Mary
Samochody
pojawiły się przed blokiem z samego rana. Było to coś w rodzaju samochodu
dostawczego. Z przodu były dwa miejsca dla kierowcy i nawigatora, a z tyłu pomieszczenie
2x3x2 metry z siedzeniami przy dłuższych ścianach.
Wsiedliśmy
do środka i pojechaliśmy do stolicy. Nie mogłam skupić się na niczym
konkretnym. Muzyka w słuchawkach dudniła głośniej niż zwykle. Czułam wielką
gule w gardle, a moją klatkę piersiową ściskała wielka niewidzialna ręka.
Za
chwilę wszystko się okaże. Ile jest warta nasza drużyna. Czy uda nam zdziałać
cokolwiek czy znowu rozbiją naszą drużynę na części i wybiorą z tej wesołej rozsypanki,
co lepszych bleyderów i zmienią ich w potwory takie jak Ruda. Wstyd jest się
przyznać, ale mimo wszystko gdzieś w głębi duszy boję się, że...że...że Kelly
ma rację, a Alex nie chce mnie znać. Wiem, że to zabrzmi głupio, ale mimo
wszystko mimo moich wątpliwości odnośnie tego czy mi wybaczył nie wierzę, że
Alex mógł z własnej woli pomagać Doji'emu i tej jego kurwie w tworzeniu tych
całych beyopodobnych potworów… Oby z Glutem było wszystko w porządku. Wiem
wzorową siostrą nigdy nie byłam i wątpię żebym kiedykolwiek nią została, ale
musiałbym być kompletnie wyprana z uczuć, żeby nie martwić się teraz o niego.
Oby ta cała Celest nie zmieniła go w to coś, co zmieniła Foxi.
Ryuga
powiedział, że sytuacja jest poważna, więc raczej powinnam się martwić. Właśnie
Ryuga... Skąd on w ogóle wie jak wygląda sytuacja w Dark Nebuli? Tak jak się
nad tym zastanowić to podczas tej mojej wizji nie wyglądał na zbyt zmaltretowanego.
A co jeśli on współpracuje z Dark Nebulą?
W końcu już kiedyś to robił...
Spojrzałam
na dziewczynie w kostiumie kota, której głowa bezwiednie opadła na ramie Tobio.
Nie.
Chyba nie zostawiłby jej samej. Ona po za nim świata nie widzi. Gdy ją teraz
zdradził to to to by złamało Kelly serce.
Dostawczak,
w którym siedziałam właśnie wjechał na główną ulicę Tokio.
-Przygotujcie
się.-Powiedziała Ines naciskając słuchawkę w uchu.-Za chwilę będziemy w środku.
Kumasuke jedź tuż za mną.
W małym
bocznym okienku zobaczyłam potężny budynek ten sam, który pokazywała nam Kelsi.
Za
chwilę. Wytrzymaj jeszcze trochę braciszku. Już po ciebie idę.
Samochody
z piskiem opon zatrzymały się przed Dark Nebulą, a piętnastka gotowych na wszystko
bleyderów wypłynęła na ulicę. Szklane drzwi frontowe wpadły do środka budynku
razem z zawiasami, kiedy Dan i Reki równocześnie wystrzelili swoje bey'e.
Weszliśmy
do środka.
-Znacie
plan.-Powiedziała Ines.- Jak oberwiecie oddajcie dwa razy mocniej, a jak was
zabiją…nie zwracajcie uwagi.
Po tych
słowach zapadła cisza. Nie uruchomił się alarm. Do holu, w którym wylądowaliśmy
nie wpadli żadni darknebulowi wojownicy. Nic.
NIC!
Lekko
zdezorientowana popatrzyłam na resztę grupy zdziwioną, w co najmniej równym stopniu,
co ja.
Nagle w
pomieszczeniu rozległ się głos Doji’ego.
-Oh witam
witam moich drogich znajomych. –Usłyszałam coś na kształt dźwięku, jaki wydaje
aparat ustawiający zoom, ale nie udało mi się ustalić skąd dochodził.-Kelly
jestem zawiedziony. Myślałem, że jesteś profesjonalistką.
-Kelly,
o co mu chodzi?-Spytałam patrząc na niebieskowłosa dziewczynę, która szybko
odwróciła ode mnie wzrok.
-No przecież.
Idiota zemnie. Wy o niczym nie wiecie.-Powiedział Doji usłyszałam za sobą
szczęk metalu, a gdy się odwróciłam zobaczyłam wielkie metalowe płyty odcinające
nam drogę ewentualnej ucieczki.- Dobrze wam znana panna Hawana zawarła ze mną
pewien układ.
-Na nic
się nie zgodziłam!-Krzyknęła.
-Teraz
się wycofujesz? Ty po prostu zawaliłaś zadanie i nic ci nie da to, ze
przyprowadziłaś tu tylu zakażonych bleyderów. Nawet to nie wykupi twojego
przyjaciela.
Patrzyłam
na Kelly z niedowierzaniem. Czyżby ona przez ten cały czas kłamała? Zdradziła nas
wszystkich by uratować Ryuge?
Rock
Aries trafił w ziemie w miejscu gdzie przed chwilą stała niebieskowłosa.
-Wiedziałem!
Ty nigdy się nie zmienisz!-Krzyknął jasnowłosy chłopak rozkazując swojemu bey’u
uderzyć po raz kolejny.
-Chyba musicie
sobie coś wyjaśnić.-Zaśmiał się Doji.- Au revoir.
Dziewczyna unikała ataków dopóki nie wylądowała
w pobliżu Kumasuke. Wtedy chłopak zamknął ją w stalowym uścisku i wysyczał.
-Podaj
mi jeden dobry powód, dla którego nie powinienem skręcić ci teraz karku.
-To była
tyko druga opcja.-Wysapała.- Doji pokazał mi, że cały nasz plan się sypie-wzięła
dwa spazmatyczne oddechy i mówiła dalej.- Zaproponował, że uwolni Ryuge, jeśli
tylko przyprowadzę mu Ginge.-Ramiona najstarszego z braci zacisnęły się mocniej
na drobnym ciele Blue.-Aaaa!-Krzyknęła krótko, a jej nogi słabo wierzgnęły.
-Jak mogłaś
posądza Alex’a o zdradę jednocześnie paktując z Doji?-Spytałam podchodząc do
już ledwo przytomniej dziewczyny.
-Nie
paktowałam z nim-udało się jej wykrztusić.-Nawet przez chwilę nie uwierzyłam w
to, że wywiąże się z umowy.-Nabrała powietrza.-Wiesz, co Kumasuke?-Z jej gardła
wydobył się zduszony jęk przypominający śmiech.-Zabij mnie już, bo zaczynam tracić twarz.
-Jak
chcesz.-Powiedział chłopak.
-Puść
ją.-Rozkazała Ines.
-Że, co
kurwa?-Zdziwił się chłopak lekko zwalniając uścisk.
-To, co
słyszałeś. Jestem waszym kapitanem i rozkazie ci ja wypuścić.
-Ines.
Ona nas zdradziła.-Powiedział Hyoma.
-Właśnie
na tym polega problem. Ona tego do kurwy nędzy nie zrobiła. Gdyby tak było już
dawno jej by znamy nie było. Biegałaby po świecie szukając twojego pożal się
Boże przyjaciela. Wszyscy na tle dobrze znacie Kelly, żeby wiedzieć, że nie odpuściłaby
raz obranego przez siebie planu.-W ramie Kumasuke uderzył bey.
-Słyszałeś
panią kapitan.-Powiedział Tobio opuszczając kuczer- Puść Blue, albo następne
uderzenie przebije twoją głowę.
Kelly
upadła na ziemię oddychając spazmatycznie.
-Żyjesz?-Spytał
blondyn pomagając jej wstać.
-Muszę.-Wysypała.-
Z takimi przyjaciółmi inaczej się
nie da.
-A, więc
Ryuga żyje.-Stwierdził Reiji jak raz powstrzymując się od syczenia.-Zassssstaniawiałem
sssię, dlaczego tak ci zależy na tej całej akcji, a teraz wssssssszyssssssstko
jesssssst jassssne.
-Tam są!
Brać ich!-Krzyknął facet stojący na czele grupy podobnych sobie idiotów
wbiegających właśnie do holu.
-Dobra
trzymamy się planu! Reiji pilnuj Kelly!-Krzyknęła Ines, po czym jej bey rozbił
szyk biegnących na nas agregatorów.-Jeśli zrobi cos podejrzanego nie wahaj się.
Trzeba
się ogarnąć.- Pomyślałam i załadowałam kuczer. Wszyscy wokół mnie już walczyli,
co prawda od początku walki nie mogłam namierzyć ani Kelsi ani Madoki, alej
krzepiący głos jasnowłosej, co chwilę odzywał się w mojej słuchawce.
Wystrzeliłam
bey’a i powaliłam pierwszych trzech biegnących na mnie ludzi. Nie zwracałam
uwagi na to czy są to bleyderzy czy nie.
Wyprowadzałam
jeden atak za drugim nie zwracając zbytniej uwagi na szybo zwiększają się liczbę
ciał leżących u moich stup.
W pewnym
momencie udało im się mnie okrążyć. Czystym fartem udało mi się uniknąć
oderwania kijem bejsbolowym przez łeb.
-Wolf
Wyj!-Zakrzyknęłam wiedząc, że za chwile wszyscy w okuł zajdą się w swoim
koszmarze. Po pierwszych dźwiękach moi przeciwnicy zaczęli przeraźliwie wrzeszczeć,
a mi udało się wydostać z kręgu, w jakim mnie zamknęli i wykończyć ich przy
pomocy szarży.
Oparłam
ręce na kolanach i próbowałam uspokoić oddech. Hagane miała racje. Moja
kondycja woła o pomstę do nieba. (Czy jakoś tak…)
Poczułam,
ze ktoś spojrzeniem wypala mi drugą dziurę w tyłku. Szybko się wyprostowałam i
spojrzałam za siebie.
Na krótką
chwilę, dosłownie na ułamek sekundy pochwyciłam spojrzenie chorobliwie żółtych
oczu Reiji’ego, a do moich uszu mimo krzyków pokonanych i innych odgłosów walki
usłyszałam cichy chichot rudowłosego chłopaka. Wzdrygnęłam się i korzystając z
wolnej chwili zaczęłam oceniać straty.
Kelly trzymała
przeciwników na dystans długości strzelającego bata. Muszę przyznać, że jak na kogoś,
kto przed chwilą się dusił szło jej całkiem nieźle. Wokół niej walali się ludzie
i ogromne bryły lodu. Ines dosłownie płonęła ta samo jak wszystko w promieniu 4
metrów od niej. Miotała atakami na prawo
i lewo. To tylko kwestia czasu zanim każe Iskrze rozpętać piekło.
Nagle z głośników
ryknęła muzyka.
-Dobra
Dark Nebula jest moja przez jakieś 3
minuty 20 sekund. Więc jeśli chcemy wprowadzić w życie nasz plan lepie żebyście
zabrały się z to teraz.-oświadczyła Kelsi w mojej głowie.
-Wiecie
co robić. Kelsi prowadź mnie.-powiedziała Ines oczyszczając ze zbędnych przeszkód
boczne schody.
Jenny: *robi wielkie oczy i upuszcza tableta* Jak można było posądzić Kelly o zdradę? Jak?!!
OdpowiedzUsuńKyoya: Bo jest podobnie powalona jak ty?
Jenny: Zamknij się albo wytre tobą podłogę!
Kyoya: *kręci głową z politowaniem* Już ci wierzę. Widzę, że Reji dalej jest najgorszym psycholem na tym świecie.
Yuka: Nie licząc Dojiego rzecz jasna.
Ja: Kolejny rozdział huhuhu *.* rozpierdziel w Dark Nebuli rozpoczęty ^^ Doji i Celest mają porządnie dostać :D
Yuka: Ciągle czekam na twą wizytę kaktusiński
Izumi: Możesz się nie doczekać :D
Ja: Pozdrawiam i czekam na next <3
Ja:
Doji: Niestety moja droga będziesz musiała jeszcze trochę poczekać. Interesy chyba sama rozumiesz.
UsuńKelly:...
Yuka: Ehh, damie nie każe się czekać :/ ale cóż twoja organizacja chyli się ku upadkowi
UsuńJenny: *gibie się w dwie strony*
Kyoya: A tobie co?
Jenny: Węże... nienawidzę węży najbardziej na świecie...
Kyoya: Ta informacja mi się przyda :D
Jenny:*wstaje i sięga po katanę*Spróbuj, narwańcu a skończysz pod ziemią *rzuca się na Kyoye tnąc wszystko wokół siebie*
Kyoya:*unik* Powtórka z rozrywki? Okres się zbliża?
Izumi: Nie pogarszaj swojej sytuacji, chłopie.
Jenny: ahahahhahah*uśmiech psychopaty* Prze-gio-łeś!!!
Kyoya: *chroni się patelnią* Może byś coś zrobiła Angel?!!
Ja: Sprowokowałeś to teraz się broń
Doji: Skoro tak moja dama stawia sprawę. Celest, Alex zajmijcie się wszystkim gdy mnie nie będzie.Zamierzam zabrać tę młodą damę na wycieczkę po tak zwanym mieście miłości.
UsuńReiji: Jenny niekuśśśśś mnie bym dał ci powód do nienawiśśśśśśści.
Yuka: To czekam z niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńJa: Jenny! REIJI!
Jenny:*zrywa się półprzytomna z łóżka* co? Aaa to ty. Ja cię nie kusze ale jak spróbujesz do mnie podejść z jakimś oślizgłym wężem to nie ręczę za siebie.
Yuka: Możesz wysłać tylko Axela. Celest ma przecież ,, badania""
Doji: Jakoś sobie poradzą. Nieprzejmujmy się teraz tym. Mamy ciekawsze zajęcia.*wyciąga dłoń* Mogę panią prosić?
UsuńYuka: Momencik*wkłada cegłę i paralizator do torebki* Możemy iść!
UsuńIzumi: Tylko uważaj na siebie! Idziesz z kopią Dojiego! Wróć przed dwunastą, nie gadaj z nieznajomymi, bądź grzeczna i nie przynieś mi wstydu!
Yuka: Zabrzmiałeś jak moja mama O.o
Jenny:*czyta Carrie* bo on nią jest.
Izumi: Bardzo śmieszne. Dalej masz depresję
Jenny: *chowa się pod kołdrę* niikt mnie nie rozumie!!! :c
Kyoya: Bo ciebie się nie da ogarnąć
Doji:*idzie pod rękę z Yuką w stronę helikoptera*
UsuńCelest: *nienawistne spojrzenie* Betty oddam ci kontrole nad twoim kostiumem jeśli ja zabijesz.
Betty: Umowa stoi.
Mary: Mnie też nikt nie rozumie.
Kyoya: Bo sama się nie rozumiesz.
Mary: Noooo wieeeem. :(
Kyoya: Tylko nie znowu...Prozę nie płcz.
Mary: Nie płacze ciołku. Po prostu mam taki wyraz twarzy.
Kyoya: Gdybyś nie spierdoliła z domu wiedział bym jak dojrzewanie na ciebie zadziałało.
Jenny: Witaj w klubie Mary :,(
UsuńIzumi:*wyciąga pistolet* rączki przy sobie Celest!
Yuka:*ze złośliwym uśmiechem* Papa Celest! My już lecimy!
Izumi: Nie prowokuj jej!
Jenny:*kręci głową i sięga po katane* idę obstawiać tyły
Kyoya: Chyba humor jej wraca...
Celst: Izumi chyba nie strzelisz do bezbronnej kobiety. Bądź dobrym chłopcem. Odłóż broń.*helikopter odlatuje* Nie mam najmniejszego zamiaru skrzywdzić waszej przyjaciółki, mam za to jedno pytanie gdzie jest Betty?
UsuńJenny*siedzi na nieprzytomnej Betty* Tutaj a co?
UsuńIzumi*dalej celuje w Celest* Coś ty jej zrobiła?
Jenny: Przywaliłam jej rękojeścią w brzuch i głowę ^^
Izumi: Złaź z niej bo jeszcze wstanie i ci z bata przyłoży!
Jenny: Już, już *wstaje i idzie gdzieś*
Izumi: Może byś mi pomogła?!
Jenny: Poradzisz sobie. Chyba :D
Celest:A prosiłam, żebyś nie zdejmowała kostiumu ochronnego.
UsuńBetty: *jęczy coś jak to nieprzytomni mają w zwyczaju*
Celest: Chcesz, żeby coś było zrobione dobrze zrób to sama. Foxi choć tu na chwilę.
Izumi: Foxi! Dawno się nie widzieliśmy ^^ Co tam? Dalej chcesz mnie zabić? To ci się nie uda! *wyciąga bazooke i karabin snajperski* Jenny!!!!
UsuńJenny: *szczęśliwa jak nie wiem co* Mam topór i czołg ^^ coś jeszcze?
Izumi: dzwoń do Harumi (siostra Izumiego) i mów że mamy tu nową broń*wskazuje na Foxi*
Foxi:*pochyla się przygląda Izumi'emu przekręcając przy tym delikatnie główkę*
UsuńCelest: MAMO!!! ONI CHCĄ MI ZABRAĆ FOXI!!!
Foxi:*słysząc krzyk Celest wpada w furie wrzeszczy ruchem"ręki" przewraca czołg i wgniata go w ziemie po czym tworzy barierę nie o przejścia wokół siebie Celest Alexa i Izumiego*
Alex: Spokojnie Celest przecież najpierw musieli by ją pokonać.
Jenny: Izumi mendo społeczna! Dałeś się złapać idioto!!! *wysiada z resztek czołgu i chwyta bazooke* i teraz to ja się muszę męczyć. -.-
UsuńHarumi: *żuje gumę i przygląda się Foxi z uwagą* Zarąbista broń, gratuluję Celest! Mogłbyśmy się dogadać gdyby nie fakt, że próbujesz mi zabić brata! *nadlatuje helikopter ze skrzynką, która ląduje koło Harumi*
Celest: Dzięki to moje ukochane dziecko. Poza tym tylko się bronie. To on pierwszy do mnie celował.
UsuńFoxi:*przybliża się troszeczkę do Izumiego*
Celest:Cokolwiek planujesz nie radzę jej denerwować Haru-chan.
Harumi: Zostaliśmy tak wychowani Celest-san więc musisz mu wybaczyć. A przypadkiem dorośli nie powinni być rozsądniejsi? *otwiera skrzynie i wyjmuje skrzyżowanie bazooki i karabinu* strzele jak zbliży się choćby o krok do Izumiego!
UsuńAlex: HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH hahahahahahah HAHAHAHAHAHAAH!!!!!!!!! Może i powinni, ale jakbyś nie zauważyła tutaj wiek jest tylko liczbą. Większość z nas przekroczyła magiczną liczbę 18 i nadal zachowuje się jak dzieci. Co do Celest to francuska...zakochana francuska...w dodatku naukowiec. Tutaj coś takiego jak rozsądek nie istnieje.
UsuńHarumi: Ja skończyłam 19. *żuje gumę i wkłada broń do pudła* Szaleni, zakochani naukowcy to rzeczywiście niezłe psychole ale wściekłe siostry chcące chronić swoje młodsze rodzeństwo są groźniejsze* siada po turecku na ziemi
UsuńJenny: Haarumi*wiesza się jej na szyi* Dawno się nie widziałyśmy ^^
Harumi:Jen-chan! *tuli brunetka*
Izumi: *klaszcze* siostra wracaj do normalności bo Celest jeszcze nie skończyła!
Celest: Foxi zostaw go. Na facetów nie warto tracić czasu. Później go zastrzelę. *odchodzi do swojego pokoju z którego po chwili dochodzi głośne szlochanie i coś na kształt" jak on mógł mnie zostawić polecieć do Paryża z tą wywłoką!!!*
UsuńAlex: Pięknie cała Dark Nebula na mojej głowie...Kyoya będzie miał przejebane jak sobie o nim przypomni...
Kyoya: Jezu ja się boję Celest ;-; torturuje mnie, dręczy i mówi że mnie kocha ;_;
UsuńJenny: Widzisz, a u Angel masz tylko mnie oazę spokoju ^^
Kyoya:*zaczyna się śmiać*
Jenny: Nigdy więcej cię nie pociesze! *foch*
Kyoya: Ty i te twoje humory...
Celest: Mówiłam o Doji'm!!!!*puste pudełko po lodach koziolkuje przez całe pomieszczenie i trafia Kyoye w głowę*
UsuńBetty: Zero refleksu.
Kyoya: Spierdalaj ty dałaś się wcisnoć w sórane narzędzie tortur.
Yuka: Celest czyżbyś była zazdrosna? ^^
UsuńJenny: Weź jej nie prowokuj, nie chce mi się potem ratować ci dupy
Yuka:Doobrze, czy tylko ja zauważyłam, że nie gadasz z Kelly?
Jenny: Bo jestem dobita faktem, że Kelly jest posądzona o zdradę!
Izumi: I masz depresję jak Angel*zerka na mnie*
Ja: To nie ty nie możesz dokończyć rozdziału!! *wali głową w stół*
Yuka: Doji!!! *diabelny uśmieszek* pozwolisz mi zwiedzić Dark Nebule? Obiecuje, że nic nie zniszczę ^^
UsuńDoji: Oczywiście mon cher.
UsuńBetty: Nie radzę jak tam wdepniesz to bez obroży nie wyjdziesz.
Yuka:*idzie szukać obstawy*
UsuńJenny: *czyta poradnik,, jak zabić węża"* Myślicie, że to zadziała na Reijego?
Kyoya:*trzyma sztucznego węża w ręce i skacze na Jenny* Patrz co mam!
Jenny:*cios w nos* Kreetyn!
Reiji: Phahaahahahhaa nie zadziała.
UsuńJenny: *rzuca książkę w kąt i wyciąga beya* Wale to. Najwyżej potraktuje cię Artemis albo napadnę jak będziesz spał ^^
UsuńReiji: Chciałbym ssssssstobą walczyć niessssssstety mussssssszę jej pilnować.*wskazuje siedzącą w kącie Kelly*
UsuńJenny: Mały wężyk tchórzy? ;P
UsuńIzumi: Czyżby biedna Hawana okazało się zdrajcą? Jak mi przykro :D
Jenny: A idź się wypchaj
Kelly:*prubóje zabić Rudego wzrokiem, ale po chwili syszy ostrzegawczy syk Reiji'ego*
UsuńInes: Nie tchurz tylko ktoś kto wie co w tej chwili jest ważniejsze posłuszeństwo czy chwilowa radość.
Izumi:*tańczy niczym baletnica przed Kelly* Co mi zrobisz? Nic mi nie zrobisz! Hahahaha!
UsuńJenny: Wszyscy robią się wredni oprócz mnie :,)
Kyoya: Bo ty już jesteś
Reiji:*siedzi po turecku na ziemi uśmiecha się swoimi cienkimi wargami i patrzy jak Kelly boli* Ssssstrasznie łatwo jessssst być ssssssadystą w dzisssssssiejssssssszych czassssssach wysssssstarczy znaleśśśść kogośśśśśśś bezssssssssilnego i patrzeć jak sssssssspołeczeńsssssssstwo go wykańcza. Phyhyhyh.
UsuńJenny: Ines nie mogłabyś dać Kelly innego strażnika? Przy Rejim to nawet komandosi płaczą O.O
UsuńReiji: To dar.*oblizuje się*
UsuńInes: Po co zmieniać strażnika? Ten sprawuje się doskonale. Każdy inny, albo by był dla niej zbyt łagodny lub mógłby ją uszkodzić, a tak jest inealnie.
Jenny: Przebywania z wężyko chłopcem grozi zniszczoną psychiką. Powinien mieć taką tabliczkę na klacie.
UsuńYuka: Powiedziałabym, że przekleństwo.
Reiji: Dar z którego czerpie dużo radośśśśści.
UsuńInes: Jagby to powiedziała Kelly jej psychika została już dawno zniszczona.
Jenny: Biedna Kelly*siada na ziemi i zaczyna się gibać na boki*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńReiji: HAHAHAHAHAH PLAN HHAHAHAHAH Jaki plan? Masz na myśśśśśśśśli bieganie jak niedorobieni po Dark Nebuli? phhahahahasssshahahahah!!! To nie plan to ssssssamobujsssssstwo.
UsuńHyoma: Skoro uważasz, że nam się nie uda to czemu zgodziłeś się do nas przyłączyć?
Reiji: Lubie oglądać ludzkie porasssssssszki.
Ines: Ty sie tak nie ciesz tylko pilnuj Kelly.
Reij: Rosssssskassssss.
Kelly:...
Ja:U_U
UsuńLilka:U_U Kally...
Jack: Aj dobrze że panią kapitan w miarę trzeźwo myśli.
Lilka: Aj tam...samobójstwo czy nie to będzie punkt zaskoczenia...co nie kruku?
Ja: *drapie jedną z głów Kerbatcsa* dobry piesek. No w sumie ale to potrzeba skonsultować się z Ines jakoś.
Reiji: Elementem zassssskoczenia będzie jak ktośśśśś oprócz mnie wyjdzie z tego żywy.
UsuńKelly: Ryuga wyjdzie...musi.
Lilka:*smutna mina* wierzysz w to prawda...Kelly?
UsuńJa: Wszyscy wyjdziecie...
Kelly: Muszę...
UsuńReiji: Bądź cicho, albo uznam,ze cośśśśś kombinujesssssssssz.
Lilka: Reiji jesteś ślicznym wężyko-człowiekiem ale już odpuść trochę Kelly.
UsuńReiji: Phyhphyphy Nie. :)
UsuńLilka:*robi urocza minkę* ale dlaczeeeee-go przecież ja tak ładnie proszę a ja nie używam często macicznych słów...no chyba że ktoś sobie zasłuży albo sytuacja tego wymaga.
UsuńReiji: Musssssssiałbym dosssssstać cośśśśśś w zamian. Na przykład ciebie.
UsuńMili: To bardzo kuszoną propozycja aleeeee poco ci ja mnie nawet nie postraszysz...węże, pająki i inne robactwo i oślstwo tego świata mnie nie rusza...a jak chcesz sobie ze mną powalczyć to trzeba było tak odrazu zrobię wszystko dla Kelly...hy?
UsuńReiji: Sssserio ssssssssię pytasssssz? Ssssssłowo tortury cośśśśśś ci mówi?
UsuńLilka: Tortuuuuury? No mówi ^^. Wiedz chcę sprawdzić swoje możliwości...
UsuńJack: Wiedz ja na twoim miejscu siedział bym grzecznie...może i to nic specjalnego ale na ciebie to wystarczy.
Ja: Lilka masz mi tu wracać i przestać zgrywać idiotkę...chyba nie chcesz żeby Virgo skończyła jak Aries Hyomy?
Lilka: Hy hy hy kto powiedział że mi chodź o bey bitwę*kreci kijem "Bo" za plecami* ^^
Reiji: Ognissssssta Virgo idealnie. Poczwicze na tobie i twoim bey'u to co później zrobie Inesssssss i jej Issssssskrze i nie mówię tu tylko o bey bitwie o nie. Bey bitwa to będzie dopiero początek.
UsuńLilka: Hahaha myślisz że jestem na tyle głupia żeby teraz kiedy to jestem jeszcze nie doswiadczona wyjąć przy tobie Virgo hahaha hyba ssssssooooobbbbbbiiiiieeeee żartujesz. Widzisz co się przez ciebie dzieję...przeciągłam slowo...zile na mnie działasz chyba czas odejść. Ale jeśli chodzi o inne zabawy to czekam*macha palcami*
UsuńJack: Boże gdzie ja trafiłem...ona ma ZOI to pewne.
Ja: Jestem...nie ważne...
Reiji: W takim razie wróć jak sssssssssię czegośśśśśs nauczyssssssz niemam zamiaru marnować takiej okazji na przećwiczenie tego co zamierzam zrobić z Inesssssssss.
UsuńReiji: W takim razie wróć jak sssssssssię czegośśśśśs nauczyssssssz niemam zamiaru marnować takiej okazji na przećwiczenie tego co zamierzam zrobić z Inesssssssss.
UsuńLilka: Ale ty nic nie zrobisz Inessss bo Inessss jest od ciebie o wiele, wiele lepsza...ona ma klasę dziewczyna oj ma *.*. Po za tym ja się czegoś nauczę to najpierw oberwie bucu...zemsta najlepiej smakuję na gorąco*mruczy pod nosem zaciskając pięść i gryząc ją* -_-
UsuńReiji: Jessszcze jessssst odemnie lepssssssza, a ja już mam plan.
UsuńLilka:*podchodź od tyłu do Reijia i zawiesza się na szyj pocierając głową o jego głowę* a powiesz mi jaki masz ten plan?
UsuńReiji:*pociera policzkiem rękę Lilki* Nie. I nie radzę podchodzić tak blisko bo mogę się nie powstrzymać.*przejeżdża językiem po całej długości jej ręki*Phahaahahahha.
UsuńReiji:*pociera policzkiem rękę Lilki* Nie. I nie radzę podchodzić tak blisko bo mogę się nie powstrzymać.*przejeżdża językiem po całej długości jej ręki*Phahaahahahha.
UsuńLilka:*ucieszona macha ręką żeby strząchnąć ślinę* kruku adoptujmy go polubiłam go no weź no.
UsuńJa:*nic nie będzie mówić bo czegoś się dowiedziała i ma wszystko gdzieś*
Lilka: Nie możesz tak cały czas mówisz się ogarnąć to nie koniec świata musisz być i żyć i wog.pisać rozumiesz.
Ja*nadal nie dochodzi do niej sytuacja w jakiej się znalazła*
Lilka: Oj nie smutaj popatrz na Reijia jaki ucieszony*głaszczę po glowie uważając na oczy* znajdę ci jakieś terrarium...chcesz^^
Reiji: Jeśśśśśśli chcesssssz. Tylko ossssstrzegam pewnej nocy możessssssssz ssssssssię poprosssssstu nie obudzić.
UsuńLilka: Nie strasz nie strasz tu tylko Kruk się boi trochę węży a ja się takich rzeczy jak pająki, szczury, żeby czy WĘŻE nie bardzo boję...po za tym ty jesteś taki śmiechowy kiedy się gibiesz i syczysz.
UsuńReiji: Sssskoro tak to chyba wssssszyssssstko w porządku. Ale nie zapominajmy, że mussssssszę jej pilnować.
UsuńLilka: Hyhy i co po straszeniu wężuuuu. Ale pocooooo choć po gadamy jeszcze. Uciekaj Kelly uciekaaaaj*szepcze do Kelly*
UsuńKelly:...*mina z cyklu chyba cie pogrzało jak się ruszę to tylko sracę resztki zaufanua jakie mi u nich zostały*
UsuńReiji:*syczy do ucha Lilki*Nic sssssssstego.
Kelly:...*mina z cyklu chyba cie pogrzało jak się ruszę to tylko sracę resztki zaufanua jakie mi u nich zostały*
UsuńReiji:*syczy do ucha Lilki*Nic sssssssstego.
Lilka: Fakt nie pomyślałam.
UsuńJack: Bo ty w gule nie myślisz.
Lilka: Ale się starałam...za to poznałam sobie Reeeeeeeeeijia ^^
Muszę przyznać że rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :D
Fajnie, że ci się podoba. ^^
UsuńKelly: *rekacja podobna do Angel w pierwszym komie* Siostra nie zdradziłaś no nie? I to chyba tyle w temacie koma. A i jeszcze coś. Kamasuke czy jak ci tam jeszcze raz tkniesz moją siostrę to zabije!!
OdpowiedzUsuńNo to teraz już nie mam pojęcia co jeszcze napisać. Rozdział super w sam raz po kinie.
Ja: Loooookiiiiii *.*
Kelly: Jest dobrze chyba na razie zapomniała o Solo. Czekamy na next :)
JA: Loooooooooookkkkkkiiiiiiiiiii!!!^^ *.* <3
UsuńKelly:...
Reiji: Kelly ma ssssssszlban na wsssssszysssssstko do odwołania czyli na wiecznośśśśśśść.
Ja: Loki jest zaczadzisty *.* ^.^
UsuńKelly: Reji co ty na to abym uciela ci ten jenzor? Bo to twoje ssssssssyczenie mnie troche wkuuuuuurza. Weze sa spoko ale cb jakos nie trawie...
Reiji: Sssssspróbuj, a twoja przybrana ssssssssiossssstrzyczka będzie miała sssspokuj przez jakieśśśśś 5 godzin podczassss których będę sssssię nad tobą passssstwił.
UsuńJa: Kelly przyzwyzajaj sie. Juz niedlugo bd miec pięć takich plemion gadajacych na glowie.
UsuńKelly: Rodzinka Reji'ego? Ej db Reji nie utne ci ozora ale zalatw mi jakiegos malego weza.....
Ja: NIE!!!! Żadych węży! Żadnych pająków!! Smok ci nie wystarczy?!
Mary:Węże są fajnie...
UsuńInes: Jak jakiegoś sobie kupisz to trzymaj go z daleka od Snow.
Kyoya: Słyszałeś Tsubasa dba o prezent od ciebie może nie jest tak źle.
Tsubasa: Elektrowstrząsy chyba ci się na mózg rzuciły.
Reiji: Sssssssłuchaj mamy maleńka albo to ssssssię dla ciebie źle sssssskończy.
Ja: -mija śpiącego Rufo (udomowionego wilka Rakshy i kolejną część paczki) i siada przy laptopie - Witam, witam i o zdrowie pytam! ;) Rozdział jak zwykle świetny i mogę powiedzieć tylko: IT’S THE FINAL COUNTDOWN!!! Chodził ten tekst za mną jak Loki za tobą. ^^ I jak oni mogli pomyśleć, że Kelly zdradziła?! Przecież to jasne, że z taką kłamliwą mendą jak Doji nikt nie będzie robił układów.
OdpowiedzUsuńAo: (wiewiórka Rakshy) – wchodzi mi na ramię -
Ja: My jesteśmy jak co tydzień na wsi. A wszyscy inni na zewnątrz. Oprócz mnie, oczywiście – patrzy przez okno –
- Keiko, Liz i Kim się huśtają, Raksha rzuca kunaiem w ścianę stodoły, Aaron i Arisu siedzą na ławce, a rodzeństwa Kazamich nigdzie nie widać –
Aaron: -zza okna- Nyx skoro nie odczuwasz, za bardzo, emocji to dlaczego wciąż jak ktoś nazwie cię „Rudzielec” to go atakujesz?
Arisu: - beznamiętnie – Dla zasady Aaron, dla zasady.
- pojawia się Kaosu i Damian –
Kaosu: Po co wrzuciłeś Dana do oczka? Chcesz, żeby rybki umarły?
Damian: - wzrusza ramionami –
Ja: - chichocze – Banda wariatów.
Ao: P’kyuuu.
Małe wyjaśnienie z przed tygodnia: Arisu nie była na poligonie, tylko polazła do lasu i rozmawiała z Hydrą, więc jest cały … do czasu.
Cześć wszystkim. U nas lekko grobowa atmosfera bo Kelly... Ale widzę, że u was wszystko po staremu tylko trochę się ekipa powiększyła. :)
UsuńRyuga: Chodził za nią bo mu spokoju nie dawała. Obejrzała wszystkie filmy z jakimi ten cały Tom Hiddleston miał cokolwiek wspólnego i w dodatku zmusiła mnie, żebym z nią oglądał. Avendersi okey Thor okey ale oglądać Dzwoneczka i skarb piratów z angielskim dabingem tylko po to żeby móc słyszeć jak ten dureń śpiewa to jest już lekka przesada.
Ao: - podgryza mi włosy –
UsuńJa: - śmieje się cicho - Znam ten ból Ryuga… Dzwoneczka oglądamy całą ekipą, kiedy chcą tego dziewczynki… No wiesz TV okupowane przez 2 godziny i więcej, a jak cierpieć to wszyscy.
- do pokoju wchodzi Kaosu z niepodobnym dla niego strapionym wyrazem twarzy i siada na łóżku –
Kaosu: - cicho – Yuna…
Ja: - odwraca się momentalnie – Kaze przestraszyłeś mnie… O co chodzi? … Stało się coś?
Kaosu: Zastanawiałem się, … czy kiedyś o nas … zapomnisz…
Ja: - w szoku – S-skąd ci coś takiego mogło przyjść do głowy?
Kaosu: - spuszcza głowę - Wielu ludzi… Zapomina o takich jak my… Lub poznaje nas tylko na chwilę… I nigdy więcej nie … widzi…
Ja: - podchodzi do niego i cicho obejmuję – Głupi… Nigdy was nie zapomnę. Jesteście częścią mnie. Dopóki jestem ja jesteście wy. I tego się trzymajmy.
Kaosu: Dzięki… Yuna…
- siedzimy tak chwilę w spokoju –
Ja: - odpycha go lekko – No dosyć tego pesymizmu. Zbierz się do kupy i zawołaj resztę. Musimy coś omówić.
Kaosu: - wstaje i uśmiecha się - Aj, aj kapitanie. – wychodzi –
Ja: - patrzę za nim – Nie zapomnę ich, … prawda Ao?
Ao: P’kyuuu.
Ja: - do siebie – Sama wciąż nie mogę uwierzyć od jakich postaci stworzyłam ekipę, ech kij z tym. Za dużo myślę.
Usuń- wszyscy zebrani w pokoju, Raksha siedzi na półce, a jej wiewiórka gryzie skrawek włosów, Kaosu na niższych półkach czyści szpony, Damian wyleguje się na łóżku, Kim czyta kręcąc się na obrotowym krześle, Shizuka naprawie bey’e przy drugim końcu biurka, Arisu i Aaron grają w gwinta-
Ja: Dobra ludzie, słuchajcie! Przemyślałam sprawę i uznałam, że zamiast kłócenia się między sobą, - wzrok na Nyx i Tiger – oraz innymi postaciami…
Arisu: -beznamiętnie- Ja się z Hawaną nie kłóciłam.
Shizuka: - nie przerywając roboty- Przecież go przeprosiłam.
Kaosu: - chicho do Rakshy i Shina – Ale o co cho?
Raksha: - wzrusza ramionami – Skąd mam wiedzieć?
Shin: - szeptem – Było nie gonić na haju po dachach. Przez to, ominęło was parę spraw. Więc siedźcie i słuchajcie.
Ja: I niektórych sklepikarzy.
Shizuka: Będziesz mi to do końca świata wypominać, nie?
Ja: Doszłam do wniosku, że najlepiej dla nas wszystkich będzie jakoś produktywniej wykorzystać waszą chęć walki. I co wy na to?
- pauza a la anime –
Damian: Kto by pomyślał, że w końcu na to wpadniesz. Ale wciąż to strasznie dużo użerania się.
Kaosu: Ja tam jestem za.
Shizuka: - z przekąsem – A ty zapewne masz jakich genialny sposób jak to zrobimy, hm?
Ja: No właśnie… Jakieś sugestie?
Ines: Jeśli to co Yuna wymyśliła ma jakikolwiek związek z powodzeniem naszej misji to chciałabym piznać szczegóły.
UsuńShizuka: - z przekąsem – Tak Yuna, my też chcemy je poznać.
Usuń- głośne pukanie do drzwi –
Kaosu: Akwizytorom dziękujemy! A hiszpańskiej inkwizycji mówimy stanowcze NIE!
? : Weź nie pitol Yakaru, tylko nam otwórz!
Kaosu: A co jeśli odmówię?
? : - inny spokojniejszy głos – To wyłożysz ze swoich zaskórniaków na nowe drzwi.
- Aaron otwiera drzwi i wchodzą: Shun (trzeci z trojaczków, ciuchy podobne to tych jakie ma Chao Xin tylko zielone, Hiromi (w szarym, lekko podartym, żeńskim płaszczu) i Mizuki (typowa chłopczyca, ubrana tak jakby dopiero z Kickboxingu wróciła) –
Kim: - skacze z krzesła i tuli Mizuki – Mizzzzuuu-channn!!! \(^-^)/
Mizuki: - dusi się – P-puść m-mnie-e t-ty świer-rgocie!
Kim: -puszcza – He, he sorki sis. ^^’
Mizuki: - do Damiana, z ironią – Siemasz rozleniwiona poczwaro wampira, co wciąż w kokonie?
Damian: Też się cieszę, wyleniały wilku.
- Shun po cichy wita się z rodzeństwem -
Aaron: Jak się miewa nasza ulubiona lisica? Co u wujostwa, ubawiłaś się?
Hiromi: Lepiej niż ty Masky. A jeśli szukanie figurek rozsianych po dachach uważasz za dobrą zabawę, to tak.
Shizuka: Nie chcę przerywać tej pięknej sceny rodzajowej, ale Yuna ma nam coś do powiedzenia.
Ja: - nerwowo – Wiecie ostatnio dużo rozmyślałam i uznałam, że moglibyśmy pomóc Ines i reszcie, chociażby robiąc zadymę na zewnątrz Nebuli. W końcu w tym jesteśmy najlepsi.
Shun: Wszystko fajnie, tylko jak my się tam dostaniemy?
Ja: - wskazuje na Nyx – Kartą teleportacji Arisu. Skoro wiemy, gdzie znajduje się Nebula to bez problemu możemy się tam dostać. Przynajmniej na obszary.
Arisu: - porządkując karty do gwinta - W twoim planie jest jedna luka. Jest mało prawdopodobne, że karta przeniesie nas wszystkich w jednym kawałku.
Mizuki: Tyle słów w jednej kwestii. No, no.
Arisu: - spojrzenie typu A „nie zaczynaj nawet”-
Ja: Nie ruszymy wszyscy to raz, po drugie podzielimy się na zespoły, a po trzecie mam kandydatów. – wzrok na Tiger-
Shizuka: Nie. Ma. Mowy. Walczyć bey’em mogę, ale nie zmusisz mnie do walki wręcz.
Ja: Ale…
Shizuka: - panicznie - NIE! Jeśli się zapomnę mogę … mogę…
Mizuki: - BARDZO poirytowana – Ja nie mogę! Uspokój się!!! MYŚLISZ, ŻE INNI SIĘ W KOŃCU NIE DOWIEDZĄ?! SPÓJRZ NA MNIE, CO WIDZISZ? OGON I WILCZE USZY, OTO CO WIDZISZ! JESTEM HANYOU TAK SAMO JAK TY, TWOJE RODZEŃSTWO I DAMIAN! WIĘC PRZESTAŃ PIEPRZYĆ GŁUPOTY!
Shizuka: ...
Shin: - westchnienie – Nie ma co dalej tego ciągnąć.
Damian: - mruczy – Zawracanie rzyci.
- na plecach trojaczków pojawiają się skrzydła: Shun – zielone, Shin – czerwone, Shizuka – fioletowe, a Damianowi wyrastają szare, błoniaste skrzydła -
Raksha: Czyli się wydało.
Ja: Wracając, jeśli pojedziemy to w grupie 1 pojawią się Kaze, Tengu i Nyx – zajmą się walką na zewnątrz, a jeśli się uda mogą przedostać się do środka, grupa 2 to Shin i Tiger – atak z nieba, grupa 3 Damian i Mizuki – ogólna demolka na zewnątrz. Reszta zostanie w domu na niespodziewany obrót wydarzeń. W razie jakichkolwiek problemów, wiecie co robić.
Arisu: - beznamiętnie – Nie wyjdziemy z tego żywi.
Aaron: A kiedykolwiek mieliśmy sytuację, że mogliśmy przeżyć?
Shun: I tak decyzja należy do Ines i jej grupy. Póki co, nie możemy nic zrobić.
Ines: *Przechadza się pomiędzy...nowymi członkami drużyny* No nieźle. Zróbcie jak największe zamieszanie i siciągnijce na siebie jak największe oddziały Dark Nebuli poza tym uważajcie na zakażonych bleyderów. Nie chcemy więcej poczwar typy to monstrum które stworzyła Celest.
Usuń- Wszyscy stoją w zaułku przy budynku-
UsuńShin: Wiecie co macie robić, powodzenia! -wzlatuje do góry z siostrą -
Mizuki: -wyciaga Death Ballad i celuje w samochody Nebuli - Ballad, symfonia płomieni!!! -wszystko jak okiem sięgnąć wybucha lub się pali - HA! BURN IT WITH FIRE!!!
-Damian chodzi i nokautuje strażnika - Ale to upierdliwe.
- Grupa Nyx korzystając z zamieszania podchodzi do budynku -
Arisu: -Ładuje Hydre i rozwala sciane. -
- Znikają w srodku-
Kelsi: Moje autka!!!
UsuńTobio: Nie twoje tylko pożyczone.
Kelsi: Moje PORZYCZONE autka!!!
Krabi: Teraz do domu stopem będziemy musieli wracać. Krab :(
Dan: Damy...
Reki:...radę.
Ines: Fju fju. Niezłe zamieszanie.
UsuńMizuki: - na szczatkach samochos siedziu- Uspokoj się snajperze z afro! Zabiorę jakiś autobus z przystaku i was odwioze!
UsuńShizuka: - Z gory słychać - Tysiąc lodowych pazurow!
- Z okna wypada Ryuuza, za nią Raksha i Ao i wspinają się w górę do Kaze, który walczy na dachu, a Raijiuu obok nawala w beye zakazonych-
Kaosu: Raijiuu, fala szoku! -Bey geneeuje błyskawice porazajace częściowo zakazonych, ale oni stoją - Fuck! - Odwraca się do Tengu,która już tam jest.
Raksha: -biegnie z katana nokautujac przeciwników, Ao uczepiony powiewajacyxh włosów -
Ao: P'kyuu!
Kaosu: - walcząc - Gdzie Nyx?
UsuńRaksha: - też walczac- W środku została!
Ines: Cudnie. Ale trochę przystopujcie żeby z tej Dark Nebuli coś zostało do następnego rozdziału. :)
Usuń- grupa trzecia –
UsuńDamian: Słyszałaś panią, wilku.
Mizuki: - przecina szponami wyrzutnię przeciwnika i uderza go w twarz prawym sierpowym - *warczy* Jasne, jasne kapuję! – podcina kolesia i kopie go w brzuch – To ja poszukam tego obiecanego autobusu, a ty poczwaro wampira siedź tu i ich pilnuj. – wskazuje na kupkę pt: „Nebula na betonie” (nigdy nie zrozumiem sztuki nowoczesnej) – Żłopnij sobie krwi, czy coś. – dodaje na odchodnym –
Damian: - siada na kolesiu przy akompaniamencie jęków nieprzytomnych– Żebym ich krew jeszcze nadawała się do spożycia. Ale i tak to straszne dużo zachodu z całym tym piciem.
- grupa 2 i 2/3 pierwszej –
Kaosu: Najpierw chcielibyśmy sami z tego wyjść w całości, ale postaramy się nie nabałaganić, chociaż niczego nie obiecujemy. – ledwo odpycha kolejnego zarażonego – Chikusho, ilu ich Celest narobiła!? – za nim słychać syk ognia, a pod jego stopy spada stopiony bey -
Shin: - unikając latających bey’ów – Zasada „kopiuj-wklej” Kaze!
- wokół dwójki na dachu pełno wrogów i bey’i-
Kaosu: Tengu, mogłabyś jakoś wspomóc?
Raksha: - macha kataną na wszystkie strony -
Shizuka: - rzucając kulami ognia we wszystko, co w nią leci - Teshika, skoro ja się przemogłam to może i ty pokażesz jak kontrolujesz powietrze! Bardzo nam się przyda jakaś pomoc!
Raksha: - oczy jarzą się na zielono – Skoro tak stawiasz sprawę... To się kurka ukryjcie! Kaze trzymaj się blisko.
- zaczyna się kręcić tworząc wokół siebie tornado –
Kaosu: Niby w środku zawsze jest spokojnie, ale ja tam wolę nie ryzykować. – wbija swoje zapasowe noże w beton (z czego ty masz te ostrza?!) –
- po chwili wszystko się uspokaja, wrogowie zostają a) wypchnięci z dachu lub b) spadają na beton –
Shin: Jazda po Stojanov! Macie biec przez budynek, zbierając taki ogon jaki tylko się da!
- Tengu i Kaze kiwają głową w zgodzie i skaczą z dachu –
Ao: P’KYuuuuuu…!
- z Arisu –
- idzie spokojnym krokiem przez korytarz, ma rozcięty policzek, nagle z bocznego korytarza wyskakują „klony” Nebuli (kopiuj-wklej, kopiuj-wkej) –
Klon: Ani kroku dalej! – celuje w nią, tak samo jak klon nr. 2, 3 itd. –
Arisu: - cicho – Hydra. – bey zostawia za sobą fioletową smugę i uderza po kolei w sobowtóry.
- krzyki bólu –
Arisu: Żałosne. – nie przerywa marszu – (czy tylko mi się wydaję, że każda postać tego typu zachowuje się podobnie?)
- trochę dalej widzi dwie osoby, jedna siedzi pod ścianą –
Arisu: No proszę. – podchodzi do Kelly i Reiji’ego (nie spodziewaliście się, prawda?), ignorując „wężyka” siada obok niebieskowłosej, po chwili wyciąga paczkę i patrząc w ścianę naprzeciwko podsuwa ją dziewczynie – Pocky?
Kelly: *mina z cyklu niech mnie ktoś zabiję + lekko kiwa głową*
UsuńReiji: Sssssssspiepsssssszaj sssssstąd dziwolongu.
Mary: Zamknij ssssię Reiji odwalają za nas robotę.
Reiji: Faktycznie. Co u Aleksssssssssaaaa?
Mary: Jesteś złem.
Reiji: Witamy w prawdziwym śśśśsświecie.
Arisu: - obojętnie - Przyganial kocioł garnkowi wężku. - bierze do ust jedno pocky - Jeśli siedzenie z tą gadzina tak na ciebie wpływa, to nawet długo się trzymasz. Większość by sfiksowala od razu.
UsuńKelly:*uśmiecha się Smutno*
UsuńReiji: Chciałbym, żeby to moja obecność tak na nią działała, ale niessssstety to raczej nie o to chodzi. Gdybym miał ssssssstrzelać powiedział bym że chodzi tu raczej o brak zrozumienia tego co zrobiła lub nie zrobiła.
Ariau: Ona zna prawdę, tylko to się liczy. Niemniej zaskakujący jest fakt, że rzucili się na nią bez żadnego konkretnego dowodu. -wzrusza ramionami - Wychodzi też na to, że niektórzy wolą nie widzieć bolesnej prawdy.
UsuńReiji: Chyba to właśnie ją boli...ssssss ludzkie lęki sssssssą takie fasssssscynujące.
UsuńArisu: -wyciera krew z policzka - Tak samo jak twój mózg. Myślisz, że po twojej śmierci pozwolą go zbadać?
UsuńReiji: Raczej tego nie doczekassssssssz.
UsuńArisu: Kto wie. Jak powiedział Wolant: "człowiek nie może ręczyć za to, co się z nim stanie następnego dnia."
UsuńKaosu: - z daleka - Stojanov, jeśli zaraz się tu nie pojawisz, będę na ciebie mówił Rudzielcu do końca życia!
Raksha: Możesz nie mieć okazji.
Kaoau: Poczynając od teraz!
Arisu: - wstaje i rzuca Kelly bandarz- Weź może się komuś przydać albo włożysz to gadzinie do ust, żeby się przymknela. - idzie w kierunku skąd dochodzi dźwięk -
Kelly:*mordercze spojrzenie*
UsuńReiji: Ocho wraca do normy. :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńArisu: - bierze do ust kolejne pocky i mówi do siebie -Najwyższy czas.
UsuńKelly:*poraz puerwszy od soboty uśmiecha się łobuzersko* Rude dobre na wszystko.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKyoya: Taka ci sza i spokój...Dobra co kombinujecie?
OdpowiedzUsuńTsubasa: Raczej nic. Po prostu Kelly się wreszcie zamknęła, Doji jest na randce, a Celest smuta w swoim pokoju.
Kyoya: To świetnie powinni to robić częściej. Wreszcie da się żyć na tym blogu.
Lilka: Hyhyhy spokojnie przybyłam i nie dam ci życzyć jeśli taka cisza ci przeszkadza hyhyhy
OdpowiedzUsuńJa:*face palm* co mi obiecałaś?
Lilka: Oj ćsiiiiii trochę popatrzę jak się wścieka i dam mu spokój*szepcze krukowi na ucho*
Yuka: *patrzy się na ekran z niedowierzaniem* Niby ja i Doji na randce?!! My byliśmy pogadać o interesach! Ja go dalej nienawidzę
UsuńJenny: Oczywiścieee *szczerzy się*
Yuka: Zamilcz, ale Celest jest smutna więc jestem szczęśliwa ^^
Ja: Widzisz Celest jak miałam rację co do Doijego mówiłam że coś wywinie.
UsuńLilka:Czy ty ją właśnie pocieszasz
Ja: skąd że.
Lilka: A mi się wydaję że tak.
Celest: Rola kobiety nie polega ba tym by trzymać mężczyzne zawsze przy so bie lecz na tym by być taka by zawsze do niej wrócił.
UsuńDoji: Zaprawę łamiesz moje serce mon cher Yuka.
UsuńYuka:*ogląda paznokcie* jakże mi przykro.
UsuńCelest: Nie wystarczająco...
UsuńYuka: Oojj nie denerwuj się tak. Oddam ci go, kiedy się nim naciesze :P
UsuńJenny: Moja krew :,)
Kyoya: Zgadzam się
Doji: Czyli jednak nie jest ci ze mną, aż tak źle.
UsuńCelest: Betty przyjełaś odembie zlecenie wykonaj je wreszcie.
Betty: Za małk mi płacić, a właściwie to w ogóle.
Yuka: Jeśli mogę denerwować tą psycholke to przeżyje wszystko. Nawet ciebie :D
UsuńJenny: Betty jak ty możesz żyć w tej organizacji? Nosisz coś co może cię zabić, nie płacą ci, musisz się użerac z kaktusińskim, Celest i tym całym majdanem. Przerąbane. Przesyłam wsparcie duchowe
Betty: Zapomniałaś o tym zoofilu Johannesie. Zapłacą mi jak wykonam ostatnie zadanie i dostarczę im to czego chcą.
UsuńJenny:Ufanie Dark Nebuli to samobójstwo O.O a Johannes to menda była. Chce mu znowu przywalic! *podskakuje i boksuje powietrze*
UsuńIzumi: Joohanees?!! To coś śmiało się z moich włosów! Jak ja go znajdę! Betty gdzie on jest? *leci po swą ukochaną siekiere*
Jenny: W sumie chętniej przywaliłabym Agumie*pojawia się mroczna aura i oczy Jenny ciemnieją*
Izumi: Lista osób, którym chciałabyś przywalic pokryła by całą Japonię
Betty: Współpracowałam już z gorszymi zwyrodnialcami. Izumi wszyscy śmieją się z twoich włosów, a Johannes prawdopodobnie siedzi w tej masie kotów.
UsuńIzumi: *opiera broń o ramię*Yuka i moja siostra się nie śmieją!
UsuńJenny: Johannes! Czekaj na mnie, mendo! *wybiega z domu*
Betty: Robiń to tylko tego nie widzisz. Zaufaj mi. Ludzie których w każdej chwili może zmiarzdzyć nie mają w zwyczaju kłamać.
UsuńJa: Hyyyy to bardzo ciekawe co mówisz Celest gdybyś nie męczyła Kyoyi to chyba bym była skłonna cię polubić.
UsuńLilka: Nieeee ty chyba zdrowiejesz albo ci się pogarsza.
Ja: Wiem jestem skomplikowaną istotą.
Harumi: *w ciągu dalszym żuje gumę* Twierdzisz, że okłamuje brata? Masz całkiem ładna zabaweczke ale ja posiadam lepsze sprzęty. Mam nadzieję, że rozumiesz :D
UsuńBetty: Poza batem mam też pancerz pochłaniajłcy energie i więcej oberwę tym więcej energii będzie miał bat. Świetne co nie? Szkoda tylko, że zrobionę przez tą zołze.
UsuńCelest: Nauka wymaga poświęceń, a poza tym tylko podczas badań mogę spędzić trochę czasu z Kyoyą. ^^
UsuńJa: *Spojrzenie zabójcy* właśnie o tym mówiłam -_-
UsuńLilka: Hahahahahaha ja jestem zabezpieczona*zakrYwa oczy*
Harumi: *kiwa głową* zgadzam się.
UsuńKyoya: To się nazywa prześladowanie i napastowanie, Celest!
Celest: Ja to nazywam badaniami. Badam co trzeba zrobić by mroczna moc obydziła się w naszym królu bestii. ^^
UsuńKyoya: *cofa się jak najdalej od Celest* jesteś gorsza od Jennifer!
UsuńJenny: Hoho ktoś go bardziej przeraza ode mnie
Ja:*howa Kyoye od Angel za plecami* nie dostaniesz go po raz drugi=_=*burze do reki mapę którą kiedyś już ktoś oberwał*
UsuńLilka: Hahaha obrończyni się znalazła.
Celest: Do was chyba coś nie dociera. On. Jest. Mój. Tsubasa też jest mój i Ryuga też jest mój.
UsuńJa: *idziemy z patelnią w ręce* Nie podchodź Celest!
UsuńJenny: Ty i Kruk powinnyście założyć ligę ochrony Kyoyi :D
Mary:*głos demona* ZOSTAW W SPOKOJU MOJEGO BRATA BO JAK TEGO NIE ZROBISZ TO BĘDZISZ BAŁA SIĘ ZASNĄĆ TWOJE KOSZMARY BĘDĄ TAM MONSTRUALNIE REALISTYCZNE ŻE PRZESTANIESZ JE ODRUŻNIAĆ OD RZECZYWISTOŚCI!!!
UsuńCelest: Mamo Mary znowu mnie straszy!
Ja: Mary adoptuj mnie ja chcę takje rodzeństwo a nie...to drażliwy temat U_U
UsuńLilka: Liga ochrony zieleńca phahahaha nie wiem dla czego mi się to z ONZtem skojarzyło.
Jack:*masuję się po skroni* jedno i ostateczne słowo...ZOI
Lilka: Ile razy mam mówić że na nic nie choruję!!!
Ja: Po za tym celest to nie są jakieś rzeczy tylko LUDZIE.
UsuńCelest: Ale MOI ludzie. ^^
UsuńMary: Jak chcesz to możesz już sobie wpisaż w papiery Tategami. Jestem pełnoletnia, mam prace i mieszkanie więc raczej nie powinno być z tym żadnych problemów.
Ja:*prawie się wzrusza* Ludzie Mary mnie z tond zabierze i nie będę musiała patrzeć na to co niedługo wkroczy i zrujnuję mi i sobie życie. To nie twoi ludzie to wolni ludzie Celest =_=
UsuńCelest: No tak oni są jakby to powiedzieć średnio wolni...:D
UsuńKyoya: No i mam kolejną siostrę...Oj nie becz twarda musisz być. Od dzisiaj jesteś Tategami.
Ja:*grzebie butem w ziemi jako że to dziecko nieśmiałe i zawstydzone od zawsze a następnie się prostuję* ja w cale nie beczę ja nigdy nie beczę...
UsuńLilka: Phyhyhy jasne.
Ja:*spojrzenie cicho bądź* już nie długo Celest już nie długo-_-
Lilka: Dokładnie kruku już nie długo jeszcze jakieś sześć miehów.
Ja:*idzie do kąta między szafą a ścianą gdzie nikt jej nie zobaczy*
No wiem, że przeciągam tą chistorie, ale ktoś mi kiedyś powiedział, że daje za mało opisów i teraz opisuje wszystko dokładnie i jest jak jest.
UsuńLilka: Ym wiesz to tu trochu tak nie chodzi o to...po za tym Kruk na pewno myśli że ty piszesz bardzo dobrze.
UsuńJack: Hy...
Lilka: Co hy?
Jack: Nie dziwi cię to czarna...że normalnie jedno slowo Tetagamiego wystarczyło by żeby postawić ją do pionu a teraz o...siedzi w kącie z pająkami.
Lilka: No w sumie fakt obiektywistyczny to to jest ...dobra idę do niej.
Jack: Co nie...stój...V pójdzie.
Lilka:Ale dlaczegoooo?
Jack: Bo ty za dużo gadasz.
V:*leżę do kąta*
Mary: Kyoya ona uważa cie za coś na kształt wzoru idź tam i bądź dobrym starszym bratem.
UsuńKyoya: Kruk...Wspierałem cie kiedy zakładałaś swojego bloga i chciałbym cie wspierać teraz, ale zabardzo nie ogarniam w czym jest problem więc może wyjdziesz z kąta i mi o tym opowiesz? :)
Lilka: Zobacz bucu udaje miłego choć no wyjdź no...
UsuńJa:*po dłoni chodzi jej mały pajączek* i pomyśleć że się tego bałam...takiego pajączka...a teraz jego życie zależy ode mnie...w kazdej chwili mogę go zgnieść...
Lilka: Teraz to się ciebie boję...chociaż myślę że jak pokaże ci tarantulę to zejdziesz na zawalił*pokazuje zdjęcie gigantycznego pająka*
Ja:*wyjmuje nie wiadomo skąd zapalniczkę i podpala zdjęcie*
Lilka: Straż potrzebna straż!!!
Jack: Yh...odejdź z tond*odpycha Lilkę* zobacz chcesz żebym pomyślał że jesteś słaba.
Ja:Mam cię gdzieś...wystarczy że cię wymyśliłam i o pojawi się zaraz coś na twój kształt...
Jack: Aj nie mów że uwierzyłaś w to że masz prorocze zapiski...po za tym zobacz kto przyszedł jak go tam pony nazywa..."Yoyo"
Ja: *Spojrzenie co powiedziałeś?*
Jack: Dobra Kyoya pasuję?
Ja:Powiedźmy...
Jack: To wyjdziesz i opowiesz?
Ja:*ociera but o but wypuszcza pajączka* wychodzę*wzdycha i wychlapuję się z konta i siada opierając się o szafę* to długa długa historia i pokręcona i to bardzo postaram się to tak w skrócie...dobra...więc tak moja mama chorowała na raka ale jej wycieli kiedyś i już powinno być ok i jest bo kiedy zile się czuła i poszła do lekarza okazało się że to nie rak się odzywa i nawraca tylko...*wstaję kopię w szafę i znów siada*...jednym słowem będę miała braciszka albo siostrzyczkę fajnie co......właśnie nie fajnie. Żeby nie ja i mój nos to do tej pory bym nie wiedziała a tak jak podsłuchałam to wiem...fajnie że sama mi tego nie powiedziała...powinnam wiedzieć pierwsza ja powinnam a nie tam ktoś inny...najlepsze jest to że ona tak naprawdę jeszcze nic mi nie powiedziała*znów kopie w szafę i wraca na podłogę*...tylko niech ktoś spróbuje powiedzieć że jestem rozpieszczoną jedynaczką to zile z nim jednym słowem będzie...nie jestem rozpieszczona i w tym mój problem że chyba bym wolała bym rozpieszczona niż okłamywana...sprawa nie jest do konca prosta...ale z resztą nie jest...to znaczy niech e o tym mówić...ta to tak powierzchownie...*człapie do kata między szafą a ścianą i bierze pajączka na rękę* to dziecko będzie miało przejebane...
Lilka:Nic nie rozumiem...a że z tobą będzie miało przejebane?
Lilka: No właśnie nie o to chodzi już ze ze mną będzie miało przejebane...
Jack: Czyli to wygląda tak...ty napisałaś że Lilka łamię nos Vanessie i bum gość którego nie lubisz obrywa od jakiegoś innego w szkole i ma złamany noa...potem jeszcze kilkoma podobnych sytuacji...a teraz kiedy ja wkraczam do akcji i pojawia się dzieciątko? Ty serio wierzysz w to że jak coś napiszesz to to się dzieję?
Ja: Myślisz że jestem na tyle głupia żeby w to wierzyć?! Oczywiście że nie wieżę.
Lilka: Ja myślę że jego zielony mózg tego nie objął...dlatego Kruku...niech światłość wiekoista świeci ci zawsze i na wieki...możesz iść spać i myślę że jak potulisz falafinka to ci przejdzie trochę.
Jack:*face palm* musiałaś?
Lilka: Ale co?
Jack: Ona go nie wzięła durnoto.
Lilka: No to ja do niej pójdę i po kłopocie.
Ps: Tak wiem że nil z tego nic nie rozumie jestem skomplikowaną istotą...dziękuje.
Kyoya:... Wszystko co robią rodzice robią dla naszego dobra. Skoro ci jeszcze nie powiedzieli to znaczy, że pewnie czekają na odpowiedni moment. A co do przyszłego brata lub siostry to masz nawet całkiem spore szczęście dzięki różnicy wieku będziesz zawsze dla niego lyb dla niej niedoścignionym wzorem...Teraz to ja mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie...Dobra mniejsza wszystko się napewno jakoś ułoży... Raczej.
UsuńJa:Rodzice..dla dobra?!.
Usuń.chyba dla swojego...kończę szkołę i robię wyjazd... Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana niż się wydaję....ale grunt że się starałeś...dzieki Kyoya(Hania) to był miód na moje serce.
Lilka:~~~~~chyba przetwarzam~~~~~
Jack: Co czarna za dużo mądrych słów ?
Lilka: Za dużo mądrych słów w jego wydaniu...nie podejrzewałam go o tak konstruktywną wypowiedź...to pewnie przez te elektro wstrząsy...
Jack:*masuję się po skroni* za jakie nie popełnione grzechy ja się pytam!!!
Ps: A co do tamtych słów że przeciągasz historię to jak dla mnie to możesz przeciągać w nieskończoność...w sensie że pisać...s co to będzie jak ty skończysz?...Nie wyobrażam sobie tego.
UsuńCoś napewno wymyślimy. :)
Usuń:)
UsuńMiju: Rozwalcie Dark Nebule w drobny pył!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział super. Ines rozpętaj piekło! Będzie super jest super zawsze jest super! Taaak.
Miju: Kelly jak tym mogłaś!!!!!! Już po tobie!!!!*ląduje kuczer po czym otacza ją mroczna moc*
Avis: Skąd ona wzięła Pachet?!
Nua: Ona jest przebiegła zapomniałaś?!
Kelly:...Miju :(
UsuńReiji: Cicho sssssssssza. Nie możesssssz nic mówić bo inaczej mam pełne prawo cie zabić. Sssshyhyhyhysssss
Miju: Reiji słuchaj mam Mroczną Moc i nie zawaham się jejj użyć a Pachet umie odebrać całą silę bey'owi więc lepiej się przymknij bo skończysz jako trofeum na mojej ścianie jasne!!!!!!!
UsuńReiji: Sssssssstasssssssszyć to my a nie nassssssssss. Phyhyhyhyh
UsuńMiju: A i zapomniałam jedno jeszcze dodać*wyciąga rękojeść miecza po czym uruchamia broń* jestem Jedi!
UsuńNaris: Hej tu Naris. Vanessa mnie zna. Muszę przyznać że fajnie tu jest. Szkoda że Ashara nie jest łaskawa i mnie do beyblade nie przeniosła:'(
Reiji: Phahaahahahhaa sssssszoda że wcześśśśśśśniej nie zainteresssssssowałem ssssssssię tą małłłłłą dużo ossssssób dzięki niej chce zossssssstać znissssssszczonych przemnie. Narissssssss ładne masssssz imię.
UsuńNaris:Dzieki
UsuńReiji:Oczy też takie ciemne. *giba się na boki jak to ma w zwyczaju*
UsuńPierwszy podstawowy błąd: Nie wierzcie Doji'emu, bo to zwykły oszust jest!!!! Kelly niewinna, Kelly fajna, WARA OD KELLY!!!!!!
OdpowiedzUsuńDokopcie Dojiemu, ratujcie Ryuge, Alexa zbijcie, Kyoye odbijcie, a Tsubase nie pobijcie!!!!
Pozdrawiam i życzę weny <3<3<3<3<3
Przy okazji oglądałyście może anime Code Geass??? Dla mnie osobiście wydaje się bardzo dobre, a akcja kończy się lepiej niż np. Death Notę, którego zakończenie mi się nie spodobało.
Jeszcze raz pozdrawiam i życzę porządnej demolki, powodzenia :D
Kelly:...
UsuńReiji: Ppphyhyhy Im bardziej przygnębiona jesssssteśśśś tym ja mam pepssssssssszy chumor.
Ines: Zgubiłaś gdzieś po drodze Hikaru.
Mary: ALEX JEST DOBRY I MI WYBACZYŁ!!!
A co do Code Geass to nie oglądałam, ale skoro polecasz to leci na listę mich anim do obejrzenia w ferie.
UsuńObejrzałam niedawno w ferie i polecam :)
UsuńFakt, Hikaru.... Weźmiecie ją po drodze xD
Reiji, nie martw się, za sześć dni będę bardzo przygnębiona, więc będziesz miał świetny humor :P
Przy okazji, jeśli szukasz anime do obejrzenia, to polecam również Fullmetal alchemists brotherhood, mi anime bardzo się spodobało <3 Jest jeszcze zwykłe FMA ale nie jest zgodne z mangą.
Łooooocho cho co ja widzę metalowe kończyny. Już pędzę oglądać. :)
UsuńA ze swojej strony polecam anime Black Lagoon. Lekko chaotyczna fabuła ale strasznie przyjemnie się nią ogląda. Poza tym z okazji, że jesteś w pierwszej liceum polecam animę typu kryminał pt. Danganronpa jedyna anima piza beyblade do której wiele razy wracałam.
UsuńDobra, wiem już co oglądam dzisiaj wieczorem czyli teraz :) Zapowiada się ciekawie ^^
UsuńCieszę się, że zorganizowałam ci wieczór. :)
UsuńNaris: Hejka jak wiecie Miju jest zła na Kelly i z tego powodu o mały włos mnie nie zabiła. Wyjawić wam jej sekret który ukrywa przed światem?! Ona jest córką Doji'ego!!!!
OdpowiedzUsuńMiju: Po tobie Naris!!!!!!!!!!!1
Ashara: Taaaa wiem odwala im wina Blacka.
Miju: I niebieskich fasolek!!
Ja: Tylko w twoim przypadku.
Naris: Kelly pomożesz zabić mi Miju?!
Kelly:*siedzi smenta w koncie*
UsuńReiji: Niemoże ssssię ssssstąd russssszyć ani nawet odezwać bo inaczej będę miał pełne prawo ją zabić. Phyhyhyhyhyhy.
Mary: A ona nie była przypadkiem córką Zikurata?
Ja: Ziggurat to jej wujek. Chociaż na pierwszym blogu z nią tak było ale no wiesz po tym byłam zła bo nie dałam Doji'ego.
UsuńMiju: Po tobie Reiji!!!!*BEDZIĘ BOOM!*
UsuńAvis: Dobra czas załatwić gada*wyciąga swoje blastery*
Naris: Mogę pomóc.*uruchamia miecz*
Ja: Dlaczego nie nawidzicie tak Reiji'ego?
Wszystkie razem: WIELE MAMY POWODÓW!!!!!!!!!
Jak to się mówi rodziny się nie wybiera.
UsuńInes: Zabraniam wam ponieść rękę na człowieka pod moimi rozkazami. Iskra Specjalny Atak Rozpętaj Piekło!
UsuńNua: *staję przed Miju, Avis, Naris po czym wystrzela bey'a* Irbis speclajny atak Lodowa Góra!
UsuńMjiu: OOO nowy atak.
Ines: Serio lód przeciwko ogniu któy topi nawet metal?
UsuńNua: Wcale nie miałam zamiaru atakować.*akurat w tedy Miju, Naris i Avis próbują zabić Reiji'ego*
UsuńMiju:*wystrzela Pachet która ląduje nie daleko Iskry w tedy bey Nuy wraca do niej * Pole Pazórów
Avis: Miju no wiesz ty co tracimy ludzi
Reiji:*śpiewa a właściwie fałszuje* Bombssss are falnig
Usuńpeope are daing.
And you asssk: "How are you?"
I'm ssssuper tankssss for asssking!!!
Naris: Moje uszy już po nim*włącza miecze po czym próbuje zabić fałszerza*
UsuńNua: Naris dasz radę.
Reiji: *uniki ale jesyem wężęm nic mi nie zrobisz* Nie radzę próbować bo może mnie ponieśśśść fantazja.
UsuńMiju:A to ci gad.
UsuńNaris: Za chwilę w go trafię.
Miju:*włącza miecz po czym pomaga Naris.
Avis:*strzela z oddali próbując nie zastrzelić przyjaciółek*
Reiji: Lepiej uważaj wkońcu w tej wasssssssssszej odległej galatyce kiepssssko ssssssstrzelają.
UsuńAvis: Wiesz ty co!!! Byłam najlepszym strzelcem w Dark Nebulii.
UsuńReiji: Phahaahahahhaa!!! CHYBA CIE POGRZAŁO młoda! Do Dark Nebuli nie przyjmowali takich nieudaczników którzy nie potrafią zassssstrzelić nawet jednego człowieka.
UsuńAvis: PO TOBIE*walnęła go z całej pety nie powiem gdzie*
UsuńJenny: Po tobie!*mroczna moc wkracza do akcji*