Perspektywa Kelly
-Jak się masz Mary?- chłopak rozsiadł się wygodnie w fotelu.
-A...a...Alex?- wyjąkała nerwuska.
-No jak nie ja to kto?-zaśmiał się szyderczo po raz kolejny.
-Co oni ci zrobili? Ty nie jesteś taki.
-Co ONI mi zrobili!? To jaki teraz jestem to tylko i wyłącznie twoja wina. Jeden atak.-zaśmiał się pod nosem- Jeden. Wystarczył do zabicia twojego przyjaciela. Rozumiesz? Alex nie żyje. Zabiłaś go- nie miałam pojęcia o czym ten sukinkot mówił, ale najwyraźniej działało na Mary. Była blada. Po policzkach spływały jej łzy, a pod nosem powtarzała jedno słowo: "Przepraszam".
Zacisnęłam zęby.
Nie jestem aniołem. Zdecydowanie bliżej mi do tytułu szui. Jestem wredna, opryskliwa i jeden błąd potrafię wypominać przez całe życie.
Nie jestem aniołem, ale nikomu nie pozwolę się znęcać nad ludźmi którzy są po mojej stronie.
-Hej!!! Dwulicowa szujo!!!-wrzasnęłam- Chodź tutaj i walcz!
-A jak nie to co?- chłopak mówił do mnie, ale nadal patrzył oskarżycielsko na Mary.
Coś mi nie idzie przeszkadzanie mu.
Za nim zdążyłam wymyślić jakąś sensowną odpowiedź chłopak zaśmiał się i powiedział:
-Daruj sobie groźne miny i tak nic ci nie dadzą. Tylko marnujesz wasz cenny czas.-chłopak patrzył teraz na mnie. Mary ma czas, żeby się ogarnąć.
-Nasz cenny czas?-powtórzyłam ze zdziwieniem.
-Tak. Wasz.-chłopak pochylił się w fotelu w naszą stronę-Za dokładnie-spojrzał na zegarek-10 minut wszystko co widzicie wyleci w powietrze możecie uciekać teraz albo zaryzykować życie i dowiedzieć się czegoś o adaptacji drugiego stopnia.- więc tak nazywają to gówno przez które trzymają tu Ryuge.
Jeśli dowiem się czegoś więcej o tym całym syfie to możliwe, że łatwiej to powstrzymam, (zakładając oczywiście, że powie prawdę) ale z drugiej strony jeżeli stracę za dużo czasu na słuchanie Alex'a to ta bomba czy inne cholerstwo które tu zamontowali rozerwie mnie na strzępy.
-No to jak?-spytał Alex.
-Streszczaj się.-warknęłam.
-No nie wiem. Nie jesteś zbyt miła.-spokojnie Kelly. Tylko spokojnie. Jemu zależy na tym by wyprowadzić cie z równowagi. Nie daj mu tej satysfakcji. Przywołałam mój najbardziej wredny, jadowity uśmiech zarezerwowany dla ludzi których szczerze i z całego serca nienawidzę i powiedziałam:
-Przepraszam bardzo, ale czas mnie nagli czy mógłbyś łaskawie się pospieszyć.
-Troszkę lepiej, a więc jeszcze chwile temu miałyście okazję podziwiać efekt końcowy pomyślnie przeprowadzonej adaptacji drugiego stopnia o średnim zaawansowaniu kontroli umysłowej.- chłopak zwracał się do nas wszystkich chodziarz jak na mój gust tylko ja tam byłam w pełni przytomna.
-A mógłbyś dokładniej?-spytałam z tym samym uśmiechem przyklejonym do ust.
-Skoro tak ładnie prosisz.-usiadł wygodnie w fotelu i złączył czubki palców-Adaptacja drugiego stopnia stuprocentowa integracja świadomość człowieka z bey'em jest możliwa tylko wtedy gdy organizm bleydera jest czymś osłabiony. Czymś bardzo potężnym co potrafi zawładnąć umysłem przed procesem adaptacji.
-Mroczna moc.-powiedziałam powoli rozumiejąc o co w tym wszystkim chodzi.
-Dokładnie. -"ucieszył" się Alex.-Jednak nie jesteś taka głupia na jaką wyglądasz.-z mojego gardła kompletnie poza kontrolą wydobyło się ciche burczenie.- Do przeprowadzenia Adaptacji potrzebna jest Mroczna Moc. Bleyderzy i bey'e nią zainfekowani mogą być podani procesowi integracji absolutnej.
-W takim razie po kiego grzyba ci Kyoya i Hikaru oni przecież nigdy nie byli opętani tym gównem?
-Jeszcze. Wystarczy parę odpowiednich bodźców by pobudzić drzemiący w nich potencjał.
-Startujemy.-powiedział ktoś po drugiej stronie ekranu.
-No tyle wam wystarczy. O ile uda wam się nią stamtąd wynieść. Powodzenia i Au Revoir.-ekran zrobił się czarny, a ja nie miałam pojęcia co dalej. To znaczy takie bardziej dalej. Teraz musiałam uciekać. Złapałam Ines i Mary za ręce i dalej biegnę. Nie miałam pojęcia ile czasu straciłam na gadanie z tym sukinkotem, ale miałam wrażenie, że zdecydowanie za dużo i zaraz to ich pie*szone cholerstwo rozerwie mnie na kawałki. Biegłam instynktownie, albo jak kto woli na tak zwanego czuja. Wybiegłyśmy z budynku, ale nawet nie pomyślałam, żeby się zatrzymać biegłam dalej przez noc dopóki nie usłyszałam potwornego huku. Odwróciłam się. Siedziba nowej Dark Nebuli (a właściwie to co z niej zostało) stała w płomieniach.
Szłyśmy w milczeniu nocą przez pustkowie, a potem las. W momencie wybuchu Ines się otrząsnęła i nie patrzyła już przed siebie tym nieprzytomnym wzrokiem jednak nie kwapiła się by coś powiedzieć, ale Mary serce boli jak się na nią patrzy. Blada, zapłakana, a minę ma taką jakby chciała się pociąć żyletką.
-Kur*a-sapnęłam bo nic bardziej sensownego nie przyszło mi do głowy.
Udało nam się dostać do miasta, a potem do siedziby WBBA. (Oczywiście uprzednio zdjęłam maskę i rękawiczki nie potrzeba mi teraz policja na karku.)
Sama nie wiem po co tam polazłam. Może po rzeczy, może dlatego, że nadal chce się trzymać umowy jaką zawarłam z Tsubasą, a może dlatego, że nie mam dokąd pójść...
Gdy tylko przekroczyłyśmy próg przybiegła do nas Madoka.
-Gdzie reszta?-spytała.
-Są z Doji'm. Dwóch zabrał, a jeden sam do niego poszedł.-odparłam.
-Sugerujesz coś? -warknęła Mary patrząc na mnie tak jakby chciała mnie zabić.
-Tak- jadowity uśmiech znowu pojawił się na mojej twarzy-,a mianowicie to, że ten sukinkot to piegowate gówno które miałaś za przyjaciela uważa cie za najgorszego potwora na świecie i przy okazji jest po stronie Doij'ego.
-Zmusili go, żeby to powiedział! On mi wybaczył!
-Na pewno!!! Jakoś nie widziałam lufy pistoletu przy jego skroni! Otwórz wreszcie oczy Mary. Alex jest wrogiem. Jeżeli ty nie zrobisz z nim porządku to ja to zrobię...-poczułam silne uderzenie, a po chwili ból. Z rozciętej wargi pociekła krew.
-Alex nie jest wrogiem, a jeśli z twojej winy spadnie mu chociaż włos z głowy to bez wahania cie zabije.-wysyczała Mary. Wierzchnem dłoni starłam krew której metaliczny smak poczułam w ustach.
-Hah.-zaśmiałam się.- Pierwszy raz dostałam w mordę za powiedzenie prawdy. Dziwne uczucie.-minęłam Mary i poszłam po swoje rzeczy. Zdjęłam resztę kostiumu. Przebrałam się w normalne ciuchy. Spakowałam swoje graty do małego czarnego plecaka. Poprawiłam moje sterczące jak tak jakby nic się nie stało kucyki i wyszłam z WBBA. Dokąd teraz. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Łaziłam bez celu po mieście. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Tak jakby wiadomość która jest godzina mogła mi jakoś pomóc.
Druga w nocy
-Ech-westchnęłam. Jeszcze w życiu nie czułam się taka samotna. Nigdy nie szukałam niczyjego towarzystwa. Ogólnie to ludzie mnie denerwują, a teraz chciałbym, żeby ktoś był obok.
Rozejrzałam zastanawiając się gdzie właściwie mnie nogi poniosły. Okazało się, że stoję przed otwartym 24 godziny na dobę fast-foodzie.
Benkeiowi jedzenie pomaga- pomyślałam i weszłam do środka. Uderzyła mnie fala ciepłego powietrza, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Nawet nie zauważam jak bardzo zmarzłam szlajając się po mieście. Podeszłam do kasy.
-Po proszę-jaka ja jestem grzeczna- dużego cheeseburgera i dużego czekoladowego shake'a.-kasjerka po chwili wydala mi moje zamówienie. Zapłaciłam i usiadłam na wysokim krześle bez oparcia w kolorze oczoj*bnego różu przy stole o równie oczoj*bnym pomarańczowym kolorze.
Cheeseburger okazał się być gigantyczny, a nie duży. Był wielości mojej głowy. W zastanawianiu się jak zabrać się za to bydle przeszkodziły mi śmiechy za moimi plecami.
Odwróciłam się z całej siły starając się nie spaść z tego głupiego krzesełka i zobaczyłam dwie dziewczyny. Nosiły szkolne mundurki. Ciekawe czy wybierają się rano do szkoły. (Jeśli tak to słaby pomysł szlajać się po nocy. ) Kiedy zorientowały się, że na nie patrze uśmiechnęły się promienie i pokazały mi umazany majonezem telefon. Jedna z nich musiała upuść telefon kiedy robiła zdjęcie na Istargama (czy jak to się tam nazywa). Odwróciłam się lekko zmieszana tym, że moja obecność została zauważona.
Przez chwilę zastanawiałam się jak by to było gdybym była normalną nastolatką. Za miast bawić się w ratowanie świata i tłuczenie ludzi którzy mi podpadną chodzić do szkoły jak na człowieka przystało. Ciekawe jak zmienił by się mój charakter gdybym nigdy nie poznała Ryugi lub gdyby Doji nigdy nie dowiedział się o istnieniu mojego przyjaciela.
Otrząsnęłam się z myśli które do niczego nie prowadziły i zajęłam się cheeseburgerem. Zmaltretowanie go zajęło mi dłuższą chwilę. Kiedy mi się to udało byłam cała wysmarowana keczupem i majonezem. Małe dziecko nie umie jeść jak człowiek i się ubludzilo.
Poszłam do łazienki i spojrzałam lustro.
Niezbyt miły widok.
Podkrążone oczy, blada skóra nie licząc wiecznie zaczerwienionych policzków, potargane włosy związane w niedbałe kucyki. Ech szkoda gadać.
Umyłam twarz trochę pomogło chociaż nie za dużo. Wyszłam z łazienki i z całego fast-food'a.
Szłam chwilę chodnikiem kiedy nagle przypomniało mi się coś nie do końca ważnego, ale opóźniającego mój powrót do mieszkania do zdecydowanie którego nie chciałam wracać. Obróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie.
-Mleko się skończyło- tak brzmiała myśl która miała ważny wpływ na moje dalsze losy.
Rozdział 46 za nami. Mam nadzieje, że nie przeszkadza wam taka ilość (ocenzurowanych) przekleństw w tym rozdziale. Po prostu Kelly nie za bardzo dopisał humorek (ciekawe dla czego) i tak jakoś wyszło. A tak z innej beczki pobiliśmy rekord komentarzy pod filmem ponad 40 w takim tempie będę musiała robić specjał z okazji jakiejś tam liczby szybciej niż zwykle. Ale spokojnie nie musicie się powstrzymywać piszcie ile tylko dusza zapragnie. :D
Dosyć o mnie. Teraz rozdział.
Alex ta.......*Mary patrzy na mnie groźnym wzrokiem, a ja głośno przełykam ślinę* bardzo interesująca postać przekazała naszej nieco dziecinnej bohaterce ważne informacje na temat adaptacji niestety z nieznanych nam jak dotąd przyczyn musiał gdzieś odlecieć co bardzo zasmuciło Mary.
Dobra dosyć tego dobrego. Ryuga zajmij się Mary bo coś czuje, że jej się nudzi. *Ryudze podoba się najwyraźniej pomysł zajęcia się Mary wiec mam spokój*
No one can stop me, for only I am in control
If you want me you'd better contact my people ** Nucę sobie ciesząc się, że w świecie mojego bloga ja żądze.
Następny rozdział już się pisze więc czekajcie jeżeli nadal wam się one podobają.
No To ja się zwami żegnam. Do następnego posta.
Hania
*Temposhark - Don't mess with me
Rozdział genialny! Wcale nie przeszkadzają mi te słówka. Kelly taka jest i za to ją lubie.XD. Nie ja w to nie wierze. Jak Alex może być wrogiem! Chyba że zrobili mu pranie mózgu albo... No nie wiem co innego. Mary bardzo bardzo zasmucona. Nie dziwie jej.się. Dobra odemnie to tylko tyle bo przerwa mi się kończy. Wiec czekam na kolejny wpis mam nadzieję że pojawi się szybko.
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam~
Akira, ON ich tam specjalnie wpakował i to ON łamał kody i podał im mapę Dark Nebuli, która pewnie nią nie była i to była tylko pułapka na Kyoyę i Tsubasę. Cofnij się trochę do tyłu i przeczytaj rozdział w którym Klon Kelly idzie do ich bazy. Rozkazy wydaje chłopak, szef, nie Doji, który ich INFILTRUJĘ i ten atak Mary tak łatwo by jej nie wybaczył, no wiesz uszczerbek na zdrowiu i....... Mary proszę nie gniewaj się, ale taka jest rzeczywistość, na pewno znajdziesz sobie jeszcze chłopaka :)
OdpowiedzUsuńKelly, co ty chcesz zrobić? Jakie mleko? Co wyszło? Kiedy? Nieeeee, ja nie rozumieć!?!
Pisz, please, bo my czekamy ( przynajmniej ja :P)
Matko jak ja kocham wasze teorie i to, że się ze sobą nie zgadzają :D
UsuńCzuje się jak twórca anime które dopiero się rozwija i nie ma zakończenia.
Miju: Kelly jeśli będziesz chciała dorwać Alexa to idę z tobą. Taka informacja na przyszłość.
OdpowiedzUsuńRozdział super. Alex od początku był podejrzany. Kyoya Tsubasa nieee!! Alex szykuj się na zemstę. Czekam na kolejny.
...D:<
OdpowiedzUsuńJaka ja idiotyczna, pomyliłam imiona O_O Tam gdzie napisałam Akira to powinno być Vanessa. Proszę o wybaczenie U_U
OdpowiedzUsuńŁaskawie wybaczam XD. I dzięki za wyjaśnienie. Życie stało się jaśniejsze *o* ^.^
Usuńrysuje sobie Mary i wpadłam na głupi pomysł narysowania Marilyn'a Manson'a w damskiej wersji... narysować?
OdpowiedzUsuńNarysuj Narysuj XD
Usuńok ^^ postaram sie :)
UsuńInteligentne komentarze Kelly xD skąd ja to znam xD
OdpowiedzUsuńMary, osobiście zabraniam ci bić Kelly! Kelly, załóżmy sekte '' śluziastych ślimaków'' (za dużo konf z Dawidem xD)
Ok, to już będzie tradycją: kiedy Diana?
Alex... Naprawdę, nie mam zielonego pojęcia dlaczego Ale jak narazie, oprócz Kelly i Kyoy jest on moim ulubionym bohaterem... Ciągnie wariat do wariata xD
ok, obiecałam że nie bd już spamić głupotą i słowa zamierzam na razie jako-tako dotrzymać
czyżbyś planowała OS? Jeśli tak to zamawiam Kyoya x Nile, ew Akashi x Murasakibara (rozmawiasz z yaoi schiper...)
Ok, po tym stosunkowo nudnym komentarzu odnoszącym się do tego stosunkowo zaje*istego rozdziału mogę się odmeldować
Weny, weny i dużo Murasakibary
~Shadow
Murasakibara: *wcina cuksa*
Od słodyczy zęby się psują czy coś.... Nawet nie patrząc na to, to ile można tak wcinać?? Murasakibara, radzę urozmaicić ci to trochę ... np. lodami :)
UsuńŻelki lepsze.
UsuńNie piszę yaoi. A już na pewno nie Kyoya x Nil to mój drugi najbardziej znienawidzony paring zaraz po Ryuga x Kyoya.
OdpowiedzUsuńWięc sory ale nie.
Mam pytanie. Nagle i niespodziewanie wylądowały w świecie beyblade. Spędzacie tam równe 24 godziny. Co robicie przez ten czas?
OdpowiedzUsuńZnalazłabym Ryugę i wypytała dokładnie o wszystko, zaczęła grać w beyblade i znalazła własnego bey'a, skopała tyłek Rago i nie wiem czy bym chciała wrócić :)
Usuń1. Znajduję Nila, biorę z nim ślub
Usuń2. Znajduję beja
3. Znajduję Damiana, zabieram jego i Murasakibare na lody
3. Mówię Gindze żeby wyregulowal brwi
4. Zapoznaję Mafoke z Prądzikiem2001
5. Wyłudzam od Kyoy autograf
6. Wynosze pamiątki: płaszcz Ryugi, Beja, Kyoye, Nila i żelki
o to co bym zrobiła, moja lista priorytetów xD
~Shadow
Ooooo ja też chce płaszcz :) Kto będzie twoim świadkiem? Przyniesiecie mi trochę słodyczy? Czy Madoka ( lub Mafoka) przeżyje spotkanie z prądzikiem?
Usuń... Dowiecie się w następnym idącinku xD
UsuńNope, mój płaszcz xD *zakłada go i udaje Ryuge*
ja: *doniosły głos* jestem Ryuga! Smoczy cesarz! Drzyj przed LDrago!
Ryuga: *poker face*
No sama nwm... Z pytaniem o słodycze uderzaj do Atsushiego xD to on jest koordynatorem naszej slodyczowej mafi xD
wątpię xD z ulepszoną wersją ''Prądzik2001" Mafoka nie ma szans xD
O swiadku zapomniałam xD Kyoya, Atsushi, Akashi... Coś się wymyśli xD mogę nawet zrobić listę xD
To się nazywa przejrzysty prosty plan. Piona Shadow!
UsuńA jak! *przybija pione* następny plan będzie odnośnie ślubu mojego i Nile'a xD szykujcie prezenty xP
UsuńZnalazłabym sobie beya. Później razem z Oleczką (jeśli pozwolisz) dokopała bym Rago. Następnie no nie wiem pogadała bym z Ryugą jak dokładnie było. Znalazłabym Mafoke i zaatakowała ją paralizatorem. (tak żeby się nie obudziła) Zabiłabym Dojiego... A na koniec rozwaliła bym to co mnie tu przeniosło żeby niepowracać do świata z którego przybyłam :) XD
OdpowiedzUsuńPozwalam i dokładam się do zabicia Doji'ego :) Zapomniałam o tym :P
UsuńNie zgadzam się, wiem że Rago i Doji to dwaj ( w to miejsce wstaw 150 najgorszych przekleństw jakie znasz...) idioci ale gdy by nie oni nie powstało by tyle niesamowitych odcinków anime, genialna manga, przeepickie postaci i ten blog tak więc zgadzam się na tortury *demonstracyjne bawi się Pradzkiem2001* ale nie na zabijanie.
UsuńA teraz żeby nie było nudno, sypne cytatem '' prędzej zamarznie piekło niż ja spodluje''
Taaa fajny cytat :) A z tym, że są ważni się zgadzam, ale mój wewnętrzny duch beyblade jest na nich zły i łaknie zemsty.....................
UsuńMasz rację Ale jednak... Tortury są najlepszym rozwiązaniem c:
UsuńByle były bolesne i dawały satysfakcję :P
UsuńBędą oj będą xD wezwie tajemne moce Rijego i nożyczki Akashiego xD
UsuńMiju: Vanessa idę z tobą na Mafoke
OdpowiedzUsuńshadow... co to właściwie jest ten pradzik2001? :)
OdpowiedzUsuńMusiała byś zapuscic się w najmroczniejsze zakątki tego bloga ale jako wzorowy obywatel (akurat) Ci to ulatwie xD Prądzik 2001 to mój bat, podobny do bata sobowtóra Kelly tyle że ulepszony xD
Usuńdzięki ^^
UsuńMamo moja kochana jak ja uwielbiam czytać te wasze komentarze.
OdpowiedzUsuńTo takie miłe widzieć, że mój blog tętni życiem. :)
Tak to prawda. Powinaś dostać nagrodę roku za sprowadzenie szalonych czytelników.
OdpowiedzUsuń