Wracam do formy. Oto kolejny rozdział czytajcie.
Macie mnie to ja jestem Beti. Skacze po dachach w skórzanym kostiumie (Który swoją drogą jest pozbawiony rękawa. Dzięki Kyoya) i chce załatwić lidera pająków. Po co? Gdy przejmę władze nad gangiem karze mu rozejść się w cholerę. Rozbije go. Czemu? Bo szczerze i z całego serca nienawidzę tego syfu.
Banda sadystów którzy teoretyzują dzieci. Gardzę takimi ludźmi, a jednym z takich ludzi jest właśnie mój ukochany starszy braciszek. Nienawidzę go i wszystkich jego przyjaciół, a Kyoy szczególnie. Czemu? Bo miał szansę uwolnić mojego brata z tego gangu. A on co? Zrobił sobie z niego najwierniejszego sługę. "Kyoya to Kyoya tamto"- Benkej był nim zachwycony. Opowiadał o tym jaki to Kyoya jest wspaniały jak łatwo go pokonał. Te wszystkie opowieści tylko potęgowały moją nienawiść do tego gluta.
*Siedem lat temu*
Mała Kelly biegła do domu
-Benkei! Benkei!-krzyczała od progu-Wygrałam! Wygrałam turniej szkolny!- piszczała podskakując przed swoim starszym o dwa lata bratem.
-Wiem przecież tam byłem.- chłopak złapał swoją siostrzyczkę i potargał jej włosy.
-Dzięki Benkei. Gdyby nie twój trening bym nie wygrała.Jesteś najlepszym starszym bratem na świecie!
-Co ja słyszę moja brzydula wygrała turniej!-spytał wysoki mężczyzna wychodząc do pokoju.
-Tata to dzięki Benkeiowi. On mi pomagał.-mężczyzna uśmiechną się wiedział, że jego syn specjalnie nie startował w turnieju żeby dać szansę swojej młodszej siostrze.
-Wiem-powiedział mężczyzna podnosząc dziewczynkę na ręce.-a teraz powiedz mi po kim ty jesteś taka brzydka(takie rodzinne droczenie )się.
-Po tacie!-odpowiedziała Kelly. Do szczęśliwej gromady dołączyła jeszcze kobieta z dwoma małymi chłopcami siedmio i pięcio letnim.
-Oczywiście, że po tacie. Bo mamę to tu masz najpiękniejszą na świecie.
Następnego dnia w szkole do uszu Kelly dotarły pogłoski, że ten nowy chłopak ze starszej o rok klasy uważa, iż jest od niej lepszy.
Zdenerwowana dziewczynka ruszyła do gróbki chłopaków ze starszej klasy. Znalazła obiekt który tak ją zirytował i powiedziała:
-Słuchaj deklu jutro po szkole ty i ja zobaczymy kto jest lepszy.-chłopak zaśmiał się pod nosem.
-Dlaczego nie teraz?
-Daje ci czas na ucieczkę.-powiedziała i poszła trenować.
Rodzice nie byli by zadowoleni gdyby dowiedzieli się, że Kelly oprócz treningów z Benkeim trenuje też w bardzo niebezpiecznej okolicy jak magazyny w porcie, ale co zrobisz tylko tutaj jest wystarczająco duży zbiornik z wodą.
-Takie małe dziewczynki nie powinny chodzić tutaj same.-odezwał się nagle głos za jej plecami. Lekko przestraszona dziewczynka odwróciła się i zobaczyła lidera bleyderskiego gangu wraz z jego nieodłącznymi pomocnikami.-rodzice nie mówili ci, że nie powinnaś się tutaj kręcić.-dziewczynka nic nie odpowiedziała-masz ładnego beya. Co byś powiedziała na mały pojedynek.-pstrykną palcami i jego ludzie okrążyli tę dwójkę szerokim kołem.
-Zgoda-warknęła dziewczyna.
-3
-2
-1
-Let it trip!-na pole walki wyleciało mnóstwo bey.
-Jeśli chcesz walczyć z liderem musisz najpierw pokonać nas!-krzykną jeden z gangsterów.
-Bardzo proszę-powiedziała dziewczynka uśmiechając się łobuzersko- Biała lodowe objęcia.- te beye niebyły, żadną przeszkodą dla silnej białej tygrysicy. Gdy na polu walki została tylko Kelly i lider dziewczynka powiedziała:
-Daje ci minute na ucieczkę.
-Nie będę uciekać przed małą kotką. Której swoją drogą przyda się trochę dyscypliny.
Jeden z pomocników raził dziewczynkę prądem. Niezbyt mocno nie chciał, żeby tu padła chciał tylko sprawić jej ból. Takie ataki pojawiały się za każdym razem gdy próbowała kontynuować walkę. Wreszcie lider postanowił skończyć tę farsę wykonał specjalny atak który uśpił Białą. Zbir poszedł do uśpionego beya podniósł go i powiedział:
-Zabieram go.-a po chwili dodał uśmiechając się jadowicie.-Na pamiątkę.
Zbiry odeszły zostawiając dziewczynkę samą. Siedziała tam jeszcze przez chwilę płacząc w duszy. Potem podniosła się i poszła do domu. Nie powiedziała o tym nikomu. Po kolacji Benkei poszedł do jej pokoju i powiedział jej coś strasznego.
-Kelly pokonałem lidera gangu z portu. Teraz ja tam, żądze.
-Co z poprzednim liderem?-spytała Kelly.
-Powiedział, że nie będzie przyjmował ode mnie rozkazów i znikną.
-Jestem śpiąca Benkei idź już sobie.
-Dobra idę wyśpij się tylko bo jutro masz pojedynek.-powiedział chłopak wchodząc z pokoju.
-Tak jutro mam pojedynek.-mruknęła dziewczynka do siebie i zasnęła.
Następnego dnia po szkole wszyscy uczniowie poszli na boisko za szkołą w końcu świerzak będzie walczył z szkolną mistrzynią. Kelly poprawiła kucyki i stawiła się na boisku jej przeciwnik też tam był.
-Jeszcze nie uciekłeś?-spytała Kelly.
-Haha coś mi mówi, że ta walka będzie warta przyjścia tutaj.
-W takiej walce jeszcze nigdy nie uczestniczyłeś uwierz mi.
-Zobaczymy.-chłopak załadował kuczer. Natomiast Kelly podniosła gardę.
-Hym?-zdziwił się chłopak.
-Co ty robisz wyciągaj beya albo zmiataj stąd.-powiedział jakiś chłopak ze starszej klasy podchodząc do Kelly. To był błąd. Kelly wymierzyła mu cios w brzuch, a gdy już zgiął się w pół stanęła za nim i wymierzyła mu solidnego kopniaka w tyłek. Chłopak zarył twarzą w ziemię.
-Tutaj miałam się zmierzyć z tobą. Więc jak walczymy czy dalej będziesz się za nim chował?
-Hah nies...-jego dalsze słowa zagłuszył śmiech całej szkoły. Kelly wiedziała, że wszelkie próby uciszenia tłumu były bez sensu. Zabrała plecak który wcześniej rzuciła na ziemię i poszła do domu kopiąc po drodze wszystko co znalazła. Gdy dotarła na swoje podwórko usiadła na schodach i starała się uspokoić. Zamknęła oczy i głęboko odetchnęła. Siedziała tak przez chwile gdy nagle usłyszała czyjś głos.
-Chciałem powiedzieć, że nie spodziewałem się takiej walki.-Otworzyła oczy i zobaczyła chłopaka którego wyzwała na pojedynek.
-No i?-burknęła dziewczyna.
-Co ty na to ja załatwiam bleyderów, a ty resztę. Zainteresowana?- po raz pierwszy tego dnia na twarzy małej Kelly pojawił się szeroki szczery uśmiech. -I to bardzo.
-A tak na marginesie jestem Ryuga.
-Kelly.
***
- Załatwię tych ludzi. Nawet jeśli są bleyderami. Obiecuje ci to. Gravity Destroyer Ryuga- szepnęłam siedząc na parapecie i wpatrując się w nocne niebo zamknięta w siedzibie WBBA.
Rozdział 22 za nami. Wyjaśniło się dlaczego Kelly tak nie znosi prądu i dlaczego tak jeździ po Kyoy i swoim bracie. Pewnie też domyślacie się kogo Beti/Kelly widziała widziała pod oknem kiedy nocowała u Mary i Kyoy. Acha jeszcze jedno [*] znicz dla moich czytelników którzy nagle zmarli jeśli chodzi o aktywność w komentarzach.
To ja się z wami żegnam do następnego posta Hania.
A i jeszcze jedno strasznie mi się podoba ta piosenka
Link tu jest jej oryginał link do oryginału napiszcie w komentarzach która wersja się wam bardziej podoba.
Jej wielki szok. Benkei to naprawde dobry starszy brat. Biedna Kelly (Madoka po co ty to zrobiłaś! Jak cię dorwe to udusze:-)). Fajnie że forma wraca. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńSorry co do Benkeia to zależy pod jakim wzglendem.
OdpowiedzUsuńŁał wiesz że przez ciebie chciało mi sie płakać :'( to takie słodkie Benkei jako brat, tata, mama rodzeństwo i Słodziutka Kelly. Nie wiedziałam że Kelly to Beti tego bym sie nie spodziewała, a ta która porwała Ryuge i Hikaru to inna Beti ta zła??? W bardzo fajny sposób Kelly poznała Ryuge uderzając go w brzuch ciekawe gdyby walczyli na beye kto by wtedy wygrał. Myślałam, że Kyoya był raczej tolerowany przez Kelly a ona go nienawidzi :O Aż nie moge doczekać sie nastepnego, dzięki, że wysłuchałaś mojej prośby :-)
OdpowiedzUsuńPoprawka uderzyła innego chłopaka w brzuch mój błąd :D
OdpowiedzUsuńJak ja was uwielbiam to nie macie pojęcia. Dzięki tym waszym komentarzą dostaje takiego energetycznego kopa jak po 10 kawach. Jeszcze raz przepraszam za to że rozdziały pojawiały się tak rzadko.
OdpowiedzUsuńRozumiem cię Hania i niemusisz przepraszać(wiem jak to jest niewyrabiać przy jednym blogu a przy czterech to OMG. Ja ledwo wyrabiam aż mi palce płoną!:-)) Fajnie że mogłam pomuc w jaki kolwiek sposub.
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj, bo każdy rozumie , źe nie mogłaś .
OdpowiedzUsuńMam taką propozycje. Co wy na to, żebyście napisały mi w komentarzach jakie dwie postacie z tego opowiadania do siebie pasują?
OdpowiedzUsuńA i jeszcze dlaczego tak myślicie.
UsuńKyoya i Kelly, bo:
OdpowiedzUsuń-oba imiona są na K
- z nienawiści czesto rodzi sie miłość
- fajnie sie dopełniają
- oboje są świetnymi bleyderami
- mają wspólną osobe, o którą dbają (czytaj Benkei)
To chyba wszystko.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiesz chodziło mi o dwie postacie jako parę.
UsuńSorry ale po prosu chwilami zbytnio wyskakuje ze swojimi myślami do przodu.
UsuńTo doczekam się tego paringu?
UsuńPewnie ale nie wiem kedy bo jestem zajęta.
OdpowiedzUsuńMary i Ryuga:
OdpowiedzUsuń-z nienawiści ukształtowała się miłość.
-są dobrymi bleyderami.
-udana z nich para
-po prostu po ich pierwsze walce przeczówałam że ich zesfatasz.
To tyle.
Z nienawiści jeszcze nuc nie wyszło*dzióbek i odwrócenie sie na pięcie*('=*.*=)
UsuńA mi się podoba Mary x Alex.
OdpowiedzUsuń-Mary martwi się o niego.
-skoro Alexs wybaczył Mary coś takiego to musi być miłość
- i w ogóle pasują do siebie on spokojny, ona narwana
(przeciwieństwa się przyciągają)
A cb anonimie kocham^^
Usuń