Cześć i czołem kluski z rosołem. Dzisiaj obejrzymy sobie wspólnie z Kelly i Mary parę odcinków Haikyuu!!
Ja: *czyta* Pewne zdarzenie sprawiło, że w Shouyou Hinacie obudziła się miłość do siatkówki. Wytrwałość chłopaka uczyniła cuda, a na końcu gimnazjum spełniło się jego marzenie o zagraniu prawdziwego meczu. Przeciwnikiem okazał się zespół Tobio Kageyamy (“Króla Boiska”), który doszczętnie rozniósł drużynę Hinaty. Rozpoczynając naukę w liceum Karasuno, znanego z dobrej siatkarskiej drużyny, Shouyou znów staje oko w oko ze znienawidzonym rywalem… Tym razem jednak przyjdzie im zagrać po tej samej stronie siatki.
Kelly: Hania widzisz to?
Ja: Co?
Kelly: TO!
Hania to jest dramat w którym jest pełno facetów NA PEWNO chcemy to oglądać? Poryczysz się jak tylko któryś z nich zacznie płakać.
Mary: Oj trochę więcej wiary w ludzi.Kelly: Ty też będziesz beczeć.
Mary: A żeby cię Pedobear pod choinkę dostał.
*zaczynamy oglądać*
Po pierwszych 30 sekundach.
Kelly: Rude dziecko no bo co innego można zobaczyć w animie sportowej. Nie znam gościa, a już mogę powiedzieć, że będzie wulkanem energii którego mózg zamiast endorfin produkuje meskalinę.
Mary: Cicho. Próbuje oglądać.
Sho: Ale zapach.
Kelly: Bo kto nie lubi zapachu boiska pełnego spoconych śmierdzących chłopaków w okresie dojrzewania. Mmmm hot.
Sho: Izumi, Koji dzięki za całą waszą pomoc.
Izumi, Koji: *rumienią się*
Mary: *zachwycona* Yaoi. Wczeszecie yaoi.
Kelly: *bliska pożygu* Yaoi. Wczeszecie yaoi.
Sho: Pierwszoklasiści dziękuje wam bla bla bla…
Kelly: Jeny on ciągle będzie tak gadał?
Izumi…. Albo Koji ( wiem nie rozróżniam ich ): Zaciągnąłeś nas tutaj, a nawet nie znamy zasad.
Sho: Przecież wiem.
Mary: *facepalm* Ja pi*rdole co za idiota.
Kelly: Spokojnie magia przyjaźni, albo inne budujące gówno im pomoże.
Izumi…. Albo Koji: Myślisz, że mamy szansę.
Kelly: Nie.
Mary: Ty w ogólnie rzadko kiedy myślisz.
Kelly: Pies ci mordę lizał.
Na sale wchodzi banda o dwie głowy wyższa od kapitana drużyny.
Kelly: Sho ty k*rwo zastaniesz zjedzony. HAHAhAhaha!!!
Mary: Kelly! Drugi raz ci to powtarzam więcej wiary w ludzi.
Kelly: Widziałaś minę tego dużego? Mówiła *robi groźną minę* : Zaj*bie ci k*rwa rozumiesz? Ubije i zjem na surowo.
Mary: Dobra nie mają szans.
Sho: Pokonam ich.
Kelly: Jaaaassssnnneeee.
Drużyna: Tak wierzymy w ciebie. Twoje skoki są niesamowite.
Sho: Ale najpierw do toalety.
Mary: To się nazywa zesrać ze strachu.
Sho: Nie lekceważcie nas. Kiedy tylko mój żołądek się uspokoi powiem wam to i owo tylko czekajcie.
Kelly: Czekam, czekam spokojna twoja rozczochrana.
Przeciwnicy: *Śmieją się z niego*
Mary: Ej no mama was nie uczyła, że niewolno śmiać się ze słabszych?
Kelly: *loading* Zabije cię!
Mary: Niby za co?
Kelly: Uważasz, że to rude coś jest silniejsze ode minie!
Mary: Ja pizgam. Czy ty wszystko musisz brać do siebie?
Pojawia się król, a jego peleryna i stąd ni zowąd zaczęła powiewać.
Kelly: Dlaczego mi się wydaje, że właśnie puścił bąka?
Ja i Mary: Hahahahahahahaha.
Ja: Matko mam poczucie humoru trzylatka.
Król: Czas na rozgrzewkę.
Kelly: Powiedział mając minę jakby chciał zgwałcić cała swoja drużynę.
Mary: I to ja jestem yaoistką w tej grupie.
Ja: Kelly jest po prostu wyczulona na gwałcicieli.
Mary: Ciągnie swój do swego.
Kelly: Spadaj.
Kageyama:*mówi coś o tym, że rezerwowi nie mogą wykorzystywać reputacji szkoły czy coś takiego*
Sho: Przerażające.
Kelly: Ale w sensie co?
Mary: A bo ja wiem? Ci sportowcy boja się byle czego.
Sho: Właśnie miałem im coś powiedzieć.
Kageyama:* sapną, a Sho się prawie przewrócił*
Kelly: *facepalm* Mamo gdzie on się uchował? Przecież on się tylko do niego odwrócił.
Sho: Przyjechałem tu, żeby wygrać nic więcej.
Kageyama:*podchodzi* To nie jest takie proste.
Sho:*mówi, że nie jest wysoki, ale potrafi skakać więc Kageyama może mu naskoczyć… ktoś uwierzył(?), a tak serio mówi stare jak wszechświat lub lakier który znalazłam za łóżkiem „Nie podamy się”.*
Kelly: A może rude dzieci są tak zaprogramowane? No wiecie *mówi głosem robota*„nie podam się, wygram wszystko, magia przyjaźni”
Mary: Mam gdzieś czy są zaprogramowane. Ty widziałaś jak Kageyama na to zareagował? Odwrócił się i zakrył grzywką w oczy czyli go to trafiło.
Ja: Niech zgadnę podstawy do zrobienia z nich pary?
Mary: Tak.
Kageyama: Powinieneś ostrożniej dobierać słowa.
Sho: Nasza szóstka nareszcie się tu dostała. Pierwszy mecz, drugi mecz. Będziemy cały czas wygrywać. * Kageyama stopniowo się odwraca* Damy z siebie wszystko.
Kageyama: Pierwszy mecz, drugi mecz, dogrywki, mistrzostwa krajowe…*całkiem się odwrócił powiewając przy tym bluzą* Wygram wszystko.
Sho i Kageyama:*mierzą się wzrokiem*
Mary: Now kiss.
Kelly: Proszę nie.
Kageyama: *odchodzi*
Mary: Kurde.
Kelly: Ufff.
Rozgrzewka
Sho: Do diabła jest naprawdę dobry.
Koji: *odbija piłkę jakby chciał, a nie mógł*
Ja: Jakbym widziała siebie kiedy gramy w siatkę.
Mary:*klepie mnie po plecach* Znam ten ból.
Zaraz zacznie się mecz
Sho: W końcu. Nareszcie się zacznie. Dobrej gry!
Kelly:* krzywi się z obrzydzeniem* Zabierzcie go stamtąd zanim spuści się na boisko.
Sho: *trenuje sobie sam i odbija piłkę tak mocno, że ręka zrobiła mu się czerwona*
Kelly: Co się dziwisz otarcia nie widziałeś?
Ja: W życiu nie ogarnę jak można lubić coś co co chwila sprawia ból.
Mary: Bo oni w tym bólu znajdują przyjemność… Zabrzmiałam jakbym była masochistką.
Kelly: Bo jesteś każdy normalny już dawno pozwolił by mi zabić Alex’a ale ty wolisz słuchać jaka to jesteś straszna i beczeć przy tym.
Sho: *dostał piłką w głowę*
Kelly: Booom head shot!
Kageyama: * pruje się na wszystko i wszystkich*
Ja: Człowieku po pierwsze wieś persen, a po drugie przestań drzeć mordę.
Sho: *biegnie, biegnie wślizg i j*b w ścianę*
Kelly: Hahahah klasyk.
Sho: Jeszcze nie przegraliśmy. * mętny wzrok*
Kelly: 0.o Chyba oberwał mocniej niż myślałam…
Mary: OOOoooooooooo dokańczają po sobie zdania. To takie urocze.
Kelly: * rzyga mi do torby…CO !!!?
Ci od przewracanie punktów jednocześnie się ucieszyli i odwrócił do siebie twarzami po czym z zakłopotaną miną i rumieńcami na twarzy odwrócili z powrotem.
Kelly: Sooooo gay.
Sho: *niczym Batman wyłonił się zmroku biska i chce ściąć piłkę*
Kelly: That komixowa grafika omnomnm.
Kageyama: Przecież go kryliśmy! Kryliśmy! * robi taka mnie jakby ktoś go z tyłu trzymał za włosy i ściągnął mu z twarzy większość skóry….. nie pytajcie skąd wiem jak to wygląda*
Kelly: Co za ryj.
Kageyama: Ten koleś mnie zadziwia.
Mary: *otwiera buzie*
Kelly: Nic niemów. Proszę cię nic niemów.
Kageyama:* opowiada jaki to Sho wspaniały, a potem pyta* Co ty, żeś robił ostatnie trzy lata?
Mary: To synonim od: Gdzie się podziewałeś całe moje życie?
Kelly: Ja pizgam.
Sho: *biegnie do Kageyamy* Jeżeli jesteś królem który rządzi na boisku * zaczyna płakać* to wystarczy, że cię pokonam i wtedy to ja będę tym który stoi na boisku ostatni.
Kelly: Dziewczyny tylko spokojnie nie rozklejać mi się tu.
Ja: Kobieto znam go 20 minut jak na razie mam w głębokim poważaniu co uczuje.
Kelly: Twój rekord to nagły wybuch empatii po spędzeniu z kimś trzech minut.
Ja: Red to co innego!
Kageyama i Sho są razem w jednej drużynie!
Kelly: HAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH ALE MAJĄ MINY!!!
Mary: To przeznaczenie.
Ja: Przecież na początku czytałam, ze tak będzie.
Kelly: Biedactwo. Dalej myśli, że ktoś ją słucha.
Odcinek drugi
Sho: Co ten gościu tutaj robi? Może to sobowtór.
Kelly: Taaaak jaaaaaasne, a Mary wcale nie leci na wszystko co chce ją zabić.
Mary: Alex nie chce mnie zabić.
Kelly: Czyli ty serio na niego lecisz!!!
Sho: Dałem z siebie wszystko!!!
Je: Czemu przeżywasz jak stonka wykopki to dopiero drugi odcinek!
Kelly: Bo to główny bohater musi się emocjonować.
Daichin: Siatkówka polega na współpracy.
Kelly: Siatkówka polega na współpracy, koszykówka to gra w drużynie, pływa się jako k*rwa zespół czy tylko beyblade to gra dla jednej osoby.
Mary: A mistrzostwa?
Kelly: Nawet mi o nich nie przypominaj.
Wchodzi dyrektor.
Kelly: Ale ma loczki ciekawe czyje.
Kageyama zaserwował z wyskoku, a Sho zrobił unik w ostatnim momencie.
Kelly: Poj*bało cię!!!???
Mary: Rudy ma szczęście. Ja pewnie odbiła bym to twarzą.
Kageyama serwuje po raz kolejny Sho odbija piłkę która trafia dyrektora w twarz i…. zrzuca mu z głowy perukę.
Mary:*zasłania szeroko otwarte usta dłonią*
Kelly: HAHAHAHAHAH MÓWIŁAM, ŻE NIE SĄ JEGO!!!!!
Daichin: Mimo, że staliście po przeciwnych stronach siatki chce, żebyście zrozumieli, że jesteście teraz w jednej drużynie.
Kelly: I teraz w magiczny sposób się pogodzą.
Daichin: Bla bla bla nie chcemy was.
Kelly: Czekaj co!?
Mary: Wywalił ich.
Kageyama i Sho:….
.
.
.
*wydarli się*
Kelly: Mają gorszy refleks niż Mary.
Mary: Tobie chyba dawno nikt nie przywalił porządnie.
Kelly: Jesteś za cienka w uszach, żeby mi grozić.
Daichin: *wygląda jednym okiem*
Kelly: Brrrryyyy niech się cieszy, że mnie tam niema bo by stracił oko.
Sho: Pozwól, że spytam: Czy ty naprawdę jesteś taki głubi?
Mary i Kellly: OOOoooooooooochoooooooooo!!!!
Kelly: Thug life tak bardzo.
Mary: Gdzie są jego czarne okulary?
Kageyama: Wyzwiemy ich na pojedynek dwóch na dwóch.
Kelly: *wypluwa czekoladowe mleko na ekran laptopa* Oni mają bey’e!?
Ja: Kelly!!!! Najpierw torebka teraz laptop co jeszcze dzisiaj zniszczysz?
Kelly: Twoją psychikę bang!
Pojawia się jakaś dziewczyna a wokół niej kolorowe światła i brokat
Kelly: Co to ma być? Za nią ciągle zapi*rdala ktoś z reflektorem i torbą brokatu?
Mary: Pragnę zauważyć, że twój kumpel plonie jak się gdzieś pojawia więc się nie czepiaj.
Kelly: Ryuga to co innego.
Tanaka: Podniecam się kiedy mnie ignoruje.
Kelly: Bleeee fuj zabierz go!!!!
Mary: Nie przeżywaj.
Kelly: Będę robić co będę chciała i jeśli chce dostawać nagłego ataku obrzydzenia to go dostane i ty będziesz musiała to znosić.
Tanaka: Od dzisiaj macie mnie tytułować Tanaka-senpai.
Ja: Prędzej się przekręcę.
Kelly: Jak dla mnie to ty będziesz „ Łysy”
Sho: Mały gigant też tutaj ćwiczył.
Kelly: Acha fajnie kto to mały gigant?
Koniec odcinka
Kelly: Ej zadałam pytanie odpowie mi ktoś?
Mary: Nie.
Kelly: A jedź gruz.
Ja: Nie kłóćcie się. Obejrzymy następny odcinek i się dowiemy.
Sho: *upada na twarz*
Kelly: Uła no to musiało kolesia zaboleć.
Mary: Jeszcze trochę, a z twarzy zrobi mu się tatar.
Tanaka: Daichi to spokojny facet, ale jak się wkurzy jest straszny. Naprawdę straszny.
Kelly: Uuuu dawać mi go tu. Zobaczymy czy serio jest taki straszny.
Tanaka: Będzie źle jeśli się dowie o tym treningu. Szczególnie dla mnie…ale ja się nie boję. Absolutnie. Ani trochę.
Kelly: Kolejny absolut…
Mary: A wiesz, że jest taka wódka absolut?
Kelly: Ja pizgam * robi groźną minę* Jestem wódką.
Sho: Wstaw mi! Oj weź nie bądź taki. Wystaw mi!
Kelly: Czuje, że jestem wystawiona na próbę. Nie nie będzie żartu.
Kageyama: Wystawie każdemu kto przybliży mnie do zwycięstwa.
Mary: *cicho chichocze*
Kelly: Nie no królu powinieneś się trochę bardziej szanować.
Mary: *wybucha głośnym niekontrolowanym śmiechem*
Kelly: *mówi ze spuszczoną głową* Poległam. Umiem tworzyć żarty tylko z podtekstem seksualnym.
Ja: Oj nie przejmuj się oni to lubią. (wy małe zboczeńce)
Kageyama: Ale ty nie jesteś kimś takim.
Mary: Oj tam oj tam on się nauczy.
Tanaka: Ale wredny!
Kelly: Łysy dobrze gada! Spuścić diwie wi*rdol!
Mary: NIE! NIKT NIEMA PRAWA BIĆ MOJEGO OTP Z TEJ ANIMY!!!
Sho opowiada kumplowi z drużyny historie swojego życia w której występuje przebitka z Kageyamą
Kageyama: Jesteś do kitu.
Kelly: Ten moment kiedy pierwsze co kojarzy ci się z jakąś osobą to obelga na twój temat wychodząca z jej ust…
Sho: Jeśli to zrobisz będę czuł, że przegrałem.
Mary: Mówiłam. On chce tylko jego.
Kelly: Tak to jest jak się człowiek zaweźmie. Myśli się tylko o jednym. Układa się różne scenariusze. Ostatecznie wszystko wychodzi inaczej, ale to nieważna bo w końcu się zemściłaś.
Mary: Wtf? Ja tu o miłości, a ona o zemście.
Kageyama niechcący jest światkiem rozmowy Sho z Sugawarą.
Sho: Chce być na tyle silny by muc go pokonać.
Mary: ty mi tu niepi*rdol o pokonywaniu tylko o tym, że go kochasz.
Kelly: Ja pi*rdole.
Mary: Właśnie w tym problem. Ty, a nie oni.
Sugawara: Skoro kiedyś był twoim wrogiem teraz może zostać idealnym sojusznikiem.
Kelly: Maaaary!!!
Mary: Cooooo!?
Kelly: Tulimyyyy!
Mary: Zgodaaaaa!
Sho: *wypina się do kamer*
Kelly: Yyyyy weź przestań bo Mary zaraz…
Mary: Proszę niech Kageyama znikąd pojawi się a nim.
Był tam…
Mary: Hyhyhyhyh Wiedziałam.
Kageyama: Znalazłem miejsce gdzie możemy poćwiczyć...
Mary:..If you know what i mean.
Wywalili piłkę na drzewo.
Kelly: NO po prostu klasyk. Gdyby to było boisko na którym się wychowałam utknął by tam jeszcze kamień patyk i but właściciela piłki tudzież tego kto ją tam władował.
Sho: A temu co? Wkurza się za każdym razem jak nazywam go królem.
Mary: może nie lubi uległości?
Kelly: Albo lubi ja zdobywać, a nie dostawać od razu na tacy?
Ja: i ty brudasie jesteś przeciwko mnie?
Sho: *myśli stękając przy tym głośno*
Mary: zaraz postawi klocka.
Ja: Oj weź ja jak myślę też tak stękam. Jak kiedyś robiłam zadania z matmy to, aż tata mnie spytał co robię bo nie był pewny czy się załatwiam czy odrabiam lekcje. Haha
Kelly i Mary:…
Ja: NO co?
Kelly: Proszę nie żartuj więcej bo ci to po prostu nie wychodzi.
Ja:*idę do emo konta*
Sho: *znów oberwał piłka w twarz*
Mary: Naprawdę dajcie mu jakiś ochraniacz bo naprawdę będzie tatar.
Kageyama: Nie przejmuj na twarz.
Mary: Oooo jak się martwi.
Sho chce odbić piłkę, ale ręka niewiadomego pochodzenia łapię ją u ostatnim momencie.
Kelly: Aaaaa ugryź to!!!!
Mary:*facepalm*
Jakiś bloądi zabrał piłkę Sho i podniósł ją tak wysoko, że rudy nie może jej dosięgnąć.
Kelly: EJ to już jest wredne! Może znajdziesz sobie kogoś swojego wzrostu do dręczenia!
Mary: On jest od ciebie wyższy.
Kelly: Jak go kopne w jaja to się skurczy.
Blądi ma 188cm wzrostu.
Kelly: *aura przygnębienia i być niską*
Mary: Oooo już spuścisz mu wi*rdol po meczu jak prawdziwy kibol to ci się na pewno humor poprawi.
Tsuki: Jeśli wam na ty zależy to mogę dać wam fory.
Kelly: Ta zniewaga krwi wymaga. Wpuść mnie tam. Przegryzę mu gardło i będę skakać po trupie dopóki nie przyjedzie policja, albo się nie zmęczę.
Mary: Polubisz go za jakieś dwa odcinki mówię ci.
Kelly: Nie.
Kageyama złapał Tsukiego zza kołnierz.
Kelly: O mamo te oczy. Chce się bić z nimi obydwoma teraz.
Mary: dlaczego chcesz się bić ze wszystkim i wszystkimi.
Kelly: Bo kocham walczyć tak jak Ryuga kocha beyblade, albo Aomine koszyyyy cycki.
Tsuki: Nie nakręcaj się tak.
Kelly:…Dziwny jesteś.
Mary: Trzeba przeprowadzić na tobie badania i dowiedzieć się dlaczego.
Ja: Musimy zacząć od wypisania zmiennych i stałych eksperymentu…
Kelly: A potem pizgnąc go kijem przez łeb.
Pokazywane są losowe sceny treningu, a w tle leci spokojna muzyczka.
Kelly: Eye of Tiger lepiej by pasowało.
Tanaka: Biegnę wzdłuż ulicy próbując zdążyć…
Mary: Serio?
Kelly: Co za idiota.
Tanaka: Kiedy nagle wpadłem na Kiyoko jedzącą tosta.
Kelly: I wszystko jasne.
Kageyama wystawił piłkę Sho oczywiście uprzednio przypominając sobie pół życia.
Kelly: Wystawił mu!
Mary: O mamo ty się z tego cieszysz jak to rude dziecko.
Kelly: Wcale nie* zakrywa bardziej niż zwykle różowe policzki kucykami*
Sho cieszy się tak, że sam z siebie emanuje brokatem.
Kelly: No dobra na szczęście dzieci nie jestem obojętna tak samo jak na ich łzy. A teraz ani słowa i w ogóle to tego nie słyszałyście i nie widziałyście!
Kageyama: Wygrajmy jutro.
Mary: This is love bitch.
Rozpędzone, zaślinione/zasmarkane rude coś biegnie prosto na Kageyame.
Kelly: Holy f*ck!!
Jednak go minęło
Kageyama: Zaczekaj, głupku!
Sho i Kageyama: *sapią*
Mary: I jak tu nie mieć skojarzeń?
Kelly: Nie ja już z tobą nic nie oglądam!
Sho: Tym razem przebije się przez każdy mur.
Mary: Niczym tytan z Atack on Titan! Kelly oj weź nie strzelaj fochów! Keeeelllly wróć do mnie!!!
Kelly: *wystawia zza drzwi środkowy palec*
Mary: O szty mała...
Koniec
No to to mamy za sobą. Mam nadzieje, że choć trochę was rozśmieszyłam. Moją dzisiejszą pisaninę dedykuje Oleczce o ile jeszcze tu z nami jest... Jeśli to czytasz to życzę i powodzenia w liceum bo zbliża się koniec semestru i trzeba wszystko poprawiać. Ech nie powinnam wspominać o szkole na blogu... Fu*k it. Gorąco zachęcam do obejrzenia tej animy jest lekka, łatwa, przyjemna i ogladanie jej to czysta przyjemność.
No to ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
No to ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
klep klep
OdpowiedzUsuńzaklepuje miejscowke
"Pojawia się król, a jego peleryna i stąd ni zowąd zaczęła powiewać.Kelly: Dlaczego mi się wydaje, że właśnie puścił bąka?"
UsuńWyje
Powaga
Jem pomarańcze i tu nagle to. Przez Ciebie się oplulam xD
Kelly. Wara mi od mojego Baesia (jednego z wielu ). Tsukki jest MÓJ. I Kuroo (ship it soo hard ). Dla Tetsurou zrobię wyjątek i podziele sie.
Tsukishima: Dziękuje łaskawco.
Szczerze ? Bardzo lubie takie jak to pięknie ujęłaś " hejty w granicach dobrego smaku, zachęcające do obejrzenia".
i KageHina...
Tsukishima: Spam serc za 3....
... 2 ....
... 1 ...
Ja: <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
* shipuje triszku mniej niż KuroTsuki ale jednak *
Swoją drogą poważnie. Peleryna Kageyamy mnie zabiła c,:
Tsukishima: A nie było to przytulenie Kakashiego na konwencie? Albo zakup chibi figurki Akashiego.
ja : * slinotok którego nie powstydzil by się Włochy myślący o makaronie* Chibi... Aka-chin...
Tsukishima: * dźga fangirl która wpadła w trans* To ten... Dzień dobroci i ją stąd zabiorę bo już nic kreatywnego dziś nie wymyśli...
O mamusiu chibi figurki! Kawaiiiiii!
UsuńA tak z innej beczki zaczełam czytać mange soul eater. Jestem w posiadaniu trzech pierwszych tomów i już mam swój OTP. Odziwo dogadałam się na tej płaszczyźnie z Mary.
Co do incydentu z perelyrą...trudno to wytumaczyć w inny sposób.
Kelly: A bierz sobie ich wszystkich. Sportowców mam powyżej uszu, ale z drugiej strony ten cały Kuroo jest całkiem niczego sobie.
Ryuga: A co z Mikoto?
Kelly: Kocham go całym sercem, ale zwiąski na odległość nie mają sensu.
Ryuga: Jasne.
Soul Eater powiadasz?
UsuńJakoś manga mnie nie powaliła i nie jestem specjalnie zmotywowana do anime :/
Kreska jest taka sobie, trzeba się do niej przemóc. Dużym plusem Soul'a jest fabuła i genialne postaci * fangirluje Kidowi *
Tsukishima: Skończ już.
Shizuo: * błysk "bad ass'a" w okularach * A piero*/ł cię ktoś kiedyś lodowką ?
Tsukishima: A zdaleś kiedyś japoński na 97% ?
Shizuo : * smuta * nie...
ja: Ja cię pociesze * tuli Shizusia*
Kelly:Kid jest strasznie śmieszczy. :) Tsuki nie dołuj Shizuo bo jak tam się do ciebie przejdę to cie rodzona durzyna nie pozna.
UsuńClest: A ja się zakochałam w doktorze Staini
Ja:Jasny gwint jak wam tak co chwile odwala na czyimś punkcie zimą to co będzie wiosną.
Przybyłam prosto z galaktyki w której przebudziła się moc! A tak na serio to z kina :)
OdpowiedzUsuńMiju: Nie wieżę że zaciągnęłaś mnie na ten film
Ja: Szła cała rodzinka a ty się do niej zaliczasz jako mała część mnie.
Dobra. Fajnie że opisałaś kolejne oglądanie. Pozdro z galaktyki.
Niech moc będzie z tobą i w ogóle.
Usuń*kręci,wierci się na łóżku i coś mruczy* przeczytałam, oczywiście teksty Kelly najlepsiejsze. Ty chyba naprawdę rudych znienawidzisz?No a o Haikyu coś tam kiedyś niedawno czytałam tak pobieżnie oco tam chodzi ale przyjemności nie miałam oglądać bo jakoś mnie do tego nie ciągnie i tyle no to to by by...
OdpowiedzUsuńLilka: Zaraz chwila moment a ja to co przecież jeszcze nie zdechłam...chyba nie?!
Ja: A kto ciebie tam wie...
Lilka: Kelly tak chciałam zobaczyć jak dokopujesz temu blondynowi a tu lipa*wzdycha, podwija rękawy* a ty Kiyoko czy jak ci tam było oddawaj ten tost!(tak się kończy niedożywienie tostowe)
Kelly: Jednemu jestem coś, wina inny mnie denerwuje, a jeszcze innego kocham. Moje nastawienie do rudych w kilku słowach.
Usuńdostałam z kolanka od mojej młodszej siostry.... chyba będe miała siniaka na ryju.. :)co ciekawsze w sumie sie ciesze:3 i pytanko do hani; przeczytałaś już bo mam ochote z tobą pofangerlować :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam na razie męczę się z kolejnym rozdziałem bo jęczałaś, że pojawi się tak późno.
Usuńmam co na swoje usprawiedliwienie : to było przez przypadek.
OdpowiedzUsuń~młodsza siostra
Potrzebuje wasze pomocy polećcie mi jakąś fajna wyciszająca piosenkę chce się dobrze wczuć w jeden moment opowiadania i za nic nie chce mi się udać. :(
OdpowiedzUsuńA Thousand Years- Christina Perri
OdpowiedzUsuńDosyć spokojne ale nw czy ci będzie pasowało
Dzięki dużo łatwiej się z tym pisze.
Usuń