Jak Hania mówi że coś robi i podaje dokładną datę to możecie być pewni, że będzie i inaczej. Rozdział 24 czytajcie i powiedzcie mi co o tym myślicie.
Ryuga siedział w zamkniętym pokoju. Pokoju ha dobry żart. To coś bardziej przypominało cele niż pokój. W ogóle co to za rażący brak szacunku dla Ryugi. RYUGI!!! Zwykle ci pokręceni ludzie (bo tylko tacy krzyżują plany Ryudze) mają odwagę powiedzieć o co im chodzi już pierwszego dnia. Natomiast ten tutaj trzyma Ryuge już dwa dni bez ujawnienia mu swojego genialnego planu przejęcia władzy nad światem. Nagle w drzwiach pojawiła się dziewczyna w towarzystwie dwóch goryli.
-Witaj Ryuga.-odezwała się dziewczyna. W jej głosie było coś niepokojąco znajomego.
-Pewnie chciałbyś wiedzieć dlaczego cię tutaj zaprosiliśmy.-powiedziała dziewczyna.
-Niespecjalnie.-mrukną Ryuga.
-Czyli rozumiem, że nie odchodzi cie to co stanie się z L-Drago jeśli nie będziesz współpracował.
-Nie uszkodzicie go. Macie zbyt dużego świra ja jego punkcie.
-Ojj Ryuga Ryuga-dziewczyna pokręciła głową- Nie zapominajmy o jednym. Jestem kobietą jeśli coś czego chce nie będzie moje nie będzie należało do nikogo.-do tego wszystkiego dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo. To ostatecznie utwierdziło Ryuge w przekonaniu, że ma do czynienia z silnym przeciwnikiem. Niestety w walce z nim L-Drago mu raczej nie pomoże.
Dziewczyna (i dwóch goryli) zaprowadziło go do jakieś sali komputerowej.
-Usiądź. Chce ci coś pokazać.-powiedziała dziewczyna wskazując jeden z dwóch skórzanych foteli i naciskając jeden z wielu przycisków na pilocie.
Na gigantycznym ekranie pojawiła się walka, ale nie byle jaka walka to była finałowa walka. W turnieju o tytuł najlepszego bleydera Japonii. Ryuga skrzywił się. To nie było miłe wspomnienie. Swoją drogą dla kogo bycie opętanym przez mroczną moc jest miłym wspomnieniem?
-Pamiętasz Ryuga?-spytała dziewczyna rozmarzonym głosem jakby oglądali zdjęcia z wspólnych wakacji, a nie walkę o życie.-Byłeś w tedy taki silny, taki potężny, taki podatny na wszelkie wpływy.-powiedziała to z pasją po czym zakończyła głośnym westchnieniem.
-Niestety to już nie wróci. Okiełznałeś mroczną moc.-powiedziała z wyrzutem.-I teraz nie będę mogła zrobić z tobą tego co chciałam, wielka szkoda.
-Czego ty ode mnie właściwie chcesz?-spytał zirytowany tą całą sytuacją Ryuga.
-Powiedziałeś, że nie specjalne cię to interesuje.
-Wolę już wysłuchać twojego planu niż dalej oglądać ten syf.
-Skoro tak to proszę bardzo.-dziewczyna zmieniła "kanał". Na ekranie pojawiła się symulacja komputerowa przebiegu adaptacji-Spotkałeś się już z adaptacją prawda? Proces polegający na maksymalnym zgraniu człowieka z beyem. Doktor Zikurat osiągnął sukces na tym poziomie adaptacji.
-Na tym poziomie?-spytał Ryuga.
-Tak bo widzisz mój drogi przyjacielu-powiedziała dziewczyna nalewając szampana do trzech smukłych kieliszków-jeśli człowiek pokona bariery które ludzie tego świata nazywają etyką można osiągnąć 100 procentową integrację człowieka i beya.
Na ekranie właśnie pojawiła się wizualizacja procesu który opisywała dziewczyna. Człowiek i bey połączone w jedną super istotę o sile beya i inteligencji człowieka. W mniemaniu dziewczyny ta istota była istota piękna. Kształtem przypominająca beya o aurze która jest tym co zostało z człowieka którego pochłonęła.
-Co się dzieje z ciałem?-spytał Ryuga.
-Z tą bezużyteczną powłoką?-spytała dziewczyna i machnęła lekceważąco ręką-Kto by się nią przejmował. Najważniejsze jest to, że ta piękna istota jest praktycznie nie do zatrzymania. Niestety człowiek może stać się jednością z beyem tylko w jednym jedynym momencie kiedy jego mózg jest pod kontrolą mrocznej mocy. Niestety ty już nie będziesz miał takiej szansy. Och gdybym ja mogła się wtedy tobą zająć-westchnęła po raz kolejny-Szkoda.
W tym momencie do pokoju wszedł wysoki mężczyzna ubrany w ciemno fioletowy garnitur. Czarne włosy miał zaczesane do tyłu nie licząc jednego zabłąkanego żółciutkiego kosmyka który zabawnie zwisał mu nad twarzą.
-Kogo my tu mamy to przecież Ryuga.
-Doji. Dobrze wyglądasz jak na trupa.
-To samo mógłbym powiedzieć o tobie Ryuga
-Spadam z tąd.-warkną Ryuga i wystrzelił L-Drago w ścianę. Rozległ się huk i trzask, a całe pomieszczenie wypełnił gęsty dym.
-Jak widzę nie straciłeś formy.-powiedział mężczyzna kiedy dym już trochę opadł.
Ryuga spojrzał na ścianie w której powinna powstać potężna wyrwa. Jakie było jego zdziwienie gdy odkrył, że ściana jest cała.
-Możesz przestać włazić mi w dupę i w końcu powiedzieć co tu się do jasnej cholery dzieje?-spytał Ryuga.
-Widzisz twój atak nic nie dał ponieważ nasze ściany są wyposażone w system przechwytywania energii. A propo energii bardzo się ciesze że w końcu użyłeś L-Drago.-powiedziała dziewczyna i nacisnęła jakiś przycisk na pilocie.
Ze ściany wysunęły się dwa metalowe ramiona zakończone połowami kuli które łącząc się zamknęły beya w swoim wnętrzu.
-Co chcesz z nim zrobić? -spytał Ryuga.
-Zobaczysz. A teraz chce ci coś pokazać.-powiedział "Doji". Na ekranie pojawił się obraz zamkniętego pokoju. Ściany w nim zostały wypełnione, aż po sufit ekranami na których non stop odtwarzane były walki w których uczestniczył Ryuga, a na samym środku pokoju siedziała Hikaru. Wyglądała strasznie. Jej oczy były szeroko otwarte i pełne przerażenia.
Ryuga zacisną mocniej zęby. Czuł się winny tego co przeżywała teraz Hikaru. No co?! Ryuga jest twardy, ale nie jest maszyną bez uczuć.
-Jest silna. Jak do tej pory nie udało nam się obudzić drzemiącego w niej potencjału.
-Co ty knujesz Doji i do czego ci ona potrzebna?
-Bo widzisz Ryuga, żeby dokonać stuprocentowego połączenia człowieka z beyem mózg ludzki i jego bariery muszą zostać czymś osłabione.
-Mroczna moc- przemknęło przez myśl Ryudze.
-Widzisz Ryuga. Jest tylko niewielka liczba ludzi którzy mają w sobie to coś. Są to ludzie którzy kiedykolwiek walczyli z Lightning L-Drago.
Ryuga przebieg w myślach listę ludzi z którymi walczył przy pomocy tego beya. Trochę tego było, ale Hikaru oberwała wyjątkowo mocno.
Nic dziwnego, że na pierwszy ogień poszła Hikaru.
-Wiec robi za waszego królika doświadczalnego.
-Ależ skąd ma w sobie zbyt wielki potencjał, żeby zmarnować go na bezsensowne próby. Króliki doświadczalne trzymany tutaj.-powiedziała dziewczyna i po raz kolejny zmieniła "kanał". Teraz na ekranie pojawiła się wielka hala na której znajdowały się areny beyblade na których młodzi bleyderzy rozgrywali walki.
-Witaj w odnowionej Dark Nebuli Ryuga.
Rozdział 24 za nami. Zaczyna się robić groźnie. A ekipa ratunkowa jak na razie na nic się zdała. Jakaś nawiedzona dwójka kieruje nową Dark Nebulą. Innymi słowy mamy problem. Czy ekipa ratunkowa się wreszcie ogarnie? Tego dowiemy się w kolejnych postach.
A teraz się z wami żegnam do następnego posta Hania.
Naprawde? Doji? Ja go po prostu nienawidze i jego wspólniczkę też. Nie mogę doczekać sie nastepnego rozdziału. Przygotuje pałke na te dwójke, jak coś zostaw ich mi. Pokaże gdzie raki zimuje. Bez obrazy dla tych czytelników, którzy go lubią.
OdpowiedzUsuńRyuga życze ci powodzenia przy tej dwójce. Nie strać nerwów.
hyhyhyhyhyh
OdpowiedzUsuńZ czego się tak śmiejesz?
OdpowiedzUsuńOoo niech ja tylko dorwe tego psyhopate to mu kark ukręce! A i Ola kolejny rozdział szykuje arsenał,rospęta się piekło. Doji i jego wspulniczka nieprzeżyją:-). Dobra ogarnełam się , super rozdział po prostu czad. Czekam na kolejny rozdział a ze mną arsenał:-)
OdpowiedzUsuńMoje czytelniczki to sadystyczne psychopatki Q.Q
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
Chura!!!
Brawa dla sadystycznych psychopatów!!!!!!!!! XD
OdpowiedzUsuńTaaaak Hania z sadystycznych czytelniczek to sie cieszysz!!!!(chłopaki znowu mają focha)
OdpowiedzUsuń