poniedziałek, 12 października 2015

Rozdział 64



Kelly


*pięć lat temu*


Poszłam do tej organizacji tylko po to, żeby spędzać z Ryugą więcej czasu, a zamiast tego siedzę w pokoju i się nudzę. Nie mam się z kim tutaj zmierzyć sami bleyderzy  nic szczególnego.
Ryugi za często nie widuje. Ciągle go badają  przeprowadzają na nim jakieś testy jakby był jakimś królikiem doświadczalnym.
Głupi Doji i ci jego naukowcy.
Nagle do mojego pokoju wszedł mój BFF.
-I jak?-spytał biorąc się pod boki.
Miał na sonie czarne spodnie i bluzkę do tego białą pelerynę (która po głębszej analizie okazała się pałaszem). Jakby dziwności było mało mój przyjaciel założył diadem z głową smoka i ogromne metalowe ustrojstwo również ze smoczym motywem.
-Mam być szczera?-spytałam po tym jak zmierzyłam Ryuge wzrokiem od stup do głów.
-Nie k*rwa okłam mnie.-odparł.
-Wyglądasz jak pajac.- chłopak skrzywił się słysząc taką odpowiedź.
-Bo ty niby jak? W tych kucykach wyglądasz jak klaun z pudełka.- powiedział siadając obok mnie na łóżku i targając mi włosy.
-Nie jak klaun tylko jak Harley Quin.
-A ja to niby kto Jocker?-zaśmiał się
-Chciałbyś…Ryuga co oni ci tak właściwie robią na tych badaniach?
-Pobierają krew, mierzą, ważą, wsadzają do takiego metalowego jajka razem z Ronin Dragooon’em no wiesz takie rutynowe badania.
-Coś z tego wszystkiego wynikło?-spytałam zakładając ręce za głowę i kładąc się na łóżku.
- Tyle, że mam wagę prawidłom jestem średniego wzrostu i Ronin Dragooon nie powinien być moim bey’em.  Doji mówi, że nigdy nie będę w stanie wyciągnąć z niebo pełnych 100 procent.
-Ich chyba do reszty pogrzało? Widziałam nie jedną twoją bey bitwie i i i i i noOOOO!!! Ronin Dragooon to twój bey i nie wyobrażam sobie ciebie walczącego jakimkolwiek innym.
-Doji ma racje.-powiedział spokojnie.
-Niema!-trwałam przy swoim uparta jak osioł.
-Kelly! Tu chodzi o mnie i o mojego bey’a! Zresztą co ty możesz o tym wiedzieć.
Właśnie co ja mogę o tym wiedzieć? Przecież nawet nie mam własnego bey’a.
Zapadła niezręczna cisza którą przerwałam chamskim:
-Nie masz przypadkiem jakiś testów do przejścia?
-Mam.-warknął i wyszedł z pokoju.
Przewróciłam się na brzuch i wcisnęłam twarz w poduszkę.
-Głupi Doji.-powiedziałam wierzgając nogami To było dziecinne bardzo dziecinne…,ale pomogło. Miotałam się po łóżku wrzeszcząc w poduszkę dobre 10 minut zanim się uspokoiłam.
Mój telefon leżący na półce nocnej zaczął dzwonić. Podniosłam go i spojrzałam na wyświetlacz- Doji, a niech go szlak.
-Słucham.-warknęłam odbierając.
-Przyjdź szybko do mojego biura.-powiedział po czym się rozłączył.
Jak ja nienawidzę kiedy to robi. Wtrąca się akurat w momencie w którym człowiek jest najbardziej rozregulowany, a potem zaczyna te swoje wykłady. To tam to w końcu nie wiesz co myśleć, ale ja się nie dam. Nic i nikt nie nastawi mnie przeciwko Ryudze.
Wyszłam z mojego pokoju i ruszyłam korytarzem. Szwendali się po nim bleyderzy w identycznych burych kombinezonach lub skórzanych kurtkach z fioletowym logo Dark Nebuli. Pomimo to,  że nie jestem bleyderką ludzie schodzili mi z drogi, pewnie miałam minę jakbym chciała kogoś zabić.
Skręciłam w pusty korytarz. Korytarz jak korytarz. Niby nic dziwnego gdyby nie to, że on zawsze jest pusty. ZAWSZE! Naprawdę nikt nigdy nim nie chodzi, a przecież z planów wychodzi, że to całkiem fajny skrót do biura Doji'ego.
Szłam spokojnie uważnie nasłuchując czegoś podejrzanego . Jak na razie nic tylko cichnący szum rozmów, ale korytarz delikatnie skręcał więc po chwili nawet one ucichły i jedyne co słyszałam to moje kroki powtarzane przez echo pustego korytarza. Nagle zorientowałam się, że echo oprócz moich kroków powtarza kroki kogoś innego. Zatrzymałam się gwałtownie. Moje kroki ucichły i zapanowała cisza.
Dobra to tylko twoja wyobraźnia- mówiłam sobie idąc dalej.
Nie zrobiłam pięciu kroków kiedy do moich uszu ponownie dotarł dźwięk ostrzegający przed tym, że ktoś za mną idzie. Znowu się zatrzymałam i spojrzałam za siebie. Nikogo tam nie było.
-Kelly ogarnij się zdaje ci się. Masz manie prześladowczą i tyle.-powiedziałam tym razem na głos.
-Yle, yle, le, le, e, e...-powtórzyło za mną echo przyprawiając mnie o dreszcze. Wypuściłam powietrze i kiedy już miałam zrobić pierwszy krok gdzieś bardzo blisko mnie rozległo się syczenie.
Tego było za wiele. Nazwijcie mnie tchórzem jeśli chcecie, ale w tamtym momencie zaczęłam biec tak szybko jakby gonił mnie sam diabeł.
Zatrzymałam się dopiero przy biurze Doji'ego. Spojrzałam za siebie i odetchnęłam z ulgą widząc pusty korytarz.
-Wyobraźnia idioty.-powiedziałam pukając się trzy razy w czoło.
Wzięłam jeszcze kilka głębszych oddechów, żeby uspokoić się po biegu i weszłam do środka.
Gabinet dyrektora Dark Nebuli przestronny i pełen światła, jedną ze ścian zastępowało okno z widokiem na morze, naprzeciw drzwi stało biurko, a po prawej stały dwie skórzane kanapy i szklany stolik. Wszystko pięknie ładnie nie licząc tych wszędobylskich kaktusów.
-Wreszcie jesteś.-powiedział Doji napastując palcem kaktus stojący w wielkiej doniczce w rogu pokoju.
-Jak widać.-stwierdziłam oschle, splatając ręce na piersiach (jeszcze małych, ale zawsze)-Po co mnie wezwałeś?
-Mam dla ciebie zadanie.-stwierdziła odwracając się. Światło dobijało się w szkłach jego okularów dając mu + 50 do straszności.
-Słucham więc.
-Słyszałaś o wiosce Koma?
-Nie.-odpowiedziałam krótko.
-Nie słyszałaś?-zdziwił się- Przecież to kolebka beyblade.
-Nie jestem bleyderką.-warknęłam zaciskając dłonie na ramionach.
-Ach tak słyszałem o tej smutnej historii i zdaje mi się, że mogę ci pomóc jeśli oczywiście wywiążesz się z zadania które dla ciebie mam.-Chwila co on przed chwilą powiedział? Czy ten goguś w pinglach i głupim garniaku powiedział, że ma Białą i chce mi ją oddać z powrotem.
-Co mam zrobić?-spytałam z całych sił starając się nad sobą panować.
-Dostać się do wioski Koma i znaleźć nowego bey’a dla Ryugi.
-Ryuga już ma bey’a.
-Kelly-westchnął Doji.-Myślałem, że oboje chcemy dla niego jak najlepiej.-nic nie odpowiedziałam tylko zacisnęłam mocno usta tak, że zmieniły się w białą linię.-Przecież widzisz, że Ronin Dragooon tylko go ogranicza, dusi go. Chyba nie chcesz, żeby twój najlepszy przyjaciel ba JEDYNNY przyjaciel męczył się w tej klatce.
-Nie chce.
-No właśnie. Jedyny bey który będzie w stanie w pełni wykorzystać umiejętności Ryugi i na odwrót znajduje się w legendarnej wiosce Koma. Lightning L-Drago
-Na co powinnam uważać?
-Na Hyome.-podał mi jego zdjęcie.- Jeśli go do siebie przekonasz wszystko pójdzie jak z płatka.-spojrzałam na zdjęcie.
Fajny chłopak. Dlaczego zawsze muszę grać przeciwko takim?

###

Jadę pociągiem do wioski Koma. Bez bey'a, bez broni, bez żadnych problemów. Sterczące kucyki podskakują wesoło przy każdym ruchu. Plecak żółw mieści w sobie świnkę skarbonkę, parę zwiniętych w kulki ciuchów i dużo słodyczy.
Właśnie uciekłam z domu i szukam pomocy- w to ma uwierzyć Hyoma i zaprowadzić mnie do wioski. Kiedy uda mi się to osiągnąć muszę tylko dowiedzieć się gdzie trzymają L-Drago i podrzucić tam nadajnik.
-Pociąg zatrzymał się na ostatniej stacji. Wysiadłam i pomachałam mu na dowiedzenia.
No dobra misje czas zacząć.-pomyślałam obracając się na jednej nodze.
Ruszyłam w las. Słońce świeciło ptaszki śpiewały, a ja z uśmiechem na ustach wypatrywałam mojego pierwszego przeciwnika.
Hyoma wysoki, jasne włosy, niebieskie oczy, bey Rock Aries, kłamie tak często jak się uśmiecha.
Nie szłam długo sama. Nie minęło pół godziny, a już dostrzegłam jakiś ruch po mojej lewej stronie.
Zachłysnęłam się powietrzem zrobiłam trzy koślawe kroki w bok i zaliczyłam najpiękniejszy udawany upadek w dziejach ludzkości.
-Nic ci nie jest?-zapytał chłopak wychodząc z lasu z koszykiem w ręce.
-Chyba nie.-jęknęłam otrzepując się z kurzu.
-Co tu robisz?-powiedział podając mi rękę i pomagając wstać- Chyba nie wybrałaś się na grzyby.-zaśmiał się  lekko potrząsając  koszykiem.
-Nie przyszłam na grzyby przyszłam...-urwałam naglę patrząc na niego podejrzliwie.-nie wiem czy mogę ci powiedzieć...Umiesz dochować tajemnicy?- chłopak pokiwał głową w milczeniu. Nachyliłam się konspiracyjnie i dałam znać mojemu rozmówcy by zrobił to samo-Jestem tajną agentką i szukam legendarnej wioski Koma. -szepnęłam mu na ucho.
-Hahaha, a ja już myślałem, że ty na serio.
-Mówię prawdę!-oburzyłam się- Jestem tajną agentką WBBA i szukam kolebki beyblade!
-Taaaa na pewno.-zaśmiał się- Tajny agent w kucykach.
-A dlaczego nie?-spytałam wojowniczo.
-Po pierwsze jesteś za mała, po drugie nie masz bey'a, a po trzecie Koma nie istnieje-dolna warga zaczęła mi drżeć.-Wszystko w porządku?-spytał chłopak kiedy gryząc dolną wargę wymuszałam łzy.
-Nie!-krzyknęłam i usiadłam na ziemi udając, że ryczę jak bóbr.-Nie jestem agentką WBBA i nie mam bey'a!
-O już nie płacz.- powiedział chłopak i poklepał mnie po głowie.
-Ja nie płacze po prostu coś mi wpadło do oka.-poinformowałam go urywanymi słowami rozdzierając słoną wodę po policzkach.
- Właśnie widzę.-posłałam mu mordercze spojrzenie.-Dobra już dobra nie płaczesz, a teraz, powiedź co naprawdę tutaj robisz. Dobrze?-Chłopak uśmiechnął się miło
Pociągnęłam nosem raz, drugi, wytarłam łzy piąstkami i powiedziałam.
-Dobrze.-westchnęłam-  Nie jestem agentką WBBA. Łowcy Bey zabrali mi Białą, dlatego szukam bleydera który pokona lidera gangu i odzyska wszystkie zrabowane bey'e.-ta jasne. Bohater potrzebny od zaraz.- Miałam nadzieję, że w wiosce Koma znajdzie się ktoś na tyle silny by mi pomóc, ale skoro mówisz, że kolebka beyblade to tylko legenda to wszystko na nic.
-Powiedziałaś o tym rodzicom?-pokręciłam głową.-Czemu?
-Bo bo bo-znowu zaczęłam się jąkać-bo lider to mój starszy brat!- łzy po raz kolejny poleciały mi po policzkach
-Starszy brat...-podrapał się po głowie -to wszystko wyjaśnia.
Chlipałam jeszcze przez chwilę, dopóki nie poczułam jak ktoś głaszczę mnie po głowie. Podniosłam czerwone od wymuszanego płaczu oczy i spojrzałam na Hyome tak jakby był moją ostatnią deską ratunku.
-Wstawaj.-powiedział.
-Po co?-spytałam smutno podnosząc się z ziemi.
-Idziemy do Komy.
-Przecież powiedziałeś, że wioska Koma nie istnieje!-oburzyłam się nadymając policzki i tupiąc nogą.
-A ty powiedziałaś, że jesteś agentką WBBA. Skłamałem bo nie mogę pozwolić, żeby jakieś organizacje dowiedziały się o Komie.-powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.-Jak masz na imię?
-Rodzice zabronili mi mówić takich rzeczy obcym.-zaśmiał się.
-Ja nie jestem obcy, jestem Hyoma i pomogę ci załatwić twój problem.
-Naprawdę? Obiecujesz?
-Obiecuje.
-Na mały palec?-spytałam wyciągając do niego rękę z zaciśniętymi wszystkimi palcami poza małym.
-Na mały palec.- chłopak splótł nasze palce.
-Ten kto złamie obietnice będzie musiał połknąć sto igieł.
-No to daj sobie pomóc...
-Betty. Mów mi Betty.
 Hyoma zaprowadził mnie do wioski. Gdzie tylko spojrzałam toczyły się bey bitwy. Dzieci się śmiały i biegały pomiędzy drzewami.
Słowem sielanka.
Trzymam się Hyomy tak jakby od tego zależało moje życie.
Chłopak zaprowadził mnie do jednego z domów w którym przywitał nas wielki napakowany jak PKS facet. Naprawdę słowo daje, że gdy go zobaczyłam oblał mnie zimny pot.
-Betty to jest Pan Ryo Hagane.
-Dzień dobry.-powiedziałam cicho chowając się za plecami jasnowłosego chłopaka.-Miło mi Pana poznać.
-Cześć Betty. Podoba ci się u nas?-jest k*rwa, zaj*biście wszędzie bleyderzy nigdzie bey'a którego szukam!
-Bardzo.
-A lubisz zwierzęta?-pokiwałam gorliwie głową.-Gdzieś na podwórku powinien biegać Hokuto przywitasz się z nim?
-A Hyoma pójdzie ze mną?-,a niech się czuje ważny.
-Muszę z nim o czymś porozmawiać.
-Acha.- zaszurałam stopą.-To ja pójdę.
-Jak chcesz możesz zaczekać na mnie na ławce przed domem.-powiedział Hyoma. Rozpromieniłam się słysząc te słowa i wyszłam zostawiając ich samych.
Kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi usłyszałam ich konspiracyjnie ściszone głosy.
-Dlaczego ją tu przyprowadziłeś?
-Uciekła z domu. Nie mogłem jej zostawić. Jej brat dowodzi gangiem bleyderskim.-dowodził. Niech cię szlag Kyoya!
-Te gangi to prawdziwe utrapienie… do tego brat...Kiepska sprawa.-no co ty nie powiesz?
-Niema bey'a, a nie bała się sama przyjść tu szukać pomocy. Jeśli ona nie zasługuje na to by jej pomóc to nie wiem kto może.
-Ma w sobie ducha beyblade.- powiedział zadumany Ryo.
Usłyszałam skrzyp desek.
-Uciekaj stąd! Ktoś tu idzie!-wrzasnęły resztki mojego instynktu samozachowawczego.
Jak najciszej i jak najszybciej wybiegłam z domu i usiadłam na ławce przed domem majtając nogami w przód i w tył. Zdjęłam żółwi plecak i położyłam go sobie na kolanach.
Oby tylko w to uwierzył, oby tylko w to uwierzył, oby tylko w to uwierzył.-prosiłam w myślach przytulając plecak.
Po paru minutach dołączył do mnie Hyoma. Kiedy go zobaczyłam uśmiechnęłam się promiennie chociaż od tej sztuczności robiło mi się już niedobrze. Usiadł obok mnie ze smutną miną.
-Pan Ryo...-zaczął.
-Nie chce mnie tutaj.-przerwałam mu opuszczając głowę-Wiedziałam, że to się nie uda.-wstałam z ławki, ale zanim zdążyłam zrobić krok jasnowłosy  złapał mnie z rękę.
-Nie dałaś mi skończyć. Pan Hagane chcę, żebyś została z nami przez kilka dni i sama wybrała bleydera który ma ci pomóc.
-Naprawdę!?-szczere się ucieszyłam. Udało mi się! Dziękuje, dziękuję, dziękuję!-rzuciłam mu się na szyje i mocno przytuliłam. Pachniał wiatrem i żywicą.
-Jeszcze nie masz mi za co dziękować-powiedział klepiąc mnie po plecach
-Chciałeś mnie nabrać ty kłamco.-powiedziałam odsuwając się od niego i uderzając go lekko pięścią w ramię.
-No może trochę.-przyznał chłopak uśmiechając się-Od teraz nie kłamiemy zgoda?-to się nie uda.
-Zgoda.-powiedziałam i wtedy przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Wygięłam usta w podkówkę i powiedziałam- Podsłuchiwałam waszą rozmowę. Twoją i Ryo-"przyznałam" się-, ale tylko początek i to niechcący.-dodałam szybko.- No dobra specjalnie, ale to dlatego, że bałam się, że Ryo cię ochrzani. Gniewasz się? –Szybko niech ktoś poda mi wiadro!
-Spokojnie. Nie gniewam się... Chcesz zobaczyć co potrafi mój bey?
-Tak  im więcej się o nim dowiem tym lepiej.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-W końcu muszę wybrać najlepszego bleydera-zaburczało mi w brzuchu-, a możemy najpierw coś zjeść?
-Lubisz ryby?-spytał.
-A kto nie lubi-odpowiedziałam pytaniem uśmiechając się szeroko.
-No to choć.-wzdrygnęłam się kiedy złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.
-Dokąd idziemy?- spytałam patrząc na nasze splecione dłonie.
-Na ryby.-odparł z uśmiechem.

###

Spędziłam w wiosce dwa tygodnie. Hyoma przedstawił mi swojego najlepszego przyjaciela Ginge, pokazał śliczną zieloną arenę do beyblade i takie kamienie na rzece do których trzeba strzelić pod odpowiednim kątem, żeby  bey przeskoczył na drugą stronę. Nie będę ukrywać, że mimo początkowej niechęci miło spędzało mi się czas z Hyomą.
To pewnie dlatego, że Ryuga poświęcał mi ostatnio za mało uwagi.- mówiłam sobie.
Pewnego pięknego słonecznego dnia puszczałam sobie razem z Hyomą kaczki, a właściwie to on puszczał kaczki ja po prostu wrzucałam kamienie do rzeki i się przez to denerwowałam.
-Mogłoby ci się chociaż raz nie udać.-powiedziałam nadymając policzki.
-Nie. Jestem zbyt dobry w te klocki.
- Po prostu robisz mi na złość.-powiedziałam odwracając się do niego plecami i udając naburmuszoną.
Koma to piękne miejsce- pomyślałam po raz kolejny podziwiając góry otaczające wioskę. Nagle w oczy rzucił mi się dziwny kształt. Zmrużyłam oczy żeby lepiej się mu przyjrzeć, ale z tej odległości nie mogłam zobaczyć nic konkretnego.
-Czemu się tak przyglądasz?- spytał Hyoma.
-Co tam jest?-spytałam wskazując tajemniczy kształt.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Dlaczego?
-Po prostu nie mogę.
-Oj weź. Co tam jest?
-Daj spokój.-burknął
-Mogłeś powiedzieć, że nie wiesz. Wtedy nie wierciła bym ci dziury w brzuchu.-powiedziałam „odpuszczając”. Ja chce wiedzieć co tam jest, a jak czegoś chce to to sobie wezmę.
-Przecież mieliśmy nie kłamać. Chyba nie zapomniałaś. Co nie Betty.-czasami żałuje, że nie podałam mu prawdziwego imienia.
-Nie zapomniałam.-powiedziałam.- Robi się ciemno chodźmy już spać.
Nocowałam w małym domku niedaleko domu Hyomy i jego rodziny. Gdy weszłam do środka zgasiłam wszystkie światła i czekałam, aż cała wioska pójdzie spać.
Skoro Hyoma nie mógł mi powiedzieć co tam jest to pewnie jest tam coś wartego zobaczenia na przykład Lightning L-Drago zabrałam nadajnik który dał mi Doji i ruszyłam na poszukiwanie tajemniczego kształtu. Poszłam nad rzekę dokładnie tam gdzie pierwszy raz go zobaczyłam.
Nadał tam był. Szłam przed siebie nie spuszczając z niego wzroku, aż dotarłam do podnóża góry gdzieś w lesie za wioską.
-No dobra to COŚ jest na tej górze tylko jak się tam dostać…Nie to nie mogą być schody. Uśmiechając się jak głupia podeszłam do schodów i niedowierzając w swoje szczęście się zaczęłam wchodzić po nich na górę. Schody wiły siły się skręcały ale ostatecznie zaprowadziły mnie przed  wejście do jaskini z której środka biło delikatnie przyćmione światło. Po obu stronach jaskini były wyrzeźbione smoki. Kidy na nie patrzyłam miałam wrażenie, że zaraz się na mnie rzucą i rozszarpią na kawałki.  
Jeśli tu nie będzie Drago to ścinam włosy i farbuje się na różowo.
Powoli weszłam do środka. Z każdym krokiem w głąb jaskini robiło się coraz cieplej. Korytarz się skończył i moim oczom ukazało się  wnętrze wulkanu ozdobione smoczymi rzeźbami. Naprzeciw mnie stało coś w rodzaju ołtarza zrobionego z fioletowych kryształów wewnątrz jednego z nich dostrzegłam bey’a. Uruchomiłam nadajnik i ukryłam go pod kamieniem.
-Witaj Drago.-pomyślałam i zrobiłam krok w stronę nowej zabawki Ryugi. Nagle pochodząca nie wiadomo skąd tajemnicza siła pociągnęła mnie w tył. Upadlam na ziemie i obiłam sobie tyłek, ale sądząc po tym, że przede mną pojawiła się ściana ognia mogłam skończyć dużo gorzej.
-Po co tu przyszłaś!? Mogłaś zginąć!- wydarł się na mnie Hyoma.
-Hyoma?- spytałam niedowierzając w to, że tu stoi.- Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłeś?
-Matko jaka ty jesteś głupia.-powiedział chłopak zasłaniając sobie twarz dłonią.-Kiedy tylko spytałaś o to miejsce wiedziałem, że tu przyjdziesz.-złapał mnie za ramie i wyprowadził z jaskini.
-Nie jestem głupia.-powiedziałam wyrywając mu się.
-Betty.- złapał mnie obiema rękami za ramiona.- Drago to nie jest rozwiązanie. Jeśli chcesz mogę nawet teraz iść walczyć z twoim bratem.-znieruchomiałam zaskoczona.
-Ty nadal chcesz mi pomóc.-powiedziałam nie wierząc w to co się dzieje.
-W końcu obiecałem.-powiedział uśmiechając się.
No i pięknie mam nadzieje, że jesteś z siebie zadowolony. Właśnie wpędziłeś mnie w poczucie winny, ale spokojnie zaraz sobie z tym poradzę.
-Niemów mi, że nadal wierzysz w te mdławą historyjkę o ratowaniu miasta.-zaśmiałam się szyderczo.
-Betty?- chłopak puścił mnie i cofnął się o krok.
- Betty, Betty, Betty jestem Kelly debilu. Chciałam tylko dostać się do wioski, a ty mi to ułatwiłeś.
-Ty...
-Nie ja.-pokręciłam głową.- Ty. To ty mnie tu wprowadziłeś, a co najzabawniejsze? To, że powiedziałam ci prawdę prosto w twarz na samym początku, a ty mi nie uwierzyłeś.-chłopak załadował kuczer.
-Hyoma chyba nie strzelisz do bezbronnej.-powiedziałam cofając się o krok.
-Jesteś tego pewna?- uśmiechnął się.
Podczas tych dwóch tygodni widziałam wiele twarzy Hyomy i do tej pory nie potrafię powiedzieć która z nich jest prawdziwa. Za to wiem której nie chce już nigdy zobaczyć TEJ! Zwężone źrenice, usta wygięte w nienaturalnym uśmiechu i załadowany kuczer wycelowany w moją głowę.
Kurde co teraz?-pomyślałam nie spuszczając wzroku z przeciwnika czekając, aż wykona pierwszy ruch. Minęła chwila jedna, druga, trzecia, a my tak staliśmy. To przekraczało nawet standardy napawania się zwycięstwem. Co on kombinuje?
Nagle zerwał się wiatr, a potem z nieba spadł Ronin Dragooon uderzył w Hyome i pchnął go w dół wulkanu.
-Kelly była umowa to ja załatwiam bleyderów.-powiedział Ryuga stojąc na pokładzie helikoptera.
-A myśli, że czemu tej idiota stał jeszcze na nogach kiedy przyleciałeś?-odparłam uśmiechając się.
-Świetnie się spisałaś Kelly.-powiedział Doji kiedy helikopter już wylądował.-mam rozumieć, że Lightning L-Drago jest w środku.
-Tak tylko uważajcie na pułapki na samym wejściu jakieś gówno zionie ogniem.- Ryuga poszedł w stronę wejścia do wulkanu
-Doskonale.-powiedział Doji.- Wywiązałaś się z umowy teraz moja kolej.- w świetle księżyca błysnął bey który lecąc łukiem wylądował w moich dłoniach. Najpierw patrzyłam z uśmiechem na metalowy przedmiot w moich rękach jednak po chwili dotarło do mnie, że to nie jest Biała.
-Co to ma być?-spytałam patrząc na Doji’ego tak jakbym chciała go zabić i szczerze nie byłam od tego daleka.
-Dark Tiger.-odparł spokojnie.- Twój nowy bey.
-To nie jest mój bey i nigdy nie będzie.-powiedziałam ciskając to coś gdzieś za siebie.-Obiecałeś mi pomóc!
-Pomogłem, dostałeś bey’a dużo potężniejszego niż Biała.- mężczyzna odwrócił się do mnie plecami i ruszył tam gdzie przed chwilą zniknął Ryuga.
-Grrrrryyy.-warknęłam i poszłam za nim.
 W środku wulkanu Ryuga stoczył walkę z Ryo (Jego pierwszą walkę przy użyciu Drago.) po której musiałam zaprowadzić go do helikoptera bo chwiał się na nogach.
Kiedy helikopter startował po raz ostatni spojrzałam na wioskę Koma, a do moich uszu dobiegł głos Hyomy.
-Pomogłaś uwolnić demona i teraz będziesz za to płacić do końca życia.-może to głupie, ale patrząc na Ryuge który leżał wycieńczony z głowa na moich kolanach dałam wiarę słowom największego kłamcy jakiego poznałam.

*obecnie*

-No to tak to wyglądało. Kiedy byłam w Dark Nebuli dostałam jeszcze parę innych zadań od tego świra, ale one nie mają żadnego związku z tą sprawą-zakończyłam i spojrzałam na dziewczyny czekając na ich reakcje, jednak żadna z nich nie odezwała się jeszcze przez dobre parę chwil.
Zadziwiający widok trzy kobiety siedzące w milczeniu. W końcu cisze przerwała Ines.
-Ale zamuliłaś.-powiedziała, a ja omal nie wybuchłam histerycznym śmiechem. Wstała i ruszyła w stronę  łaźni- nie wiem jak wy, ale ja idę się wykąpać.-zniknęła za drzwiami, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Radze się przyzwyczaić-powiedziała Mary o której istnieniu zapomniałam na chwilę.- od teraz jesteś z nami  w jednej drużynie.-powiedziała i poklepała mnie po ramieniu.
-To na pocieszenie.-spytałam kiedy znikała za drzwiami, ale nic mi nie odpowiedziała.

Dziwna z niej dziewczyna. Z jednej strony porywcza jak huragan, a z drugiej spokojna jak tafla jeziora. Ciekawe czy to u nich rodzinne.


Rozdział 64 za nami. Ja pi*rdole. Ten rozdział pisałam tydzień. Cały tydzień jak nie na kartkach to na telefonie, albo od razu na laptopie, a mimo to i tak nie wyrobiłam się na piątek za co bardzo przepraszam. Kelly nagadała się jak nigdy i można powiedzieć, że w końcu zaczyna  układać w naszej pożal się Boże drużynie pierścienia od siedmiu boleści. Dobra dzisiaj krótkie podsumowanie bo jest już 20 po dwunastej, a ja jeszcze nie wykąpana, a autobus mam o 6:50.
Ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.

45 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Gratuluje wygrałaś wiaderko internetów.

      Usuń
    2. Ciesze sie
      Czekam az kurier dostarczy do domu

      Usuń
    3. Chyba się trochę spóźni bo przez Ikerbuko jedzie, a tan jak zawsze korki bo brak znaków i świateł... Kto wytyczał tą trasę ja się pytam?
      Kyoya: Ty stwierdziłaś, ze przekaże ja Celty jak tylko Izaya powie gdzie Shadow mieszka.
      Ja: Okey nie mam więcej pytań. No może 2.
      Znasz jakąś fajną anime którą mogła bym obejrzeć z Kelly i zdać wam z tego relacje? iiii Czy mi się wydaje czy jesteś trochę smutna?

      Usuń
    4. Troszku jestem
      Hmmm fajne animu... Nie wiem w jakich gatunkach gustujesz ale od siebie polecam BARDZOBARDZOBRADZOBARDZO mocno:
      - Haikyuu 1 i 2 ( kocham. Uwielbiam. Kocham. Sportowka)
      - Tokyo Ghoul 1i 2 ( z mange kupuje na bierzaco, anime to miod na moje zmeczone zyciem oczy. Jedyne anime na ktorym ryczalam dluzej niz 1,5 h. Psychologiczne)
      - Ace of Diamond ( kocham. Miyuki i Sawamura sa supi. Szczegulnie Miyuki. Sportowka)
      - Mirai Nikki ( ciekawa,nieprzewidywalna fabula. Naprawde swietne anime)
      - Naruto (Gaara jest moj. Amen. )
      - Kuroshitsuji ( Alois-chin *-*)
      - Ao no Exorcist (swietny soundtrack. Swietne postaci. Oprocz Shiemi Moriamy xD)
      Iza-chan wie gdzie mieszkam.
      Ja to Izaya a Izaya to ja.
      Tak samo jest z Murasakibara i Deathem
      the Kidem ale csss.

      Usuń
    5. Kelly: Będziemy mieć maraton. Będziemy mieć maraton. *śpiewa*
      Bloguś: Nie smuć się. Jak ci to poprawi humor to mogę kazać Celest kogoś po torturować w następnym rozdziale. :)
      Kelly: Ooooooo mój mały słodziak.
      Ryuga: Małe, pyzate, nie szczeniak, a kobiety i tak go uwielbiają.
      Kelly: Kyoya musi tylko utyć już jest kurduplem.
      Kyoya:* ignoruje Kelly i Ryuge* Szkoda tylko, że jeśli Celest będzie torturować to mnie.
      Kelly: Albo Podróbkę. Załóżcie wspólnie grupę wsparcia.
      Tokyo Ghoul- obejrzane.
      Mirai Nikki- Yuuuuukine
      Kuroshitsuji- gość w smokingu który potrafi zrobić wszystko... już wiem z kim Kelly będzie miała na pieńku
      Haikyuu- sądząc po tym, że jest tam dużo facetów na pewno zobaczysz tu z tego relacje
      Bloguś: Przyniosłem cukierki. proszę Shadow
      Ao no Exorcist - z tego co wiem craków to są tam jakieś mutanty z ogonami i mieczami które świeca sie na niebiesko.
      Kelly: Nie pi*rdol tylko odpalaj odcinek.
      Ja: Cicho bądź bo ci kucyki odetnę.
      Naruto- wiem tyle, ze będę chciała zabić Sakure.
      A tak BTW polubiłam tego rudego psychopatę z nożyczkami wielbić go oczywiście nie będę, ale niech się ciesz, że go nie zabije. Dobra żartuje odłóż nożyczki.
      Ines: Rozdział sam sie nie napisze.
      Kelly: Maraton.
      Mary: zjadła bym coś.
      Ja: Dobra kończę bo mi sie dziewczyny niecierpliwią.

      Usuń
    6. To- Rtu- Ry! To- Rtu- Ry! * skanduje*
      Kurde
      Czemu ja tak lubie kiedy moje ukochane postaci sa bite/okaleczane/torturowane/maja zwalona psychike/ umieraja?
      Izaya: Bo jestes mna <3
      Shizuo: WRACAJ TU TY GLUPIA MENDO!
      Nie to ze cos ale mogla bym poprosic o spoiler do sama-wiesz-czego?
      Czuje sie taka fab xD
      Tak btw, wczorj kupilam czwarta czesc Tokyo Ghoula, a 5 listopada (chyba) wyvhodzi osma czesc KnB ! Czujcie moja radosc

      Usuń
    7. Ryuga: Tortury to nic słyszała być co wczoraj Hanka mówiła po tym jak obejrzała 10 odcinek Beyblade Maetal Fusion. Niewiedziała czy chceeee
      Ja: zamknij się ani słowa bo bo bo bo
      Ryuga: Bo co? Zabić mnie nie zabijesz.
      Ja: Kelly pomóż...:(
      Kelly: Nie ma mowy. Też chce wiedzieć.
      Bloguś: Dobra pobyliście sobie duzi i silni, a teraz na swoje miejsca. Nikomu nie pozwolę znęcać się nad moją mamą!!! Celest Doji zróbcie Kelly coś złego.
      Kelly: Czemu mi. Zresztą ch*j z tym zawsze najmocniej obrywam.

      Usuń
    8. Kelly xD przypomnialas mi jak przez pietnascie minut wyklucalam sie z facetem od hiszpana o moja torbe xD
      Albo jak ostatnio na matmie klucilam sie z nauczycielka o to, ze korepetycje u niej nic nic nie daja. Czuje sie jak by to bylo w czwartek.
      Izaya: to BYLO w czwartek.

      Usuń
    9. Kelly:Skąd ja to znam? Spróbuj wytłumaczyć mojemu szefowi, że ten lew sam wyszedł klatki i próbował zjeśc dziecko które mnie wk*rwiało. Albo, że te rękawiczki z pazurami nie są twoje ale oddasz je właścicielce.

      Usuń
    10. Sproboj wytlumaczyc facetowi ktory ni w te ni we w te nie rozumie po polsku ze nie masz telefonu. I ze nie moze rzucac moimi rzeczami. Tylko Midorima ma do tego prawo *^*

      Usuń
    11. Midorima czuj się ważny.
      Kelly: Polska język trudna język.

      Usuń
  2. Kelly: O.O O.O O.O O.O......................... Wow. Siostra nie zła historia........
    Ja: Nie zwracaj na nią uwagi. Chyba ją zatkało. Tak w dużym skrucie: Rozdział świetny, nie ważne że spóźniony grunt że jest i poprawił mi nastrój ^^
    Kelly: Lepiej się ucz albo włącz Julce wreszcie te Simsy bo mi łeb zaraz pęknie.
    Julka: Lara naprawa mi Simsy!!!!!!!!!!!!!
    Ja: Bosz. Widzisz i nie grzmisz.
    Julka: teraz żaden program nie chce się otworzyć...
    Ja i Kelly * Facepalm.
    Kelly: Mogę wypierniczyć ten laptop w pizdu?
    Ja: Ech. Poczekaj postaram się coś zdziałać.
    A wiec jak już mówiłam jest super czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: No trochę w tym życiu mi się nazbierało, a to tylko mały kawałeczek.
      Ja: Jak następnym razem zachce ci się żalić dam ci laptop i sama to napiszesz.
      Kelly: Sama mi kazałaś.
      Ja: Ale żeby ględzić przez 7 stron!? ciebie już chyba do reszty pogrzało.
      Ryuga: Widzisz z kim ja musiałem siedzieć.
      Kelly: I ty przeciwko mnie brudasie? Ide sobie stad nit minie nie kocha idę podręczyć Kyoye, albo Daikiego, albo Taige jeszcze nie wiem, a ch*j wk*rwie wszystkie bestie jakie znam poza Shizuo i zobaczę czy ktokolwiek poza mną wyjdzie z tego żywy.

      Usuń
    2. Kelly przy okazji zachacz o mój dom i rozwal mi laptopa. Ktoś musi to zrobić.

      Usuń
  3. Kelly mam dla ciebie ważniejsze zadanie niż mój laptop. Zabij mojego "kolege". Wyprowadził mnie całkowicie z równowagi nazywając mnie idiotką która nie szanuje innych ludzi!!!!
    A to wcale nie prawda. Pytałam sie moich przyjaciolek i one tak nie uwarzają. Poprosiłam je aby odpowiedzialy szczerze i tak własnie zrobiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly:Gdzie go znajdę i kto da mi alibi?

      Usuń
    2. A tak w sumie to przepraszam bo nie powinna zasmiecać bloga Hani takimi moimi problemami. Ale..... Musiałam się komuś wyżalić :(

      Usuń
    3. Bloguś: Jesteśmy jedna wielką (patologiczną) społecznością i jeśli chcesz się to żalić to proszę bardzo ja cie bardzo chętnie wysłucham.
      Kelly: *dzierżąc w rękach nabity gwoździami kij bejsbolowy* To mam mordować czy nie?

      Usuń
    4. Kelly możesz mordować. Zapewnie ci pożądne alibi.
      I dzięki Bloguś za chęć wysłuchania :)))

      Usuń
    5. Bloguś: Nie zawsze potrafię pomóc, ale zawsze wysłucham.
      Kelly: HAAHAHAHAhah*wybiega z pokoju*

      Usuń
    6. Mi teraz nawet wystarzy jak ktoś mnie wysłucha. Kelly tylko uważaj on szybko biega.

      Usuń
    7. Kelly:Nie dogonił mnie Kyoya niebdogoniła mnie Mary chciałam ścigać się z Izayą co noc wykonuje skoki pomiędzy budynkami i mam instynkt drapierznika spokojnie dogonie go i zabije.
      Bloguś: Tulimy*przytula Vanesse*

      Usuń
  4. Miju: Nie było mnie z jakiś czas a tyle się podziało. Niewiem dlaczego ale mam ochotę dobić Kyoye(tiaaa Miju i jej osobowość lubi nawalankę)

    Rozdział świetlny bardzo mi się podoba
    Wybacz że nie komentowałam wcześniej ale miałam zrypany dzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuje.
      Chyba jesień tak na wszystkich działa.

      Usuń
  5. Dodałam Spis treści *aura dumy i poczucia spełnienia*
    Teraz łatwiej znajdziecie swoje ulubione rozdziały. :)
    Ryuga: Ty się chyba nudzisz.
    Ja: Spadaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miju: Nie narzekaj Ryuga dobrze że Hania jest pracowita. Nie to co Kaila.
      Ja: Miju choć mi tutaj*biorę kij do hokeja*

      Usuń
    2. Ja nie jestem pracowita. Jestem śmierdzącym leniem, ale kocham się zajmować Blogusiem. *tule Biogusia*

      Usuń
  6. Mam pytanie Jaka anime chcielibyście, żebym obejrzała wspólnie z Kelly i zdała wam z tego relacje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mój kolega z klasy (tak kolega ale nie ten którego Kelly mam nadzieję już zamordowała) Oglądał Diabolik Lovers.... Czy coś takiego. Możesz zobaczyć na fabułe. Albo z KnB, chyba że już było a ja skleroza ni pamiętam.

      Usuń
    2. Nosz szajs co za glupi avatar! Grrrr.

      Usuń
    3. Kelly: Facet ogląda anime w której banda wampirów ciąąąąąągle gryzie jedna taka blądi..... Przedstaw mi go.
      Ja; Zastanawiałam się czy to obejrzeć i teraz mam pretekst. Więc za jakieś parę dni możecie się czegoś takiego spodziewać.

      Usuń
    4. Tak też się zdziwiłam. Myślałam, że tacy faceci nie istnieją albo spotyka się ich raz na bilion.

      Usuń
    5. Żebyś tylko widziała jakie duże oczy zrobiłam kiedy mój kolega z klasy powiedział "Hentai" i wiedział co to jest.

      Usuń
    6. To ja o mało się nie udławiłam kiedy on powiedział że ogląda anime.

      Usuń
    7. "Diabolik Lovers"? Nie polecam
      Klasyczna odwrocona haremowka,klasy " Brothers conflict".
      Zbiorowa orgia i Kanato.
      Obejrzalam i Diabolika i More Blood i z czystym sumieniem mowie : " to jedno wielkie zboczenstwo. A Yui to pizda"
      Kij z tym ze mam poduche 60 x 50 cm z Kanato (jedyna fajna postac oprocz Laito -,-)
      Tyle z tego co mialam do powiedzenia

      Usuń
  7. Jest tu kto? Ktokolwiek? Jeśli tak to pragnę go/ją/to poinformować, że następny post pojawi się w sobotę, a nie tak jak zwykle w piątek i prawdopodobnie tak będzie przez jakiś czas. Bo liceum i to, że moja nauczycielka biologi odpowiednio zmotywowana (wk*rwiona) potrafiła by załatwić Rago Dojiego LDrago, Zikurata Bramę Hadesu i nauczyciela informatyki jednym ciosem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi miec superekstrahipermocarnekombo *-*

      Usuń
    2. Nauczycielka Biologi: Evil of evlines and evil beast (nazwa bey'a gdyby go miała pewnie tak by sie nazywał) specjalny atak Mroczna Otchłań Kariogami!!!
      Uczniowie i wszystko co stanie na drodze ataku: Niiiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!

      Usuń
    3. To jej bratnia duszą jest chyba moja nauczycielka od polskiego....

      Usuń
  8. U mnie najgorszą nauczycielką jest moja głupia wychowawczyni z biologii i pani od Niemca. Oby dwie są tępe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie akurat te dwie nauczycielki od tych przedmiotow sa nawet spoko.

      Usuń
  9. o ja pie....takiego długiego rozdziału sie nie spodziewałem doji skur**el dał Kelly innego beya niż ta chciała za taką robotę to mogłaby zostać szefem dark nebuli ale tam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to myślałam napisać. Jak sie Kelly włączy gadulec to niema przebacz i myślenia o przegrzanej klawiaturze.
      Kelly: Mati jak ja cie lubię. Jak będziesz kiedyś w Japonii to do mnie zadzwoń.

      Usuń