Strony

sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 69

Hikaru

Gorączka trochę spadła, albo to ja przyzwyczaiłam się do gorąca. Ataki, podczas którym Thomas rzucał się na wszystkie strony lub zwijał się w kłębek wyjąc z bólu zdarzały się coraz częściej, a żadne z nas niemiało pojęcia, czym mogły być one spowodowane.
Zabrałam rękę z jego czoła i zaczęłam szukać butelki z wodą.
Chłopak poruszył się niespokojnie i coś jęknął.
-Spokojnie. Jestem tu.-Powiedziałam unosząc jego głowę i przystawiając mu do ust butelkę. Przez chwile pił zachłannie przytrzymując ręką moja dłoń bym nie zabrała jej za wcześnie.
-Dziękuje.-Powiedział zabierając swoją dłoń, której dotyk zostawił po sobie przyjemne mrowienie.
-Lepiej się czujesz?-Spytałam.
-Tak. Dużo lepiej.- Powiedział z powrotem opierając głowę na moich kolanach.
Zapadła cisza. Na szczęście zdążyłam się już do niej przyzwyczaić. Tom oddychał równo i spokojnie (pewnie zasnął), a ja bezmyślnie gładziłam jego włosy.
Ciekawe jak wygląda. Jakiego koloru ma włosy. Jakie oczy. Jak wygląda jego uśmiech. Czy często się uśmiecha. Tak właściwie, kim jest chłopak, który leży teraz na moich kolanach z wysoką gorączką? Czym sobie zasłużył na to by być tu zamkniętym?
Oparłam głowę o ekran, zamknęłam oczy i pogrążona w myślach dokądś odpłynęłam. Możliwe, że zasnęłam. W tych egipskich ciemnościach ciężko stwierdzić coś na 100%.
Obudził mnie przerażający rozsadzający bębenki w uszach wrzask.
Tom znowu miał atak.
-Nie. Proszę nie znowu.-Ścisnęłam jego ramiona próbując go jakoś przytrzymać, ale tym razem rzucał się mocniej niż zwykle. W pewnym momencie spadł z moich kolan uderzając o podłogę.
Pisnęłam ze strachu słysząc głuche uderzenie. Spróbowałam go jakoś złapać w tej ciemności, ale ciągle i się wywijał.
Ogarnij się Hikaru. Jeśli go nie przytrzymasz zrobi sobie krzywdę.
W akcie desperacji położyłam się na nim wkładając mu ręce pod głowę i zaczęłam głośno płakać. Jego wrzask stopniowo ucichł, ale nie zauważyłam tego na samym początku, ponieważ sama ryczałam jak głupia. Przestałam dopiero, kiedy poczułam czyjąś rękę na swojej głowie.
-Ona mnie nienawidzi…-powiedział zachrypniętym od wrzasku głosem głaszcząc mnie delikatnie. Przytuliłam się do niego mocniej. Słyszałam jak równo bije jego serce.
-Spokojnie.-Powiedziałam.-Gdy stąd wyjdziemy wszystko naprawisz.
-Nie mogę. Przecież jestem martwy…-moim ciałem wstrząsnął dreszcz.
-Tom?-Spytałam patrząc w ciemność, z której dobiegał głos.
-Kto to jest Tom?-Zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej i opierając o ścianę.
Postradał zmysły.
-To ty.-Powiedziałam ostrożnie niech chcąc go tym wystraszyć.
-Kelly. Nie poznajesz mnie? To przecież ja Ryuga.-Majaczył.
-Nie. Ty jesteś Tom…Doji chce, żebym uwierzyła w to, że jesteś nim tym potworem, ale to przecież nieprawda. To nieprawda. Prawda? Tom?- Chłopak zamilkł, a jego ręka zamarła w bezruchu.
Mimo tego, że chłopak, do którego się tuliłam miał wysoką gorączkę zrobiło mi się cholernie zimno. Dreszczom już bliżej było do spazmów, a na całym ciele czułam gęsią skórkę.
-Tom powiedź, że to prawda.-Poprosiłam czując spływające po mojej twarzy łzy.
Nagle jeden z ekranów wiszących wyżej zaczął delikatnie świecić ciemno czerwonym światłem. W porównaniu z egipskimi ciemnościami, w których dotąd siedziałam to delikatne światło było tak jasne jak samo słońce.  Nasza cela stopniowo się rozświetlała, a w miarę jak to robiła rosła gule w moim gardle, a łzy spływające po mich policzkach stawały się coraz liczniejsze.
Wrzasnęłam przerażona pobiegłam do przeciwległe ściany. Przylgnęłam do niej dysząc szybko jak zwierzę zamknięte w klatce.
-Hikaru spokojnie.- Ryuga straszny zły martwy zakrwawiony kłamliwy potworny Ryuga chciał do mnie podejść już się ponosił patrząc na mnie tymi swoimi żółtymi oczyma już nawet wyciągnął swoją łapę żeby mnie złapać.
-Nie zbliżaj się!-Ryknęłam przyciskając jeszcze mocniej plecy do ściany.
-Hikaru proszę odłóż kuczer.-Warknął. Spojrzałam na swoje ręce faktycznie trzymałam w nich kuczer, co więcej z załadowanym Aquario. Nie zastanawiając się długo strzeliłam.
W celi rozległ się wrzask i czyjś śmiech. Dopiero po chwili zorientowałam, że śmiech tak samo jak i krzyk wydobywa się z mojego gardła…

Mary

-A ciu!-Ktoś kichnął.
-Na zdrowie!-Zawołałam prostując się i widząc przemoczona Kelly z glutem zwisającym jej z nosa.
-A ciu!-Kichnęła znowu.
-Sto lat!-Powiedziałam biorąc się pod boki.
-A ciu!-Kichnęła po raz kolejny.
-Sto lat w kopalni z gumowym kilofem!-Zawołała Ines wychodząc z lasu.
-Co?- Spytała roześmiana Kelly wycierając nos.
-Mój tata zawsze tak mówił.- Odparła blondynka.-Czyli tak wygląda twoje bieganie.-Stwierdziła wskazując na mnie stojącą po kolana w wodzie.
- Prędzej bym płuca wypluła niż przebiegła to, co on mi kazał.-Powiedziałam wracając do wygrzebywania chwastów z mułu.
- Pożycz bluzę.- Poprosiła Kelly zdejmując swoją kurtkę i wyciskając z niej wodę.
- Po co?-Spytałam przeczesując palcami muł.
-Pobiegam sobie za ciebie.
-Jak chcesz to biegaj tylko, po co? Hagane pewnie już dawno zauważył „moją niesubordynację”.- Przy ostatnich słowach zrobiłam w powietrzu tak zwane żabki z palców.
-Skoro tak.-Powiedziała kładąc się na ziemi.- To się chyba prześpię.
-Dużo śpisz.-Bardziej stwierdziła niż spytała Ines.
-Kiedy tylko mam okazje.-Pociągnęła nosem.
-Lepiej nie siedź na ziemi, bo złapiesz wilka.-Powiedziałam.
-Ta bum tss.-Kelly udała, ze gra na perkusji.
-Zapadła dość niezręczna cisza. Często mi się to zdarza. Z natury jestem raczej cicha i zamknięta sobie. To, aż dziwne, że potrafię się w miarę normalnie komunikować z moją pożal się Boże drużyną, która sama w sobie też jest dziwna…
Wyrwałam kępę chwastów ochlapując się przy tym mulistą wodą.
-Dobra-odezwała się Ines-nie mogę patrzeć jak się sama męczysz. Kelly rusz cztery litery i jej pomóż.
-Hahaha!-niebieskowłosa wybuchła śmiechem.- "Nie mogę patrzeć jak się sama męczysz. Kelly zapi*rdalaj tam pomóc jej za mnie."-Zacytowała moją przyjaciółkę.
-A, kto ci powiedział, że ja tam nie idę?-Spytała blondynka zdejmując but i ciskając nim w leżącą na ziemi dziewczynę.
-Ejj!-Jęknęła z wyrzutem podnosząc się i idąc w stronę wody.
-Buty.-Zauważyłam.
-A tak.-Zdjęła but i wylała z niego wodę.-Przecież nie chce, żeby przypadkiem przemiękły.
Obydwie weszły do wody i zaczęły mi pomagać. Słońce mocno grzało, Kelly smarkała ogóle było całkiem miło.
-Ines jak szedł ten żart?-Spytałam.
-Który?
-No ten, że w jednej celi siedzi masochista, sadysta...
-Nekrofil, zoofil i pedofil.-Kelly wcięła mi się w pół zdania.- Nagle zoofil mówi: Ja to mam "ochotę" na kotka. Na to pedofil: No takiego małego. Do rozmowy włączył się sadysta: Ja bym mu łapki powykręcał. Wtedy nekrofil się rozochocił: A a a jakby już się wykrwawił to ja go jeszcze raz. A masochista na to...
-Nya.-Dokończyłam i wybuchłam śmiechem.
-Jesteście poj*bane.-Stwierdziła Ines odwracając się do nas tyłem.
-A ten znasz? Para zakochańców idzie sobie nocą przez las. Dziewczyna tuli się do chłopaka i mówi: Tak tutaj ciemno, boję się. A chłopak na to...-Urwała patrząc na mnie z ognikami w oczach czekając, aż dokończę za nią.
-Mnie to mówisz? Ja będę sam wracał.
-Czy wy nie umiecie żartować o czymś normalnym?-Spytała blondynka tłumiąc śmiech.
-Oj weź daj spokój. Takie żarty to jedna rzecz, przez którą potrafię dogadać się z Mary.-Jęknęła niebieskowłosa.
-Gdybyś nie udawała nie wiadomo, jakiej i nie wkurzała mnie na każdym kroku to było by takich rzeczy więcej, bo ja jestem raczej koleżeńska.-Powiedziałam agresywnej niż dotychczas wyrywając chwasty.
Żadna z nas się przez chwilę nie odzywała. Wszystkie trzy wyczuwałyśmy zbliżającą się wielkimi krokami kłótnie.
-Jak było w górach?-Spytała Ines, kiedy atmosfera zgęstniała do tego stopnia, że dało się ją kroić nożem.
-Nic szczególnego.-Wzruszyła ramionami- Na samym starcie Hagane zgnoił mnie za to, że nie mam jakiegoś tam ducha- mówiła to z olewczym tonem, choć miejscami głos się jej łamał, albo mi się tylko zdawało-i, że powinnam oddać Białą potem przespacerowałam się kilka kilometrów pod górę przez śnieg prawie nadziałam się na lodowe kolce.-Pociągnęła nosem, a na koniec okazało się, że kartka, którą znalazłam w jaskini to nie jest to, co Phoenix kazał mi przynieść.
-Jaka kartka?-Spytała Ines.
Kelly wyprostowała się przetarła twarz dłońmi, wyjęła kartkę i podała ją pani kapitan.
-Bla, bla, bla uwierz w siebie bla, bla, bla duch beyblade bla, bla, bla wygrasz wszystko.-Przeczytała na głos esencję listu Hagane do syna.
-Jak widzę udało wam się znaleźć list.-Rozległ się głos Hagane, a krew w moich żyłach zamieniła cię w ciekły azot.
-Tak, ale chyba nie oto ci chodziło.-Powiedziała Hawana splatając ręce na piersiach.
-Faktycznie nie o to mi chodziło...Oddajcie swoje bey'e do Madoki. Trzeba zrobić im dokładny przegląd.-Powiedział wzywając nas do siebie ruchem ręki.
Wylazłam z wody czując, że skóra na moich stopach i palcach pomarszczyła się do tego stopnia, że już bardziej się nie da. Zabrałam swoje graty spod drzewa i na boso ruszyłam z resztą drużyny. Kiedy zrównałam się z dziewczynami Ryo zwrócił się do mnie.
-Mary chodź tu od mnie na chwilę.-O k*rwa już po mnie. Z sercem w gardle podeszłam do Mr. Hagane i czekałam na opi*rdol.-Domyślam się, że nie wykonałaś mojego polecenia.-Kiwnęłam głową bez słowa.-Za karę dzisiaj wieczorem pójdziesz medytować.
-Dobrze.-Zgodziłam się.
Ryo jak można się było tego spodziewać zaprowadził nas z powrotem do wioski. Tam czekała już na nas Madoka z miną zbitego psa.
Jeny niech już nie robi z siebie ofiary. Zj*bała sprawę. Trudno. Stało się. Niech się ogarnie i nie daję mi powodu do wkurwu. Ciekawe czy Ines pozwoli jej jakkolwiek pomagać w naszym drugim podejściu do Dark Nebuli. Nie ufa Madoce to pewne, ale Kelsi praktycznie nie zna. Ja pi*rdole wzięła na siebie cholernie dużo, a ja prawie w ogóle jej nie pomagam. Tylko warczę i się użalam. Czyli nic nowego.
-Mogę?-Spytała Madoka wskazując pudełko, w którym trzymam Wolfa. Nawet nie zauważyłam, kiedy odebrała bey'e od pozostałych.
Mruknęłam coś niezrozumiałego i odpięłam pudełko od paska.
-Kuczer też. Mechanizm spustowy potrzebuje wymiany, co jakiś czas.-Powiedziała szurając stopą po ziemi. Spojrzałam na nią badawczo i podałam jej kuczer.
-Ile zajmie ci naprawa?-Spytałam, na co podskoczyła jak oparzona.
-Dwie góra trzy godziny.-Wydukała. Schowała bey'e i kuczery do swojej torby i gdzieś pobiegła.
-Do czasu aż Madoka nie skończy macie wolne.-Powiedział Ryo, po czym odwrócił się i ruszył śladami Madoki.
-Co jej jest?-Spytałam kiwając głową w stronę małej różowej kropki, w którą zdążyła zmienić się niedoszła agentka Dark Nebuli.
-Boi się.-Stwierdziła Ines.
-Że niby mnie?-Zdziwiłam się.
-Wiesz.-Zaczęła Kelly- Pewnie się boi, że jej coś zrobisz, bo przez nią nie znalazłaś Alex’a.
-Znowu zaczynasz?-Warknęłam.
-Mary proszę.- Jęknęła niebieskowłosa nie swoim głosem.- Jeśli będziesz się wkurwiać za każdym razem jak tylko ktoś wspomni jego imię w końcu wpadniesz w jakąś paranoje o ile już tego nie zrobiłaś…
-Grrrrrrrrrrrrrrrryy.
-Mary.-Ines westchnęła.- Nie cierpię Kelly jak gówna na palcu…bez urazy.
-Bez urazy.-Powiedziała główna zainteresowana zaplatając ręce na piersiach
-Ale tym razem musze przyznać jej racje.-Kontynuowała jasnowłosa.- Twoje nerwy stają się naprawdę uciążliwe.
-A dajcie w mi wszyscy święty spokój.- Warknęłam, po czym odrzuciłam się i ruszyłam przed siebie.
Myślicie, że ja k*rwa o tym nie wiem? Zdaje sobie zaj*biście mocno sprawę z tego, że nie powinnam się tak szybko denerwować. Wiem, że przez moje nerwy dużo tracę, ale czasami po prostu inaczej nie potrafię. Zachwiałam się mocno zrobiłam kilka koślawych kroków i zaryłam gołą stopą z grząskie kamienie.
-K*rwa!-Trzeba było przed dramatycznym odejściem założyć buty.
Usiadłam na sporym kamieniu i opierając stopy o jego mniejszy odpowiednik. Otrzepałam stopy ze wszystkiego, co nie powinno na nich być i założyłam buty. Siedziałam tak jakiś czas, kiedy ni stąd ni zowąd dosiadł się do mnie Hyoma i zaczął puszczać kaczki na rzece.
-Hej.-Przywitał się.
-Hej.-Odpadłam cicho.
-Widziałem jak pomagałaś przy zbiorach. Chyba źle cię oceniłem na początku...
-Czemu?-Powinnam dodać „tak sądzisz”, ale jakoż jestem bardzo wygadana tego nie zrobiłam.  
-No wiesz.-Odchylił się trochę chcąc wziąć większy zamach.-Jak zaczęłaś wtedy na mnie krzyczeć to myślałem, że jesteś tak samo wyrachowana jak ona.
-Co masz na myśli mówiąc wyrachowana.- Wow składam logiczne zdania. No robię kurde postępy
-Czyli wam nie powiedziała. Kurde, a miałem jej przy was "nie oczerniać".-Przy ostatnich słowach dodał cudzysłów z palców.
-Nie powiedziała, o czym? - Ściemnia?...Ch*j z tym postaram się jak zwykle się, pozostać "bezstronna"
-O tym, co zrobiła, kiedy ostatnim razem wpadła do Komy.
-Coś tam wspominała.-Mruknęłam.
-No to właśnie to coś tam uważam za bycie wyrachowanym. O ile znowu nie kłamała-dodał półgębkiem.
-Ta trochę jest wkurwiająca.-Powiedziałam wystawiając twarz do słońca.
-Trochę.-Przytaknął.
Zapadała niezręczna cisza, ale i tak nic nie powiem. Tak już ze mną bywa.
-Co dokładnie wam powiedziała?-Spytał ostrożnie obracając w palcach płaski kamyk.
-Opowiedziała nam o swoich życiowych błędach.
-Błędach. -Zaśmiał się-Nie żeby coś.-Uniósł ręce w obronnym geście- Ja pewnie też bym w to uwierzył...Znowu.- I ship it tak bardzo.
-Acha…
-Wiem jestem żałosny...Co ci obiecała?
-Nie no nie jesteś.-Poklepałam go po ramieniu.- Będzie z nami "współpracować".- I, że nie skrzywdzi takiego jednego.
-Zależy wam na współpracy z nią?- Zdziwił się.-Chyba powinno być na odwrót.
-Czemu? Jest niezła, a to, że mnie wkurza musze jakoś znieść
-Ty i Ines jesteście naprawdę silne, a ona nie jest na tyle dobra by był warto psuć sobie na nią nerwy.
-Nie podlizuj się.-Burknęłam czując podstęp.
-Nie śmiał bym.-Zaśmiał się-Rozmawiamy o niej jakby nie było innych tematów na świecie ciekawszych i mniej śliskich.
-Dokładnie. To, że wreszcie to do ciebie dotarło niezmiernie mnie cieszy.
-Długo grasz w beyblade?- Spytał zmieniając temat.
-Zależy jak na to spojrzeć.-Powiedziałam wymijająco.
-Najlepiej trzeźwo.
-Puuffff..... Hmmm.-Wydałam z siebie serię dziwnych dźwięków.- Mam Wolfa od urodzenia, ale nie grałam jakieś parę lat.
-Gang bleyderski brak czasu czy może coś innego?
-Nie wiem czy chce o tym rozmawiać.- Burknęłam.
-Rozumiem. Nie powinienem drążyć tematu. Przepraszam.
-A poza tym wyglądam ci na kogoś z gangu?- Zdziwiłam się.
-Nie. Wyglądasz na miłą dziewczynę takim właśnie bleyderzy z gangów zabierają bey'e. Bleyderzy -zaśmiał się-zwykli tchórze.
-Twierdzisz, że zabrano mi bey'a?-Kiwnął głową- Nie. Żaden tchórz nie zabrał mi bey'a...Chociaż w sumie.-Przecież tak naprawdę to się bałam.
Przez chwile panowała cisza.
-W sumie.....-Hyoma próbował mnie w delikatny sposób zmusić do wypowiedzenia swoich myśli.
-Nie będę ci opowiadać łzawych historyjek.
-Jeśli nie chcesz to nie będę cię zmuszał, chociaż czasami dobrze jest się wygadać.
-Oczywiście, że jest, ale są ludzie, którym nie warto mówić za dużo...
-O...Rozumiem-opuścił głowę.-K*rwa to nie miało tak zabrzmieć.
-Nie bierz tego do siebie. Nie znam cię.
-Spoko. Przecież wiem. -Uśmiechnął się, na co ja też odpowiedziałam uśmiechem.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, Hyoma puszczał kaczki nagle podsunął mi płaski kamyk.
-Umiesz puszczać kaczki?-Zapytał.
-Niby tak, ale nie zawsze mi wychodzi...Mogę spróbować-wzięłam do ręki podany przez niego kamyk pogładziłam go palcem i rzuciłam. Odbił się kilka razy od powierzchni wody, po czym po nią zniknął. Uśmiecham się zadowolona z siebie. -Najwięcej kaczek, jakie udało mi się kiedykolwiek puścić, puściłam w kałuży...
-Ile?-Konkretny chłopak.
-Nie pamiętam dawno to było, ale chyba z 5 albo 6...To była duża kałuża.
-Albo mały kamyk, albo mała Mary.- Kawaiii.
-Hehe.-I się zrobiło niezręcznie.
-Hy hy yyy.-Zaczął drapać się w tył głowy -Chciałabyś spróbować to zrobić z bey'em?- Co?
-.......A się da???
-Tak, choć za mną?-Wyciągnął do mnie rękę troszkę ją cofnął znowu wyciąga ostatecznie się odwrócił przeszedł parę kroków i pomachał ręką dając mi znać, żebym do niego podeszła.
-A gdzie idziemy? Myślałam, że zostaniemy tu.-Powiedziałam zrównując się z nim.
-Nie do tego trzeba specjalnego miejsca. Spokojnie to nie daleko.
-Ok
Szliśmy brzegiem rzeki nie odzywając się za bardzo do siebie w końcu o zgrozo odważyłam się pierwsza odezwać.
-No... A jak to się stało, że zostałeś "strażnikiem Komy"-zrobiłam głupią minę, bo po chwili przypomniało mi się jak go sobie na początku wyobrażałam... Mamo jak ja jestem głupia.
-A tak jakoś.-Kopnął leżący niedaleko kamyk. -Koma to mój dom, a domu powinno się chronić. Co nie.
-Taaa...Ja ze swojego uciekłam…-chłopak zatrzymał się i popatrzył na mnie ze współczuciem.
-Przykro mi, ale na pewno miałaś ważny powód.
-Hehe może i tak... To tu?
-Widzisz te kamienie ułożone w poprzek rzeki?-Przysunął swoją głowę do mojej i wskazał jakiś punkt na rzece.
-...Nom
-To tam.-Uśmiechoł się.
-Że jak??-Pokręciłam głową, ale w sensie, co??
-Nooo to.-Podeszliśmy do kamieni.-Musisz tak wystrzelić, żeby bey odbijając się od jak największej ilości kamieni przeskoczył na drugą stronę.-Zładował kuczer.
-Ok.-Złapałam powietrze w miejscu gdzie powinien wisieć kuczer.- Kurczę blade Madoka zabrała mój kuczer i bey’a na kontrole system spustowego czy czegoś takiego.
-O. To może strzelisz Ariem?
-Mogę?- Niepewnie wzięłam kuczer do ręki.- Jakieś wskazówki? Na przykład jak znaleźć bey'a jak już wpadnie do rzeki?
-Powinien błyszczeć w słońcu. A tak poza tym to nie spinaj się tak i ugnij trochę ręce w łokciach.-Stanął za mną i zaczął prawiąc mają postawę-A potem tylko Let it trip.- Uśmiechnęłam się.
-Ok. Let it rip!
Strzeliłam, nawet kilka razy, ale bey dopiero z za entym razem przeskoczył na drugi brzeg Tak się ucieszyłam, że na chwilę zapomniałam, z kim tu stoję i rzuciłam się Hyome na szyje. Chłopak najpierw chyba nie ogarnął, co się stało, ale potem przytulił mnie mocno wtulając nos w zagłębienie pomiędzy szyją, a obojczykiem.
-Dobra.-Odsunęłam się od niego.- No ten dzięki.
-Nie ma, za co. To była czysta przyjemność.-Powiedział Hyoma.
-Krhym Mary.-Odezwał się Ryo, który nie wiadomo, kiedy się tu pojawił.
-Słucham?-Spytałam wyzywając go od najgorszych.
-Madoka już skończyła odbierz od niej bey’a i idź medytować.- Już zapi*rdalam skarbie.

Hyoma


"Nie miałam bey’a." 
"Uciekłam z domu".
Bitch Please ja już z takich bajek wyrosłem.


Rozdział 69 za nami jest 3 w nocy, a ja nie mam siły pisać podsumowania. Jak wam minęła Wigilia? Dostaliście jakieś fajne prezenty? A co do rozdziału. To w Dark Nebuli jest masakra, a w Komie Mary wciąga we frendzone kolejnego chłopaka.
Dobra ja się z wami żegnam.
Do następnego posta.
Hania.

60 komentarzy:

  1. no super rozdział! sama go chyba nie wymyśliłaś, nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tu na legalu piszę swój rozdział bo znalazłam czas a tu tadam ogarnęłam że ty wstawiłaś nowy. Natychmiast wrzucam wszystko co mam w rękach i zaczynam czytać a tam Hikaru z Ryugą który cały czas dostaję jakiejś padaczki, Hikaru płaczę a ja się wzruszam i poruszam. No i wtedy jakaś kanalia(pewnie Doji) włącza ten przeklęty ekran i sru pierdu Ryuga obrywa Aquariem(nieeeeee!)No potem Kelly porajcowała trochę przyszedł nie dziadek Ryo i zaczął ochrzaniać Mary. Dziewczyny oddały Madoce beye i kuczery. Następnie spina, Mary idzie się odstresować do lasu i nadchodzi człowiek podstępu Hyoma i wierci i kręci tą Mary. Na muj nos to on coś kombinuję. No i to by było na tyle popłakałam się, pośmiałam a potem zaliczył mi się tryb podejrzenia. Rozdział mi się podoba a najbardziej to chyba perspektywa Hikaru serio nie zile wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyoya: Ryuga dostaje tam padaczki. Hahahaha.
      Kelly: Jak możesz!?
      Tsubasa: Założę się o stówę że Kyoya znowu ćpał z Miju.Zwykle się tak nie zachowuje.
      Ines: Albo mu się coś w mózgu przepaliło od tych elektro wstrząsów.
      Kelly: W jakim Mózgu? Kyoya to zło i trzeba go eksterminować jak tylko uratujemy Ryuge.

      Usuń
    2. Lilka:Hahaha* tzyma sie za brzuch i macha nogami* Nieno Keli*ociera łaskę szczęścia* jestem w stu procentach z tobą.
      Ja:Kyoya niewiem co ty ćpałeś ale bież polowe.
      Lilka: Ooooo co się stało że się go czepiasz*kocia morda*
      Ja: Nie czepiam się wcale tylko stwierdzam fakty i pilnuj żebym się nie zaczęła czepiać ciebie bo jes co!!!
      Lilka: Oj nie przesadzaj nie jestem taka zła...
      Ja:*spojrzenie zabójcy,zgrzytanie świerszczyków w tle*

      Usuń
    3. Opóźniona reakcja~
      Lilka:*bieże muchozol do reki,czyta skład i parzy na śmiejącego się Kyoye* czyli jednak działa tylko nie tak jak to sobie zaplanowałam.
      Ja: Co tam mruczysz?!
      Lilka: Nic nic

      Usuń
    4. Kelly: Tak eksterminacja muchozolem!
      Mary: Zostawcie Yoyo w spokoju!

      Usuń
    5. Lilka: Muchozol zawszę...Mary mam takie pytanie wy naprawdę jesteście rodzeństwem?
      Ja:* paca się w czoło i przejeżdża ręką po twarzy* nie...mam cie dość wychodzę i niewiem kiedy wrócę.
      Lilka:*macha chusteczką na pożegnanie*

      Usuń
    6. Kyoya: Mary to moja siostra... Starsza o zgrozo.

      Usuń
    7. Lilka:*parzy na Mary porzuca wzrok na Kyoye i znowu na Mary* jesteście tego w stu procentach pewni. Mary jest spoko a ty no no * pokazuje rękoma na Kyoye* taki no

      Usuń
    8. Lilka też się nad tym zastanawiam. Ale cóż rodzeństa (niestety) się nie wybiera.

      Usuń
    9. Kyoya: Lika nie denerwuj mnie dobra. Mary to moja siostra bez względu na to co wy tam sobie obydwie myślicie.
      Kelly: Yoyo i mentalny okres.

      Usuń
    10. Lilka: No cóż ja niemam rodzeństwa...a może to i dobrze jeszcze trafiłby mi się tak Yoyo Kyoyo i dopiero by było hahaha... Zaraz*chwyta notatnik, wertuję strony* fiu dzięki bogu

      Usuń
    11. Mary:Rodzinę trzeba kochać jaka by ona nie była.

      Usuń
    12. Lilka: Hahaha mentalny okres hahaha no nie mogę jak się wścieka *spada z lóżka* ała moja pupcia

      Usuń
    13. Lilka: Mo cóż*odkasłuję* hyba masz rację musisz go bardzo kochać że z nim wytrzymujesz

      Usuń
    14. Mary:Niewidziałam go od 13 roku życia poczym zamieszkaż ze mną przez jakiś tydzień i Dark Nebula mi go ukradła za długo nie musiałam go znosić...

      Usuń
    15. Lilka:*posmutniała*...ja ten tego no*styka dwa palce* trochę mi głupio...ale nie martw się pewni niedługo go wyciągnięcie z tej Dark Cebuli czy gdzie on tam siedzi i będzie gites. Ale po tym jak widziałam jak ten zieleniec się denerwuje to będzie moje drugie ulubione zajęcie ✌

      Usuń
    16. Mary: jasne, że go wyciągniemy. Go, Alexa Tsubasae i Hikaru.

      Usuń
    17. Lilka:*liczy coś na palcach* a Ryugi nie?

      Usuń
    18. Kelly:I...a zresztą nie będę sobie na tobie języka strzępiła. Lilka*nachyla się konspiracyjnie* Ja też uwielbiam wk*rwiać Yoyo. :)
      Mary: Co tam sobie szeptacie?
      Kelly: Nic takiego. Chce odnaleźć ducha beyblade poprzez współprace z Lil.

      Usuń
    19. Mary: *///.///* Ryuga to problem Kelly.

      Usuń
    20. Lilka:*wychyla głowę z za Kelly upewnia się że Mary nic nieusłyszany* nie musisz nic mówić jestem z tobą B-)

      Usuń
    21. Lilka:nie będę wnikała co tam jes po miedzy tobą a Ryugą ze za nim nie przepadasz

      Usuń
    22. Kelly: Te dwie niecnoty!
      To kłopoty!
      By uchronić świat od dewastacji!
      By zjednoczyć wszystkie ludy naszej nacji!
      By miłości i prawdzie nie przyznać racji!
      By gwiazd dosięgnąć, będziemy walczyć!
      Jessie!
      James!
      Zespół "R" walczy w służbie zła!
      Więc poddaj się, lub do walki stań!
      Miau! To fakt!

      Usuń
    23. Lilka: Hah rozumiemy się bez słów... Kyoya patrz i płacz

      Usuń
    24. Kelly: Jak Yoyo się rozklei przy nas stracę do niego reszki szacunku jako przeciwnika.

      Usuń
    25. Lilka:*już otwiera usta żeby coś powiedzieć*
      "Przybieżeli do Betlejem pasterz.."
      Lilka:*podchodzi do okna* co jest ? *patrzy na koszyk pełen słodyczy* hyhy mam przebłysk. Kelly tym tutaj zamkniemy się później*pokazuje na Kyoye* czas się obłowić.

      Usuń
    26. Lilka:jak już się obłowimy to wcisnę trochę słodyczy KRUKOWI może się uspokoi i nie będzie tak wściekać i...
      Ja:*stoi za Lilką z założonymi rękoma* Serio myślisz że na to pójdę?
      Lilka:*podskakuję* Długo już tu stoisz?
      Ja: Wystarczająco długo, nigdzie nie idziesz.
      Lilka:Ale,ale...
      Ja: Żadnych ale. Hanka, Mary,Ines,Kyoya,Ryuga czy kto tu aktualnie jest trzymajcie Kelly te dwie razem to mieszanka wybuchowa.

      Usuń
    27. Kelly: HAhahaha najpierw musicie mnie złapać.*ucieka*
      Ja: Komuś się chce ja ganiać?
      Reszta: NIe.
      Ryuga: Wątpię czy uda sie komuś ją załapać, ale jak będzie jej sie wydawać że przed kimś ucieka to Kruk będzie miała spokój.

      Usuń
    28. Ja: No i o to chodzi, a ty gdzie*łapie Lilkę od tyłu za bluzkę* siadaj.
      Lilka:*siada w fotelu,podpiera głowę trzymając rękę na policzku* mrygmggrymry
      Ja: Co ty tam mruczysz?
      Lilka: Nic!

      Usuń
  3. Mi wena uciekła!!!!!!:(
    Dobra wracam do rozdziału. Hikaru nie łam się będzie dobrze. Mary i jej historie super. Dobra weny na komentarz nawet nie mam więc uciekam bo Hania mnie zabije za brak rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kelly: Spokojnie zaraz ją złapie. Gdzie ona sę zwykle szlaja?

      Usuń
    2. Miju: Wena często do Star Wars jeździ i to jest problem Ashary.

      Usuń
    3. Kelly: Hymmmm to jej nie powstrzymuj niech się tam wylata. Z weną jest jak z kotem jak zgłodnieje to wróci.

      Usuń
    4. Ja: *zamyka się w łazience z telefonem i przenośnym ruterem od wi-fi* Dobra udało się. Teraz szybki kom zanim moja familia zorientuje się że gdzieś nawiał. Świetnie wyszła ci perspektywa Hikaru. Miałam się jakieś dwa rozdziały temu zapytać kiedy właśnie bd Hikaru a to niespodzianka i jest. Hyoma cos kreci ewidentnie. Bo to Hyoma. Mary nie daj sie urobic i zabieraj Madoce bey'a za nim cos tamtej odwali.
      Kelly:Streszczaj się twoja mamuska tu zmierza.
      Ja: Nie lubie dzialac pod presja. Podsumowujac rozdzial swietny i bomba i wogole wszystko co najlepsze.
      Weny zycze i pozdrawiam cieplutko :))) :*

      Usuń
    5. Hahaha jakbym widziała siebie wczoraj ale dzieki bogu dziś trochę spokojniej.

      Usuń
  4. Impreza rozkręca się i mnie nie ma? ;-; to boli.
    Hyoma... kocham. Może było już wcześniej powiedziane ( nie zdążyłam przeczytać komentarzy) ale wydaje mi się, że Mary jest dla niego jak Kelly... Teraz koziołek "bada grunt".
    Ale medytowane jest super ;-; szczególnie jak uda ci się podprowadzić zapalniczke i zapalić świeczki ~
    Izaya: heeeej, Shizu-chan! Też chcę świeczki! To takie romantyczne!
    Shizuo: *zadeptuje papierosa a niesławna żyłka na skroni zaczyna niebezpiecznie pulsować* Świeczki to ja ci mogę zapalić. Na grobie.
    Ja: uuuuu Shizu-chan, ostro. Kropka nienawiści dla Izayasza? Jedziesz po bandzie.
    Izaya: Dobre i to.
    Hikaru i Ryuga... Szczerze? Nigdy nie lubiłam Hikaru. Dalej nie lubie ale tak ładnie opiekowała się Ryugą że mogę zacząć ich TOLEROWAĆ ~
    Rozdział ciekawy. Szczególnie początek. Ciekawa jestem o co chodzi z Tomem- czy to stan przejściowy a może jestem-hardcorem-kto-powie-ze-nie-ten-ginie ma osobowość wieloraką? Jeśli tak, to czy jest ktoś jeszcze, oprócz Toma i Ryugi?
    Padło pytanie o mojego bloga (wybacz że tu ale chciała bym to wyjaśnić. Przepraszam. Serio. Jeśli to będzie przeszkadzać tp usune komentarz ;-;) Adres został chwilowo zmieniony. Sytuacja wyjątkowa (czytaj: młodsza siostra znalazła bloga. MOJEGO BLOGA. Trzeba było zmienić adres na wwielkaczworka.blogspot.com ale don`t worry ~ w sylwestra powinien wrócić stary adres
    To chyba tyle z mojej strony i jeszcze raz gome że napisałam to wyjaśnienie tutaj ;-; głupio mi ;-; serio ;-; what ever ;-; Zostanę Gingą ;-; czerwoną kupą glutów ;-; czerwoną bo Shadow bawiła się akrylami i ma czerwone łapki ;-; Życie boli
    Izaya: Dostanie znakiem STOPU też
    Shizuo: * wyrywa znak* Masz coś na twarzy!
    Izaya: * odwraca się*
    Shizuo: * rzuca i trafia* To był ból.
    I jeszcze jedno. Według mnie nie potrzebna jest cenzura.Chodzi o to, że (tak myślę) czytają to osoby hmmm dojrzałe do słowa ku*wa czy jeb*t. Wątpię, że są wśród nas osoby poniżej 13 roku życia sooł cenzura chyba nie jest potrzebna. Mnie te gwiazdki troszku denerwują no ale twój blog xD
    Dobra. Teraz chyba serio wszystko.
    Weny, Weny i jeszcze raz przepraszam za tą reklamę (?)
    ~Shadow~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyoya: Wow nawet mi się zrobiło jej szkoda.
      Ryuga: A mi nie. Nie przejmuj się Hikaru to, ze Shadow cie nie lubi znaczy mniej więcej tyle, że nie będzie cie torturować.
      Hikaru:...
      Ryuga: Kurwa...
      Hikaru: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
      Kelly: Nie drzyj mordy! Matko jak ona mnie wkurwia to nie macie pojęcia. Taka urocza laleczka z WBBBA.
      Kyoya: Zostaw ja w spokoju.
      Kelly: a idź sprawdź czy cie w Nilu niema.
      Kyoya: Módl sie, żeby chodziło ci o rzekę.
      Kelly: Z tobą jest naprawdę źle jeśli widzisz podtekst w takim zdaniu.
      Kyoya: nie radze mnie prowokować bo...
      Kelly: Bo co? Zbijesz mnie? Proszę bije się lepiej niż ty i cały twój gang razem wzięci.
      Mary: Ze niby zastępuje Hyome Kelly
      Kelly: A poco zastępować tak świetny ogarniał przebywający w pobliżu?
      Ryuga: Jak czytam moje żółte papiery to niema tam nic o osobowości wielorakiej. Chyba po prostu nie chciałem psuć Hikaru niespodzianki.
      Kelly: ta o podatności na opętanie też nic nie było.
      Ryuga: Mniejsza o większość.
      Hikaru: Jesteś złem!
      Ryuga: Taa dotarło.
      Kelly: Mogę jej odgryźć głowę?
      Ryuga: Nie.
      Kelly: *smutek* Nikt mnie nie kocha.
      Ryuga: Kelly do łóżka śpiąca jesteś i gadasz głupoty. NO Graviti Distrojer i lulu.
      Kelly: Zieww Graviti Distroier.
      Cześć Shadow czekałam na ciebie. Miło, że nie usunęłaś bloga tylko zmieniłaś nazwę bloga :) Lubie czytać twoje wpisy. O reklamę się nie martw ja się onie nie obrażę a dzięki nim łatwiej znajduje blogi moich czytelników. :)

      Usuń
    2. ufff~ bałam się xD
      Nocne marki górą!
      Kiseki: TAAK!
      Ja: KOLEJKA DLA WSZYSTKICH!~
      Kiseki: TAAK!
      Ja: NA KOSZT MIDORIMY!~
      Kiseki: TAAK!
      Midorima: NANODAYO NIE!
      Kyoya w Nile'u
      .
      .
      .
      .
      .
      Leże i zdycham. Nie wstaje.
      To co Kelly? * zaciera czerwone od (jeszcze) akryli rączki* nie zobowiązujące tortury na Hikaru? ~
      * obraca się na krześle ubrana w sweterek z reniferem i swoim spasionym... znaczy się BARDZO puszystym kotem na kolanach a lampka z biorka rzuca zlowrogi cień na jej twarz* A ja czekałam na was aż odpiszecie. I długo czekać nie musiałam - (^`^)-
      Czemu mam nie torturowac Ryuga-chin? * przekrzywia główkę* mogę takowe tortury wysłać na Ha-chinowego-senpaiowego maila? Tylko kogo by tu torturowac ....
      .
      .
      .
      MADOKA
      kto za niech przemówi ~
      albo i nie
      i tak będę torturowac
      Kelly, pytam jeszcze raz. Pomozesz?
      Mwahahaha
      Tortury dobre.
      Shadow lubi tortury.
      Bo tortury dobre.

      Usuń
    3. Kelly: *pod pacha trzyma wielkiego pluszowego tygrysa ubrała się już w niebieską pirzamke* No co Nil to najdłuższy... zbiornik wodny zwany rzeką w Afryce. hyhyhy Hikaru nie mogę torturować bo Ryuga. Ja nie wiem co on od niej chce. Poza tym tortury to lubi Mary względnie Ines ja to bym sobie polowanie urządziła...
      Pada propozycja torturowania Madoki Kto za?
      Poszukiwaczki zaginionego guza: MYYYYYY!!!!
      Tsubasa i Hikaru: Nie ma mowy!!!!
      Ryuga i Kyoya: I don't care.
      Taka zemnie nocna Hanka że rozdziały pisze po nocach całych.
      Ryuga: Jak chcesz to ślij chętnie poczytam. Poza tym Kelly spać już.

      Usuń
    4. 2:38
      jutro rano lekarz
      Podświadomość: idź spać
      Wszyscy: idź spać
      Fanfiction: Zostań ze mną
      Ja: jak rozkarzesz mistrzu.
      Tak wogóle... 69 rozdział [tu wstaw przynajmniej pięć Lennyface`ów]
      Kami-sama...
      ten uczuć kiedy masz skojarzenia niczym dzieciak z podstawówki
      Ach! Podstawówka ... wszystko było tak proste
      bez fangirlowania, wattpada i bloggera :')
      No cóż
      Ff lepsze
      Mimo że wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń
      Hyhyhyhy... Jak tylko dorwe komputer/cudzy telefon to napisze. Może być hard gore? czy mam sie ograniczyć? ~

      Usuń
    5. ~ ZŁO NIGDY NIE ŚPI ~
      .
      .
      .
      Midorima: przestań spamić i idź spać
      Ja: *grzecznie drepcze do luzeczka* Gravity Distroier wam

      Usuń
    6. ja: Hryyyyyy* śpię z twarzą na klawiaturze i chrapie*
      Ryuga: A kiedyś tak spokojnie spała.
      Tsubasa: Może jak sie połozy jak człowiek to przestanie chrapać.
      Kyoya:*otwiera buzie żeby coś powiedzieć,a e dostaje przez łeb pluszowym tygrysem*
      Kelly: nie masz prawa głosu obudziłeś mnie tym swoim rykiem.
      ja: HHrrrrrrryyyyyyyy!!!!!
      Kelly; *nachyla się nad śpiąca mną i szczęka zębami*
      Ja: Ja pierdole co to kurwa było!!!
      Kelly: Yoyo. Ryuga razem z tobą z łózka spierdoliło mi ciepło wracaj na miejsce.

      Usuń
    7. Ps.
      Ryuga: Nie ograniczaj się Shadow. Talentu nie powinno się więzić.
      Celest: Słyszałeś Yoyo bądź grzeczny i stań się już ta bestią.

      Usuń
    8. Hyoma: Make your bed now, lie in it and Don't wake up, you fucking (Pościel swoje łóżko, połóż się w nim, I nie budź się, ty pieprzona...)
      Kelly: I hate you I hate you ah ah.

      Usuń
    9. być niewolnikiem ff... jak ja to dobrze znam :) a hyoma i kelly odwalają sobie churki XD

      Usuń
  5. Haniaaaaaaaaa-san!!!!!!! Tak bardzo przepraszam za brak komów, ale przed świętami miałam mnóstwo nauki i...i...i... ㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠ
    ......
    ......
    ......
    za jakiś czas:
    Oczywiście przeczytałam wszystkie rozdziały, ale..... Gome!!!!!! ㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠㅠ.ㅠ

    Dobra, już się ogarnęłam 'chlip chlip'
    Po ponownych przeprosinach w skrócie powiem, że wszystkie rozdziały były super i każdy po kroczku zbliża nas do skopania Dojiego, co mnie bardzo cieszy :)
    Dziewczyny się tolerują, a może nawet zaprzyjaźnią, Ryuga nadal w złym stanie i Hikaru w tej chwili jeszcze gorszym psychicznym. Hyoma jak to Hyoma, a Ginga nadal się gdzieś pałęta i nie pokazuje. Czekam na następny i pozdrawiam serdecznie wszystkich :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bloguś: Oluś tak się martwiłem, ze coś ci się stało i ze już nie wrócisz. *tula cie*
      Ryuga: Nareszcie ktoś w miarę ogarnięty.
      Kelly: Hej Ola witamy z powrotem w domu i nie smutaj już.
      Kyoya: Cześć.
      Ines: Każdy zrozumie, że musiałaś się uczyć.
      Mary: Własnie więc się nie przejmuj, że kilka razy nie skomentowałaś my zawsze przywitamy cie z otwartymi ramionami.
      Tsubasa: ja też cie pozdrawiam.
      Hyoma: Tak jestem mną, a Gingi niema.
      Hikaru: *krzyczy z przerażenia gdzieś w koncie*
      Ja: Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ci życzę bo nie było cie u nas w święta, a i jeszcze jedno miło że już jesteś. Cos tak czułam że dzisiaj wpadniesz.

      Usuń
    2. Dziękuję ( tula się do wszystkich po kolei, do Hikaru też mimo bólu uszu od jej krzyku )
      Tak bardzo za wami wszystkimi tęskniłam, Wesołych świąt!!!!!!!! I szczęśliwego nowego roku!!!!!!!! ^^ :-* ;D :) <3

      Usuń
    3. Ryuga: Hania z radości pobiegła pisać rozdział. Masz na nią dobry wpływ ja próbuję ją do tego zaciągnąć od rana.

      Usuń
    4. Oleczka!!!!!!!
      Miju i reszta: OLECZKA!!!!!!
      *wszyscy się cieszą po czym się na nią rzucają ze mną na czele*

      Usuń
    5. Oleczka myśli" uciekać powinnam chyba" i bierze nogi za pas, mimo wszystko czytała blog Ashar o beyblade i pamięta postacie stamtąd. Nie zastanawiając się więcej zaczyna biec, ale za późno i pada przygnieciona ^_~

      Usuń
    6. Oczywiście ma nadzieje, że Ashar się zlituję nad jej losem

      PS Nie wiedziałam, że mogłabym tak zadziałać na Hanie-san, ale bardzo się cieszę, że w jakiś sposób pomogłam ci, Ryuga :)

      Usuń
    7. Oleee-chin-senpai! * pędząca juz-nie-ruda kula uderza w Oleczke*Supi awatar *-*

      Usuń
    8. O jak słodko. To się chyba nazywa magia świąt. Tak się zastanawiam dodać rozdział i to popsuć czy dać wam się sobą nacieszyć.

      Usuń
    9. Niczym Izaya pocićgam za wszystkie sznurki.

      Usuń
    10. Dodać!!!!!!!!!!!!
      Shadow-sense.....( zostaje ponownie powalona na ziemie )
      <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
      Zgadzam się z tobą, Hania-san, magia świąt <3 Mimo to jestem za dodaniem, bo rozdziałów nigdy dość :D

      Usuń