niedziela, 28 sierpnia 2016

Beyblade po mojemu ( S.2 R.2)


Rozdział 2

Tsubasa siedział w swoim biurze i poraz kolejny zarywał noc.
-Tak rozumiem.-Powiedział do telefonu.- Wiem, że sprawa jest poważna, ale są jeszcze inne wyjścia.-Osobie po drugiej stronie wyraźnie się nie spodobały się wątpliwości chłopaka.
Rozmowa telefoniczna została nagle przerwana. Otori odłożył słuchawkę na miejsce i potarł palcami zatoki. Wcisnął przycisk na blacie biurka i wydał rozkaz:
-Wyślijcie ludzi pod adresy, które wam wysyłam.-Zawahał się przez chwile.-Tylko niech nikt nie idzie sam.

Mary

Gdy Alex jak to on ujął ‘’musiał już iść, bo Alex jest z kimś umówiony” ubrałam się w wyciągnięty czarny T-shirt Sabatonu i otworzyłam szeroko okno, żeby kurz, który wzbije się w powietrze, gdy tylko zacznę przestawiać te wierzę z książek mnie nie zabił.
Matko jak ja się tu zapuściłam. Zadawało mi się, że Kyoya wyjechał dopiero kilka dni temu, ale z tego, co mówił Alex wynika, że faktycznie musiałam przesadzić z medytowaniem. Czuje się zupełnie tak jakbym zasnęła w ciągu dnia.
Zimne powietrze wypełniło salon.
Wreszcie da się oddychać.-Pomyślałam kładąc się na rozkopanym łóżku i wkładając słuchawki do uszu.
Ding dong.-Rozległo się po całym mieszkaniu.
-Kto tam?-Spytałam podchodząc do drzwi i zerkając przez wizjer. Przed drzwiami zobaczyłam dwóch mężczyzn ubranych w garnitury
-Jesteśmy z WBBA.-Powiedział jeden z nich wyciągając przez siebie odznakę.-Pójdzie pani z nami. W razie stawiania oporu jesteśmy uprawnieni do użycia siły.
-W, jakim celu mam z wami gdziekolwiek iść?-Spytałam czując się, co najmniej dziwnie. Tak jakbym była na planie jakiegoś filmu.
-Wszystkiego dowie się pani na miejscu, a teraz proszę otworzyć.-Odparł ten sam ważniak, który przed chwilą machał mi odznaką przed nosem.
-Chwila.-Powiedziałam.
Skoro są z WBBA to Tsubasa powinien wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Wyjęłam telefon z kieszeni i szybko wybrałam numer.
-Halo?- Chłopak odezwał się dopiero po trzech sygnałach.
-Co to ma być?
-O, co dokładnie chodzi?-Zapytał spokojnym głosem.
-O tych dwóch goryli przed moimi drzwiami.
-To twoja eskorta. Muszę z tobą porozmawiać o czymś bardzo ważnym w moim biurze i chce, żebyś dotarła tu bez żadnych problemów.
-Tsubasa...Zapomniałeś, że umiem chodzić sama? Albo może boisz się, że mnie zgwałcą w centrum miasta?
-Po prostu z nimi pójdź i nie utrudniaj tego bardziej.
-Sama trafie!-Warknęłam.
Tsubasa westchnął.
-W takim razie bądź w WBBA za 15 minut.
-Dobra.-Rozłączyłam się.
Zabrałam z szafki klucze i wsadziłam je do kieszeni razem ze słuchawkami i telefonem.
-Miło, że pani jest już gotowa. Proszę teraz z nami.-Powiedział uśmiechając się sztucznie.
Odwróciłam się do nich plecami i zamknęłam drzwi. Po czym traktując ważniaków z WBBA jak powietrze zaczęłam schodzić po schodach na parking po motor niestety miałam ogon ci dwaj, co prawda zachowywali bezpieczną odległość i nie naruszali mojej przestrzeni osobistej, ale kogo to obchodzi!? Otori już mnie wkurzył, więc ci dwaj samym oddychaniem pogarszają sprawę.
-Stosowniej było by gdyby pojechała pani z nami.-Powiedział jeden z goryli, gdy zamiast iść do czarnego samochodu zaparkowanego na podziemnym parkingu wsiadłam na motor.
-Nie jestem raczej zbyt stosowna.-Warknęłam uśmiechając się sztucznie.
-Ja jednak nalegam.
-Nie będę się powtarzać.
-Rozumiem.-Mówiąc to goryl uniósł lekko brodę.
-Naprawdę, rozumie pan? To muszę kiedyś z panem poważnie porozmawiać. To super, że w WBBA mają takich mądrych chłopców.-Założyłam kask i odpaliłam silnik.
Ochroniarz nasłany na mnie przez Tsubase w odpowiedzi posłał mi tylko ironiczny uśmiech i wsiadł do samochodu.
Szybko wyjechałam z parkingu z nadzieją, że dadzą sobie spokój z tym całym eskortowaniem niestety mój ogon nie miał najmniejszego zamiaru się odczepić.
Pogoda była paskudna. Roztopiony śnieg z mieszany z piaskiem i spalinami stworzył na ulicach buro brązową maź, na której ślizgał się cały motor.
Wkurwiona jak jasna cholera przejechałam pół miasta zaparkowałam przed WBBA i szybkim marszem weszłam do przestronnego holu, który tak jak zwykle był pusty.
Tutaj nigdy nikogo niema.
Drzwi automatyczne otworzyły się i mój ogon do mnie dołączył.
-Czy teraz zechce pani pójść z nami?-Zapytał mnie jeden z ochroniarzy ten sam, który jako jedyny próbował nawiązać zemną kontakt.
-Nie....-I co teraz?-Niech jeden z was idzie po Tsubase
-Dyrektor Otori jest w tej chwili zajęty i prosi by chwile pani na niego zaczekała
-Dobra.-Usiadłam na kanapie stojącej w holu i w momencie, gdy miałam odciąć się od tych dwóch goryli w graniakach po przez słuchanie muzyki do WBBA weszła Ines, a za nią przydreptało dwóch bysiorów z rękami pełnymi torebek z różnych markowych sklepów.
-Jak jest?-Przywitała się.
-Nieźle. Z tego, co widzę tobie też złożono niezapowiedzianą wizytę.
- Można tak to nazwać.  Gdzie Tsubasa na nas czeka?-W ostatnim zdaniu zwróciła się do swoich ochroniarzy.
-Proszę z nami.-Miałam wrażenie, że uśmiech, który wykwit na ustach papli był swego rodzaju triumfem nade mną.
Wkurzył mnie.
-Choć Mary nie będziemy sterczeć w holu.
Burcząc pod nosem coś, co nie miało kompletnie sensu wstałam z kanapy i dołączyłam do Ines i całą szóstą wsiedliśmy do windy. Ku mojemu zdziwieniu zamiast jechać w górę ruszyliśmy w dół. Przejechaliśmy kilka pięter, winda zatrzymała się, a gdy metalowe skrzydła drzwi się otworzyły moim oczom ukazał pełen korytarz ludzi.  Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, ale gdy szłyśmy korytarzem miałam wrażenie, że wszystkie oczy są zwrócone na nas.
W końcu weszliśmy do średnie wielkości pokoju. Na kanapie z nogami założonymi na niski stolik siedziała ubrana w szara piżamę w koty Kelly. Obok jej stóp obutych w ciężkie zimowe buty leżały złożone w kostkę ubrania. Oprócz niej w pokoju było jeszcze dwóch goryli noszących ślady walki.
A jakże by inaczej.
-Cześć.-Przywiała się zdejmując nogi ze stołu i uśmiechając się do nas. Kiwnęłam jej głową nie odzywając się słowem usiadłam obok niej. Z sześciu ochroniarzy zostało tylko dwóch, co wcale nie zmniejszyło mojej irytacji ich istnieniem w tym pokoju.
Wymieniłyśmy między sobą parę nieistotnych zdań. Niezbyt mogłam się skupić na rozmowie wiedząc, że tamci dwaj nas podsłuchują.
Szanowny Dyrektor Otori kazał nam na siebie czekać coś koło pół godziny. Kiedy już raczył się pojawić wyprosił nasłane przez siebie niańki i usiadł przy biurku.
-To, jaka jest ta bardzo ważna sprawa, przez którą musiałeś nasłać na mnie tamtych dwóch?
 -Tylko nie mów, że świat się znowu kończy. Wiesz, co ja mam pomysł.
-Ratujcie się wszyscy.-Mruknęła Ines.
-Na każdej siedzibie WBBA zamontujcie taki reflektor z doczepionym wielkim metalowym ‘’R’’. Taki Ryuga sygnał. To wszystkim ułatwi życie serio mówię.
-Mam dla was propozycji nie do odrzucenia.-Zaczął Tsubasa.- Dołączcie do agentów WBBA, jako jeden zespół.
-Haha! A Ryuga mówił, że nie masz poczucia humoru.-Wybuchła śmiechem Kelly.
-Mogła byś się zamknąć?-Warknęłam.
-Ty chyba nie myślisz, że on mówił poważnie? Żeby było jasne. Uwielbiam was, a Ines to nawet odbije temu kretynowi jak się nie ogarnie i do siebie nie wrócą, ale to nie wypali i wszyscy to wiemy.
-Rozumiem, że się nie zgadzasz.-Powiedział Otori z poważna miną.- Mam nadzieje, że jesteście świadome, iż w takim wypadku będę zmuszony oddać was w ręce władz.
-Że, co!? Z jakiej paki!? –Krzyknęłam.
-Wasz szturm na Dark Nebule wyrządził wiele szkud. Straty w ludziach były wręcz kolosalne, że o skodach jakie wyrządziłyście w infrastrukturze samej Dark Nebuli jak również okolicznych budynków nawet nie wspomnę.

-Co ONI mi zrobili!? To, jaki teraz jestem to tylko i wyłącznie twoja wina. Jeden atak.-Zaśmiał się pod nosem- Jeden. Wystarczył do zabicia twojego przyjaciela. Rozumiesz? Alex nie żyje. Zabiłaś go.

Straty w ludziach? Al..al, ..ale jak straty w ludziach? W jakim sensie straty w ludziach? Czy ja kogoś zabiłam?  Czy ktoś stracił życie przeze mnie? Nawet nie wiem jak ten ktoś wyglądał. Zabiło go wycie czy wykończyłam kogoś własnoręcznie? A jeśli chodzi mu o Celest? Żałuje tego, co jej zrobiłam?
Nie wiem. Co innego zabić Hitlera, a co innego pozbawić życia jego żołnierzy po prostu wykonujących rozkazy.
-Czyli tak się bawimy.-Zaśmiała się Kelly.-Ty pierdolony zdrajco! Mogłam zostawić cię w tamtej celi żebyś tam zdechł!-Krzyknęła, po czym kopnęła stolik tak mocno, że, aż się zatrzasnął.
 -Po pierwsze nie przeklinaj, a po drugie się uspokój krzykiem nic tu nie zdziałasz.-Upomniała ją Ines.-Wszystko w porządku Mary? Strasznie zbladłaś.
-Mhym..Tak.-Skłamałam.
-To jak będzie?-Zapytał niewzruszony krzykami Tsubasa.
-Nie dajesz nam wyboru.- Jasnowłosa posłała Dyrektorowi Otori mordercze spojrzenie jej różnobarwnych tęczówek.
-Uznam to za zgodę, a i jeszcze jedno Betty jest martwa.
 Czy wyraziłem się dostatecznie jasno?
-Krystalicznie.-Wycedziła przez zaciśnięte zęby Hawana.
-W takim razie zgłosicie się teraz na badania oprócz tego zrobią wam kilka testów.
-Chcecie przetestować czy nadajemy się do użytku?
-Mniej więcej.


Rozdział 2 już jest za nami. Dodaje go z lekki opóźnieniem ponieważ wymagał odemnie konsultacji z moja konsultantką do spraw typu literówki, czy tak jest w Japonii oraz jak myślisz co ona by wtedy powiedziała. Niestety mam smutną wiadomość do maja 2017 roku rozdziały będą się pojawiać co dwa tygodnie, albo rzadziej. Niestety czeka mnie ciężki rok szkolny jednak gdy już przez to przebrniemy postaram wam się to wynagrodzić jeszcze nie wiem jak, ale coś wymyślę. Na pewno nie zrezygnuje z Blogusia o to sie martwić nie musicie. No zdołowałam was jak tylko sie da więc...
Żegnam sie z wami.
Do następnego posta.
Hania.

116 komentarzy:

  1. Ja: Szkoda, że rozdziały będą pojawiać się tak rzadko...
    Evie: Szkoła to złooo.
    Ja: Trudno się nie zgodzić.^^
    Mio: Życzę powodzonka w szkole.^^
    Ja: Tak przy okazji, rozdział świetny.^^ I rozumiem opóźnienie. A tak w ogóle: PIERWSZA! Jej.
    Mio: -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Hej E-v-i-e jak się wymawia twoje imię? To jest bardziej Ivi czy Ewie?
      Ja: Dzięki za komplement i wyrozumiałość.
      Kelly: A M-i-o to jest bardziej Mjo czy Mio?
      Mary: Nikogo to nie obchodzi.
      Kelly: Mnie obchodzi.
      Mary: I?
      Kelly: Pewnie E-v-i-e i M-i-o.
      Mary: Poprostu bądź cicho.

      Usuń
    2. Ja: I-v-i i M-i-o.
      Mio: Czuję się urażona.
      Tsuki: Czemu?
      Mio: Bo nie wiedzą jak wymawiać moje imię. -.-
      Evie: Mojego też nie umieją.^^
      Ja: Wesołaś z tego powodu.
      Evie: Bo mam FAZĘ.
      Ja: Pewnie na złote misie Haribo.
      Evie: A żebyś wiedziała, że tak.^^

      Usuń
    3. Mary: Nie umie. Kelly nie umie.
      Kelly: Dziękuj za to cudowne podkreślenie. Poza tym ja tu kontakt próbuje nawiązać. Wiesz myślałam, że to będzie bardziej błyskotliwe niż.Cześć jestem Kelly mam 18 lat i tak dalej.

      Usuń
    4. Mio: Mary, nie obrażaj Kelly.
      Ja: Bawisz się w opiekunkę?
      Mio: Skąd ten osąd?
      Ja: Bo zachowujesz się jak moja przedszkolanka.
      Evie: Zostałaś wgnieciona w ziemię. (szczerzy się)
      Ja: (patrzę przez okno i cichuteńko mówię) Co proszę...
      Mio: O co chodzi?
      Ja: Kyoyi odwala.
      Mio: Tak samo jak Tsubasie.
      Ja: No tak!
      Hikaru: Dostała oświecenia.
      Ja: Haniu, ważne pytanie. Kelly cały czas chodzi z Ryugą, nie? Więc czemu nie ma go razem z nią w WBBA?
      Mio: Kolejne durne pytanie. -.-
      Ja: Jest bardzo mądre, więc siedź cicho.

      Usuń
    5. Kelly: Mio daj spokój żeby mnie obrazić trzeba dużo więcej. Więc w rzuć na luz i się tak nie spinaj. :)
      Ja: A tego się dowiesz w następnym rozdziale...Chyba.
      Ryuga: Jak zwykle.
      Ja: Oj daj żyć.
      Kelly: Tsubasie odwala? Mroczna moc czy gorzej?

      Usuń
    6. Ja: Tsubasie odwala przez... no nie wiem co.
      Mio: Nie ważne.
      Evie: Jak zaczęłaś, to skończ.
      Mio: No wiecie, Tsubasa to były chłopak Ines, nie?
      Reszta: (kiwa głowami)
      Mio: No więc, będzie z nią teraz pracował chyba, przez co, według mnie, nie będzie wiedzieć jak się zachować i palma mu odbije.^^
      Ja: Ciekawa hipoteza.
      Evie: No.

      Usuń
    7. Kelly: Wrócą do siebie ja wam to mówię. A Tsubasa zawsze wie jak się zachować na chyba że jest opentany, a Ryuga już go na te ewentualność przeszkolił. Mniejsza. Jak zwariuje to z miłości albo go zastrzele. ^^

      Usuń
    8. Mio: Jeżeli Tsubasa rozwali związek pomiędzy nim a Ines, to osobiście zadźgał go łyżeczką.
      Ja: Tsubasa, strzeż się.
      Evie: A jak zostanie opętany przez mroczną moc i sobie z tym nie poradzi, to chętnie go doboiję.^^
      Ja: Mordercze zamiary.

      Usuń
    9. Kelly: Spokojnie Tsu faktycznie zachowuje się jak dupek ale to nie powód, żeby go zabijać szczególnie jeśli będzie mi płacić za tą zabawę w agenta WBBA.
      Mary: Swój związek oboje zawalili i wątpię że uda im się to naprawić. Jak to się mówi? Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
      Tsubasa: Szczerze wątpię w możliwość ponownego opentania mnie pozbyłem się z siebie tego świństwa.

      Usuń
    10. Ja: Ale to świnstwo może powrócić.
      Mio: Racja.
      Evie: Tsubasa, jak nie przeprosisz Ines, to masz że mną na pieńku.
      Ja: Ta, ty i przemoc, już to widzę.

      Usuń
    11. Ja: Zobaczymy jak historia z Mroczną mocą się dalej rozwinie.

      Usuń
    12. Ja: Mam nadzieję, że bardzo.^^
      Mio: A ja bym wolała, żeby jej nie było.

      Usuń
  2. Ja: Czyli ciebie też Haniu dopadnie ten szatan zwany szkołą U.U Zło wcielone i wszystko co najgorsze -.-
    Patrick: *patrzy na włosy Autorki* Już ci wyschły O.o
    Ja: 5 minut na słońcu..masakra *idzie się schować zanim dostanie udaru*
    "-Wyślijcie ludzi pod adresy, które wam wysyłam.-Zawahał się przez chwile.-Tylko niech nikt nie idzie sam."
    Jenny: Tsubasa wiedział co robić.
    Izumi: Ale do Kelly przydał by się cały odział.
    Jenny: Tsubasa ty szantażysto T.T *siedzi przykuta do krzesła żeby nie uciekła* Jesteście nieuprzejmi.
    Ryo&Victor: Jebie nas to.
    Jenny: -.-
    Ja: Chcę zobaczyć te testy i cudowną drużynę pierścienie w akcji *.*
    Ps. Jestem może u was Haru? Bo rude zło szaleje z niepokoju >.>
    Izumi: NIE JESTEM RUDY!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja: Przed tym może uratować tylko śmierć.
    Tsubasa: Wszystko w porządku? Czy mam dzwonić do terapełty?
    Ja: Nieeee. Jest spoko.
    "Jenny: Tsubasa wiedział co robić."
    Tsubasa: I tak poszło lepiej niż się spodziewałem.
    Mary: Mogłeś jak człowiek powiedzieć, a nie zgrywasz niewiadomo kogo.
    Ryo&Victor: Jebie nas to.
    Kelly: * zapowietrzyła się oburzona *Ryo .
    Ines: Po kim jak po kim, ale po tobie spodziewałam się trochę więcej kultury.
    Kelly: Alex!
    Alex: Słucham.
    Kelly: I to ci się chwali. Sprawdź czy twój braciszek gdzieś nie zbunkrował Harumi.
    Alex: Haru śpi w moim pokoju a jak rudy ma problem to niech zaczeka albo go sam rozwiąż bo jej niebędziesz teraz przeszkadzał.
    Kelly: Czy tylko ja uważam, że to jest podejrzane, że film urywa się zawsze gdy Harumi jest u Alexa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jenny: Bo Angel dostała lenia i jej się komów pisać nie chciało.
      Ja: Przy tej Saharze? >.>
      Ryo: *chodzi w tę i z powrotem*
      Jenny: *gwiżdże na cały pokój*
      Ja: Haruuu!
      Harumi: *gwałtowy zryw i zlatuje z łóżka* Hai?
      Ja: *uważny przegląd* Nieładnie -.-
      Harumi: no śpiąca byłam T.T
      Js; Już, już *wciska jej zamówienia* Trochę tego przyszło.
      Harumi: *radosny błysk w oku, daje Alexowi buziaka i idzie do pracowni*
      Izumi: Czy on coś zrobił Haru?
      Ja: Nie. Chyba nie.
      Izumi: To synek Dojiego -.-
      Ja: Ale on dobrze traktował kobiety. Tak? xD Chociaż i tak go nie lubię.

      Usuń
    2. Kelly: Za każdym razem? Kochana może i jestem średnio rozgarnięta ale takich rzeczy się nie przegapia.
      Alex: *patrzy przez chwilę za odchodzącą Harumi* Z ojcem nie spędziłem dużo czasu ale szacunku do kobiet zdążył mnie nauczyć.

      Usuń
    3. Jenny: Tak z innej beczki: co się stało z waszą matką?
      Izumi: Coś wątpie, że ci odpowie.
      Jenny: To Haru z niego wyciągnie.
      Harumi: *wygląda z pracowni z palnikiem* Coo?
      Jenny: Nic, nic.

      Usuń
    4. Alex: Hania zabroniła mi się wypowiadać na temat przeszłości mojego brata, o mojej matce i paru innych rzeczach więc niestety jedynę co mogę o niej powiedzieć to to, że Alex się w nią wdał.
      Kelly: Pieprzysz. Harumi poprosi i odrazu wszystko wypaplasz bo ty miękka faja jesteś.
      Alex: A to zabawne bo wszyscy mi mówią że jesteśmy do siebie podobni.
      Kelly: Chciałbyś piegusku. Chciał byś.

      Usuń
    5. Ja: *poszła tworzyć teorię*
      Jenny: Znów wymyśli coś zjebanego.
      Izumi: Taka Angel. Kto jest podobny do kogo? O.o
      Jenny: *ogarnia, że Victora gdzieś wywiało, więc po cichu wymyka się z krzesła, łapie Artemis i wyskakuje przez okno*
      Izumi: Pieguski to takie dobre ciacha *.*

      Usuń
    6. Ja:*cieszy się * Jak ja lubię wasze teorie.
      "Kto jest podobny do kogo? O.o"
      Kelly: Że niby Blanck do mnie.
      Alex: Wiesz Blanck cie szkolił więc jak ktoś do kogoś jest podobny to ty do mnie.
      "Izumi: Pieguski to takie dobre ciacha *.*"
      Kelly: *nagły atak śmiechu* Harumi! Brat chce ci odbić nażyczonego!

      Usuń
    7. Izumi: Kel nie o to mi chodziło! Alex to zło! Obraziłaś honor ciastek *^*
      Jenny: *karmi niedźwiedzia rybami* Dobry misiek ^^
      Harumi: C-co? *wypada z pracowni*
      Izumi: Kitel ci płonie.
      Harumi: *przydeptuje* Izuuuu *wybucha śmiechem*
      Izumi: Jesteście okropni -.-
      Harumi: *rzuca mu oreo* Już się nie gniewaj.
      Jenny: *patrzy to na Kelly to na Alexa* Kto tak stwierdził? O.o

      Usuń
    8. Kelly: Na pewno. Wiesz co to Tsudere? Bo mi na takie coś wyglądasz. :)
      Alex: Zamontujcjie jakiś system przeciwpożarowy co.
      Kelly: Jak na sociopate i alter ego jesteś nad opiekuńczy... Mam ochotę odpalić palnik i przystawić go Harumi do głowy. Przeżyła by to.
      Tsubasa: Ryuga weź ululaj Kelly bo głupoty gada.
      Ryuga: Dziwisz się? Twoi agenci ją z łóżka wyciągneli.
      Alex :...? Nie ja niechce wiedzieć co dzieje się w jej głowie. Mama wzorowała się na jednej osobie tworząc mnie i Kelly więc jakby nie patrzeć jesteśmy podobni.

      Usuń
    9. Jenn: No chyba, że tak * drapie Sakurę za uchem*
      Alice: *rzuca jej siatkę*
      Jenny: Po co mi to?
      Alice: Masz znaleźć Alter.
      Jenny: O niczym innym nie marzę.
      Izumi: Wiem, wiem.
      Harumi: Mam gaśnicę.

      Usuń
    10. Kelly: Olać Alter jest nudna.
      Mary: Taki czarny charakter którego nawet nie szkoda.
      Alex: Jak dla ciebie to cała straż pożana to by było za mało.

      Usuń
    11. Jenny: Ona jest mi potrzebna *wzdycha* Pierdolone Nemezis.
      Ja: Nie jego wina.
      Jenny: Jasne >.>
      Ja: *tajemniczy uśmiech*
      Jenny: Nie odważysz się.
      Ja: A niby czemu nie? ^^

      Usuń
    12. Kelly: Współpraca na siłę. Jak ja tego nieznoszę.
      Tsubasa :...
      Kelly: Tak to jest aluzja do ciebie.

      Usuń
    13. Jenny: Współpraca? *wybucha śmiechem* Nie, w to nie dam się wrobić. a Tsu byś się wstydził tak dziewczyny szantażować.
      Ja: Gdzie tak wgl wywiało Kyoyę?
      Jenny: Oby daleko

      Usuń
    14. Ja: Dowiecie się w przyszłym rozdziale... Chyba.
      Kyoya: ...
      Ja: No co znowu!?
      Kelly: Wiesz, ale gdyby udało wam się współpracować to by wyszło z tego niezłe duło.
      Tsubasa: * splata ręce *
      Kelly: Porwij Ryuge i Kyoye to może coś z tego wyjdzie.
      Tsubasa: Wezmę to pod uwagę.

      Usuń
    15. Ja: Ooo *.*
      Jenny: Najpierw to muszę ja znaleźć *ciągnie Sierrę* Nie rycz, może cię nie zje.
      Sierra: Misie chciały U.U
      Jenny: Wyjątkowo się cieszę, że Ryo im przeszkodził.
      Ja: Między Jenny a Alter będzie coś innego. Chyba *zagląda do notatek*
      Jenny: Siekiera?
      Ja: To też.
      Jenny: Błagam powiedzcie, że go szybko nie zobaczę.
      Ja: Bey może zabić człowieka?
      Ryuga: Dalej ci nie przeszło?
      Ja: Nie.

      Usuń
    16. Kelly: No zobaczymy co tam między wami będzie... Siekiera to też niezłe rozwiązanie. Przyjęcie własnego ciała było dużym błędem Alter. Przejmując twoje odrazu zlikwidowała by jednego z przeciwników.

      Usuń
    17. Jenny: Jestem jej przeciwnikiem? O.o
      Kimiko: Wątpię czy by się jej udało.
      Jenny: dobra koniec tych rewelacji już mi starczy Eris i to, że jestem przeklęta.
      Mitsuki: *siedzi na drzewie i obserwuje całe towarzystwo*

      Usuń
    18. Kelly: Próbować nie zawadzi. Zaczekała by tylko, aż Jenny przytempi swój umysł czymś mocniejszym nisz alkochol i lu w siną dal mordować ludzi którzy są tacy be. *pociera kark ręką* Hyoma złaź na dół albo przeztań mnie wzrokiem mordować bo to wcale nie jest zabawne.

      Usuń
    19. Jenny: W sumie teraz robi to samo.
      Mitsuki: *zeskakuje z drzewa*
      Jenny: Mam cię.
      Mitsuki: *przekrzywia głowę* Bycie cieniem jest nudne.
      Jenny: Weź sobie odpuść rozważania i chodź.
      Mitsuki: *stoi niewzruszona*
      Jenny: Pustak do ataku.
      Sierra: Nie!
      Mitsuki: *drgnęła* Człowiek.

      Usuń
    20. Kelly: "Ninja prosto z drzewa" tego jeszcze nie grali.
      "Mitsuki: *drgnęła* Człowiek."
      Kelly: A ja to niby co?
      Mary: Dotąd byłaś przekonana, że jesteś kotem.
      Kelly: No popatrz udało ci się mnie wyleczyć jesteś wielja. :)

      Usuń
    21. Ja: Niekryty xD
      Izumi: Co?
      Ja: Nic, nic *patrzy na ampułkę* Weź ktoś to zabierz. To się ruuusza O.O
      Jenny: *patrzy ze spokojem jak Mitsuki chodzi wokół Spectry i się zastanawia czy nie iść*
      Ja: Oo Mitsu, wróciłaś *łapie dziewczynę za kłaki i ciągnie do pokoju* Pogadamy sobie *uśmiech czystego zła*
      Mitsu: Nie jestem rozdwojeniem.
      Jenny: No uważaj bym się nie popłakała

      Usuń
    22. *Sierry
      Izumi: Autokorekta taka cudowna

      Usuń
    23. Kelly: Jak się rusza to pizgnij to książką a potem uciekaj. Tak na marginesie to czuję się olana.
      Mary: Moje kondolencje.
      Kelly: Mogła byś się bardziej wysiliś przy tym udawaniu.
      Mary:... Nie.

      Usuń
    24. Ja: *pizgnęła, ale książka została wchłonięta* Ej! To była moja ulubiona książka! *zlewa Mitsuki i łapie to coś* Przeproś!
      Jenny: To chyba jest mroczna moc O.o
      Izumi: Nie ma to jak gubić mroczną moc.
      Kyoya:......
      Ja: Dalej ma wkurwa T.T
      Jenny: Artemis, śpisz?
      Artemis: *zwinięta w kulkę drzemie na kanapie*
      Jenny: Szlak

      Usuń
    25. Ryuga: Ludzie czy wy musicie się wiecznie bawić tym syfem.
      Kelly: O co się Yoyo boczy.* # przyzwyczajona do Mrocznej mocy do tego stopnia że ma ją gdzieś *

      Usuń
    26. Ja; Że mistrzostwa odwołali.
      Kyoya: *Mord w oczach*
      Ja; Nie patrz się tak T.T Pytanie kieruj do tego o *łapie Hidekiego* Oni tego nałapali skądś.
      Hideki: Jenn - chan.
      Jenny: Ja pizgam, wyjdź

      Usuń
    27. Kelly: Biedactwo.*głaska Kyoye po głowie *
      Ryuga: *wymierza Hidekiemu prawego sierpowego*
      Mary: Co Ryuga nie można ruszać twoich zabawek?
      Ryuga:*krótko warczy i wraca do swojego pokoju *

      Usuń
    28. Hideki: *siedzi na ziemi*
      Jenny: Zlał to.
      Kyoya: *ciągły mord*
      Ja: I tak Gingę wycięło, więc nie warcz >.>
      Jenny: Może jego wyślemy, żeby szukał Hagane? Zawsze jest szansa, że już nie wróci.
      Ja: Hmmm

      Usuń
    29. Kelly :*dalaj głaszcząc Kyoye po głowie ma chłopak pecha bo jej się to spodobało * Olał Hidekiego ważne że Ryuga sobie chumor poprawił. :)

      Usuń
    30. Jenny: Nom.
      Ja; Kyoya, mam propozycję.
      Kyoya: Czego?
      Ja: Chcesz poszukać Gingi? ^^
      Kyoya; A mam prawo odmowy.
      Jenny: Głupio się pytasz.
      Ja: Nie ^^

      Usuń
    31. Kelly: Czy to jest patyk.*wycuąga z włosów Ktoy kazwałwk gałązki* Człowieku gdzieś ty łaził i kiedy ostatnio ten las myłeś?

      Usuń
    32. Kyoya: Ashida mnie gdzieś wykopała *zezuje na dziewczynę*
      Jenny: *udaje, że tego nie widzi*
      Ja: *dyskutuje z Mitsuki* Jesteś bardziej uparta ode mnie i Jenn razem wziętych -.-

      Usuń
    33. Kelly: Że ty się jej tak dajesz *Wyjmuje z torby szczotkę i zaczyna go czesać * Zaraz to rozczeszemy i będzie git. Tak właściwie ogarniasz kto to ta cała ninja? Bo ja chyba zaczynam mieć skleroze jak Ryuga.

      Usuń
    34. Ja: *patrzy na Kelly i Kyoyę* Kamień z serca. Już myślałam, że będę ci musiała dziewczyny szukać.
      Kyoya: Coś za miła jesteś.

      Usuń
    35. Kelly: Za miła staram się jak mogę, ale niestety siedze tutaj z własnych pobudek albowiem strasznie lubie czesać ludzi. Są jak takie duże lalki do zabawy. Więc sory Yoyo ale robisz mi tutaj za Kena. *korzystając z tego że uśpiła czujność Kyoy robi mu pierdyrjald warkoczyków związanych kolorowymi gumeczkami z kokardkami i innym dziewczęco różowym badziewiem* Oj tam kogoś mu znajdziesz. A jeśli miałaś na myśli mnie to zapomnij nie będę konkurować z własnym bratem If you know what i mean.

      Usuń
    36. Ja: *idzie szukać*
      Jenny: Do twarzy ci w tym, Yoyo *robi mu zdjęcie* Masz talent, Kelly.
      Kyoya: *cedzi przez zęby* Co to kurwa jest.
      Jenny: No teraz wszystkie twoje.
      Kyoya: Ja ci cos zrobię.
      Izumi: Nawet nie chcesz wiedzieć co sobie wyobraziłem ;-;
      Jenny: Oj Izu, Izu

      Usuń
    37. Kelly: A czego się spodziewałaś jak ja dostaje szczotkę do ręki to zawsze kończy się na robieniu warkoczyków, choć przyznaje że puerwszy raz plotłam je do góry. Chociaż... Nie ruszaj się przez chwilę. *zaplata mu warkoczyk z boku twarz* Ne Jenny pasuje mu to?

      Usuń
    38. Jenny: *wyszczerz* Perfekcyjnie ^^ Mnie też uczeszesz? :)
      Kyoya: Dobrałyście się.
      Jenny: Ja nie łapię czego ty się czepiasz. Chciałeś trenować, nie? No to wysłałam na jakiejś zadupie i heja.
      Artemis: Czyżby małemu lewkowi nie podobała się zmiana otoczenia.

      Usuń
    39. Kelly: Nie bocz się Yoyo. Przynajmniej nie masz kołtunów na głowie. Jak chcesz, żebym ci e uczesama Jenny to siadaj. Lubię się tak bawić, a w tym jednym na Ryuge niemam co liczyć, a Tsubasa od warkoczyków które w ostatnim tygodniu mu zrobiłam ma lekko karbowane włosy.

      Usuń
    40. Kyoya: Za to mam jakieś warkoczyki, rzeczywiście dużo lepiej.
      Jenny: *siada* W łazience jest golarka zrób się na łyso.
      Kyoya: Ciebie zrobię.
      Jenny: Wyjątkowo od kilku dni nic ci nie zrobiłam więc się odwal.
      Ja; Wy się szybciej zabijecie czy będziecie razem?

      Usuń
    41. Kelly: Warkoczyki da się łatwo rozplątać czego nie można powiedzieć o kołtunach a już szczególnie takich jak twoje.

      Usuń
    42. Kyoya: *ma falowane włosy*
      Jenny: To jest piękne *próbuje nie spaść z krzesła*
      Izumi: * w spódniczce hawajskiej razem z Yuką tańczy taniec deszczu*
      Ja: Julian by się przydał.
      Jenny: I pingwiny *.*

      Usuń
    43. Kelly: Są dwie opcje, albo tłuszcz z włosów utrfalił warkoczyki, albo Kyoya właśnie ma jakąś retrospekcjie.*zdziwienie na chwilę odbiera hej mowe*Izuchan. Niezłe nasz nogi jak na faceta. Bobra pora coś zaradzić na to gorąco. Biała.
      Biała: Let it go. *Tworzy zamek taki jak Elsa* Tada. :3

      Usuń
    44. Izumi: Dzięki wielkie ^^ zachmurzenie!
      Jenny: *patrzy na pałac* Kelly chodźmy do niego.
      Artemis: *przeciąga się* Jak przyjemnie ^^
      Jenny: Tategami umyj włosy.
      Kyoya: Ty nic nie daje

      Usuń
    45. Kelly: *w turbanie na głowie bo umyła włosy * Dobra. Tylko lepiej zdejmij buty. Biała nie lubi jak się rysuje podłogę.

      Usuń
  4. Ja: Gryzłam się, że miałam trzy dni opóźnienia. Ale teraz wiem, że będzie coraz gorzej.
    Shizuka: Emo - emu mod on.
    Hiromi: *rozczesuje mi włosy* Czy ty zawsze musisz się tak wszystkim przejmować Yun? Będzie jak będzie, a my - w większości - jesteśmy cierpliwymi ludźmi.
    Kaosu: Bo akurat ty Romi jesteś najbardziej opanowana z nas wszystkich.
    Hiromi: *przewrotny uśmiech* Pomidorku, daruj sobie sarkazm, bo jakoś ci nie wychodzi.
    Kaosu: -.- *podsuwa mi miskę z owocami*
    Ao: *z naczynia wskakuje mi na ramię* P'kyu?
    Ja: *głaszcze go pod brodą*
    Hiromi: Bo na chandrę albo dango, albo wiewiór.
    Daki: Kero!
    Hiromi: Albo ty żabolu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Hyhy emu hyhy.
      Mary: Nie bądź emu Yuna.
      Ines: Właśnie. Robisz Mary konkurencjie.
      Kelly: Cześć Ao. *głaska wiewiórkę po nosku palyszkiem*
      Kyoya: Jeszcze, żabę pocałuj może się w księcia zamieni.
      Kelly: *zamyśla się *
      Kyoya: Ejjj. Hallo. Ziemia do Kelly. Ja żartowałem. Proszę powiedz że nie jesteś na tyle głupia żeby wziąść to na serio.
      Kelly: No w sumie może masz racje, ale wiesz lepiej spytam Shizuki, wiesz hedej z trojaczków Hanoi albo Arona alter ego które dostalo ciała i umię się teleportować, ale jeszcze lepiej Mizuki która jest niebiesko czarnym telepatycznym wilkiem, albo Ras...
      Kyoya: Dobra masz racje z nimi nigdy nic nie wiadomo... Bez urazy .

      Usuń
    2. Shin: Urazy brak, bo jednak trochę racji masz. U nas praktycznie wszyscy są ... specyficzni.
      Ja: *uśmiecha się* Normalność jest nudna.
      Hiromi: No humor w końcu wraca. A co do pocałowania żaby, to kiedyś Shuna próbowałam namówić, ale wiadomo, w stawie kumkają tylko królewicze, a żadnej księżniczki. A Kazami to na dodatek taka, za przeproszeniem, sztywna pierdoła.
      Ja: Akurat twój płaz jest zwykłym płazem...
      Hiromi: Którego da się zrozumieć.
      Aaron: Ty go umiesz zrozumieć.
      Hiromi: *wzrusza ramionami* Niektórzy gadają sami do siebie, do kota, psa, chomika, a ja do żaby.

      Usuń
    3. Kyoya: Wreszcie ktoś rozgarnięty. Zwykle jak coś takiego powiem odrazu chcą mnie zabić.
      Kelly: No widzisz. Ja dostaje w mordę za każdym razem jak powiem prawdę.
      Kyoya: Bo mówisz ją po całej serii kłamst.
      Kelly: A ty się nie umuesz bawić.
      Kyoya: A ty robisz z siebie ofiarę.
      Kelly: A ty myślisz że ja to wszystko na serio?
      Kyoya: To było pytanie?
      Kelly: A jak myślisz? *mierzą się wzrokiem * A ja rozumiem mojego kota!!!
      Kyoya: *uderza z płaskiej w ucho żeby przestało w nim dzwonić * Ty i Benkei macie za dużo wspólnego.
      Kelly: Hyhy :)

      Usuń
    4. Hiromi: *wzrusza niedbale ramionami* No cóż, bywa.
      Kaosu: Oj tam, Romi też kłamczucha. ^^ I często kradnie.
      Hiromi: Pomidorku~~ Mógłbyś wreszcie przestać o tym wspominać?
      Kaosu: Czemu? Prawdę mówię.
      Hiromi: A czy ja twierdzę, że nie?
      Aaron: Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby Risu gadała z Behemotem.
      Hiromi: Może właśnie o to jej chodzi.
      Kim: Niektóre rzeczy są rodzinne. ^^

      Usuń
    5. Kelly: Nikt nie jest święty. Ne Aaron jak tam sprawy ze snem Arisu i waszym rozrabiającym kotem? Bez zmian czy jest jakaś poprawa?

      Usuń
    6. Aaron: Ostatnio jest dziwnie spokojnie. Behemot nie rozrabia (za bardzo), a Mizuki nie drze, przez niego, japy. Ale nie wiem jak długo ten stan rzeczy się jeszcze utrzyma. A Risu, jak zwykle, raz jest w porządku, a raz nie.

      Usuń
    7. Kelly: *uśmiecha się rozbawiona* Hah w takim gronie spokój jest najbardziej niepokojącą, rzeczą jaką można sobie wyobrazić... Mogę być z tobą szczera?

      Usuń
    8. Hiromi: Taka cisza przed burzą...
      Aaron: *lekko zbity z tropu* No pewnie, że możesz... W końcu jesteśmy kumplami, nie?

      Usuń
    9. Kelly: Wiesz na samym początku miałam Arisu za taką totalną zołze z cyklu "jestem lepsza od was we wszystkim co potraficie sobie wyobrazić i niejesteście warci mojej uwagi " a potem was oboje trochę poznałam i waszą historię i mi się zrobiło stasznie wstyd przez to co myślałam, a mówie ci to ponieważ zaczeynam tracić pazury robić się miękka i przez to musiałam to z siebie wyrzucić. Jak chcesz to o tym zapomnij albo co.

      Usuń
    10. Aaron: Nie ma się czego wstydzić Kel... Na początku wszyscy tak myślą.
      Kaosu: Jak pierwszy raz się spotkaliśmy to nie polubiłem jej za bardzo. Ale dla Rakshy była taką jedyną "kumpelą" i chcąc czy nie chcąc sam też się z nią szlajalem.
      Aaron: No widzisz. A Risu faktycznie jest specyficzna. (Jak wszyscy tutaj, ale to szczegół.) Wszystkich najpierw traktuje nieufnie, a później zależy.
      Arisu: *zastanawia się czy przypomnieć Aaronni, że nie lubi jak ktoś, bez jej wiedzy coś o niej mówi, ale daje sobie spokój*
      Aaron: Sis, czyżby znowu zmora w postaci kanji?
      Arisu: *kiwa niechętnie głową* Ktoś ... Umie to przeczytać? *pokazuje kartkę*
      Kim: Ne Ryuga, nie wiem czy lubisz o tym mówić, ale jak długo byłeś zahibernowany w piwnicach Nebuli? Albo gdziekolwiek to było.

      Usuń
    11. Kelly: Każdy tak ma. No niby tak, ale ha nie lubię się mylić, a już szczególnie w ocenie ludzi bo taka pomyłka może mnie kosztować życie.
      " Arisu: *kiwa niechętnie głową* Ktoś ... Umie to przeczytać? *pokazuje kartkę*"
      Kelly: Jak to nie jest jakiś yaoiec to ja mogę spróbować. W końcu w moich żyłach płynie skośnoka krew.
      Ryuga:*zerka kątem oka na Kelly czy nie wyręczy go przypadkiem, ale niema na co liczyć *...Różnie. Czasami godzina, a czasem kilka dni. Tak było przez około osiem miesięcy.

      Usuń
    12. Aaron: Podobno nie ocenia się książki po okładce, a większość i tak to robi. ;)
      Arisu: Yaoiec to raczej nie jest... W sumie nie wiem, co to dokładnie jest.
      Hiromi: Może fragment jakiejs mangi a la zwykła książka.
      Kim: *kiwa głową, gibiąc się na krześle*

      Usuń
    13. Kelly: A ja nie chcę być taka jak większość. Niech ognisty duch beyblade ma nas w swojej opiece *ignoruje morderczy wzrok Hyomy* dawaj tą kartkę. :)
      Ryuga: Po co ci to było?
      Kelly: Grzeczniej. *mruczy przepisując z kanji na cyrylice *
      Ryuga: *ignoruje Kelly *

      Usuń
    14. Arisu: *przygląda się zmaganiom Kelly* Nie wiedziałam, że umiesz pisać cyrylicą.
      Aaron: Wiesz Risu to, że nie znasz kanji nie znaczy od razu, że inni nie znają cyrylicy. ;)
      Arisu: ... Po prostu nie wiedziałam...
      Aaron: *mierzwi jej rude kłaki* Wiesz, że się droczę. :)
      Arisu: *przez zmierzwioną grzywkę nic nie widzi*
      Kim: *przechyla głowę w bok* To do mnie było pytanie?

      Usuń
    15. Kelly: Dark Nebula. Uczyli mnie tam wszystkiego co mogło by się im przydać w tym kilku języków, a cyrylica jest nawet fajna bo śmiech zapisuje się jak "xaxaxaxa" *cicho chichocze* No chyba koniec. *podaje Arisu kartkę* Obym nie zjadła jakieś literki jak zobaczysz coś co niema sensu to mi powiedz to spróbuję poprawić *
      Ryuga:... Nieważne.

      Usuń
    16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    17. Arisu: Dzięki. *czyta* To... Przepis okonomiyaki...
      Hiromi: A na drugiej stronie?
      Arisu: Informacje o Amaterasu.
      Hiromi: Po Yunie prędzej spodziewałabym się wydruku o Hekate.
      Ja: *z turbanem na głowie* O tej drugiej już dużo wiem, a o bogini słońca nie za wiele.
      Hiromi: A przepis?
      Ja: Czysta ciekawość... I może w końcu nauczę się gotować. ^^'
      Kim: *wzrusza ramionami i porządkuje mangi*
      Mizuki: *z buta wychodzi z łazienki z mokrymi czerwonymi włosami* Który z was popaprańcy dodał barwnik do szamponu???!!!
      Hiromi: *niewzruszona pije latte* Pasuje ci ten kolor.
      Mizuki: *początkowe stadium wkurwu* Nie o to pytam.
      Hiromi: Strzelam, że to Andrew. On jest największym jajcarzem w tym gronie.
      Mizuki: *mruczy* Jak znajdę to zabiję... *odchodzi*
      Kaosu: ... Nie boisz się o brata Romi?
      Hiromi: Jest bardzo prawdopodobne, że ona go faktycznie połamie, ale nie wyśle na tamten świat.

      Usuń
    18. Kelly: Przepis. To tłumaczy czemu tłumacząc Japońskiego na Rosyjski miałam wrażenie że czytam Arabski.
      Ryuga: *facepalm*
      Kelly: No co?
      Ryuga: Nic. Zapomnij.
      "Mizuki: *z buta wychodzi z łazienki z mokrymi czerwonymi włosami* Który z was popaprańcy dodał barwnik do szamponu???!!!"
      Kelly: Serio ci pasuje...Wiem, że to głupie, ale ciekawi mnie czy jak zmienisz postać to kolor zostanie.

      Usuń
    19. Arisu: *przegląda kartkę* Wiadomo, co będzie jutro na obiad...
      Aaron: Ty gotujesz?
      Arisu: *kiwa głową*
      Kim: Powinien zostać. Raz jak Mizuś przefarbowała włosy na biało, to przez tydzień, razem z Rufo wyglądali jak Yin - Yang. ^^
      Andrew: *wisi na lampie* Wilczek sobie poszedł?
      Hiromi: Ano. A tobie radzę się gdzieś zaszyć.

      Usuń
    20. Kelly: Wielki czwrwony wilk. Brrrry jak bestia Dojiego.
      Mary: Czarny charakter nie zasługujący na to miano chańbiący dumny gatunek.
      Kelly: *odchyla głowę do tyłu* O Andrew dawno cie tu nie było. Jak się masz?

      Usuń
    21. Aaron: Dla mnie to ten wilk był bardziej bordowy.
      Kim: A Mizu ma jaśniejszy odcień czerwonego. ^^
      Hiromi: Osobiście uważam, że Dojiemu pasowałaby bestia typu sęp.
      Andrew: *z gracją zeskakuje na dywan* Salve, Kelly! ^^ A miewam się dobrze... Pod warunkiem, że wilczek mnie nie znajdzie, bo wtedy będzie zdecydowanie gorzej.
      Hiromi: Sam sobie zaszkodziłeś.
      Andrew: Nie mogłem się powstrzymać! A z resztą nie wiedziałem, że to ona będzie myć tym włosy.

      Usuń
    22. Kelly: *w ciężkim szoku* Aaron! To ty wiesz jaki to jest kolor bordowy!?*mruczy do siebie pod nosem * Kelly kretynko nie drzyj się z byle po.*normalnie *Sęp...Jak dla mnie to ten sukin kot w ogóle nie powinien mieć bey'a...
      "Pod warunkiem, że wilczek mnie nie znajdzie, bo wtedy będzie zdecydowanie gorzej."
      Kelly: Skąd ja to znam?
      Mary: Weź się zamknij. Obydwoje szukacie guza i dziwicie się jak was znajdzie.
      Kelly: O wypraszwm sobie ty mnie nienawidzisz za to że oddycham.
      Mary: Tak...I za to że jesteś wredna i napuszona i wkurwiająca i zadzierasz nosa i na siłę robisz z siebie czarny charakter i udajesz w cholere silną chociaż tak naprawdę jesteś słaba i...
      Kelly: Łoł łoł wystarczy dotarło jestem bardzo nie fajna.
      Mary :....

      Usuń
    23. Aaron: No tak... Znaczy się, Romi pokazała mi różnicę między jednym, a drugim.
      Arisu: Ktoś w końcu musiał.
      Aaron: Akurat ty też, na początku, wszystkie rodzaje rozróżniałaś według schematu: jasno czerwony, czerwony, ciemno czerwony.
      Kaosu: Może to skutek spędzenia połowy dzieciństwa w towarzystwie samych facetów...?
      Arisu: ...
      Andrew: Taa, teraz dostaję burę od Romi, a kiedyś to i ona wpadała na dziwne pomysły.
      Hiromi: Hmm?
      Kaosu: Ooo, jakie?
      Andrew: Chciała pomalować rybki na żółto! Bo zachciało jej się złotych rybek!

      Usuń
    24. Kelly: Lubię czerwony. Niema to jak powiedzieć coś inteligentnego. Oj tam ja spędziłam całe dzieciństwo z facetami i jakoś rozróżniam kolory.
      Mary: To pewnie przez to, że Ryuga rozróżnia tylko trzy kolory. Fajny, chujowy i pedalski.
      Ryuga: Dwa. Pedalski zasze jest chujowy.
      Kelly: Pomalować rybki na złoto. XD
      Alex: Biedne zwierzęta. T.T

      Usuń
    25. Aaron: Wszystkiego się da nauczyć. Nawet czytać bohomazy Kaosu.
      Kaosu: Wypraszam sobie! -^- Ja ładnie piszę.
      Aaron: Taa ... hieroglify. *unika skamieniałego ciastka* Jprd... Ile ty jeszcze masz tego w zapasie!?
      Kaosu: Wystarczająco dużo.
      Hiromi: *zażenowanie* Bajek się naczytałam i... No cóż...
      Andrew: Spokojnie piegusie, rodzice zdążyli ją nakryć zanim zanurzyła pędzel w akwarium. ^^ A rybkom nic poważnego się nie stało.

      Usuń
  5. Miju: Tsubasa łeb ci urwę dosłownie*oczy czarne*
    Raven: Wkraczam do akcji
    Jenny: No nie trzeba coś z tym zrobić
    Jennifer: Ale co?!
    Ja: Sama nie wiem. A wracając do rozdziału to jest świetny. Tsubasa lepiej niech ucieka bo po nim. Wkurzył mie.
    Miju: A i jak kolejny szturm na Dark Nebule będzie *obraca kuczer na czubku palca* to tym razem tak łatwo wam nie pójdzie.
    Jennifer: Miju..........
    Jenny: Doji znowu jej namieszałeś w głowię! Własnej córce!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tsubasa: Spokojnie Dark Nebula nie wstanie z popiołów... Znowu.
      Kelly: A nawet jeśli to odbydwie dobrze wiemy, że nie masz ze mną najmnejszych szans.

      Usuń
    2. Miju: Stara ja może i nie ale nowa na bank.

      Usuń
    3. Kelly: Na bank to ona zemną przegra.

      Usuń
  6. Lilka:*ze śmiechem tarza się po podłodze*
    Ja:I teraz powiedź że to ja wybucham śmiechem w najmniej odpowiednim momencie.
    Jack:Wybuchasz śmiechem w..
    Ja: Dobra skończ. Nie no szkoła ważne rzecz, rozumiem i powodzenia, ale czekam na kolejny rozdział bo ciekawie się zaczyna robić...Boże szkoła*jęk desperaci*
    Lilka:*ogarnia się i otrzepuje ubrania*To będzie ciekawe nie powiem. No ale Tsubasa w tą ochronę to zainwestowałeś...jakby to było im potrzebne. Taa...Jack! Telewizor, pilot, łóżko. Nie masz 16 lat nie będziesz tego oglądał.
    Jack:I tak wyglądam na 15.
    Lilka:Ale masz 13 i idziesz spać*wywala Jacka z fotela i sama się rozsiada*
    Jack:Ty też nie masz szesnastu zacznijmy od tego i wywaliłaś mnie tylko po to żeby mieć fotel dla siebie.
    Lilka:Ty geniuszu.
    Jack:-_-
    Lilka:I tak wszyscy myślą że jestem starsza. To pewnie przez włosy. Czarny postarza ale i tak go kocham.
    Jack:Dopiero mówiłem prawie to samo i mnie olałaś.
    Lilka:Hyhyhyhy*szczerząc się wierci się w fotelu tak żeby było je wygodnie* No i co?
    Jack:...Krzykliwa*ostrzegawczy ton*
    Lilka:Proszę? Pajac.
    Jack: Wariatka z zadartym nosem.
    Lilka:Yyy. To było cios po niżej pasa wyliniała fretko.
    Jack:Ty...
    Ja:Dobra idziemy spać wreszcie. Wszyscy co do jednego...Jack nie chowaj się tam widzę cię...Lilka pilot.
    Lilka:Po co? I tak nie będę spać.
    Ja: Zgoda oglądaj.
    Jack:Jakim prawem?
    Ja:Cicho. Wynagradzam jej wszystkie krzywdy.
    Jack: To nie jest zbyt sprawiedliwe. Sędzią to ty nie będziesz.
    Ja:No wiem. To dobrej nocy. Czekam na kolejny rozdział i jeszcze raz powodzenia...Boże liceum*załamanie*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tsubasa: Chciałem mieć pewność że bezpiecznie dotrą do WBBA.
      Ines: Oczywiście.
      "Nie masz 16 lat nie będziesz tego oglądał.
      Jack:I tak wyglądam na 15."
      Kelly: To nawet nie jest argument. Co się dzisiaj z tobą dzieje Jack?
      "Lilka:I tak wszyscy myślą że jestem starsza. To pewnie przez włosy. Czarny postarza ale i tak go kocham."
      Kelly: Czarny postarza jasne pogrubia kurde i jak ja mam mame ubrać na rozpoczęcie roku?
      Ryuga: Hania stwierdziła, że ma gdzieś rozpoczęcie i pójdzie dopiero w piątek do szkoły.
      Kelly: A to spoko.
      Ja: Nie martw się Kruk. Liceum nie jest takie złe. To tylko nowy budynek w którym będzie dokładnie tak samo jak w poprzednim.

      Usuń
    2. Lilka: Czyli coś im zagraża? Myślę że jeśli powiedziałbyś mi co to było by łatwiej.
      Jack: Co się ma dziać? Nic się nie dzieje.
      Lilka:Tak się kończy odwyk od laptopu i telefonu i...Kruk? Dlaczego zabrałaś nam wszystkie elektroniczne cudeńka?
      Ja:Bo Jack jest uzależniony, a ty w przypływie żalu i smutku zadzwoniłabyś tam gdzie nie trzeba i miała byś kłopot.
      Jack:Nie jestem uzależniony, a ty mi pracować nie dajesz.
      Lilka:Fakt...
      Ja:Fiu. W zeszłą środę byłam w tej szkole.
      Jack: I co stwierdziłaś?
      Ja:Że tam jest jak w labiryncie.
      Lilka: Wiezień labiryntu! Hahahah!
      Ja:Ha. Ha. Tak w sumie to jest tam całkiem przytulnie i czuć miłą atmosferę jak się wchodzi. Nie to co na Długiej(to nazwa ulicy) tam weszłam i poczułam się jak w sądzie albo więzieniu.

      Usuń
    3. Tsubasa: Nawet jeśli to powiedz Kelly, że żeby ją chronić przysłałaś jej dwóch ochroniarzy.
      Kelly:... Czy ja wyglądam na kogoś kogo trzeba chronić.
      Tsubasa: W tym samym stopniu co Ryuga.
      Kelly :...Asekuracyjnie się na ciebie obrzarzam.
      Tsubasa: Miło że mnie o tym informujesz.
      Kelly: ... Wiesz, że nieznoszę jak tak robisz.
      Tsubasa: Naprawdę nie wiem o czym mówisz.
      Ja: Ja pierwszy tydzień liceum spędziłam ze słuchawkami w uszach.

      Usuń
    4. Lilka:Ja o psie ten o kocie*łapie się za głowę*Nie ważne.
      Ja:Moja kumpela ma te same plany. Dobra jakoś to będzie. Raczej mnie tam nie zjedzą.
      Lilka:Hahah! O matko.
      Ja:No co?
      Lilka:Nic. Kto tu kogo zje.
      Ja:E-tam. Obawiam się polonistki. Żeby tylko nie trafiła mi się taka jedna.
      Jack:Znając twoje szczęście...
      Ja:Taa-_-
      Lilka:Fiu-fiu. No to teraz pewnie będziecie miały masę treningów na agentki. O ja! Odlotowe Agentki mi się przypomniały! No nie mogę. A Tsubasa to Jery XD
      Jack:Masz jakiś dziwnie dobry humor.
      Lilka:*wzrusza ramionami*A co nie mogę?
      Jack:Dobra nie ważne i tak jesteś dziwna.
      Lilka:Za to ty jesteś Bogiem normalności. Jasne.

      Usuń
    5. Kelly: Odlotowe Agaentki ^^ Tylko ostrzegam ja nie lubię być zgarniana do pracy prosto z ulicy.
      Mary: Odlotowe agentki, Aniołki Tsubasy, gówno mnie to wszystko obchodzi WBBA gra nie fair.
      Kelly: Jak większość takich agencji. Tylko różnica jest taka, że oni pilnują, żeby wszyto jakoś pracowało, a nie chcą przejąć władze nad światem.

      Usuń
    6. Lilka:Życie ogólnie jest nie fair. Więc niema kogoś w tym życiu kto grał by zgodnie z zasadami.
      Jack:Widzę że coś na ten temat wiesz.
      Lilka:...Może. A co?
      Jack:Nic. ,,Aniołki Tsubasy". ,,Chomiczki Zigurata" Czego wy jeszcze nie wymyślicie?
      Lilka:Niema dobrych i złych agencji.
      Jack: Są. Możesz być pewna, że są.
      Lilka:No to może źle to powiedziałam. Np. W każdym złym czynie znajdziesz coś dobrego, a w tym dobrym coś złego. Rozumiesz o co mi chodzi?
      Jack:No jakby. Czyli to tak jakby nazwać kogoś: Porządny Łajdak albo Słodki Aligator?
      Lilka:Noo...jakby...no jakby tak. Ale to dobre.
      Jack:Bo moje.
      *Jack i Lilka patrzą na siebie bo zrozumieli, że gadają normalnie*
      Jack:Nic nie było.
      Lilka:No chyba ty mały karyplu.
      Jack:Psychopatka.
      Lilka: A ty muchomor.
      Jack:,,Muchomor"? Serio?...Właściwie dlaczego muchomor?
      Lilka:A nie wiem jakoś tak :D

      Usuń
    7. Lilka:Muchomor Jack! Haha!^^
      Jack: Idiotka-_-

      Usuń
    8. "Lilka:Życie ogólnie jest nie fair. Więc niema kogoś w tym życiu kto grał by zgodnie z zasadami."
      Kelly: Alex aniołku ty nasz ty chyba jesteś wyjątkiem od tej reguły. Prawda?
      Alex: No właśnie nie do końca. Przez dwa miesiące uciekłem z co drugej lekcji, żeby nakrmić szczeniaki.
      Mary: Wiesz ty co? No ja niewiem czy możemy się dalej przyjaźnić.
      Alex :*przytula się do niej* Proszę nie żartuj tak. :(
      "Jack:Nic. ,,Aniołki Tsubasy". ,,Chomiczki Zigurata" Czego wy jeszcze nie wymyślicie?"
      Kelly: Niema rzeczy której bym nie wymyśliła. A aligatory potrzafią być urocze.
      Mary: Nie lubię aligatorów i rekinów i pająków i Kelly.
      Kelly: Ej!

      Usuń
    9. Lilka: Po prostu zbrodnia stulecia. Za to trzeba wymierzyć karę. Najlepiej śmierci.
      Jack:Taa. W końcu to Pony.
      Ja:Ha! A nie mówiłam że pająki to zło? Nawet Mary przyznała mi rację. I jeszcze kaczki i węże...
      Lilka: Dobra wiemy że się boisz ale nie pysznij się z tym bo ktoś wykorzysta to przeciwko tobie.
      Jack:Zaraz. Boisz się pająków ale za szafą hodujesz jednego.
      Ja:Bo ja go badam co około dwa tygodnie i on ma na imię Pan Pajączek.
      Jack:A myślałem że Landryna to dziecko.
      Juli:Juliś!^^
      Jack:Tak o tobie mowa.
      Lilka:...Ej wy też słyszycie?
      Wszyscy:Co?
      Lilka:Karetka jakby*wygląda przez okno*

      Usuń
    10. Kelly: Śmiej się śmiej Jack, ale to cud że go ze szkoły nie wywalili, chociaż nie. Synek Dojiego nie mógł być traktowany jak cała reszta.
      Mary: Mogła byś się czasem zamknąć.
      Kelly: Przepraszam Alex czasem plote bez zastanowienia.
      Alex: Nie ma problemu. :)
      Ja: A ja nawet lubię pająki. W sensie nie żeby je hodować głaskać i przytulać, ale taką pajęczynę to lubię sobie poglądać.
      Ryuga: I narysować w każdym zeszycie.
      Kyoya: I na rękach.
      Tsubasa: I wszędzie gdzie tylko pisze to co akurat masz w rękach.
      Ja:...I hate you.

      Usuń
    11. Zmora:Specjalne przywileje. HY.
      Lilka:**z rękoma za głową siedzi an fotelu i się krzywi* Siedzisz tam? To siedź! Czy ty Alex będziesz tak wszystko wszystkim wybaczał?
      Ja:Pajęczyna jest ładna jak osiądzie na niej rosa.
      Lilka: *ogląda Equilibrium zapatrzona w głównego bohatera Johna Prestona jak w święty obrazek* Ja tez tak chcę *.* Vicki ja też tak chcę.
      Victoria:To się naucz.

      Usuń
    12. "Czy ty Alex będziesz tak wszystko wszystkim wybaczał?"
      Alex: Każdy kto odczuwa skruchę zasługuje na wybaczenie.
      Kelly:... Więcej takich ludzi tylko bez wkurwiającego Alter Ego jeśli można.
      Alex :*pojazuje Kelly środkowy palec*
      Kelly:*macha na to ręką* Ta ty też.
      "Lilka: *ogląda Equilibrium zapatrzona w głównego bohatera Johna Prestona jak w święty obrazek* Ja tez tak chcę *.* Vicki ja też tak chcę.
      Victoria:To się naucz."
      Kelly: Ooooo ostro siostro. To mi przypomina.*nagle urywa i rzuca w Lulje jabłkiem* Oriętuj się słonko. Stara jak świat sztuczna. Jeśli coś mówisz przeciwnik spodziewa się że skończysz, ale jeśli zamiast tego zaatakujesz to go zaskoczysz. :)

      Usuń
    13. "Alex: Każdy kto odczuwa skruchę zasługuje na wybaczenie."
      Lilka:*spada z fotela*Powinieneś zostać księdzem...albo zakonnikiem...w ogóle idź na ministranta, albo kościelnego.
      Ja:Daj spokój.
      Jack:Hah. Ta a Kruk i jej mama stwierdziły że Kruk zostanie zakonnicą.
      Ja:No tak. Biegnę-_-
      Jack:Hyhyhy. Zakonnica.
      Ja: Ministrant się znalazł-_-
      Lilka:Oboje jesteście siebie warci. A ta...tam to kto? Jakaś wasza nowa pani trener?
      Jack:Moment. Chwilę temu Czarna stwierdziła że powinno się ciebie zabić. To też jej wybaczasz?
      Lilka:To jest Anielski Chłopiec. Odczep się.

      Usuń
    14. "Lilka:*spada z fotela*Powinieneś zostać księdzem...albo zakonnikiem...w ogóle idź na ministranta, albo kościelnego."
      Kelly: Ta już ksiąc albo zakonnik. Z ich ciągotami? Jeden ugana się za demonem a drugi do Mary wzdycha dniami i wieczory.
      Alex :*spala buraka*
      "Chwilę temu Czarna stwierdziła że powinno się ciebie zabić. To też jej wybaczasz?"
      Alex: Tak, jestem pewien, że ma ku temu jakiś ważny powód.

      Usuń
    15. Lilka:Dobra jego nie ogarniesz. Nikogo nie ogarniesz...Ostatnio pierwowzór Jacka stwierdził, że szacunek jest ważny i bez tego nie można się dogadać.
      Jack:Dobrze wiemy że mógł gadać co chciał a i tak się nie pod stosuję...W ogóle czarna jakie ty masz dziś przemyślenia. Czyżby coś odmieniło twoje życie.
      Lilka:Taa. Dzień który zmienił moje życie po prostu.

      Usuń
    16. Lilka:W ogóle to nie uzyskałam odpowiedzi na swoje pytanie.
      Jack: Strzel focha.
      Lilka:Zaraz ciebie strzelę.
      Jack:Wątpię.

      Usuń
    17. Kelly: To je Blanc jego nie ogarniesz.
      Ja: Pierwowzoru się nie słuchasz? Wiesz co wstydził byś się Jack.
      Kelly: Jakie pytanie?

      Usuń
    18. Jack:Nikt mi nie będzie rozkazywał, nawet mój pierwowzór. Poza tym to że on powiedział coś takiego to nie oznacza, że to było na serio.
      Lilka: Chciał kasę od siostry kiedy o tym mówił...Ta to wszystko wyjaśnia-_- Chodziło mi o to kim jest ta dziewczyna w którą rzuciłaś jabłkiem. No chyba, że to tajne i będzie spojler to w tedy nie mów.
      Ja:Jestem prześladowana O-O
      Jack:A ta swoje.
      Lilka:Ja tam widzę w tym sens nie odzywaj się karyplu.
      Ja: Oto imiona moich wychowawczyń:
      Podstawówka: Halina
      Gimnazjum:Hanna
      Liceum: Halina
      Bloger: Hania
      H. H. H. H. I co?
      Jack:Straszne. Powieś się na sznurówkach.
      Ja: Nie potrzeba. Jutro pierwsza Religia i to w kaplicy! Nawet nie wiedziałam, że w tej szkole jest kaplica. To powinien być katolik, a nie ekonom.
      Jack: Czyli ty i Czarna wejść tam nie możecie bo spłoniecie.
      Lilka: Trudno. Najważniejsze, że wiemy gdzie jest gabinet pielęgniarki jakby co...
      Ja:Planujesz coś?
      Lilka:No a jak.
      Ja:Dobrze wiedzieć.

      Usuń
    19. Ja: Nikt ci nie będzie rozkazywał. Jasne bo przecież to nie jest tak że twoja Blogerka może zdecydować dać ci no niewiem nagłe załamanie nerwowe kompletnie zmieniające twój charakter więc nie masz się czego obawiać. No chyba że się mylę.
      Kelly: W ciebie rzuciłam, ale najwyraźniej mam zeza i znowu spódłowałam. Mamooooo daj mi lepszego cela.
      Ja: Jestem twoją Blogerową wychowawczynią. *.*

      Usuń
    20. Ja:Widzisz Jack. Chcesz mieć załamanie i jeść słodycze?
      Jack:...Tylko spróbuj to się zrobi niemiło.
      Lilka:Czyli przestaniesz mówić! Tak!
      Jack;Widzisz? Lilka się cieszy, mnie to nic nie obchodzi i po szantażu.
      Jack:No nie wydaje mi się.
      "Kelly: W ciebie rzuciłam, ale najwyraźniej mam zeza i znowu spódłowałam. Mamooooo daj mi lepszego cela."
      Lilka:Serio?...Kurdę...Vicki no nie patrz tak na mnie jakbym oblała test bo się przerażę.
      V: Wracaj do manekina treningowego.
      Lilka:No biegnę. Albo czekaj zrób mi wykład o szablach. To był żart nic nie mów! Proszę nie!*jęk*
      Ja:Tak kręcisz mi dziury w brzuchu i motywujesz zupełnie jak pedagog. Więc tak. Pani Hania Blogerowa wychowawczyni XD Dobre.
      Jack:To teraz powinniśmy do niej mówić: Sorko?
      Ja: Na to by wychodziło O.O
      Lilka:Nie!*nadal jęczy*
      Ja:Cicho Victoria jeszcze słowem się nie odezwała na ten temat.
      Lilka:Ale nie!
      Ja:Dobra, nie. Niech ci będzie.
      Lilka:Tak!
      V:Manekin.
      Lilka:Nie!

      Usuń
    21. Ja: Tylko ludzie głupi nie odczuwają strachu przed jawnyw zagrożeniem.
      Kelly: Ale mamo on jest chomiczkiem a to prawie jak leming.
      Celest: Że co proszę? Pomiędzy chomikami i lemingami jest cały szereg różnic.*chrzani dalej ale nikt nie słucha.*
      "Ja:Tak kręcisz mi dziury w brzuchu i motywujesz zupełnie jak pedagog. Więc tak. Pani Hania Blogerowa wychowawczyni XD Dobre"
      Ryuga: HAHAHAHA! Zostałaś pedagogiem!
      Ja: Super prawda. ^^
      Ryuga:...
      Mary: No i wyszedłeś na głupka.
      Ryuga: *so fucking evil turtle face*

      Usuń
    22. "Jack:To teraz powinniśmy do niej mówić: Sorko?"
      Ja: Mów mi panie mój i władco.

      Usuń
    23. Lilka:On nie odczuwa bo do niego nic nie dochodzi zupełnie jak Kruk...poza tym to mały dupek.
      Ja & Jack:Ej!
      Lilka:No co prawdę mówię. Chomiki, lemingi, pingwiny, lwy, lemury i co jeszcze?
      Ja:Surykatki O.O
      Zmora: Zróbmy Lenuroniadę.
      Lilka:Morda kapciu-_-
      "Ja: Mów mi panie mój i władco."
      Jack:Taa? I co jeszcze?
      Ja:Grzeczniej.
      Jack:*uśmiecha się czarująco*Ja zawsze jestem grzeczny.
      Ja:No nie wiem. Nie powiedziała bym.
      Lilka:Ryuga dobrze się czujesz? Coś ci się z twarzą zrobiło.

      Usuń
    24. "Jack:*uśmiecha się czarująco*Ja zawsze jestem grzeczny."
      Kelly: Mówił ci juz ktoś że uśmiechasz się jak pedofil? Bo robisz to i to wygląda dziwnie bo sam jesteś dzieckiem.
      "Zmora: Zróbmy Lenuroniadę."
      Celest: Powiedz tylko jak to wygląda i co to robi a ja to zrobię.
      Kelly: Ale... Czemu?
      Celest: Urzekła mnie nazwa.

      Usuń
    25. Jack:*unosi brwi do góry* Nie. Wszyscy twierdzą, że to czarujące Pony wybierz się do okulisty.
      Lilka: Jak dla mnie to ten uśmiech jest taki sardoniczny.
      Sky: Ja już kiedyś mówiłam, że w podobnie sarkastyczny sposób się uśmiechacie, ale nikt mnie ni słuchał.
      Lilka: Słuchałam. I nie. I mnie nie porównuj do nikogo.
      Jack: Sky ty też okulista. Między nami niema żadnego podobieństwa.
      Sky: Jak to nie. Przecież widzę.
      Jack:To źle widzisz.
      Sky: Jack...Nie kłuć się ze mną.
      Jack: Zastanowię się.
      Zmora: Do blendera pokaźnej wielkości wrzuć Lemura, uruchom, a po kilku minutach krew się poleje.
      Lilka:*brew jej drga bo wie że Zmora ma na myśli Demura a nie zwierzaka*Ja was obie dziś zabiję.
      Zmora:Nie jesteś w stanie.
      Lilka:To zaraz będę!!!

      Usuń