie
wy byście były spokojne po takiej pobudce i zobaczeniu z bliska takiego
zakazanego ryja z jakąś dziwna naroślą na czole.
Chłopak stracił równowagę i poleciał
do tyłu.
-Żyje zadowolona?-Warknął do (chyba)
dziewczyny stojącej obok mnie podnosząc się z ziemi.
-Twój głos obudziłby nawet umarłego.-Zaśmiała
się.-Skoro, żyjesz to może powiesz nam, co tutaj robisz.- Chamskie „siedzę nie
widać” cisnęło mi się na usta, ale byłam zbyt spanikowana, żeby cokolwiek
powiedzieć.-Ryuga weź ty z nią pogadaj ty masz lepsze podejście do dzieci.
-R….r……r…….-zdołałam wykrztusić a
potem tylko poruszałam ustami jak ryba wyjęta z wody.
-Ryuga ona się chyba krztusi. Zrób
coś.-Powiedziała spanikowana dziewczyna.
-Ryuga Kishatu TEN Ryuga Kishatu?- Wreszcie
wykrztusiłam to z siebie zapalając latarkę i świecąc po twarzach
-Ja innego nie znam.- Dziewczyna
wyszczerzyła zęby w uśmiechu.-Słyszysz masz fankę.
-Tak Kelly.- Kelly? Moja Kelly?- Skacze
z radości.-Odpowiedział chłopak gdzieś oddali. – Jak już odzyskała głos to może
spytasz ją, kim jest i co do jasnej cholery tutaj robi.
-Właśnie mogłabyś?- Spytała Kelly postać,
którą stworzyłam rozmawia ze mną.
-Jestem Hania pisze bloga o beyblade
w tym o tobie i Ryudze i znalazłam się tutaj, bo goniłam mojego psa.
-Goniłaś psa przez 8 kilometrów, bo
tyle dzieli nas od najbliższego zabudowania?- Spytał Ryuga unosząc w grymasie
zdziwienia jedną brew.
-Na to wygląda.-Odparłam nie więżąc w
to, co robię.
-Ha! I ja mam ci w to uwierzyć!-Zaśmiał
się.
On zarzuca mi kłamstwo. Ta zniewaga krwi
wymaga.
-O nie! Hanka siadaj na dupie i nawet nie
drgnij!-Po raz kolejny zignorowałam mój instynkt samozachowawczy.
-Nie wiesz mi, jeśli nie chcesz, ale
kiedy ja mówię, że goniłam mojego psa to znaczy, że goniłam mojego pi*eprzonego
psa i żaden idiota w koronie nie będzie zarzucał, że kłamie.-Powiedziałam
posyłając mu najbardziej mordercze spojrzenie, na jakie było mnie stać.
Stałam tak nie wierząc w to, co
właśnie robię czekając na ruch przeciwnika. A przeciwnik, jako, że był to Ryuga
(TEN Ryuga) musiał zrobić coś, czego się najmniej spodziewałam.
Wybuchł śmiechem. Psychodelicznym
śmiechem człowieka, który uciekł z zakładu psychiatrycznego.
Zdziwiona i lekko wystraszona cofnęłam
się o krok trafiając w pień drzewa. Co innego słyszeć ten śmiech płynący z
głośników komputera, a co innego słyszeć go na żywo w dodatku tak blisko
siebie.
-Zobaczymy, jaka jesteś wytrzymała
jutro rano.-Chłopak zniknął w lesie, a razem z nim zniknęła Kelly.
O co chodzi? Co się tutaj dzieje?
Osunęłam się na ziemie. Nie jestem
pewna, ale to brzmiało jak zapowiedź pojedynku. Czy ja przed chwilą (nazywając
go idiotą w koronie) wyzwałam Ryuge na pojedynek?
Ryuge = L-Drago.
Pięknie, cudnie, wspaniale. Jakby
ktoś jeszcze się nie zorientował to łaskawie informuje, iż JESTEM W CIEMNEJ DUPIE I NA 100 PROCENT NIE WYJDĘ Z TEGO ŻYWA!!!
A tak właściwie to jak ja chcę
walczyć? Nie mam bey'a. Może po prostu podniosę gardę i będę liczyć, że mi odpuści,
bo będzie myślał, że wiem, co robię. Tak wmawiaj sobie.
Ziewnęłam przeciągle.-Jak zwykle mój
organizm ma w dupie, że się denerwuje.
W sumie odejść z tego świata z ręki
najlepszego bleydera na świecie mogło być gorzej.- Z tą myślą zasnęłam, bo nic
lepszego mi nie pozostało. Obudził mnie ból w okolicy żeber. Gwałtownie
otworzyłam oczy i podskoczyłam na miejscu uderzając głową w gałąź.
-Ałłłł- jęknęłam pocierając obolałą
głowę.
-Nie obijaj się tak, bo jeszcze sobie
coś zrobisz.-Usłyszałam wesoły głos Kelly. Rozejrzałam się próbując sobie przypomnieć,
jakim sposobem znalazłam się w środku lasu. Po krótkiej chwili wróciły do mnie
wspomnienia wczorajszej nocy. Spojrzałam na dziewczynę stojącą nade mną. Tak
jak myślałam. Szczerzyła się od ucha do ucha.- Po kiego grzyba dałam jej taką
pogodną osobowość(z elementami zimnej suki oczywiście). W rękach trzymała patyk. Jakoś tak
podświadomie połączyłam ból w żebrach z Kelly i spytałam:
-Dlaczego mnie uderzyłaś?
-Nie uderzyłam tylko dźgnęłam i nie
bądź taka delikatna.-Odparła.
-Ale, po co?-Ponowiłam pytanie
przecierając oczy.
-Po, co? Bo wstałam pierwsza, a ten,
co wstaje pierwszy budzi resztę, a teraz cicho.-Powiedziała. Jej patyk gdzieś
zniknął teraz w rękach trzymała wiaderko. Wskazała na śpiącego jeszcze Ryuge, a
w jej oczach błysnęły wesołe ogniki. Ostrożnie na paluszkach zakradła się do
Ryugi i z głośnym okrzykiem "Pora wstawać śpiochu" wylała na niego
całe wiaderko wody. Chłopak poderwał się nagle i mogłabym przysiąc, że przez
chwile unosił się nad ziemią.
-Hahaha to mi się nigdy nie znudzi.-Śmiała
się Kelly.
Dyplomatycznie by było gdybym
powstrzymała się od wybuchu śmiechem, ale kto powiedział, że potrafię nad sobą
panować. Śmiałam się razem z Kelly z obrażonego Ryugi i ze śmiechu niebieskowłosej.
Mina mi trochę z rzedła, kiedy
zobaczyłam jak Ryuga zdejmuje mokrą bluzkę. Powiem tak ma się, czym pochwalić.
Lekko zmieszana odwróciłam wzrok i zajęłam się sobą. Spałam w spiętych włosach,
co znaczy mniej więcej tyle, że jak ją rozepnę to będę wyglądać gorzej niż
Tsubasa pod koniec jego pierwszej walki z Ryugą. Cholernie chciało mi się pić
jak zwykle, kiedy się obudzę. Na moje nieszczęście przy sobie miałam tylko tą
głupią latarkę.
-Grrrrryyy.-Warknęłam zdenerwowana
tym wszystkim.
-Łap.-Usłyszałam, odwróciłam się w stronę,
z której dobiegał głos i dostałam czymś w twarz. Złapałam się za nos, a z oczu
płynęły mi łzy.
-No miałaś złapać.-Powiedziała Kelly.
Puściłam nos i zamrugałam szybko, żeby pozbyć się łez. Podniosłam bidon, którym
oberwałam. Przez chwilę zastanawiałam się czy oddać Kelly, ale ostatecznie postanowiłam
się napić. Zastanawiało mnie, dlaczego są dla mnie tacy "mili" w sensie,
czemu mnie tu nie zostawili, czemu jeszcze żyje, wiem, że Ryuga nie jest zły,
ale jednak. Pewnie mają mnie za jakąś agentkę WBBA, albo inne gówno.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie upadający
obok mnie plecak.
-Zbieraj się.- Powiedział Ryuga
stając nade mną gotowy do drogi Bóg wie gdzie.-Sprawdzimy czy jesteś taka
wytrzymała jak mówiłaś.- Mamo, czyli nie chce ze mną walczyć. Jej!!! Wstałam
ziemi i otrzepałam się z różnych farfocli, które poprzyczepiały się do mnie
przez noc.
-Plecak.-Przypomniał chłopak z
wrednym uśmiechem.
-Plecak, srecak- burknęłam podnosząc bagaż
z ziemi i posyłając Ryudze nienawistne spojrzenie. Szliśmy piaszczystą drogą,
która nagle pojawiła się w środku lasu.
Kelly szła obok mnie, co trochę
podskakując i nucąc pod nosem jakąś piosenkę, z której rozpoznałam tylko trzy
słowa powtarzające się w kółko "following the lider". Przestałam na
chwilę patrzeć pod nogi i spojrzałam na Ryuge. Jego płaszcz powiewał
majestatycznie niczym peleryna super bohatera. Ma ten widok przypomniało mi się,
co kiedyś powiedziała Zuza: "Ciekawe jak Kelly wytrzymuje ciągłe patrzenie
na Ryuge w tej jego powiewającej pelerynce" uśmiechnęłam się pod nosem.
-Kelly wiesz, dokąd idziemy?
-Nie.- Odpowiedziała bez chwili
zastanowienia.
-I nie przeszkadza ci to?-Drążyłam
temat.
-Ani trochę. Ufam Ryudze do tego
stopnia, że gdyby powiedział, iż na dachu WBBA wylądował latający spodek poleciałabym
do domu po dezintegrator.-Acha. Fajnie. I jak ja mam się dowiedzieć, dokąd
idziemy i w jakiej serii beyblade aktualnie jestem? Hanka przecież oglądałaś
wszystkie serie skoro niema z nami Kenty ani, żadnego syfu z Dark Nebuli to
musimy byś gdzieś w Metal Masters. Tylko gdzie?
-Spotkaliście ostatnio kogoś w tym
lesie?
-Tak myślałam. Hyomy szukasz. Ryuga
szykuj kasę! Wygrałam!-Zawołała. „Hyoma”, czyli idziemy szukać Tsubasy.
Chwila spotkam Tsubase TEGO Tsubase. Z radości przyspieszyłam kroku i zrównałam się z Ryugą.
-Powiedz daleko jeszcze?-Zagaiłam jak
Osioł ze Shreka.
-Zależy, dokąd.-Odparł nie zwracając
na mnie zbytniej uwagi.
-Do celu.- Odparłam radośnie ten
dzień nie mógłby być lepszy spotkałam Ryuge i żyje, za jakiś czas spotkam
Tsubase i zobaczę jedno we słynnych wejść Ryugi w full HD i trójmiarze brakuje
tylko Kyoy, ale spotkanie go przeze mnie jest niemożliwe. Po tym jak drużyna
Wild Fand (przez obsesję kapitana) odpadła z zawodów zawodnicy pewnie wrócili
do Afryki.
Nagle przed moją twarzą pojawiła się
czyjaś dłoń. Odchyliłam głowę, a zachowanie równowagi w tym przypadku wymagało
ode mnie zatrzymania się.
-No wreszcie wróciłaś.- Powiedziała
Kelly.-Często zdarzają ci się takie zawiasy systemu?
-Co? Tak. Dosyć często szczególnie w
szkole.
-Fascynujące, możemy iść dalej?-Ryudze
chyba po trochu puszczały nerwy.
-Przepraszam.-Powiedziałam na powrót
idąc dosyć szybkim marszem. Nie chciałam, żeby człowiek, którego podziwiałam
uważał mnie za kulę u nogi. Szliśmy szybkim tempem. Pod wieczór wyszliśmy na
sporą górę, z której rozciągał się widok na las.
Znam ten krajobraz to należy do
Juliana i jego rodzinki. Za chwilę powinno...
W środku lasu wybuchło ciemno
fioletowe coś, co śmiało, jako świr na punkcie beyblade określiłabym mianem
mrocznej mocy. Spojrzałam na Ryugę. Na jego twarzy malował się uśmiech taki
cholernie zaraźliwy.
-Więc to tak…Idziemy-rzucił do nas i
zaczął suwać się z w dół urwiska.
-Ja tędy nie zejdę- pomyślałam
podchodząc do krawędzi urwiska i patrząc w dół to była prawie całkowicie
pionowa ściana, na której jakimś cudem wyrósł las małych iglastych drzewek.
Kalecząc sobie ręce i nogi igłami ostatecznie udało mi się zejść/zjechać na
dół. Ryuga się zatrzymał, a ja razem z nim jednak Kelly pociągnęła mnie za rękę
i powiedziała:
-Choć zajmiemy sobie miejsca w pierwszym
rzędzie.-Zostawiłam plecak przy plecaku Kelly i razem skradałyśmy się brzegiem
lasu. Miałam gdzieś, że bolą mnie wszystkie mięśnie za chwile miałam być
świadkiem jednego z wielkich wejść Ryugi. Kelly idąca przede mną ruchem ręki kazała mi
się zatrzymać, a potem zniżyć do parteru i powoli podejść do niej. Siedząc
dosłownie w krzakach widziałam wszystko. Tsubasa właśnie w swoim wnętrzu
walczył z mroczną mocą. Sam śmiech Ryugi mnie zaniepokoił, a co dopiero to!?
Odwróciłam wzrok, żeby nie patrzeć na te męki postaci, którą tak lubię. Traw
chciał, że spojrzałam na Kelly. Była wściekła. Nie poruszyła nie chcąc zdradzić
naszego położenia, ale ja czułam to, co ona. Nienawiść i rosnący gniew na to cholerstwo,
które zawładnęło już drugim z jej przyjaciół. Potrzęsłam głową wyrywając się z
tego dziwnego transu czytania w myślach i ponownie patrzyłam na scenę walki.
Właśnie w tym momencie nocne niebo przeciął piorun i naszym oczom ukazał się
Ryuga.
-Jakie to żałosne.- Powiedział,
chociaż dla mnie mógł powiedzieć cokolwiek nawet „jestem tęczowym kucykiem”, a
i tak uważałabym, że jest teraz ucieleśnieniem potęgi, epickości, mocy, siły
itd. Smoczy Cesarz szedł w towarzystwie spadających z nieba meteorytów, które
świszczały w powietrzu.-Te tanie sztuczki nazywasz mroczna mocą? Nie
rozśmieszaj mnie!!!- Nagle z nieba spadł L-Drago uderzył w ziemie, po czym słup
ognia rozświetlił wszystko wokół oślepiając mnie przy okazji.
CHhhhhhhhhrrrrrrrry GRUCH JEB
TRACH!!!
-Gdzie ja jestem!?-Rozejrzałam się. Z
powrotem siedziałam w moim zagraconym pokoju.
-Musiałam zasnąć podczas pisania i
spaść z krzesła.- Wytłumaczyłam sobie.- No nic. Fajnie było przynajmniej mieć
taki sen...
Tada! takie oderwanie od głównej fabuły. Wiem, że czekacie na rozdział, ale teraz przed sobą mamy coś naprawdę poważnego i opisanie tego wymaga ode mnie sporej dokładności na którą nie będzie mnie stać prawdopodobnie, aż do ferii więc nie zdziwcie się jeśli na blogu nie będą pojawiać się rozdziały.
No to ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
CO TO KURCZĘ BYŁO XD. Nie na początku było takje co to jest a rozdział? A potem zwijałam się ze śmiechu ja niewjem zawszę jak coś napiszesz takjego to ja się rozwalam i duszę a wcześniej takje rzeczy jak duszenie mnie bez użycia rąk potrafiła tylko jedna osoba. Poprostu muszę ci Hania powiedzieć że przez te prawie trzy miesiące odkąd postanowiłam skomentować po raz pierwsi u ciebie to od tamtej pory się truchu zmieniłam. Obudziłaś we mnie niektóre emocje jakie powoli zanikały. Nie potrafię sobie wyobrazić że kiedyś skończysz pisać...nie no ja sama ze sobą nie mogę na nocne refleksję mnie naszło. Dobra nie będę cię zanudzać opowieściami jaka to byłam i jak to się zmieniłam. W każdym razie rozumiem rozdział wstawisz jak będzie dopracowany i na pewno będzie warty czekania. Jak zwykle walnięta twój BIAŁY KRUK.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że moja twórczość...
UsuńRyuga: Chciałaś chyba powiedzieć bazgroły.
Ja: *ignoruje* Zmienia cie na lepsze.
*kręci przecząco głową* Nie rozumiem Ryuga jak możesz mówić że to bazgroły skoro sam bierzesz w tym udział...no chyba że sam przyznajesz że jesteś takim bazgrołem a nie jesteś...prawda?
UsuńLilka: Ocho on ci zaraz skróci ten uśmieszek.
Ja:Aj idź z tond. Po za tym też mam taką nadzieje że się trochę zmieniłam na leprze bo w sumie nw jak to odczuwają osoby w okuł mnie...chociaż ważne że sama wiem że się zmieniłam a czy na dobre czy złe to się pewnie wkrótce samo okaże.
Lilka:Ty i twoje wywody U_U
Ja:Co ja do ciebie mówiłam?
Lilka:Że jestem wspaniała...tak wiem ^^
Ja:U_U
Ryuga: Niezostałem stworzony przez tą psychopatkę więc nie zaliczam się do jej "twórczości" z czego wynika, że niejestem bazgrołem.
UsuńKelly: Aaaaaaałłłłaaaaa muzg mi dymi przez ciebie.
Lilka:widzisz mówiłam że zmyje ci ten uśmieszek ^^
UsuńJa:*stoi z założonymi rękoma* phy no i co z tego U_U.
Lilka: Hahahaha ^^
Ja: Ty się Lilka kiedyś doigrasz obiecuję ci to.
Ale super. Sen świetny. Rewelka. Super po prostu jazda. Kelly jak ja cię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMiju: Super szkoda że nie mogłam z powodu Nila wziąć udziału w Mistrzostwach.
Jenny: Ta i szkoda że teraz masz czerwone włosy
Miju: Ej nie czepiaj się moich włosów
Ja: Nawet tu przynosicie swoje kłótnie
Ja kończę bo te dwie od nowego posta o szkolę zaczęły się kłócić
Kelly: O mamo moja pierwsza przeciwniczka jest ruda! Patrz Ryuga ja też mam rude dziecko do beybitew. :)
UsuńMiju: Nie ruda ale czerwona. Dobrze że Ryuga nie wie co przytrafiło się Jenny.
UsuńJa: Ale ty wiesz że on i tak może to przeczytać.
Miju:Wiem.
Kelly: Jesteś tak samo ruda jak Ginga, a Ginga jest rudy. :*
UsuńMiju: Wrrrr mam czerwone włosy nie rude!
UsuńKelly: czerwone to rude więc.. TY JESTEŚ RUDA DA NA PEWNO RUDA DA SZALONA RUUUUUUDA DOBRZE TO WIESZ!
UsuńMiju: Zgłaszam sprzeciw. Jak tak dalej będzie to się na zielono przefarbuje. A nie zielony to ma Kyoya. Nie no to najwyżej na fioletowo i będzie dobrze.
UsuńKelly: Oj już nie złość się. Złość piękności szkodzi.
Usuńile ja bym dała, żeby spotkać Ryugę na żywo, na początku myślałam, że to kolejny schizowy sen Mary :D później się połapałam o co cho xD
OdpowiedzUsuńJenny: Ryuga i te jego epickie wejścia, śmiech psychola i peleryna bohatera ^^ łezka się w oku kręci :,)
Izumi: Też bym chętnie poznał smoczego cesarza :D, ale Kelly Hawany to już nie -.-
Jenny: Dalej masz na nią focha?
Izumi: Owszem!*wyciąga siekierę z szafy
Jenny: Zachowujesz się jak kobieta przed okresem
Izumi: Zamilcz!
Mary: Kolejny z wiecznym PMS.
UsuńKelly: Oooooo ja ciebie też Rudzielcu :*
Ryuga: Wiem jestem wspaniały.
Ines: I taki skromny.
Ryuga: Jak najbardziej.
Jenny: Ryuga jest zawsze skromny :D oo Izumi twoje przyjaciółki przyszły ^^
UsuńIzumi:*wbija na allegro* granaty,granaty...
Jenny: Ja bym ci leki proponowała nie granaty :D
Izumi: *wzrok mordercy* jak nie chcesz skończyć martwa, pod mostem bez połowy twarzy to się zamknij!
Jenny: Powtórz to jeszcze raz Marcheweczko!
Kyoya: Kolejna z PMS
Kelly: Izuuuuuuumiiii *wiesza się na jego szyji i mruczy do ucha* nie bądź na mnie złyyyyy. To były tylko takie łupie żarty. Ojj przecież już trochę mnie znasz i wiesz, że lubię się droczyć. To jak dalej się boczysz?
UsuńIzumi: Ehhh, gdyby nie fakt,że znam się z tym *wzrok na Jenny* od kilku lat to bym ci nie wybaczył, ale niech ci będzie ^^
UsuńJenny: Yuka, odwołuj odział antyterrorystyczny!
Izumi: Wreszcie mogę beztrosko wrócić do swoich zajeć ^^
Yuka: Chodzenia po balkonach i gotowania omletów :D
Izumi: Oczywiście, ktoś cb i Jenny musi karmić ^^
Kelly: Hihihi. Faceci są tacy łatwowierni.
UsuńAlex: A wy kobiety musicie to od razu wykorzystywać.
Kelly: Nie wszystkie umieją.
Mary: Alex...:(
Yuka: Spokojnie Mary :,(
UsuńIzumi: Pamiętaj Kelly, ja tą siekierę mam zawsze przy sobie ^^
Kelly: Jesteś tego pewny?* zza pleców wystaje jej ostrze siekiery niczym koci ogonek* Naprawdę myślałeś, że tule się do ciebie, żeby cie przeprosić? Haha dzieciaku ty się myślisz jeszcze wiele nauczyć.
UsuńJa:Mary.....
UsuńLilka:*facepalm* naprawdę, znowu?
Ja:Od dziś się do cb nie odzywam Lilka U_U. Po za tym Angel nie chcesz żeby Ryuga ci się śnił mi się śnił i wszystko było w miarę ok aż zaczął gadać o matmie to było złe. Matma jest zła...nie lubię matmy bo matma zła.
Mi się niestety śni tylko Izumi i Jenny U.U w sumie stąd wzięły się te postacie :D
UsuńIzumi: Buhahaah! Kelly naprawdę myślisz, że jestem taki naiwny?! Ja mam wielki skład broni i narzędzi tortur ^^
Yuka: Jak chcesz Celest to możesz od niego coś pożyczyć.
Jenny: Ten skład należy do twojej siostry, geniuszu!
Izumi: *opętany śmiech* Siora pożyczy
Ja: *facepalm* stworzyłam optymisto-psychola...
Mary: Tak :(....*kładzie się na ziemi zakrywa kocem*
UsuńKyoya: Mary. Masz wroga pogódź się z tym i zacznij walczyć.
Kary: Alex nie jest wrogiem.... Nikt mnie nie rozumieeeeEEEe e e nawet jaaaaAaaaa!
Kyoya: Pomocy.
Ines: To chandra po prostu ją przytul i czekaj aż przejdzie.
Kelly: A co do Izumiego. Jesteś rudy, uwierzyłeś w moje przeprosiny tak myślę że jesteś naiwny.
Celest: Ja nie torturuje :( Ja badam. :'(
Doji: Widzisz co zrobiłaś!? Przez ciebie Celest jest smutna!
A co do genezy powstania twojej dwójki to jest przeurocza. Mam przed oczami tych dwoje jak wyciągają do ciebie rące z rozgwieżdzonej otchłani snu. *.*
UsuńYuka: *mroczna aura* Co ty powiedziałeś ty psycholu, lubiący kaktusy? Ty parodio głównego złego! Jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz to ci język wyrwę!!! *bierze głeboki wdech i uśmiecha się* Celest z mojego punktu widzenia to ty torturujesz ^^ w szczególności Kyoyę -.-
UsuńKyoya: *przerażony wybuchem Yuki* ty zazwyczaj jesteś spokojna Yuka O.O
Jenny: Nienawidzi Dojiego i jak go tylko widzi dostaję furii. Żebyś widział jak się śmiała kiedy Ryuga go zaatakował L-Drago :D
Izumi: *gada z siostrą* tak z pięć bazuk mi starczy
Kelly: Pięć bazuk przeciwko mnie? :( to trochę niesprawiedliwe. Powinieneś zabrać coś większego bo poczuje się urażona.
UsuńDoji: Nieobchodzi mnie co o nie myślisz. Daje ci wybur przeprosisz Celest teraz, albo zrobisz to dopiero gdy do reszty złamana padniesz przedemną na kolana.
Wolę nie psuć twojej wizji jak ta dwójka wariatów wyszła do mnie ze snu :D To był jeden z dziwniejszych snów jak w życiu miałam *.*
UsuńKelly: Lepiej urodzić się z dziwmogo snu niż śmierci kogoś bliskiego *smutny uśmiech*
UsuńIzumi: Kelly, skarbie czołg jest obecnie nieosiągalny :,(
UsuńYuka: Próbuj mnie złamać gościu od kaktusów :D chciałeś być zły a zostałeś ,,zjedzony" przez L-Drago pff żałosne ^^ Nie przeproszę i co teraz zrobisz Doji? *siada i zakłada nogę na nogę*
Jenny: Kelly nie smutaj :( Przytulić? *uśmiecha się ciepło*
UsuńKyoya: Nie wiem co jej się stało, ale wolę tą wersję Jennifer
Ja:*smutny poker face* ja przy was wszystkich już nie potrafię być taka twarda jak kiedyś U_U
UsuńKelly: Faktycznie szkoda. :'( Ale przynajmiej się starałeś.
UsuńDoji: Mówisz o moim ojcu. * zła aura* O ojcu jtórego pomszcze kończąc jego dzieło i zabijając Ryugę, a co do ciebie będę powoli i systematycznie niszczył wszystko naczym ci zależy zaczynając od bey'a a na rodzinie kończąc.
Kelly: Nietrzeba tulić. Ja sobie poradzę, ale Kukowi przyda się tski porzćdny przytulas. Mary! Ines! Tulimy Kruka bo go lekko popsułam.
UsuńJa:Bedzie dobrze mam twardy tył ale miękkie serduszko U_U. jak przeczytałam "Kelly: Lepiej urodzić się z dziwnego snu niż śmierci kogoś bliskiego *smutny uśmiech*" to w mojej głowie pojawiła się lampka o nazwie a właściwie imieniu tego który jest w posiadaniu niejakiego L-Drago U_U. Ja się naprawdę przy was rozklejam czasami w co sama nie potrafię uwierzyć.
UsuńKelly: Już nie będę tak robić. Obiecuję. Ja cie lubie i niechce żeby było ci smutno.
UsuńJa: Dobze... a teraz idę zabić Dojiego błahahahahah a a a psik!
UsuńLilka: Ty chyba dziś proszków nie wzięłaś?
Ja:.
Kelly: Na zdrowie.
UsuńMary: Branie leków jest ważne bo bez nich może komuś odbić palma.
Jenny: *leci tulić kruka*
OdpowiedzUsuńYuka: Doji ty nawet nie wiesz gdzie mieszkam :P a włócząc się z tą dwójką *wskazuje na Izumiego i Jenny* spotkałam większych psychopatów od ciebie i twego ojczulka :D
Doji: JESZCZE niewiem. Pragnę przypomnieć, że ten śmieć Ryuga oficjalnie był trupem, ale i tak go znalazłem i uwięziłem.
UsuńJa: Doji właśnie obudziłeś bestie i nie nie mówię tu tylko o Lilce.
UsuńLila:Zginiesz za to co powiedziałeś zabije cię dla Kelly
Jenny: Czy to coś nazwało Ryugę śmieciem? *przekrzywia głowę i uśmiecha się niczym yandere* zapewnię ci los gorszy od śmierci!!
UsuńKyoya: No to po Dojim. Jak mi przykro
Yuka: Mieszkam w mieszkaniu na 4 piętrze w tym samym wieżowcu co Jenny. Oczekuje twojej wizyty :* jeśli dożyjesz :D
Nie dożyje już ja tego dopilnuję mam plan i wcielę go w życie.
UsuńDoji: A więc jesteśmy umówieni. *ukłonił się sarmancko i całuję jej dłoń poczym odchodzi*
UsuńCelest: Foxi bądź tak miła i zniszcz te dziewczyny.
Foxi:*ryk bestii*
Yuka: *nuci coś pod nosem i wertuje katalog z nagrobkami* jak myślicie lepszy będzie czarny czy biały marmur?
UsuńJenny: Z Dojiego nie będzie co chować więc szukaj urn! *poleruje pistolet*
Yuka: Niechętnie przyznaje, że jednak masz maniery U.U
UsuńJenny: Czas Celest!!! Stworzyłaś potwora ze spoko dziewczyny i próbujesz nam wmówić, że tylko badasz?! O co to nie droga damo! Izumi!
Izumi: Słucham?
Jenny: Zamów u swojej siostry czołg, bazooki, kałasze i wszelkie pistolety!
Izumi: Ta jest!
Celest: Chciała być silniejsza. Ja poprostu dałam jej to czego pragnęła.
UsuńCelest: Teraz nic jej niepowsztrzyma, a jedyna cena jaką poniosła to jedno słabe ciało.
UsuńJenny: *siedzi załamana* chciała byc silna a nie wyglądać jak monstrum ;-;
UsuńYuka: Szalonego naukowca nie przegadasz :D
Izumi: Broń w drodze, siostrunie jest taaka kochana <3
Celest: Czym jest wygląd w porównaniu z mocą jaka posiada? Żadna znana ludzkości broń nie jest w stanie jej powstrzymać.
UsuńIzumi: Siostrzyczko jest sprawa...
UsuńJenny: Ah, Celest po trupach do celu, mam rację? :D
Celest: Wole określenie cel uświęca środki.
UsuńJenny: Zwał jak zwał
UsuńYuki: Morderczynio przekaż kaktusowi, że musi się pośpieszyć z przybyciem bo za niedługo wylatuje!!
Jenny: Dalej ci nie przeszło?
Yuka: Owszem.
Doji: Spokojnie znajdę cię gdy tylko będę chciał. Po prostu czekaj.
UsuńYuka: Powiało grozą...
UsuńIzumi:*wbija z 4 bazookami, kilkoma granatami i pistoletami* Ooo kaktusiński :D myślałeś, że nie żyjesz ^^ i tak w ogóle to się odwal od Yuki bo tak ci przywalę to cię Celest nie poskłada!
Jenny: Czyli dzisiaj ja jestem jedyną normalną? Czuję się wyróżniona ^^ A tak na poważnie to wkurzyłeś mnie kaktusiński! Nazwanie Ryugi śmieciem i grożenie mej bff jest niewybaczalne! *pojawia ciemna aura* lepiej uciekaj!
Celest: *przygląda się z zaciekawieniem Jenny* Dooooooooojjjjjjjiiiiii!!!! Chce ją mięć zaraz w swoim laboratorium.
UsuńJenny: Nie celest to nie to o czym myślisz to...
UsuńJa: Shut up! Zostawiłam was na jeden dzień samych i co widzę? skład broni, wkurzoną Yukę i cholera wie co jeszcze!
Izumi: Celest chce porwać Jenny dobry żart :D
Celest: Ci Ci Ci nic niemów sama się dowiem co to. Nie porwać tylko zbadać i przeprowadzić kilka eksperymentów.
UsuńJenny: *dusi się ze smiechu* śmiało Celest, czekam!
UsuńYuka: Jasneee tylko zbadać i przeprowadzić eksperymenty, wszyscy ci wierzymy
Izumi: Eksperymenty na ludziach są zakazane!!
Doji: Betty~
UsuńBetty: Echhhh *ładuje pistolet strzałkami usypiającymi i strzela* Zrobione.
Celest: Yey!
Izumi: Czeekaj *wlatuje w super epickiej zbroi z bazookom*
UsuńPodejdź na krok a rozszarpię!
Jenny: Ja wciaż żyję -.- kocham to trollowanie :D
Foxi: *Ryk bestii*
UsuńCelest: Przeszkodź mi, a ona cie rozszarpie.
Jenny: Czuję się senna, *wyciąga strzałkę z karku* głupie ustrojstwo -.- Sorry Celest ale ja mam nabyłam odporność na to :D *wyciąga artemis*
UsuńIzumi: Nooo! Już myślałem, że będę musiał pobić kobietę
Jenny: Artemis! Osłona nocy!
Celest: No już myślałam że nie strzelisz.* naciska przycisk na pilocie, a metalowe półkule wyskakujące z ziemi zamykają beya w swoim środku* Dziękuję za bey'a teraz tylko bleyder.
UsuńFoxi:*pluje kulą fioletowej energii z Jenny i jej drużynę*
Izumi: Ja cię kieedyś zaaaaabije *bierze Jenny pod pachę i zapiernicza byle gdzie* Teraz to COŚ na ściga!
UsuńJenny: Ciii, Arteemis potem wrócę :D
Celest: I HOP do cylindra energetycznego. ^^
UsuńJa: CEEEEEEEEELEEEEEEEEEST!!!
UsuńCelest: Oj już dobrze, ale to ona zaczęła.* otwiera kulkę i wypuszcza beya* Ale to ja wygrałam.
Ja: Jenny juzż prowokujemy szalonych naukowców? -.-
UsuńJenny: No ale Celest chciała mnie poorwać *robi smutną minkę*
Ja: Jak małe dziecko..
Jenny: Pff, możesz sobie pomarzyć Celest -.-
Ja: Do pokoju!
Jenny:*mrucząc pod nosem* już idę...
Ja: Ech, miałam napisać wczoraj, ale – ciągnie opierającą się Shizukę – musiałyśmy sobie z Tiger – usadawia ją obok laptopa – porozmawiać.
OdpowiedzUsuńShizuka: - mruczy coś pod nosem w stylu: „zabiję ciebie i twoją matkę też”-
Ja: - słodko jak miód, maliny i coś tam jeszcze – Tiiiiiiiiiiigeeeeer, pamiętasz co się ostatnio stało po twoim ataku na sklepikarza, prawda?
Liz: - dziecięco niewinnie – Syrius, Corvus i Irbis miały tygodniowe wolne? (W tłumaczeniu: Shizu nie mogła grać w beyblade)
Ja: Mhm. A z resztą nie chcemy kolejnego wroga.
Shizuka: JUŻ DOBRA!!! Zrobię to.
Liz: Yay!
Shizuka: - mamrocze – Nie wierzę, że to robię. – westchnienie porażki i już głośniej – Tategami Kyoya, przyznaję myliłam się co do ciebie. Chociaż wciąż jesteś taką zieloną kudłatą kulą bez choćby krzty zdrowego rozsądku, działającą jak magnes na kłopoty. Potrafisz być arogancki i uparty jak osioł. A czasami nie mogę odróżnić twojej odwagi od całkowitej głupoty.
Ja: - myślę – Shizu, kopiesz (nasz) swój grób.
Shizuka: Ale… Jesteś honorowy, walczysz do końca, nigdy się nie poddajesz i, chociaż tego za bardzo nie pokazujesz, to martwisz się o siostrę i ją chronisz… No i … - zezuje w bok- dobry z ciebie blader, bo do człowieka trochę ci brakuje.- zrywa się z krzesła – Dobra dosyć! Zanim całkowicie stracę twarz…
Liz: -z radosnym uśmiechem – Oj tam, Shizu-chan przecież wiemy, że go lubisz.
Shizuka: -krzyżuję ręce – Pff, ta na pewno.
Ja: W każdym razie świetne opowiadanie z cyklu „co by było, gdyby”. W sumie ja też bym chciała spotkać moje postacie w realu. Fakt faktem raz beyblade mi się śniło…
Shizuka: Nie wystarcza ci, że wciąż słyszysz nas w głowie?
Ja: - jęczy- Ale to nie to samooo.
- nagle za oknem widać Kaosu popitalającego jak pijany ninja po dachach, a za nim biegnie Raksha –
Kaosu: - śpiewa- Wielka sława to żart. Książę błazna jest wart. – zacny obrót i unik przed Tengu -
Raksha: No ż kur… Kaze!
Kaosu: Pieniądz toczy się w krąg, z rąk do rąąąąkkkk. – wykonuje skok wiary i doczepia się szponami do ściany innego budynku.
- cisza w pokoju, nawet muchy nie bzyczą (może dlatego, że ich nie ma, co?) i wchodzi Arisu-
Ja: -wskazując na widok za oknem – Co. Się. Stało?
Arisu: - obojętnie – Nawdychał się świeczki zapachowej. -_-
Kelly: Kocham skoki wiary.*zeskakuje z w cholere wysokiego bidynku i gdzięki batu zawica na lampie* Tak zdecydowanie kocham to. A ty Yoyo co powiesz?
UsuńKyoya: Wiesz straciłem wontek tak plys minus w połowie tego co mówiła, ale z tego co usłyszałem zrozumiałem tyle, że się jej podobam.
Kelly: No widzisz i dziewczyna na randkę z tobą sama się znalazła.
Kyoya: Nawet mi o tym nieprzypominaj.
Ja: -_- -> U_U. Idę do Damianka
UsuńLilka: Hahahahahahahahahahahahahah nie no padne ty i te twoje miny Kruku hahahahahahah
Shin: Ha,ha. Widzisz siostrzyczko, w końcu chłopak się dla ciebie znalazł.
OdpowiedzUsuńShizuka: -czerwona jak plama Ryugi na włosach – S-stul pysk!!!
Shin: Czyli go lubisz.
Kaosu: - zza okna go słychać- Czy ten pan i pani – już go nie słychać -
Shizuka: - jeszcze bardziej czerwona wychodzi z pokoju – Idę pomóc Tengu. A jak wrócę ma być spokój, albo odetnę wam wszystkim usta.
Ja: Shin, przejmować się nią?
Shin: Nie ma takiej potrzeby. Wiesz jaka ona jest. Myśli zupełnie, co innego niż mówi.
Arisu: To kto robi za swatkę?
Kelly:Dostałam zadanie mu kogoś znaleść wtedy będzie mi winny przysługę.
UsuńJa: No patrz Kelly, ale ci się trafiło. ;)
UsuńDamian: Założyłem się z Danem, że młoda Kazami w końcu sobie kogoś znajdzie.
Arisu: Może jeszcze Hawana zostanie swatką?
Aaron: Całkiem dobry pomysł Rudzielcu.
Arisu: - wzrok śmierci -
Kelly: Nie. Ja się na miłości nie znam. Miju lubi się w tym babrać. Pozatym ja niemam czasu. Trzeba uwolnić Ryuge potem się nim zająć bo jest chory a potem jeszcze będę musiała wrócić do pracy. Nie ja niemam czasu na miłość.
UsuńAaron: Meh, mówi się trudno. I powodzenia w uwalnianiu Ryugi.
Usuń- Arisu podchodzi do niego z motylkiem (w sensie nóż)w ręku -
Aaron: A ja muszę was opuścić, bo jeśli Rudzielec mnie dopadnie to i mną trzeba będzie się zająć.
Arisu: JEŚLI przeżyjesz.
Aaron: -ucieka jakby go goniły siły piekielne-
Kelly: Dzięki przyda się, ale z tego co widzę tobie jest bardziej potrzebne. :P
UsuńJa: Będzie w porządku... No może trochę się poranią, ale w końcu to rodzeństwo.
UsuńArisu: Wciąż w to nie wierzę. - bawi się nożykiem, siada w kącie i zaczyna czytać książkę-
Ja: Już skończyłaś?
Arisu: A co?
Ja: A nic... Po prostu zazwyczaj jeśli ktoś nazwie cię "Rudzielec" dłużej go gonisz.
Arisu: Hn.
-chwila ciszy, przerywana jedynie śpiewem Kaze-
Ja: -mina myśliciela- Wiesz co Nyx, jesteś podobna do Ryugi.
Arisu: -nie odrywając wzroku od książki- co ty nie powiesz...
Ja: No... Wszędzie gdzie się pojawicie wszyscy spieprzają w podskokach, a bladerzy wolą robić pompki na wargach niż z wami walczyć.
Arisu: Ja przynajmniej nie noszę tiary.
Ja: -myśli- No nie, ... znowu?
Ryuga: To korona, a poza tym wszystko się zgadza.
UsuńKelly: A ja się tam ciebie nie boję.
Ryuga: Bo niemasz instynktu samozachowawczego.
Arisu: - złośliwy uśmieszek - Zwał jak zwał księżniczko, ale ja swoje wiem.
UsuńJa: - myśli - Nyx chyba też nie ma tego instynktu. Może straciła w opactwie? Cholera wie... -
Ryuga: "Cesarzu" nie "księżniczko".
UsuńJa: skoro tak to do Arisu chyba zacznę mówić... - obrywam w twarz książką -
UsuńArisu: Nie. Wystarczy mi waszych pseudonimów.
Ja: -pociera sobie nos - Lepszy bestseller niż bezpośrednie starcie z Hydrą... Albo mi się wydaję, albo widzę trzy foletowo-czarne smocze głowy przy Nyx.
Kelly: Nyx tylko spokojnie masz jakąś natośl na obojczyku.
UsuńArisu: Lepiej uważaj, bo ta "narośl" może ci z łatwością odgryźć głowę. - głaszcze jedną z głów -
UsuńKelly: *jeży się* Niedam się zastraszyść *opiera się na wszystkich czterech kończynach w każdej chwili gotowa do skoku* jakieś przerośniętej jaszczurce. Bez względu na to czy jest to trzygłowa hydra czy smok. Więc radzę schowaj głowy bo może się zrobić nieprzyjemnie.
UsuńJa: -robi za rozjemce- Oj dziewczynki, dziewczynki obie jesteście ładne i przerażające.Więc bądźmy dla siebie mili i NIE RÓBMY SOBIE KOLEJNYCH WROGÓW W ODSTĘPIE JEDNEGO CHOLERNEGO TYGODNIA!!! Dziękuję.
UsuńArisu: - kieruje się na poligon -
Ja: No ż cholera jasna i znów 3/4 poligonu diabli wezmą.
PS: Ile trwać może haj na świeczce zapachowej?
UsuńKelly:*zakłada kostium maskę rękawiczki i bierze do ręki bat* Szykuj się na ból. Duuuuuużo bólu.* zmierza w stronę poligonu krokiem zwycięscy gdy nagle i niespodziewanie unosi się w powietrze*
UsuńRyuga:*przerzuca ją sobie przez ramię* Nigdzie nie idziesz.
Kelly: Ale ale ale hydra!
Ryuga: Nie idziesz i koniec tematu.
Kelly: Ines powiedź mu coś.
Ines: Nie walczysz masz być cała i zdrowa aż do walki z Dark Nebulą.
Kelly: Bo potem już nie tak?
Ines:*wywraca oczami* Dobrze wiesz o co mi chodzi.
Kelly:* smętnie zwisa na ramieniu Ryugi*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJA PIERNICZE JA WALE JA JA TO BYŁO ZACZADZISTE EPICKIE SWIETNE I EPICKIE!!! Powiedziałam epickie dwa razy? A co tam. To najlepiej określa to co czuje mój mózg. a raczej nic nie czuje bo sie chyba przegrzał.
OdpowiedzUsuńJa też chce takie sny *.*
I i i iiiiiiiiiii jak już wspominałam epicki post. Nie mam pojecia co napisać by tu jeszcze...
Kelly: Tak trochę nie gramatycznie.
Ja: Oo obudziłaś się. Znowu spałaś do...
Kelly: Wiem do której spałam
Ja: Ups foch forever?
Kelly: *mruczy coś nie zrozumiałego i wychodzi z pokoju
Kai: *trzymają sie za nos który miał bliskie spotkanie z drzwiami od mojego pokoju* Znowu zły humor?
Ja: Brawo Szerloku. Powracając. Pisałam to już dwa razy to napisze i trzeci a co? Epicki i świetny post. Czekam na next (nawet jeśli pojawi się w czasie bliżej nieokreślonym)
To papapa :))) :*
Cieszę się, że ci się podoba. W ogóle jak czytam te wasze opisy tego jak moja twórczość wpływa na was, aż mi się ciepło na serduszku robi.
UsuńNaprawdę miałaś taki sen, czy go tylko wymyśliłaś? A właściwie to nie jest ważne, ja chce taki sen!! Załatwisz mi go Hania,prawda?? Na pewno coś wymyślisz :)
OdpowiedzUsuńWejście Ryugi w metal masters to pierwszy raz kiedy go widziałam i uznałam go za super epicką, genialną i w ogóle naj postać w całej serii <3 Beyblade zaczęłam od masters, później fusion, a na końcu fury ^^ czyli od środka <3
Super to zrobiłaś, naprawdę genialnie <3<3<3
Czekam na następny post ( rozdział lub nie aby był supcio jak ren :D) i pozdrawiam <3<3<3
Ja też świadomie beyblade zaczełam oglądać od właśnie tego odcinka i jeśli mam być szczera to Ryuga nie zrobił na mnie jakiegoś szczególnego wrażaenia. Po obejżeni pierwszego sezonu byłam na niego ostro wkurwiona za to co zrobił, ale z czasem zaczełam konteplować jego postać i teraz w ogień skocze za tym idiotą z twarzą wkurzonego żółwia. Pytanie który sezon lubisz najbardziej?
UsuńPodsumowując najbardziej mi się spodobał i uwolnił najwięcej emocji chyba sezon trzeci: Fury ( niestety również wiele smutku i płaczu :( )
UsuńFusion też był ekstra, ale sytuacja Ryuga-opętany trochę go zaniżyła i spadł. Masters o dziwo wypadł dla mnie osobiście najgorzej, spodziewałam się lepszego planu od Ziggurata, dodatkowo Ryuga nie był tak widoczny na ekranie :/ Podobała mi się za to koncepcja Tsubasy z mroczną mocą, to moment, kiedy zaczęłam go lubić- ale nadal daleko mu do Ryugi, tego poziomu nigdy nie osiągnie. W każdym razie w fury lubiłam motyw z Kentą, ta gwiazda i historia również mogły zaciekawić :) Minus to pokonanie Ryugi tak dotkliwie i oddanie przez niego mocy Kencie - mimo że było trochę słodkie. Tak więc po długich przemyśleniach mówię, że....
Beyblade Metal Fury!!!
Aaaaa i nie znoszę jak Ginga zawsze wszystko robi sam :|
Tak Ginga jest denerwujący. Ja osobiście najbardziej lubię metal Fusion. Najczęściej wracam do tego sezonu i myślę, że został on zrobiony najdokładniej. Poza tym onomatopeja Ryugi (czyli dźwięki jakie z siebie wydaje) najładniej oddane zostały właśnie w tym sezonie. Co do Mrtal Fury obejrzałam raz i raczej nie powtórzę tego wyczynu bo Ryuga sama dobrze wiesz co. Całe Metal masters było dla mnie kompletną żenadą nielicząc właśnie motywu zopentaniem Tsubasy które zainspiroowało mnie do sworzenia serii eksperymentów Celest.
UsuńW moim przypadku Afrykańska drużyna na mistrzostwach zainspirowała mnie do stworzenia Miju. Ta wiem od kogo biorę inspirację!!!!! A już nie wspomnę o jej prawdziwym ojcu. Szczerze z powodu brata trochę podobna ale tylko z "charakteru"
UsuńMiju i jej historia. Ona w wieku 16 lat ma bagaż doświadczeń na 200 odcinków do przodu Ewy Drzyzgi (Rozmowy w toku)
UsuńMiju: Wiem wiem jestem wspaniała. Szkoda tylko że Ashara we mnie wątpi
UsuńJa: Wcale nie
Kelly: a kogo obchodzi zdanie tworzyciela? Najważniejsze jest to, że twoi przeciwnicy w ciebie wierzą. :)
UsuńMiju: No trochę ważne jest bo jak się wkurzy to może cię wysłać do królestwa Hadesu i już nigdy z niego nie wyjdziesz
UsuńKelly: Ale jak to zrobi to niebędzie miała o kim pisać.
UsuńJa: Będę miała np. Jenny albo jak śmierć bohaterki wpłynęła na innych. Wszystko jest możliwe.
UsuńKelly: Zrób coś mojej Miju to znajdę i zatłukę.
UsuńJa: Nie dojdzie do tego bo jej nic nie zrobię
OdpowiedzUsuńKelly: I am watching you Ashara...
UsuńJa: Ph Avis, Jenny, Jennifer, Nua, Beta mianuję was moimi ochraniarzami
UsuńMam takie pytanko :D oglądałyście beyblade metal fusion i fury po angielsku czy po japońsku?
OdpowiedzUsuńPo angielsku :)
UsuńSpoko :D ja oglądałam po japońsku lub z angielskimi napisami ^^
UsuńSzkoda że nasze stacje nie były łaskaw tego zdubbingować
UsuńI tak zepsuli sprawę. No powiedzcie, kto jeszcze tłumaczy drugi sezon bez uprzedniego zdubbingowania pierwszego?
UsuńPierwszy sezon kiedyś był dabingowany, ale coś się stało i zdieli go z anteny.
UsuńJa oglądam po angielsku i nie wyobrażam sobie leszego dabingu dla Ryugi niż ten z pierwszego sezonu. <3
UsuńJak dla mnie i polski, i angielski dubbing nawet mu pasował. ;)
UsuńChociaż uznaję wyższość angielskiej wersji nad polską. Ale coś czuję, że żadna z nich nie może się równać z oryginałem. :)
UsuńJa uwielbiam japońskich seiyuu <3
UsuńNie uwiem oglądać angielskiej wersji >. < nie znoszę ich dubbingów ;-;
UsuńNawet tych wszystkich chrząknięć, prychnięć i innych dźwięków wydawanych przez Ryugę? Ja nie wyobrażam sobie by mógłby tego nie robić co prawda nie słuchałam japońskiego dubingu, ale wątpię by oddali to w ten mój ulubiony sposób.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAj źle przeczytałam, ale w japońskiej wersji Ryuga wydaje mi się taki zajebisty^^ a w ang dubbingu taki drętwy się wydaje :/ ale to kwestia gustu ^^
UsuńJenny: Ej bo przegrywasz w kenta!
Ja: Oh no!!!
Ale ja mam zapłon. J się nie będę chwaliła co i ile oglądałam(tylko pierwszy i drugi sezon a trzeci tak pobieżnie ale to nadrabiam :P) ale wydaję mi się że angielski dubbing jest najlepszy jeśli chodzi o pierwszy sezon. I szkoda że nie wyszło im z dubbingowaniem na polski. Pooglądała bym sobie beyblade od pierwszego sezonu w telewizji.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiju: I oto niesprawiedliwość narodu Rzeczpospolitej Polskiej. Może jak by się zrobiło jakąś petycję to by się udało. Premiera SW7 miała być 25 w Polsce a na świecie 18. Dzieki petycji wygrali fani. Może tutaj też ta magia podziała?
OdpowiedzUsuńWyznaje wyższość Beybade nad wszystkim, ale wątpię by było wystarczająco dużo takich osób jak ja by starczyło na petycje.
UsuńWystarczy powiadomić wszystkich. Na Twitter'rze, blogspot, instagram, Facebook i gdzie indziej i by się znalazło trochę optymizmu.
Usuń