środa, 3 grudnia 2014

Mary vs Ryuga


To jest tak zwany one-shot. To coś niema najmniejszego związku z fabułą mojego opowiadania i  nie posiada z nim żadnego związku. Po prostu chciałam coś takiego napisać i koniec, a dodaje to ponieważ moja wena to taka suka która dała mi nspisać to rozdział 26 ale 25 już nie. 


Dobra idę na siłownie. Ubrałam się w strój do ćwiczeń i ruszyłam w stronę siłowni. Na siłowni  wszystko śmierdziało spoconym facetem których swoją droga było tam pełno. Minęłam rząd urządzeń do ćwiczenia przytulania i skierowałam się w stronę bieżni. Muszę trochę popracować nad wytrzymałością. Niema tu czego ukrywać jestem sprinterką. Potrafię biegać na dłuższy dystans tylko wtedy kiedy się z kimś ścigam. Co poradzisz taka już jestem i nie mam zamiaru się zmieniać. 
-Dobra Mary najpierw na spokojnie.- pouczyłam się w myślach. 
Biegłam sobie spokojnie prze jakiś czas. Wszystko było by dobrze gdyby pewien idiota nie zajął bieżni tuż obok mnie. Ryuga bez słowa zajął bieżnię i bezczelnie ustawił prędkość wszą od mojej.
-Ta zniewaga krwi wymaga.-pomyślałam i również podkręciłam prędkość.
Z bieżni obok dało się słyszeć ciche prychnięcie któremu towarzyszyły dźwięki zmiany  prędkości.
-Dobra Ryuga chce wojny to ją dostanie.- warknęłam w myślach i podkręciłam prędkość.
Taka rywalizacja trwała do momentu kiedy obydwie bieżnie osiągnęły najwyższą prędkość. Teraz gra toczyła się o to kto pierwszy odpadnie. Po pierwszych dziesięciu minutach biegu przez moją głowę przebiegła pewna myśl:
-Ryuga to silny przeciwnik. Możliwe, że silniejszy ode mnie. OOOOOONIE!!! PO MOIM ZIMNYM MARTWYM TRUPIE!!! Wygram z nim.- Wszyscy którzy we mnie wątpią (włączając w to mój mózg) napawają mnie siłą dzięki której  mogę przenosić góry.
Walka była zacięta. Żadne z nas nie miało najmniejszej ochoty ustąpić. To mogło by się ciągnąć w nieskończoność gdyby kierownik siłowni nie kazał nam zejść z bieżni z powodu zamknięcia siłowni.
-Panie przodem.-powiedział Ryuga i uśmiechną się złośliwie.
-Ja się stąd nie ruszam.- warknęłam.
-Jak chcecie załatwimy to inaczej.- powiedział kierownik i odszedł w podejrzanie dobrym humorze.
-Ciekawe co on kombinuje?-pomyślałam, a w następnej chwili cała obolała w kompletnych ciemnościach leżałam na ziemi.
-Co to ma do jasnej cholery być?-grzecznie spytałam Ryuge który dziwnym sposobem znalazł się pode mną
-Niema prądu geniuszu.-warkną Ryuga podnosząc się z podłogi.
-Hej uważaj ja tutaj jestem!- krzyknęłam kiedy ten  idiota prawie mnie rozdeptał.
-Świetnie! Zamknęli nas tutaj!- Ryuga pienił się gdzieś w okolicy drzwi.
-No i co teraz?- spytałam na idąc w stronę głosu.
-Nic będziemy musieli tutaj przenocować.- powiedział z rezygnacją Ryuga.
-Ewentualnie możemy spróbować wywalić drzwi hantlom.- powiedziałam. Ryuga cicho się zaśmiał.
-Aż tak bardzo boisz się zostać ze mną w jednym pomieszczeniu na noc.
-Ja się niczego nie boje.To inni boją się mnie. 
-Ależ oczywiście.
-Zamknij się śmieciu.- warknęłam bo nic lepszego nie przyszło mi do głowy.
Ryuga zaśmiał się pod nosem.
-Nie wiem jak ty ale ja idę się rozejrzeć za jakimś miejscem do spania.- chłopak gdzieś sobie poszedł. Pokazałam mu język czego on jednak nie mógł zobaczyć bo przecież tu jest ciemno jak w dupie. Na ślepo ruszyłam szukać łóżka. Kiedy udało mi się do czegoś co w dotyku przypominało skórzaną kanapę położyłam się na tym wygodnie. 
Ostatnia myślą jaka przemknęła przez moją głowę przed zaśnięciem było bardzo dziecinne:
-Ale to ja wygrałam. ^.^

Powtarzam to niema żadnego związku z fabułą. ŻADNEGO!!! To ja się z wami żegnam do następnego posta Hania.

8 komentarzy:

  1. Je to po prostu mnie rozwala. Ledwo oddycham taka rywalizacja. W dodatku zamknięci na siłowni !! Czekam na kolejny rozdział a wraz zemną mój arsenał:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mówiłam ciiiiiii>:l a teraz masz za kare szszszszszszszszszszszszszzszszszszszszszszszszszsz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał świetne :-) wyszedł ci naprawde wspaniale. Rywalizacja na najwyższych obrotach B-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu kiedy będzie następny post tak mniej więcej ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tylko uda mi się przezwyciężyć moją największą słabość.

    Opisywanie walk.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia Haniu z opisywaniem walk.

    OdpowiedzUsuń