Ines
Chłodne górskie
powietrze mieszało się z ciepłem, jakie biło od wody.
Ładnie tutaj.
Ciemne
deski odradzające łaźnie od reszty świata gdzieniegdzie porośnięte jakimś
bluszczem, jeziorko, do którego miałam za chwilę wejść otoczone było różnych rozmiarów
kamieniami. Wszystko otoczone para wodna i oświetlone przytłumionym światłem
miało swego rodzaju aurę tajemniczości.
Odetchnęłam
głęboko zanurzając się w gorącej wodzie.
Niema nic
lepszego niż długa kąpiel w łaźni. Wszystkie obolałe mięśnie się rozluźniają, a
umysł gdzieś odpływa.
-Na bombę!-Krzyknęła
Mary wbiegając do wody.-Matko jak ciepło!
No to
tyle w kwestii relaksu.-Pomyślałam.
-Mary nie
wrzeszcz tak.- Poprosiłam zamykając oczy i zanurzając się po szyję.-Poza tym w łaźni
się nie biega.
-No, co
się dziwisz. Pieski lubią wodę.-Stwierdziła Kelly idąc w naszym kierunku z
wielkim turbanem z ręcznika na głowie zasłaniając rękami strategiczne miejsca.
Od stóp do głów była pokryta większymi lub mniejszymi bliznami, ale najbardziej
uwagę przyciągał ogromny siniak, który wykwitł na jej brzuchu jak również ten w
okolicach ust (prezent od Mary).
-Jak tam
brzuch.-Spytałam, kiedy usiadła obok mnie.
-Chyba
przeżyję.-Powiedziała krzywiąc się ewidentnie na pokaz i nawet nie próbowała
ukrywać, że udaje.
-Jestem
pod wrażeniem, że powiedziałaś prawdę. W twojej sytuacji to nie najlepsze
wyjście.
-Nie ze wszystkiego,
co robiłam jestem dumna, ale nie mam zamiaru wypierać się swoich czynów.
-Ale nie
musiałaś się nimi chwalić.-Powiedziałam.
-Prędzej
czy później i tak byście się dowiedziały.
-Od
Hyomy?-Poruszyła się niespokojnie.
-Prędzej
od Ryo... Chociaż kto ich tam wie?
-Czy wy,
chociaż przez chwile nie możecie się zachowywać jak normalne dziewczyny?-Spytała
Mary podpływając do nas.- Ciągle tylko konspiracja i słowne pułapki. Wyluzujcie,
chociaż na chwilę.
-Mary nie
oczekujesz od Ines trochę za wiele? Nasza pani kapitan ma dużo na głowie.-Zażartowała
Kelly trącając palcem ręcznikowy turban na mojej głowie.
-A ty to niby,
co?-Odparłam- Mogę się założyć, że pod tym ręcznikiem dalej masz te swoje
kucyki. A ropo zakładu ty mi jesteś winna stówę.
-Co,
gdzie, jak i kiedy?-Zdziwiła się Kelly.
-Pamiętasz
jak Madoka wpadła na pomysł, żeby nas zjednoczyć? Zadzwoniła po Wang Hu Yong, a
nie po Ginge.
-A o to
ci chodzi. To było dawno i nieprawda.
-Jaka
nieprawda? Jakie dawno? Dawaj moje hajsy!
-Spłukana
jestem. Mogłabym ci ewentualnie w naturze oddać, ale dziewczyna przyjaciela
jest nietykalna. Swoją drogą Tsubasa zawsze miał dobry gust.-Uśmiech znikł z
mojej twarzy-Porcelanowa cera, jasne włosy, dwu kolorowe tęczówki
-Nie
jesteśmy już parą.-Powiedziałam oglądając swoją stopę, która wynurzyła się z
wody.
-Że, co!?-Kelly
straciła oparcie pod stopami i jej głowa zniknęła pod wodą.
Nie
minęła chwila jak niebiesko włosa wynurzyła się głośno nabierając powietrza.
Ręcznik został pod wodą i całą jej twarz przykrywały teraz granatowe włosy.
-Co ten
idiota znowu spaprał?-Spytała odgarniając włosy z twarzy tak jakby odsłaniała
firanki.
-Dlaczego
zakładasz, ze to wina Tsubasy?-Spytałam w dalszym ciągu oglądając swoją stopę.
-Po
pierwsze to mój przyjaciel.-Spojrzałam na nią pytająco.-Musi być z nim coś nie
tak.-Wyjaśniła wyciskając wodę z włosów i robiąc to samo z ręcznikiem.- Po
drugie solidarność jajników. Po trzecie nie mam racji?
-Jak dla
mnie winni są oboje. Zerwali ze sobą pod wpływem silnych emocji nie potrafią
się teraz przyznać do błędu.-Powiedziała Mary powoli poruszając rękami by
utrzymywać się na powierzchni.
-Fakt.
Kiedy Tsubasą targają silne emocje dzieją się naprawdę szalone rzeczy.-Umilkła
na chwilę, po czym uderzyła się z otwartej w czoło i zaczęła się śmiać.
-Matko
śmiejesz się jak skrzyżowanie foki z delfinem, a tak BTW można wiedzieć, z
czego?-Spytała szatynka, kiedy Kelly już się uspokoiła.
-Dobrze
wiedzieć, że mój szczery śmiech brzmi dla ciebie jak dzięki wydawane przez
jakiegoś mutanta.-Powiedziała wycierając łzy, jakie zebrały się w kącikach jej
oczu.
-Dobra,
dobra nie fochaj się tylko powiedz, co się uroiło w twoim chorym móżdżku.
-Wyobraziłam
sobie jak się godzą też pod wpływem silnych emocji.-Zaczęła zgarniać włosy ze
swojej twarzy i układać je w coś na kształt grzywki Tsubasy.
-Co ty
robisz?-Zdziwiła się Mary.
-Charakteryzuje
się na tego idiotę.-Odparła wygładzając pasma włosów, które przerzuciła z
pleców na dekolt.-Dobra nie mam przy sobie gumek, więc to powinno wystarczyć.-Wzięła
do ręki ręcznik zwinęła go w kulkę i w tedy zniknęły te resztki normalności,
jakie udawało nam się dotąd utrzymać.-Nienawidzę cię! Jak mogłaś mnie zdradzić
z moim przyrodnim bratem bliźniakiem, kiedy byłem w śpiączce!?- Powiedziała
grubym męskim głosem, po czym zaczęła poruszać ręcznikiem tak jakby chciała
zasugerować, że to on teraz mówi.-Skąd mogłam wiedzieć!-Piszczała- W końcu
jesteś cię identyczni!-Nie mogłam powstrzymać chichotu na widok tej
parodii.-Nienawidzę cię!-Zagrzmiała-Ja też cię nienawidzę!-Pisną ręcznik.-Ach
tak!?-Krzyknęła-Tak!-Odparł ręcznik- A ja cię kocham i co ty na to!?-Co ja na
to!?-Ręcznik rzucił się na jej twarz i po chwili słychać było odgłosy
całowania. Wtedy już nie wytrzymałam i buchnęłam szczerym i bardzo, bardzo
głośnym śmiechem.
-Jesteś
pi*rdolnięta.-Stwierdziła Mary patrząc na nas z rozbawieniem.
-Jestem
pi*rdolnięta i wiem o tym!-Zaśpiewała niebieskowłosa dziewczyna odsuwając twarz
od ręcznika i zgarniając włosy do tyłu.
-Dziwnie
wyglądasz bez kucyków.-Stwierdziłam.
-Wydajesz
się mniejsza.-Zawtórowała mi Mary.
-Nie
jestem mała. -Oburzyła się Kelly.- Matko nie powinnam rozmawiać z ludźmi,
którzy mnie nie lubią po zmroku, bo wtedy już całkiem zachowuje się jak dziecko
i to jest złem.-Mruczała pod nosem.
###
-W sumie
możemy zrobić sobie taką noc szczerości.-Stwierdziła czarnowłosa, kiedy
wygrzane i owinięte w mięciutkie ręczniki weszłyśmy do pokoju, który zastępował
nam sypialnie.
-Ja się
już nagadałam teraz wasza kolej.
-Niby, na
co?-Spytałam krzywiąc się, chociaż wiedziałam, o co jej chodzi.
-Na 5
randomowych faktów o każdej z nas!-Zawołała radośnie Kelly równocześnie
zakładając coś, co równie dobrze mogło być piżamą jak i strojem na wf.
-Randomowych.-Upewniła
się Mary kładąc się na wznak na łóżku.
-Albo z
dupy wziętych, jak kto woli.
-No to
może….Kiedyś byłam kelnerką w barze sushi.-Powiedziała moja psia psi
-BYŁAŚ
KIEDYŚ KELNERKĄ!?-Wrzasnęła jedyna wcześniej niepoinformowana.
-No, co w
tym dziwnego?
-Nic po
za tym, że już to widzę. –Kelly zrobiła groźną minę- Witam w naszej kawiarni.
Mam na imię Mary i będę przynosić zamówienia. DOTARŁO!?...Proszę pana…, a on na
to „o..oczywiście”, a wtedy Mary „ TO POSPIESZ SIĘ Z TYM ZAMAWIANIEM!!!”
-Jesteś
okropna.-Udało się wykrztusić Mary, po czym dołącza do śmiejącej się mnie.
-Co cię
tak wzięło na ogrywanie scenek?-Spytałam z rozbawieniem.
-A, bo ja
wiem? Tu jest jakaś taka aura.-Wzruszyła ramionami.
-To
pewnie przez Ines.-Powiedziała panna Tategami. Zdziwienie na twarzy
niebieskowłosej wyrażało więcej niż tysiąc pytań.
-Jestem
zawodową aktorką.-Wyjaśniłam.
-Ooo, w
czym grałaś?
-Takie
tam pewnie nawet nie znasz.- Spojrzała na mnie wyczekująco- „Jedyny cel”.-Powiedziałam
wywracając oczami.
-Jak nie
znam! Oglądałam z milion razy! Tylko jakoś nie mogę sobie ciebie w nim
przypomnieć.
-Charakteryzacja.
Mało, kto mnie poznaję.
-Biedna
Ines. Nikt cię nie rozpoznaje. Poklepałabym cię po głowie, ale jesteś za daleko.-Powiedziała
czarnogłowa machając ręką tak jakby chciała mnie dosięgnąć.
-Wal się.
Dobra teraz twoja kolej Kelly.
-Pfffffffff.
Co wam tu powiedzieć? Mam kota.
-To było
do przewidzenia.-Powiedziałam.
-Ale
swoje powiedziałam. Teraz nerwol.
-Jestem
yaoistką.-Wyznała Mary.
-Serio?
Jara cię jak się dwóch facetów pi*przy?
-Żebyś
tylko zobaczyła jej kolekcje pornolków- zaśmiałam się.
-W yaoi
nie schodzi tylko o pi*przenie.
-Chodzi.-Powiedziałam
równocześnie z Kelly.
-Nie.
Nikt mnie nie rozumie.-Mary zakryła twarz kołdrą i zaczęła się pod nią śmiać.
-Oooooo
nie rycz.-Powiedziałam.
-No właśnie.
To dziwne.-Zawtórowała mi niebieska.
-Spi*przajcie.-Zaklął
koc.
-Oj weź,
a jak przyznam ci racje wyleziesz?- Pani wk*rwie wszystko, co się rusza rozpoczęła
mediacje. A to coś nowego.
-Nie.-Burknął
koc.
-To się
pi*rdol.-Buchnęłyśmy śmiechem.
Tak właściwie
to chyba, żadna z nas nie wiedziała, dlaczego w ogóle tak się nagle zaczęłyśmy dogadywać.
Niewykluczone, że to, dlatego, że rozmawiałyśmy po zmroku. Kiedy jest noc
ludzie jakoś tak łatwiej się otwierają. Po przegadanej o niczym nocy głowa Kelly
wzbogaciła się o parę świetnych kawałków z mojej play listy i o wiedzę na temat
moich umiejętności. (Powiedziałam jej, że umiem jeździć konno i strzelać z łuku,
więc sobie nie myślcie zboczeńce). Kiedy zaczęło robić się jasno postanowiłyśmy
się jednak położyć. Obudził nas Hyoma mający minę jakby nie wiedział czy j*bnąć
Kelly teraz czy dopiero jak ją podpali powiedział, że Mr. Hagane czegoś od nas
chce i wyszedł.
-Ten
idiota nie wie, że się puka zanim się gdzieś wejdzie?- Warknęła Mary, która
postanowiła spać w sportowym i krótkich spodenkach, dlatego kiedy chłopak
otworzył drzwi musiała zakryć się kocem, aż po szyje.
-Coś mi
mówi, że wolałby nas w roli więźniów niż gości.-Powiedziałam posyłając
mordercze spojrzenie w stronę drzwi, za którymi przed chwilą znikną wspomniany wcześniej
chłopak.
Ubrane i
ogólnie ogarnięte wyszłyśmy na spotkanie z dowódcą tego całego bajzlu.
Spotkałyśmy go gotowego do drogi.
-Wybierasz
się dokądś?-Spytałam.
-Tak i ty
idziesz ze mną.
-Jak ona
to i ja.-Powiedziała Mary stając bliżej mnie tak jakby Ryo mógł mnie w tej chwil
złapać i gdzieś porwać.
-Hyoma
idzie z nami?-Spytała Kelly uśmiechając się wrednie. To zabawne widzieć ja
teraz mając w pamięci jej minę, gdy mówiła nam, dlaczego jasnowłosy chłopak tak
jej nie znosi.
-Nie.
Powiedział, że niema zamiaru brać w tym udziału.-Odparł mężczyzna, na co
dziewczyna wzruszyła ramionami i powiedziała:
-W takim
razie ja też idę. Skoro on nie chciał tego widzieć raczej nic mi się nie
stanie.-Mary cicho się zaśmiała.
-O, co
tak właściwie chodzi?-Spytałam mile połechtana tym, że moja drużyna nie chce
mnie zostawić samej.
-Chciałbym
coś sprawdzić.-Odpowiedział tajemniczo, na co miałam ochotę wywrócić oczami,
ale na całe szczęście się powstrzymałam. Jaka by była zemnie aktorka gdybym nie
potrafiła panować nad odruchami.
Hagane
zabrał nas nad jakiś wodospad w środku lasu.
Acha
fajnie. W sumie to powinnam się przyzwyczaić do tych klimatów rodem z filmów o
poszukiwaczach skarbów.
Phonix
załadował kuczer i wystrzelił w stronę wodospadu. Woda rozgryzła się na
wszystkie strony i naszym oczom ukazał się tunel.
Klasyczne.
-Za mną.-
Powiedział Ryo i zniknął w mroku tunelu.
Weszliśmy
do środka.
Na końcu
tunelu w ścianie tkwił skamieniały bey.
-Ginga właśnie
tu ukrył Pegazusa.-Odezwał się Mr Hagane, a jego głos odbił się echem od ścian
tunelu.- Czy któraś z was byłaby na tyle miła mi go przynieś?-Zapytał.
Mary i
Kelly nawet nie drgnęły. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do ściany. Wyciągnęłam
rękę do Pegazusa. Kiedy tylko dotknęłam jego zimnej powierzchni. Wszystko wokół
mnie rozbłysło oślepiającym światłem, a może to byłam ja…
Tym
czasem w Dark Nebuli
-GHHHHHHHRRRRRRRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!-
Celest ponownie wcisnęła przycisk na pilocie tym samym wyłączając napięcie w łóżku
Kyoy.
Chłopak
opadł bezwładnie dusząc głośno tak jakby z każdym oddechem próbował uchwycić
ulatujące z niego życie.
- Wiesz,
że elektrowstrząsy są używane w leczeniu amnezji.-Zaśmiała się siadając obok
chłopaka.-Jeszcze trochę i przypomnisz sobie, co jadłeś na śniadanie w
podstawówce, albo jak to fajnie być bestią.
-Goń
się.-Wysapał.
-Oj Kyoya
straciłeś pazury.-Pani doktor zwinęła usta w dzióbek i spojrzała na Kyoye ze
smutkiem w jej niebieskich oczach skrytych za ochronnymi okularami.
-Spi*rdalaj.-Warknął
i napluł dziewczynie w twarz.
-Ej!- Powiedziała
dziewczyna wycierając okulary skrawkiem kitlu.-Wiesz, że ja też tak potrafię.-Rozstawiła
ręce po obu stronach głowy chłopaka, nachyliła się, a z jej lekko rozchylonych
ust zaczęła spływać strużka śliny.
Nagle ekran,
na którym nasza „urocza” parka oglądała beybitwy z mistrzostw Japonii rozbłysnął
i pojawił się na nim Doji.
-Krhym
Celest.-Chrząknął, kiedy pierwsze, co zobaczył to zgrabny tył brunetki.
Dziewczyna
wciągnęła to, co przed chwilą chciała wypluć ( a ja się prawie zrzygałam, bo
pisząc to pożarłam pół ogromnej tabliczki milki, a teraz pisze o ludzkich
wydzielinach).
-Co jest?
Nie widzisz, że przeprowadzam testy?-Spytała odwracając się i siadając tym
samym Kyoy na klatce piersiowej.
-Właśnie
widzę. Zejdź z niego, bo połamiesz mu żebra.
-Jak mi
się wreszcie uda o to to ciało nie będzie mu na nic potrzebne. Chociaż trochę
szkoda go będzie.
-Oj nie
smuć się i patrz, co ciekawego dzieje się na arenie w bloku A.
-Czekaj!
Niech Kyoya też zobaczy.-Włączyła jakiś przycisk na pilocie i łózko zmieniło
się w fotel natomiast dziewczyna jechała korpusu chłopaka lądując perfekcyjnie
tam gdzie zdecydowanie nie powinna wylądować, a dopiero potem przesiadła się na
kolana.-Już możemy oglądać.-Powiedziała wtulając się w jego tors.- Trzeba cię
będzie niedługo wykąpać.-Dodała pod nosem.
Na
ekranie pojawiła się arena i stojący naprzeciw siebie bleyderzy.
Chłopak i
dziewczyna.
Obydwoje
w identycznych Dark Nebulowych strojach.
Załadowali
kuczery i rozpoczęło się odliczanie.
-3
-2
-1
-Let it
rip!
- Hell Panther Furia Czarnego Mściciela!- Krzyknęła
dziewczyna i całą arenę przykryła ogromna ciemna chmura niewiadomego pochodzenia,
która zaczęła strzelać piorunami w bey’a przeciwnika.
-Jest
bardzo silna stwierdził Doji.
- I ma
duży potencjał.-Dodała zamyślona Celest.- A ty, co powiesz Kyoya?- Chłopak nic
nie odpowiedział tylko mocniej zacisnął zęby.- Fajnie by było zsynchronizować
jej, a taki z twoim łóżkiem, co ty na to!?-Zapiszczała radośnie podskakując na
kolanach zielonowłosego. Na co chłopak w dalszym ciągu nie odpowiedział.- Doji
jak walka się skończy karz jej strzelać do celu czy coś.
-Już jest
po walce.-Odezwał się Doji, po czym zwrócił się do komputera- Aktywuj ruchome
cele.-Z areny zniknął bleyder i jego bey, ale pojawiły się żelowe manekiny.-Mon ami mam do ciebie prośbę mogłabyś atakować te manekiny dopóki Panther będzie miała
siły?
-Z
przyjemnością.-Odparła dziewczyna odgarniając grzywkę, która wchodziła jej w
oczy.
- Słyszałeś
Kyoya trochę się pobawimy.-Zapiszczała Celest zeskakując z fotela i ponownie
zmieniając go w łóżko.
Huk ataku Phanter idealnie zsynchronizowany z krzykiem Kyoy. To prawie jakby to ta niczego
nieświadoma dziewczyna torturowała Króla Bestii, który ostatkiem sił
powstrzymuje się przed zrobieniem tego, czego oczekuje od niego cała Dark
Nebula.
Rozdział 65 za nami.Chce go zadedykować Shadow która ma nie smutać bo dzięki niej o godzinie 2:20 dostałam ochrzan od taty, że mam wyłączać komputer na co odpowiedziałam, że już kończ zostały mi trzy linijki.
Wiecie co? Ja chyba przestanę składać obietnice z których mam się wywiązać o ustalonej porze bo mi to nie idzie.
Ten moment kiedy większą wenę miałam do maltretowania Kyoy niż opisywania integracji naszych poszukiwaczek zaginionego guza.
Wiecie co? Ja chyba przestanę składać obietnice z których mam się wywiązać o ustalonej porze bo mi to nie idzie.
Ten moment kiedy większą wenę miałam do maltretowania Kyoy niż opisywania integracji naszych poszukiwaczek zaginionego guza.
Kelly: Shuu Tsukiyama jesteś mi winny dwie stówy, a moja kapitan której jestem winna odwala jakieś dziwę wiksy w jaskini więc wyskakuj z kasy, albo cie pokroje zjem zwrócę i wstępnie przetrawionego oddam Ines.
Mary: Ale Rezie o ile wiem nie zwracała swoich ofiar...
Kelly: Ch*j mnie to zjem go.
Ines: Ale Ghula ciała ghula nie da się od tak zjeść. Jest niewrażliwe na ostrza.
Kelly: Jeden pi*rdolony zakład, a problemy do końca życia.
Benkei: Dwa zakłady. Moja biedna, mała siostrzyczka wpadła w długi. *ryczy*
Kelly: SPI*RDALAJ!!!!!
No dobra rozdział długi i spóźniony, ale mam nadzieje, że wam się podoba bo ja osobiście mam co do niego mieszane uczucia.
Nie zdziwcie się jak rozdziały będę dodawać co dwa tygodnie, albo strasznie nie regularnie.
To ja się zwami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
Ps. Oleczko gdzie jesteś!? :(
No dobra rozdział długi i spóźniony, ale mam nadzieje, że wam się podoba bo ja osobiście mam co do niego mieszane uczucia.
Nie zdziwcie się jak rozdziały będę dodawać co dwa tygodnie, albo strasznie nie regularnie.
To ja się zwami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.
Ps. Oleczko gdzie jesteś!? :(
Oglądam, a raczej oglądałam anime i mange Tokyo Ghoul, trochę czasu zabrakło :/ Na dodatek czekają mnie cztery sprawdziany w tym tygodniu, więc trzeba zacząć się uczyć Y.Y Wracając do rozdziału to szczerze lubię oglądać tortury, bo są ekscytujące i rozważam opcje ucieczki <3 Kyoya nie daj się zabić zbyt szybko, ok? Trójka muszkieterek w akcji, spodziewaj się wszystkiego, dodatkowo Kelly się zadłuża :/ powodzenia ze spłatą lub ucieczką jak wolisz :P Ines wzięła co? Pegazusa?? Ciekawe U_U
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę ci, aby cię żaden ghoul przypadkowo nie spotkał, bo z nimi wszystkimi to on będzie miał przechlapane <3
Kyoya: W kwestii nie daj się zbić nie mam zbytnio wyboru.
UsuńCelest: TO obudź wreszcie starego Kyoye! Tęsknie za nim...:(
Kelly: Ja nie jestem zadłużona! Smakosz jest, a skoro przypominam Mary Rezie to prawdopodobnie będę potrafiła ją w sobie obudzić, a skoro widziałam jak ten fioletowy palant ryczy spokojnie mogę go uznać za łatwą ofiarę.
Bloguś: Byłaś zajęta. Ja to rozumiem :(
Ciesze się, że jesteś. A teraz idę zająć się Kyoya i pocieszyć Celest niby zła, ale jednak moja córka.(inna sprawa, że jedno z moich dzieci zabiłam)
Skoro jesteś Riza, to Kaneki to taki twój młodszy brat? Ekstra <3
UsuńKyoya, jak się postarasz, to dasz radę, wierzę w ciebie :D
To zrozumiałe, Celest zła, ale bez postaci złych nie byłoby tak wielu anime O.O to nie jest ciekawa perspektywa, bo beyblade też by nie powstał T.T i Kuroshitsuji i Tokyo Ghoul i...... wiele innych ㅠ.ㅠ to byłoby straszne ;[ Nie wiem co by było z KnB i Haikyuu, ale chyba bez pokolenia cudu jako wroga to.........
STOP!!!! Nawet już o tym nie myśl, trzymaj się Celest, jesteś bardzo potrzebna -_-
Kelly: Słyszysz Kyoya? Oleczka w ciebie wierzy! Magia przyjaźni! gdzie jest Ginga i Pegazus? My Little Pony My Little Pony! AaaaaAaaaaaa!!!!
UsuńKyoya: Zamknij się.
Celest: Every bady loves me!!! Kyoya jest uziemiony. Rozumiecie uziemiony. HAHAhahaa.
Kyoya: Ja pi*rdole. Wy chyba jesteście rodziną.
Mary: Co ty znowu pi*rdolisz braciszku?
Kyoya: K*rwa Kelly wiesz!?
Kelly: Ryuga ratuj mnie Kyoya zdziwaczał do reszty!!!!!!
Jenny: Ryuga słyszałeś ratuj Kelly a Miju zajmie się Kyoyą. Tylko mam nadzieje ze nie ma tego miecza.
UsuńMiju: Nieeee nie mam*kryje miecz za sobą by nikt nie widział*
Rozdział super. Kyoya nie umieraj mi tu. Błagam. Dziewczyny i wieczór prawdy. Hmmn
Miju: *śmieje się z powodu pierwszej sceny odegranej przez Kelly*
A więc znacie moją reakcję. Tak Miju jest może moim wymysłem ale chwilami mi się wydaję że jest częścią mojej podświadomości. Tak samo jak Jenny i kilka innych postaci których stworzyłam. Dobra nie będę tego przedłużać rozdział rewelka. Czekam na następny.
Kelly: "Zajmie się Kyoyą." On to ma szcęście do tych dziewczyn.
UsuńI to jakie.
UsuńMiju: W kwestii moich relacji z nim to on ma pecha*wyjmuje pistolet*
Kelly: Z tego powodu że Vanessa zakuwa do 3 klasówek i 5 kartkówek (w tym tygodniu) to ja napisze za nią ten komentarz. Przeczytała go dziesiec minut po dodaniu ale nie mogła się zmobilizować do napisania komentarza a więc:
OdpowiedzUsuńKoce i ręczniki potrafią móóówić :P Przekomiczna scenka jaką odegrała Mary. Dziewczyny urządziły sobie wieczór pogaduszek i różnych dziwnych rzeczy.
Kyoya trzymaj się! You not gonna die tonight! (zmieniając trochę gramatyke piosenki, której zapewne teraz słucha Vanessa)
Ja: *Patrzy spod książki od geografi po czym sprawdza co leci w słuchawkach* Właśnie się skończyła. *powraca do jakże cudownej lektury...
Kelly: Powracając, Celest to złooo w dziwnej kobiecej postaci :P Orzeń się z Dojim to będą małe.... Dojiątka i Celestciąka.((O.O))
Jay: To drugie zabrzmiało jak cielątka xDDD
Kelly: W sumie....Chociaż nie bo wtedy świat jaki znamy przestanie istnieć.
Kai: Myślisz że Vanesza będzie rozpaczać po tym jak ktoreś z ich dzieci zje jej nauczycielke od polaka albo chemii?
Ja: Bd z tego powodu bardzo szczęśliwa!
Kelly: A podsumowując rozdział super przez duże S i . Czekamy na następny nawet jeśliby miał pojawić się za dwa tygodnie. Papatki :**
Jak tak się nad tym zastanowić to Doji sam w sobie jest Dojiątkiem...
OdpowiedzUsuńCelest: Kwestie mojego zamążpójścia zostawmy na razie w spokoju. Chociaż takie małe słoneczka trochę rozjaśniły by moje laboratorium.
Ryuga: Ta dwójka trochę zbyt dosłownie może zrozumieć zdanie: "zróbmy sobie dziecko"....
Miju: Ja tu kiedyś przez was R.I.P
OdpowiedzUsuńNie spiesz się, masz jeszcze czas :P
UsuńJak zginąłbyś w świecie anime...... - przejedzie cię traktor.... xDD Okey..... Dziwny quiz.
UsuńCole: Uwaga! Vanessa aby sie odstresować robi quizy. Nie wszystkie są normalne.
UsuńKelly: Zrobiłam quziz jaką magiczną moc bym miała wyszła mi moc burzy....Serio? Naprawdę k*rwa?
UsuńKelly: A opiekun pegaz. No kuuuuuuuuuuuuurcze naprawdę gożej trafić niemogłam! Ginga i Podróba! Cudownie.
UsuńTez robiłam quiz jaką moc posiadasz. I wyszła mi moc wiatru. ^^ mi tam pasi.
UsuńKelly: kazdy quiz jaki masz zywiol wychodzi ci wiatr. Czy my jestesmy spokrewnione? O.O
Ja bym chciała moc lodu i opiekuna Ryuge nie smoka tylko Ryuge bo smok to Drago, a Drago jest Be.
UsuńNiech ktoś mi powie dlaczego ja oglądm tą debatę i się katuje?
OdpowiedzUsuńJay: Może dlatego że jest ci to potrzebne do pracy na wos?
Ja: Grr. Głupi Glegozaur. Czy ona się nudzi?
Jay, Kai, Kelly: Tak!
Kelly: To proste chce was wykończyc a pózniej pożreć ;P
Ja: Na ciebie jak zawsze mozna liczyc.
Kelly: Do usług. A pozatym mogłas to nagrać a nie o 20 przerywać oglądanie pierwszego sezonu Beyblade tylko po to aby zobaczyc jak się żrą na tej debacie.
Ja: Wim głupio zrobiłam. Jutro dokonczymy.
Kelly:Sezon Beyblade...aaaa odlądaliście mistrostwa, a ja już myślałam, że Vanessie padło coś na muzg i myśli, że występuje w animie.
UsuńJeszcze na tyle mnie nie powaliło xD
Usuńmega rozdział Solidarność jajników trochę dziwna forma ciekawy przekaz a poza tym zamknełaś usta wszystkim zboczuchom bo napisałaś przedstawiłeam jej swoje umiejętności a w nawiasie że jeździsz na koniu i strzelasz z łuku niektórzy rozumieją dwuznacznie jazde konno więc odpędziłaś te myśl i zym cco pyło poza nawiasem i w nim brawo poza tym trzymaj sie kyoya
OdpowiedzUsuń