piątek, 30 października 2015

Koszmary

-Kelly. Kelly! Obudź się! – Dziewczyna gwałtownie otworzyła oczy i złapała napastnika za gardło-Kelly spokojnie to tylko ja. Ines.- Wychrypiała jasnowłosa.
-Przepraszam.-Wydukała niebieskowłosa zdejmując rękę z gardła swojej liderki.-Instynkt chyba rozumiesz.- Nastąpiła chwila milczenia.-Toooo stało się coś czy miałaś taki kaprys, żeby w środku nocy budzić tygrysa?
-Miałaś koszmar….Znowu.
- Obudziłam cię? Jeszcze raz przepraszam.
-Nic się nie stało bardziej bym się martwiła tym.-  Ines wzięła do ręki dłoń Kelly. Było na nich pełno świeżych rozcięć i siniaków.-Tak jak myślałam. Strasznie się rzucałaś. Musiałaś parę razy uderzyć w ścianę.-Dziewczyna wyjęła zza pleców apteczkę i zaczęła powoli oczyszczać ranki wodą utlenioną.
-Nie trzeba. To nic.- Udało się wydukać Kelly, gdy patrzyła na swoje prawie całkowicie odarte ze skóry knykcie owijane bandażem.
-Od dawna masz takie koszmary?-Spytała Ines kończąc owijać palce jednej ręki i zabierając się za drugą.- W sensie tak realistyczne, że aż walczysz przez sen?
-Nie. To znaczy tak… k*rwa. Nie od zawsze moje sny były tak realistyczne jak teraz.  Pfffffffff.-Sapnęła- Jesteś gotowa na strasznie długi monolog o mnie?- Liderka kiwnęła głową -Wszystko zaczęło się tego pamiętnego dnia, kiedy zły los tego samego dnia odebrał mi Białą i brata.  Wiem, wiem rozdrapuje stare rany.  Jestem taka biedna i skrzywdzona. Nie to nie jest tak.
Nie jest mi źle na świecie. Mam Ryuge, Kuroko no Basket, różnych idiotów do bicia się z nimi, kiedy tylko spróbują coś zrobić mojemu BFF, czasami nawet zdaje mi się, że Tsubasa mnie lubi.
Tak jest całkiem fajnie dopóki nie położę się spać…
Najczęściej śnią mi się koszmary typu L-Drago znowu przejął kontrole nad Ryugą i chce mnie zabić, a ja nie mogę mu nic zrobić, bo przecież gdzieś tam w środku nadal jest mój przyjaciel i wtedy uciekam i i i i i.
-Spokojnie Kelly oddychaj.
Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech i wydech.
- OK. Już jestem spokojna.
Innej cudnej ciemnej nocy może mi się przyśnić, że na przykład zamiast zniszczyć gang pająków mianuje się na jego liderkę i jestem jeszcze gorsza niż ON, Kyoya, Benkei i Doji razem wzięci.
Jednak to nic w porównaniu z niby typowym snem o uciekaniu przed nie wiadomo, czym.
Jak zwykle w takich snach budzę się nie wiadomo gdzie z przeświadczeniem, że muszę uciec. Mój strach przed tym miejscem potęguje fakt, ze niema przymnie nikogo, komu ufam, co więcej nigdy nie mogę sobie przypomnieć gdzie w tym momencie może być ktokolwiek, na kim mi zależy. Wtedy biegam chaotycznie po pokoju, którego ściany pojawiają się nie wiadomo skąd, kiedy wreszcie udaje mi się z naleź drzwi, które mam nadzieje umożliwią mi wyjście stamtąd uderzam je, kopie z całej siły dopóki mi nie ustąpią. Zwykle wtedy wypadam na korytarz i zaczynam biec w pierwsza lepszą stronę, ponieważ niemal od razu COŚ zaczyna mnie gonić. Biegnę potykając się o własne nogi zahaczając ubraniem o różne rzeczy, które zauważam dopiero wtedy, gdy w nie uderzę. Może są już tam wcześniej, a może nie. To sen, więc teoretyczne nie mam się, czym przejmować.
Kiedy już tak uciekam i to COŚ mnie goni prędzej czy później zawszę trafie na długi korytarz zakończony oknem. Skręcam w tenże korytarz i przy akompaniamencie wrzasków i krzyków tego czegoś za mną biegnę ile sił w nogach w stronę okna.
Czasami udaje mi się nawet do niego dobiec,
Czasami udaje mi się nawet przebić szkło, które dzieli mnie od wolności,
Ale zawsze udaje się temu czemuś mnie złapać, ponieważ za szkłem są kraty, o których zawsze zapominam, których jeszcze nigdy nie zobaczyłam zanim w nie uderzyłam.
Coś wciąga mnie z powrotem do budynku i zamyka mnie w pokoju, z którego uciekłam na początku snu. Kiedy już tam jestem krzyczę, miotam się, klnę, ale nigdy nie zdarzyło mi się tam rozpłakać.
Dziwne. Zawsze w snach ryczę jak bóbr rekompensując sobie to, że normalnie nie pozwalam sobie na choćby łezkę.
Kiedy wreszcie się budzę dyszę ciężko i cała jestem zlana potem tak jakbym naprawdę przebiegła i przewrzeszczała to wszystko. Zwykle biorę kilka głębokich wdechów, żeby się uspokoić i idę się położyć koło Ryugi. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym wprost powiedziała, że miałam koszmar. Zwykle bełkocze coś w stylu „zimno mi”, albo „ mówiłam, że pokazujesz mi ten horror na własną odpowiedzialność teraz ponieś za to konsekwencje”.
Nie wiem czy kiedykolwiek uwierzył w którąkolwiek z moich wymówek. Szczerze mam to gdzieś najważniejsze jest to, że zawsze, ale to zawsze rozumie, czego wtedy od niego chce. Pozwala mi się wtedy koło niego położyć i mocno mnie przytula.   
-Dzięki Kelly to bardzo ważne, żebyś otwierała się przed nami jak najczęściej. To bardzo nam pomaga.
-Spoko. Jeśli dzięki temu uratuje Ryugę mogę ci opowiedzieć całe swoje życie poczynając od…wtedy, kiedy pamiętam.
-To ja pójdę już spać.- Dziewczyna wstała z łóżka Kelly.
-Ines.
-Tak?
-Jak już uwolnimy chłopaków to proszę porozmawiaj sobie tak od serca z Tsubasą. Chciałabym, żebyście się pogodzili, bo ma wrażenie, że to przeze mnie zerwaliście.
-Na pewno spróbuje.
#*#
Jasnowłosa dziewczyna wyszła z pokoju i skierowała swe kroki do biura. Stanęła przed właściwymi drzwiami poprawiła kilka kartek, które wysunęły się z teczki i weszła do środka.
-Jak tam sesja?-Spytał czerwonowłosy mężczyzna w kitlu siedzący przy biurku.
-Bardzo dobrze Mr. Hagane. Porównując obecne wyniki Kelly z tymi, które zebrał świętej pamięci doktor Doji robimy duże postępy.
-To dobrze… Wielka szkoda, że nigdy nie będzie mógł tego zobaczyć.
-Jeśli mam być szczera Ryuga to pierwszy przypadek tak silnego…
-Zmyślonego przyjaciela?-Przerwał jej mężczyzna, na co dziewczyna z wdzięcznością pokiwała głową.- To wszystko zasługa traumy, jaką przeżyło to biedne dziecko i jej zdolnej narzucić własny obraz rzeczywistości innym wyobraźni.
-Tak silnej, że zdolnej zabić.-Mruknęła dziewczyna.- Czasami mam wrażenie, że to wszystko, o czym opowiada naprawdę się dzieje.
-Niestety. Metody Doji’ego były dosyć radykalne.
Do pokoju wszedł Tsubasa.
-Mam tutaj kartę Kyoy-powiedział wchodząc -tego chłopaka, o którego nienawidzi-tu wskazał ekran, na którym wyświetlał się obraz z pokoju niebieskowłosej, która najzwyczajniej w świecie pochrapywała w swoim pokoju.
-Biedny chłopak.- Westchnął Hagane przeglądając kartę zielonowłosego. – Ojciec przelał w niego swoje niespełnione ambicje i dziecku odbiło. Do tego jeszcze Kelly widziała jak jej brat z nim rozmawiał i teraz myśli, że Benkei ją zdradził i uważa oboje za wrogów. Biedne dzieci.
Ines i Tsubasa wyszli z biura.
-Biedna Kelly. Stworzyła potwora, uwolniła demona, a potem przedstawiła go mojemu synowi.-Powiedział i poczuł jak perliste łzy spływają po jego policzkach.
***
Kelly stworzyła swój własny świat.
Za centrum, najważniejszą rzecz, wokół której kręci się jej świat obrała swoją ulubioną zabawę z dzieciństwa.
Niby nic szczególnego... Jak na szpital psychiatryczny.
Wszystko mogłoby rozejść się po kościach gdyby nie to, że ta jedna jedyna konkretna pacjentka potrafi narzucić swoje wyobrażenie świata innym pacjentom...I nie tylko na pacjentom.
Na początku badań ani ja, ani doktor Doji nie zauważyliśmy, że pacjenci, którzy w ramach hospitalizacji rozmawiali z niebieskowłosą stopniowo dawali wiarę w wymysły dziewczyny i przenosili siebie, swój świat i swoje problemy do świata małej Hawany.
Nazywamy ich bleyderami, a iluzje, w której żyją Beyblade.
Kelly stworzyła potwora i nazwała go swoim przyjacielem. Niebyło dla niego miejsca w prawdziwym świecie, więc zbudowała nowy świat, w którym jej "przyjaciel" jest nie do pokonania. Leki, które jej podajemy nazywa Mroczną Mocą, ponieważ zmieniała i stopniowo zabijała Ryuge, ale „Ryuga” poradził sobie nawet z tym dodając część Mrocznej Mocy innym bleyderą, a resztę zwalczając samodzielnie. O mały włos, a straciłbym w ten sposób jednego z lepszych psychologów.
Oczywiście Kelly utrzymuje, że jej „przyjaciel” zrobił to niechcący.
Kiedy drastycznie zwiększyliśmy dawkę leków udało nam się zabić Cesarskiego Smoka w umysłach innych pacjentów takich jak Ginga, Kyoya, Yuu czy Kenta i przywrócić ich do realnego świata.
Niestety w mózgu Kelly Ryuga tylko zapadł w letarg zabijając przedtem doktora Doji'ego, który wspólnie ze mną prowadził ten przypadek. Tak naprawdę Kelly zabiła go z zimną krwią będąc jednocześnie pewna, że to jej przyjaciel zwalczył ich największego wroga…
Dziewczyna pozostała w swoim świecie. Stała się cicha i zamknięta w sobie wymyśliła sobie, że musi teraz iść do pracy, żeby móc utrzymywać siebie i chorego przyjaciela. Podczas codziennych spacerów z pielęgniarzem Fredem, którego brała za podrywającego ją policjanta zajmowała się zwierzętami żyjącymi w parku. Głównie dachowcami, które przeskoczywszy mur wkradały się na teren szpitala w jej świecie zwykłe koty były tygrysami, lwami lub lampartami zamkniętymi w ZOO.
Kelly nigdy nie powróciła do naszego świata. Pewnego dnia podczas spaceru udało jej się zgubić swojego opiekuna i szlajać się samopas po parku. Kiedy tak biegała spotkała Kyoye. Odżyły w niej jej wymyślone wspomnienia ożył również Ryuga. Natychmiast zwiększyliśmy jej dawkę leków jednak wieść o tym, że Ryuga powrócił rozprzestrzeniała się wśród Bleyderów szybciej niż jakakolwiek choroba zakaźna i ni jak nie dało się jej powstrzymać. Postanowiliśmy spróbować inaczej. W podprogowy sposób wprowadziliśmy do mózgu Kelly postać, która miała porwać Ryugę i go uwięzić. Postać stworzona na wzór jego pierwszego wroga. Doji Junior. Kropka w kropkę jego ojciec. Ostatecznie nam się udało jednak przypłaciliśmy to kolejnym bleyderem.
###
-Dlaczego nie nosisz ze sobą swojego bey’a?- Spytała niebieskowłosa dziewczyna przechylając delikatnie głowę.
-Mojego, czego?- Zdziwiła się Mary.
-No wiesz bey’a. Wolfa. Tego, którego trzymasz pod poduszką.- Powiedziała siadając na ławce obok dziewczyny uśmiechając się jak małe dziecko na placu zabaw.
-Nie trzymam nic pod poduszką…-powiedziała niepewnie dziewczyna.
Uśmiech znikł z twarzy Kelly, a zamiast niego pojawił się smutek.
-Czyli dalej boisz się walczyć Wolf’em. Szkoda… Ryuga bardzo chciałby się z tobą zmierzyć.
- Nie boje się i nie będę walczyć z nim bez powodu.
-Ryuga mówi, że walka Drago i Wolfa jest nieunikniona, ale jeśli potrzebujesz powodu to go znajdę.- Dziewczyna uśmiechnęła się i dokądś pobiegła. Natomiast Mary wróciła do swojego pokoju i zajrzała pod poduszkę. Chyba nie muszę wam mówić, co znalazła pod poduszką i co zobaczyła następnego dnia za oknem swojego pokoju.
###
-Dzień dobry Kelly. Jak się dziś czujesz?-Spytałem wchodząc do jej pokoju.
-Cześć Phoenix. Jest super brzuch mnie już nie boli, a dziewczyny w końcu mi ufają.
-Naprawdę?-Spytałem z zaciekawieniem w głosie.
-NAPRAWDĘ.-Powiedziała z naciskiem.-Przed chwilą rozmawiałam z Ines i obiecała, że pogodzi się z Tsubasą jak tylko go uwolnimy, a Mary broniła mnie przed Hyomą.
-Jesteś na niego zła?-Spytałem.
-Za to, że mnie uderzył?-Pokiwałem głową - Nie. Nie jestem na niego zła. On mnie nie znosi, a do tego ta cała historia z Gingą, w pewnym sensie nawet go rozumiem, ale spokojnie, kiedy tylko uwolnię Ryugę wszystko się ułoży. Ginga znowu będzie grać w beyblade, wszyscy będą grać w beyblade, a Ryuga znowu będzie silny sam zobaczysz.-Gdyby tylko wiedziała, co tak naprawdę powiedziała na pewno nie uśmiechałaby się tak szeroko

Niema gorszej choroby od choroby umysłu.
Niema gorszego rozczarowania niż to, które poczujesz, kiedy dotrze do ciebie, że świat, w którym żyjesz to fikcja.
Sny są odzwierciedleniem naszych marzeń i najgorszych lęków.
Dlatego
Obudź się wreszcie.
Proszę….



No i jak przeszły wam dreszcze po plecach, gdy to czytaliście? Oby tak. To taki specjał, który miał was tylko nastraszyć, albo smutna rzeczywistość postaci z mojego bloga. Mniejsza. Mam nadzieje, że się podobało
Kelly: Historia, w której jestem wariatką?
Ryuga: A ja nie istnieje?
Dobra może „podobało” się to nie jest najlepsze określenie.

A teraz mam do ciebie pytanie. Jesteś bleyderem?

31 komentarzy:

  1. Zajesuper opisane :D Czytałam to nawet dwa razy tak mi się spodobało. Chociaż na początku się pogubiłam ale później dzięki refleksowi szachisty po piątym zawale udało się. No co ja mogę powiedzieć? Super extra super świetnie. Bardzo fajne zakończenie i trzeci akapit od tyłu. AWESOME. :))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Który trzeci akapit bo nie wiem jak liczysz?

      Usuń
    2. Trzeci od końca "Nie ma gorszej choroby od chorobg umysłu(...)"

      Usuń
  2. co do tej ciągłej akcji z przytulaniem ryugi w nocy to się zdziwiłem nagle nawet smoczy cesarz okazał się kimś więcej niż zimnym chłopakiem z fobią na punkcie bycia najsilniejszym I swojego beya a z tym szpitalem to bardzo ciekawe tylko się pogubiłem i boję się tego że to bolesna prawda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Uzmysławiam wam to od samego początku.
      Czy to prawda czy nie oto jest pytanie. Wiecie, ze uwielbiam was zaskakiwać, ale czy była bym w stanie poświęcić dla tego istnienie Ryugi o zdrowiu psychicznym reszty nie wspomnę.
      Mary: Skoro się boisz to się bój bo z Hanią nigdy nic nie wiadomo.

      Usuń
  3. Beyblade bez Ryugi to nie beyblade i nie interesuję mnie czy Ryuga istnieje w świecie beyblade czy nie U_U Może być zmyślony, byle był :D A Dojiego może nie być, pasuję mi to, ale jeśli Doji jest zmyślony to i tak wszyscy są chorzy O.O Pokręcona ta logika <3 Pomysł oryginalny i bardzo mi się podobał choć Kelly chyba nie za bardzo :/ Ryuga też protestuje, ale to Hania-san tu rządzi w tym opowiadaniu, więc nic do powiedzenia nie macie xD
    Pozdrowionko i wenki życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Ja wiem, że nasz świat do normalnych nie należy, a wszyscy moi znajomi mają trochę nasrane we łbie (no może poza Ines i Tusbasą), ale żebym potrafiła wymyślić cały świat? NNNNNNIIIIIIEEEEE Ryugi na pewno nie zmyśliłam

      Usuń
    2. Jesteś pewna?? A co jeśli to prawda?? Udowodnij swoje stanowisko, moim dowodem jest powyższy tekst napisany przez Hanie-san ^_~

      Usuń
    3. Kelly: Khym khym* poprawia plik kartek w rękach po czym wyrzuca je w powietrze łapie Ryugę za rękę i boleć nie go szczypie.
      Ryuga: Co ci k*rwa odwaliło!
      Kelly: Tada! Prawdziwy człowiek z krwi i kość. I nie chce nawet myśleć, że jest inaczej.

      Usuń
  4. Kiedy czytałam ten pierwszy akapit to po raz kolejny miałam wrażenie, że czytam yuri a propo moich wrażeń im bardziej Hania upewnia nas, że to tylko fikcja mam wrażenie, że to prawda i tak zakończy opowiadanie...o ile w ogóle to zrobi oby nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. UWAGA!
    KOM MOZE ZAWIERAC SLADOWE ILOSCI GLUPOTY I ORZESZKOW ARCHAIDOWYCH. PRZED PRZECZYTANIEM NALEZY SPRAWDZIC W JAKICH GODZINACH PRZYJMUJE PSYCHOLOG. Shadow S.P ZŁO NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOSCI ZA WSZELAKIE SKUTKI UBOCZNE
    Kim jestes?
    Jestem bladerem!
    Midorima: Bladerka, nanodayo.
    Ja: dobrze. Jestem Bladerka.
    Notka dosyc... Sprcyficzna.
    Midotuma: Specyficzna to jestes ty Bakadow.
    Ja: sam jestes specyficzny.
    Zaraz.
    Moment.
    Pauza i trzy wersy w tyl.
    WTF?! Midotuma
    OjapierdoleodejalombieimojejzajebiszczejklawiarurzeisoryzeklnejuznievedepoprawiesiewszystkozwalcienaMidotume xD
    Izaya: Shadow go home. You drunk.
    Gaara: * pakuje mamroczaca Bakadow na piaskomobil*
    Midituma
    Midotuma
    Midotuma
    Osz ty
    Pierwsze napisalam z blede
    Dobra
    Wdech
    Wydech
    Wdech
    Wdech
    A nie
    Wdech juz byl
    Deidara: Zrobmy sztuke na tym blogu! Un
    Ja: Taaak! * skacze z Deidaa za raczki*
    A nie
    Toc on go wysadzi
    * pakuje Deidare do izolatki*
    Nie pozwole zniszczyc Blogusia
    A teraz do meritum
    Notka byla ciekawa. Jedyne co mi nie podpasowalo to ten szpital w koncowce. Troszku mi sie nie przyjemnie zrobilo.
    Bede czekac na rozdzial
    AJ Bi OLŁEJS ŁEJTING FOR JU
    * ludzie (?) kojarzacy Soul Eatera laczmy sie*
    dobra
    Zbieram sie i przepraszam za swoj skap, godny rozhevhanej zaby ( Omm Nomm bo taka to wie o co kmon)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Ole-chin
      Piekny awatar *-*
      Powie mi kyos jak zmienic obrazek? *z serii " ba tym zdjeciu wygladam jak czupajabra i kcem Aka-china-senpaia zamiast swojej twarzomordy"*

      Usuń
    2. Ryuga: O wypłosz i jej banda wrócili.
      Kelly: Cześć Shadow!!!*macha zamaszyście ręką*.
      Kyoya: Jak tam humor? Oberwałem tylko po to, żebyś się cieszyła.
      Celest:*krzyżuje palce* oby był paskudny oby był paskudny.
      Ines: Ej czego ty życzysz Shadow?
      Celest: Shadow nic. Życzę sobie kolejnej serii badań.
      Mary: Zostaw mi brata w spokoju ty świrze z doktoratem!!!
      Soul Eater jest na mojej liście anim do obejrzenia jak tylko będę miała trochę więcej czasu.

      Usuń
    3. Ps.
      Kelly: Nawet nie wiesz jak się ciesze, że jesteś bleyderem :)
      Ja: Co do obrazka w prawym górnym rogu nowej karty w przeglądarce google chrome powinno się pojawić twoje miniaturowe zdjęcie kliknij je i dalej postępuj z zaleceniami komputera.

      Usuń
    4. Ale ja komputera nie mam xD
      Jak to zrobic na szajsungu
      I czemu wyplosz ;____; ?
      Wiem ze masakryczne mam wlosy ale vez przesady xD

      Usuń
    5. Na telefonie się chyba nie da sama próbowałam.
      Boguś: Nie smutaj. Wujek Ryuga na pewno nie chciał ci sprawić przykrości on po prostu tak ma. A jak ty będziesz smutna to ja też :'(

      Usuń
  6. Mam propozycję dla czytelników tego oto bloga.
    Napiszcie w komentarzach wyzwania dla postaci z tego bloga. Wyzwania mogą być przeróżne od np gotowania po skakanie przez płonące obręcze. Piszcie, a ja zbiorę wszystkie wyzwania i opiszę je w celu wywołania uśmiechu na waszych twarzach.
    Kelly: Tylko proszę nie karzcie mi być miłą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BĄDŹ MIŁA!!! xD A teraz na serio...
      W skali trudności od 1 do 10 dam 10 dla Ryugi:
      Przyznaj się do porażki!! ⌒.⌒ wiem, że nie dasz rady ^_~
      9.5 dla Kelly, bo 10 jest bycie SZCZERZE miłym:
      Przyznaj się, że lubisz Kyoye *^^*
      Do Mary trafia 10 czyli akceptacja zdrady przyjaciela ( nie wierzę, że to zrobi U_U)
      Ines pogódźcie się z Tsubasą znaczy 8
      Jak myślisz, Haniu, przeżyją wykonanie ich ( mam tu na myśli brak większych zaburzeń psychicznych :P)

      Usuń
    2. Powiedzie mogą, ale wcielić to w życie będzie trudniej.
      Kelly: Ja mam wiadro ja mogę powiedzieć wszystko.

      Usuń
    3. Niech Tsubasa pozwoli się uczesać Kelly, a Kyoya wydepiluje woskiem nogi.

      Usuń
    4. Mwahahahaha *smiech podobny do smiechu Kiry* odwdziecze sie za wypłosza... *aura zua*
      1. Ryuga musi przebrac sie w supermegaoplywowyiaerodynamiczny stroj Lee z Naruto by nastepnie przyznac ze on sam jest wyploszem.
      (do stroju zalicza sie: peruka, sztuczne2. brwi, kostium i makijaz c:)
      2. Kyoya i Nile (wiem ze go nie ma ale no proooooszem * maslane oczy*) odegraja dla mnie scenke z yaoi ( byle sie pocalowali )
      3. Kelly... Opisz swoj dzien w szkole, do ktorej chodzila bys ze swoimi wiernymi czytelniczkami
      A wiecej nie chce mi sie pisac o tej nieludzkiej godzinie. Lenistwo sol macz

      Usuń
    5. Kelly: A na Nilu za co się mścisz?
      JA: Nie wiem czy wszyscy podołają zadania, ale na pewno spróbuje ich do tego przekonać w bardzo niekonwencjonalny sposób.
      Ryuga: I tak jesteś wypłosz.
      Mary: I dobrze ona to wypłosz ty tleniony szatan i wszyscy są szczęśliwi.

      Usuń
    6. Ja: Aaaaaaka-chin- senpai! Farbowany uzurpator mnie przezywa!
      Akashi: * absolutnie mroczna aurra nozyczek*
      Dobra
      Ide ogladac (znow) Naruto xD
      Gaara- chan! * fangirl*
      Wlasnie
      Cxy jakis dobry czlowiek polecil by mi jakies smaczne slodycze?
      Potrzebuje tzn. " painkillera"

      Usuń
    7. Kelly: Akachin lepiej odłóż nożyczki bo inaczej cała twoja drużyna pójdzie do piachu. *szeroki uśmiech aura kwiatuszków, serduszek i kucyków*
      Mary: No naprawdę strasznę* sarkazm*
      Kelly: Sory, że tal słabo ale jak pomyślę otym, że Hania już wie jak wcielić w życie Kyoyowe zadanie Od Shadow to odrazu mam banana na twarzy.
      Ja: Przypominam o karnym opowiadaniu. Macie być grzeczni, albo Akashi i Ryuga będą mieli przechlapane.
      Kelly: Kurde, a myślałam, że zapomniała.

      Usuń
    8. Mwahahaha czekom na to yaoi * lenny face*
      Ryuga to ciolek! Ryuga to ciolek!
      Ponawiam pytanie ze slodyczami ( tak bardzo wycinanie laserem -,-)

      Usuń
    9. Ja: Co do słodyczy to ja bardzo lubie jeść wafle ryżowe i zagryzać je czekoladą milką.
      Kyoya.: Po co kombinować? Niech zje żelki.
      Kelly: Kakao z bitą śmietaną i wiurkami z kinderek, albo nie. NALEŚNIKI!

      Usuń
  7. Miju: Rzucam wyzwanie Kyoy. Zjedz pięć najostrzejszych papryczek po czym zjedz ostry sos który przygotowała Kelly.
    Jennifer: Gdzie jest ostry sos ja chcę.
    Miju: Od kąd Jennifer skosztowała tego sosu to je go dniami i nocami.
    Jennifer: A ty to co!
    Miju: Ja*je akurat ostry sos*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyoya: Hania twoje czytelniczki mnie nienawidzą. o.0
      Kelly: Mam gotować... HAHAHAHAHAHAHA ZGINIESZ. HAHAHAHAAHH
      Ja:Poradzisz sobie wierze w ciebie.

      Usuń