Prolog
Gdzieś pod jedną z wielu siedzib WBBA więziennym korytarzem szedł Otori. Miał kolejne cele zapełnione najgorszym elementem, jaki kiedykolwiek zagroził bezpieczeństwu świata.
Gdzieś pod jedną z wielu siedzib WBBA więziennym korytarzem szedł Otori. Miał kolejne cele zapełnione najgorszym elementem, jaki kiedykolwiek zagroził bezpieczeństwu świata.
Wielu z tych
ludzi Otori osobiście tam umieścił. Bynajmniej nie przyszedł tutaj napawać się
zwycięstwem. Miał jasny cel. Wyjaśnić to, czego nie udało mu się dotąd ogarnąć.
A jedyną osobą,
jaka mogłaby rzucić jakieś światło na tę sprawę był właśnie on...
Doji…siedział
przy stole skuty po drugiej stronie grubej ścianki z pleksy dzielącej cały
pokój na dwie równe części.
-Cóż za
niespodzianka. Witaj Tsubasa.-Dyrektor Otori usiadł przy drugim końcu stołu.-
Co u ciebie? Uwierzysz, że mają mnie tu za wariata?-Powiedział, po czym
wybuchnął głośnym niepohamowanym wręcz duszącym śmiechem, kiedy wreszcie udało
mu się uspokoić dodał.-Świry.-Prychnął pod nosem i cicho zachichotał jakby miał
za chwile po raz kolejny wybuchnąć śmiechem.
-Daruj sobie
Blanc.-Powiedział spokojnie chłopak.-Nie przyszedłem tutaj w odwiedziny chce wiedzieć,
dlaczego tak ci zależało na zniszczeniu Mary.
-Nudziło mi
się.-Odparł odchylając się do tyłu i bujając na krześle.
-Znam cię na
tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie szantażowałbyś brata z nudów. Zbyt mocno ci
na nim zależy, żebyś był w stanie to zrobić.-Doji przestał się bujać i oparł
cię o blat stolika
-Co z nim?-Zapytał
wiedząc, że udawanie nic mu nie da.
-Żyje.-Odparł
krótko.-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
-Eeeech!-Westchnął
gwałtownie wstając od stolika. Momentalnie został wzięty na celownik, przez co
najmniej pięciu strzelców wyborowych.- Dlaczego zwracasz mi głowę takimi
głupotami?-Pytał chodząc w kółko po pokoju.-Czy to nie oczywiste, że żeby
wygrać wystarczy złamać ducha walki przeciwnika?
-Twoja
teoria nie sprawdza się w praktyce.
-Ach
kobiety. Po 15 latach myślisz, ze wiesz o nich wszystko, a tu proszę nawet nie
przedarłeś się przez powierzchnie. Nie przewidziałem, że jest, aż tak silna.
Zdawałem sobie sprawę z jej mocy, dlatego poświęciłem jej więcej czasu, ale
zamiast się ostatecznie załamać zachowała się jak szczur przyparty do muru.-Urwał
widząc zdziwienie na twarzy swojego rozmówcy.-Chyba mi nie powiesz, że nie wiecie,
co będzie o ile już nie jest w stanie zrobić.-Otori nie odezwał się, a samo to
wystarczyło Doji’emu by wyciągnąć odpowiednie wnioski.-Hah. WBBA jak
zwykle nieprzygotowane. Dobrze ci radzę Tsubasa uciekaj stamtąd dopóki jeszcze
możesz.-Jasnowłosy wyciągnął odznakę i rzucił ja na blat tak by Blanc mógł się
jej przyjrzeć, kiedy to zrobił uśmiech zszedł z jego twarzy.-Czyli już nie
możesz…Moje szczere gratulacje dyrektorze Otori.-Usiadł z powrotem przy stole.-Jeszcze
jakieś pytania?-Burknął.
-Kto dowodzi
Pająkami?
-A skąd mam
to wiedzieć? W tego typu gangach dowódca zmienia się częściej niż jesteś to
sobie w stanie wyobrazić.
-Dobrze wiesz,
o co pytam. Z kim wtedy współpracowałeś?
-Z nikim.
Wtedy to ja dowodziłem teraz to może być każdy.-Tsubasa zasępił się intensywnie
nad czymś myśląc. Po chwili wstał i ruszył w kierunku drzwi.
-Co z
Celest?-Usłyszał, gdy był w połowie wpisywania kodu otwierającego drzwi.
-Nie wiem.-Odparł
tylko i wyszedł. Przecież nie powie mu, wprost, że przerażonej do szczętu
kobiecie udało się uciec jego ludziom i do te pory pozostaje nieuchwytna.
WBBA
popełniło kilka kardynalnych błędów w trakcie swoich działań jednak, co do
jednej rzeczy nie możemy mieć wątpliwości. W szkoleniu agentów niema sobie równych.
Prolog za nami. Ach. Nawet nie wiecie jak długo ten prolog czekał na swój wielki dzień. Nowe wątki w które wplątane będą wasze ulubione i te znienawidzone postacie. Cieszycie się?
Dora dosyć tej nostalgii pora na parę faktów.
Fakt 1 wyjeżdżam nad morze na tydzień
Fakt 2 zabieram ze sobą laptop
Fakt 3 to czy pierwszy rozdział drugiego sezonu sie pojawi sie w piątek jest wielce nieprawdopodobne.
Fakt 4 będę z wami w stałym kontakcie komentarzowym
Fakt 5...
Kelly:*ubrana w białą koszulę czarna spódnice okulary w czarnych oprawkach butach na obcasach i spiętych włosach przemaszeruję przez środek pomieszczenia*
Alex: Co jej jest?
Ryuga: Stwierdziła że skoro jest pełnoletnia to musi sie tak zachowywać.
No to ja się z wami żegnam
Do następnego posta
Hania.
Prolog za nami. Ach. Nawet nie wiecie jak długo ten prolog czekał na swój wielki dzień. Nowe wątki w które wplątane będą wasze ulubione i te znienawidzone postacie. Cieszycie się?
Dora dosyć tej nostalgii pora na parę faktów.
Fakt 1 wyjeżdżam nad morze na tydzień
Fakt 2 zabieram ze sobą laptop
Fakt 3 to czy pierwszy rozdział drugiego sezonu sie pojawi sie w piątek jest wielce nieprawdopodobne.
Fakt 4 będę z wami w stałym kontakcie komentarzowym
Fakt 5...
Kelly:*ubrana w białą koszulę czarna spódnice okulary w czarnych oprawkach butach na obcasach i spiętych włosach przemaszeruję przez środek pomieszczenia*
Alex: Co jej jest?
Ryuga: Stwierdziła że skoro jest pełnoletnia to musi sie tak zachowywać.
No to ja się z wami żegnam
Do następnego posta
Hania.
Pierwsi! Pierwsza!
OdpowiedzUsuńJack:Matko U_U
Lilka:A może byś tak najpierw przeczytała.
Ja:Już. Już.
Ja:*tak wielki banan na twarzy jakiego jeszcze nie widzieliście*
UsuńLilka:Źle to wygląda.
Jack:Jak dla mnie cieszy się jak zwykle.
Lilka: A ja ci mówię że coś ją opętało. Już ja się na tym znam.
Ja:Hyhyhy.
Jack:Może tu by się przydał odwyk co?
Lilka:Zgłupiałeś do reszty. Jak będziecie na przykład mnie z tond zabrać to się kajdankami do rury przypnę i nic mnie nie ruszy. O!
Jack:Teraz Kruk będzie całą noc siedziała i tworzyła teorie, ale spokojnie Kruk jestem tu jeszcze ja. Ja z tobą zostanę.
Lilka:Nie przymilaj się....Ja też tu jestem.
Ja:Hyhyhy. Róbcie co chcecie drugi sezon się zaczął. Nie ale naprawdę cieszę się jak głupia.
Lilka: Yep.
Jack:Potwierdzam.
Ja:Ludzie Celest żyje!....Rozumiecie?
Jack:Że kiedyś chciałaś ją zabić, a teraz nie chcesz ale nadal nie przepadasz do końca...czy jak*zamyśla się* Nie ogarniam tych relacji.
Ja:Spadaj niech cie Lilka w szafie zamknie.
Lilka:Serio?
Ja:Serio masz wolna rękę rób co chcesz.
Lilka:*błysk w oku* Skoro tak hyhy. Jack?!
Jack:Nawet nie próbuj. Na mój gust to ten czerwony pingwin już ma plan ja wydostać Dojiego z pudła. Już to widzę jak Doji stoi przy odlatującym helikopterze.
Ja:Ja mam inną myśl...
Lilka:Dość!...Po primo: Doji chrzani jak zmora. Zabić to. Po drugo: Tsu jest dyrektorem w WBBA...czy gratuluję? Niekoniecznie.*wzdycha*A mnie chcą w bibliotece zamknąć. O matko. Wracając. Coś jest nie tak. Pilnujcie Mary, Doji ma być na celowniku 24 na dobę, znajdźcie Celest a jak nic nie wyjdzie to niech Ryuga zrobi armagedon i na tym się skończy wtedy to już się wszystkiego wszystkim odechce*nabiera powietrza*Koniec tych domysłów słychać mnie?
Ja:Eeeeem nie bardzo mój mózg sam się do tego rwie.
Jack: A ja się rwę razem z nim. Właściwie co to za długa wypowiedź była?
Lilka:Przypuśćmy ze moja odpowiedź brzmi:"nie wiem". Nie interesuj się. Powiedziałam co chciałam...W ogóle to Doji coś ukrywa.
Jack:Odsuwamy wszystkie podejrzenia od ciebie. Ona też dziś chodziła w biurowych ciuchach.
Lilka:Bo nie miałam innego wyjścia! Poza tym nie wszyscy muszą wiedzieć w co się ubieram.
Jack:Czy ja coś mówię?
Lilka:Tak.
Ja:Dobra dobra bo mi mózg rozsadzi a tego nie chcemy.
Lilka:No nie wiem jak reszta ale ja...
Ja:...
Lilka:No co?
Ja:Nic. Także tek kom był tak konstruktywny jak jak jak jak pewnie reszta pozostałych, ale się cieszę i nic nie poradzę. W ogóle to mam nadziej że trochę odpoczniesz nad tym morzem także odpoczywaj. Co tam jeszcze?
Lilka:Tsubasa agent pierwsza klasa zupełnie jak...*zostaje obezwładniona przez Kruka*
Ja:Ciii. Bez spojlerów.
Lilka:Ppep ma mę wawyye*z ręką na ustach*
Ja:Nie żadnego zabijania. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział^^
Jack:Ty serio masz zaciesz jak nigdy.
Ja:No^^
Lilka:*zabiera rękę Kruka z buzi*Co ty powiesz Jack*wydłuża każdą zgłoskę* Czemu ja z wami siedzę?
Ja:Bo musisz.
Jack: Bo chcesz być blisko MNIE.
Lilka:To prędzej opcja Kruka. Przynajmniej cała hołota oficjalnie wróciła. Plusz dzisiejszego dnia.
Zmora:Twoja nadzieja mnie wykańcza.
Lilka:Cieszę się niezmiernie.
"Lilka: A ja ci mówię że coś ją opętało. Już ja się na tym znam."
UsuńRyuga: Nic jej nie będzie.
"Lilka:Dość!...Po primo: Doji chrzani jak zmora. Zabić to. Po drugo: Tsu jest dyrektorem w WBBA...czy gratuluję? Niekoniecznie.*wzdycha*A mnie chcą w bibliotece zamknąć. O matko. Wracając. Coś jest nie tak. Pilnujcie Mary, Doji ma być na celowniku 24 na dobę, znajdźcie Celest a jak nic nie wyjdzie to niech Ryuga zrobi armagedon i na tym się skończy wtedy to już się wszystkiego wszystkim odechce"
Ryuga: Nie będzie mi gówniara rozkazywać.
Kelly: Formalnie jest od ciebie starsza.
Ryuga: Formalnie to ty wyglądasz.
Tsubasa: WBBA nie ma w zwyczaju zabijać więźniów bez wyraźnego powodu.
Ja: Cieszę się że się cieszysz.
Ja:Pewne sprawy mnie zatrzymały i nie mogłam wcześniej odpowiedzieć. Także no...
UsuńLilka:*siedzi na kolanach u Jacka*
Jack:Czuję się jakbym miał kołnierz usztywniający na szyi ale pomińmy.
Lilka:Pojechali?
Ja:Pojechali brać się do kupy i i nie jojczeć jak to Hanka mówi.
Lilka:...A spadaj.
"Ryuga: Nie będzie mi gówniara rozkazywać."
Lilka:Przecież to rozkaz nie był. A formalnie to mnie chce Kruk odmłodzić o rok bo stwierdziła że tak będzie lepiej w scenariuszu i że nie będę wszystkich od gówniarzy wyzywać.
Ja:A nie będziesz?
Lilka:Oczywiście że będę.
"Tsubasa: WBBA nie ma w zwyczaju zabijać więźniów bez wyraźnego powodu."
Lilka:WBBA może i nie ale ja tak. Ale nie oto chodzi.
Ja:Ja się cieszę że ty się cieszysz że ja się cieszę.
Jack:Twój spokój jest niesamowity w obecnej sytuacji ale czy ona musi....o tak o.*ogarnia Lilkę wzrokiem*
Ja:Bo to pokerowa twarz jest. I tak ona tak musi.
Lilka: Przeszkadzam ci? To sobie pójdę. Jak chcesz to sobie pójdę. I mnie nie będzie. Zrobię takie dramatyczne wyjście. W dramatycznych wyjściach jestem dobra. Z resztą wejścia też mam dobre jakby nie patrzeć. No to dobra to sobie idę...U^U
Jack:...To dla czego jeszcze siedzisz?
Lilka: To się pindol już nic mi nie jest. No zero przejęcia naprawdę...i ty też.
Ja:...
Lilka:W ogóle cię nie potrzebuję. Was obije nie potrzebuje sama sobie dam radę U^U
Jack:...No dobra. Twój przekaz do mnie trafił.
Ja:To ja tu powinnam przezywać.
Lilka:To ja z ciebie taka oaza spokoju to idź komentować do Vanessy U^U
Ja: Zgoda. To pójdę.
Jack: Wiem że chcesz pokrzyczeć.
Ja: Jakoś nie bardzo. Nw...
Jack: Wyprowadzę się do koledżu.
Ja:Masz 13 lat siedź i nie jęczcie oboje.
Lilka:Będę robiła co będę chciała i kiedy będę chciała jeśli będę chciała.
Kelly: *czyta czyta nagle * Czekaj wróć. Lilka siedzi na kolanach u Jacka? Co się stało i kto przegrał i jaki zakład?
Usuń"Lilka:WBBA może i nie ale ja tak. Ale nie oto chodzi."
Tsubasa : Zabiłaś kiedyś kogoś? Kogoś kto nie był uzbrjony nie uciekał nie stanowił zagrożenia.
"Lilka: Przeszkadzam ci? To sobie pójdę. Jak chcesz to sobie pójdę. I mnie nie będzie. Zrobię takie dramatyczne wyjście. W dramatycznych wyjściach jestem dobra. Z resztą wejścia też mam dobre jakby nie patrzeć. No to dobra to sobie idę...U^U"
Kelly: Omamo Ryuga jesteś pewny, że nie jesteś ojcem?
Ryuga: Tak jestem.
Kelly: Ojcem?
Ryuga: Jestem pewny, że nie jestem jej ojcem.
Kelly: To denerwujące, że nie dajesz się nabrać.
Lilka:Żaden zakład. W niedziele wieczorem tu był ambulans i chciałam go rozwalić jak tylko usłyszałam że żyłka pękła O.O
UsuńJack:A potem przez całe 24h siedziałaś mi na kolanach i robiłaś za kołnierz usztywniający a Kruk kiedy usłyszała "wenflon" to zaczęło jej się słabo robić a potem nagle się opanowała.
Lilak:Te szuje chciały ją zaprosić do współpracy. Rozumiecie?! Kruk lekarzem!
Jack:Tak się śmiała i cieszyła wieczorem czyli krakała krakała aż wykrakała. A mówiłem:"Nie kracz, nie kracz bo wykraczesz" i proszę.
Ja:Czyli twoim zdaniem niemam prawa się śmiać bo to sprowadza nieszczęście?
Jack:...No.
Ja:No dobra myśl co chcesz.
Lilka:Wy tu pitu pitu stary taty a tu sie okazuję że Ryuga to muj ojciec XD tak się nie śmiałam ostatnio od nie wiem kiedy.
Jack:Ale z czego ty się cieszysz przeciez widac to podobieństwo jak na dłoni.
Lilka:To w takim razie jestem ślepa XD....chociaż w sumie...
"Tsubasa : Zabiłaś kiedyś kogoś? Kogoś kto nie był uzbrojony nie uciekał nie stanowił zagrożenia."
Lilka:Ja sama to tak jeszcze oficjalnie jakby nie...ale wszystko przed nami podobno...w ogóle to idę do mej matki chrzestnej bo nikt mnie nie rozumie.
Ja:*westchnięcie*
Lilka:Haniuuu. Bo Kruk mnie straszy że wsadź bloga w zawiasy *-*
Jack:Powiedziałem jej ze jak to zrobi to ja zabiję a często tego nie robię.
Ja:*mruczy pod nosem*Ty wogule tego nie robisz.
Lenox:Kategorycznie zabroniłem U-U
Syk:Obiecałam ze wydrapię oczy.
V:*niczym młotkiem stuka podręcznikiem od chemii w wierzchnia część dłoni *
Lilka:A ja powiedziałam że zrobię Armagedon,zamorduje Buca i zapytam Ryugi czy by jej matmą i ruskim nie postraszył w snach.
Ja:I z was wszystkich najgorzej wystraszyła mnie V.
Lilka:I chyba właśnie dzis nastąpi ten czas morderstwa¬_¬
Ryuga: Jak narazie nie jestem ojcem a napewno nie ojcem Lilki po pierwsze jak ona była robiona to mnie na świecie nie by, a podrugie jest z innego wymiaru.
UsuńKelly: A co jeśli jej mama podróżowała w czasie i w wymiarach?
Ryuga :...
Kelly: Ty zdrajco!
Ryuga: Kelly ogarnij się.
Kelly: Teraz to orgarnij się a 15 lat temu to co było!?
Ryuga: Ktoś mądry może mi wytłumaczyć o co chodzi?
Ja: ŻE CO PROSZĘ!
Bloguś: Mamo co to są zawiasy?
Ja: To takie bardzo niefajne coś które jest pierwszym krokiem w stronę zamknięca bloga. Ponieważ przez długi czas nie myśli się opisaniu rozdziału bo nie czuje się żadnej presji a potem głupio jest coś dodać po tak długim czasie.
Bloguś: To czemu ludzie to robią skoro jest takie złe?
Ja: Z różnych po dla tego że myślą że to im pomoże później pisać albo bo szukają nowych pomysłów na które mają wpaść.
Bloguś: To co ma robić ktoś kto niema pomysłów?
Ja: Poczekać, ale napewno nie zawieszać bo to w niczym nie pomoże.
Lilak:*dusi się ze śmiechu tarzając po podłodze* Wasza...wasza...wasza dwójka wie jak mnie rozwalić. Zmora możemy podróżować w czasie?
UsuńZmor:Jeszce nie ale zabije się takiego jednego i już będziemy mogły.
Lilka:Czyli na 99% Ryuga nie jest moim hahah ojcem.
Ja:Pomysł jest i wszystko mam ułożone tylko czasu ostatnio brak z pewnych powodów i tak to właśnie wychodzi.
Lilka:Jest prawie napisany rozdział i jest zdecydowanie z długi wiec masz wstawić to co już napisałaś bo ci zrobię tu taki sajgon że nie wstaniesz.
Ja:Tak jest.
Lilka:....Serio mówisz?
Ja:Nie.
Lilka: Nienawidzę jak zaczynasz gadać jak Jack.
Ja:To on gada jak ja.
Jack:*dostał ciśnienia osiemset*Raczej wątpię.
Ja:Na razie nie mam zamiaru zawieszać będę się starać żeby do tego nie doszło.
Lilka:Dokładnie a teraz idę do szafy odreagować*otwiera szafę wywala z niej zaczadzonego muchozolem Kyoy i sama się tam zamyka*
Kyoya: Żebyś się tam udusiła.
Lilka:/Nie dzięki nie skorzystam!
Ja:Hania jak tam pogoda u ciebie?
UsuńJack:Pytanie o pogodzie? No serio?
Ja:Czego ty ode mnie chcesz? Czy ja nie mogę zadać pytania o pogodzie?
Jack:...Nie.
Kelly: 1% wiary w to że twoja matka zabiła by żeby móc podróżować w czasie jak na kogoś kogo nienawidzisz i tak dobrze.
UsuńJa: To tak jak mówiłam Blogusiowi poczekaj, a nie zawieszaj. A pogoda nad morzem kiepska wieje i zimno jest ale i tak przyjemnie jest sobie posiedzieć i popatrzeć na falę.
Lilka:Taa. Wiem. Wielkoduszna być potrafię :D
UsuńJack:Jak ją wymęczymy to jeszcze dzisiaj wstawi ten cholerny rozdział.
Ja: Bo nerwicy dostaniesz. To słabo z tą pogodą. U mnie podobnie ale zmiana otoczenia zawsze się przydaje.
Jack:To może my też zmieńmy swoje co?
Ja:Jeszcze się zakochasz w tym miejscu. Obiecuję ci to.
Jack:Raczej wątpię. A teraz ciekawostka. Kiedy ostatnio wyjeżdżaliśmy z "Paryża" odbył się ten atak i dziwnym trafem akurat Kruk w tych godzinach opuszczała "Paryż".
Ja:Dobra wiemy, że próbujesz powiedzieć, że to ja, ale to nie ja.
Jack:Mi tego kitu nie wmówisz.
Lilka:*wygląda za okno* A w walizce pewnie trupy ciągnęła żeby Bucu miał co jeść. Hy?
Ja: Pewnie jeden by się zmieścił ale...o.
Jack: Czyli jednak.
Ja:Nie.
Lilka:Tak tak. Nas nie oszukasz.*wrzuca trampki do prali a potem włącza ją i siada na maszynie w samych skarpetkach majtając nogami* Kruk zamachowiec.
Ja: I kto to mówi?
Lilka:Ee! Nie czepiaj się taką mam rolę. W ogóle to ja jestem tu ta poszkodowana.
Ja: No tak jakby to tak.
Jack: Wątpię. A teraz marsz czytać to i pisać podsumowanie.
Ja: Sama zacząłeś. To idę.
Lilka: Bon voyage*macha niczym królowa do poddanych kręcąc tylko nadgarstkiem*
Jack;Ty zejdź z tej pralki bo ja tego potem naprawiał nie będę.
Lilka:A kto cię prosi?
Jack:...
Lilka:Hahah. No nie wieżę zatkałam cię^^
Jack:Żebyś w samozachwyt nie wpadła-_-
Ja: Yey! Można powiedzieć, że drugi sezon już oficjalnie się zaczął. ^^ Całą hanzą życzymy weny i świetnej pogody nad morzem. :D
OdpowiedzUsuńKim: *rzuca lotkami w zdjęcia*
Kaosu: To są... Nasze fotografie, każdego z osobna.
Kim: Mhm. To dobry sposób na odstresowanie się i przyjemna zabawa zarazem. ^^ Ale nie przejmujcie się tym tak bardzo, przecież nic do was nie mam. ^^
Kaosu: ...
Ja: Bardzo dziękuję za życzenia mam nadzieję że się spełnią.
UsuńMary: Mogę też sobie porzucać?
Kelly: *udaje że robi coś dorosłego* Nie trafisz dopóki nie zobaczysz mojego zdjęcia
Mary ; Twoja głowa to też niezły cel
Kim: Jasne. ^^ *podaje lotki Mary* Rzadko ktoś chce ze mną porzucać.
UsuńShizuka: Masefield z tobą gra.
Kim: Ale to tylko czasaaami jak jest. :(
Mizuki: Chodzi ci o tego rudego psychola z zespół As... ?
Shizuka: Aspergera. I tak o nim mowa.
Mary :*bierze lotkę do ręki i trafia w róg zdjęcia * Przynajmniej w coś trafiłam.
UsuńKelly: Kiedy Mizuki nazywa kogoś psycholem to wiedz że coś się dzieje.
Kim: Ja też miałam kiedyś marnego cela. Trochę praktyki i będzie lepiej. ^^
UsuńMizuki: Wiesz Kel, koleś zdemolował pół Tokio co najmniej jak walczył z tym kolesiem od Dragoona... Jak mu było?
Shizuka: Takao Kinomiya.
Mary: *nie wie co powiedzieć tak to już z nią jest więc poprostu rzuca kolejną lotkę która trafia w obojczyk postać ze zdjęcia* Tak właściwie w kogo rzuciłam? Twarz kojarzę imienia już nie.
UsuńKelly: Pchi to o niczym nie świadczy. One Punch Man rozwala miasto jednym uderzeniem i nie uważam go za psychola.
Kim: *luka na zdjęcie* W Shina. No wiesz, ten od trojaczków. ^^
UsuńMizuki: No dobra, zły przykład podałam. Po prostu koleś jest dziwny.
Shizuka: Równie dobrze może być to spowodowane chorobą.
Mizuki: Niech ci będzie.
Mary: Rzucam lotkami w demona. A to ciekawe. *trafia Shina w nos*
UsuńKelly: Znam to. Niewiesz co ale coś śmierdzi a potem jest za późno i pół Tokio jest zdemolowane.
Mary: Rzucam lotkami w demona. A to ciekawe. *trafia Shina w nos*
UsuńKelly: Znam to. Niewiesz co ale coś śmierdzi a potem jest za późno i pół Tokio jest zdemolowane.
Shin: *z nosem (tym bez wbitej lotki x) ) w książce* Pół demona. No, ale kto by się tak tym przejmował.
UsuńMizuki: Fatk, że poznałam kolesia dopiero po całym incydencie. A i tak mnie trochę niepokoi.
Shizuka: Jak fascynacja Kim torturami?
Mizuki: *macha dłonią* A to jeszcze nie jest takie złe.
Mary: A pół demon od demona się dużo różni? *wyjmuje lotki z Shina*
UsuńKelly: No takie coś psuje pierwsze wrażenie.
Mary: Zupełnie jak ty.
Kelly: Ile razy mam mówić że chciałam wyjść na kogoś wartego pomagania mu jakbym przylazła do was z płaczem to byście mi pomogły?
Mary: Zależy.
Kelly: Nie skomentuje tego.
Shin: Oglądałaś kiedyś Inuyashę? Bo to anime dosyć dobrze to pokazuje. No i Yuna na tym bazowała jak powstałem razem z siostrą. (Bo brat egzystował wcześniej.) Ogólnie: demoniczne umiejętności mamy okrojone, nie żyjemy tak długo jak pełnokrwiści, jesteśmy bardziej podatni na zranienia + wolniej się regenerujemy, no i nie potrafimy przybrać demonicznej formy. Tylko 3/4 mogą zmienić się np. w wilka jak Mizuki, ale takiego normalnych rozmiarów.
UsuńKim: I niebieskiego. ^^ Ale to tylko w wypadku Mizuś.
UsuńMary: *przytłoczona nawałem informacji wydukuje* Acha.*po dłuższej chwili * Nie oglądałam Inuyash. Mam ostatnio kiczowaty internet jak to Kelly określiła to istny demon prędkości i oglądanie jednego 25 minutowego odcinka zajmuje mi czasem pół dnia więc ciężko mi idzie oglądanie anim.
Kelly: Niebieski wilk. Mizuś zmienisz się? Proszę. * robi iczy kota ze Shreka *
Ryuga: Miałaś się zachowywać jak dorosła.
Kelly: A tak....Była bym wdzięczna za pręzętacjie twoich umiejętności Mizu-san
Shizuka: Naprawdę musiałeś sobie tę formułkę wkuć na pamięć.
UsuńShin: To nie było takie trudne.
Shizuka: *szturcha go lekko w bok* I teraz robisz za hanyou encyklopedię.
Shin: *lekko się uśmiecha*
Kim: No Mizuś, nie daj się prosić. ^^
Mizuki: *wzdycha* Dajcie mi chwilę. *wchodzi do łazienki*
Kim: A zapomniałam, że ubrania nie podlegają transformacji. ^^'
Mizuki: *wychodzi w formie wilka z czarno-niebieskim futrem i mentalnie do wszystkich (bo mówić za bardzo w tej formie nie może)* Ta-dam... I Kelly bez tego -san. Drętwe to trochę.
Mary: Czyli ty też jesteś pół demonem tak?
UsuńKelly: Niebieskim *.* * mówi z naciskiem ale szybko się ogarnia* To znaczy się... Dziękuję za pręzętacjie Mizuki. Postaram się nie używać san podczas zwracania się do ciebie.
Mary: Czyli ty też jesteś pół demonem tak?
UsuńKelly: Niebieskim *.* * mówi z naciskiem ale szybko się ogarnia* To znaczy się... Dziękuję za pręzętacjie Mizuki. Postaram się nie używać san podczas zwracania się do ciebie.
Kaosu: ...Wczuła się w tą całą dorosłość.
UsuńMizuki: Ano, tylko że 3/4.
Kim: *przytul do futra Mizu* Jakie miękkie. *.* Ne, Mizu mogę cię uczesać? Prooooooszęęęęęę. :3
Mizuki: ... Dobra, leć po te szczotkę.
Kim: Yay! *biegnie po szczotkę Mizuki*
Kelly:*cieszy się w duchu że Mizuki to nie wielki kot bo by poleciała ją tulić i dalej zgrywa dorosłą* Mam do tego swoje powody.
UsuńMary: Ale innnym niż Shin? I jak to w 3/4?
Kaosu: A, ... okej...
UsuńMizuki: Innym. Trojaczki to hanyou feniksy, a ja, jak widać, feniksem nie jestem. A 3/4 dlatego, bo potrafię zmienić formę na zwierzęcą.
Mary: Chodzi mi bardziej o to jak to się stało że jesteś w 3/4 demonem. Bo pół demon rozumiem jedno z rodziców było demonem a drugie nie, a ty?
UsuńMizuki: *zaciska szczękę*
UsuńShin: Najczęściej rodzicami takiego 3/4 jest albo hanyou i hanyou, albo demon i hanyou.
Kim: *wraca ze szczotką i czesze Mizuki*
Mary: *w myślach * Brawo Mary kolejny wilk ma coś do ciebie. *na głos * Acha dzięki Shin.
UsuńJenny: *gdy przeczytała, że Celest żyje, wyszła i tyle ją widziano*
OdpowiedzUsuńJa: *oczy w słup*
Izumi: Eee, Angel?
Ja: No i dzisiejsza nocka poszła w zapomnienie.
Harumi: Super >.>
Ja: *wyszczerz* 2 sezon *.* Wreszcie.
Izumi: kaktusiński żyje? :(
Patrick: Mogłem się założyć.
Izumi: 5 strzelców na jednego? Ja by dał 10, by być pewnym, że później będzie wyglądał ja ser szwajcarski.
Mitsuki: A co to za sztuka?
Jenny: Tobie dziękuje -.-
Mitsuki: *wzrusza ramionami*
Jenny: Tsubasa taki James Bond.
Izumi: Wszystkie jego.
Ja: A Ines i Tsubasa wrócą do siebie? *^* A ty gdzie się włóczysz, Jenny?!
Jenny: Załatwiłam kilka spraw.
Ja: Oczekuje wyjaśnień.
Jenny: Oczekiwać sobie możesz. Tak samo jak powrotu Tsubasy do Ines.
Ja: Oni do siebie wrócą *^*
Jenny: A potem wyjdzie inaczej i będziesz miała załamkę.
Ja: Nie!
Izumi: Mary jest głównym celem Dojiego, a te gadają o dupie Maryny, eh.
Alice: Ciekawe czy chodzi o tą jej moc wrzucania do koszmaru.
Kyoya: *drze się zza zamkniętych drzwi* ASHIDA!
Ja: Jak mi tych waszych kłótni brakowało.
Jenny: Mo jakoś nie.
Kyoya: Mi też.
Ja: Boście cioty.
Jenny: Co to ma do rzeczy?
Izumi: To przez kolano.
Ja:Jesteście głupi -.-
Jenny: *znów wychodzi*
Ja: *leci za nią*
Izumi: Czekamy na next ^^
Harumi: Może je złapiemy?
Izumi: Już zniknęły.
Harumi: Kameleony *.*
H&I: *.*
Patrick: Z kim ja żyję....
Tsubasa: Gdybym mógł ustawił bym tam conajmniej 300 niestety problem polega na tym, żeby po pierwsze ich zmieścić po drugie żeby nie wystrzelali się nawzajem, a po trzecie im mniej ludzi tym mniejsze prawdopodobieństwo że ktoś zawiedzie.*ignoruje tę część o nim i Ines tak samo jak pewna pani Kapitan*
UsuńAlex: *bierze Harumi na ręce sadza sobie na kolanach i przytula* Przepraszam.
Mary: Byłam jego głównym celem teraz to on może co najwyżej sobie do kibla pocelować.
Harumi: Za co? O.o
UsuńJenny: Mówiłam!
Ja: A idź *^* O kurwa *łapie się za kolano*
Izumi: Uwielbiam twoje reakcje.
Ja: Dziecko szczęście ty idź po lód -.-
Izumi: Już *wraca z rożkiem*
Ja: Nie o to mi chodziło...
Jenny: *wyobraża sobie jak Doji celuje do kibla i parska śmiechem*
Alex: A zo co mogę przepraszać?
UsuńKelly: Co mówiłaś? *zrowając dorosłą jak tylko się da podaje Angel zawiniątko z lodem*
Mary :*uśmiecha się pod nosem bo udał jej się żart*
Ja: O dziękuje, Kelly *.* *przykłada lód do kolana* Jak dobrze...
UsuńIzumi: Ma się ten talent do kontuzji.
Ja: Spadaj.
Harumi: *strzela* Że się dawno ne widzieliśmy?
Izumi: *mamrocze pod nosem* Dramat po prostu.
Jenny: Mary mam takie pytanko: masz może zapas umeboshi?
Yuka: Ja nie jestem pijana!
Jenny: Wcale. Odłóż tego kota.
Yuka: *celuje w nią kotem*
Jenny: *kręci głową*
Izumi: Ty też się tak zachowywałaś.
Jenny: Celowałam w was kotem?
Izumi: Rybą ale to prawie to samo.
Alex: *ignoruje Izumi'ego i kiwa głową* Alex miał coś ważnego do zrobienia i nie miałem jak się do ciebie wyrwać.
UsuńMary: Mam ale one są na kaca. Jak różowa się schlała i niekontaktuje to ją uśpijcie jak się obudzi to jej przejdzie.
Jenny: Wiem, że na kaca. Dla mnie, Yuka jak odłoży kota to zaśnie i wytrzeźwieje.
UsuńIzumi: Marne nadzieje.
Yuka: *bawi się gniazdkiem*
Jenny: *zatyka uszy, gdy jej telefon zaczyna ryczeć piosenką Carnivore*
Harumi: *do Jenn* Mam jeszcze jakieś resztki. Chyba nawet u ciebie zostawiłam * do Axela* Nic się nie stało :) *cmoka go w policzek*
Mary: Jak tak to spoko. Druga szafka na lewo koło solniczki.
UsuńAlex: * uśmiecha się lekko * Dziękuję za zrozumienie i za causa. Będę tego teraz dużo potrzebował .
Jenny: Dziękuje *rusza na ratunek swojej głowie*
UsuńHarumi: Dlaczego? a i tak btw możesz mnie puścić? Muszę się spakować i znaleźć walizkę.
Patrick: A to jest wzywanie w waszym mieszkaniu.
Alex: Wolałbym nie. *puszcza Harumi * Dokądś jedziesz?
UsuńHarumi: Do Francji na targi broni ^^ *grzebie pod łóżkiem*
UsuńJenny: *pije umeboshi, przez co jej twarz skrzywia się do granic możliwości*
Alex: Francja * wzdycha* Niewiem czy to dobry pomysł organizować targi broni gdzieś gdzie jest teraz tylu terrorystów. Wiesz miałem niedawno koszmar. Przyśniło mi się że jakiś demon chciał mi cię zabrać pobiegłem do Celest żeby dała mi coś czym mógłbym go załatwić i dostałem strzykawę z powietrzem.
UsuńHarumi: Nie są one dla wielu osób.
UsuńIzumi: Uuu nielegalne.
Harumi: Ciul czy legalne czy nie. Mają wiele nowych broni *.*
Izumi: Twój świat.
Harumi: Dokładnie.
Jenny: *ogarnia tylko ten fragment o Celest* Zaraza.
Victor: *zapisuje coś na kartce i znika*
Alex: Tylko uważaj na siebie. Ja wiem, że jesteś odporna na wszystko co mnie by delikatnie rzeczy ujmując rozerwano na strzempy i zostawiło mokrą plamę ale i tak się martwię. Polujesz na jakiś konkretny okaz czy będziesz tylko oglądać?
UsuńKelly: Wiecie słyszałam takie przysłowie. Nigdy nie ufaj chudemu kucharzowi, czystemu mechanikowi i infornatykowi który ma dziewczynę... Czy tylko według mnie to co zrobił Vic było podejrzanę?
Jenny: *odrywa się od filmu* Ja tam się przyzwyczaiłam. Tylko nie wiem czy to znaczy: nowa ofiara, zapomniałem! czy może: tych trzeba opieprzyć.
UsuńIzumi: Demon zagadka.
Jenny: I mój przybrany ojciec >.>
Izumi: Bardzo to po was widać.
Jenny: Taa.
Harumi: Dobrze, dobrze ^^ Mam zamiar zobaczyć najnowsze trendy, modele, pociski itp *.*
Kelly: Albo kod uaktywniający bombę która obleje wszystkich zielonym glutem to 55368.
UsuńAlex: Bronie to twój konik co. Jeśli wstąpicie do Paryża to koło wierzy Eiffla jest tala kawiarnia mon amor lepszego ciasta czekoladowego na całym świecie nie znajdziesz.
Jenny: Nigdy nic nie wiadomo *nabiera lody czekoladowe na łyżeczkę* Masz ochotę, Kelly?
UsuńHarumi: Bronie to całe moje życie *poleruje karabin* Sposób na zarobek, hobby i jedyne co mam po rodzicach *potrząsa głową* Nostalgią zaleciało..Dzięki za radę ^^
Kelly:...*szeptem do Ryugi* Dorośli jedzą lody?
UsuńRyuga: *facepalm * Tak jedzą.
Kelly: Bardzo chętnie.
Alex: A moim życiem jesteś ty. Ty i Alex.
Jenny: *rzuca jej czekoladową kulę* Oj Kelly, Kelly ta zmiana charakteru to na zawsze?
UsuńHarumi: Miło słyszeć ^^ *przekopuje szafę*
Kelly: *unika czekoladowej kuli* Jak ja to twoim zdaniem miałam złapać.
UsuńRyuga: Oby na chwilę.
Alex: Pomóc jakoś?
Jenny: Przecież była w plastikowym opakowaniu O.O *szepcze do Ryugi* Nom, bo chyba długo nie wytrzymacie.
UsuńHarumi: *wywala dużą, czarną walizę* Już nie trzeba *wraca do wnętrza szafy*
Kelly: Widziałam brązowe coś lecące w moją stronę trzeba było mówić wcześniej. *idzie szukać kulki*
UsuńRyuga: Ona nie wytrzyma, a jak taka zostanie to sobie pójdę i nigdy nie wrócę.
Kelly: Nie nabiorę się na tę prowokacje.
Alex: To sobie posiedzę. Chyba ci nie przeszkadzam.
Harumi: Oczywiście , że nie ^^
UsuńJenny: *próbuje uczesać skrzydła, ale nie sięga* Izu, możesz!
Izumi: *z lodową kanapką w zębach* Co mah zhbić?
Jenny: Uczeszesz końcówki? *.*
Izumi: *kiwa głową i idzie na szukanie szczotki*
Jenny: Ale wtedy Kel będzie smutna *^*
Ja: *ociera łzy*
Patrick: Ty jednak masz serce O.O
Ja; Brawp ;-;
Kelly: Przez niego? Pchi pomarzyć sobie może.
UsuńRyuga: *unosi brwi tak jakby mówił "ty na serio*
Kelly: Znajdę sobie kogoś kto nie będzie stwarzał problemów samym swoim istnieniem.
Ryuga :* mina ala" ona chyba na serio"*
Kelly :* dalej chrani jaka to ona nie będzie szczęśliwa*
Ryuga :*wychodzi na chwilę poczym wraca z pluszowym tygrysem w ręce i odpala zapalincze*
Kelly: *zapowietrza się * Taiga! *upięta fryzura na powrót rozwala się w dwa sterczace kucyki Kelly wyskakuje z butów na obcasie łapie Taige w locie i przetacza się po ziemi * Nie podpalisz Taigi nawet Drago łapiesz.*warczy*
Ryuga: * bawi się kucykiem Kelly * No i proszę wróciła.
Kelly :*tuląc zabawke* Kretyn.
Bombaaaaaaa *.* Siwetny zarabisty i wszystko co najlepsze ten prolog!
OdpowiedzUsuńWreszcie drugi sezon ale extra! :D *zaciesz pelna geba*
Kelly: Zuza nie bd musiała nadrabiac tak jak wtedy 80 rozdziałów
Ja: Wlasnie trzeba jej powiedzieć!
Kelly: Jest prawie 24
Ja: Gdzie tsm ona jeszcze nie spi *dzwoni do przyjaciółki*
Kelly: Coz czekamy z niecierpliwsocia na 1 rozdzial :) Siostra ty juz dorosla jestes? Fiufiu. A ja nadal w 16 tkwie.
Ja: Pozdrów odemnie te Zuze.
UsuńKelly: Tak nadszedł ten moment gdy...*obrywa w głowę śnierzką od Białej *
Biała :Oboie wiemy że nie wytrzymasz.
Kelly: muszę zacząć *kolejna śnierzka*
Biała: Come at me bro.
Kelly: Mam pewne popwody przez które muszę przestać zachowywać się jak dziecko.
Biała: Dzień góra. Słyszysz? Daje ci dzień.
Jenny i Jennifer: hejo!
OdpowiedzUsuńO siostry Kishatu przybyły. Nie no jest super jest ciekawie. Co będzie w 2 sezonie. To mnie interesuje.
Miju: Nie tylko cb....nie poznaję Kelly ktoś ją podmienił :(
Nie Miju nie podmienił
Czekam na kolejny
Kelly: Witam.
UsuńRyuga: Co tam u was gówniary?
"Miju: Nie tylko cb....nie poznaję Kelly ktoś ją podmienił :("
Kelly: Nikt mnie nie podmienił teraz taka już będę.
Ryuga: Zdaję jej się że musi być dorosła bo, a zresztą co wam będę tłumaczył.
Jenny i Jennifer: Jak nas nazywarz??!!!!!!!*gdy Ryuga śpi włosy farbują mu na różowo po czym znikają*
UsuńMiju: Smutno mi.... :'( straciłam Kelly.....*smuta*
Nil: A ja to co?
Miju:*przywala Nilowi* idiota!!!!! Zostaw mnie nie na widzę cię
Kelly: *widząc Miju dostaje nagle jakiegoś tiku w twarzy a upiłte włosy rozwalają się w dwa starczące Kucyki rzuca się Miju na szyje * Chcrzanią to poradzę z tym sobie jako dziecko. Pomożesz mi orawda Ryuga? Tylko nie smutaj mi tu Miju.
UsuńRyuga: *próbuje zmyć farbę z włosów * Tak.
Miju: :)
UsuńJenny:*śmiech* ta farba jest nie do zmycia hahahahahahah*znika*
Ryuga: Zastrzele gówniary. Wracać tu! Obie!
UsuńKelly: Spokojnie ufarbujemy cię w normalny kolor i poczekamy aż ci to zejdzie samo.
Miju: Zniknęły
UsuńNil: Nom
Miju: Wynocha idioto ty nie na widzę gdy byłeś potrzeby nie było cb sam mówiłeś że....*łzy*
Nil: Miju wszystko ok?
Miju: Tak!!!!*uderza Nila kijem do hokeja*
Kelly :*wciąż tuli Miju.* Nie płakusiaj. Bo ja też zacznę. No zobacz jak Ryuga głupio wygląda w tym kolorze. Ostatnio był tak wkurzony jak uprałam jego pelerynę z moim nowym czerwonym T-shirtem i zafabowało ją.
UsuńMiju: Musiał mieć niezłą minę*przeciera łzę*
UsuńNil: Miju dlaczego się tak wkurzasz
Miju: Nie długo się dowiesz przed czym nie zdążyłam się uchronić bo ty zapewniłeś że weźmiesz to na sb. Wrogiem moim jesteś Nil!!
Ja: To już tak na Kyoye się nie wścieka
Miju: Pan "mam zielony budyń w głowię " ma przynajmniej 12% rozmumu a Nil tylko piasek Sahary
Kelly: Słyszysz glucie jest progres. Oprócz budyniu masz 12 % mózgu.
UsuńKyoya: Skacze z radości. Nie widać?
Kelly: Nie. ;)
Kyoya:...Cofam pytanie
Nil: Ej on ma 12% mózgu a ja nic?!
UsuńMiju: Tak ty mass w głowie piasek Sahary
Nil: Raczej ty
Miju: Ja z reprezentacji Afryki jestem najmądrzejsza