Jak chyba wszyscy dobrze wiemy siedzimy w bagnie o nazwie okres trzech dni testu gimnazjalnego czyli jak pieprzyć trzy lata w dwie godziny. Jeśli chcecie podzielić się zemną jakimiś traumatycznymi (lub nie) przeżyciami z pierwszych dwóch dni to zapraszam do komentowania, a jeśli chcesz po prostu zapomnieć oto świeża dawka beybledowych odmużdzaczy.
Kelly: Fafik. Bierz go.
Drago:....
Kelly: :D



Hyoma: Nie jestem dziwakiem ani nikim takim!

NA POTĘGĘ POSĘPNEGO CZEREPU!!!
MAM MOOOOOC!!!
Ryuga: Serio?


Mój Mały Kucyk
Mój Mały Kucyk
Aaaa...
(Mój Mały Kucyk)
Z nim co dnia przyjaźni czuję smak
(Mój Mały Kucyk)
Kiedy ujrzę go, to pędzę jak wiatr
Czułe serce
Magii czar
Naszej przyjaźni
Wielki dar
Mamy razem
Przygód moc
W krainie marzeń
Razem dzień i noc
(Mój Mały Kucyku)
Blask magii niech otuli dziś nas!!!!!
Kyoya: Zabije cie jak będziesz spała.
Ja: Pffffffffff. Jestem otaku ja nigdy nie śpię.
Oni wiedzą co to znaczy mieć ciężki BAGAŻ doświadczeń.

Gdy ktoś mówi że mam czegoś nie dotykać...żartuje nie mam tyle siły.

Gdy powietrze w suszarce jest tak gorące, że zaczynasz płonąć.
TYM CZASEM W RÓWNOLEGŁYM WSZECHŚWIECIE.
TŁUMACZ POTRZEBNY OD ZARAZ CHCE WIEDZIEĆ CO TAM PISZĘ!!!
Nawet sobie nie zdajecie sprawy ile planów morderstw przebiegło wtedy przez jego głowę niczym rącze gazele.
Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To wkurwiona Mafoka!
Ines: Mafoki nawet psy nie potrafią znieść.
Ryuga: Mniej więcej tak widzę typowego Kowalskiego który chce zemną walczyć.
Kelly: Oby chodziło ci o tego małego kotka bo inaczej idziemy do psychologa.
Mój ulubiony obrazek z Ryugą
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Drobna poprawka to jest ulubione. XD
Kelly: Yoyo niszczyciel światów....Szybko niech ktoś znajdzie Mack'a, a ja zajmę czymś Kyoye!!!

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba ni....JASNY GWINT HYOMA CO Z TOBĄ!?

THIS IS YOUR BRAIN ON DRUGS

Kelly: Kolejny niepotrafiący gotować chłopak...Ech zostanę starą panną z kotami.

Mam szczerą nadzieje, że wywołałam u was właśnie taka reakcję.
No to ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
Jenny: Żółwiasty Ryuga! To jego nowa ksywa ^^
OdpowiedzUsuńJa: *dusi się gdzieś z tyłu*
Patrick: *wachluje szlachetną autorkę* Nie zejdź mi teraz.
Harumi: Gangnam beyblade też niczego sobie :D
Jenny: Krzyk Madoki jest moim budzikiem :D
Izumi: Który budzi nas -.-
Jenny: Ktoś musi cierpieć ^^
Ryuga: Zabije cie za tą przeróbkę.
UsuńJa: Bloguś chroń mamę.O.0
Jenny: Nawet jak zabijesz to przeróbka nie zniknie ^^
UsuńHarumi: Wieczne prawo internetu.
Artemis: *patrzy na pierwszy gif* So close...
Kelly: Tak blisko do czego? Do największej i najstraszniejszej masakry jaką widziała ludzkość?
UsuńArtemis:Do tego aby Pegazis dostał po mordzie.
UsuńIzyda: Ar-chan wdech i wydech.
Artemis: Nie nazywaj mnie tak!
Jenny: *owija Izumiego w folię bąbelkową*
Kelly:...*patrzy na Artemis że zdziwieniem* Biała jesteś jedynym bey'em który ma równo pod...*patrzy na Białą wiszącą na szyji Drago* Czyli jednak wszystkie Bey'e mają kuku na muniu.
UsuńJenny: Niezbyt mnie to zaskoczyło. *trzyma Izumiego owiniętego w folią tuż za krawędzią dachu*
UsuńHarumi: Co wy odwalacie..?
Izumi: Jen zrzuci mnie stąd i zobaczymy czy bąbelki zamachują upadek ^^
Harumi: Aha...nie mam więcej pytań.
Kelly: Celest analiza sytuacji. Przeżyję?
UsuńCelest: A bo ja wiem tego rodzaju demonów jeszcze nie badałam bo mi nie daliście nawet wywiadu przeprowadzić.
Jenny: To 3,2...1! *zrzuca chłopaka* No widzisz Celest nie cieszysz się u nas popularnością.
UsuńIzumi: *gwidże lecąc w dół*
Harumi: *kręci głową* On jest w formie człowieka?
Jenny: Chyba tak...*skaczę z Haru za Izumim*
Celest:*zapisuje w notesie* Czyli w ludzkiej formie jesteście mniej odporni na urazy. Wiesz popularność mało mnie obchodzi.
UsuńJenny: Serio chcesz mieć z nami wywiad *dre się do Izumiego* Tylko zmień się w demona tuż przed uderzeniem!
UsuńIzumi: Ale wtedy nic nie poczuje!
Jenny: A chcesz skończyć z połamanym kręgosłupem? -.-
Izumi: No doobra już dooobra.
Harumi: *z ulga chwyta barierkę balkonu*
Celest: Chce poznać odpowiedzi na dręczące mnie pytania.
UsuńJenny: Jako, że nie mam kogo dręczyć to mogę ci odpowiedzieć. Jeśli chcesz.
UsuńIzumi: *odbija się od ziemi i toczy na ulicę*
Ptrick: *dostaje ataku śmiechu*
Celest: Chce. Jaka jest twoja rozpiętość skrztdeł i ich siła nośna? Twój zakres mocy? Szybkość regeneracji.Poziom odporność na urazy i jakie konkretnie? i na razie tyle.
UsuńJenny: Ehh *siada na fotelu* Rozpiętość - 160 cm. Mogę używać magii tak długo aż nie umrę lub stracę przytomność. Jeśli dostanę z ludzkiej broni to po kilku sekundach rana znika jeśli z demonicznej/anielskiej to kilka minut lub dni. Jestem odporna na wszystkie urazy w formie demona.
UsuńCelest: Wiedziałam że nie zrozumiesz pytań.*masuje skronie* Chodziło mi o to co tą całą swoją "magią" potrafisz zrobić. Co z odpirońcią na ogień i poparzenia jwasami i zasadami z tego co się orientuję kilkoro z was odniosło powanych oparzeń tylko nie wiem od czego.
UsuńJenny: Naukowy bełkot *wzrusza ramionami* A więc mogę: poruszać przedmiotami, niszczyć budynki, wzywać dowolne bronie, manipulować umysłami, wysyłać przeciwników do innych wymiarów...a i tworzyć swoje kopie (nieopanowane) W kwestii odporności to oparzenia znikają szybko a kwasy i zasady...eee nigdy czymś takim nie dostałam.
UsuńHarumi: *unosi głowę* Możemy wpaść do kwasu ale nic na się nie stanie. Kilkoro ma oparzenia ale są one spowodowane naszą mocą.
Celest; Ich własna czy innych demonów?
UsuńHarumi: I własna i innych. Zależy o kogo ci chodzi.
UsuńJenny: I co? Zadowolona?
Celest: Nie mam wszystkich odpowiedzi, ale trochę mi się w głowie rozjaśniło. Merci pour votre coopération.
UsuńHarumi: *kiwa głową i wraca do swoich notatek*
UsuńJenny: *idzie wynieść Izumiego z ulicy*
Kelly: W dalszym ciągu nurtuje mnie dlaczego Reiji tak się wystraszył Hyomy...Jakieś konstruktywne (albo i nie) pomysły?
UsuńJenny: Hyoma uruchomił swojego wewnętrznego demona i chciał zadusić wszystkie wężę Reji'ego.
UsuńHarumi: Był wampirem a Hyoma miał przy sobie kołek.
Jenny: Albo tak: Rejii i Hyoma byli w przeszłości rodzeństwem ale rozdzielił ich los gdy byli mali. Po kilku latach nastapiła ich walka. Hyoma poznał prawdę, że Reji to jego brat i zapragnął zemsty. A tu mamy scenkę jak mu grozi czy coś w ten deseń.
Izumi: Albo Hyoma jest tam gejem.
Kelly: HahahaHAHAHAHAHAHA Izu-chan wygrałeś. W nagrodę masz tu ciastko.*patrzy na złego w cholere Hyome i Reiji'ego który ma minę jakby już wiedział kim się w nocy zamjmię* Oooookey coś mi mówi, że powinnam co najmniej uciekać. Ups nie chce mi się.
UsuńInes: Czyli twój instynkt samozachowawczy nie zdech do końca. Jest jeszcze nadzieja dla ciebie.
Mary: Nie ma.
Izumi: Hyoma przyjacielu przyzwyczaj się *złośliwy uśmiech* Mam ciastko *.*
UsuńHarumi: I zryty gar przy okazji.
Izumi: Ty ewidentnie jesteś zła.
Harumi: Nie, skądże.
Hyoma: Niemam zamiaru się do czegokolwiek przyzwycajać.
UsuńReiji: Kogo by tu ssssssabić najpierf?
Kelly: Niedasz rady nikogo poza Hyomą. Ja wie jak odejdę i to nie stanie się przrz twoje tortury.
Reiji: Jassssssssne.
Izumi: ,, Reijiego (...) zajmie się w nocy'' ooo Reji widzę, że odważnie sobie poczynasz.
UsuńEkipa: *dusi się ze śmiechu*
Kelly: I to mi się wszystko z sexeme kojarzy tak!?
UsuńMary: Tak.
Kelly:...No i mnie zgasiła.
Jenny: Zabrakło tylko Badum
UsuńHarumi: Tsss
Izumi: *z szatańskim uśmiechem patrzy na wściekłego Hyomę i Reij'ego
Hyoma: Jebcie się wszyscy tylko mnie do tego nie mieszajcie.
UsuńJa:*z kaptyrem naciągniętym na głowę powtarza coś pod nosem w obcym języku*
Kelly: Co ona robi?
Alex: Albo wzywa demona albo się uczy.
Kelly:...Demon jak nic, albo głowa rosji.
Harumi: Ktoś tu nie ma poczucia humoru U.U
UsuńJa: Jak zacznie wzywać duchy to zawołajcie.
Jenny: Weź swój odkurzacz na duchy.
Izumi: *zatrzaskuje drzwi i barykaduje się* Ratuj się kto żywy!
UsuńHarumi: *wpada przez okno*
Patrick: Co znowu?
Harumi: Angel jest ,,troszkę'' wkurwiona i szybko jej nie przejdzie.
Patrick: I dlatego się chowamy u Hani?
Izumi: Jak chcesz żeby cię udusiła to droga wolna.
Patrick: Podziękuje.
Ja: Angel co się stało?
UsuńKelly: HahahaHAHAHAHAHAHA Bylogerek nawet demony się boją...Chwila Alicję zgubiliście.
Jenny: *spierdala przed rozwścieczoną Autorką* Nie przesadzasz trochę?
UsuńJa: Jeszcze usnęłaś mój pisany jeszcze rozdział!! *znikają za zakrętem*
Harumi: Przeszło bokiem. Chodzi o to, że Angel napisała prawie cały nowy rozdział a potem na chwilę wyszła i go nie zapisała. Jenny wbiła i przez przypadek go usunęła.
Izumi: I Angel się wkurzyła.
Alice: *ląduje na kanapie* Przy okazji pobiła Jen pobiła taką jedną postać.
Izumi: Tak w skrócie wygląda sytuacja ^^
Kelly: Cześć jej pamięci. Jak Mamie raz usunoło się opowiadanie to tak się wkurzyła, że nawet Ryuga bał się do niej podejść.
UsuńRyuga: Tak. Bardzo się bałem.*sarkazm*
Jenny: *unika ciosu* Nie przesadzajcie! Przeżyję ^^
UsuńIzumi: Wiesz Jen to legendarny wałek Kimiko.
Jenny: *przyśpiesza*
Kimiko: Nie mam czym wybijać głupie pomysły Victorowi U.U
Ja: *mordercze spojrzenie*
Kimiko: Ale ja się nie skarżę!
Kelly: Legendarny wałek Kimiko xD
UsuńAlex: Oj tam oj tam. Uspokuj już się Angel. Jak ją zabijesz to stracisz główną bochaterkę.
Ja: *dostaje drzwiami od rodzonego brata*
UsuńAlice: Uratował sytuację *wciąga zdyszaną Jenny do pokoju*
Izumi: Niektórzy boją się tego wałka bardziej niż broni palnej ^^
Kelsi:Wałek to najbardziej mocarna broń wszystkich babć w RPGach.
UsuńKelly: Tak bardzo nerd.
Kelsi: Turlaj dropsa do Częstochowy.
Ja: *mina zdołowanego człowieka* Cały świat przeciwko mnie...
UsuńJenny: Ale w końcu ci się udało!
Ja: Po godzinie -.- A miałam się uczyć na histę!
Kimiko: Albo żon *uśmiecha się parząc sobie herbatę*
Izumi:*przegląda długą listę* Jaki zrobić następny test?
Kelly: Test na co?*z niewiadomych przyczyn tuli Hyome który od godziny już nawet nie próbuje się uwolnić #moc uścisku Hawany.*
UsuńJenny: Chłopak się już poddał.
UsuńDemure: Moc tego uścisku jest porażająca *masuje szyję*
Izumi: Na absurdalne wyczyny typu skok z 10 piętrowego wieżowca owiniętego w folią bąbelkową itp. I czy da się to przeżyć :D
Celest: Izumi mówiłam ci kiedyś jak bardzo cię lubię?
UsuńKelly: Hyoma jest ostatnio zbyt hejcony z mojego powodu w opowiadaniu nie pozwala mi do siebie podejść, ale tutaj mam szansę ocieplić trochę jego wzerunek. ^^
Jenny: I tak go nie lubię.
UsuńHarumi: Prosto z mostu.
Izumi: Ojj Celest słaba zagrywka.
Kelly: A ja i tak go tule. Wiesz Hyoma ja naprawdę żałuję, że tak wyszło.
UsuńHyoma:...
Kelly: Ech :(
Celest: Mamy podobne zainteresowania. Chcemy sprawdzić ile wyrmtrzymasz.
Izumi: Pobawić się z psychiczną panią doktor? Oto jest pytanie.
UsuńJenny: Nie baw się w Hamleta.
Izumi: Ja to robię przez głupie doświadczenia a ty robisz jakieś nudne testy. Nie dogadamy się.
Celest: To tylko i wyłącznie twój wybór.
UsuńJenny: Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To słońce!
UsuńPatrick: Drogie dziecko słońca co ci znowu odbiło?
Jenny; Jestem aboslutnie pfff! Absolutnie! Zdrowa psychicznie
Kyoya: Nikt ci w to nie uwierzy.
Jenny: Huśtaj się.
Harumi: Znowu ten dziwny slang.
Jenny: Ej! *.* ja to dziecko słońca a Izu tęczy!
Izumi: Jesteśmy rodzeństwem!!!!
Harumi: Ekhem -.-
Izumi: Będziesz dzieckiem deszczu ^^ trojaczki! A ty Patrick? Jakie dziecko? *.*
Patrick: Muszę pilnować by wam do końca nie odbiło.
Izumi: Spóźniłeś się o jakieś 7 lat.
Jenny: Bolesna prawda.
Harumi: Masz tempo żółwia świra na punkcie elektronicznych urządzeń. Nie jesteś normalny.
Patrick: Z porównaniu z wami jestem. Izuumi zostaw mojego robota!
Izumi: *wciska przypadkowy guziczek i robot wybucha*
Jenny: *zaczyna klaskać* Gratuluję zamontowania przycisku auto destrukcji. Brawo, świetny pomysł.
Celest: Przyciski autodestrukcji są potrzebne wrazie gdyby ktoś użył twojego wynalasku przeciw tobie. Brawo Patrick. Tylko, że umieszczanie go w tak widocznym miejscu to trochę nieodpowiedzialne.
UsuńKelly:*wygrzewa się na parapecie* Szkoda że się opalać nie mogę.
UsuńJenny: A nie lepiej mieć taki pilocik z tymi przyciskami?
UsuńPatrick: *chce coś powiedzieć ale potem chwili rezygnuje*
Jenny: Nie załamuj się masz milion tych robotów.
Harumi: *wyrzucać spalony dywan na balkon sąsiadów* Prezent ^^
Izumi: Nie rozumiem naszych sąsiadów. Dajemy im prezenty a oni się nas boją
Celest:*wyciąga piblot z kieszeni i nim delikatnie potrząca* Tada. Mój atrybut.
UsuńJenny: Fafik bierz go!
UsuńIzumi: Kto to jest Fafik?
Jenny: *dostaje głupawki i spada za kanapę*
Harumi: Skręciłaś kark?
Jenny: Nie!
Izumi: To kto jest?
Jenny: Szczerze to nie wiem. Nie dawaj tego pilocika Izumiemu bo ci wszystkie sprzęty wyślę do diabła.
Izumi: Dawanie tobie czegokolwiek jest niebezpieczne O.O
Celest: To mój pilocik ja go nikomu nie daję.
UsuńKelly:Ryuga nie znosi jak mówie jakkolwiek zdrobniale o czymkolwiek związanym z Drago...Co nie zmienia faktu, że jego trzy głowy zazwają się kolejno Puszek Fafik i Pimpek.
Jenny: Jakie urocze imiona dla części mrocznego beya :D
UsuńKelly: Nie moge zabić ani się go pozbyć to przynajmniej będę tak wredna jak to możliwe.
UsuńDrago: Wy ludzie jesteście tacy prymitywni.
Kelly:Mówisz to tak jakby to było coś złego.
Jenny: Jakiejś wyjście zawsze jest.
UsuńArtemis: Ooo widzę formułkę Alter ,,wy ludzie'' chociaż nie częściej mówi ,,nędzne robaki''
Jenny: Jakoś od dawna się nie odzywa O.O
Artemis: Nie brakuje mi jej.
Drago: Alter jest zbyt chaotyczna w swoich działaniach. Jednak wasza moc odpowiednio ukierunkowana może okazać się pomocna.
UsuńKelly:*grzebie w wielkim czerwonym wózku na kółkach/w swojej torebce * Gdzie só te pieprzone kryształki. Zrobię z nich pokebol i cie w nim zamknę.
Biała: Nie zrobisz tego. W końcu chcesz, żeby Ryuga żył.
Kelly: Nie pozbawisz Drago bleydera.
Biała: Bo myślisz że to jest jedyby bleyder który dałby się opentać.
Kelly:...Jak chcesz Biała. Ja ci krzywdy w życiu nie zrobiłam i mam nadzieję że o tym pamiętasz.
Jenny: Nie jesteśmy maszynami do zabijania, a że ona jest opętana obsesją to nie moja sprawa.
UsuńIzumi: Robimy pokebole? Pikachu wybieram cię!
Harumi: Dziecię szczęścia atakuje
Drago: Nadinterpretujesz moje słowa. Kto mówił tu o zabijaniu? Ja poprostu chce pokazać tym nendznym słabym kreaturą gdzie ich miejsce.
UsuńJenny: Alter jest od spraw podbojów itp. Jak się kiedyś pojawi to z nią pogadaj. Mnie to nie obchodzi. Niech sobie żyją. Tych których chciałam się pozbyć pozbyłam się ^^
UsuńDrago: Skoro pasuje ci taki stan rzeczy to dobrze dla ciebie.
UsuńKelly: *robi zeza przekręcając głowę lekko w prawo nadymając policzki i rozciłgając kucuki na boki*
Jenny: Udajesz Drago, Kel?
UsuńIzumi: Królikiii *jest we własnym świecie*
Drago:*odwraxa się ale Kelly w tym czasie zdążyła się uspokoić*
UsuńKelly: Ja? Skąd grzeżbymśmiała. Ciekawe dlaczego Alter taka cicha jest mi winna pojedynek.
Jenny: *kręci głową* Nie wiem. Nie rozumiem jej.
UsuńAlex: Może mogły byście sprsbować się dogadać. W końcu jesteście jednością.
UsuńJenny: Nie wydaje mi się by była mną.
UsuńArtemis: Szybciej ludzie wyginą niż one się dogadają.
Alex: Ja wierzę, że przy odrobinie dobrej woli znalazły by jakąś nić porozumienia.
UsuńJenny: Ja nie mam nic do ludzi i żyję na swoich zasadach a ona jak tylko wyjdzie to idzie ich zabijać. Widzisz jakiś kompromis?
UsuńIzumi: Ej to jest chłopak Mary czy Haru?
Kelly: tmTo jest Did tego nie ogarniesz ja osobiście uważam że to jest chłopak Alex'a i mam co do tego 100 procentową pewność.
UsuńAlex: Może dało by się jej wytłumaczyć, że śmierć ludzi w niczym jej nie pomoże. Ją trzeba się zająć. Otoczyć ją opieką, a nie traktować jak potwora bo w końcu się nim stanie.
Kelly: Wow jakie stanowcze słowa. Nie boisz się przypadkiem, że znowu przesadziłeś?
Alex: Może trochę. Oby się nie wystraszyła.
Kelly: Spokojnie raczej nie zwieje.
Jenny: Nie ma gdzie. Sorry Axel nie podzielam twojego zdania.
UsuńIzumi: Chodzi mi czy to wersja, która chodzi z Haru czy z Mary. *mruży oczy*
Harumi: Domyśl się.
Kelly: Mogli byście zachowywać się jak Dark, alb Drago albo każdy inny normany ludź z Did i coś zmienić w swoim wyglądzie, ale NIEEEE nie dość, że ciągle wyglądacie tak samo to nawet każecie się tak samo nazywać.
UsuńAlex: No sory lubie swój wygląd a imię mi mama wybrała więc od tak go nie zmiennie...Wiem, że to może być dla ciebie trudne Jenny, ale naprawdę warto chociaż spróbować.
Jenny: Wolę Axela, który kocha Haru. Nie jest taki wkurzający.
UsuńHarumi: *burak na twarzy*
Kelly: Tego samego który chciał mnie wysadzić w powietrze, dostarczyć Celest naszą trojkę i chce skrzywdzi moja przyjaciółkę? Acha bobrze wiedzieć.
UsuńMary: Uważaj na słowa demonico, on chciał ci tylko pomóc. Oj nie słuchaj jej Alex.
Alex: Spokojnie nic się nie stało....Jeszcze...Nic mi nie będzie...gorzej z innymi....Naprawdę wszystko w porządku. *uśmiecha się ciepło* Tylko trochę szkoda mi ich.
Jenny: Nie mi tylko Alter -.-
UsuńIzumi: Ta ksywa do niej pasuje.
Harumi: Wytłumacz mi Angel po cholerę piszesz 25 rozdział?
Ja: Bo mam na niego wene więc zamilczcie albo was zamknę w szafie *.*
Jenny: *macha ręką* Przynajmniej nie gada bzdur, że w każdym jest dobro.
Alex: Specjalnie dla ciebie Jenny w każdym (poza Mary) jest dobro...prawie ci się udało.
UsuńKelly: Ksywa pasuje bo ja ją wymyśliłam. Dla pana złego pana A też coś wymyśle.
Jenny: O bad boy!
UsuńHarumi: Genialna nazwa. Widać, że twoja.
Jenny: Do kogo to było?
Harumi: Do kanapy. Do ciebie ślepoto!
Jenny: Angel jest ślepa nie ja!
Ja: Jennifer -.-
Jenny: Chodziło mi o Patricka! Macie podobne imiona.
Ja: Bardzo.
Kelly: Bad Boy?
UsuńAlex: Pojebało cię do reszty?
Kelly: Wolisz zostać Axel?
Alex: Może od razu Exel co? Mam na imię Alex, opcjonalnie Alexsander. Zaakceptujcie to wreszcie. Tak mówiła do mnie mama i tak ma zostać.
Jenny: A wiesz, że to bardzo możliwe?
UsuńHarumi: To nie chcesz żadnego przezwiska?
Alex: Chciałbym by zwarano się do mnie moim prawdziwym imieniem. Wiem, że może to i głupie, ale wtedy mi jakoś lepiej na świecie. Wiesz nie jak jakiś efekt uboczny tylko jak ktoś pełnoprawny. Poprostu jak człowiek.
UsuńHarumi: *miły uśmiech* Przecież nie jesteś żadnym efektem ubocznym tylko Axelem ^^ Nic tego nie zmieni.
UsuńJenny: Idę za nim rzygnę tęczą.
Harumi: Miłej drogi.
Alex: Dzięki.*uśmiecha się delikatnie* Bez ciebie chyba bym tu zwariował.
UsuńKelly: Biegbnij tylko uważaj na mojego pawia. Bo jak w to wdepniesz to taką glebę zaliczysz że ci nawet lewitacja nie pomoże o rizwihaniu skrzydeł nie wspomnę.
Jenny: Dzięki za radę *przeskakuje pawia i biegnie dalej*
UsuńHarumi: Nie ma za co ^^
*tymczasem w pokoju autorki*
Ja: *leży pod kołdrą i ściska szczura* Te dwie gdzie wywiało?
Patrick: *strażnik domu a konkretniej pokoju* Haru flirtuje a Jen biega jak głupia. Weź zostaw tego pluszaka bo wyglądasz jak dziecko z podstawówki.
Ja: To jest szczur Tomek i jest zajebisty.
Patrick: No to Tomek pośpi sobie na fotelu.
Ja: Ty będziesz spał na fotelu. Tomek śpi ze mną.
Patrick: *skrajnie załamany* Nie masz 10 lat oddaj to.
Alice: Jezu co ci jeden pluszak zrobi?
Jenny: *wpada przez okno* Boisz się szczurów Pat? :D
Patrick: Poddaję się. Niech ten szczur tu śpi.
Ja: Ale łaska -.- przypominam kto tu rządzi.
Patrick: Szlachetna autorka.
Ja: Właśnie ^^ bo nie chcesz mieć koszmaru zamiast życia, prawda? *uśmiecha się groźnie*
Patrick: Idź już spać bo wariujesz.
Ja: Za karę śpisz na fotelu. *układa się wygodnie* Dobranoc.
Ja: *po pierwszym obrazku ryczy i zwija się ze śmiechu na łóżku*
OdpowiedzUsuńKelly: ostro, jeszcze nikomu prócz jej brata nie udało się wywołać u niej takie reakcji. Brawo Hania
Ja: Hania wielbie cię!! Ty potrafisz poprawić ludziom humor po 2 dniach męki. Co do wyzalania się to zawalilam dzisiejsze przyrodnicze a wczoraj nawet spoko. Tyle że "trzy lata uczyli nas postać rozprawke dostaliśmy charakterystykę bohatera który wolność cenił sobie za najważniejsza wartość. A wszyscy w sali: facepalm.
BTW sorki że nie komentowałam ale czytałam. Może po egzaminach.... A nie jednak nie. Przeciez zaliczenia i rehabilitację....
No nic super post. Naprawdę poprawil mi humor :D
TO DZIAŁA!!! ŚMIEJESZ SIĘ!!! Spokojnie nie przejmuj się tym że nie komentowałaś bo to nie o to chodzi. Tylko o to by sprawiać wam radość.
UsuńPrzeglądam to nadal i nadal się śmieje :D Jutro też sobie to Przeczytam żeby odreagować to wszystko.
UsuńPolecam przeczytanie innych postów dla zabawy.
UsuńChyba się skusze ^^
UsuńJa: *cichy śmiech* Dobra rzecz na odstresowanie się po egzaminach to zryć sobie jeszcze bardziej psychikę. :D
OdpowiedzUsuńShizuka: Jeszcze na japoński nie poszła, a umysł już cierpi.
Kaosu: *w stanie lekkiego szoku* Co zostało zobaczone już się nie odzobaczy, no ale... Żółwi Ryuga taki królewki. XD *tarza się ze śmiechu po podłodze*
Aaron: *trzyma głowę na stole chichocze czymś na pograniczu choroby psychicznej, strachu i rozbawienia*
Arisu: *zasłania oczy Liz* Zniszczysz sobie psychikę młoda.
Shizuka: Tylko zdjęcia z Hyomą i Reijim nie pokazujcie Kim.
Kelly: *demoniczny uśmiech* Kiiiiiiii...
UsuńHyoma:*chwyta Kelly i zasłaniała jej buzie dłonią* Nie.
Shizuka: Kelly o ile mnie pamięć nie myli ty też nie przepadasz za yaoi. Więc nie ujawnianie tego zdjecia Kim leży również w twoim interesie.
UsuńKim: *przebiega pędem przez pokój i wyskakuje przez otwarte okno*
Shin: O wilku mowa...
Raksha: *zerka przez okno*
Kim: *skacze na trampolinie* Co tak stoicie jak zamrożeni? Skaczcie! :D
Raksha: *po chwili namysłu wchodzi na parapet i skacze na trampoline*
Shizuka: Dzisiaj mamy dzień wariata?
Kelly:*Mruczy coś niezrozumiałego bo Hyoma dalej ją trzyma*
UsuńKyoya: A tobie się nie za bardzo spodobało trzymanie jej?
Hyoma: Pilnuje, żeby nie paplała.
Alex: Jaaaaasne.
Aaron: *uśmieszek* Widocznie twoje zdolności kłamcy trochę zatraciły wiarygodność Hyoma. ale nie rozumiem, po co ukrywać oczywistą prawdę?
UsuńShun: Coś ci wraca z twojego dawnego ja Stojanov. Coraz wredniejszy się robisz.
Aaron: Skądże znowu. Po prostu taki jestem, czasami tylko dla niektórych, a czasami dla wszystkich.
Hyoma:Ten moment w którym mówisz prawdę i wszyscy myślą, że kłamiesz.
UsuńKelly:*gryzie palec Hyomy na co ten ją puszcza* Nareszcie! Mamusiu kichana trzy godziny mnie trzymał. Bryryry. Już chyba bym wolała Reiji'ego przytulić przynajmniej wiem czego się po nim spodziewać!
Kyoya: Zmieniłem zdanie trzymaj ją sobie byle się nie darła.
Aaron: Ta, oczywiście.
UsuńShizuka: *patrzy przez okno na trampolinę*
Shin: Chcesz do nich dołączyć?
Shizuka: *wzrusza ramionami*
Kaosu: Widzę, że Kelly jak zawsze pełna energii. ^^'
Kelly: Muszę. Skoro Biała używa jej podczas walki to przecież jej od tego nie odetnę.*Łapie Shizu i Kaosu za ręce* Stwierdzam, że idziemy skakać najwyżej zarwiemy trampolinę.
UsuńShizuka: *chwilowa dezorientacja, co za tym idzie - brak sprzeciwu*
UsuńKaosu: Skąd ja to znam... Chociaż zastanawiałem się kilka razy, czy Raijuu nie pobiera energii elektrycznej z różnych źródeł. A na trampolinę chętnie. Shin idziesz?
Shin: *bierze Shizu na plecy* Czemu nie. Oknem czy drzwiami?
Shizuka: *wraca do rzeczywistości* Shin, ty chyba ogłupiałeś.
Shin: *z rozbawieniem* Może, ale pozytywnie. :D
Kelly:Drzwi są dla cieniasów wychodzimy ścianą, albo oknem.
UsuńKaosu: Okno. Bo Yuna zagroziła, że na każde zniszczenia przez nas spowodowane płacimy z własnych zaskórniaków. A obecnie krucho u mnie z kasą. *włazi na parapet i skacze z niego*
UsuńShin: Nasza kolej Shizu. *wychyla się z okna*
Shizuka: Shin, nawet nie próbuj... *nie dokończyła, spróbował* Kyaaa! *lądują na trampolinie* Głupek.
Shin: Też się cieszę.
Kaosu: Kelly teraz ty!
Kelly:I raz i dwa i*Mary wypchneła Kelly przez okno ale ta w ostatniej chwili zdążyła złapać ją z rękę i pociągnąć za sobą.*
UsuńMary: Pojebało cie!
Kelly: Nie. Ja tak poprostu mam. Kurczowo trzymam się życia, a jeśli komuś uda mi się je odebrać pociągne go za sobą.
Kim: Dużo nas się tu zrobiło. Na szczęście trampolina jest ogromna! :D
UsuńKaosu: No wiesz, nas jest całkiem spore grono w tym domu i i trampolina musiała być większa. ^^
Shin: *skacze trzymając na plecach Shizu* Relaks nee-chan, to tylko zabawa.
Shizuka: A może ja nie mam ochoty na taka "zabawę"!
Shin: Nie kłam nam tu Shizu, za dobrze cie znam.:D
Kaosu: Hej, Shin zaspiewasz coś? Shizuki nie przekonam, ale ty też umiesz śpiewać. ^^
Kelly:*mówi urywanymi słowami obijajc się raz na pelach raz na mogach a innym razem na rękach* Shi-zu-ke prze-ko-na Yo-yo. Hej Me-ry ska-aa-cz z na-mi.
UsuńMary: Jag wreszcie uda mi się odbić od tego niestabilego chuhstwa to nawet chętnie.
Shizuka: *skakanie na trampoline na czyjś plecach musi byc niewygodne* Chy-ba śni-sz Ke-lly. Ni-e m-ma mo-wy.
UsuńShin: Już nie bądź taka sztywna Shizu. Mogę zaśpiewać z tobą w duecie, co ty na to?
Raksha: *próbuje zrobić salto, ale nie ląduje na nogach, a na plecach*
Kelly:*zatrzymuje się na chwilę* Nieźle Raksha. Blisko wystarczająco. Poza tym Shizu już nie raz robiłaś coś ze względu na przytlacza tornard.
UsuńRaksha: *wstaje* ... Dzięki .... Następnym razem będzie lepiej.
UsuńKim: Nie przejmuj się tak bardzo Rakshi. To tylko zabawa.^^
Raksha: ... *kiwa głową*
Shizuka: *Shin też na chwilę przystanął, a jej warkocz trochę się rozplatal* Daruj sobie Kelly.
Shin: A kiedy cos jeszcze robiła, bo ja kojarze tylko piosenkę z Króla Lwa.
Kelly: Niema nic przeciwko pujściu z nim na randewu w ramach zabania. Oj Shizu nie daj się prosić.*zaczyna śpiewać*
UsuńKelly, can you handle this?
Michelle, can you handle this?
Beyoncé, can you handle this?
I don't think they can handle this
Barely move, we've arrived
Lookin' sexy, lookin' fly
Baddest chick, chick inside
DJ, jam tonight
Spotted me a tender thang
There you are, come on baby
Don't you wanna dance with me
Can you handle, handle me!
Shin: Shun jako ten nadopiekunczy może byc przeciwny, ale mi nie przeszkadza dopóki jakikolwiek chlopak jej nie zrani, bo wtedy
UsuńKim: Nie będzie co z kolesia zbierac.^^
Shin: *kiwa głową* Wiecie, nawet wiem co Shizu chętnie zaśpiewa.
Record scratch; Steve Miller Band Tattooed necks and tattooed hands Oh, how don't you drown in a rain storm? Fresh regrets, vodka sweats The sun is down and we're bound to get Exhausted and so far from the shore
You're never gonna it get I'm a hazard to myself I'll break it to you easy This is hell, this is hell You're looking and whispering You think I'm someone else This is hell, yes. Literal hell.
Shizuka: *nastrój jak i piosenka jej się udzielają*
We don't have to talk
We don't have to dance
We don't have to smile
We don't have to make friends
It's so nice to meet you, Let's never meet again
We don't have to talk
We don't have to dance
We don't have to dance
Kyoya: Spokojnie wstrzymajcie konie. Jak narazie podkreślam jak narazie mam ważniejsze, rzeczy na głowie niż randki. Chociaż osobiście uważam, że Shizuka jest wspaniałą kobietą i wojowniczją.
UsuńKelly i Mary:*na cały regulator jakby coś takiego jak cisza nocna nie istniało*
The wise woman said,
Once you're hardened in battle
There is no coming back
(fight or fall)
And before the attack
Feel your blood starts to boiling in your veins as you charge
(Hundreds fallen)
As the fire inside
Is ignited by bloodshed
In berserkers from north
Could it be as was said
When the serpent's been woken
Fenrir howls
Swedish Pagans, marching a shore
Forged in Valhalla by the hammer of Thor
Out from Asgaard, our viking ship sails
Never to turn back again
Where our brothers have past
Is where we will be proven
On ground stained by blood
(Standing tall)
And we know, if we fall
Our comrades awaits in Valhall
(Odin's calling)
As the fire inside
Is ignited by bloodshed
In berserkers from north
Could it be as was said
When the serpent's been woken
Fenrir howls
Swedish Pagans, marching a shore
Forged in Valhalla by the hammer of Thor
Out from Asgaard, our viking ship sails
Never to turn back again
First to the battle
First to the feast
Destiny waiting,
No retreat,
Retreat!
Swedish Pagans, marching a shore
Forged in Valhalla by the hammer of Thor
Out from Asgaard, our viking ship sails
Never to turn back again!!!!!
Kim: No patrz Shizu-chan zdobylas komplementa od Yo-yo bez zbytniego starania się.^^
UsuńShizuka: *czerwona jak skrzydło Shina, chowa zazenowana głowę albo chociaz próbuje, na dodatek gumka zsunela jej się z włosów, przez co cala kaskada kruczoczarnych kosmykow opadła na ramiona i plecy*
Kim: *zbiega z trampoliny* Założyłam się z Damianem i Aaronem, że zobaczę Shizu z rozpuszczonymi włosami. Będziecie moimi świadkami jeśli mi nie uwierzą.^^
Shin: *śpiewa, bo kto mu zabroni*
(Scream, Shout) (Scream, Shout) (We are the Fallen Angels )
We are the in between Cast down as sons of war Struck to the earth like lightning On this world we’re torn
We won’t cause the pain Of living out their law Take joy in who you are We know our wings are flawed
(Woah...)
We’re bored to death in heaven And down alone in hell We only want to be ourselves
We Scream, (We Scream), We Shout, (We Shout) We are the Fallen Angels We Scream, (We Scream), We Shout (Woah oh, Woah oh oh oh..
To those who sing alone No need to feel the sorrow
We Scream, (We Scream), We Shout, (Woah oh...) (We are the Fallen Angels)
Follow the mourning star A light when darkness fell The passion left unholy Now you find yourself
We have no where to go No one to wish us well A cry to find our home Our stories they will tell
(Woah...)
We’re bored to death in heaven And down alone in hell We only want to be ourselves
(11) We Scream, (We Scream), We Shout, (We Shout) We are the Fallen Angels We Scream, (We Scream), We Shout, (Woah oh, Woah oh oh oh...)
To those who sing alone No need to feel the sorrow
We Scream, (We Scream), We Shout, (Woah oh...) (We are the Fallen Angels)
(Scream, Shout) (We are the Fallen Angels)
(Scream, Shout) (Woah oh, Woah oh oh oh...)
We Scream, (We Scream), We Shout, (We Shout) We are the Fallen Angels We Scream, (We Scream), We Shout (Woah oh, Woah oh oh oh...)
To those who sing alone No need to feel the sorrow
We Scream, (We Scream), We Shout, (Woah oh...) (We are the Fallen Angels)
(We Scream, We Shout, ...) (We are the Fallen Angels)
(We Scream), (We Shout), (Woah oh...) (Woah oh, Woah oh oh oh.)
(Woah oh oh oh.)
We Shout, (Woah oh...) We are the Fallen Angels
Kelly: Shin przybij piątkę z takim wokalem to tylko na scenę. :)
UsuńShin: *z usmiechem, przybija piątkę Kelly* Dobry wokal jest u nas rodzinny. :) A czasami zastanawiałem się czy nie założyć zespołu muzycznego.
UsuńKelly:"Demoniczne Trojaczki"? Już mi się podoba ten pomysł. Jak wydacie płytę to chcę dostać taką z autografem.
UsuńShin: Wiesz, że to nawet mogłoby wypalić.
UsuńShun: Niestety najpierw musimy ukończyć całą edukację.
Shizuka: No i douczyć się gry na instrumentach, chyba, że poprosisz kilka innych osób.
Shin: *westchnienie* Dobrze sobie pomarzyć. Jeśli kiedykolwiek nam się tego dokonać jako jedna z pierwszych dostaniesz płytę Kelly. :)
Kelly: Yey!
UsuńAlex: A ta znowu się cieszy.
Kelly: Bo ja ogólnie pogodny człowiek jestem. Mógłbyś brać ze mnie przykład.
Shin: Podobno ludzie, którzy dużo się śmieją żyją dłużej.
UsuńKim: *wraca szczęśliwa z kilkoma tysiącami yenów w kieszeni* O, cześć Alex. ^^
Shizuka: *szuka po kieszeniach wstążki, żeby związać włosy w kucyk*
Kelly:...Jestem nieśmiertelna.
UsuńKyoya: Japierdole Ryuga też.
Kelly: Yata!
Shin: A Kim jest na dobrej drodze, żeby też się załapać.
UsuńKim: Meh, w pewnym momencie pewnie zaczęłabym się nudzić. ^^
Shizuka: *nic nie znajduje w kieszeniach*
Ja: W przerwie między testami rozgarniałam jedną rzecz z kumpelą, a mianowicie: "nadzieja jest matką głupich" i "nadzieja umiera ostatnia". Czyli wniosek nasuwa się taki: głupi ludzie żyją najdłużej...
Kelly:.....Foch.
UsuńRyuga: Co się stało?
Kelly: Yuna powiedziała że jestem głupia.
Ja: *spuszcza głowę* Nie do końca to miałam na myśli. Uznałam po prostu, że niektórzy ludzie dłużej żyją z różnych powodów... *włazi pod kołdrę*
UsuńKaosu: No nieee...
Shin: Znowu się zabarykadowała ze wstydu?
Mizuki: I weź tu żyj z takim wrażliwcem.
Kelly: O mamo nie chciałam, żebyś się zasmyciła moim fochiem. Wiesz zwykle ludzie mają gdzieś moje fochy i takie tam. Oj nie daj się prosić i wyjdź stamtąd.
UsuńShin: Jak widzisz Yuna to taki wyjątek... Czasami nie pokazuje tego, ale czasem niezamierzone i mające tylko wzgląd humorystyczny uwagi osób z klasy potrafią ją doprowadzić do dołka.
UsuńKaosu: *tyka kołdrę* No Yuna-chan plis...
Ja: *wystawia głowę z kołdry*
Kelly: Wyłaź albo ja tam wejde i się zrobi dziwnie.
UsuńKaosu: *wyciąga mnie z pod kołdry* Już się nie musisz fatygować.^^
UsuńJa: *brak reakcji*
Kaosu: No rzesz... Znowu weszła w tryb kompletnego emo i przekonania o braku własnej wartości... Help...
Kelly: Yuna jest emu? Takie duże ptaszysko co chowa głowę w piasek?
UsuńKaosu: Tak, to nasze emo-emu.^^
UsuńShizuka: Nawet pasuje jej ten nielot do jej osobowości. Poniekąd.
Kelly:Yyyyyyy*jęk rozpaczy* popsułam ludzia. :'( Ryuga napraw.
UsuńRyuga:...Czego ja dla ciebie nie zrobię?
Kaosu: Yunaaa no weeeźźź wróć do swojej względnie normalnej postawy życiowej, plisss.
UsuńKim: Przynieść suszarkę?
Shizuka: Po co?
Kim: Żeby stopić ten bezmiar obojętności wokół niej.
Shizuka: Skoro na Stojanov nie podziałało to jaka gwarancja,że na Yunę podziała?
Kim: Ano, żadna. ^^'
Shun: *podsuwa mi pod nos czekoladę*
Ja: *zaczyna jeść*
Shun: Lepiej?
Ja: Mhm, chociaż znowu będę miała próchnicę, ale co tam. :)
Kelly: Czekolada dobra na wszystko. :)
UsuńKim: Wróciła do normalności. ^^
UsuńKaosu: Uniwersalny środek na wszelakie dolegliwości. Oprócz bólu zęba. ^^
Ja: Ktoś chce kawałek?
Kelly: Jasne, że chcę. Ryuga alarm odwołany.
UsuńRyuga: Czyli jakiś alarm był uruchomiony. Dobrze wiedzieć.
Kaosu: Ja jeszcze poproszę. ^^
UsuńJa: *odłamuje kawałki czekolady z nieruszonej strony i podaje Kelly i Kaosu* Proszę. ^^ Ryuga też chcesz?
Ryuga: W sumie.
UsuńKelly: To znaczy że chcę. *wrzuca sobie kawałek czekolady do buzi*
Ja: *łamie kawałek czekolady i podaje Ryudze* Proszę. ^^
UsuńArisu: *gdzieś na sofie czyta, jedząc pocky* (a jakże jej ulubione słodycze ^^)
Kelly: Co czytasz Arisu!?*?aduje głowę w przesteń pomiędzy książką a Oczami Arisu*
UsuńArisu: *spokojnie patrzy na Kelly* Mistrza i Małgorzatę.
UsuńAaron: Znowu? A może tak dla odmiany Kotołaka przeczytasz, hm?
Arisu: Jutro.
Kelly: Lubię kotołaki. O czym to?
UsuńAaron: Yuna książkę kupiła dopiero wczoraj, więc dopiero 1 rozdział za nami, więc niestety o fabule za wiele nie wiem. Oprócz tego, że główny bohater nazywa się Ksin i w czasie wspomnianego rozdziału pędzi z jakimś korzeniem do starszej kobiety przy okazji czego wplatal się w walkę z wilkolakiem.
UsuńKelly: Mamusiu!
UsuńJa: Nic niemów tylko podaj autora.
Kelly:...Yyyyyy Aaron mógłbyś. :)
Aaron: Hm, *patrzy na okładkę* Konrad T. Lewandowski " Saga o kotołaku: Ksin początek". No, mniej więcej tak. :)
UsuńJa: Jak wpiszecie w wyszukiwarkę to powinno wam znaleźć.
Kelly: Idę szukać.*wybiega z pokoju i robiąc przy tym straszny przeciąg.*
UsuńJa za rok będę się stresować. Nie no to z gotowaniem było dobre. Skoro Benkei tak zareagował to wiadomo że coś jest nie dobre.
OdpowiedzUsuńNie ma co się stresować na zapas.
OdpowiedzUsuńJa:...........Phahahahahahahahahah hy błahyhyhyhyh hahahahahahahhahah phyhyh dłahahyhyhy....
OdpowiedzUsuńJack: Ty coś ją opętało O_o
Lilka:Nie ona się tylko śmieje.
Jack:Pewna jesteś bo to jest....to nie jest śmiech.
Lilka:*wywraca oczami*
Ja:*Podczepia sobie skrzydła i udaje Pegaza* Lecę bo chcę lecę bo życie jest złe i rozwaliło mi telefon!
Doji i Gangnam Style......hahahahahah o Jezu co się ze mną dzieje. Ja widziałam jak Ryuga i Ginge a tu Doji o ja cie.....hahahahahah.
Jack:....Tylko się nie uduś...
Lilka:Dlaczego jak patrzę na Ryuge i Reijia to jakoś tak mi dziwnie? A psik!*po ciele przechodzi prąd i wyciera nos chusteczką* -///. ///-
Jack:Zasmucimy cię Hyoma ty jesteś dziwakiem.
Ja:Nie obrażaj dziecka lasu.
Lilka:*patrzy an Ryuge z czerwonymi oczami ma wstrząs. obrazy latają przed oczami. Robi się zimna i mdleje*
Jack:Ty ona nie żyje.
Lenox:LILI!
Ja:*rozmasowuje czoło* Ona żyje dajcie jej moment stoczy wewnętrzną walkę i wróci
Lilka:*nabiera powietrza* Jestem. Żyje. Nic mi nie jest*odpycha Jacka*
Jack:........Acha....
Ja: Jakie urocze*patrzy na kucyki* *.*
Lilka:Mówiłam zabić zanim złoży jaja a teraz zmutował! Ale mnie nikt nie słucha*patrzy na Kyoye a to na Hikaru* Wy byście do siebie pasowali.
Lenox:*patrzy na Madoke i Kente* Oto jak ja się czuję....to czasem takie upokarzające U_U
Lilka:Nie jęcz.
Ja: A teraz wam coś powiem. Do mojego domu wchodzi Kaśka i na ekranie mam Ryuge jak miażdży tą błyskotkę a Kaśka: "A co to za szatany?" Hahahahahah.
Lilka:O jeju jeju ja też tak potrafię......chyba....*nadyma policzki i strzela focha*
Jack:Człowiek płomyk proszę państwa*patrzy na Jacka*
Ja:Ciekawe czy moje suszarka też tak robi? Zobaczymy?
Jack: Nie!
Ja: Hy hy hy.
Lilka:*patrzy na Hyome i Reijia* Ty biedaku :'( Nie umieraj ja cie uratuję już załatwiłam terrarium*głaszcze Reijia po głowie i patrzy na Hyome* Zły, niedobry chłopiec. Słyszysz marsz do konta.
Jack:Gość udaję węża i ona na to leci....bosz...to bardziej żałosne niż jak Kruk krzyczy że się go boi.
Ja: Wąż! wąż! Tato wąż! :'(
Jack:A Karoliny to się nie boisz.
Ja:A ona to jest wąż, kusiciel jadowity i tyle w tym temacie.
Lilka:Wsysłaś jej jad to się nie dziwię.
Ja:Nic nie zrobiłam U_U
Lilka:O! O! A Zielony tak patrzy jak chce kogoś zabić. Mnie chciał...ale ja się nie dam. I on myśli że ktoś się tego boi -.-
UsuńJa: To jeden z moich ulubionych momentów :' )
Lilka:A Madoka myśli że jest straszna.
Jack:Kruk też tak myśli....a jak one otwierają drzwi. Uwaga scena. Kruk wchodzi do Biedronki: Sezamie otwórz się. Ta damska podróba Harego Pottera: Sezamie otwórz się.
Ja:Nie przypominam sobie -_-
Lilka:*do kotów* Nigdy ale to przenigdy macie nie podchodzić do Madoki bo w innym przypadku*oczy ciemnieją*....No.
Ja:*obrazek nr.1 z Ryugą* Tak wygląda moja pani od matmy kiedy się śmieje O_O*kiwa głową z wytrzeszczonymi oczami**obrazek nr.2* Pani od polskiego po operacji plastycznej.
Lilka:I masz gwarantowany wpierdol...
Ja: Tatoooooooooo! A oni mnie straszą matematyką!
Jack:......I z kim ja żyje U_U
Ja:Nie no nawet Ryuga spoko wygląda.......hahahahah.
Lilak: *uśmieszek* Jojo a ty wiesz że ja mam za zadanie likwidować takich jak ty.
Lenox:O nie jest niszczycielem światów.
Lilka:I psujesz całą frajdę ze straszenia U_U
Lenox:*Westchnięcie*
Jack:No i mówiłem że Hyoma ma zeza? Mówiłem.
Ja:I dlaczego ty się go czepiasz.
Jack:Bo mi się nudzi. Jak oddasz mi laptop to więcej mnie nie zobaczysz.
Ja:Śnij dalej.
Lilka:Aaaaaa*zaciąga się powietrzem* Ja też chcę taką latającą owce co kupka tęczą*.*
Jack:To baran...
Lilka:A czy ty nie miałeś mi przypadkiem kupić jednoroga?
Jack:Czyli....o tym pamiętasz ale o tym jak się do mnie lepiłaś to nie?
Lilka:Nie przypominam sobie...
*w tym momencie zacinają się nety i nic dalej nie widzę*
Ja:Jack napraw to.
Jack:A co ja z tego będę miał?
Ja:Nic. Będziesz szczęśliwym żyjącym chłopcem.
Jack:Obiecanki cacanki....
Ja: Tak odblokowało się!
Jack:Jeszcze się nie dotknąłem a już naprawiłem.
Ja:Yhy...
Lilka:A Benkeii jak je to wygląda uroczo^^ Nie martw się Kelly. Ja! Będę ci przynosiła jajecznice ze skorupkami albo od razu zapraszam do siebie na spalone tosty.
Jack:I teraz powiedźcie czy ona nie chce wszystkich otruć?
Lilka:Głupi jesteś.
Ja:Wiecie coś pominęliśmy*pokazuje obrazek Yu i Tsubasy*
Lilka: Tsubaso będziesz wspaniałym ojcem....Ten mały i słodki o szmaragdowych oczętach to wasze? *patrzy na Tsubase i Ines*
Ja:*wzdycha* To jest Yu.
Lilka: Ja ale co ja.
Ja:Nie on tak ma na imię.
Lilka: Yu?.......Aj tam i tak jest uroczy*.*
Jack:Acha przeważnie jak jęczy gdy czegoś chce....
Lilka:*przygląda się z uwagą Masamune* To chyba muj brat....O_O
Lenox: Możliwe...
Lilka:*przerzuca wzrok na Ginge* A ten rudy z plastrem na nosie to kto?
Ja & Jack: Ginga Hagane.
Lilka:*drapie się bo brodzie i patrzy a to na Ginge a to na Kyoye* Oni nie są do siebie podobni*przekręca głowę.
Ja:*mruczy coś pod nosem*......To może na tym zakończymy.
*2 min po tym*
Do mojej głowy dochodzi myśl: Jak ja powiem mamie ze rozwaliłam telefon?
Jack:Ona cie zeżre.
Ja:Nie chyba nie będzie tak źle.....chyba. Po za tym takie odreagowanie po testach się przydało. Dzięki :)
Jack: Tak*uśmieszek* Kruk nawet rany bitewne odniosła...
Ja: U_U Nic do mnie nie mów.
Lilak:haha i znów masz przesrane bo się obraziła.
Ja: to najdłuższy post jaki chyba w życiu pisałam. Kończymy to. Pozdrawiam.
Kelly: Bardzo do siebie pasują. Pierwszy z brzegu powód. Obojga nie trawie.
OdpowiedzUsuń"Lilka:*patrzy na Hyome i Reijia* Ty biedaku :'( Nie umieraj ja cie uratuję już załatwiłam terrarium*głaszcze Reijia po głowie i patrzy na Hyome* Zły, niedobry chłopiec. Słyszysz marsz do konta."
Hyoma:...Nie. Nie kurwa. Nie. Ja wychodzę. Wy wszyscy jesteście pojebani. Jakoś przeżyłem to że daliście się oczarować urokowi Kelly, ale ON!? To są chyba jakieś jaja. Odmeldowuje się wracam do Komy.
"Jack:Gość udaję węża i ona na to leci....bosz...to bardziej żałosne niż jak Kruk krzyczy że się go boi."
Reiji: *przysuwa głowę do głaskania* Ktośśśśś tu jesssssst zazdrosssssssny.
Kyoya: Kelly znalazłem ci dziewczynę. Szlaja się po świecie za nami ale jakoś żal kazać spadać. Zdarza jej się chcieć zniszczyć świat- akurat twój typ- i nie powinnaś się otruć jej kuchnią.
OdpowiedzUsuńKelly:...Biere. Jak myślisz Mary będzie zazdrosna?
Kyoya: Siostry ci nie oddam.
Kelly: Nie musisz sama wezmę.
Kyoya: Chwila ty na serio teraz...
Kelly: Jasne że nie...blądynki wolę.
Wszysczy poza Ryugą:WTF?
Kelly: Żartuję...Zboczeńcy.
Lilka:*rozchwianie emocjonalne* Chciałabym się roztroić albo nie zapomniałam o jednym rozczwortorzyć? Rozczwortyć? Roz....o Jezu co ja mam z głową.
UsuńJa: Chyba ja. Podzielić na cztery....siebie. Stworzyć swoje kopie? Oto ci chodzi tak?
Lilka:*kiwa głową* Mogę tak?
Ja:Ty dużo możesz tylko nie potrafisz....
lilka: Jak będę chciała to będę potrafiła :P*ciągnie się za rękę* yh yyym no nie idzie no :( *patrzy na Reija na Hyome i Jacka. Wzdycha i mruczy coś pod nosem* Jak żyć? Po kolei. Jack czy to prawda? Poświęcam ci a mało uwagi jako znajomemu z jednego bloga?
Jack:......Ty znów masz gorączkę?
Lilka:-_-.....ja poważnie się pytam.
Jack: Wiesz jak dla mnie to możesz się iść powiesić i wielkiej różnicy mi to nie zrobi.
Lilka: Nie lubisz mnie? *_* *robi wielkie oczy*
Jack:.....
Lilka:*_*
Jack:.....
Lilka:*_*
Jack: Niech ci będzie....ja chyba mam słabość do dam w opresji albo coś w tym stylu.
Lilka: Seksista....czyli mnie lubisz?
Jack:.....Tego bym tak nie nazwał...po prostu jesteś znośna i na razie nie wchodzisz mi w drogę....więc możesz tu stać.
Lilka:Tak tak no wiesz z miła chęcią ale mam coś do załatwienia*biegnie do Reijia* zaczekasz jeszcze momencik prawda *_*?*biegnie zatrzymać Hyome* Matko ja dziś wyzionę ducha
Głos w głowie: Wątpię :)
Lilak:Siedzisz tam? To siedź! Słuchaj Hyoma spokojnie usiądź sobie nie denerwuj się my ci wierzymy...
Jack: Ta akurat.
Lilka:Cicho...wiec tak jak mówiłam. Spokojnie jak chcesz to pójdę z tobą na spacer....przy okazji opowiesz mi czy wiesz coś na temat pewnych beyi. Przemyśl to*biegnie do Reijia* Jestem! Kruk to adoptujemy go proszę *.*
Ja:Czy ja wyglądam ci jak Jack?
Lilak:No wiesz nie bardzo ale możemy no zobacz jaki jest słodki wąż z niego. No weź no weź *.*
Ja: Niema mowy. Po moim trupie.
Lilka:A Karolinie to pozwalasz wchodzić do swojego domu.
Ja: U_U
Lilka:*.*
Ja:U_U
Lilka:*.*
Ja:U_U Nie i koniec.
Lilka: Foch. *głaszcze Reijia* Nie martw cię ja cię lubię :(
Ja:*krzywi się*
Jack: Myślisz że ona ma coś w głowie czy tylko udaie słodką idiotkę?
Ja: A jak myślisz? U_U
Jack:.....Udaje....chyba...
Ja:I dlatego najbardziej lubię V
V:.....
Jack: Myślałem że mnie...
Ja:Yyyyy zdania na ten temat są podzielone....
Jack:I tak wiem że mnie lubisz najbardziej.
Ja: Nie schlebiaj sobie. Lilka tu jeszcze jest i wiele innych osób....ja was wszystkich lubię po równo.
Jack: Aha...
"Kyoya: Kelly znalazłem ci dziewczynę. Szlaja się po świecie za nami ale jakoś żal kazać spadać. Zdarza jej się chcieć zniszczyć świat- akurat twój typ- i nie powinnaś się otruć jej kuchnią"
Lilka:Zaraz zapomniała bym. Jak to powiedzieć żeby mu to do mózgu doszło?*przygląda się Kyoyi i wzdycha* To będzie tak. My jesteśmy hetero nie widać?*ilustruje Kely i siebie od stup do głów*....Po za tym co mi strzeliło do głowy że ci tam niczego nie dosypałam no co ja się pytam. Albo co lepsze mogłam cię zostawić na pożarcie sępom na pustyni albo nie uleczyć ci ręki i w tedy na mistrzostwa byś w ogóle nie pojechał. I teraz powiedź ze jestem zła...
Ja: O by się połamał i by tam poszedł tylko po to żeby walczyć z Gingą.
Lilka:Ale oni nawet nie są do siebie podobni.
Ekipa: Bo to nie jest jego brat U_U
Lilak:..........Miałam mu grozić ale wracam do Reijia nie będę sobie na niego nerwów psuła U_U
Głos: Wież przydało by się. Chcę z tond wyjść.
Lilka: Ale nie wyjdziesz i ci to gwarantuje!.....Nie!....Akurat!
Jack:*patrzy na Lilkę która gada sama do siebie* Ona serio ma coś z głową.
Ja:*wzdycha*
Kelly: HahahaHAHAHAHAHAHA! Lil uwielbiam ciem!
UsuńKyoya:*do Lilki* Czy ty czasami nie przesadzasz?
Hyoma: O jakich bey'ach chesz wiedzieć?
Kelly: Jak już się poddasz to przyślij ją do nas.
Hyoma: Po moim trupie.
Kelly: Jak chcesz. Komuś zapatrzyć chetbaty w ten piękny wiosenny dzionek?
Hyoma: W Komie teraz jest dużo do zrobienia a ja z wami siedzę.
Kelly:*wzdycha* Musi tam być teraz naprawdę pięknie.
Hyoma: Napewno jest. Powinnaś przy...*urwywa nagle*To o jakie bey'e ci konkretnie chodzi?
Reiji: Dziwna jessssteśśśśś, ale mi to nie przessssssssssszkadza.
Lilka:*patrzy przez chwile na Kyoye potem coś do niej dochodzi i wytrzeszcza oczy* Jack wygrałeś. To na ile się umawialiśmy?
UsuńJack:Dwa koła.
Lilka: Zapłacę ci jak wrócę do domu :)
Jack: Czyli kiedy?
Lilka:No właśnie....kiedy. Dotrzymuje obietnic dostaniesz swoją kasę jak ją będę miała.
Jack:Mam taką nadzieje....coraz częściej zawieram umowy bez pokrycia to się jeszcze na mnie odbije...
Lilka: Tak dziś mamy ładny dzień no może o prócz tego wiatru i księżyc tak ładnie świeci*oparta o parapet macha nogami*
Lenox: Lili to nie jest najlepszy pomysł żebyś opowiadała mu o tych beyach*patrzy na Hyome*
Lilka:Oj oj wiem ze on kręci czasem ale*zasłania ręką twarz żeby tylko Lenox ją słyszał* wiesz w tej całej wiosce to maja jakąś ochronę eBay'ów czy coś w tym stylu.
Lenox: Beyi i to nie jest dobry pomysł im mniej osób wie tym lepiej.
Lilka:Już nie bądź taki podejrzliwy to moja robota*sadza kota na biurku i czochra po głowie zakłada swoją skórę i wsuwa nie zniszczalne trampki* I gotowa^^ możemy iść Hyoma opowiem ci to co sama wiem.
"Reiji: Dziwna jessssteśśśśś, ale mi to nie przessssssssssszkadza."
Lilka: Ja nie jestem dziwna U_U....ale to i tak miłe^^ Reiji a nie gniewasz się że na trochę cię zostawię i wyjdę z Hyomą na spacer?
Jack:Sky?
Sky:*puszcza oczko i wybiega*
Lenox: Czy tylko mi się coś tu nie podoba.
Jack:Wiesz Pony mi możesz herbatę zrobić jak już tak proponujesz...
Lenox: Nie lubię cię chłopcze -_-
Jack: A z ciebie jest śmieszny kotek......-_-
Lenox:-_-
Kelly*bierze Lenoxa na ręce* Oj przynajmiej jej ta mania niedotykajcie-mnie-bo-możecie-od-tego-umrzeć przeszła, a Hyome możba ufać o ile samemu go nie zdradziłeś. Bo tego niezrobiłeś prawda?*patrzy przez chwilę podejrzliwie po czym napowrót się uśmiecha* Cherbata, czarna, zielona owocowa?
UsuńReiji: Rób co chcessssssssz i tak do mnie wrócissssssssz.
Kelly: Masochiści masochiści wszędzie.
Lilak: Taak!*strzela focha na Reijia i wychodzi z Hyomą* Więc to było tak....
UsuńLenox: Niestety ja tego chłopak na oczy nigdy nie widziałem ....chyba. Boję się o nią.
Jack:....Ona zrobiła ostatnio taką jazdę na pustyni że wszyscy że tak powiem po chamsku srali więc raczej mało jej będzie mógł zrobić....sam się zastanawiam jak tu ją...*spogląda na Lenoxa i milknie*....Ta ostatnio powyrastało tego szajstwa jak grzyby po deszczu. A herbatę czarną proszę...
Kelly: Okej. Teraz się tylko nie zabij.*zalewa cherbate wrzątkiem* Masochiści są straszni i obrzydliwi. Lenox nie masz s o co martwić. Hyoma jest potulny jak baranek jeśli nie ma mnie w pobliżu. Proszę cherbata.*stawia filiżankę na stoliku*Oooo Reiji dziewczyba cie rzuciła dla strażnika lasu. Jak się z tym czujesz?
UsuńReiji: Przeżyję.
JacK: Brawo ktoś tu nie przypalił wody na herbatę*chwyta za filiżankę i bierze łyka* Hy...nie najgorsza...ale nie dosypałaś mi tu niczego?
UsuńLenox: Znając Lilkę zacznie temat tego że powinien dać ci drugą szansę.
Kelly: Potrafię robić cherbatę, tosty z serem i szykną i bardzo ładnie wychodzi mi dzwonienie do baru obok mojego mieszkania. Potrfię też spalić wodę. A zawsze jak niosę filiżankę z wrzątkiem głosy w głowie każą mi nią rzucić. :) Znając Hyome zrobi z siebie taką ofiarę, że Lilka sama będzie chciała do mnie strzelić.
UsuńJack:Bar obok mieszkania tak to wszystko wyjaśnia.
UsuńLenox: Lilka by muchy nie skrzywdziła.
Kelly:I tu pojawia się pewien problem. Ja nie jestem muchą. A z Hyomą nigdy nie wiadomo czy właśnie się przed tobą otworzył czy kłamie w żywe oczy.
UsuńLenox:Tak tu może być problem bo ona dosyć emocjonalna jest i może jej wmówić jakąś łzawą historie. Ale ona i tak by cię nie skrzywdziła.
UsuńKelly:Z tymi niebieskimi oczami i tym ciepłym uśmiechem może wszystko....Ale Spokojnie damy radę. Jak kurwiszon nie będzie chciał mi dać buzi to wszystko pójdzie jak z płatka. W innym przypadku będę musiała puścić ze dwa pawie.
UsuńLenox: Zaczynam wątpić że ona się nie da omamić w jakikolwiek sposób. Żeby tylko uważał na siebie i na beya.
UsuńJack: Nie ogarniam dziewczyn -_-
Lenox:*wygląda za okno*
Jack:*uśmieszek* Hy ciekawe dlaczego cie ze sobą nie zabrała? Może planowała to od dawna w końcu wiesz zostali sami, księżyc, gwiazdy i te sprawy...
Lenox:*skrzywienie martwię się ale zaraz wydrapię ci oczy*
Kelly: Nie ogarniesz nawet nie próbuj za trudne dla ciebie. A mnie to juz wogóle to co się dzieje w mojej głowie to jedna wielka masa wszystkiego.
Usuń"wiesz zostali sami, księżyc, gwiazdy i te sprawy..."
Kelly: Wilkołactwo tak bardzo wczoraj była pełnia. Spokojnie kotku wątpie by coś złego z tego wyszło. A jak ty mysisz Jack tylko szczerze.
Jack: Nie będę próbował....chociaż...nie za stara jesteś.
UsuńLenox:Zero wyczucia*kręci głową*
Jack: A tak szczerze to nie wiem i mało mnie to obchodzi ten cały Hyoma to jakiś kretyn...
Ja: Bo ty głupi jesteś i dla ciebie każdy człowiek na tej planecie jest kretynem.
Jack: Nie przesadzajmy....nie każdy.
Ja: Jack co z ciebie wyrośnie...
Jack: Gadasz jak twoja babcia.
Ja: Wara od mojej babci ona jest bardzo fajna dopóki się nie doczepi.
Jack; Powiedź Pony a może tobie się ten cały jak mu tam...?
Ja: Hyoma durnoto.
Jack: Mądrala się znalazła.*kończy wcześniejszą myśl*Hyoma spodobał i teraz jesteś o niego zazdrosna?
Lenox: Powinni już wrócić.
Jack: Matko jęczysz jak byś był jej ojcem...nie zdziwiłbym się jakby to ona jego urobiła i wcisnęła łzawą historię.
Lenox:On by nie "wcisnęła łzawej historii".....czasem za bardzo się puszy.
Kelly; Brawo rozgryzłeś mnie. Hyoma mi się podoba własnie dlatego za każdym razem jak o nim dłużej z kimś rozmawiam mam w głowie wizje swojej śmierci.
UsuńBetty: Może nie kłam aż tak oczywiście co? Wszyscy wiedzą, że poza Ryugą i Tom'em Hiddleston'em świata nie widzisz.
Kelly: Widzę i to całkiem sporo. Na przykład moich przyjaciół, rodzinę, wrogów i przeciwników.
Jack:No wiesz nigdy nic nie wiadomo...co ty tam masz w głowie.
UsuńJa:od tego twojego gadania mnie głowa rozbolała. Idziemy spać.
Jack:Skoro tak stawiasz sprawę...
Ja:Ale ty idziesz do swojego pokoju.
Lenox: Powinna już wrócić nie wzięła leków.
Ja:Oj choć nie mrucz tam bo mi cię szkoda.
Jack:-_-.....Idę do siebie*wychodzi*
Ja: Dobranoc wszystkim.
Jack:*odmrukuje coś*
Lenox: Jakie dobranoc tu trzeba czekać na Lilkę*wskakuje na parapet*
Ja: I w tym momencie podzielam bul Jacka...
Jack:Ha słyszałem to.
Ja:Brawo dobranoc raz jeszcze*zawija się w kołdrę i tuli Falafina*
Jack:Dobranoc.
Lenox: O_O
Kelly: HYMMMMM! ZASTAMOWIE SIĘ DOJI. JAK NIE ZNAJDĘ PRZECIWSKAZAŃ TO SIĘ PRZEJDĘ DO TEJ KOMY JESZCZE RAZ I PRZYTARGOLE TO CO TAM CHESZ!!!
UsuńHyoma:*wpada do pokoju ciągąc za sobą Lilke*Zabiję.*warczy na Kelly poczym zwraca się do Lilki* Przrpraszam za tem bieg. Było bardzo miło z tobą spacerować. Jeśli się czegoś konkretnego dowiem odrazu cię poinformuję.
Lilka:*trochę kręci jej sę w głowie ale staje prosto przerzuca wzrok z Kelly na Hyome. Wzdycha i spuszcza głowę* Spokojnie Hyoma. Kelly tylko chciała nas tu jakoś ściągnąć*kładzie rekę na ramieniu Hyomy i stara się go uspokoić* Na pewno miała jakiś mały powód.
UsuńLenox: Gdzieś ty była!
Lilak: I znalazł się powód...
Lenox: Czemu cie tak długo nie było?! Co robiliście?! Gdzie byliście i dlaczego jeszcze nie wzięłaś leków?!
Lilka:Bo rozmawialiśmy. I Rozmawialiśmy. Na spacerze a leki wezmę za moment.
Jack:Czy w tym domu nie można pospać jak człowiek.
Wszyscy: Nie!
Jack: No widzę że córka marnotrawna wróciła z randki.
Lilka:R-r-randki? Jakiej randki? Ty idź spać lepiej.
Lenox: Leki już!
Lilka:Czasem zachowujesz się jakbyś był moim ojcem*bierze kota na ręce* Niema sprawy Hyoma z tobą również miło się spacerowało będę czekała na jakieś wiadomości.
Lenox:Ty mas nadal gorączkę. jak ty się w ogóle ubrałaś to nie lato. Trzeba było założyć szalik.
Lilak:*uśmiecha się lekko rozbawiona zachowaniem kota* Następnym razem założę.
Lenox: Kelly bardzo dziękuję że ich tu sprowadziłaś.
Lilka:*kręci głową* Co ja z tobą mam?
Lenox: Chyba ja z tobą.
Jack:*stoi przy otwartych drzwiach*
Lilka:Czekasz na coś a raczej na kogoś?*uśmieszek*
Jack:-_-*zamyka drzwi* Nie...
Lilka:Tak myślałam.
Hyoma: Jestem bardzo spokojny. Poprostu nie rozumiem jak ona, może żartować z czegoś takiego. Koma jest dla mnie ważniejsza niż własne życie, a ona...robi...to. Mniejsza o mnie pomogę ci tyle ile będę w stanie.*uśmiecha się miło*
UsuńKelly: *wzdycha* Ty się nigdy nie nauczysz.
Hyoma: Nie wiem o co ci chodzi.
Kelly: O nic. Ratuj kolejną D.W.O. Bez urazy Lilka niemam nic do ciebie.
Lilka:Dzięki Hyoma ale pamiętasz jak mówiłam że powinieneś dać jej drugą szansę?
UsuńLenox:Móiłem? Ja znam ją najlepiej ~_~
Lilka:"D.W.O"? *///.///* A-psik!
Lenox: Mówiłem? Marsz pod koc.
Lilak:*idzie do łóżka mrucząc pod nosem* I że ja się słucham kota...
Hyoma: Nie zabiłem jej. To się kwalifikuje jako druga szansa? Na wbicie mi noża w plecy*dodaję pod nosem*
UsuńKelly: To boli wiesz Hyoma?
Hyoma: Napewno nie ciebie.
Betty: Lenox jest mądrzejszy od ciebie wiąc słuchając go robisz sobie przysługę.
Kelly: Dama. W. Opresji.
Lilka:Nóż w plecy?! Nóż w plecy?!*patrzy jakby miała zabić Kyoye*
UsuńLenox:Oddychaj.
Lilak:A co robię?!
Lenox: Teraz to wyglądasz jakbyś się dusiła.
Lilka:....bo tak jest.
Lenox: Bobrze że przynajmniej Betty mnie docenia. Bardzo mi miło. Dziękuję.
Lilak:Ty jesteś mądry...i nad opiekuńczy również. A teraz kiedy się uspokoiłam -_- .....Hyoma Kelly na prawdę jest przykro. Ja wiem że to czasem boli ale...no skoro dałeś jej druga szansę i jej "nie zabiłeś" to trochę wyluzuj i tak na nią nie nie najeżdżaj.
Hyoma:...Spróbuję.
UsuńKelly: Grzeczny chłopiec.
Hyoma: *Brew zaczyna mu drgać*
Ines: Kelly stój pysk.
Kelly:Ale ja tylko...
Ines: Po prostu się nie odzywaj.
Kelly:....
Ines: Grzeczna dziewczynka.
Mary: Nie wincie wszyscy Hyomy. Ciekawe jak ty byś sie zachowała na jego miejscu. Gdyby ktoś komu pomogłaś sprowadził wrogów do twojego rodzinnego domu?
Lilka:Ja go nie winie ja tylko mówię żeby spróbował -_-
UsuńJack:Moja kasa?
Lilak:Grrrrry...
Jack:Pamiętasz jaka była umowa?
Lilka:Umowa zawierała jednego a nie dwoje.
Jack:Hy hy musisz uważniej słuchać co się do ciebie mówi.
Lilka:Nie prowokuj mnie...
Jack:A co rzucisz we mnie chusteczką...?
Lilka:*miażdży chusteczkę i rzuca w Jacka*
Jack:*łapie chusteczkę* Pudło...
Lilka:Doigrasz się gówniarzu...
Jack:Mówiłaś coś?
Lilka:Ty się módl żebyś zaraz nie dostał obsmarkaną chusteczką.
Jack:Lece...
Lilak:-_-
Kelly:znam ten ból Lilka. JA jestem kapitanowej stówe winna ale ciiii bo może zapomniała.
UsuńMary: Przecież próbuje. Kelly nie jest tak łatwo znosić już za sam jej charakter a tu jeszcze to. Wogóle to pewnie na mnie też się wściekasz za to że ją uderzyłam. Bo przecież Kelly to taki aniołeczek który tylko czasem komuś dokuczy. Wkurwiacie mnie tym!
Alex: Mary proszę ochłoń troszeczkę. Ona nie chciała.
Mary:...
Lilka:Nie ja się nie wściekam czasem trzeba kogoś strzelić żeby ochłonął *patrzy znacząco na Mary* Może i Kelly nie jest aniołem ale kto jest?...No właśnie
UsuńJack:Obłowię się jak nic wiedziałem...
Lilka: Co tam mruczysz?
Jack:ha ha kaska mała będziesz buliła.
Lilak:Jak cie strzele...!
Jack:Nie drzyj się...
Lilka:Ty gówniarzu!*chwyta Jacka za ucho i wyciąga* Dziś śpisz na dworze.
Mary: Chodzi mi o to że czegokolwiek by nie zrobiła wy jej bronicie. Nawet wtedy gdy okazało się, że cały czas kombinowała na boku z Dojim, a każdego kto ma coś do niej uważacie za złego. Wkurwia mnie to i tyle i chyba lepiej że o tym mówie niż gdybym miała to w sobie dusić.
UsuńKelly: Mary ja naprawdę żałuję że wogóle myślałam że mogła bym wykonać to zadanie. Ja was serio lubię i mogę ci przyciądz że jeśli ktoś mi zaproponuję coś co mogłoby wam zagrozić to nie dość że go kopne w dupę i wyślę do diabła ale wam o tym powiem.
Mary: Fajnie. A teraz zamkij się i nie rób scen.
Lilka:*waha się w dwie strony a to w Mary a to w telewizor* Yyyyyyyyy no dlaczego to takie trudne no*rozmasowuje skroń* Ja nie mam "każdego kto ma coś do niej uważacie za złego" gdyby tak było to połowę bym chciała wykończyć. Jak widzisz przykro jej. A ty gdybyś była w jej sytuacji co byś zrobiła? *zdecydowanym ruchem zakłada buty i kurtkę* V łuk i kołczan proszę
UsuńV:*strzela palcami*
Lilak:*łapie łuk i kołczan* Ha! Ruda nadchodzę. A* patrzy przez ramie i macha palcem* Masz rację co do wykrzyczenia się....to raczej pomaga...tylko...no nic. tak jak mówiłam. Ruda nadchodzę!*otwiera portal* No to szlu...
Lenox:*staje przed Lilką* Niema mowy. Pod koc, bierzesz leki a za moment sprawdzamy temperaturę. Ona tam daje sobie radę.
Lilak:*pokazuje na telewizor a to na siebie i kręci głową* Nie *zdecydowany ton*
Lenox: Lilka...
Lilak:U^U
Lenox:Lilka...
Lilak:Phy...*rzuca łuk i kołczan* No i dobra!*zawija się w koc i siada na środku łóżka i mruczy coś pod nosem*
Lenox:Jeszcze mi podziękujesz.
Obrazki genialne! Cały czas się śmiałam. I te podpisy... :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że poprawiłam ci chumor. Gdy moi czytelnicy się cieszą cieszę się i ja. :)
Usuń