piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 31

Tym czasem w siedzibie Dark Nebuli.

- Długo jeszcze mam czekać!?-mocno wnerwiona Betty z buta wjechała do biura Doji'ego.
-Bonjour Betty. Właśnie miałem po ciebie kogoś posłać.-odpowiedział spokojnie wysoki brunet.
-Ta na pewno. Wykonałam zlecenie chce dostać to co mi obiecałeś i chce tego teraz!-Beti do której najwyraźniej nie trafiały uspokajające słowa Doji'ego uderzyła pięścią w biurko strącając przy tym doniczkę z kaktusem.-Ups.-powiedziała dziewczyna gdy doniczka rozbiła się w drobne kawałeczki.
-Uspokoiłaś się już?
-Trochę.
-Mam dla ciebie jeszcze jedno zadanie. Chce, żebyś przyniosła mi pewnego beya.
-Oczywiście! Może od razu skocze do sklepu i kupie coś na obiad?! Wiesz co!? Zaraz zdejmę ten durnowaty kostium i...
-Jeśli chcesz mogę ci pomóc.-Betty przerwał głos dobiegający z kanapy stojącej w pewnej odległości za dziewczyną. Kotka odwróciła się, a jej oczom ukazał się chłopak o ciemnych włosach i żółtych kocich oczach.
-Co to za cudak?
-Beti poznaj proszę Johannesa. Spodziewałem się, iż to zadanie może cię przerosnąć dla tego postarałem się o....
-Pomocnika. Sorka, ale poradzę sobie sama.-Betty weszła w słowo Doji'emu.
-Ja sam nazwał bym go raczej twoim wspólnikiem, ale ty rób jak chcesz.
-Dobrze, że chociaż pozwalasz mi myśleć i mówić po swojemu.-burknęła Beti.
-Ojjj Betty. Bądź grzeczną dziewczynką i posłuchaj co Doji ma nam do powiedzenia.-Johannes złapał Betty w talii i przyciągnął do siebie.
-Wiesz co?-szepnęła Betty- Dotknij mnie jeszcze raz, a obiecuje ci, że cie rodzona matka nie pozna.
 W świetle słońca błysnęły metalowe pazury Betty które zacisnęły się na szyi chłopaka-kota. Nowi wspólnicy mierzyli się chwilę wzrokiem po czym chłopak puścił Betty, a ona zabrała pazury z jego szyi.
-Widzę, że jakoś się dogadacie, a wracając do zadania chodzi mi o VirgoED145ES. Macie mi ją przynieść.
-Razem z bleyderem?-spytała dziewczyna nadal ze złością zerkając na Johannesa.
-Nie bleyder nie jest mi potrzebny. Bey znajdzie się w mieście za około dwa dni szczegóły akcji zostawiam wam. To wszystko, może cię odejść...chociaż nie. Betty.
-Czego?
-Celest chciała, żebym cie do niej posłał.
-Przynieś wynieś wypruj flaki.-burczała pod nosem Betty idąc korytarzem. Kiedy już dotarła do laboratorium stanęła w drzwiach oparta o framugę.
-Wołałaś?-spytała kobiety w białym kilcie z ciemno brązowymi włosami spiętymi w niedbałego koka.
-Tak mam coś dla ciebie. Choć za mną.-odpowiedziała i ruszyła w głąb laboratorium. Betty wzruszyła ramionami i poszła za dziewczyną. Dziewczyny zatrzymały się przy ścianie obwieszonej wszelakimi rodzajami wyrzutni jak również broni palnej. Pośród tych narzędzi zagłady wisiał sobie bat.
Celest zdjęła bat z haczyka i podała Betty.
-Ładna zabawka, ale już mam taki jeden-powiedziała kotka obracając w dłoniach rączkę "zabawki".
-Ten jest dużo lepszy. Widzisz ten wystający z tyłu rączki kamień.-dziewczyna pokiwała głową bez słowa-To diament.
-Ładna błyskotka tylko co mi niej?
-Diament to najtwardszy materiał znany człowiekowi.
Jestem pewna, że w trakcie walki znajdziesz jakieś pożyteczne zastosowanie, a teraz chciałabym żebyś wypróbowała resztę tej "zabaweczki".-Celest nacisnęła jeden z wielu przycisków na pilocie z którym swoją drogą się nie rozstawała. W podłodze pojawiły się otwory z których powoli wyjechały kształtem przypominające ludzi manekiny zrobione z zielonego gluta.-Ten materiał reaguje podobnie do ciała ludzkiego.
-No dobra zobaczmy co to potrafi.
Betty rozwinęła bat. Poruszyła palcami poprawiając go w dłoni, a potem jednym szybkim ruchem zamachnęła się i skierowała bat na przeciwnika. Koniec broni owinął się wokół szyj manekina rozcinając zieloną masę.
-Phi. To samo mogę zrobić swoim sprzętem.
-Teraz naciśnij ten przycisk na rączce.
-Hym.-zdziwiona Betty przyjrzała się uważnie rączce broni. Faktycznie schowany w spotach skóry na rączce siedział sobie spokojnie przycisk. Długo nie myśląc użyła go. Po bacie przebiegł błysk. Betty lekko wystraszona natychmiast cofnęła bat i cisnęła go na podłogę.
-I jak podoba się?-spytała z triumfalnym uśmiechem Celest splatając ręce na klatce piersiowej.
-Najpierw sprawdźmy czy te światełka cokolwiek zmieniły.
Dziewczyny podeszły do manekina. Na szyj miał on głęboką bruzdę która na całej długości nosiła ślady nadpalenia.
-Więc jak?
-Powiedzmy tak: od dzisiaj spotkanie ze mną będzie bardzo elektryzującym przeżyciem.-odpowiedziała Beti z chytrym uśmiechem.
Niby faceci są okrutni, ale jak przyjdzie co do czego to kobiety okazują się bardziej spragnione krwi i flaków.

Rozdział 31 za nami. Ha widzicie dotrzymałam słowa I OPUBLIKOWAŁAM TO W PIĄTEK. jestem z siebie bardzo dumna ponieważ mam bardzo słaba silną wole. Od dzisiaj zaczynam ferie, ale spokojnie będę pamiętać o blogu. nie tak jak w święta. To ja się z wami żegnam. Do następnego posta.
Hania

Ps. W po przeczytaniu poprzednich postów pewnie wyczuliście, że wielkimi krokami zbliża się dwie walki Ines vs Foxi i Kelly vs Kyoya napiszcie w komentarzach jakie wyniki obstawiacie. Ja już wiem kto wygra zobaczymy czy wy zgadniecie.

12 komentarzy:

  1. Ja stawiam na Ines i Kyoye ;) Co do rozdziału to jest bardzo ciekawy i Doji irytuje mnie dokładnie tak samo jak jego ojciec w anime. Elektryczny bat, który może zabić? Jakie ekscytujące. W głowie pojawia mi się myśl kto kogo obroni i przez to ucierpi :P Ta Beti trochę mnie przeraża, a jej podejście potrzebuję pomocy psychiatry. Tak jak Ryuga w metal fusion, lecz jej nie dostał i świat prawie przepadł.

    Poza tym życzę udanych ferii <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Będą udane.^.^
    Jak tylko wyzdrowieje. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś chora O_O to smutnę T_T tak czy inaczej szybko wracaj do zdrowia :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie licząc kataru, bólu gardła i głowy to jest całkiem miło więc się nie smućcie :D Mam pytanie: Czy mam pisać czyją perspektywę pisze?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wczuje się wtedy w tekst zanim go napiszesz za pomocą mojej wybujałej wyobraźni :P Co do choroby to współczuje, znam ten ból. Tak załatwiłam się na święta :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki. Za odpowiedz i wspóczułcie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ajajaj.
    Długo mnie nie było.
    Nie ładnie :(
    No ale koniec semestru i w ogóle.
    Mam nadzieję, że wybaczysz :)
    A co do rozdziału.
    Ciekawe, czyi jest ten bey, którego chce Doji.
    Wirgo najbardziej przypomina mi się z Chao Xin, ale wiem, że Wirgo może być dużo.
    Bat, który zabija O.O
    Boję się!
    Zobaczymy co będzie dalej.
    Buziaki i życzę powrotu do zdrowia, bo w czasie ferii być chorym...
    Kaszana xd
    Papatki ;*
    PS U mnie nowy rozdział, więc jak chcesz, to wpadaj :)
    kimiko-true-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że jesteś już myślałam, iż mogę cię dopisać do listy martwych czytelników.

      Usuń
  8. Haniu, kiedy mogę spodziewać się nowego
    rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Mogę go dodać nawet teraz. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat wpadłam jej do pokoju. Zmusić ją żeby dodała teraz :D?

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, bardzo tak :D tylko bez większej przemocy, ok ?

    OdpowiedzUsuń