Hikaru
Gorączka
trochę spadła, albo to ja przyzwyczaiłam się do gorąca. Ataki, podczas którym
Thomas rzucał się na wszystkie strony lub zwijał się w kłębek wyjąc z bólu
zdarzały się coraz częściej, a żadne z nas niemiało pojęcia, czym mogły być one
spowodowane.
Zabrałam
rękę z jego czoła i zaczęłam szukać butelki z wodą.
Chłopak
poruszył się niespokojnie i coś jęknął.
-Spokojnie.
Jestem tu.-Powiedziałam unosząc jego głowę i przystawiając mu do ust butelkę.
Przez chwile pił zachłannie przytrzymując ręką moja dłoń bym nie zabrała jej za
wcześnie.
-Dziękuje.-Powiedział
zabierając swoją dłoń, której dotyk zostawił po sobie przyjemne mrowienie.
-Lepiej
się czujesz?-Spytałam.
-Tak. Dużo
lepiej.- Powiedział z powrotem opierając głowę na moich kolanach.
Zapadła
cisza. Na szczęście zdążyłam się już do niej przyzwyczaić. Tom oddychał równo i
spokojnie (pewnie zasnął), a ja bezmyślnie gładziłam jego włosy.
Ciekawe
jak wygląda. Jakiego koloru ma włosy. Jakie oczy. Jak wygląda jego uśmiech. Czy
często się uśmiecha. Tak właściwie, kim jest chłopak, który leży teraz na moich
kolanach z wysoką gorączką? Czym sobie zasłużył na to by być tu zamkniętym?
Oparłam
głowę o ekran, zamknęłam oczy i pogrążona w myślach dokądś odpłynęłam. Możliwe,
że zasnęłam. W tych egipskich ciemnościach ciężko stwierdzić coś na 100%.
Obudził
mnie przerażający rozsadzający bębenki w uszach wrzask.
Tom
znowu miał atak.
-Nie.
Proszę nie znowu.-Ścisnęłam jego ramiona próbując go jakoś przytrzymać, ale tym
razem rzucał się mocniej niż zwykle. W pewnym momencie spadł z moich kolan
uderzając o podłogę.
Pisnęłam
ze strachu słysząc głuche uderzenie. Spróbowałam go jakoś złapać w tej
ciemności, ale ciągle i się wywijał.
Ogarnij
się Hikaru. Jeśli go nie przytrzymasz zrobi sobie krzywdę.
W akcie
desperacji położyłam się na nim wkładając mu ręce pod głowę i zaczęłam głośno
płakać. Jego wrzask stopniowo ucichł, ale nie zauważyłam tego na samym początku,
ponieważ sama ryczałam jak głupia. Przestałam dopiero, kiedy poczułam czyjąś rękę
na swojej głowie.
-Ona
mnie nienawidzi…-powiedział zachrypniętym od wrzasku głosem głaszcząc mnie
delikatnie. Przytuliłam się do niego mocniej. Słyszałam jak równo bije jego
serce.
-Spokojnie.-Powiedziałam.-Gdy
stąd wyjdziemy wszystko naprawisz.
-Nie
mogę. Przecież jestem martwy…-moim ciałem wstrząsnął dreszcz.
-Tom?-Spytałam
patrząc w ciemność, z której dobiegał głos.
-Kto to
jest Tom?-Zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej i opierając o ścianę.
Postradał
zmysły.
-To ty.-Powiedziałam
ostrożnie niech chcąc go tym wystraszyć.
-Kelly.
Nie poznajesz mnie? To przecież ja Ryuga.-Majaczył.
-Nie. Ty
jesteś Tom…Doji chce, żebym uwierzyła w to, że jesteś nim tym potworem, ale to przecież
nieprawda. To nieprawda. Prawda? Tom?- Chłopak zamilkł, a jego ręka zamarła w
bezruchu.
Mimo tego,
że chłopak, do którego się tuliłam miał wysoką gorączkę zrobiło mi się
cholernie zimno. Dreszczom już bliżej było do spazmów, a na całym ciele czułam
gęsią skórkę.
-Tom
powiedź, że to prawda.-Poprosiłam czując spływające po mojej twarzy łzy.
Nagle
jeden z ekranów wiszących wyżej zaczął delikatnie świecić ciemno czerwonym
światłem. W porównaniu z egipskimi ciemnościami, w których dotąd siedziałam to
delikatne światło było tak jasne jak samo słońce. Nasza cela stopniowo się rozświetlała, a w
miarę jak to robiła rosła gule w moim gardle, a łzy spływające po mich
policzkach stawały się coraz liczniejsze.
Wrzasnęłam
przerażona pobiegłam do przeciwległe ściany. Przylgnęłam do niej dysząc szybko
jak zwierzę zamknięte w klatce.
-Hikaru spokojnie.-
Ryuga straszny zły martwy zakrwawiony kłamliwy potworny Ryuga chciał do mnie
podejść już się ponosił patrząc na mnie tymi swoimi żółtymi oczyma już nawet wyciągnął
swoją łapę żeby mnie złapać.
-Nie
zbliżaj się!-Ryknęłam przyciskając jeszcze mocniej plecy do ściany.
-Hikaru
proszę odłóż kuczer.-Warknął. Spojrzałam na swoje ręce faktycznie trzymałam w
nich kuczer, co więcej z załadowanym Aquario. Nie zastanawiając się długo
strzeliłam.
W celi
rozległ się wrzask i czyjś śmiech. Dopiero po chwili zorientowałam, że śmiech tak
samo jak i krzyk wydobywa się z mojego gardła…
Mary
-A ciu!-Ktoś
kichnął.
-Na
zdrowie!-Zawołałam prostując się i widząc przemoczona Kelly z glutem zwisającym
jej z nosa.
-A ciu!-Kichnęła
znowu.
-Sto
lat!-Powiedziałam biorąc się pod boki.
-A ciu!-Kichnęła
po raz kolejny.
-Sto lat
w kopalni z gumowym kilofem!-Zawołała Ines wychodząc z lasu.
-Co?- Spytała
roześmiana Kelly wycierając nos.
-Mój
tata zawsze tak mówił.- Odparła blondynka.-Czyli tak wygląda twoje bieganie.-Stwierdziła
wskazując na mnie stojącą po kolana w wodzie.
- Prędzej
bym płuca wypluła niż przebiegła to, co on mi kazał.-Powiedziałam wracając do
wygrzebywania chwastów z mułu.
- Pożycz
bluzę.- Poprosiła Kelly zdejmując swoją kurtkę i wyciskając z niej wodę.
- Po
co?-Spytałam przeczesując palcami muł.
-Pobiegam
sobie za ciebie.
-Jak
chcesz to biegaj tylko, po co? Hagane pewnie już dawno zauważył „moją niesubordynację”.-
Przy ostatnich słowach zrobiłam w powietrzu tak zwane żabki z palców.
-Skoro
tak.-Powiedziała kładąc się na ziemi.- To się chyba prześpię.
-Dużo
śpisz.-Bardziej stwierdziła niż spytała Ines.
-Kiedy
tylko mam okazje.-Pociągnęła nosem.
-Lepiej nie
siedź na ziemi, bo złapiesz wilka.-Powiedziałam.
-Ta bum
tss.-Kelly udała, ze gra na perkusji.
-Zapadła
dość niezręczna cisza. Często mi się to zdarza. Z natury jestem raczej cicha i zamknięta
sobie. To, aż dziwne, że potrafię się w miarę normalnie komunikować z moją
pożal się Boże drużyną, która sama w sobie też jest dziwna…
Wyrwałam
kępę chwastów ochlapując się przy tym mulistą wodą.
-Dobra-odezwała
się Ines-nie mogę patrzeć jak się sama męczysz. Kelly rusz cztery litery i jej
pomóż.
-Hahaha!-niebieskowłosa
wybuchła śmiechem.- "Nie mogę patrzeć jak się sama męczysz. Kelly
zapi*rdalaj tam pomóc jej za mnie."-Zacytowała moją przyjaciółkę.
-A, kto
ci powiedział, że ja tam nie idę?-Spytała blondynka zdejmując but i ciskając
nim w leżącą na ziemi dziewczynę.
-Ejj!-Jęknęła
z wyrzutem podnosząc się i idąc w stronę wody.
-Buty.-Zauważyłam.
-A tak.-Zdjęła
but i wylała z niego wodę.-Przecież nie chce, żeby przypadkiem przemiękły.
Obydwie
weszły do wody i zaczęły mi pomagać. Słońce mocno grzało, Kelly smarkała ogóle
było całkiem miło.
-Ines
jak szedł ten żart?-Spytałam.
-Który?
-No ten,
że w jednej celi siedzi masochista, sadysta...
-Nekrofil,
zoofil i pedofil.-Kelly wcięła mi się w pół zdania.- Nagle zoofil mówi: Ja to
mam "ochotę" na kotka. Na to pedofil: No takiego małego. Do rozmowy
włączył się sadysta: Ja bym mu łapki powykręcał. Wtedy nekrofil się rozochocił:
A a a jakby już się wykrwawił to ja go jeszcze raz. A masochista na to...
-Nya.-Dokończyłam
i wybuchłam śmiechem.
-Jesteście
poj*bane.-Stwierdziła Ines odwracając się do nas tyłem.
-A ten
znasz? Para zakochańców idzie sobie nocą przez las. Dziewczyna tuli się do
chłopaka i mówi: Tak tutaj ciemno, boję się. A chłopak na to...-Urwała patrząc
na mnie z ognikami w oczach czekając, aż dokończę za nią.
-Mnie to
mówisz? Ja będę sam wracał.
-Czy wy
nie umiecie żartować o czymś normalnym?-Spytała blondynka tłumiąc śmiech.
-Oj weź
daj spokój. Takie żarty to jedna rzecz, przez którą potrafię dogadać się z
Mary.-Jęknęła niebieskowłosa.
-Gdybyś
nie udawała nie wiadomo, jakiej i nie wkurzała mnie na każdym kroku to było by
takich rzeczy więcej, bo ja jestem raczej koleżeńska.-Powiedziałam agresywnej
niż dotychczas wyrywając chwasty.
Żadna z
nas się przez chwilę nie odzywała. Wszystkie trzy wyczuwałyśmy zbliżającą się
wielkimi krokami kłótnie.
-Jak
było w górach?-Spytała Ines, kiedy atmosfera zgęstniała do tego stopnia, że
dało się ją kroić nożem.
-Nic
szczególnego.-Wzruszyła ramionami- Na samym starcie Hagane zgnoił mnie za to,
że nie mam jakiegoś tam ducha- mówiła to z olewczym tonem, choć miejscami głos
się jej łamał, albo mi się tylko zdawało-i, że powinnam oddać Białą potem
przespacerowałam się kilka kilometrów pod górę przez śnieg prawie nadziałam się
na lodowe kolce.-Pociągnęła nosem, a na koniec okazało się, że kartka, którą
znalazłam w jaskini to nie jest to, co Phoenix kazał mi przynieść.
-Jaka
kartka?-Spytała Ines.
Kelly
wyprostowała się przetarła twarz dłońmi, wyjęła kartkę i podała ją pani
kapitan.
-Bla,
bla, bla uwierz w siebie bla, bla, bla duch beyblade bla, bla, bla wygrasz
wszystko.-Przeczytała na głos esencję listu Hagane do syna.
-Jak
widzę udało wam się znaleźć list.-Rozległ się głos Hagane, a krew w moich
żyłach zamieniła cię w ciekły azot.
-Tak,
ale chyba nie oto ci chodziło.-Powiedziała Hawana splatając ręce na piersiach.
-Faktycznie
nie o to mi chodziło...Oddajcie swoje bey'e do Madoki. Trzeba zrobić im
dokładny przegląd.-Powiedział wzywając nas do siebie ruchem ręki.
Wylazłam
z wody czując, że skóra na moich stopach i palcach pomarszczyła się do tego
stopnia, że już bardziej się nie da. Zabrałam swoje graty spod drzewa i na boso
ruszyłam z resztą drużyny. Kiedy zrównałam się z dziewczynami Ryo zwrócił się
do mnie.
-Mary
chodź tu od mnie na chwilę.-O k*rwa już po mnie. Z sercem w gardle podeszłam do
Mr. Hagane i czekałam na opi*rdol.-Domyślam się, że nie wykonałaś mojego
polecenia.-Kiwnęłam głową bez słowa.-Za karę dzisiaj wieczorem pójdziesz medytować.
-Dobrze.-Zgodziłam
się.
Ryo jak
można się było tego spodziewać zaprowadził nas z powrotem do wioski. Tam
czekała już na nas Madoka z miną zbitego psa.
Jeny
niech już nie robi z siebie ofiary. Zj*bała sprawę. Trudno. Stało się. Niech
się ogarnie i nie daję mi powodu do wkurwu. Ciekawe czy Ines pozwoli jej
jakkolwiek pomagać w naszym drugim podejściu do Dark Nebuli. Nie ufa Madoce to
pewne, ale Kelsi praktycznie nie zna. Ja pi*rdole wzięła na siebie cholernie
dużo, a ja prawie w ogóle jej nie pomagam. Tylko warczę i się użalam. Czyli nic
nowego.
-Mogę?-Spytała
Madoka wskazując pudełko, w którym trzymam Wolfa. Nawet nie zauważyłam, kiedy
odebrała bey'e od pozostałych.
Mruknęłam
coś niezrozumiałego i odpięłam pudełko od paska.
-Kuczer
też. Mechanizm spustowy potrzebuje wymiany, co jakiś czas.-Powiedziała szurając
stopą po ziemi. Spojrzałam na nią badawczo i podałam jej kuczer.
-Ile
zajmie ci naprawa?-Spytałam, na co podskoczyła jak oparzona.
-Dwie
góra trzy godziny.-Wydukała. Schowała bey'e i kuczery do swojej torby i gdzieś
pobiegła.
-Do
czasu aż Madoka nie skończy macie wolne.-Powiedział Ryo, po czym odwrócił się i
ruszył śladami Madoki.
-Co jej
jest?-Spytałam kiwając głową w stronę małej różowej kropki, w którą zdążyła
zmienić się niedoszła agentka Dark Nebuli.
-Boi
się.-Stwierdziła Ines.
-Że niby
mnie?-Zdziwiłam się.
-Wiesz.-Zaczęła
Kelly- Pewnie się boi, że jej coś zrobisz, bo przez nią nie znalazłaś Alex’a.
-Znowu
zaczynasz?-Warknęłam.
-Mary
proszę.- Jęknęła niebieskowłosa nie swoim głosem.- Jeśli będziesz się wkurwiać
za każdym razem jak tylko ktoś wspomni jego imię w końcu wpadniesz w jakąś paranoje
o ile już tego nie zrobiłaś…
-Grrrrrrrrrrrrrrrryy.
-Mary.-Ines
westchnęła.- Nie cierpię Kelly jak gówna na palcu…bez urazy.
-Bez
urazy.-Powiedziała główna zainteresowana zaplatając ręce na piersiach
-Ale tym
razem musze przyznać jej racje.-Kontynuowała jasnowłosa.- Twoje nerwy stają się
naprawdę uciążliwe.
-A
dajcie w mi wszyscy święty spokój.- Warknęłam, po czym odrzuciłam się i ruszyłam
przed siebie.
Myślicie,
że ja k*rwa o tym nie wiem? Zdaje sobie zaj*biście mocno sprawę z tego, że nie
powinnam się tak szybko denerwować. Wiem, że przez moje nerwy dużo tracę, ale
czasami po prostu inaczej nie potrafię. Zachwiałam się mocno zrobiłam kilka
koślawych kroków i zaryłam gołą stopą z grząskie kamienie.
-K*rwa!-Trzeba
było przed dramatycznym odejściem założyć buty.
Usiadłam
na sporym kamieniu i opierając stopy o jego mniejszy odpowiednik. Otrzepałam
stopy ze wszystkiego, co nie powinno na nich być i założyłam buty. Siedziałam
tak jakiś czas, kiedy ni stąd ni zowąd dosiadł się do mnie Hyoma i zaczął
puszczać kaczki na rzece.
-Hej.-Przywitał
się.
-Hej.-Odpadłam
cicho.
-Widziałem
jak pomagałaś przy zbiorach. Chyba źle cię oceniłem na początku...
-Czemu?-Powinnam
dodać „tak sądzisz”, ale jakoż jestem bardzo wygadana tego nie zrobiłam.
-No
wiesz.-Odchylił się trochę chcąc wziąć większy zamach.-Jak zaczęłaś wtedy na
mnie krzyczeć to myślałem, że jesteś tak samo wyrachowana jak ona.
-Co masz
na myśli mówiąc wyrachowana.- Wow składam logiczne zdania. No robię kurde
postępy
-Czyli
wam nie powiedziała. Kurde, a miałem jej przy was "nie oczerniać".-Przy
ostatnich słowach dodał cudzysłów z palców.
-Nie powiedziała,
o czym? - Ściemnia?...Ch*j z tym postaram się jak zwykle się, pozostać
"bezstronna"
-O tym,
co zrobiła, kiedy ostatnim razem wpadła do Komy.
-Coś tam
wspominała.-Mruknęłam.
-No to
właśnie to coś tam uważam za bycie wyrachowanym. O ile znowu nie kłamała-dodał półgębkiem.
-Ta
trochę jest wkurwiająca.-Powiedziałam wystawiając twarz do słońca.
-Trochę.-Przytaknął.
Zapadała
niezręczna cisza, ale i tak nic nie powiem. Tak już ze mną bywa.
-Co
dokładnie wam powiedziała?-Spytał ostrożnie obracając w palcach płaski kamyk.
-Opowiedziała
nam o swoich życiowych błędach.
-Błędach.
-Zaśmiał się-Nie żeby coś.-Uniósł ręce w obronnym geście- Ja pewnie też bym w
to uwierzył...Znowu.- I ship it tak bardzo.
-Acha…
-Wiem
jestem żałosny...Co ci obiecała?
-Nie no
nie jesteś.-Poklepałam go po ramieniu.- Będzie z nami "współpracować".-
I, że nie skrzywdzi takiego jednego.
-Zależy
wam na współpracy z nią?- Zdziwił się.-Chyba powinno być na odwrót.
-Czemu?
Jest niezła, a to, że mnie wkurza musze jakoś znieść
-Ty i
Ines jesteście naprawdę silne, a ona nie jest na tyle dobra by był warto psuć
sobie na nią nerwy.
-Nie
podlizuj się.-Burknęłam czując podstęp.
-Nie
śmiał bym.-Zaśmiał się-Rozmawiamy o niej jakby nie było innych tematów na
świecie ciekawszych i mniej śliskich.
-Dokładnie.
To, że wreszcie to do ciebie dotarło niezmiernie mnie cieszy.
-Długo
grasz w beyblade?- Spytał zmieniając temat.
-Zależy
jak na to spojrzeć.-Powiedziałam wymijająco.
-Najlepiej
trzeźwo.
-Puuffff.....
Hmmm.-Wydałam z siebie serię dziwnych dźwięków.- Mam Wolfa od urodzenia, ale
nie grałam jakieś parę lat.
-Gang
bleyderski brak czasu czy może coś innego?
-Nie
wiem czy chce o tym rozmawiać.- Burknęłam.
-Rozumiem.
Nie powinienem drążyć tematu. Przepraszam.
-A poza
tym wyglądam ci na kogoś z gangu?- Zdziwiłam się.
-Nie.
Wyglądasz na miłą dziewczynę takim właśnie bleyderzy z gangów zabierają bey'e.
Bleyderzy -zaśmiał się-zwykli tchórze.
-Twierdzisz,
że zabrano mi bey'a?-Kiwnął głową- Nie. Żaden tchórz nie zabrał mi bey'a...Chociaż
w sumie.-Przecież tak naprawdę to się bałam.
Przez
chwile panowała cisza.
-W
sumie.....-Hyoma próbował mnie w delikatny sposób zmusić do wypowiedzenia
swoich myśli.
-Nie
będę ci opowiadać łzawych historyjek.
-Jeśli
nie chcesz to nie będę cię zmuszał, chociaż czasami dobrze jest się wygadać.
-Oczywiście,
że jest, ale są ludzie, którym nie warto mówić za dużo...
-O...Rozumiem-opuścił
głowę.-K*rwa to nie miało tak zabrzmieć.
-Nie
bierz tego do siebie. Nie znam cię.
-Spoko. Przecież
wiem. -Uśmiechnął się, na co ja też odpowiedziałam uśmiechem.
Siedzieliśmy
przez chwilę w ciszy, Hyoma puszczał kaczki nagle podsunął mi płaski kamyk.
-Umiesz
puszczać kaczki?-Zapytał.
-Niby tak,
ale nie zawsze mi wychodzi...Mogę spróbować-wzięłam do ręki podany przez niego
kamyk pogładziłam go palcem i rzuciłam. Odbił się kilka razy od powierzchni wody,
po czym po nią zniknął. Uśmiecham się zadowolona z siebie. -Najwięcej kaczek,
jakie udało mi się kiedykolwiek puścić, puściłam w kałuży...
-Ile?-Konkretny
chłopak.
-Nie
pamiętam dawno to było, ale chyba z 5 albo 6...To była duża kałuża.
-Albo
mały kamyk, albo mała Mary.- Kawaiii.
-Hehe.-I
się zrobiło niezręcznie.
-Hy hy
yyy.-Zaczął drapać się w tył głowy -Chciałabyś spróbować to zrobić z bey'em?- Co?
-.......A
się da???
-Tak,
choć za mną?-Wyciągnął do mnie rękę troszkę ją cofnął znowu wyciąga ostatecznie
się odwrócił przeszedł parę kroków i pomachał ręką dając mi znać, żebym do
niego podeszła.
-A gdzie
idziemy? Myślałam, że zostaniemy tu.-Powiedziałam zrównując się z nim.
-Nie do
tego trzeba specjalnego miejsca. Spokojnie to nie daleko.
-Ok
Szliśmy brzegiem
rzeki nie odzywając się za bardzo do siebie w końcu o zgrozo odważyłam się pierwsza
odezwać.
-No... A
jak to się stało, że zostałeś "strażnikiem Komy"-zrobiłam głupią minę,
bo po chwili przypomniało mi się jak go sobie na początku wyobrażałam... Mamo
jak ja jestem głupia.
-A tak
jakoś.-Kopnął leżący niedaleko kamyk. -Koma to mój dom, a domu powinno się
chronić. Co nie.
-Taaa...Ja
ze swojego uciekłam…-chłopak zatrzymał się i popatrzył na mnie ze współczuciem.
-Przykro
mi, ale na pewno miałaś ważny powód.
-Hehe
może i tak... To tu?
-Widzisz
te kamienie ułożone w poprzek rzeki?-Przysunął swoją głowę do mojej i wskazał
jakiś punkt na rzece.
-...Nom
-To tam.-Uśmiechoł
się.
-Że
jak??-Pokręciłam głową, ale w sensie, co??
-Nooo
to.-Podeszliśmy do kamieni.-Musisz tak wystrzelić, żeby bey odbijając się od
jak największej ilości kamieni przeskoczył na drugą stronę.-Zładował kuczer.
-Ok.-Złapałam
powietrze w miejscu gdzie powinien wisieć kuczer.- Kurczę blade Madoka zabrała
mój kuczer i bey’a na kontrole system spustowego czy czegoś takiego.
-O. To
może strzelisz Ariem?
-Mogę?- Niepewnie
wzięłam kuczer do ręki.- Jakieś wskazówki? Na przykład jak znaleźć bey'a jak
już wpadnie do rzeki?
-Powinien
błyszczeć w słońcu. A tak poza tym to nie spinaj się tak i ugnij trochę ręce w
łokciach.-Stanął za mną i zaczął prawiąc mają postawę-A potem tylko Let it
trip.- Uśmiechnęłam się.
-Ok. Let
it rip!
Strzeliłam,
nawet kilka razy, ale bey dopiero z za entym razem przeskoczył na drugi brzeg
Tak się ucieszyłam, że na chwilę zapomniałam, z kim tu stoję i rzuciłam się
Hyome na szyje. Chłopak najpierw chyba nie ogarnął, co się stało, ale potem
przytulił mnie mocno wtulając nos w zagłębienie pomiędzy szyją, a obojczykiem.
-Dobra.-Odsunęłam
się od niego.- No ten dzięki.
-Nie ma,
za co. To była czysta przyjemność.-Powiedział Hyoma.
-Krhym
Mary.-Odezwał się Ryo, który nie wiadomo, kiedy się tu pojawił.
-Słucham?-Spytałam
wyzywając go od najgorszych.
-Madoka
już skończyła odbierz od niej bey’a i idź medytować.- Już zapi*rdalam skarbie.
Hyoma
"Nie miałam
bey’a."
"Uciekłam z domu".
Bitch Please ja już z takich bajek wyrosłem.
Rozdział 69 za nami jest 3 w nocy, a ja nie mam siły pisać podsumowania. Jak wam minęła Wigilia? Dostaliście jakieś fajne prezenty? A co do rozdziału. To w Dark Nebuli jest masakra, a w Komie Mary wciąga we frendzone kolejnego chłopaka.
Dobra ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
no super rozdział! sama go chyba nie wymyśliłaś, nie? :)
OdpowiedzUsuńTak gdyby nie Mary to bym nie dała rady.
UsuńJa tu na legalu piszę swój rozdział bo znalazłam czas a tu tadam ogarnęłam że ty wstawiłaś nowy. Natychmiast wrzucam wszystko co mam w rękach i zaczynam czytać a tam Hikaru z Ryugą który cały czas dostaję jakiejś padaczki, Hikaru płaczę a ja się wzruszam i poruszam. No i wtedy jakaś kanalia(pewnie Doji) włącza ten przeklęty ekran i sru pierdu Ryuga obrywa Aquariem(nieeeeee!)No potem Kelly porajcowała trochę przyszedł nie dziadek Ryo i zaczął ochrzaniać Mary. Dziewczyny oddały Madoce beye i kuczery. Następnie spina, Mary idzie się odstresować do lasu i nadchodzi człowiek podstępu Hyoma i wierci i kręci tą Mary. Na muj nos to on coś kombinuję. No i to by było na tyle popłakałam się, pośmiałam a potem zaliczył mi się tryb podejrzenia. Rozdział mi się podoba a najbardziej to chyba perspektywa Hikaru serio nie zile wyszła.
OdpowiedzUsuńKyoya: Ryuga dostaje tam padaczki. Hahahaha.
UsuńKelly: Jak możesz!?
Tsubasa: Założę się o stówę że Kyoya znowu ćpał z Miju.Zwykle się tak nie zachowuje.
Ines: Albo mu się coś w mózgu przepaliło od tych elektro wstrząsów.
Kelly: W jakim Mózgu? Kyoya to zło i trzeba go eksterminować jak tylko uratujemy Ryuge.
Lilka:Hahaha* tzyma sie za brzuch i macha nogami* Nieno Keli*ociera łaskę szczęścia* jestem w stu procentach z tobą.
UsuńJa:Kyoya niewiem co ty ćpałeś ale bież polowe.
Lilka: Ooooo co się stało że się go czepiasz*kocia morda*
Ja: Nie czepiam się wcale tylko stwierdzam fakty i pilnuj żebym się nie zaczęła czepiać ciebie bo jes co!!!
Lilka: Oj nie przesadzaj nie jestem taka zła...
Ja:*spojrzenie zabójcy,zgrzytanie świerszczyków w tle*
Opóźniona reakcja~
UsuńLilka:*bieże muchozol do reki,czyta skład i parzy na śmiejącego się Kyoye* czyli jednak działa tylko nie tak jak to sobie zaplanowałam.
Ja: Co tam mruczysz?!
Lilka: Nic nic
Kelly: Tak eksterminacja muchozolem!
UsuńMary: Zostawcie Yoyo w spokoju!
Lilka: Muchozol zawszę...Mary mam takie pytanie wy naprawdę jesteście rodzeństwem?
UsuńJa:* paca się w czoło i przejeżdża ręką po twarzy* nie...mam cie dość wychodzę i niewiem kiedy wrócę.
Lilka:*macha chusteczką na pożegnanie*
Kyoya: Mary to moja siostra... Starsza o zgrozo.
UsuńLilka:*parzy na Mary porzuca wzrok na Kyoye i znowu na Mary* jesteście tego w stu procentach pewni. Mary jest spoko a ty no no * pokazuje rękoma na Kyoye* taki no
UsuńLilka też się nad tym zastanawiam. Ale cóż rodzeństa (niestety) się nie wybiera.
UsuńKyoya: Lika nie denerwuj mnie dobra. Mary to moja siostra bez względu na to co wy tam sobie obydwie myślicie.
UsuńKelly: Yoyo i mentalny okres.
Lilka: No cóż ja niemam rodzeństwa...a może to i dobrze jeszcze trafiłby mi się tak Yoyo Kyoyo i dopiero by było hahaha... Zaraz*chwyta notatnik, wertuję strony* fiu dzięki bogu
UsuńMary:Rodzinę trzeba kochać jaka by ona nie była.
UsuńLilka: Hahaha mentalny okres hahaha no nie mogę jak się wścieka *spada z lóżka* ała moja pupcia
UsuńLilka: Mo cóż*odkasłuję* hyba masz rację musisz go bardzo kochać że z nim wytrzymujesz
UsuńMary:Niewidziałam go od 13 roku życia poczym zamieszkaż ze mną przez jakiś tydzień i Dark Nebula mi go ukradła za długo nie musiałam go znosić...
UsuńLilka:*posmutniała*...ja ten tego no*styka dwa palce* trochę mi głupio...ale nie martw się pewni niedługo go wyciągnięcie z tej Dark Cebuli czy gdzie on tam siedzi i będzie gites. Ale po tym jak widziałam jak ten zieleniec się denerwuje to będzie moje drugie ulubione zajęcie ✌
UsuńMary: jasne, że go wyciągniemy. Go, Alexa Tsubasae i Hikaru.
UsuńLilka:*liczy coś na palcach* a Ryugi nie?
UsuńKelly:I...a zresztą nie będę sobie na tobie języka strzępiła. Lilka*nachyla się konspiracyjnie* Ja też uwielbiam wk*rwiać Yoyo. :)
UsuńMary: Co tam sobie szeptacie?
Kelly: Nic takiego. Chce odnaleźć ducha beyblade poprzez współprace z Lil.
Mary: *///.///* Ryuga to problem Kelly.
UsuńLilka:*wychyla głowę z za Kelly upewnia się że Mary nic nieusłyszany* nie musisz nic mówić jestem z tobą B-)
UsuńLilka:nie będę wnikała co tam jes po miedzy tobą a Ryugą ze za nim nie przepadasz
UsuńKelly: Te dwie niecnoty!
UsuńTo kłopoty!
By uchronić świat od dewastacji!
By zjednoczyć wszystkie ludy naszej nacji!
By miłości i prawdzie nie przyznać racji!
By gwiazd dosięgnąć, będziemy walczyć!
Jessie!
James!
Zespół "R" walczy w służbie zła!
Więc poddaj się, lub do walki stań!
Miau! To fakt!
Lilka: Hah rozumiemy się bez słów... Kyoya patrz i płacz
UsuńKelly: Jak Yoyo się rozklei przy nas stracę do niego reszki szacunku jako przeciwnika.
UsuńLilka:*już otwiera usta żeby coś powiedzieć*
Usuń"Przybieżeli do Betlejem pasterz.."
Lilka:*podchodzi do okna* co jest ? *patrzy na koszyk pełen słodyczy* hyhy mam przebłysk. Kelly tym tutaj zamkniemy się później*pokazuje na Kyoye* czas się obłowić.
Kelly:Z Tobą zawsze.
UsuńLilka:jak już się obłowimy to wcisnę trochę słodyczy KRUKOWI może się uspokoi i nie będzie tak wściekać i...
UsuńJa:*stoi za Lilką z założonymi rękoma* Serio myślisz że na to pójdę?
Lilka:*podskakuję* Długo już tu stoisz?
Ja: Wystarczająco długo, nigdzie nie idziesz.
Lilka:Ale,ale...
Ja: Żadnych ale. Hanka, Mary,Ines,Kyoya,Ryuga czy kto tu aktualnie jest trzymajcie Kelly te dwie razem to mieszanka wybuchowa.
Kelly: HAhahaha najpierw musicie mnie złapać.*ucieka*
UsuńJa: Komuś się chce ja ganiać?
Reszta: NIe.
Ryuga: Wątpię czy uda sie komuś ją załapać, ale jak będzie jej sie wydawać że przed kimś ucieka to Kruk będzie miała spokój.
Ja: No i o to chodzi, a ty gdzie*łapie Lilkę od tyłu za bluzkę* siadaj.
UsuńLilka:*siada w fotelu,podpiera głowę trzymając rękę na policzku* mrygmggrymry
Ja: Co ty tam mruczysz?
Lilka: Nic!
Mi wena uciekła!!!!!!:(
OdpowiedzUsuńDobra wracam do rozdziału. Hikaru nie łam się będzie dobrze. Mary i jej historie super. Dobra weny na komentarz nawet nie mam więc uciekam bo Hania mnie zabije za brak rozdziału.
Kelly: Spokojnie zaraz ją złapie. Gdzie ona sę zwykle szlaja?
UsuńMiju: Wena często do Star Wars jeździ i to jest problem Ashary.
UsuńKelly: Hymmmm to jej nie powstrzymuj niech się tam wylata. Z weną jest jak z kotem jak zgłodnieje to wróci.
UsuńJa: *zamyka się w łazience z telefonem i przenośnym ruterem od wi-fi* Dobra udało się. Teraz szybki kom zanim moja familia zorientuje się że gdzieś nawiał. Świetnie wyszła ci perspektywa Hikaru. Miałam się jakieś dwa rozdziały temu zapytać kiedy właśnie bd Hikaru a to niespodzianka i jest. Hyoma cos kreci ewidentnie. Bo to Hyoma. Mary nie daj sie urobic i zabieraj Madoce bey'a za nim cos tamtej odwali.
UsuńKelly:Streszczaj się twoja mamuska tu zmierza.
Ja: Nie lubie dzialac pod presja. Podsumowujac rozdzial swietny i bomba i wogole wszystko co najlepsze.
Weny zycze i pozdrawiam cieplutko :))) :*
Hahaha jakbym widziała siebie wczoraj ale dzieki bogu dziś trochę spokojniej.
UsuńImpreza rozkręca się i mnie nie ma? ;-; to boli.
OdpowiedzUsuńHyoma... kocham. Może było już wcześniej powiedziane ( nie zdążyłam przeczytać komentarzy) ale wydaje mi się, że Mary jest dla niego jak Kelly... Teraz koziołek "bada grunt".
Ale medytowane jest super ;-; szczególnie jak uda ci się podprowadzić zapalniczke i zapalić świeczki ~
Izaya: heeeej, Shizu-chan! Też chcę świeczki! To takie romantyczne!
Shizuo: *zadeptuje papierosa a niesławna żyłka na skroni zaczyna niebezpiecznie pulsować* Świeczki to ja ci mogę zapalić. Na grobie.
Ja: uuuuu Shizu-chan, ostro. Kropka nienawiści dla Izayasza? Jedziesz po bandzie.
Izaya: Dobre i to.
Hikaru i Ryuga... Szczerze? Nigdy nie lubiłam Hikaru. Dalej nie lubie ale tak ładnie opiekowała się Ryugą że mogę zacząć ich TOLEROWAĆ ~
Rozdział ciekawy. Szczególnie początek. Ciekawa jestem o co chodzi z Tomem- czy to stan przejściowy a może jestem-hardcorem-kto-powie-ze-nie-ten-ginie ma osobowość wieloraką? Jeśli tak, to czy jest ktoś jeszcze, oprócz Toma i Ryugi?
Padło pytanie o mojego bloga (wybacz że tu ale chciała bym to wyjaśnić. Przepraszam. Serio. Jeśli to będzie przeszkadzać tp usune komentarz ;-;) Adres został chwilowo zmieniony. Sytuacja wyjątkowa (czytaj: młodsza siostra znalazła bloga. MOJEGO BLOGA. Trzeba było zmienić adres na wwielkaczworka.blogspot.com ale don`t worry ~ w sylwestra powinien wrócić stary adres
To chyba tyle z mojej strony i jeszcze raz gome że napisałam to wyjaśnienie tutaj ;-; głupio mi ;-; serio ;-; what ever ;-; Zostanę Gingą ;-; czerwoną kupą glutów ;-; czerwoną bo Shadow bawiła się akrylami i ma czerwone łapki ;-; Życie boli
Izaya: Dostanie znakiem STOPU też
Shizuo: * wyrywa znak* Masz coś na twarzy!
Izaya: * odwraca się*
Shizuo: * rzuca i trafia* To był ból.
I jeszcze jedno. Według mnie nie potrzebna jest cenzura.Chodzi o to, że (tak myślę) czytają to osoby hmmm dojrzałe do słowa ku*wa czy jeb*t. Wątpię, że są wśród nas osoby poniżej 13 roku życia sooł cenzura chyba nie jest potrzebna. Mnie te gwiazdki troszku denerwują no ale twój blog xD
Dobra. Teraz chyba serio wszystko.
Weny, Weny i jeszcze raz przepraszam za tą reklamę (?)
~Shadow~
Kyoya: Wow nawet mi się zrobiło jej szkoda.
UsuńRyuga: A mi nie. Nie przejmuj się Hikaru to, ze Shadow cie nie lubi znaczy mniej więcej tyle, że nie będzie cie torturować.
Hikaru:...
Ryuga: Kurwa...
Hikaru: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Kelly: Nie drzyj mordy! Matko jak ona mnie wkurwia to nie macie pojęcia. Taka urocza laleczka z WBBBA.
Kyoya: Zostaw ja w spokoju.
Kelly: a idź sprawdź czy cie w Nilu niema.
Kyoya: Módl sie, żeby chodziło ci o rzekę.
Kelly: Z tobą jest naprawdę źle jeśli widzisz podtekst w takim zdaniu.
Kyoya: nie radze mnie prowokować bo...
Kelly: Bo co? Zbijesz mnie? Proszę bije się lepiej niż ty i cały twój gang razem wzięci.
Mary: Ze niby zastępuje Hyome Kelly
Kelly: A poco zastępować tak świetny ogarniał przebywający w pobliżu?
Ryuga: Jak czytam moje żółte papiery to niema tam nic o osobowości wielorakiej. Chyba po prostu nie chciałem psuć Hikaru niespodzianki.
Kelly: ta o podatności na opętanie też nic nie było.
Ryuga: Mniejsza o większość.
Hikaru: Jesteś złem!
Ryuga: Taa dotarło.
Kelly: Mogę jej odgryźć głowę?
Ryuga: Nie.
Kelly: *smutek* Nikt mnie nie kocha.
Ryuga: Kelly do łóżka śpiąca jesteś i gadasz głupoty. NO Graviti Distrojer i lulu.
Kelly: Zieww Graviti Distroier.
Cześć Shadow czekałam na ciebie. Miło, że nie usunęłaś bloga tylko zmieniłaś nazwę bloga :) Lubie czytać twoje wpisy. O reklamę się nie martw ja się onie nie obrażę a dzięki nim łatwiej znajduje blogi moich czytelników. :)
ufff~ bałam się xD
UsuńNocne marki górą!
Kiseki: TAAK!
Ja: KOLEJKA DLA WSZYSTKICH!~
Kiseki: TAAK!
Ja: NA KOSZT MIDORIMY!~
Kiseki: TAAK!
Midorima: NANODAYO NIE!
Kyoya w Nile'u
.
.
.
.
.
Leże i zdycham. Nie wstaje.
To co Kelly? * zaciera czerwone od (jeszcze) akryli rączki* nie zobowiązujące tortury na Hikaru? ~
* obraca się na krześle ubrana w sweterek z reniferem i swoim spasionym... znaczy się BARDZO puszystym kotem na kolanach a lampka z biorka rzuca zlowrogi cień na jej twarz* A ja czekałam na was aż odpiszecie. I długo czekać nie musiałam - (^`^)-
Czemu mam nie torturowac Ryuga-chin? * przekrzywia główkę* mogę takowe tortury wysłać na Ha-chinowego-senpaiowego maila? Tylko kogo by tu torturowac ....
.
.
.
MADOKA
kto za niech przemówi ~
albo i nie
i tak będę torturowac
Kelly, pytam jeszcze raz. Pomozesz?
Mwahahaha
Tortury dobre.
Shadow lubi tortury.
Bo tortury dobre.
Kelly: *pod pacha trzyma wielkiego pluszowego tygrysa ubrała się już w niebieską pirzamke* No co Nil to najdłuższy... zbiornik wodny zwany rzeką w Afryce. hyhyhy Hikaru nie mogę torturować bo Ryuga. Ja nie wiem co on od niej chce. Poza tym tortury to lubi Mary względnie Ines ja to bym sobie polowanie urządziła...
UsuńPada propozycja torturowania Madoki Kto za?
Poszukiwaczki zaginionego guza: MYYYYYY!!!!
Tsubasa i Hikaru: Nie ma mowy!!!!
Ryuga i Kyoya: I don't care.
Taka zemnie nocna Hanka że rozdziały pisze po nocach całych.
Ryuga: Jak chcesz to ślij chętnie poczytam. Poza tym Kelly spać już.
2:38
Usuńjutro rano lekarz
Podświadomość: idź spać
Wszyscy: idź spać
Fanfiction: Zostań ze mną
Ja: jak rozkarzesz mistrzu.
Tak wogóle... 69 rozdział [tu wstaw przynajmniej pięć Lennyface`ów]
Kami-sama...
ten uczuć kiedy masz skojarzenia niczym dzieciak z podstawówki
Ach! Podstawówka ... wszystko było tak proste
bez fangirlowania, wattpada i bloggera :')
No cóż
Ff lepsze
Mimo że wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń
Hyhyhyhy... Jak tylko dorwe komputer/cudzy telefon to napisze. Może być hard gore? czy mam sie ograniczyć? ~
~ ZŁO NIGDY NIE ŚPI ~
Usuń.
.
.
Midorima: przestań spamić i idź spać
Ja: *grzecznie drepcze do luzeczka* Gravity Distroier wam
ja: Hryyyyyy* śpię z twarzą na klawiaturze i chrapie*
UsuńRyuga: A kiedyś tak spokojnie spała.
Tsubasa: Może jak sie połozy jak człowiek to przestanie chrapać.
Kyoya:*otwiera buzie żeby coś powiedzieć,a e dostaje przez łeb pluszowym tygrysem*
Kelly: nie masz prawa głosu obudziłeś mnie tym swoim rykiem.
ja: HHrrrrrrryyyyyyyy!!!!!
Kelly; *nachyla się nad śpiąca mną i szczęka zębami*
Ja: Ja pierdole co to kurwa było!!!
Kelly: Yoyo. Ryuga razem z tobą z łózka spierdoliło mi ciepło wracaj na miejsce.
Ps.
UsuńRyuga: Nie ograniczaj się Shadow. Talentu nie powinno się więzić.
Celest: Słyszałeś Yoyo bądź grzeczny i stań się już ta bestią.
Hyoma: Make your bed now, lie in it and Don't wake up, you fucking (Pościel swoje łóżko, połóż się w nim, I nie budź się, ty pieprzona...)
UsuńKelly: I hate you I hate you ah ah.
być niewolnikiem ff... jak ja to dobrze znam :) a hyoma i kelly odwalają sobie churki XD
UsuńHaniaaaaaaaaa-san!!!!!!! Tak bardzo przepraszam za brak komów, ale przed świętami miałam mnóstwo nauki i...i...i... ㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠ
OdpowiedzUsuń......
......
......
za jakiś czas:
Oczywiście przeczytałam wszystkie rozdziały, ale..... Gome!!!!!! ㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠ
Dobra, już się ogarnęłam 'chlip chlip'
Po ponownych przeprosinach w skrócie powiem, że wszystkie rozdziały były super i każdy po kroczku zbliża nas do skopania Dojiego, co mnie bardzo cieszy :)
Dziewczyny się tolerują, a może nawet zaprzyjaźnią, Ryuga nadal w złym stanie i Hikaru w tej chwili jeszcze gorszym psychicznym. Hyoma jak to Hyoma, a Ginga nadal się gdzieś pałęta i nie pokazuje. Czekam na następny i pozdrawiam serdecznie wszystkich :D
Bloguś: Oluś tak się martwiłem, ze coś ci się stało i ze już nie wrócisz. *tula cie*
UsuńRyuga: Nareszcie ktoś w miarę ogarnięty.
Kelly: Hej Ola witamy z powrotem w domu i nie smutaj już.
Kyoya: Cześć.
Ines: Każdy zrozumie, że musiałaś się uczyć.
Mary: Własnie więc się nie przejmuj, że kilka razy nie skomentowałaś my zawsze przywitamy cie z otwartymi ramionami.
Tsubasa: ja też cie pozdrawiam.
Hyoma: Tak jestem mną, a Gingi niema.
Hikaru: *krzyczy z przerażenia gdzieś w koncie*
Ja: Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ci życzę bo nie było cie u nas w święta, a i jeszcze jedno miło że już jesteś. Cos tak czułam że dzisiaj wpadniesz.
Dziękuję ( tula się do wszystkich po kolei, do Hikaru też mimo bólu uszu od jej krzyku )
UsuńTak bardzo za wami wszystkimi tęskniłam, Wesołych świąt!!!!!!!! I szczęśliwego nowego roku!!!!!!!! ^^ :-* ;D :) <3
Ryuga: Hania z radości pobiegła pisać rozdział. Masz na nią dobry wpływ ja próbuję ją do tego zaciągnąć od rana.
UsuńOleczka!!!!!!!
UsuńMiju i reszta: OLECZKA!!!!!!
*wszyscy się cieszą po czym się na nią rzucają ze mną na czele*
Oleczka myśli" uciekać powinnam chyba" i bierze nogi za pas, mimo wszystko czytała blog Ashar o beyblade i pamięta postacie stamtąd. Nie zastanawiając się więcej zaczyna biec, ale za późno i pada przygnieciona ^_~
UsuńOczywiście ma nadzieje, że Ashar się zlituję nad jej losem
UsuńPS Nie wiedziałam, że mogłabym tak zadziałać na Hanie-san, ale bardzo się cieszę, że w jakiś sposób pomogłam ci, Ryuga :)
Oleee-chin-senpai! * pędząca juz-nie-ruda kula uderza w Oleczke*Supi awatar *-*
UsuńO jak słodko. To się chyba nazywa magia świąt. Tak się zastanawiam dodać rozdział i to popsuć czy dać wam się sobą nacieszyć.
UsuńNiczym Izaya pocićgam za wszystkie sznurki.
UsuńDodać!!!!!!!!!!!!
UsuńShadow-sense.....( zostaje ponownie powalona na ziemie )
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Zgadzam się z tobą, Hania-san, magia świąt <3 Mimo to jestem za dodaniem, bo rozdziałów nigdy dość :D
Jak sobie życzysz.
Usuń