Przez zakratowane
okno do pokoju wdzierały się ostatnie promienie zachodzącego słońca. Przykuta potężnymi
łańcuchami leżąca na gołej ziemi postać słabo się poruszyła. Leżące przednią
sterty papierów zaszeleściły zapisane na nich pradawne runy spisane językiem
tak starym, że nikt nie jest wstanie ich odczytać błysły żółtą, zieloną i pomarańczową
poświatą. Więzień tego dziwnego miejsca podniósł zmęczoną i zapuchniętą powiekę
ukazując przekrwione niebieskie oczy.
Odprowadziła wzrokiem zachodzące słońce, a gdy niebo zasnuła ciemność na
jej zmęczonej twarzy wykwitł uśmiech. Osiemnasty dzień piątego miesiąca wreszcie
dobiegł końca. Trzęsącą się dłonią podniosła zielony ołówek, który pod jej
dotykiem zmienił się w miecz, którego ostrze wbiła w jedno z ognił łańcucha, a
ten pękł rozsypał się po posadzce niczym sznur korali. Postać powoli podniosła się na nogi i ciągnąc
za sobą miecz podeszła do ściany, którym powaliła lekkim pchnięciem. Kamień z głuchym łoskotem zmienił się w
proch, a do celi wpadł słaby powiew nocnego powietrza. Rozwiał jej posklejane w
strąki włosy i szarpną skrawkiem spódnicy.
-Jestem
wolna!!! – Ryknęła pełną piersią unosząc w zaciśniętej pięści miecz.
Ryuga:, Ale
ty wiesz, że kawałek obok miałaś drzwi?
Ja: Musisz
mi wszystko psuć?
Ryuga: No już
ciesz się zasłużyłaś.
Ja: Yey! No
dobra. *biorę się pod boki* Jestem Hania (nie) miłościwie tu panująca pani i
władczyni tego bloga oraz okolicznych terenów szalonych zamierzam ogarnąć ten burdel,
ponieważ kocham to robić i wreszcie udało mi się zarąbać potwora o nazwie siedem
dni maturalnych sprawdzianów. Ustawili je tak sprytnie, żeby mnie skołować raz
jeden na tydzień, a innego razu trzy na raz, ale ja się nie dałam o nie. Nie na
darmo zaniedbałam bloga, żeby tac się wykiwać tak łatwo.
Ryuga: Nie
dramatyzuj.
No dobrze, a
teraz trochę na poważnie. Od dzisiejszego wieczora zaczynają się najdłuższe wakacje
w moim życiu, a to oznacza, że po pierwsze się starzeje, a pod Rugie będę miała
od groma wolnego czasu na to, co uwielbiam tak, więc następnego posta możecie
się spodziewać już w najbliższym czasie. Jeśli chcieli być cie możecie polecić
mi w komentarzach jakiś fajny film, anime, albo w miarę proste do przygotowania
danie. Kończąc chce wam podziękować za
życzenia powodzenia i za to, że mimo, ze moja aktywność na moim własnym blogu
była praktycznie równa zeru wy nadal tu ze mną jesteście to naprawdę dużo mi
daje. Tak wiec jeszcze raz dzięki.
Ja się z
wami żegnam.
Do następnego
posta
Hania.
Tobie się matury skończyły a mnie katują poprawkami i testami
OdpowiedzUsuńMiju: jej....dawno mnie tutaj nie było
Ja: prawie tak jak u mnie rozdziału
Miju: Jak co mogę się z nauczycielami
Ja:ty i broń lepiej nie. Fajnie że już po wszustkim a ja się zastanawiałam kieeu kończą mi się matury. Kiedy u cb robi się kolorowo to u mnie czarno biało.
Miju: wybrniesz z tego musisz...musi się pojawić rozdział
Ja: czekaj miałaś mature z fizyki? Na fiz robiliśmy zadania z matiry nie którym mózgi się przegrzały ja lece szkoła wzywa....
Dasz radę, a jakby co to ja tu zawsze jestem, a jakby co to mogę pomóc z zadaniami.
UsuńKelly: *wskoczyła Miju na ręce* Miju ty moja. Jak ty sobie bezemnie radziłaś? Jak ja sobie bez ciebie radziłam? Czy świat w ogóle istnieje?
Maary: Ogarnij dałna.
Kelly: Robi się. :)
Los się do mnie uśmiechnął
UsuńMiju: weź było nudno. Na dpdatek musiałam poganiać Huntress
Ja: ty to wiecznie robisz
Miju: kiedy napiszesz koniec mistrzostw
Ja:nwm
Miju: a jeszcze zwiasrun do roboty
I rozdział do bloga z Omegą w bakuganach
Adil: Miju Hagwalah wzywa
Miju: obowiązek wzywa *znika*
Beta: kolejne hagwalah
Co do losu pewności nie mam, ale ja się zawsze uśmiecham jak widzę od ciebie komentarz. :)
UsuńJak tu się na mnie nie uśmiechać to coś nie możliwego
UsuńOmega: możliwego Huntress możliwego
Miju sobie poszła na jakieś arabskie wyścigi to teraz ty trujesz
Omega: tak
Kai: Chwila Miju bierze udział w Hagwalah!! Okazuje się że jej w ogóle nie znam. Alex wiedziałeś?
Alex: Niewiem co to jest Hagwalah...To niebiezpieczne? Coś jej grozi? Mniejsza z tym proszę zawieź mnie tam.
UsuńBeta: Hagwalah to niebezpieczny nielegalny atabski dirft. To jest mega niebiezpieczne. Jednak tsn Hagwalah w którym uczestniczy Miju jest nirco inny. Tam się ścigają najszybszymi autami swiata. Tworzą swoje drużyny i ich przedstawiciele się ścigają.
UsuńKai: no to wiesz co to jest
Miju: hejka co się tu dzieje jest się na jednym hagwalah a tu się ciekawie dzieje.
Alex: Miju... Masz przekichane siostra... Wieziemy cie na prześwietlenie Bóg jeden wie co mogłaś sobie uszkodzić. Jak znam życie nie założyłaś kasku prawda. Dlaczego wy mi to robicie.
UsuńMiju:*wybucha śmiechem* ale mi nic nie jest
UsuńOmega: ta to chora chyba na głowę
Miju: tetaz to stwierdziłaś
Kakeru: ja już dawno to stwierdziłem
Avery i Omega: Kakeru tu!
Alex: Ale i tak jedziesz zemną na prześwietlenie.
UsuńMiju: ja nigdzie nie jadę chyba że na kolejny hagwalah
UsuńOmega: ej bo jak tam wypadkowi ulegniesz to bedzie w finale marnie tylko kyoya i benkei
Miju: wątpisz w moje możliwości?
Alex: Jesteś pewna, że nic sobie nie uszkodziłaś? Ile widzisz palców?
UsuńMiju: ty nie pokazujesz palców bracie i nie widzę ich 20. Spokojnie nic mi nie jest od 15 roku życia biorę w tym udział i żyje.
UsuńAdil:tylko raz był wypadek ale nie ucierpiałaś ty to serio niezniszczalna jesteś
Miju: wiem ^^
Kai: Adil *patrzy na niego z wrogością*
Ja: ej co ty się tak na nirgo patrzysz kto wie może rodziną będziecie
Miju:*faceplam* Adil to tylmo kumpel
Co do ani.e polecam Ajin i 2 cz Ajin
UsuńAlex: 100 razy coś zrobisz a za 101 się uszkodzisz. Czy ty nie rozumiesz, że ja się o ciebie martwię?
UsuńMiju: martwisz się za bardzo bracie
UsuńOmega: weź Alex jej się zniszczyc nie da..
Ja: da się wiem co i jak
Miju: spróbuj tylko a twoje życie obróce w piekło
Ja: tiaa
Alex: Martwię się za dwoje.
Usuń" Omega: weź Alex jej się zniszczyc nie da.."
Alex: To samo myślałem o tacie.
Beta: chwila to ten blog....KELLY*tuli Hawane* jak ja się stęsknilam za tb ty moja towarzyszka w swataniu
UsuńOmega: jak tak dalej będzie to założycie firme swatajaca
Miju: po tygodniu zbankrutuje swatać nie potrafią. Mnie i Kyoy nie zeswataly Inss i Tsubasy też
Omega: trudny początek drogą do sukcesu
Miju: też tak sądziłam Alex. On mnie chciał wmieszać w walke po stronie Nemezis
Kelly: Beta! *tuli dziewczynę * No tak nie udało nam się. Bo przecież to nie jest tak, że, spaliście sobie razem na tylnym siedzeniu fioletowego Lamborghini.
UsuńAlex: *przytula Miju i głaszcze ją delikatnie po włosach* Ja wiem. Przepraszam.
Miju: Nic się nie stało Alex.
UsuńBeta: *wybucha śmiechem* Ale wy wiecie że ja w garażach miałam kamery?
Miju: Oj Beta. Co tam i tak swatać nie umiecie firma by serio po tygodniu zbankrutowała
Beta: Zakład że ja i Kelly kogoś zeswatamy?
Miju: Dobra o co?
Beta: 1000zl
Miju: Zgoda. Szykujcie kasę wygrana jest moja.
Avery: Znowu zakłady? Dobra jak obstawiacie uda się?
Kakeru: NIe
Alex: * pociłgną nosem * Stało się i to dużo.
UsuńKelly: Bardzo dużo kamer bardzo dobrej jakości.
Alex: Dały byłcie sobie spokój z tym swataniem miłość to nie jest coś co można na kimś wymusić.
Beta: Jej skąd to wiedziałaś Kelly?
UsuńMiju: Tiaaa....dużo..
Cameron: Kogo swatają?
Miju: Cameron tutaj..
Kai: W końcu się pojawiłeś *bierze pistolet*
Cameron: Wiecie co ja się chyba wycofam *ucieka*
Miju i Kai: Wracaj tu!!!! *gonią go*
Kelly: Blefowałam. :) Jeszcze nikogo, a co jesteś chentny?
UsuńAlex: Miju! Kai! Proszę zostawcie go.
Cameron: Nie dzięki*ucieka*
UsuńMiju: Zabójcy nie daruje
Kai: Ja też.
Miju: Dobra dosyć tego Pachet ogień!
*Camerona otacza krąg ognia*
Beta: Co spali się?
Miju: To oczywiste. Zabójstwa osób mi bliskich nie potrafię darować.
Beta: Dobra...to jak wygrać zakład
Alex: Przemoc niczego nie rozwiązuje.
UsuńKelly: Lepiej się nie zakładać. Jak przegramy to ty płacisz.
Beta: Mam więcej kasy niż Julian więc ok
UsuńOmega: I ciągle nie rozumiem dlaczego rodzice zmuszają cię do małżeństwa z nim
Miju: Jak widać Alex mamy dwie różne definicje rozwiązywania problemów.
Beta: Tiaaaa ty często używasz przemocy. Mam zacząć liczyć ile ty bójek miałas?
Miju: A kto by wszystkie pamiętał.
Kai: Czego ja się tutaj dowiaduje
UsuńBeta: Kai ty to nie wiesz ponad połowy!
Kai: Super
Beta:*siedzi na fonie i zdj z sylwestra Wild Fang znalazła*
Kelly: Ja nie rozumiem dlaczego rodzice majó decydować o tym z kim mamy spądzić resztę życia. To takie... siedemnastowieczne.
UsuńAlex: Wiem. Wiem też, że kolejne zabujstwo nie przywróci nikomu życia.
"Kelly: Ja nie rozumiem dlaczego rodzice majó decydować o tym z kim mamy spądzić resztę życia. To takie... siedemnastowieczne. "
UsuńMiju: to samo powiedziałam jej rodzicom dopjero po tym jak zdobyłam tytuł mistrzyni kontynentu w bryblade przestali patrzec na mnie jak na złoczyńcę
Beta: było smiesznie z tym.
"Alex: Wiem. Wiem też, że kolejne zabujstwo nie przywróci nikomu życia"
Miju: tu chodzi o zemste i tyle. Nie boje się zabijać to jest dla mnie norma.
Kai: siostraaaaa zaczynam się o cb bać. Jeszcze trochę i seryjny zabójca z cb będzie
https://youtu.be/INeSgF6mKII
UsuńZapraszam na zwiastun. Jak by ci był jakiś potrzebny to daj znać to moze uda mi się zrobić.
Miju: Wow cud normalnie!
Shizuka: *ma dość niecierpliwego bębnienia palcami o blat (który posiada już nadpalone ślady po wyżej wymienionej czynności), z determinacją na twarzy i w akompaniamencie stukotu butów o posadzkę rusza do sąsiedniego pokoju, aby przywlec i posadzić przed laptopem szamocący się koc* I siedź tu.
OdpowiedzUsuńJa: *drga niczym przerośnięta kluska, aż spod nawału materiału widać szaroniebieskie gały* I po co to wszystko?
Hiromi: No wiesz Yuni tylko ty znasz hasło do laptopa~~
Shizuka: A wszyscy mają dość twojego ukrywania się przed ludźmi.
Kaosu: Właśnie, przecież nie jesteś już zapuchnięta jak chomik. ^^
Ja: ... A idźcie sobie ...
Kim: *ignorując wszelkie prawa fizyki i odbijając się jak znana kauczukowa piłeczka tuli się do Hani wypluwając słowa na miarę szybkostrzelnej pukawki* Haniuuu i jak ci poszły matury? Osobiście uważam, że dobrze sobie z nimi poradziłaś, ale niektórzy mówią, że zawsze lepiej jest wysłuchać, co druga osoba ma na dany temat do powiedzenia, chociaż nie wiem czy to tak samo funkcjonuje tutaj i ... i ... i w ogóle jestem dumna, że udało ci się przejść przez to wszystko... ^^ Chyba mogę być dumna z dokonań innych, ne?
Hiromi: Wyrobiłaś normę przytulasów Kimmi?
Kim: Nie. :) *przeskakuje na Kelly i po wdechu nawija w podobnym tempie* Kel - chan! Co tam? ^^ Mogłabyś mi pomóc rozkminić jedną rzecz? Otóż, co będzie jeśli jakaś Yandere, dziewczyna lub chłopak - nieważne, zakocha się w innym Yandere, który odwzajemnia to uczucie? Będą wpatrzeni wyłącznie w siebie nawzajem oraz nikogo innego do siebie nie dopuszczą i ta druga połówka nie będzie miała powodów do zazdrości i podstaw by kogoś zabić? Czyli oboje przestali by mordować, ponieważ nie będzie potencjalnych rywali o ukochanego? A może jednak wyniknąłby z tego wszystkiego chaos nie do opisania?
Kaosu: To ... hm, głębokie rozważania....
Kim: Prawda?
Ja: *wciąż w kocyku* Hmm, coś polecić... A Stranger Mukō Hadan kojarzysz? Trwa nieco ponad godzinne, tylko - jak to w anime bywa - niektóre prawa fizyki są ignorowane. Ale jeśli ci to nie przeszkadza, to polecam. ^^
Ja: Poszły mi odpukać w nie malowane* stuka sie pięciom w czubek głowy* dobrze. Wyników pisemnych jeszcze nie mam, ale ustna zdałam na zadowalającym poziomie.
UsuńKelly: Kiiiiiiiiim! *przytula się mocno do dziewczyny* Jak ja się za tobą stęskniłam właściwie to za całą hanzą. Mama mnie praktycznie z bloga nie wypuszczała :( Ale teraz już mogę biegać i skakać wszędzie. A codo tej pary to serio ciekawe. Jestem optymistką więc myślę, że wszystko skończyło by się dobrze osobićsie ja na miejscy yandere zakochanego w yandere wyjechała bym na bezludną wyspę i tam żyła długo i szczęśliwie. Tylko co wtedy z dziećmi takiej pary? A skoro już jesteśmy przy rozkinach o gdyby Chuck Noris był ze Szfarcenegerem to kto w tym związku był by uke?
Mary: Mówiłam ci, żebyś się nad tym lepiej nie zastanawiała.
Kelly: Ale mnie to męczy. :(
Ja: Mam wakacje prawa fizyki mogą dla mnie nie istnieć. :D
Kim: *do Hani* Będzie dobrze, inaczej być nie może. ^^
UsuńJa: U mnie też brat zdawał matury i uważa, że *stuka w niemalowany stół* poszło mu dobrze jak również.
Kim: *tuli się i nie zamierza puścić* My też się bardzo, bardzo, bardzo (przynajmniej sama Kusari)stesknilismy, ale nie dało się wejść, bo nie znamy hasła na konto, a Yuni najpierw nie miała prądu, a późniejsze wolne spędziła u dentysty i ogólnie miała lenia.
Ja: *owija się ciaśniej materiałem i mruczy pod nosem* Mogłabyś nie ogłaszać tego na prawo i lewo?
Hiromi: Dramatyzujesz.
Kim: *ignoruje autorkę* Też mam nadzieję, że takiej parce by się ułożyło życie, na wyspie tym bardziej. :D A dzieci...
Aaron: *suszy się nasz (irytujacy) rzepak na sofie* Zawsze może ich nie być.
Kim: To prawdopodobne, ale jeśliby już były, to nie mam pojęcia, co by z nimi było. A co do paringu z Norisem... *głęboko się zastanawia* A czy jest możliwość, aby byli na zmianę seme lub uke? No bo wiesz... Ta dwójka nie ma wyraźnej różnicy siły cży coś w ten deseń...
Aaron: Heh, a może siłowali by się na rękę o to kto będzie na górze? ;>
Hiromi: Osobiscie obstawialabym tygodniowe dyżury tudzież rzut monetą. ;)
Kaosu: *traci uchwyt na lampie i zlatuje z głośnym plask oskarzycielsko wskazując na włoszkę i ruskie słoneczko* WY dziady, przez wasze domysły ja mam to teraz przed oczami! ><
Aaron: *wredny syberyjski wyszczerz* Nie nasza wina lolitko, że masz tak rozbudowaną wyobraźnię jeśli o te sprawy chodzi.
Kaosu: *rzuca lampą w Aaronnie i wychodzi mamrocząc coś o wkurwiajacych zielonych żelatynach i kąpieli oczu*
Shizuka: *zerka na obecną dwójkę* Idzie się leczyć.
Aaron: Sygerujesz grupową psychiterapie?
Hiromi: Ciekawe który lekarz przyjąłby całą hanze na raz.
UsuńKelly: Awww. *podnosząc Kim* Szykuj się ruskie słoneczko idę do ciebie. *robi kilka koślawych kroków poczym przewrzewraca się z Kim na Aarona* Ludzka kanapka! ^^
Ines: Biedny rzepak.
Kelly: Biedne dziecko z jednym yandere rodzicem da się żyć, ale z dwoma to praktycznie nie możliwe.
Mary: Przestań ciągle przechodzić ze stanu w stan. Ludzie tak nie powinni robić.
Kelly:...
Mary: A zresztą rób co chesz.
Kelly:*patrzy przez chwilę na Mary* To z siłowaniem się na rękę to nawet dobry pomysł można go zaliczyć do gry wstępnej. xD
* Kaosu spada *
Kelly: Żyjesz tam? Biedaku padłeś ofiarą własnej wyobraźni.
" Hiromi: Ciekawe który lekarz przyjąłby całą hanze na raz."
Kelly: Mało to samobójców na świecie?
Aaron: *stara się poprawnie oddychać pod dwoma innymi istnieniami ludzkimi* Czyli w tym układzie robię za kromkę chleba, co?
UsuńKim: A ją i Kel - chan za dżemy! :D
Hiromi: *ciągnie Aaronnie za policzek* A co ty się taki czerwony zrobiłeś cugino, hm?
Aaron: A wiesz, taka jedna właśnie szczypie mi twarz pazurami.
Hiromi: *uśmiecha się niewinnie*
Kaosu: *z innego pokoju* To wszyskto wciąż wina tej dwójki! -.-
Kim: U nich nazywało by się to raczej walką wstępną. ^^
Raksha: *cichem przysiadla na fotelu* Dziecko pary yandere raczej nie byłoby ... zauważane ... przez zajętych sobą ... rodziców.
Hiromi: Samobójcy, ci którzy nie chcą już żyć... Hej, Ar mam pomysł na biznes! *pochyla się nad twarzą kuzyna*
Aaron: Twoja mina zdradza, iż jest to idea raczej nie akceptowalna przez społeczeństwo oraz prawdopodobnie niewłaściwa moralnie... Dawaj.
Hiromi: Co ty na to abyśmy pomagali zmęczonym życiem udać się na drugą stronę? No wiesz zasada działania jak w "Arszeniku i Koronkach".
Ja: Żadnych trupów w mojej piwnicy!
Aaron: Jakoś nie widzę w tym zysku... Bardziej podpada ta działalność pod non profit.
Hiromi: Oprócz tego możemy zająć się organizacją pochówków. ;)
Kim: A będę mogła jeździć karawaną?
Hiromi: Jak zdasz prawko.
Kim: Yay! ^^
Shizuka: ... Wariaci.
Hiromi: Też cię uwielbiamy Shizuś. ;)
Kelly: * puszcza Kim i staje na nogi* Gomen nasai Aaron-kun. Po prostu bardzo się ucieszyłam, że przyszliście. A jak się ciesze to robię głupie rzeczy... Yey jestem dżemem!
Usuń" Raksha: *cichem przysiadla na fotelu* Dziecko pary yandere raczej nie byłoby ... zauważane ... przez zajętych sobą ... rodziców"
Kelly: Albo martwe.
"Aaron: Twoja mina zdradza, iż jest to idea raczej nie akceptowalna przez społeczeństwo oraz prawdopodobnie niewłaściwa moralnie... Dawaj."
Kelly:*roześmiała się*
Aaron: Nie szkodzi, serio. :)
UsuńHiromi: Aww, jaki ty się czasami potrafisz być uroczy cugino.
Kaosu: Ale przez większość czasu jest irytującym żelkowym alter suberyjskiego stoika.
Aaron: Ćwiczyłeś tę kwestie przez cały pobyt w łazience lolitko?
Kim: Ar-kun po prostu nie był przygotowany na taki atak z zaskoczenia. ^^
Raksha: *kiwa głową* Smutny ... wniosek.
Kaosu: *nagły przytulas* Ra - ra nie smutaj.
Hiromi: Takie pomysły są z reguły najzabawniejsze. ;)
Shizuka: Zaczyna mnie niepokoić twoje pojęcie "zabawy".
Kim: Oj tam Shizu - chan, za bardzo się przejmujesz. ^^
Kelly: To dobrze ob jestem pewna, że to się może powtórzyć. :)
Usuń"Kim: Ar-kun po prostu nie był przygotowany na taki atak z zaskoczenia. ^^"
Kelly: Phaha. Atak z zaskoczenia. Aaron idę do ciebie. No faktycznie to było niespodziewane. :)
Aaron: Ja tam nie mam nic przeciwko dopóki Rova nie będzie wybijać swoich szponów w moją twarz.
UsuńHiromi: Spokojnie kuzyku, nie oszpece ci facjaty bardziej niż masz ją obecnie. ;>
Shizuka: Szczerość w rodzinie...
Kim: Zawsze pożądana. ^^
Kaosu: Dla niego nawet dres z banerem "idę ci wpi***dolić" byłby zaskoczeniem.
Aaron: Byłby. Wiesz "dres z banerem" to dosyć niecodzienny widok lolitko. :>
Kelly: Zapamiętam. ^.^
UsuńTobio: No już się tam nie czerwień już wystarczająco się z ciebie śmiejemy.
Kelly: No ta, kumple nie zapominają.
Tobio: Ej no stara. Chyba nie strzelisz focha.*szturchną Kelly pięścią w ramie*
Kelly: Co ty tu właściwie robisz?
Tobio: Szefowa coś kombinuje no to jestem.
Kim: Konbanwa Tobio - kun. ^^
UsuńShizuka: Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale z nim się pierwszy raz spotykamy na tym blogu, nie?
Hiromi: Nie zapominają, a swojej wiedzy mogą użyć do szantażu... W sumie z rodzeństwem jest podobnie.
Kaosu: Szykować schron?
Shizuka: Po co?
Kaosu: No zazwyczaj jeśli autorka coś kombinuje to albo niezłą akcję, albo katastrofę... Lub wszystko jednocześnie.
Hiromi: Od kiedy ty się takim znawcą zrobiłeś pomidorku?
Shizuka: Zazwyczaj, ale nie zawsze. Wyjątki się zdarzają... *wzrusza ramionami* A z resztą twoja teza Yakaru to nie zasada.
Tobio; Konbanwa Kim. Z tego co pamiętam to tak. Pomagaliście nam przy szturmie na Dark Nebule.
UsuńKelly: No tak ledwo się poznaliśmy i już pognaliście nam pomóc.
Kim: Yhym. ^^ Ale nie wszyscy z hanzy brali w tym udział.
UsuńHiromi: *macha ręką* E tam, przeceniasz nas Kel. Pomogliśmy tak jak mogliśmy.
Raksha: Inni postąpili by podobnie ... prawda?
Shizuka: Jak to określiła Yuna. "wykorzystaliśmy chęć walki w produktywny sposób".
Aaron: Kto by nie wykorzystał okazji do obicia kilku wrednych mord. ;)
Kelly: Znam takiego jednego do którego nie wystarczy się ładnie uśmiechnąć i daruje obicie kilku wrednym mordą.
UsuńHiromi: Będę nietaktowna oraz ciekawska i zapytam co to za petent jest.
UsuńShizuka: Mam pewne podejrzenia, ale...
Kim: Jakiś zakład?
Kaosu: Nope.
Kelly: A taki jeden blondyn z heterohromią.
UsuńMary: Ty to chyba lubisz blądynów co?
Kelly: Łatwiej się znimi dogadać niż z szatynkami.
Mary: Ha. Ha.
Kelly: Oj weź no. Wiem, że mam koślawe poczucie humoru, ale mogła byś mi tego, aż tak dobitnie nie pokazywać.
Hiromi: Ooo, no widzisz cugino.
UsuńAaron: *uśmiecha się ze swojego miejsca na sofie*
Kim: Każdy ma jakiś swój ulubiony typ. ^^ Romi na przykład ma słabość do czarnych włosów. :D
Hiromi: I angloarabów, ale to szczegół.
Raksha: Według mnie .... dogadywaniu się z kimś raczej sprzyja ... charakter...
Kim: Lepszy koślawy humor niż żadny. ^^
Kelly: *patrzy na uśmiechającego się Aarona* Gnieciesz rzepak wesołku.
UsuńInes: Czarny humor jest jak noga. Nie każdy ją ma.
Kelly: Ja się dowiem na co jesteś chora nawet nie myśl, że nie.
Ines: Angloaraby. *.* Konie czy ludzie?
Aaron: *otwiera oczy* Rzepak? *sięga pod siebie i wyciąga garść roślinek i mamrocze* Czyli to mi szeleszciło pod plecami...
UsuńKaosu: Tyle czasu, a ten się dopiero teraz zorientował. x)
Aaron: No, ha, ha, udane zagranie. I co? Mam szukać w tym rzepaku ukrytej symboliki?
Kim: Jeśli tylko chcesz. *zabiera rośliny z rąk Aarona, plecie błyskawicznie koronę i zakłada na blondyna* I jest pięknie! ^^
Kaosu: Aaronnia - władca rzepaku! xD
Hiromi: Konie. :) Jakoś nie ciągnie mnie do Anglików ani Arabów w sensie ludzi. ;)
Kelly: *roześmiała się * Oj ruskie słoneczko ty moje. Uroczy jesteś, wiesz? *musneła palcami wieniec* Niezła korona.
UsuńInes: Ja kocham konie. Jazde konną wszystko co tylko jest z nimi związane.
Aaron: A wiesz, że mówisz mi to jako pierwsza osoba na tym padole? Ale *zdejmuje wieniec i wkłada go na głowę Kelly* skoro tak twierdzisz. ;)
UsuńKim: *wciska na niego drugą koronę z mieszanki rzepaku i innych żółtych kwiatów* Mam jeszcze kilka na składzie. ^^
Hiromi: A więc mia amica jak będziesz kiedyś we Włoszech to daj znać. Będziemy miały całą stadnine na własność. ;)
Kelly:*poprawia korone* No to teraz już wiesz. *uśmiecha się łobuzersko* Z listy rzeczy które lubisz nie zaliczyliśmy jeszcze noży i książek. Chesz to nadrobić?
UsuńInes: Napewno się odezwę. Tylko gdzie we Włoszech jest miejsce dla koni?
Aaron: *odsuwa wieniec z oczu* Jeśli masz jeszcze chęć cokolwiek robić pooo *zerka na zegarek* jedenastej w nocy to pewnie.
UsuńShizuka: Jak was znam, to pewnie zrobicie obie rzeczy na raz.
Aaron: To wcale nie taki głupi pomysł Kazami, dzięki za sugestię. ;)
Hiromi: Toskania, tak konkretnie w mojej mieścinie. (Jeszcze nie wymysliłam nazwy ... wybacz.) Ale gdy znajdziesz się na włoskiej ziemi i dasz cynk gdzie przebywasz, to stamtąd cię weźmiemy. ;)
Shizuka: *unosi brew* Weźmiemy?
Hiromi: *wszystko wyjaśniający ton* Tylko Seth ma prawko.
Kelly: Koty sł najbardziej aktywne nocą. To co wyłamiemy się do jakieś biblioteki czy pokażesz mi jakie masz noże?
UsuńInes: Toskania kojarzy mi się z pomarańczami. Zapamiętam, że mam się do ciebie odezwać.
Aaron: *zwleka się z sofy* Możemy iść włam, a po drodze porzucać do celu... Ruchomego również.
UsuńShizuka: *noszalancja* A co z żywymi?
Aaron: *półuśmiech*
Hiromi: *udawane niedowierzanie* Shizuś, ty i takie pomysły?
Shizuka: *wzrusza ramionami* Otaczają mnie wariaci, więc może udziela się mi ich zachowanie.
Kim: Aww, Shizu - chan *wiesza jej się na szyi* Też cię kochamy.^^
Shizuka: Weź skończ z tym Shizu-chan. *wstaje* I złaź że mnie!
Kim: Nope.
Hiromi: Pomarańcze, słońce, łąki, morze i głupie pomysły całego rodzeństwa. Ach, te wspomnienia z dzieciństwa...
Shizuka: *chodząc po pokoju z uczepiona Kim* Nie popadaj nam tu w retrospekcje.
Hiromi: *macha ręką*
Kelly: No to choć. *bierze Aarona za rękę i ciągnie w stronę drzwi * Na Aaron jakie ty właściwie książki czytasz?
UsuńKim: Dobrej zabawy! ^^
UsuńHiromi: I - jeśli coś przeskrobiecie - nie dajcie się złapać policji!
Aaron: Ją wiem... W sumie to każde jakie wpadną mi w ręce i wydadzą się interesujące. Przebrnąłem nawet przez "Piekło" Dantego. ;) Ostatnio też szukałem "Frankensteina" oraz "Doktora Jekylla i Pana Hyde"po bibliotekach, ale nie miałem szczęścia. Typami książek jakich staram się unikać są przesłodzone romansidła oraz tematyka "problemów nastolatków/ek". *wzrusza ramionami* Po prostu dopada mnie nerwica, kiedy mam coś takiego w dłoniach. A ty? Masz jakieś książkowe preferencje?
Kelly: Mnie to mówisz przeczytałam w życiu dwa romansidła po obu byłam chora. Nie znoszę realnych książek kiedy coś jest zbyt normalne ja od razu odpadam. Nie czytam też nic bardzo strasznego mam nadpobudliwą (tak samo jak resztę) wyobraźnie więc nie dziękuje ja wole jej jeszcze tym nie dokarmiać. Nie wiedziałam, że jest książka "Frankenstei" czy "Doktor Jekyll i Pan Hyde" to takie klasyczne horrory czy jakiś remake? Co do książek jakie czytam to albo post apokaliptyczne albo fantasty, albo jakaś futurystyczna przyszłość.
UsuńAaron: Cóż "normalność jest nudna". ;) A według mnie po prostu głupio czytać o sprawach, które nie dotyczą twojego życia... Matko, ale przymulam... *zakłada ręce za głowę* Fantasy dobra rzecz... Frankenstein jest - przynajmniej tak sądzę - klasycznym horrorem z elementami sci - fi autorstwa Mary Shelley, a Jekkyl i Hyde to nowela tylko nie pamiętam czyja. Obie doczekały się adaptacji filmowych i zapewne kilku przeróbek, o których nie mam pojęcia.
Usuń*poprawia pas z kaburami (?) na noże* A tak przy okazji... Czy my mamy pojęcie, gdzie jest biblioteka?
Kelly: O sprawach dotyczących mojego życia tez nie chciała bym czytać. Weź sobie wyobraź narratora opisującego wszystko co robisz. Crepy as fuck.
Usuń" A tak przy okazji... Czy my mamy pojęcie, gdzie jest biblioteka?"
Kelly:*roześmiała się* No tak wybierz sie ciemna nocą nie wiadomo gdzie. To brzmi jak ja. szczerze nie mam pojęcia ale google powinno wiedzieć.
Hiromi: Myślicie, że nasza kochana parka z rzepakowymi koronami na głowach nie zaginie w akcji?
UsuńShizuka: *wzrusza ramionami ze spiącą Kusari na plecach*
Aaron: Taa, trochę jesteśmy skazani na czytanie swoich losów... No wiesz, blogi, opowiadania te sprawy... *śmieje się pod nosem* Przynajmniej pojawiamy się tylko tu, a nie jak reszta z kanonu. Aleee póki co nie zawracajmy sobie głowy tym faktem i dajmy się prowadzić temu cudowi techniki jakim jest google maps. ;) *zaczyna bawić się jednym z noży*
Kelly: Ja tam swoich nie czytam to wy czytacie to co mam w głowie, a w głowie mam burdel. @.@ Aż mi się przypomniało jak się do wesołego miasteczka wybraliśmy. :) No dobrze teraz w lewo i będziemy na miejscu.
UsuńTAAAAAAAAAAK! Mam zaciesz^^
OdpowiedzUsuńLilka:*próbuje się opalać*Zmartwychwstali. I fajnie.
Jack: Mnie bardziej interesuje co za neandertalczyk wyszedł z jaskini O.O
Lilka: Idioto.
Jack: Co?
Lilka: Nic. Bierz nogi za pas.
Ja: Matury się skończyły a nie pytasz ,,co?". Teraz czekamy na rozdział.
Jack: Ty swój najpierw napisz.
Lilka: Nie podzielam twojego popędu Jack.
Jack: Nhyhy :)
Ja: No to tak z racji że jest piątek to mój mózg nie funkcjonuje normalnie...
Lilka: To kiedyś funkcjonował poprawnie? Zaskoczyłaś mnie. Naprawdę.
Ja: Nie przeszkadzaj.
Lilka:*zakład z powrotem okulary* To mnie nie wpędzaj w paranoje.
Ja: No więc film...nie nie film serial ,,13 Powodów" sama nie oglądałam ale zbieram się do tego od kiedy kumpela mi poleciła. Anime to nw bo mam mało czasu i sama zaczęłam kilka oglądać a nie nawet skończyłam. Chciałabym się tylko wreszcie doczekać drugiego sezonu Servampa.
Jack: Sentyment-_-
Ja: Możliwe że dlatego mi się to podoba. Ale Kuro i Mahiru są uroczy.
Jack: Phy. Marna podróba prawdziwego mistrza geniuszu.
Lilak: Chyba emosiów.
Jack:*przymruża oczy że niby nie dosłyszał* Co, co?
Lilka: Mówiłam, że mógłbyś przynieść mi coś do picia.
Jack: Nie jestem twoim lokajem sama sobie przynieś. I wejdź do środka bo udaru dostaniesz.
Lilka: Za ładna pogoda na siedzenie w domu.
Ja: Potrawa, potrawa...
Jack: Budyń :)
Lilka: Nawet się nie waż-_-
Ja: No nie wiem.
Jack: Jak ty gotować nie potrafisz. Jak robiłaś sobie kisiel to podpaliłaś rękawicę.
Ja: To było półtora roku temu i nikt o tym już nie pamięta nie musisz mi przypominać.
Jack: Dżela :)
Ja:Spadaj. Jak znajdę przepis na taki krem a la milky way to napiszę. Ja będę się jeszcze męczyć przez miesiąc ale jakoś to będzie. No i czekamy na rozdział.
Jack: Ty też byś się ruszyła*Lilka rzuca w niego butelką wody* Czarna!
Lilka:*udawany uśmiech* Nie histeryzuj. Złość piękności szkodzi.
Jack: Już ja ci zaszkodzę*odkręca wodę i idzie z nią na Lilkę*
Ja:*mówiąc i zerkając gdzieś w na bok* Więc tak jak mówiłam powodzenia w pisaniu, weny i...wy dwoje przestańcie się tam bić!
Jack&Lilka:*kłąb kurzu, rąk i nóg*
"Lilka:*próbuje się opalać*Zmartwychwstali. I fajnie."
UsuńKelly: Twój entuzjazm razi po oczach.
"Jack: Mnie bardziej interesuje co za neandertalczyk wyszedł z jaskini O.O"
Ja: To ja i projekcja tego jak się czułam.
"Ja: No więc film...nie nie film serial ,,13 Powodów" sama nie oglądałam ale zbieram się do tego od kiedy kumpela mi poleciła. Anime to nw bo mam mało czasu i sama zaczęłam kilka oglądać a nie nawet skończyłam. Chciałabym się tylko wreszcie doczekać drugiego sezonu Servampa."
Ja: *dopisuje do listy* 13 powodów i Servamp
"Ja:Spadaj. Jak znajdę przepis na taki krem a la milky way to napiszę. Ja będę się jeszcze męczyć przez miesiąc ale jakoś to będzie. No i czekamy na rozdział."
Ja: No to ja też czekam i dzięki, że jesteś.
Lilka:*otrzepuje się z kurzu* Przecież się już widziałyśmy chyba dwa dni temu a po za tym Hania obiecała, że wróci i wróciła...przecież by nas nie okłamała, prawda?
UsuńJack: Nie przyszło ci do głowy że Pony chcę się przytulić.
Lilka:*ogląda zakurzoną siebie* Nie radziłabym.
"Ja: To ja i projekcja tego jak się czułam."
Jack: Widać że zile O-O
Lilka: On udaje-_- Dobrze wie o co chodzi tylko naprawdę mu się nudzi.
Jack: Co to będzie jak Kruk za te dwa lata będzie pisała maturę? Jeśli oczywiście zda bo z angielskim jest do kitu.
Ja: Ale pracuję nad tym.
Lilka: We wtorek masz kartkówkę i masz się nauczyć albo...jeszcze nie wiem co ale spokojnie. Coś wymyślę.
Ja: Nie strasz tylko się idź umyć. Wysłałam ci przepis mailem. Jestem, jestem i będę do puki ty tu będziesz. Czyli mam nadzieję że jak najdłużej zdołasz.
"Lilka:*otrzepuje się z kurzu* Przecież się już widziałyśmy chyba dwa dni temu a po za tym Hania obiecała, że wróci i wróciła...przecież by nas nie okłamała, prawda?"
UsuńKelly: Co nie zmienia faktu, że mogła byś się choć trochę ucieszyć.
"Jack: Widać że zile O-O"
Ja: Co ja się będę wysilać nie zrozumiał byś ukrytego przekazu gdzyby do ciebie potrzedł przedstawił się strzelił cie w "Jestem, jestem i będę do puki ty tu będziesz. Czyli mam nadzieję że jak najdłużej zdołasz."
Ja: To się samo napędza. Jeśli komuś podoba się to co piszę to piszę dalej. ^^
Lilka:Przecież się cieszę. Po prostu...cieszę się. Widzisz mówiłam, że ciotka-klotka cię nie lubi.
UsuńJack: Ciebie też nie.
Lilka: Trzeba było się nie zaczynać.
Jack: Ja się nie zaczynam ja jestem bardzo miły.
Lilka: Ta.
Ja: I fajnie. Na to właśnie liczę i na to że jeszcze przez trochę odpoczniesz po maturze ale wrócisz.
Kelly:... No właśnie widzę. Mniejsza. Wiecie co? Mama spała 12 godzin a to znaczy, ze nie będzie mogła spać w nocy, a jak nie będzie spać to będzie fajnie i będę mogła robić głupie rzeczy. ^^
UsuńJa: *szczypie Lilkę w policzek* Niemów tak brzydko o cioci.
Kelly: Wiesz co Jack jak ci się nudzi to poszukaj gwoździa do trumny z nimi zawsze jest wesoło.
Lilka: To dobrze. Przynajmniej coś z tego wyjdzie a Kruk szlajała się ze swoim jajcarzem Patrycją wróciła i stwierdziła, że obejrzy sobie Matrixa bo to jej pomorze w pisaniu. Ciekawa jestem tylko kiedy to napiszę. W sumie nie śpieszy mi się...
UsuńJa:Kurcze. Fajnie że możesz odpocząć też bym pospała 12 godzin.
Lilka: Poczekaj do wakacji. Tylko tam spokojnie z tymi głupotami Kelly. Mówię poważnie nie odwalaj nic.
Jack: Nadal jest zła za budyń i kuchnię*dostaje w tył głowy*
"Ja: *szczypie Lilkę w policzek* Niemów tak brzydko o cioci."
Lilka: Ej! Ciocia-klocia to nic brzydkiego za to znam naprawę brzydkie słowa ale Kruk twierdzi, że nie powinnam ich używać.
Ja: Bo nie powinnaś.
Lilka: Wiesz jak to jest jak się człowiek zdenerwuje i mu się wypsnie.
Ja: Niestety.
Jack: Fakt. Jest piątek co ja tu jeszcze robię? Idę do Marka tam będzie pełno gwoździ. A ty Czarna co będziesz odwalała?
Lilka:*już się ogarnęła i odrzuca tylko włosy do tyłu przez co słychać i widać drobne wyładowania* Pojęcia nie mam. Za to wiem że mam parszywy humor i chyba poszukam jakiś suczymonów żeby pograć im na nerwach.
Jack: Dobra. To żegnam.
Ja: Nie idziesz na żadne suczymony.
Lilka: Bożeeee. Zabić się nie mogę, żyć też nie mogę w ogóle nic nie mogę.
Ja: Nie wpędzaj mnie w poczucie winy.
Lilka: A to działa?
Ja: Tylko troszeczkę.
"Ja:Kurcze. Fajnie że możesz odpocząć też bym pospała 12 godzin."
UsuńJa: Ja tego nie znoszę. Budzę się odrazu z poczuciem winny.
Kelly: Jak Alex. *robi smutną minę * Przepraszsm, że zabieram wam tlen* ze złośliwym uśmiechem unika nadlatującego glana Mary* Zgubiłaś coś.
Mary: Brawo ty, a teraz oddaj mi but.
"Lilka: Poczekaj do wakacji. Tylko tam spokojnie z tymi głupotami Kelly. Mówię poważnie nie odwalaj nic."
Kelly: No skoro tak ładnie prosisz. *.*
"Jack: Nadal jest zła za budyń i kuchnię*dostaje w tył głowy*"
Kelly: Ja jestem niewinna. Jak raz byłam grzeczna.
"Lilka: Ej! Ciocia-klocia to nic brzydkiego za to znam naprawę brzydkie słowa ale Kruk twierdzi, że nie powinnam ich używać."
Ja: Ale ciotka klotka już tak.
Ines: Niepowinno się przeklinać.
Ja: Moja grzeczna dziewczynka.*wyciąga do Ines rękę*
Ines: Dotknij mnie, a stracisz dłoń.
Ryuga: Bez przesady jakoś musi pisać.
Ines: Też prawda.
Ja: T.T
" Jack: Fakt. Jest piątek co ja tu jeszcze robię? Idę do Marka tam będzie pełno gwoździ."
Kelly: *kompletnie zapomniała co wcześniej radziła Jackowi* Mark ma jakiś warsztat?
"Lilka: Pojęcia nie mam. Za to wiem że mam parszywy humor i chyba poszukam jakiś suczymonów żeby pograć im na nerwach."
Kelly: *prztula Lilke* No już. Nie rub takiej minki. Pójdziesz zemną na naleśniki?
Ja: Da mnie sen to świętość. W tygodniu śpię pięć może sześć godzin dziennie a w soboty osiem może dziewięć.
UsuńLilka: I jeszcze narzekasz? Ja praktycznie w ogóle nie śpię!
"Kelly: No skoro tak ładnie prosisz. *.*"
Lilka: Ja nie proszę ja oczekuję że zachowasz się rozsądnie.
Jack:*wchodzi ze sznurem plastikowych hawajskich kwiatków na szyi* Powiewa mi zdradą.
"Kelly: Ja jestem niewinna. Jak raz byłam grzeczna."
Jack: I widzisz Czarna. To wszystko twoja wina bo wyżywasz się na sprzęcie.
Lilka: Och, zamknij się. Obije coś kręcicie.
"Ja: Ale ciotka klotka już tak."
Lilka:*chwilę myśli* Oj nie przesadzajmy.
Ja: Żadnego odcinania rąk.
Lilka: A tobie powinno się wyciąć mózg i wstawić nowy. Z drugiej strony to drogie rzeczy są.
Jack: Ziggurat nam to za sponsoruje.
Lilka: Ten twój sponsor niech się tu nie zbliża. A tak od czapy. Ryuga pamiętasz ja mówiłeś, że lubisz Jokera?
"Kelly: *kompletnie zapomniała co wcześniej radziła Jackowi* Mark ma jakiś warsztat?"
Jack: Można tak to ująć :)
"Kelly: *prztula Lilke* No już. Nie rub takiej minki. Pójdziesz zemną na naleśniki?"
Lilka: Trochę za późno suczymony się za mną wczoraj nabiegały. Po za tym jak będziesz jadła tyle naleśników to będziesz gruba ale co tam jest ładna pogoda możemy iść.
Kelly: Oczekiwać to ty se możesz.
Usuń"Jack:*wchodzi ze sznurem plastikowych hawajskich kwiatków na szyi* Powiewa mi zdradą"
Kelly: Nie wszystko głupie co robię ma związek z sexem, Jack.
"Lilka: Och, zamknij się. Obije coś kręcicie."
Kelly: Yhy. Jak ty to mówisz bączki. Bo gramy w beyblade.
"Lilka: Ten twój sponsor niech się tu nie zbliża. A tak od czapy. Ryuga pamiętasz ja mówiłeś, że lubisz Jokera?"
Ryuga: Pamiętam, że tak jest.
Kelly: Zapomniał byś jak sie nazywasz gdybym cie tak często nie wołała.
"Lilka: Trochę za późno suczymony się za mną wczoraj nabiegały. Po za tym jak będziesz jadła tyle naleśników to będziesz gruba ale co tam jest ładna pogoda możemy iść."
Kelly: Kochanego ciała nigdy za wiele. ^^
Lilka: Faktycznie mogę. A to niespodzianka.
Usuń"Kelly: Nie wszystko głupie co robię ma związek z sexem, Jack."
Jack:*zdziwiona mina a potem wybucha śmiechem* Zabawne ale nie o tym pomyślałem.
Lilka: No ubaw po pachy. Skończcie temat.
Jack: Ale czemu? Rozumiem że to temat tabu no ale Czarna porozmawiajmy o s...*obrywa w tył głowy*
Lilka: Zamilcz.
Jack: XD
Lilka: To chore. Ja cie biję a ty się cieszysz. To chore po prostu chore. Idź do psychologa.
Jack: A ty do ginekologa XD
"Ryuga: Pamiętam, że tak jest."
Lilka:*zabiera Jackowi telefon*
Jack: Czarna! Nie pozawalaj sobie nikt o prócz mnie nie ma prawa macać moich sprzętów.
Lilka: O nie. Własnie pokrzyżowałeś moje plany sprzedania twojego dobytku na eBayu*wywiesza oczy ku niebu i wysyła Ryudzen link: https://www.youtube.com/watch?v=XY8LuWLDYiE* Gotowe. Wsłuchaj się uważnie*rzuca telefon za siebie ale Jack łapie go w ostatniej chwili*
"Kelly: Kochanego ciała nigdy za wiele. ^^"
Lilka: Przykro mi ale właśnie straciłam ochotę idź z Jackiem.
Jack: Zadziwiające jak szybko zmieniasz zdanie. To te dni?
Lilka: Dni ale chyba twoje ostatnie.
Jack:*bardziej stwierdza niż pyta* Budyń?
Lilka: Nie zupa z bobra-_-
Kelly: No już nie bądź taka...Zrobiłam coś czy czegoś nie zrobiłam?
Usuń"Jack:*zdziwiona mina a potem wybucha śmiechem* Zabawne ale nie o tym pomyślałem."
Kelly: No to o co ci chodziło tą zdradą?
Ryuga;* z głową Kelly opartą na jego ramieniu ogląda film*
Kelly: Let's kill B-man. Ginga w sumie tez się nada.
Ryuga:* pociągnął Kelly za kucyk* Ja nie wiem skąd wy takie rzeczy wyciągacie.
Kelly: Z internetu. Ty tam nie chodzisz.
"Lilka: Przykro mi ale właśnie straciłam ochotę idź z Jackiem."
Kelly: Bo jestem gruba?*dolna warga zaczęła jej drzeć*
Sorki nie mogłam wcześniej odpisać.
UsuńJack: Mi o nic.
Lilka:Właśnie*kiwa głową*W sensie że z internetu.
Jack:Pewnie siedzisz całymi nocami z nosem w MOIM telefonie co Czarna*kręci głową z dezaprobatą* A to podobno ja jestem uzależniony.
Lilka: Bo jesteś.
Jack: A ty masz pociąg do złego i z tym żyjemy. Jak by tak na to spojrzeć to jesteś w gorszym stanie.
Lilka:Phy. Właściwie to my wszyscy siedzimy w internecie po uszy.
"Kelly: Bo jestem gruba?*dolna warga zaczęła jej drzeć*"
Lilka: Tak właśnie dlatego. Wiesz właściwe to nie wiem czy powinnyśmy się dalej spotykać.
Jack: Widzę co robisz Czarna i przestań.
Lilka:No ale może jednak powinnam was oswajać?
Jack: Powinnaś to ty się leczyć.
Lilak:*wzdycha* Boże chodźmy na ta naleśniki*ciszej rozglądając się gdzieś*może spotkamy jakieś suczymony.
Jack:-_-
Kelly: Dobra uznajmy, że za mocno się podchmieliłeś w tym warsztacie.
Usuń" Lilka:Właśnie*kiwa głową*W sensie że z internetu"
Ryuga: Jakby ludzie nie mieli nic lepszego do roboty.
"Jack: Widzę co robisz Czarna i przestań."
Kelly: *przez mili sekunde chciała wbić Jackowi szpile ale przypomniały się jej standardowe konsekwencje nie trzymania jej niewyparzonej gemby na kłudkę*
"Lilka:No ale może jednak powinnam was oswajać?
Jack: Powinnaś to ty się leczyć.
Lilak:*wzdycha* Boże chodźmy na ta naleśniki*ciszej rozglądając się gdzieś*może spotkamy jakieś suczymony."
Kelly: Lila*wzdycha* Każdy ma swoje demony. A twoje już trochę znam. Więc (proszę) nie wymyślaj i poprostu choć coś zjeść, albo wypić mleko czy coś mocniejszego skoro lubisz...
Jack:Mhyhy :)
UsuńLilak: Baka-_-
"Ryuga: Jakby ludzie nie mieli nic lepszego do roboty."
Lilka: Znajdź mi coś lepszego co mnie zainteresuje w środku nocy a nie przysporzy nikomu kłopotów.
"Kelly: *przez mili sekunde chciała wbić Jackowi szpile ale przypomniały się jej standardowe konsekwencje nie trzymania jej niewyparzonej gemby na kłudkę*"
Jack: Nie krzyw się tak bo ci zostanie.
"Kelly: Lila*wzdycha* Każdy ma swoje demony. A twoje już trochę znam. Więc (proszę) nie wymyślaj i poprostu choć coś zjeść, albo wypić mleko czy coś mocniejszego skoro lubisz..."
Lilka:*unosi brew do góry*A masz na składzie nektar fearie?...Głupie pytanie. Może być mleko czekoladowe. A tak poważnie to wiem że próbujesz mnie czymś zająć kiedy mam ochotą się rozerwać bo nie chcesz żeby mi odwalało.
Jack: Skąd wiesz że ona właśnie tego chce. Może właśnie chodzi jej o to żebyś sobie pofolgowała.
Lilka: Jack małpeczko ty moja znajdź sobie jakieś zajęcie albo poproś Kruka żeby oddała ci laptop.
Jack: Poczekam aż będzie miała dobry humor.
Lilka: Było to zrobić wczoraj.
Jack: Nie było jak.
"Lilak: Baka-_-"
UsuńKelly i Ines: *robił duże oczy i patrzą to na Lilke to na Mary*
Mary: Czego?
Ines: Gówna psiego.
"Lilka: Znajdź mi coś lepszego co mnie zainteresuje w środku nocy a nie przysporzy nikomu kłopotów."
Ryuga: Trening.
Kelly: Facet.
Ryuga: To chyba podchodzi pod problem.
Kelly: No fakt to karmić trzeba.
"Jack: Nie krzyw się tak bo ci zostanie."
Kelly: Niema to jak porada kogoś doświadczonego.
"Lilka:*unosi brew do góry*A masz na składzie nektar fearie?"
Kelly: Czekaj googluje co to.
"...Głupie pytanie."
Kelly: Teraz mi to mówisz? *złożyła telefon schowała go do kieszeni dotarło do niej, że jej telefon się nie składa* Fuck.
"Może być mleko czekoladowe. A tak poważnie to wiem że próbujesz mnie czymś zająć kiedy mam ochotą się rozerwać bo nie chcesz żeby mi odwalało."
Kelly: *wyjmuje z lodówki dwie butelki mleka czekoladowego* No tak bo ja jestem taaaaaaka odpowiedzialna. *podaje Lilce butelke* Jeżeli chcesz się rozerwać to spoko, możemy wyjść pobić jakiś dresów czy coś tylko zabierz mnie ze sobą bo jestem starsza więcej wiem mam dłuższą historię przemocy a traktujesz mnie jak leszcza. *W międzyczasie otworzyła butelke i wzieła łyka* Żartuję.
"Jack: Skąd wiesz że ona właśnie tego chce. Może właśnie chodzi jej o to żebyś sobie pofolgowała."
Kelly: Nic mi nie zrobiła więc czemu miała by chcieć dla niej źle?
Lilak:Można wiedzieć dlaczego robicie jakieś małpie miny?
Usuń"Ines: Gówna psiego."
Lilka: A podobno nie powinno się brzydko odzywać.
"Ryuga: Trening."
Lilka: Rozwiń. ,,Trening" czytaj jako złote rady Vivi jak się bić czy ,,trening" korzystanie z nadprzyrodzonych zdolności?
"Kelly: Niema to jak porada kogoś doświadczonego."
Jack: Kiedy ja się nie krzywię. Jestem bardzo promiennym człowiekiem.
Lilka: Faktycznie cały aż promieniujesz głupotą.
Jack: A ty jak się wściekasz to palisz się jakimś czarnym cholera wie czym.
Lilak: Mleko czekoladowe się ze mnie wylewa^^
Jack: Chyba zło w czystej postaci.
"Kelly: Teraz mi to mówisz? *złożyła telefon schowała go do kieszeni dotarło do niej, że jej telefon się nie składa* Fuck."
Jack:*sili się na spokój* Czyt ty go własnie zgniotłaś?
Lilka:Dzięki*odbiera mleko*Nie o odpowiedzialność mi chodziło tylko pewnie o to żebym się nie zabiła na pierwszym lepszym zakręcie. I kto tu kogo nie docenia co? Nie traktuję cię jak leszcza tylko po porostu te suczymony z którymi ja "walczę" mogłyby cię zabić chodź jeśli chodzi o walkę w ręcz masz dużo większe doświadczenie od mła.
"*W międzyczasie otworzyła butelke i wzieła łyka* Żartuję."
Lilka: Ale ja nie.
Jack: Bo jesteś sztywna.
Lilka: Za to ty jesteś taki cool-.-
Jack: Wiadomo :)
Lilka:*patrzy na niego chwilę i wraca do picia mleka*
"Kelly: Nic mi nie zrobiła więc czemu miała by chcieć dla niej źle?"
Jack: Kiedyś musiała ci nadepnąć na ogon. Po za tym może to ona chcę dla ciebie zile w końcu już tyle razy jej podpadłaś a wiesz jak to jest u Czarnej masz dwie szanse a trzeciej niema tylko noga, dupa, drzwi.
Lilka: Ty swoje szanse wykorzystałeś już za cała armię.
Jack: Ty wiesz że mnie kochasz :)
Lilka: Biedaku...znów masz gorączkę.
Jack:*przybliża się do niej*Widzisz tak mnie rozpaliłaś.
Lilka:*pauza z mlekiem w buzi i po chwili przełyka i odpycha go od siebie jednym palcem na jego czole* Jesteś obrzydliwy.
Jack: XD
"Lilak:Można wiedzieć dlaczego robicie jakieś małpie miny?"
UsuńKelly i Ines: *popatrzyły po sobie *
Ines: Od kiedy mówisz po japońsku.
"Lilka: A podobno nie powinno się brzydko odzywać."
Ines: Niemożna przeklinać.
"Lilka: Rozwiń. ,,Trening" czytaj jako złote rady Vivi jak się bić czy ,,trening" korzystanie z nadprzyrodzonych zdolności?"
Ryuga: Pierwsze drugie ogarniasz lepiej.
"Jack:*sili się na spokój* Czyt ty go własnie zgniotłaś?"
Kelly:...Nieeee...*pędem pobiegła do Kelsi i obruciła ją razem z krzesłem tak żeby była pomiędzy nią, a Jackiem* Ratuj.
Kelsi: Co według ciebie ja mam niby zrobić?
Kelly: Niewiem zanerduj go na śmierć.
Kelsi: *poraziła ją prądem z długopisa* Ogarneła byś się co?
Kelly: Phhhhy.
"Lilka:Dzięki*odbiera mleko*Nie o odpowiedzialność mi chodziło tylko pewnie o to żebym się nie zabiła na pierwszym lepszym zakręcie. I kto tu kogo nie docenia co? Nie traktuję cię jak leszcza tylko po porostu te suczymony z którymi ja "walczę" mogłyby cię zabić chodź jeśli chodzi o walkę w ręcz masz dużo większe doświadczenie od mła."
Kelly: Zależy mi, żebyś w miarę możliwości czuła się lepiej. Jeżeli to wymaga rozwalenia tego i owego to spoko byle, żeby to nie wiązało się z dodatkowymi wyrzutami sumienia czy czymś takim. Rozumiesz czy za bardzo owijam w bawełne.
"Jack: Kiedyś musiała ci nadepnąć na ogon. Po za tym może to ona chcę dla ciebie zile w końcu już tyle razy jej podpadłaś a wiesz jak to jest u Czarnej masz dwie szanse a trzeciej niema tylko noga, dupa, drzwi."
Kelly: Nie mam ogona skarbie.
"Jack:*przybliża się do niej*Widzisz tak mnie rozpaliłaś."
Kelly: *zakrywa usta dłonią, ale mleko poszło jej nosem* Mamusiu co to było. Phahaha. XD
Lilka: Dlaczego chcesz wiedzieć?
Usuń"Ines: Niemożna przeklinać."
Lilka: Głupie nie przeklinać ale i tak używać brzydkich słów. Nie którzy traktują je jak przekleństwa. Właściwi to wszystko jest do niczego Zmora rozwal wszystko i miejmy to z dupy.
Zmora: Żebyś jeszcze mówiła na poważnie.
Lilka: No co ty? Ja zawsze jestem poważna.
"Ryuga: Pierwsze drugie ogarniasz lepiej."
Lilka: Jak się zdenerwuję albo przestraszę to owszem. A co do walki w ręcz i posługiwania się bronią to trenuję kiedy Victoria mnie zabiera i czasem sama nie ważne gdzie i nie ważne na kim.
"Kelsi: *poraziła ją prądem z długopisa* Ogarneła byś się co?
Kelly: Phhhhy."
Jack:Co to?*wyrywa Kelsi długopis maca przez chwilę aż w końcu się razi, syczy coś i wraca do oglądania*
"Kelly: Zależy mi, żebyś w miarę możliwości czuła się lepiej. Jeżeli to wymaga rozwalenia tego i owego to spoko byle, żeby to nie wiązało się z dodatkowymi wyrzutami sumienia czy czymś takim. Rozumiesz czy za bardzo owijam w bawełne."
Lilka: Oj tam zawsze może być gorzej tak? Ale będę żyć więc niema co histeryzować.
"Kelly: Nie mam ogona skarbie."
Jack:Czyli dupa z ciebie a nie rasowy kot.
Lilka: Następnemu tylko dupcie w głowie.
Jack: Pierwsza cnotliwa.
Lilka:Miałeś jakieś wątpliwości?
Jack: A bo to jedną. Hahaha!
"Kelly: *zakrywa usta dłonią, ale mleko poszło jej nosem* Mamusiu co to było. Phahaha. XD"
Jack: Ja we własnej osobie...no i Czarna gdzieś tam robiła z tło.
Lilka:*uderza pustą butelką w otwartą dłoń*
Jack:*unosi ręce do góry* Jestem niewinny psze pani.
Lilka:Wzór do naśladowania po prostu*wyciąga z jednej z kieszonek chusteczkę z wyszytymi inicjałami ale grzebie dalej i w końcu znajduje paczkę chusteczek którą podaje Kelly* Trzymaj bo teraz ty jesteś obrzydliwa :)
Ines: Nie przypominam sobie, żebyś wcześniej powiedziała cokolwiek po Japońsju i zastanawiam się czy mi to umknęło czy to pierwszy raz.
Usuń"Lilka: Głupie nie przeklinać ale i tak używać brzydkich słów."
Ines: Czasami muszę inaczej nie dotrze.
"Lilka: Jak się zdenerwuję albo przestraszę to owszem. A co do walki w ręcz i posługiwania się bronią to trenuję kiedy Victoria mnie zabiera i czasem sama nie ważne gdzie i nie ważne na kim."
Ryuga: Za mało.
Kelly: *parodiuje minę Ryugi* Skoro masz czas na szukanie takich głupot. Serio Ryuga musisz mówić CAŁYMI ZDANIAMI jak ty sobie dziewczyne znajdziesz jak bezemnie cie żadna nie zrozumie?
Ryuga: Gorzej ci?
"Jack:Co to?*wyrywa Kelsi długopis maca przez chwilę aż w końcu się razi, syczy coś i wraca do oglądania*"
Kelsi:*wraca do gry* Straszak na Blue.
"Lilka: Oj tam zawsze może być gorzej tak? Ale będę żyć więc niema co histeryzować."
Kelly: Lepiej też by mogło.
"Jack:Czyli dupa z ciebie a nie rasowy kot."
Kelly: O.0 *szrpta do Lili* Ale on wie, że nie jestem kotem prawda?*normalnie * Dachowce i tak najlepsze.
"Jack: Pierwsza cnotliwa."
Kelly: Bo niby to nie? Przecież jej przestrzeń osobista jest większa niż Yoyo.
"Lilka:Wzór do naśladowania po prostu*wyciąga z jednej z kieszonek chusteczkę z wyszytymi inicjałami ale grzebie dalej i w końcu znajduje paczkę chusteczek którą podaje Kelly* Trzymaj bo teraz ty jesteś obrzydliwa :)"
Kelly: *mówi jak kaczka * To była najbardziej pedofilowa mina jaką w życiu widziałam* głośno wydmuchuje nos*
Lilka: Już tak nie kręć bo jeszcze ci uwierzę i świat wybuchnie. Mam możliwość mówienia w wielu językach i czasem przerzucam się automatycznie na płyny włoski albo łacinę a poza tym naoglądałam się za dzieciaka trochę anim a raczej Dragon Balla z Dannym i przeczytałam kilka pierwszych tomów Naruto. I co może wszyscy mogę używać angielskiego a ja słowa nie mogę powiedzieć w innym języku?
UsuńJack: Czasem jak coś mamroczesz to myślę że znów chcesz wezwać demona.
Lilka:Bardzo ciekawy pomysł zrealizuję go dziś w nocy.
Jack: O nie. To straszne. Dzisiejszej nocy nie zasnę.
Lilka: Zobaczysz będę mamrotała bardzo brzydkie rzeczy.
Zmora: Żadnego mamrotania masz mieć opanowaną do perfekcji grekę i łacinę więcej nie wymagam.
Lilka:-.-....spać mi się chce.
Zmora: Tępy robak.
Lilka: Kurwiszon z zegarka.
Jack: A ja myślałem że to kompas.
Lilka: Bo to jest kompas i tak masz mówić.
Jack: Idiotyczne.
Lilka: Tak samo jak ty. Zmora jak tak bardzo chcesz nadzorować czyjąś naukę to popilnuj Kruka.
Ja: :D
Zmora:...Wracam spać do swojej egzystencjalnej formy. Nie buź mnie chyba że planujesz rzeź.
Lilka: Nie koniecznie.
Ja: Polegać na was...
Lilak: Za angielski się weź.
Ja: Teraz to już chyba za spanie.
Lilak: Nie pójdziesz spać do puki nie opanujesz całego materiału do perfekcji.
Ja: Zwariowałaś? Mam nie spać całą noc?
Lilka: Najwyżej nie pójdziesz na pierwszą lekcję.
Ja: I to jest rewelacyjna myśl.
Lilka:*mówi bez jakiejś większej ekscytacji*Wiem cudowna jestem.
"Ryuga: Za mało.
Kelly: *parodiuje minę Ryugi* Skoro masz czas na szukanie takich głupot.
Lilak: Spokojnie mam tego więcej :) Uwierzcie, że wystarczająco a ja potrzebuję rozrywki żeby nie usnąć po tych bzdetach Vivi więc biegam gdzie się da. Właśnie Jack miałeś ze mną biegać bo twoja kondycja jest chyba jeszcze gorsza niż Dorotki.
Jack: Czarna ty jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. I już ci kiedyś mówiłem że z tobą nigdy więcej nie będę "biegał" jeśli tak można to nazwać.
"Serio Ryuga musisz mówić CAŁYMI ZDANIAMI jak ty sobie dziewczyne znajdziesz jak bezemnie cie żadna nie zrozumie?
Ryuga: Gorzej ci?"
Lilka:No co ty? Drago już chyba ogarnąłeś co nie? Jest więcej przeszkód po za zazdrością Kelly?
Jack: Ktoś musi się nią opiekować bo sama daleko nie pojedzie...albo na odwrót. To się chyba nazywa mutualizm.
Lilka: Jeśli już wchodzimy na ten teren to ty na mnie pasożytujesz od ponad roku.
Jack: Daj spokój wiem, że lubisz gotować a ja ci tylko to umożliwiam z racji że ty nic nie jesz.
Lilka: Zrobiłam kiedyś tartinki to wszystkie wsunąłeś i nawet nie wiem kiedy. W ogóle gdzie ty to mieścisz?
Jack: No jak to gdzie? Wszędzie! Nie mów, że nie widziałaś tych bicek :)
Lilka:*zasłania dłonią usta ponieważ natychmiastowo wybuchła śmiechem i co dziwniejsze szczerym* A co ty tam masz w tym wieku nerdzie?*wyciera łezkę* O mój Boże*i kolejna kolejka zwijania się śmiechu*
Jack:*tylko się uśmiecha bo oczywiście mówił to tylko w żartach a Lilka zwija się ze śmiechu* Tylko dywanu tam nie obśliń :)
"Kelsi:*wraca do gry* Straszak na Blue."
Jack: I jeszcze się na to nie uodporniła? Ja już kilka razy oberwałem od Czarnej i praktycznie nic nie czuję.
Lilka:*poważnieje i szczypie Jacka w ramię* A to poczułeś? A to?*ściska go mocno za pliczek*
Jack: Czarna!
Lilak:Hahah!*puszcza go*
Jack: Wiem że lubisz się znęcać ale rób to na swoich maskotkach a nie na mnie.
Lilak: Oj dobra już nie będę cię publicznie ośmieszać*chwilę czeka i znów szczypie go w policzek* Żartowałam XD
Jack:*szamota się i próbuje coś powiedzieć*
Lilka: No dobrze starczy. Po prostu chiałam poprawić ci krążenie, żebyś nabrał rumieńców bo takli blady jesteś.
Jack:*rozmasowuje policzek* Za to z ciebie taka wypasiona tęcza. Czarna ja cie ostrzegam że nie biję dziewczyn i nie chcę robić wyjątków.
Lilak: W końcu będziesz musiała którejś oddać. Jak ja bym tak nie oddawała to chyba bym już nie żyła.
Jack:*wraca do bawienia się i rozkładania długopisu*
"Kelly: Lepiej też by mogło."
UsuńLilak: Nauczyłam się że jak jest zile to będzie już tylko gorzej. Ale what doesn't kill you makes you stronger!
Jack: Nie fałszuj.
Lilka: :P
"Kelly: O.0 *szrpta do Lili* Ale on wie, że nie jestem kotem prawda?*normalnie * Dachowce i tak najlepsze."
Lilak:*wzrusza nieznacznie ramionami*A kto go tam wie.
"Kelly: Bo niby to nie? Przecież jej przestrzeń osobista jest większa niż Yoyo."
Lilak: Pozwolę sobie zacytować Jacka. Ty jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. I czy możemy nie rozmawiać o tym człowieku? Tak? To fajnie.
"Kelly: *mówi jak kaczka * To była najbardziej pedofilowa mina jaką w życiu widziałam* głośno wydmuchuje nos*"
Jack:Na świętej pamięci kuchnię Czarnej co ty tam hodujesz w tym nosie?
Lilka: Ciebie. I wara od mojej kuchni! Ty tam już wstępu nie masz teraz będziesz sobie po mleko specjalnie do Hadesu biegał.
Jack: Ty mi nic nie mów o Hadesie. Po tamtejszych korytarzach chodzi ten kompletny prostak, bezwartościowy uzurpator, siniak, podstępna łasica jeb...
Lilak: To zaskakujące ile macie ze sobą wspólnego prawda?
Jack:*mina jakby miał zaraz zwymiotować*
Lilak: Ałcz. Co...zabolało? XD No co ty Kelly o nie potrafi robić miny pedofila.
Jack: Skończę przez ciebie w szpitalu.
Lilka: Oj już nie będę.
Jack: A co ja plotę. Może się tam przejdę i sprawdzę co u Meg.
Lilka: Po moim trupie-_-
Zmora: Już nie długo.
Lilka: Och, zamknij się.
"Lilak: Nauczyłam się że jak jest zile to będzie już tylko gorzej. Ale what doesn't kill you makes you stronger!"
UsuńKelly: What doesn't kill you makes you stronger
Stand a little taller
Doesn't mean I'm lonely when I'm alone
What doesn't kill you makes you fighter
Footsteps even lighter
Doesn't mean I'm over 'cause you're gone.
"Jack:Na świętej pamięci kuchnię Czarnej co ty tam hodujesz w tym nosie?"
Kelly: Gluty i mleko czekoladowe. :)
"Lilak: Ałcz. Co...zabolało? XD No co ty Kelly o nie potrafi robić miny pedofila."
Kelly: Nie wiesz co ja widziałam.
"Jack: A co ja plotę. Może się tam przejdę i sprawdzę co u Meg."
Kelly: Tylko pamiętaj, że to jest dziewczyna ze sporym bagażem.
*kiedy nie masz pojęcia co napisać i zaczynasz nucić* To jest juz koniec. Nie ma już nic. Jesteśmy wolni. Mooożemy iść
OdpowiedzUsuńJenn; W wolnym tłumaczeniu Autorka cieszy się, że Hania - San pokonała to monstrum znane szerzej jako matura ^^
Izumi: I że blog wraca do działania ^^
Patrick: Ale jest zbyt zdechnięta by jej mózg pracował
*spod kołdry i poduszek wyłania się ręką, która pokazuje środkowy palec*
Jenn: Urocza jak zawsze
*widzi wzmiankę o filmach i anime* Jak raz ta jebana lista by się przydała >> Cóż filmów nie mam, bo ostatnio męcze tylko Deadpolla, ale serial "Stranger Things" i Riverdale. A z anime...jest kilka świetnych ale nazw za Chiny nie napisze CD
Jenn: Magi!
Co? Co? Gdzie to małe cholerstwo?
Jenny: Tytuł, idiotko
Autorek się nie wyzywa
Jenn: Yhy
Zrób z siebie jakiś użytek i zamknij mordę temu śpiewakowi *rzuca klapkiem w drzwi* Izu, styl pysk!
Yuka: Tak ten kom jest bardzo na temat ==
Wena siedzi na Hawajach, sorki :x
Jenn: Wysłała pocztówkę
Niech. Się. Wali.
Ja: Też się cieszę i czuje się dokładnie tak jak na tym czymś na początku tego posta. Wykończona, ale wolna. * dopisuje coś do listy* Stranger Things i Riverdale.*stuka długopisem z zeszyt.* Awww Deadpool. *spogląda w stronę Alexa*
UsuńAlex: Daj żyć.
Ja: Oj no. Nie bocz się. Bo się przez ciebie Alexowi zmarszczki porobią.
Alex: *Wywrócił oczami.*
Kocham, uwielbiam mogę oglądać na okrągło 💕💕
UsuńJenn: O nasza Francuzik się pojawił
Izumi: A Haru nie ma 💪
Jak nie ma jak jest?
Izumi: Co? O.o
Jezu, ale wy się o siebie troszczycie CD
Jenn: I to ja jestem beztroska
Kyoya: Bo jesteś
Jenn: Ara, troszczysz się?
Kyoya: Chciałabyś
Jenn: Chyba ty
Alex: Ja też się cieszę, że was widzę.
UsuńKelly: No tak z rodziną najlepiej na zdjęciach.
Alex: Mnie to mówisz.
Kelly: Przestań być takim bezkształtnym czymś bo odechciewa mi się z tobą gadać.
Alex: Bywa.
Jenn: *mruży oczy i przekręca głowę* Który to z nich? Hmm miły czy wredny?
UsuńIzumi: Ten chuj.
Jenn; To wredny.
Harumi: Jaką rodzina? 0.0
Jenn: Przecież ja szwagierką będę :3
Izumi: Ha ha ha, nie licz na to ==
Jenn: Ooo elo Kell ^^
Kelly: Yo Jen. Ja tam zakładam, że to obu naraz. Oni i tak się co chwile zamieniają.
UsuńAlex: Haru.*rozpromienił się *
Jenn: Jak w tym ten *zabrakło jej słowa i strzela palcami* kalekoskop?
UsuńPatrick: Sama jesteś jesteś kalekoskop. KALEJDOSKOP
Jenn: Oj, oj nie jestem głucha, Pat ==
Patrick: No ja nie wiem. Ostatnio trzy razy darłem się "nie wciskaj tego guzika!", a tak wcisnęłaś i rakieta poszła w pizdu
Jenn: Ale on tak kusił *.*
Patrick: Kobieca logika jest nie do pojęcia *rozkłada ręce i teatralnie wzdycha*
Jenn: I tak mężczyźni kochają kobiety ;3
Patrick: Bo nie mają wyjścia
Haru: *uśmiecha się i wkłada pistolet do kabury przypiętej do spodenek* Ohayo ^^
Izumi: ==
Jenn: *mruczy pod nosem* Brakowało mi tego kabaretu xD
Kelly; Gdy ostatnio patrzyłam w kalejdoskop dostałam swoje pierwsze żółte papiery.
UsuńRyuga:*westchnął* Podstawówka stare dobre czasy.
Kelly: Ty nie masz tak, że jak ktoś mówi, że czegoś nie możesz to chcesz tego dwa razy mocniej.
Alex: Co u ciebie?
Patrick: Staram się słuchać rozsądku
UsuńJenn: Masz coś takiego?
Patrick: W przeciwieństwie do ciebie
Jenn: Podstawówka?
Izumi: To nasze 7 klas
Jenny: Aaaa
Harumi: Całkiem, całkiem *daje mu buziaka w policzek* a u ciebie?
Kelly: To wyjaśnia czemu jesteś taki drentwy.
UsuńAlex: *uśmiecha się * Teraz już dobrze.
*ryczy* Laaaacie *^* *wydmuchuje nos w chusteczkę*
UsuńPatrick: *błyska białymi zębami* Cieszę się
Jenn: Widzis, Pat? Z Kell się nie dogadasz
Patrick: wolę nie znać więcej osób podobnego tobie pokroju
Jenn: *głosem małej dziewczynki* Ej noo, bo się pogniewam, Pat
Harumi: To się cieszę ^^
Coś się stało?
UsuńKelly: To dobrze. To ważne by akceptować siebie takim jakim się jest. Zemna da się dogadać tylko najpierw trzeba wyjąc sobie kij z tyłka.
Alex: Dużo masz zleceń na dziś?
Harumi: Zrobiłam sobie wolne ^^ Idziemy gdzieś?
UsuńPatrick: *obraca głowę do tyłu* No popatrz nie widzę żadnego kija
Oglądałam mmv z taką jedną postacią. Właśnie! Pandora hearts! Kocham to całym serduchem, ale anime nawet nie umywa się do mangi, ale jakbyś chciała obejrzeć to polecam, jednak ekranizacja to tylko taki wstęp do całej opowieści ^^ Bo manga to dla mnie czysta zajebioza :3
Alex: Kino? Strażnicy galaktyki 2, najnowszy kinkong trochę tego się nazbierało od naszego ostatniego wypadu.
UsuńKelly: *kiwa w zamyśleniu głową* Widać siedzi bardzo głęboko.
Patrick: Aż dziw że go nie czuję
UsuńJenn: Znieczulica :)
Patrick: Chyba u ciebie
Jenn: Nie, nie, kochanie. Zatrute serce xD Nee, Kelly nie zostawiłam gdzieś tu u was kiedyś stroju batwoman?
Harumi: *patrzy przez okno na pochmurne niebo* Jestem wszystkimi rękami i nogami za tym planem :3
Kelly: No wiesz kiedy często boli cie peena części ciała poprostu nerwy tam się wyłaczają. If you know what i mean.
Usuń"Nee, Kelly nie zostawiłam gdzieś tu u was kiedyś stroju batwoman?"
Kelly: O.0....Oby nie. Bo to by było co najmniej dziwne. Zwłaszcza, że kiefy cie ostanio w nim widziałam byłam Wonder Woman.
Alex: No to choćmy. Kilka dni temu zakwitły bzy powietrze będzie pięknie pachnieć.
Jenn: *wkłada patyczek po lodzie do ust i marszczy brwi* Aż tak długo nas tu nie było?
UsuńPatrick: Spokojnie, Hawana się nie stęskniła
Jenn: *unosi kciuk do góry* Weź idź pomyć talerze czy coś *odgania go ręką*
Pat: Co ja jestem? Pies?
Jenn: Yes
Pat: Dziena *patrzy na Izu z politowaniem* Masz zamiar zabić francuzika wzrokiem?
Izumi:....
Harumi: *wskakuje Alexowi na plecy* Haaai ^^
Kelly: Noo właśnie. Jak mogłaś mnie zostawiś na tak długo!? Nie miałam z kim się ścigać na wózkach! Jak ci w ogóle nie wstyd!?
UsuńAlex: Brakowało mi ciebie. Wiesz?
Jenn: Nie odczuwam wstydu, Kell :3 Inaczej ciężko by było z tą dziką bestią *zezuje na Kyoyę* w jednym pokoju. A co do wózków..co tak stoisz? Gdzie strój Wonder woman, deadpoll woman czy kogo ty tam jeszcze miałaś?
UsuńNa Jenn nie krzycz Kelly. To ja nie miałam ich tu kiedy zabrać
Jenn: O kurwa *łapie się za głowę* Ona mnie broni! A ja jeszcze nie piłam!
Harumi: *bawi się jego włosami* Zdaje sobie z tego sprawę *owija ręce wokół jego szyi* Mi brakowało ciebie i tego twojego przyjemnego zapachu...
Kelly: Cat woman to roboczy, Lady Deadpoll, Wonder Woman, Killer Frost...No trochę tego jest. No to co nocna rundka?
UsuńAlex: Hah. Dobrze wiedzieć, że niedaje mokrym psem.* Staje przed drzwiami kina wyciąga telefon jedną ręką podtrzymując Harumi hakuje system kina i otwiera drzwi* Uwaga na głowę.
Jenn: Zawsze i wszędzie *rozważa strój* Ivy...Harley...Spiderwoman...
UsuńHarumi: *schyla głowę* Tego nie powiedziałam ^^
Kelly: Gotowa? *poprawia w lusterku swoją trwałą na zimno*
UsuńAlex: To ty mała :) *całuje Harumi* Lubisz jak pachne mokrym psem?
Jenn: Yes *trzyma w dłoni telefon z którego leci Wolf in Sheep"s Clothing* Tell me how you sleep easy?!
UsuńHarumi: *uśmiecha się* Tego też nie powiedziałam
Kelly: Evil never sleep.
UsuńAlex: *pacną ją delikatnie palcem po nosie* No to powiedz mi na jaki film masz ochotę.
Jenn: *zadziera głowę do góry i uśmiecha się szeroko* Wkurwieni braciszkowie też
Usuń*na nocnym tle widać ciemna sylwetką skaczącą po budynkach
Izumi: Spierdalaj
Jenn: Ja ciebie też *wysyła mu buziaka, PK czym opiera ręce o biodra i odwraca się do Kelly* Herę we go
Harumi: Strażnicy galaktyki, psiarzu ^^
Kelly: Mógłby już sobie darować. Alex jest Harumi wierny jak czterej pancerni. A skoro dała mu to co chciał i jeszcze jej nie zostwił to dlaczego miałby to zrobić teraz.
UsuńAlex: Pisarzu?
*patrzy przez okno, po czym stwierdza że wali udzielanie się społeczne i zostaje w piżamie*
UsuńJenn: Izu nie przegadasz *wzdycha teatralnie* ale tak przegrał kiedy Angel została fanką tego shipa XD *wyciąga wózek i wskakuje do środka* Lecimy?
Harumi: Psiarzu, kochany :3
*dochodzi do wniusku, że siedzenie do późna to nie był najlepszy pomysł *
UsuńKelly: Przegadam. Najwyższej nic z tego nie zrozumie. :) Hyhyhy. Z autorkami nie wygrasz. Ciekawe jak to się skończy.
Alex: *sadza Haru na jednym z siedzisk, a sam siada obok* Kochany zgoda, ale jedyne co umiem napisac to kilka kodów komputerowych.
*jest nocnym markiem, więc to dla niej normalne*
UsuńJenn: Kto to wie xD
Eris: Zawsze któreś może umrzeć
Jenn: Urocze masz pomysły
Harumi: *wzdycha tylko z rozbawieniem i już się nie odzywa*
Jenn: *robi kilka kółek Wózkiem* Naleśniki też zaniedbałyśmy, Kell
Kelly: Kim tak właściwie jest Eris bo trochę straciłam wontek...Albo amnezia Ryugi mi się udziela.
UsuńAlex: *uśmiecha się w ciemności i przykrywa dłoń Harumi swoją dłonią*
Kelly: Naleśniki. Tak mi mów. *.*
Jenny: Meh, a nie wolisz ładować się do wózka i pojechać w pięknym stylu na zajebiste naleśniki, zamiast słuchać o jakieś popieprzonej babie, co nie ogarnia, że jej rola się już skończyła?
UsuńHarumi: *opiera głowę o jego ramie*
Ten związek jest taki piękny *.*
Kelly: Jasne, że wole naleśniki, ale wiesz takie depresyjne chu wie co jest co najmniej irytujące. Ale skoro nie chesz gadać to nie.*odpycha się nogą od znaku i zjeżdża z górki*
UsuńAlex:*splata ich palce poczym unosi dłoń Harumi do ust i delikatnie całuje* Kocham cie. *szepta*
*ogarnia, że już po 21, a ona miała łeb umyć i ogarnąć co jest jutro* Kurwa.
UsuńJenn: Alter ego mojego alter ego, a wcześniej była beyem. Wytłumaczyłam? xDD *wystrzeliwuje Artemis, a ta za pomocą topora wybija ją do góry*
Harumi: A ja ciebie, Alex ^^
*cieszy się bo jutro ma wolne* Maturzyści pozdrawiają.
UsuńKelly: No ta. Nie ma to jak stare dobre sice ficion w realu.*miga jej coś przed oczami* Naleśnikarnia! Jenny minełyłmy ją. :(
Alex: Wiem.*przeciąga się po skoączonym firmie * Masz jeszcze na coś ochotę?
Jenn: What?! O nie! *łapie się za słup i zawraca*
UsuńHarumi: *bawi się włosami* Sama nie wiem, jakoś nie chce już siedzieć w kinie
A ja dalej się męcze z edukacją T^T
Kelly: *Jest na siebie zła i prowadzi ze sobą monolog w którym się ochrzania nie patrzóc dp kad jedzie w ostatniej chwili dociera do niej, że jedzie prosto na ścianę strzela i robi salto na ram pie z lodu * Jasny gwint. Kierowcy się nie rozprasza.
UsuńAlex: A kto tu mówił coś o kinie*uśmiecha się łobuzersko*
Harumi: *uśmiecha się jedynie* W sumie od dawna się nie widzieliśmy :3
UsuńJenn: No dawaj, dawaj kierowcy rogu *siedzi przy wejściu i podziwia manewry Kelly*
Kelly: Yh. Yh. *odpucha się stopą podjrzedzając pod górkę * Bardzo kurwa śmieszne. Może byś mi pomogła, co?
UsuńAlex: *przeczesuje palcami włosy Harumi* No to co zostajemy czy przenosimy się w jakieś bardziej przystępne mejsce?
Jenny: *zjeżdża na butach w dół, łapie rączkę wózka i ugina nogi* Już, już. Trzymaj się *odbija się, rozwija skrzydła i leci wraz z wózkiem i Kelly pod górę*
UsuńHarumi: *zarzuca mu ręce na szyję* Jak tylko zechcesz ;*
Kelly:*zacisneła dłonie na brzegu wózka do tego stopnia, że aż jej zbielały* Nie, nie! Ja chcę na dół. Londuj kobieto-demonie!
UsuńAlex: Skoro tak. *całuje ucho Harumi i szepta* Zostajemy tutaj. :)
Harumi: Przyjęłam :3
UsuńJenn: Haaai *ląduje tuż koło swojego wózka i rozwiera palce* Tak strasznie było?
Kelly: Nieznosze nie mieć żadnej kontroli nad tym jak się przemieszczam. *jest naburmuszona, ale jej szybko przechodzi* No dobra choćmy jeść głodna się zrobiłam.
UsuńJenn: Haaai, Kelly - chaaan *w podskokach wchodzi do naleśnikarni* Chcę dostać taką porcję cukru, że przez miesiąc nie zasne ;3
UsuńIzumi: Gdzie jest Haru?
Alice: W kinie
Izumi: Drugi dzień?==
Alice: No wiesz...
Izumi: Gdzie ja schowałen ten czołg?
Kelly: Konbanwa. :) Poproszę porcje naleśników z czekoladą i borówkami.
UsuńJenn: Dobry, ja chciałam prosić porcję z czekoladą, M&S, truskawkami i bitą śmietanę ^^ *wyciąga portfel i zastyga w bezruchu, kiedy zza oknem przetacza się czołg* O kurwa.
UsuńKelly: Powiedz mi Jenn. Harumi jest odporna na pociski toru ziemia ziemia?
UsuńJenn: Prawdopodobnie tak, a jak nie to zdoła zwiać *zerka na telefon* w sumie Francuzika też uratuje, więc nie będę im psuła tej chwili *macha ręką i siada przy stoliku* naleśniki ważniejsze :3
UsuńKelly: W sumie co się im w trójkąt będziemy wpieprzać.
UsuńAlex: *odrywa usta od szuj Harumi* Zimno ci czy to ziemia się trzęsie?
Jenn: Dokładnie, niech się bawią sami, jedno kino mniej czy więcej niczego nie zmieni xD
UsuńHarumi: *marszczy brwi, ale nagle jej oczy się gwałtownie rozszerzają i cedzi przez zęby* To jest kurwa Izu i czołg.
Kelly: Najważniejsze, że naleśnikarnia stoi. :)
UsuńAlex: Czy on sobie kiedyś odpuści?*opiera czoło o czoło Harumi i przez chwile nic nie mówi próbując uspokoić oddech* Kiedyś zabiorę cie tam gdzie nikt nas nie znajdzie. Obiecuje. *daje jej ostatniego buziaka i zaczyna się ubierać*
Harumi: *podnosi się do siadu i odgarnia włosy do tyłu, usilnie nad czymś myśląc* On po prostu musi zrozumieć
UsuńJenn; Dokładnie, reszta jest mało ważna xD *dostaje swoje zamówienie i aż jej oczy rozbłyskują* Arigatō! ^^
Alex: *zirytowany * Co? Czego w tym, że cie kocham i chce spędzić z tobą resztę życia nie rozumie? *pomylił guziki w koszuli i musi zacząć od początku*
UsuńKelly:Jeny ale sobie dodatków dowaliłaś jest gdzieś pod tym jeszcze naleśnik?
Jenn: *unosi widelcem porcje śmietany, sosu, truskawek i m&s pod którymi widnieje kawałek ciasta* Tadam!
UsuńHarumi: *wzdycha i sama zaczyna mu zapinać koszule* Prawdopodobnie tego że mnie naprawdę kochasz, sądzi że jesteś taki sam jak ojciec i brat
Kelly: Jak to zjesz to będziesz chodzić po ścianach.
UsuńAlex: Za przeproszeniem co wy wiecie o moim ojcu i bracie? Znacie tylko połowę histori i to w dodatku tę gorszą.
Harumi: Jemu to wytłumacz.
UsuńJenn: Czyli prawie to samo co robię zawsze xD tylko że ja latam xD
Alex: Nie będę mu niczego tłumaczył.* dociera do niego, że trochę go ponosi* Mam nadzieje, że ty to rozumiesz.*unosi do ust dłonie Harumi i całuje każdą z osobna.*
UsuńKelly: Fajnie jest mieć skrzydła?
Haru: Nie oceniam ludzi, których nie znam do końca.
UsuńJenn: Całkiem, całkiem, ale dbanie o nie, pielęgnacja piór itp bywa uciążliwa. Zwłaszcza jeśli masz krótkie łapy *pochłonęła całego naleśnika*
Alex: Może i nie oceniasz, ale zabić oboje się nie zawachacie. Dlatego może oddajmy cie już bratu dopóki jeszcze nie otworzył ognia.
UsuńKelly: Masz krótkie łapy? Dawaj wyciągaj je przed siebie.
Haru: Aha.
UsuńEJ, ej nie kłóćcie się.
Jess: Proszę *wyciąga dłonie*
Alex: *pokręcił głową* Przepraszam głupi żart.
UsuńKelly: bez przesady takie krótkie nie są, ale dziób by ci sie przydał. :)
Baru: *unosi brew do góry* Bardzo głupi :>
UsuńJenn: Szpony od razu xD
Alex: Nie jesteś zła, prawda? Z naszej dwójki Alex jest ten bardziej taktowny.
UsuńKelly: Nie szpony dziób. Ptaki to dziobem robią. *roześmiała sie* przypomniało mi się jak sie z Tsu nabijałam . Matko to były takie suche żarty, że powinni mnie za nie z Dark Nebuli wyrzucić. :)
Jenn: E tam, potrzebowali jakiegoś wesołka, w każdej grupie musi taki być ^^
UsuńHaru: *krzyżuje ręce i zabawnie się marszczy, chociaż kąciki ust jej drżą*
Autorka: *potrząsa Izu za ramiona* Jak możesz mi niszczyć taki piękny ship?! ;; *w tle widać rozwalony czołg i kilku tajniaków w garniakach*
Kelly: No ta Yuu potrzebował wsparcia. Czasami mam wrażenie, że niektórzy moi kumple z Dark Nebuli mają mnie za niskiego typa z długimi włosami. To , że mam nazwisko na imię też nie pomaga.
UsuńAlex: Czekaj masz tu coś *wyciłgną do nie ręke i połaskotał ją delikatnie po szyji*
Ja: *potrząsa Angel* Bo mu autorka każe.
Ja?! Ja tu kontroli nie mam!
UsuńPatrick: Podciąganie średniej pozdrawia xD
Morda. Dyscyplinę wprowadze
Patrick: Kiedy? Za rok?
Teraz.
Patrick: Uuu, tak jak "teraz" będziesz pisała rozdział
*Autorka i Pat idą się na siebie wydzierać do tyłu XD*
Yuka: A to ja się czepiam byle głupot.
Haru: *dostaje dreszczy i zakrywa szyję dłonią* A ty na nosie :p *daje mu prztyczka drugą*
Jenn: Friendzone, ot co :> No tak zapomniałam o tym uroczym rudzielcu. On i Tithi są takim słodkim duetem ^^
Ja: Phahahaha!
UsuńAlex: *poprawia okulary i uśmiecha się łagodnie* Hah kocham cie, wiesz? I to jest najważniejsze.
Kelly: Ja frendzone ogarniam, ale oni mogli by ogarnąć, że mam cycki.
Harumi: *wpija się mu w usta, a po chwili odrywa* A ja kocham ciebie ^^ *zarzuca na siebie T-Shirt*
UsuńJenn: W takim razie musisz je bardziej wyeksponować, hyhy :P
Alex: *najpierw był trochę zaskoczony ale oddał pocałunek bez wahania* Wracamy?
UsuńKelly: No ta. Jakbym już nie wyglądała wystarczająco olśniewająco.
Harumi: *szuka spodenek wzrokiem, jednocześnie zapinając stanik* Daj mi chwilkę
UsuńJenn: Wiesz faceci bywają ślepi ;)
Alex: *sięga za jeden z foteli i podaję Harumi spodenki* Tego szukasz?
UsuńKelly: Bywa. Ej co to za tajniacy tam za oknem?
Jenn: *odwraca głowę i parska śmiechem* TSA. Tajne służby Angel XDD
UsuńHaru: Yes ^^ *łapie szorty i szybko w wskakuje, po czym zawiązuje trampki* Gotowa!
Kelly: Hania by się taka przydała chociaż na Ryuge i tak nic nie poradzi.
UsuńAlex: W takim razie choćmy.*bierze ją na ręce I wychodzi z kina. *
Harumi: *opiera głowę o jego ramię i uśmiecha się lekko*
UsuńJenn: Ryuga wystarczy za taki oddział ^^
Kelly: Co? * wybuchła śmiechem* Usłyszałam. Jeden Ryuga warczy na cały odział.
UsuńAlex:* potarł swoim nosem o nos Harumi* No dobrze. Szwagrze gdzie jesteś!? Siostrę chce ci oddać?
Jenn: *wyobraziła sobie takiego Ryugę jako rottweilera, który warczy na oddział z WBBA i dostała głupawki* Nie, ahaha, kurwa xD
UsuńIzumi: *siedzi w bardzo fajnym ultrbezpiecznym pomieszczeniu, z którego za luj się nie teleportuje, więc po Haru przychodzi Alice*
Alice: *jest dość nieśmiała, dlatego patrzy nie na Alexa a na bok* Izu nie może przyjść
Alex: Ops wiesz chciałem się trochę ponabijać z mojego przyszłego szwagra, ale skoro już jesteś. Haru chcesz iść z Alice czy wolisz zostać zemną?
UsuńTak się ciesze, że wróciłaś. Będę tu co chwile zaglądać i czekać na rozdział. No więc w kwestii anime polecam ci bardzo Akatsuki no Yona. Ma superową fabułe i jest tam sporo pięknych bishów. Jeśli oglądałaś no to mogę ci polecić coś podobnego lub o innej tematyce. Coż, ale masz szczęście Hania-senpai. Też chciałabym mieć długie wakacje, no to nie. Muszę jeszcze popoprawiać biologię. No nic... Mam nadzieję, że napisałaś te maturę jak najlepiej.
OdpowiedzUsuńNiema nawet mowy o odchodzeniu skoro ktoś tu na mnie czeka. :)
UsuńAkatsuki no Yona - intryga, podróż, fantasty i już wiemy co pożre mi tydzień z życia, albo i dwa.
Życzę powodzenia z biologia jakbym mogła jakoś pomóc to wiesz gdzie mnie znaleźć.
Ty skończyłaś a ja zacznę to piekło za 3 lata xD Jeśli zdam bo cytując moją matematyczkę: "Nie umiecie liczyć! Nic nie umiecie! Ja nikogo nie przepuszczę do matury, o nie, nie myślcie sobie!" Etc, etc... a z anime to uno momento.....
OdpowiedzUsuńK return of Kings
Pandora Hearts
Fate/stay night: Unknow Blade Works 2
Fate/zero
Nisekoi
Cross Ange: Tenshi to Ryuu no Rondo
Danganronpa: Kibou no Gakuen to Zetsubou no Koukousei - The Animation
Clannad
Skip beat
Date a live
Ao haru ride
Kyruki no katana
Sakuroko san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru
You lie in april
Yuri on ice
Asatsu Kyoushitsu
Bonguo stray dogs
Kuroshitsuji (?)
Akatsuki no Yona
Uta no ☆ prince sama
Durara!
Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatteiru
Może czegoś z tego nie oglądałaś xD ja osobiście z tej listy obejrzałam ledwo 2 ;-; ale do wakacji coraz bliżej! Byle wytrwać maj... ty wróciłaś więc i ja postaram się nadrobić parę rozdziałów i wpadać (w miarę) regularnie ^^
A teraz cya
Lecę się uczyć biologii
Papatki
Miło, że jesteś. Liste biorę sobie do serca. Następny post już się pisze, a tobie życzę powodzenia i zapału do nauki na te ostatnie miesiące nauki.
UsuńAnime godne polecenia mówisz? HMM jest takie jedno moje ulubione o piłce nożnej a nazywa się Inazuma Eleven naprawdę polecam wszystkim,którzy lubią piłkę nożną. A w dużym skrócie jest to anime,które dużo mnie nauczyło,pełno tam pozytywnej energii,przyjaźni,konfliktów oraz meczy, które zadziwiają. Muszę przyznać,że jak ja to oglądałam to w niektórych momentach śmiałam się z wypowiedzi bohaterów ale były też smutne sceny. Szczerze polecam <3
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę.:)
UsuńOglądałam i w stu procentach zgadzam się z tym co mówisz (piszesz). Naprawdę fajnie w pisaniu bloga jest to, że mogę nawiązać kontakt z ludźmi którzy lubią to samo co ja. ^^
Piątka! Nie wierzyłam że kiedykolwiek znajdę w internecie kogoś kto tak jak ja bardzo luci to anime. o w rzeczywistości znam tylko 2 osoby,które razem ze mną oglądały Inazumę <3 A był to mój przyjaciel Arek i brat Dominik,mieliśmy taki nasz mały fun-club Inazumy czy coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńDaga nie ty jedyna oglądałam Inazume i to jest super. Prawie wszystkie sezone zobaczyłam poza Inazuma Go i Go Galaxy. Nie jesteś jedyna.
UsuńCieszę się że nie jestem jedyna i szczerze mówiąc to ja też oglądałam wszystkie odcinki Inazumy poza serią GO i Go Galaxy :')
UsuńChrono Stone jest super. Alfa, Beta i Gamma po prostu cool. I oczywiście Bete i Gamme shipuje. Tylko szkoda że nikt tłumaczyć inazumy go chrono i galaxy nie chce
UsuńJak to? Ja oglądałam przetłumaczone odcinki O.o
UsuńGdzie? Ale że Inazuma Eleven Go, Chrono Stone i go galaxy?
UsuńYhym, to trochę czasu temu, ale chyba na jakiejś stronie typu kreskóweczki
Usuń