sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 43

Kelly


Kyoya rozłączył się.
-Ty na serio się o nią martwisz.-powiedziałam ze zdziwieniem.
-No i co z tego?-burknął Kyoya idąc dalej.
-Nic.-odparłam i ruszyłam za nim. Tak naprawdę to im zazdrościłam tego, że się o siebie jako tako wzajemnie troszczą, a ja nie potrafię spojrzeć Benkei'owi w oczy bez tryskających na prawo i lewo iskier nienawiści.
Pod dłuższej chwili ciszy której efekt spotęgował brak jakichkolwiek przeciwników na drodze Kyoya zapytał:
-Musisz paradować w tym kostiumie?
-Tak. Gdzieś tutaj szlaja się moja sobowtórka chce jej pokazać, że jestem od niej lepsza pod każdym względem.
-Przebierając się za kota?-spytał z głupkowatym uśmiechem który sugerował, że mój plan jest co najmniej śmieszny.
-Ojj po prostu się przyznaj, że nie potrafisz się skupić kiedy mnie w nim widzisz.
-Potrafię.
-Ta na pewno.
Dalszą wymianę złośliwości przerwali nam ludzie z gangu Pająków Nocy którzy wybiegli z za zakrętu.
-Ocho zaczyna się robić ciekawie.-zamruczałam.
-Lion Ściana Huraganu.- bey Kyoy wytworzył potężne tornado które porwało przeciwników z ziemi i ciskało nimi o ściany korytarza. Musiałam przytrzymać się szpary w ścianie bo i mnie by porwało.
-Zabierajmy się stąd zanim się obudzą.
-O ile jeszcze żyją.-dodałam z powątpiewaniem i ruszyłam biegiem za Kyoy'om. Szybko go dogoniłam akurat w momencie kiedy zaczynały cię cele.
-Ja te po prawo ty te po lewo.-gdyby sytuacją nie była tak poważna powiedziała bym coś w stylu "nie będziesz mi rozkazywał" i specjalnie zrobiła mu na złość. Z tego samego powodu cała nasza przecudowna drużyna pierścienia nie jęczy teraz, żebym przestała śpiewać. Ryuga jest ważniejszy od moich zachcianek, żeby zrobić z siebie jeszcze większą idiotkę.
Wspomniałam już, że nienawidzę swojego wzrostu? Nie? W takim razie z całego serca nienawidzę swojego wzrostu. Jestem strasznie niska.... dobra jestem średniego wzrostu oczywiście jak na japonkę, ale nie przeszkadza mi to marudzić Ryudze, że jest ode mnie wyższy, ale wracając do tematu przy każdych drzwiach musiałam podskakiwać, lub wspinać się na palce.
-Ryuga.-powiedziałam zaglądając do pierwszych drzwi.
-Hikaru.-usłyszałam po drugiej stronie korytarza.
-Ryuga.-powiedziałam podchodząc do kolejnych drzwi.
-Hikaru.-po raz drugi powiedział Kyoya co dowodzi temu, że głupota jest zaraźliwa. Sprawdziliśmy obydwa rzędy cel bez jakichkolwiek oznak, że ktoś był w nich trzymany.
-Co teraz?-spytałam.-Dzwonimy do Mafoki...
-Madoki-poprawił mnie Kyoya.
-Pfffff. Madoki Mafoki jeden pies.
-Pamiętasz plan?
-Budynku czy działania?
-Budynku.
-Plus minus. Nie pamiętam jak daleko ciągną się tutaj cele. W starej D.N. cele były po obu stronach takiej specjalnej areny treningowej dla Ryugi i L-Drago.-kiedy wspomniałam imię Ryugi Kyoya wywrócił oczami.
-Czyli dzwonimy do Mafoki Madoki-poprawił się szybko zanim zdążyłam mu to wypomnieć. Więc lekko naburmuszona wcisnęłam przycisk na słuchawce.
-Madoka jest tam coś dalej czy mamy sobie darować?-spytałam.
-Tak.- Kyoya westchnął głośno i zasłonił twarz ręką jak widać nasza drużyna pierścienia obfituje w osoby wybitnie inteligentne.
-Dobra spróbujemy inaczej. Madoka czy dalej są jakieś cele?-spytałam bardzo powoli starając się nie wybuchnąć śmiechem widząc jak Kyoya próbuje trzymać nerwy na wodzy.
-Tak. Powinny być za takim wysokim okrągłym pomieszczeniem.
-Dzięki.-rozłączyłam się.
-Następnym razem wkuje się całego planu na pamięć.-powiedział Kyoya.
-"Następnym razem", aż tak ci się tu ze mną podoba?- Kyoya wywrócił oczami.
Biegliśmy, aż do momentu gdy zobaczyłam, że korytarz się gwałtownie zwężył. Był zdecydowanie zbyt mały, żeby mój sojusznik wykonał którekolwiek ze swoich ataków.
-Pułapka?-bezdźwięcznie poruszyłam ustami. W odpowiedzi zielono-włosy tylko pokiwał głową. Szliśmy ostrożnie uważnie obserwując otoczenie, a szczególnie wąski ciemny korytarz. Każda cząstka mojego ciała była gotowa do ataku. Gdyby ktoś mnie teraz dotknął skończył by z (co najmniej) pięcioma ranami szarpanymi.
-Kelly-odezwał się nagle Kyoya. Mimo, że mówił szeptem wzdrygnęłam się zaskoczona.-Wiem, że mnie lubisz, ale mogła byś przestać mruczeć?
-Nie mruczę.-szepnęłam oburzona tym niczym nieuzasadnionym pomówieniem. Kyoya zmierzył mnie wzrokiem (, a przynajmniej na to wyglądało w tych egipskich ciemnościach) i ruszyliśmy dalej. Kiedy wyszliśmy z korytarza oślepiło mnie światło. Za nim moje oczy przyzwyczaiły do nowego otoczenia usłyszałam znajomy głos:
-No nareszcie. Tak długo się skradaliście, że już myślałem, że się zgubiliście po drodze.
-Johannes- wysyczał Kyoya przez zaciśnięte zęby.
 Podniosłam głowę i zobaczyłam człowieka przez którego mój najlepszy przyjaciel stracił beya, zobaczyłam człowieka przez którego płakałam co noc, zobaczyłam człowieka który jeszcze żył chociaż życzyłam mu śmierci w najgorszych męczarniach. Krew zawrzała mi w żyłach. Zrobiłam krok w jego stronę z zamiarem wyrwania mu serca, ale Kyoya złapał mnie za rękę. Ledwo co powstrzymałam się przed wbiciem moich metalowych pazurów w jego dłoń. Jak on w ogóle śmiał mnie zatrzymać!? Nie wie, że nie wchodzi się pomiędzy tygrysa, a jego ofiarę?
-Puść mnie.-syknęłam.
-Idź sprawdzić resztę celi. Załatwię go szybko i cię dogonię.-powiedział z kamienną twarzą patrząc na swojego przeciwnika.
-Nie.-szarpnęłam się, ale nic to nie dało.
-Ryuga cię potrzebuje kłócąc się ze mną mu nie pomagasz- chłopak trafił w czuły punkt.
Resztki mojego zdrowego rozsądku starały się myśleć racjonalnie i nie dać się zaślepić nienawiści. Kyoya denerwował mnie (i to cholernie mocno), ale mimo wszystko miał rację.
-Pfff dobra tylko nie karz mi na siebie długo czekać-chłopak puścił mnie.
-Dobra Johannes.Tym razem załatwię cie na dobre.-powiedział ładując kuczer. Chłopak-kot uśmiechnął się złośliwe. Gdy go mijałam szepnął do mnie:
-Zaczekaj na mnie w korytarzu. Ten idiota nie wie w co się wpakował.
"Nie w co się pakował" powtórzyłam w myślach słowa Johannes'a biegnąc korytarzem. Pewnie tylko się przechwalał. Kyoya go załatwi może i jest słabszy od Ryugi, ale na pewno silniejszy od tego czegoś. Dobra Kelly nie myśl już o tym, teraz musisz sprawdzić cele.
-KELLY!!!-Madoka w mojej słuchawce wydarła się tak głośno, że prawie rozwaliła mi czaszkę.
-Czego chcesz?-warknęłam kiedy przestało mi dzwonić w uchu.
-Dlaczego odłączyłaś się od Kyoy?
-Bo jest dużym chłopcem i sobie sam poradzi.- odpowiedziałam uważnie wypatrując potencjalnego zagrożenia.
-Mieliście się trzymać razem. Nie potrzeba nam teraz kolejnych zaginionych.
-Kolejnych?-spytałam lekko piskliwym ze zdziwienia głosem.
-Alex i Mary nie odpowiadają.-nastąpiła chwila milczenia. Wiem, że Mary za mną nie przepada, ale jednak pomaga mi uwolnić Ryuge. A Alex mimo tego, że niepokoi mnie jego dar perswazji to jest w porządku.
-Wrócę po Kyoye jak sprawdzę cele.-powiedziałam stanowczo.
-Kelly masz tam wracać teraz.-odezwał się Tsubasa w jego głosie brzmiała złość. Ooooo wielki błąd. Nerwami mnie nigdy nie przekonacie.
-Teraz sprawdzam cele później wracam po Kyoye.-powiedziałam stanowczo i wyrwałam słuchawkę z ucha.
Nareszcie. Co nie Kelly? Działasz tak jak lubisz.
Sama.
Całkowicie
sama.....


Rozdział 43 za nami :) . Kelly bawi się w naukowca i bada właściwości głupoty.
Kelly: Kyoya pomaga :)
Hania: Tak, ale tylko do chwili kiedy pojawia się Johannes.
Kelly: *burczy pod nosem przekleństwa*
Hania: *wywraca oczami* Przepraszam za ten żart na prima aprilis [ inna sprawa, że udał mi się jak, żaden inny :) ]  obiecuje, że to był ostatni raz ( i tak nie nabrali byście się drugi raz... chyba :D )
To ja się z wami żegnam, ale nie na dobre. ( tak łatwo się mnie nie pozbędziecie) Do następnego posta.
Hania.

9 komentarzy:

  1. Nie no rozdział zajebisty. Kelly mnie rozwala. A zwłaszcza jej teksty. Mafoka dobre, jak ja nienawide tej dziewuchy. Mogła bym ją torturować(a taka ciekawostka, to przez ten blog znienawidziłam Madoke). Kyoya dlaczego niezostawiłeś tego Kelly. Wpierniczyła by mu pazurami i by było. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super do potęgi! Od dzisiaj dla mnie Madoka to Mafoka. Kelly działa sama, i prawidłowo. Nie potrzebuje do pomocy Mafoki. Jak ktoś wejdzie jej w drogę to dostanie z pazura.
    Cóż czekam niecierpliwie na kolejny rozdział.

    ~Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super, Kelly jest Geniuszem i nie interesuje mnie, że eksperymentuje z głupotą i jej właściwościami :P To genialne XD Johannes jest dość naiwny jeśli myśli, że pokona Kyoye. Czekam na kolejny genialny post :)
    Co ja mam z tym słowem? ( genialne?)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wesołych świąt :D ( chyba nie muszę mówić jakich :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesołych Świąt i smacznego jajka.
      A tak na marginesie patrząc za okno nie tak łatwo określić jakie to świetna. :D

      Usuń
  5. U mnie łatwo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Internetu mi starczy tylko na tyle żeby się zameldować bo wywieźli mnie w miejsce gdzie władza wifi nie sięga i lecę z transfera. Rozdział super, czekom na nn
    ~Shadow

    OdpowiedzUsuń