Perspektywa Kelly.
-Co to znaczy, że nie będziesz ze mną walczył?
-To, że nie będę z tobą walczył.-no co za glut! Gdybym była Ryugą nic takiego by mnie nie spotkało.
-Dlaczego?
Cisza.
-Języka w gębie zapomniałeś!? DLACZEGO!?-krzyknęłam na całe gardło.
Pytanie zawisło w powietrzu. Jeszcze przez chwile echo je powtarzało, a gdy nawet ono ucichło z popieszczeniu zapanowała grobowa cisza. Zacisnęłam zęby i powoli spokojnym głosem zadałam pytania na które już od dawna chciałam mu zadać:
-Dlaczego przy Beti mogłeś być sobą, a przy mnie ciągle kogoś udajesz?-mój głos robił się coraz bardziej donośny i coraz bardziej natarczywy-Dlaczego z Beti mogłeś walczyć, a ze mną nie!? Jak mam cię pokonać skoro nie chcesz podjąć ze mną walki!?
-Dlaczego w ogóle chcesz ze mną walczyć!?-moje nerwy udzieliły się Kyoy.
-Bo nienawidzę takich ludzi jak ty.- powiedziałam ruszyłam spokojnym krokiem w stronę drzwi.
-Za co?-zatrzymałam się. Wbiłam paznokcie w spód mojej dłoni.
-Za to, że odebrali mi brata. Za to, że w wieku 10 lat straciłam beya. Tak straciłam beya! Nie miał mnie kto obronić tak samo jak nie miał kto obronić innych dzieci z mojego miasta! Tak tych dzieci które tracą beye z twojej ręki!
W tym momencie dotarło do mnie co zrobiłam. Wyżyłam się na Kyoy za winy Benkeia. Po raz kolejny przesadziłam. Dlatego nie otwieram się na ludzi bo gdy uwolnienie swoje emocje na jednego człowieka potrafię wylać całą nagromadzoną we mnie złość.
-Jakby co...będę w swojej celi. - dodałam po chwili milczenia złapałam klamkę. Chciałam stamtąd zwiać i to jak najszybciej niestety kiedy stałam już przed otwartymi drzwiami za moimi plecami rozległ się dźwięk ładowanego kuczera i głos Kyoy:
-Walcz ze mną. Jeśli mamy szybko zakończyć to wszystko musisz więcej trenować.
Wszystko? Czyli co?
-Z miłą chęcią.-załadowałam kuczer i uśmiechnęłam się wojowniczo tak jakby cała wcześniejsza scena nigdy nie miała miejsca.-Mam założyć maskę czy dasz sobie radę?-spytałam z czystej złośliwości.
-Nie próbuj mnie rozpraszać.-powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem. Lepsze to niż udawanie, że ruszyło go to co powiedziałam.
-3
-2
-1
-Let it trip.
-Lion Ściana Huraganu!-Lion od razu ustawił się na środku areny zaraz go stamtąd wykurzymy.
-Biała Mroźna Salwa- Biała krążąc wokół Liona strzelała w podstawę tornada. Wichrowa Ściana rozbiła się odsłaniając chwilowo bezbronnego Liona.-Teraz Biała Lodowe Obcięcia.
Kyoya nie zdążył zareagować i Lion oberwał całą mocą tego ataku i co? I NIC!
-Tylko na tyle cie stać? Spodziewałem się czegoś więcej po takim wybuchu nienawiści. Za atakuj mnie jakby od tego zależało twoje życie! Lion Atak Królewskiego Lwa!
-Biała tryb defensywny!-White Tiger bey ofensywo-defensywny. Potrafi zmieniać tryby tak samo jak L-Drago.
Przyjęłam na klatę cały atak Liona.
-Widzisz. Bronie się lepiej niż ty atakujesz. Co teraz Królu Bestii?
-To wszystko co potrafisz?- irytował mnie ten jego łobuzerski uśmiech.
-Dobrze wiesz, że potrafię dużo więcej. Teraz Biała tryb ofensywny Lodowe Objęcia!-Biała uderzyła w beya Kyoy atak nie był na tyle silny, żeby rozbić to tornado i moja kotka została przez nie porwana w powietrze.
Zaklęłam pod nosem na tyle głośno, żeby Kyoya usłyszał. Chłopak uśmiechnął się widząc i słysząc, iż "kontroluje" sytuacje. Tak kontrolujesz wszystko. Jesteś najlepszy myśl sobie co tylko chcesz, a jak mi plany popsujesz to cie zabije.
Tak to jest to. Jedno z Tornad łączy się bezpośrednio z Lionem. To będzie czysty strzał. Wystarczy wyprowadzić atak.
- Specjalny atak Szpony Mrozu!-bey przebił się do środka tornada. Najspokojniej jest w oku cyklonu tygrysica nie spotkała na swojej drodze, żadnej przeszkody. Nabrała maksymalnej prędkości i uderzyła w Liona z całą mocą wykorzystując resztkę energii. Jeżeli to zawiedzie przegram. Tornado rozbiło się w drobny mak. Lion oberwał wszystkim co miałam...i wygrał.
-Tryb defensywny?-spytałam spokojnie.
-Tak.-przytaknął mi Kyoya przywołując Liona
-Cholera.- zaklęłam pod nosem.
-Musze przyznać, że mi dopiekłaś-uśmiechnął się-Gdybyś walczyła z Rock Lionem wygrała byś.
-Czyli spóźniłam się tylko dwa lata żeby z tobą wygrać.-uśmiechnęłam się fałszywie- Dobrze wiedzieć.
O NIE! MAM POMYSŁ! RATUJ SIĘ KTO ŻYWY!!!!! AAAAAAAAAAAAA!!!!!
-Dobra wiemy już, że Lion jak na razie jest lepszy od Białej. Co powiesz na to, żebyśmy sprawdzili co ty potrafisz? Nie uważasz, że dosyć chowania się za twoim pupilem?-podniosłam mojego beya.
-Czego ty chcesz? -spytał podejrzliwie Kyoya.
-Zmierzyć się z tobą. Walka dwa na dwa ty i Lion kontra ja i Biała. Gramy do uziemienia bądź uśpienia przeciwnika.
-Teren walki?
-Tam gdzie nas tylko poniesie. To jak będzie Kyoya? Wchodzisz w to?
-Wchodzę.
-No i pięknie. Gramy do dwóch wygranych. Start.-błyskawicznie załadowałam kuczer i wystrzeliłam Białą. Na ziemi już czekał na nią Lion.
Sukinkot szybki jest.
Bey Kyoy odbił moją kotkę tak, że znalazła się tuż pod stopami Kyoy.
Idiota. Widać, że to jego pierwsza taka walka.
-Przeszkoda.-Biała szybko przemknęła za plecy Kyoy i tam wytworzyła lodową przeszkodę wysokości krawężnika. Kyoya widząc jak Biała znika za jego plecami odwrócił głowę chcąc zobaczyć co się za nim dzieje. To był błąd. Jednym skokiem znalazłam się tuż przy Kyoy. Pchnęłam go na tle mocno by poleciał kawałek do tyłu i wywalił się o "krawężnik". Pod biegłam do leżącego Kyoy lewą ręką przyparłam jego prawe ramie do ziemi, a prawą dłoń zacisnęłam w pięść i zamierzyłam się na niego.
-Jeden zero.-powiedziałam powoli cedząc słowa. Kyoya pokazał kły w grymasie złości.
Nie mam zielonego pojęcia jak ale udało mu się uwolnić i przewrócić mnie na plecy. Złapał moje ramiona i mocno przycisnął je do reszty ciała.
-Remis, a teraz patrz jak z tobą wygrywam.-powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.-Lion Królewskie Uderzenie Przeciwnego Wiatru.
-Po moim trupie!Biała uciekaj!
Białej udało się wydostać spod od wróconego tornada, a groźny lew zarył w ziemię.
-Lion!-bye mimo ogromniej siły w szedł bez szwanku z ataku na jego najgroźniejszego przeciwnika "podłogę".
Zebrałam się w sobie przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i odepchnęłam zdezorientowanego Kyoye. Chłopak zrobił kilka koślawych kroków do tyłu i gdy już prawie odzyskał równowagę podcięłam mu nogi. Runął jak długi na ziemię. Przyparłam go kolanami do ziemi i krzyknęłam:
-Biała Prawdziwe Lodowe Objęcia.- bey w mgnieniu oka znalazł się przy mnie i stworzył lodowe kajdany na rękach i nogach Kyoy które na dobre utrzymały go przy ziemi.
-No to TERAZ mamy remis. Haahahah jestem królową tej gry!-cieszyłam się jak małe dziecko.
-Tak, a teraz MOGŁA BYŚ MNIE STĄD WYCIĄGNĄĆ?!
-Nie ruszaj się. Co to jest?- delikatnie uniosłam jego podbródek, żeby móc się lepiej przyjrzeć temu co przed chwilą zauważyłam,a mianowicie lekko już wyblakłemu siniakowi na szczęce Kyoy.- Kto ci to zrobi?-coś mi mówi, że to moja sprawka. Niema co ładnie mu przyfasoliłam.
-Jakbym słyszał Mary.-Kyoya wywrócił oczami.
-Niech zgadnę jest najbardziej kiczowatą starszą siostrą jaką można sobie wyobrazić, która próbuje teraz naprawić to że miała cie gdzieś jak byleś mały stając się strasznie nadopiekuńcza?
-Plus minus. Wolała latać za Alex'em-mruknął.
-O kurcze blade ty jesteś zazdrosny.-Kyoya cicho warknął- Spokojnie zazdrość ludzka rzecz.-zaśmiałam się.
-Ta bardzo śmieszne, a teraz na serio odczep mnie.-Kyoya szarpną się w nadziei, że kajdany puszczą.
-Kiedy nie wiem jak.
-Jakim cudem nikt cie jeszcze nie zabił?- wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Przyjaźnie się z najgroźniejszym bleyderem świata, a do tego jestem dzieckiem szczęścia które potrafi się nieźle bić. Spokojnie coś wymyśle. Nie popsułam jeszcze niczego czego nie potrafiła bym naprawić. Hym. Już wiem zaczekaj na mnie chwile pójdę po palnik. Nigdzie nie idź.- powiedziałam wybiegając z pomieszczenia treningowego.
-Ha bardzo śmieszne... chwila czy ty powiedziałaś palnik!? Kelly!? KELLY!!!- przerażeni faceci są uroczy. :)
Rozdział 33 za nami. Wątpię, że spodziewaliście się takich scen. Napiszcie mi co o tym myślicie. Mam dla was jeszcze tutaj Link do kanału na youtube są tam naprawdę fajne amv z beyblade głównie z Kyoyą więc jego fanki się ucieszą. To ja się z wami żegnam. Do następnego posta.
Hania.
XD prawie pękłam ze śmiechu, gdy to czytałam. Kyoyi i Kelly- niesamowite połączenie. Palnik? Dziewczyna ma wyobraźnie i świetne pomysły, mam nadzieje, że Kyoya przeżyje :P tak czy inaczej nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Co do linka na pewno zajrzę :D
OdpowiedzUsuńPo prostu poryczałam się ze śmiechu :-D.
OdpowiedzUsuńScena z Kyoyą i Kelly rozwalająca.
Ciekawe masz pomysły ;-)
Czekam na kolejny wpis.
Pozdrawiam ;-)
Ps. Fajnie że na początku zaczełaś pisać kogo to perspektywa :-)
UsuńCieszę się, że wam to pasuje. Jeśli macie jakieś uwagi odnośnie bloga to walcie śmiało. Razem uczynimy go lepszym. ^.^
UsuńRozdział supcio. Kelly po coś to mówiła! Naśle na ciebie Miju i Cleo! ( demolka będzie Pachet i Atena zniszczą wszystko:)
OdpowiedzUsuńA wracając do rozdziału jest świetny.
Kelly: Czy to wyzwanie? Jeżeli tak te dwie mogą już żałować, że odważyły się chociaż pomyśleć, iż mogą mnie pokonać. Nie znacie nawet połowy moich umiejętności, a co dopiero Białej.
UsuńMiju: niezadzieraj z legendarnym beyem po Biała przy Pachet to mały rywal. Niema mi równych.
OdpowiedzUsuńCleo:Miju wiem że Pachet może pochłonąć jej energie ale...
Miju: Ale co bronisz jej? Walczysz po jej stronie ok ja wezme Amber i zrobimy demolke pustyno-ognistą.
Cleo:To żucasz wyzwanie czy nie?
Odrazu mówie że Miju odbiło
UsuńKelly: Nie potrzebuję niczyjej obrony Cleo, a ty Miju jeśli boisz się walczyć przeciw mnie sama to zawołaj sobie tyle koleżanek ile chcesz. :) Pokonanie was to będzie miła zabawa.
UsuńMiju: Niepotrzebuje ich zwoływać by cię pokonać Kelly. Sama zrobie wielką rozrube. Niespostrzegniesz się a twój bey straci całą moc.
OdpowiedzUsuńKelly: Miło, że wróciłaś. :) Wczoraj uciekłaś z podkulonym ogonem zaraz po północy. Pewni rodzice ci kazali. Lepiej do nich wracaj bo jak z tobą skończę to cie rodzona matka nie pozna.
UsuńŚmieszna jesteś jeśli myślisz, że Biała od tak traci moc. Nie wiesz co ona potrafi. Dobrze ci radzę spadaj stąd zanim twoje żałosne groźby przestaną mnie bawić i zacze brać je na serio.
Miju: Po co te nerwy Kelly może troche ochłoń.
OdpowiedzUsuńKelly: Tak spokojna i zadowolona nie byłam już od dawna.
OdpowiedzUsuńCzuje, że sypie ci się grunt pod nogami. Nie jesteś już taka pewna siebie. Pewnie dlatego, że nie ma z tobą koleżanek.
KOMUNIKAT OD ZuZu (NAJBARDZIEJ WYJEBI**EJ GENIUSZ ZŁA NA ŚWIECIE)
OdpowiedzUsuńNa początku. Dawno mnie nie było bo wyjeżdżałam, ale jak można zauważyć wróciłam. I co? I to, że Hania kiedy ostatnio u mnie była zalogowała sie u mnie na bloggerze i sie NIE WYLOGOWAŁA! MUEHEHEHEHEHE! Teraz twój blog jest w moich rękach! MUIHIHIIHIHIHIHI >:D
Jeżeli do CZWARTKU do mnie nie przyjdziesz i SAMA sie nie wylogujesz to zrobie coś strasznego!
OdpowiedzUsuńTakie są moje żądania!
Zuza nie rób głupstw. Wyloguj się, albo rzuce pisanie o SnK w cholerę.
OdpowiedzUsuńNIE ZROBISZ TEGO O.O
OdpowiedzUsuńZaryzykujesz?
OdpowiedzUsuńAle pamiętaj, że ja też (HAHA) pisze. Chcesz żebym w ogóle przestała? *^*
OdpowiedzUsuńA ty pamiętasz naszą małą umowę odnośnie innego opowiadania?
OdpowiedzUsuńTy! Tyyy... jak możesz? A pamiętasz to co ostatnio dla cb pisze? To nie jest objęte umową. Chcesz żebym to spaliła?
OdpowiedzUsuńNie starczy ci jaj. (Chyba)
OdpowiedzUsuńOooooo! Zaraz wyśle ci film na fb jeżeli nie wierzysz. Moge sie ich pozbyć choćby zaraz! Uwierz mi piszesz teraz z psycholem!
OdpowiedzUsuńTak w sumie wysyłaj. Będzie mi strasznie smutno i przykro, ale blog jest warzniejszy bo rozwesela innych ludzi.
OdpowiedzUsuńPrzecież możesz sobie tego oszczędzić!
OdpowiedzUsuńZ takim planem jaki mam w szkole? Powodzenia życzę.
OdpowiedzUsuńTo gdzie jest ten film jak moja przyjaciółka niszczy coś na czym mi zależy?
Matko jak to wygląda? Jak bym gadała do siebie.
OdpowiedzUsuńNienawidze cie!
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń