Tym czasem w Dark Nebuli
Tsubasa
jako więzień Dark Nebuli nie był jakoś specjalnie maltretowany. Psychopaci z
jakim przyszło walczyć naszym poszukiwaczką zaginionego guza traktowali
dyrektora Otori dość ulgowo. Trzymali go w ciasnej celi zawierającej w swoim
wyposażeniu łóżko, sedes i umywalkę. Średnio to przyjemne kiedy kładziesz się
spać (, a właściwie nie spać tylko w półśnie zregenerować siły bo kto przy
zdrowych zmysłach zasnął by w takiej sytuacji), a tuż obok twojej twarzy
znajduje się kibel do którego Bóg jeden wie kto srał.
Na
korytarzu rozległ się stukot obcasów o posadzkę, a po chwili drzwi do celi
otworzyły się i stanęła w nich Celest w jednej ręce trzymając butelkę szampana
a w drugiej dwa podłużne kieliszki. Tym razem jednak nie wyglądała jak pani
doktor. Ubrana była w czarna sukienkę sięgająca do połowy uda idealnie
potrącająca talie i inne kobiece walory, włosy zwykle upięte w koka teraz
spływały kaskadą na ramiona układając się w fale.
-Witaj
Tsubasa. Nie przeszkadzam?-spytała wchodząc do celi i delikatnie pochylając się
do przodu jakby chciała zobaczyć czy chłopak nie zajmuje się przypadkiem czymś
ważniejszym od niej.
-Nie
bardziej niż zwykle.- odparł Tsubasa obojętnym tonem.
-Ciesze się, że wszystko z tobą w porządku. Mamo ten atak to była najpiękniejsza rzecz jaka widziałam w tym tygodniu. Co
powiesz na to, żeby uczcić to kieliszkiem lub nawet dwoma jak za starych dobrych czasów?- zadzwoniła
kieliszkami.
-Nie
wolisz napić się z Doji’m?
-Ciągle
siedzi przy tych swoich komputerach, a jak akurat nie siedzi to zabawia się z
tą wywłoką.-skarżyła się nalewając szampana do kieliszków i siadając na łóżku
koło Tsubasy.- On się zmienił… strasznie się zmienił.
-Ludzie
się nie zmieniają.– stwierdził szorstko.
-Zmieniają
się… Na przykład ty-zachichotała- Kiedyś wolał byś sobie rękę uciąć niż
uwierzyć, że twoja dziewczyna kłamie.-chłopak przyjął kieliszek pomarańczowego
szampana.
-Teraz
nie miał bym ręki.-odparł spokojnie upijając łyk pomarańczowej cieczy.
-Czyli
kochany Tsubasa trochę się jednak zmienił od naszego ostatniego spotkania.
-Po
prostu uczę się na błędach.
-A pro po
błędów twoja dziewczyna excusez-moi była
dziewczyna to był jeden wielki błąd. Taki brak zaufania przy facecie takim jak
ty. To był mój obywatelski obowiązek pokazać ci w czym tkwiłeś. Chyba się nie
gniewasz?
-Ludzie
mówią prawdę tylko w trzech przypadkach kiedy są: dziećmi, pijani lub wściekli.
-Kamień z
serca. Naprawdę! Słowo pani doktor-położyła rękę na sercu i uniosła rękę w
której trzymała kieliszek-, ale przyznam miałam dużo radochy kiedy dostałam
sprawozdanie z waszej małej „sprzeczki.”-przez twarz chłopaka przemknął cień na
dosłownie ułamek sekundy zmieniając jego oblicze co oczywiście nie umknęło
uwadze Celest.
-Obowiązki
wzywają.-powiedziała wstając.
-Celest.-odezwał
się chłopak zatrzymując dziewczynę przy samych drzwiach co wywołało uśmiech na
jej twarzy.-Dlaczego mnie tu trzymasz?-uśmiech na twarzy dziewczyny powiększył
się.
-Dlaczego?-udała
zdziwioną.-Bo jesteś moim pupilkiem i nie pozwolę by cię mi ktoś zabrał.
Ines
-Więc
Kelly lunatykuje.-bardziej stwierdziłam niż spytałam spoglądając na idącą przed
nami dziewczynę.-Ciekawe…
-Albo to
albo ćpię coś naprawdę mocnego.
-Wielka
szkoda, że mnie wtedy nie obudziłaś.-milczałam przez chwile myśląc co z tym
fantem zrobić po czym spytałam- Jesteś pewna, że nie udawała?- Mary dotąd
wielce ożywiona spoważniała i uniosła w górę jedną brew.
-Ona.
Była. Miła….. DLA MNIE!-wywróciłam oczami niezbyt przekonana tym argumentem na
co Mary machnęła ręką i powiedziała- Gdybyś ją wtedy widziała nie zadawałabyś
takich głupich pytań.
-Mniejsza
z tym. Jeszcze raz. Co dokładnie ci powiedziała?
-Mówiła
głównie o tym, że tęskni za tym psychopatą-ciągnie swój do swego, ale to nam
teraz za dużo nie da-, że nam nie ufa, wspomniała też o wycieczce po życiowych
błędach czy czymś takim.-o tu cię mam.
-Życiowych
błędach…Pamiętasz coś więcej w tym temacie?
-Nie o
tym już nic więcej nie wiem… No co nie jestem bez serca i jak zobaczyłam jak prawie mi się tam rozkleiła to przez głowę
mi nawet nie przeszło wypytywać jej o jakieś tam błędy.
-Mogła
byś się w końcu zdecydować czy jesteś sadystką czy przytulaną.-zauważyłam
ironicznie.
-Nie
chcesz, żebym się zdecydowała.
-Może i
tak.-przytaknęłam rozbawiona.
-To co
zrobimy z tym fantem?-spytała moja przyjaciółka patrząc na oddalająca się
Kelly.
-Na razie
zostawmy to w spokoju, a potem się zobaczy…co z tego wyjdzie.
Kelly
Z tego co
pamiętam jesteśmy już strasznie blisko tej pi*przonej wioski. Hyoma zaraz
wyskoczy za jakiegoś drzewa i zaj*bie mnie na śmierć. Oczywiście mówimy tu o
najweselszym możliwym scenariuszu.
Pewnie
przesadzam. Niema takiej rzeczy którą mógłby zrobić Hyoma, żeby pogorszyć moje
stosunki z tak zwanymi sojuszniczkami- uśmiechałam się pod nosem- żeby je
pogorszyć musiał by je najpierw poprawić.
Gdyby tak
patrzę z boku na ten nasz cały układ to
nie chce mi się wierzyć, ze on w ogóle istnienie. Umowa która zawarłam z
dyrektorem Otori- do tej pory nie chce mi się wierzyć, ze nim został-wiąże nas
do momentu uwolnienia Ryugi chociaż szczerze wątpię, że któraś z nich pomoże mi
go szukać. Pewnie tak jak ostatnio cała grupa roz*ierdoli się na kawałki zaraz
przy pierwszych lepszych trudnościach.
-Kelly
zaczekaj!- zawałowała za mną Mary zatrzymałam się bez słowa odpowiedzi chociaż
po ostatnich przemyśleniach wolała bym sama szturmować Dark Nebule
(gdziekolwiek teraz jest) niż na nie czekać.
Kiedy
mnie dogoniły Ines zaczęła mówić swoje mądrości:
-Powinnyśmy…-
w połowie wypowiadanego zdania za plecami moich towarzyszek podróży pojawił się
rozmazany szary kształt.
Zrobiłam
bardzo spóźniony i pchnięta przez nieinfekowany obiekt leśny wylądowałam w
krzakach. Kiedy stojąc po kolana w krzakach przemknęło mi przez myśl, że już po
wszystkim cos załapało mnie za stopę, kopiąc i miotając się jak opętana
zostałam przeciągnięta po ziemi po czym zawisłam na drzewie.
-…uważać.
Powinnyśmy uważać. – skończyła Ines.
- No co
ty nie powiesz?- warknęłam powoli obracając się w powietrzu przywiązana za
stopę do drzewa jednocześnie zamiatając końcami kucyków leśną ścieżkę.
Mary i
Ines wisiały jakieś półtora metra nad ziemią zaplatane w siatkę.
-Gdybyś
nie wystrzeliła tak do przodu, może byśmy teraz tutaj nie wisiały.- zauważyła
lekko wścieknięta Mary.
-Wtedy nie
mogły byście mnie tak swobodnie obgadywać.- zablefowałam bo w rzeczywistości
byłam zbyt zajęta swoimi sprawami, żeby słuchać co one tam sobie mówią.
-Jesteśmy
beznadziejne stwierdziła Mary po chwili milczenia co skomentowałam krótkim lecz
bardzo głośnym wybuchem śmiechu który o dziwo udzielił się dziewczyną.
-Dobra
dosyć tego dobrego pora się stąd wydostać. Mary podsadź mnie proszę.
Ciężko mi
to przyznać, ale Ines a racje z pojemnika przyczepionego na prawym ramieniu wyjęłam
Białą, a od paska odpięłam kuczer. Zładowałam i wycelowałam podciągając się tak,
żeby wyraźnie widzieć cel- linę zaciskającą się na mojej biednej stopie- W
momencie kiedy już miałam zwolnić bey’a za moimi plecami rozległ się cichy
szmer. Wyprostowałam się jak struna chcąc jak najszybciej ocenić kto jest moim przeciwnikiem.
W
celowniku kuczera zobaczyłam chłopaka którego naprawdę NAPRAWDĘ nie chciałam już nigdy
widzieć.
-Cześć
Hyoma.-powiedziałam opuszczając kuczer i popełniając tym samym kolejny błąd.
Z cyklu szperając w czeluściach internetu
W . T. F !? Jak mógł napisać imię Kyoy z małej litery? Jak ja się pytam.
A teraz serio zastanawialiście się kiedyś co takiemu człowiekowi chodzi po głowie kiedy pisze coś takiego?
Rozdział 60 za nami, a tutaj macie amv na przywitanie długo wyczekiwanego na moim blogu Hyomy. Bardzo się ciesze, że aktywnie komentujecie i jednocześnie ubolewam nad tym, że dwójka moich stałych czytelników gdzieś wyparowała :( ( znicz dla nich [*] ), ale dosyć tego smutania się. Następny rozdział już się piszę, odkopuje też pewien projekt z przed trzech miesięcy który chała bym skończyć jeszcze w tym miesiącu i jednocześnie jestem w trakcie pisania jeszcze innego One shot'a wiec jak widzicie nudzić się jesienią nie będziecie. To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania
Z cyklu szperając w czeluściach internetu
W . T. F !? Jak mógł napisać imię Kyoy z małej litery? Jak ja się pytam.
A teraz serio zastanawialiście się kiedyś co takiemu człowiekowi chodzi po głowie kiedy pisze coś takiego?
Rozdział 60 za nami, a tutaj macie amv na przywitanie długo wyczekiwanego na moim blogu Hyomy. Bardzo się ciesze, że aktywnie komentujecie i jednocześnie ubolewam nad tym, że dwójka moich stałych czytelników gdzieś wyparowała :( ( znicz dla nich [*] ), ale dosyć tego smutania się. Następny rozdział już się piszę, odkopuje też pewien projekt z przed trzech miesięcy który chała bym skończyć jeszcze w tym miesiącu i jednocześnie jestem w trakcie pisania jeszcze innego One shot'a wiec jak widzicie nudzić się jesienią nie będziecie. To ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania
Pojawiam się i znikam!! Mam złą wiadomość dla Kelly. Miju Atsuba za niedługo kopnie w kalendarz. A wracając do rozdziału jest super. Hyoma ty potworze o półapkach wszelkiego rodzaju. Dużo roboty z One-Shotem rozumiem. Sama prowadze One-Shoty tak jak by robiąc z nich serie. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńKelly: *wyciąga defibrylator* Jak kopnie w kalendarz to ja ja kopne tym.
UsuńAngel: Może zabieg tego typu zostawisz wykwalifikowanej pielęgniarce.
Kelly:...Nie. To mój przeciwnik do ratowania.
A i zapomniałam komentarzu zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTa osoba co to pisała jest szurnięta.
Zabrać takim dzieciom internet...
Usuń"Bo jesteś moim pupilkiem i nie pozwole by cię mi ktoś zabrał" Celest po prostu tekst tygodnia. Ona chyba jednak jest chora psychicznie i to poziom hard. Zabujała się w Tsubasie czy jak? Aż tak Kelly i Ryuga nabroili (łagodnie rzecz ujmując) ? I jest wreszcie Hyoma, chociaż jest jego wstęp. Ciekawe jak zareaguje gdy spotka się oko w oko, czoło w czoło z Kelly. Czkema na: następny rozdział, ten projekt zakopany, oraz na oneshota. I dobrze że nie będzie nudy na twoim blogu. Będę mogła się oderwać chociaż na te kilka minut od ciągłych rozmyślań o szkole. A więc ~Pozdrawiam~ :))
OdpowiedzUsuńCelest: *ściska w ręku nagrodę za tekst tygodnia* Jestem tak szczęśliwa. naprawdę nie wiem co powiedzieć. Przede wszystkim chcę podziękować Tsubasie bo bez niego nie dokonała bym tego.
UsuńKelly:*szura stopą po ziemi* No trochę nabroiliśmy, ale Hyoma wkurza się głównie na mnie. :(
Jednak odwołuje kopa w kalendarz bo przez Kelly się ocknęła(Kelly i jej dobry wpływ na ludzi)
OdpowiedzUsuńRyuga: Przy niej nie da się umrzeć choć nie wiem jak bardzo by się chciało... Wiem coś o tym.
UsuńKelly: Wiem jestem super. ;)
A własnie mam do ciebie sprawę masz jakiś email, żebym mogła się z tobą skontaktować prywatnie?
Usuńemmasue385@gmail.com
OdpowiedzUsuńNo to już wysłałam teraz idź mi odpowiedzieć.
UsuńCelest " bo jesteś moim pupilkiem " no nie spodziewałem się takiego teksty to sobie znalazła normalnie takie tamagoczi ( nie pamiętam jak to się pisze ) wersja hard limited etition
OdpowiedzUsuńCelest: Czyli nie zdechnie choć by nie wiem co tak? Trzeba to sprawdzić!
Usuńciekawe celest ciekawe
UsuńTsubasa: Mógłbyś jej nie prowokować. Chce dożyć czwartego sezonu Beyblade.
Usuńwalkaatsuba.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam
Sooooorrrrryyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmałe spóźnienie dość dla mnie typowe, ale jest weekend i powinnam skomentować wcześniej :/
A teraz do rzeczy: Celest to DRUGA największa psychopatka w opowiadaniu ( zaraz po Doji'm ) Tsubasa będzie miał ciężko, Ines, wybacz mu, to nie jest tego warte U_U
Cześć Hyoma, kopę lat, mam nadzieje, że zagościsz tu nie za krótko i nie za długo czyli w sam raz :P
Czekam na nexta :3 pełnego emocji oczywiście :D
Właśnie się zastanawiałam kiedy wpadniesz. :)
UsuńJuż jestem :)
UsuńHym wszyscy są tylko Shadow brakuje :(
OdpowiedzUsuńMatko jak ja się do was łatwo przywiązuje.
mam pytanie czemu hania 609 a nie np 352
OdpowiedzUsuńPonieważ tak zaczyna się mój numer telefonu. :)
Usuńok spoko pomysł
OdpowiedzUsuńMiju: Shadow gdzie jesteś!!
OdpowiedzUsuń